16 wrz 2010

Odrzucenie apelacji

Postępowanie sądu drugiej instancji prowadzone na podstawie art. 373 kpc nie obejmuje kontroli wydanego w postępowaniu międzyinstancyjnym postanowienia o zwolnieniu strony skarżącej od kosztów sądowych.

Uzasadnienie

W pozwie skierowanym przeciwko Gabryeli P. o usunięcie niezgodności między stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej a rzeczywistym stanem prawnym Cezary B. zgłosił wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych. Postanowieniem z dnia 8 sierpnia 2008 r., które uprawomocniło się bez zaskarżenia, Sąd Rejonowy w Pińczowie zwolnił powoda od opłaty od pozwu ponad kwotę 1.500 zł, natomiast w pozostałej części wniosek oddalił.

W apelacji wniesionej od wyroku Sądu Rejonowego w Pińczowie z dnia 15 grudnia 2008 r. pełnomocnik powoda zgłosił wniosek o zwolnienie powoda od opłaty od apelacji, podnosząc, że powód nie jest w stanie ponieść tej opłaty, gdyż jego sytuacja materialna nie uległa zmianie od czasu składania poprzedniego oświadczenia o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania. Postanowieniem z dnia 20 lutego 2009 r. Sąd Rejonowy odrzucił wniosek, stwierdzając, że - zgodnie z art. 107 ust. 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2005 r. Nr 167 poz. 1398 ze zm. - dalej: "uksc") - ponowny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, oparty na tych samych okolicznościach, podlega odrzuceniu. Postanowienie to zostało doręczone pełnomocnikowi powoda w dniu 3 marca 2009 r. wraz z wezwaniem do uiszczenia w terminie tygodniowym kwoty 15.000 zł tytułem opłaty od apelacji. W dniu 4 marca 2009 r. pełnomocnik powoda - powołując się na nowe okoliczności - zgłosił ponowny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, do którego dołączył oświadczenie obejmujące dane o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania powoda oraz kartę informacyjną leczenia szpitalnego. Postanowieniem z dnia 16 marca 2009 r. Sąd Rejonowy zwolnił powoda od kosztów sądowych w całości i po doręczeniu apelacji stronie przeciwnej przedstawił akta sprawy sądowi drugiej instancji.

Postanowieniem z dnia 12 maja 2009 r. Sąd Okręgowy w Kielcach odrzucił apelację, stwierdzając, że do wywołania przez ponownie zgłoszony wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych skutku w postaci przerwania biegu terminu do uiszczenia opłaty nie wystarczy samo powołanie się na nowe okoliczności, istotne jest bowiem to, czy okoliczności takie rzeczywiście wystąpiły. Powód, powołując się na nowe okoliczności, wskazał na swój stan zdrowia, jednak z karty leczenia szpitalnego wynika, że przebywał w szpitalu w dniach od 4 do 8 stycznia 2009 r., a więc przed wydaniem postanowienia odrzucającego jego wniosek o zwolnienie od kosztów. Poza tym powód już w czasie zgłaszania pierwszego wniosku o zwolnienie od kosztów korzystał ze zwolnienia lekarskiego, gdyż pobierał zasiłek chorobowy. Konkludując, Sąd Okręgowy stwierdził, że stan zdrowia powoda nie stanowi nowej okoliczności, wobec czego wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych złożony w dniu 4 marca 2009 r. nie przerwał biegu terminu do wniesienia opłaty. Termin ten upłynął bezskutecznie, wobec czego apelacja ulegała odrzuceniu na podstawie art. 373 w związku z art. 370 kpc.

Postanowieniem z dnia 28 maja 2009 r. Sąd Okręgowy uzupełnił postanowienie z dnia 12 maja 2009 r. w ten sposób, że zasądził od powoda na rzecz pozwanej kwotę 1.800 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

W zażaleniu na postanowienie odrzucające apelację powód zarzucił, że Sąd Okręgowy nie uwzględnił wydania przez Sąd Rejonowy w dniu 16 marca 2009 r. postanowienia uwzględniającego zgłoszony przez niego wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych. Wydanie tego postanowienia oznacza, że wniosek o zwolnienie od kosztów z dnia 4 marca 2009 r. został oparty na nowych okolicznościach i przerwał bieg tygodniowego terminu do uiszczenia opłaty od apelacji. Poza tym Sąd Okręgowy, który nie badał merytorycznie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych, nie miał - zdaniem powoda - podstaw, by stwierdzić czy nowe okoliczności rzeczywiście istniały. W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Już pod rządem ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 9 poz. 88 ze zm.) w orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalił się pogląd, że wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, który został złożony po prawomocnym oddaleniu uprzednio złożonego wniosku w tym przedmiocie, nie przerywa biegu terminu określonego w art. 16 ust. 1 i 3 tej ustawy do uiszczenia opłaty sądowej, jeżeli nie zachodzą nowe okoliczności uzasadniające odmienną ocenę możliwości poniesienia kosztów sądowych przez stronę, w przeciwnym bowiem wypadku strona mogłaby wykorzystywać swoje uprawnienia do ubiegania się o zwolnienie od kosztów sądowych z zamiarem niemającym nic wspólnego z celem unormowania wynikającego z art. 113 kpc. Sąd Najwyższy przyjmował przy tym, że do wywołania przez ponownie złożony wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych skutku w postaci przerwania biegu terminu do uiszczenia opłaty sądowej nie wystarczy powołanie się przez stronę na nowe okoliczności, ale okoliczności te rzeczywiście muszą wystąpić. Ustaleń w tym względzie dokonuje sąd, rozpoznając wniosek o ponowne zwolnienie od kosztów sądowych. Konsekwencją oddalenia tego wniosku, wobec ustalenia, że nie wystąpiły nowe okoliczności, jest stwierdzenie, iż wniosek nie przerwał biegu terminu do uiszczenia opłaty (zob. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 19 września 1997 r. III CZ 48/97, nie publ., z dnia 23 lutego 1999 r. I CKN 1064/97 OSNC 1999/9 poz. 153, z dnia 21 kwietnia 1999 r. I CKN 1461/98 OSNC 1999/11 poz. 196, z dnia 11 lutego 2000 r. I CZ 230/99, nie publ., z dnia 7 lipca 2005 r. V CZ 80/2005, nie publ. i z dnia 26 października 2005 r. V CZ 120/2005, nie publ.).

Ustawodawca zaaprobował ten kierunek orzecznictwa i w art. 107 uksc przewidział, że w razie oddalenia wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych strona nie może ponownie domagać się zwolnienia powołując się na te same okoliczności, które stanowiły uzasadnienie oddalonego wniosku; ponowny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, oparty na tych samych okolicznościach podlega odrzuceniu. Na odrzucenie wniosku nie przysługuje zażalenie.

Oceny, czy wystąpiły nowe okoliczności dokonuje - jak poprzednio - sąd rozpoznając ponowny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, z tym że konsekwencją stwierdzenia braku nowych okoliczności jest odrzucenie wniosku, które podlega kontroli instancyjnej na podstawie art. 380 kpc. W razie stwierdzenia, że nowe okoliczności wystąpiły, ponowny wniosek podlega uwzględnieniu albo oddaleniu, w zależności od oceny, czy nowe okoliczności uzasadniają przyznanie zwolnienia od kosztów.

W niniejszej sprawie powód w czasie biegu terminu do uiszczenia opłaty od apelacji złożył ponowny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, który został przez Sąd Rejonowy uwzględniony. Z kolei Sąd Okręgowy, po dokonaniu kontroli prawidłowości postanowienia Sądu pierwszej instancji, uznał, że w rzeczywistości nowe okoliczności nie wystąpiły i dlatego ponowny wniosek powoda nie przerwał biegu terminu do uiszczenia opłaty. W tej sytuacji rozważenia wymaga podniesiona przez skarżącego kwestia, czy postępowanie przed sądem drugiej instancji, prowadzone na podstawie art. 373 kpc, obejmuje kontrolę prawidłowości wydanego przez sąd pierwszej instancji postanowienia o zwolnieniu strony skarżącej od kosztów sądowych.

W nauce prawa podkreśla się, że postępowanie wstępne przed sądem drugiej instancji jest w zasadzie postępowaniem kontrolnym w stosunku do postępowania przeprowadzonego przez sąd pierwszej instancji, do którego wpłynęła apelacja. W ramach tego postępowania sąd drugiej instancji bada dopuszczalność apelacji pod względem przedmiotowym, podmiotowym oraz zachowania przepisanego terminu i wymagań formalnych apelacji, a także kontroluje orzeczenia wydane przez sąd pierwszej instancji w toku postępowania międzyinstancyjnego, np. na postanowienia dotyczące przywrócenia terminu do wniesienia apelacji. Pogląd o dopuszczalności kontroli tych postanowień przyjmowany jest również w orzecznictwie (zob. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 21 maja 1998 r. III CKN 471/97 OSP 1999/4 poz. 83 i z dnia 25 sierpnia 1999 r. III CKN 695/99 OSNC 2000/3 poz. 51). Sąd Najwyższy podkreślił jednak, że podważanie przez sąd drugiej instancji prawidłowości postanowienia sądu pierwszej instancji o przywróceniu terminu do wniesienia środka odwoławczego powinno sprowadzać się do sytuacji, w której w okolicznościach sprawy zachodzi pewna do tego podstawa, istota bowiem tej kontroli wiąże się ze szczególnymi uprawnieniami sądu drugiej instancji, który wkracza w niezaskarżalne orzeczenie sądu meriti, powołanego do rozpoznania wniosku o przywrócenie terminu (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 sierpnia 1999 r. III CKN 695/99 OSNC 2000/3 poz. 51).

Podejmując problem dopuszczalności objęcia kontrolą wstępną sądu drugiej instancji postanowień o zwolnieniu strony skarżącej od kosztów sądowych, trzeba zwrócić uwagę na odmienny charakter tych postanowień od postanowień o przywróceniu terminu do wniesienia apelacji. Oba rodzaje postanowień należą wprawdzie do tej samej grupy postanowień niepodlegających zaskarżeniu w drodze zażalenia, jednak znacznie się różnią. Skutki postanowień o zwolnieniu strony skarżącej od kosztów sądowych - w przeciwieństwie do postanowień o przywróceniu terminu do wniesienia apelacji - wykraczają poza postępowanie apelacyjne, zgodnie bowiem z art. 771 kpc, rozciągają się także na postępowanie egzekucyjne. Poza tym ustawodawca w art. 110 uksc przewidział szczególny tryb kontroli uprawnienia strony do zwolnienia od kosztów sądowych; według tego przepisu, sąd cofa zwolnienie od kosztów sądowych, jeżeli okazało się, że okoliczności, na podstawie których je przyznano, nie istniały lub przestały istnieć. W obu wypadkach strona obowiązana jest uiścić wszystkie przepisane opłaty oraz zwrócić wydatki, jednakże w drugim wypadku sąd może obciążyć stronę tym obowiązkiem także częściowo, stosownie do zmiany, jaka nastąpiła w jej stosunkach. Cofnięcie zwolnienia - jak wynika z przytoczonego przepisu - dotyczy dwóch sytuacji; pierwsza odnosi się do weryfikacji udzielonego zwolnienia, a druga jest następstwem zmiany okoliczności, na podstawie których zwolnienie zostało przyznane. Weryfikacja nie może jednak polegać na odmiennej ocenie niezmienionych okoliczności sprawy. Na postanowienie sądu pierwszej instancji cofające zwolnienie od kosztów sądowych przysługuje zażalenie (art. 394 § 1 pkt 2 kpc).

Kontrola przeprowadzana na podstawie art. 110 uksc nie polega wprawdzie na ocenie prawidłowości rozstrzygnięcia podjętego na podstawie ustalonych okoliczności, niemniej wprowadzenie przez ustawodawcę szczególnego trybu weryfikacji uprawnienia strony do zwolnienia od kosztów sądowych przemawia przeciwko obejmowaniu postanowień o przyznaniu tego zwolnienia kontrolą wstępną przewidzianą w art. 373 kpc. Można bowiem twierdzić, że strona, która niepodlegającym zaskarżeniu w drodze zażalenia postanowieniem sądu pierwszej instancji została w całości zwolniona od kosztów sądowych, nie uiszcza opłat sądowych i nie ponosi wydatków dopóty, dopóki nie dojdzie do cofnięcia tego zwolnienia (art. 100 uksc). Tak samo strona częściowo zwolniona od kosztów sądowych nie uiszcza - w zakresie objętym przyznanym zwolnieniem - opłat sądowych i nie ponosi wydatków dopóty, dopóki nie dojdzie do cofnięcia udzielonego zwolnienia (art. 101 uksc).

Za wyłączeniem wydanych w toku postępowania międzyinstancyjnego postanowień o zwolnieniu strony skarżącej od kosztów sądowych spod kontroli sądu drugiej instancji, przeprowadzanej na podstawie art. 373 kpc, przemawia także cel tej kontroli; jest ona ukierunkowana głównie na weryfikację warunków dopuszczalności apelacji i zachowania terminu do jej wniesienia. Sąd drugiej instancji bada wprawdzie, czy spełnione zostały warunki formalne, do których należy także uiszczenie opłaty od apelacji, jednak kontrola zachowania tych warunków nie wymaga wkraczania w niezaskarżalne orzeczenie sądu meriti, powołanego do rozpoznania wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych.

Z tych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 zdanie pierwsze w związku z art. 394[1] § 3 kpc uchylił zaskarżone postanowienie.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.prawnicy.poznan.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 17 lipca 2008 r.

II PZ 15/2008

Uiszczenie opłaty od apelacji bezpośrednio w sądzie drugiej instancji nie stanowi podstawy do jej odrzucenia.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy postanowieniem z 12 lutego 2008 r. odrzucił apelację pozwanego od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy z 6 listopada 2007 r., gdyż opłata od apelacji została uiszczona na rachunek Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, zamiast na rachunek Sądu Rejonowego. Podstawę prawną orzeczenia stanowił przepis § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 31 stycznia 2006 r. w sprawie sposobu uiszczania opłat sądowych w sprawach cywilnych, stanowiący że opłatę uiszcza się na rachunek właściwego sądu, którym jest sąd orzekający w pierwszej instancji, to jest sąd, do którego wnosi się apelację (art. 369 § 1 k.p.c.) i który dokonuje wstępnej kontroli apelacji oraz odrzuca apelację nieopłaconą lub opłaconą nienależycie (art. 370 k.p.c.). Apelację, od której uiszczono opłatę na rachunek innego sądu, choćby był to sąd rozpoznający apelację jako sąd odwoławczy, należy traktować jako apelację, która nie została należycie opłacona. Z tych przyczyn Sąd Okręgowy odrzucił apelację, powołując nadto w uzasadnieniu orzeczenia art. 130[2] § 1 i 3 k.p.c. oraz art. 370 i 373 k.p.c.

W zażaleniu pełnomocnik pozwanego zarzucił, iż orzeczenie oparto na nadmiernie formalnej wykładni przepisów art. 130[2] § 1 i 3 k.p.c.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie zasługuje na uwzględnienie. Sąd Okręgowy odrzucił apelację na podstawie przepisu niezgodnego z Konstytucją. Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z 29 kwietnia 2008 r. SK 11/2007 (OTK ZU 2008/3A poz. 47), orzekł, że § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 31 stycznia 2006 r. w sprawie sposobu uiszczania opłat sądowych w sprawach cywilnych, w części obejmującej słowo "właściwego" jest niezgodny z art. 45 ust. 1 w związku z art. 2 i art. 78 Konstytucji. Wyrok ten jest odpowiedzią na skargę konstytucyjną mającą u podstaw podobne odrzucenie apelacji jak w sprawie objętej zażaleniem. Obszerne uzasadnienie wyroku Trybunału prowadzi do wniosku, iż nie można nadal poprzestawać na dotychczasowym stanowisku orzecznictwa, że sąd właściwy do wniesienia opłaty od apelacji to tylko sąd pierwszej instancji, za pośrednictwem którego wnosi się apelację. Przy wnoszeniu do sądu środka odwoławczego podlegającego kontroli międzyinstancyjnej istotne jest to, że została od niego uiszczona opłata w określonej wysokości i w ustawowym terminie. Opłata stanowi dochód budżetu (Skarbu Państwa), stąd statio fisci sądu ostatecznie nie ma tu decydującego znaczenia. Określenie "właściwy" sąd nie było precyzyjne, aby przyjąć, że niewłaściwym był sąd rozpoznający apelację, który również sprawdza warunki formalne apelacji (art. 373 k.p.c.). Niedookreśloność przepisu § 2 ust. 1 rozporządzenia zasadnie budziła zastrzeżenia natury konstytucyjnej. Ograniczenie tego pojęcia tylko do sądu, w którym zapadło zaskarżone apelacją orzeczenie, nie ma podstawy ustawowej. Jest nadaniem wyrażeniu "właściwego sądu" w rozporządzeniu znaczenia przez interpretację sądową. W ocenie sprawy Trybunał przyjął, iż brak jest przeszkód, by warunek uiszczenia opłaty uznać za spełniony zarówno wtedy, gdy opłata zostanie uiszczona na rachunek sądu niższej instancji, jak i wtedy, gdy wpłynie na rachunek sądu wyższej instancji.

W zakresie skutków orzeczenia Trybunał wskazał, iż zgodnie z art. 190 ust. 4 Konstytucji stwierdzenie niekonstytucyjności powinno prowadzić do przywrócenia stanu konstytucyjności także w odniesieniu do stanów ukształtowanych w obrocie prawnym przez taki przepis. Temu służy konstytucyjne prawo do "wznowienia postępowania". Orzeczenie Trybunału winno być więc uwzględnione w rozpoznaniu obecnego zażalenia.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na mocy art. 394[1] § 2 i 3 w związku z art. 398[21] k.p.c.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

z dnia 20 maja 2008 r.

P. 18/2007

1. Sąd Okręgowy w Poznaniu, Wydział II Cywilny - Odwoławczy, postanowieniem z 20 marca 2007 r. (II Cz 388/2007 i II Cz 405/2007), przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne o zgodność art. 370[1] ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296, ze zm.; dalej: kodeks postępowania cywilnego albo kpc) z art. 45 ust. 1, art. 78 oraz art. 32 ust. 1 Konstytucji.

1.1. Pytanie prawne zostało sformułowane w związku z dwiema toczącymi się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu sprawami, które łączą istotne podobieństwa, a mianowicie: 1) obydwie wszczęte zostały zażaleniem na postanowienie sądu pierwszej instancji o odrzuceniu apelacji, 2) w obydwu odrzucona apelacja sporządzona była przez profesjonalnego pełnomocnika (adwokata i radcę prawego), 3) w obydwu sądy pierwszej instancji uznały, że apelacja nie spełnia wymogu art. 368 § 1 pkt 1 kpc i na podstawie zakwestionowanego w niniejszej sprawie przepisu odrzuciły ją a limine.

Rozpoznając złożone w obydwu sprawach zażalenia na postanowienia o odrzuceniu apelacji, Sąd Okręgowy w Poznaniu nabrał wątpliwości, czy na skutek rozstrzygnięć, jakie musiałby wydać w oparciu o art. 370[1] kpc, kończących postępowanie w sprawie, nie doszłoby do naruszenia gwarantowanych konstytucyjnie praw do sądu oraz do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji, jak też zasady równości wobec prawa. Stąd, zarządziwszy połączenie rozpatrywanych spraw i zawiesiwszy dalsze w nich postępowanie, postanowił wystąpić z pytaniem prawnym o przytoczonej wyżej treści. Od wyroku Trybunału Konstytucyjnego zależy dopuszczalność merytorycznego rozpoznania apelacji wniesionych we wspomnianych sprawach (jako bezpośrednie następstwo oddalenia wniesionych przez strony zażaleń albo uchylenia zaskarżonych postanowień sądów pierwszej instancji odrzucających apelacje), czyli sposób rozstrzygnięcia spraw rozpatrywanych przez Sąd Okręgowy w Poznaniu.

1.2. Na wstępie przedstawiający pytanie prawne sąd przypomniał, kiedy zakwestionowany przepis został wprowadzony do porządku prawnego, a także na czym polegała istota dokonanej z chwilą jego wejścia w życie zmiany normatywnej.

Charakteryzując konsekwencje obowiązywania art. 370[1] kpc, sąd określił je (w ślad za terminologią stosowaną w piśmiennictwie) jako "wprowadzenie do procedury cywilnej tzw. braków formalnych nieusuwalnych". Ich istota sprowadza się do całkowitej niedopuszczalności popełnienia przez wymienionych we wskazanym wyżej przepisie profesjonalnych pełnomocników błędów formalnych, polegających na pominięciu w treści apelacji jednego z prawem przewidzianych elementów, jak też całkowitej niemożności ich skorygowania po upływie terminu wniesienia apelacji.

1.3. Występujący z pytaniem prawnym sąd przypomniał - odwołując się w tym zakresie do dorobku orzeczniczego Trybunału Konstytucyjnego - treść wyrażonego w art. 45 Konstytucji prawa do sądu, szczególnie uwypuklając ten jego aspekt, który odnosi się do "prawa do rzetelnej procedury". Podkreślił, że prawo to doznać może uszczerbku w wypadku takiego ukształtowania procedury sądowej, które skutkuje uniemożliwieniem albo nadmiernym utrudnieniem stronie skutecznej obrony jej praw na drodze sądowej.

Nie negując zarówno zasadności domniemanych (wobec milczenia w tym zakresie projektu ustawy, z mocy której zakwestionowany przepis wszedł do porządku prawnego) założeń i celów omawianej zmiany kpc, a w szczególności dopuszczalności stawiania wyższych wymagań podmiotom profesjonalnym, jak i użyteczności wprowadzania regulacji pozwalających przyspieszyć postępowanie sądowe, Sąd Okręgowy w Poznaniu wyraził przekonanie, że nie są one wystarczającym uzasadnieniem tak drastycznych sankcji, jak odrzucenie środka odwoławczego i zamknięcie stronie drogi do rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji.

Zdaniem sądu, nawet profesjonalnemu pełnomocnikowi nie można odmówić prawa do błędu, zwłaszcza że nie można wykluczyć, iż błędy tych podmiotów mogą też świadczyć o niewłaściwym ukształtowaniu procedury sądowej przez prawodawcę.

W razie wystąpienia braku formalnego apelacji nie istnieje możliwość uchylenia się od jego skutków. Strona ma wprawdzie możliwość wniesienia zażalenia na postanowienie o odrzuceniu apelacji, jako że kończy ono postępowanie w sprawie (art. 394 § 1 kpc), jednak w razie stwierdzenia przez sąd odwoławczy braku któregokolwiek z elementów apelacji, wymienionych w art. 370[1] kpc, uwzględnienie tego zażalenia nie będzie nigdy możliwe. Zażalenie nie jest więc drogą pozwalającą na korektę popełnionej nieprawidłowości.

Z kolei analiza innych przepisów kpc daje podstawy do stwierdzenia, że ustawodawca zakłada możliwość popełnienia błędów i omyłek nawet przez podmiot, od którego należy oczekiwać najwyższych standardów formalnych i merytorycznych, czyli sąd. Służą temu takie instytucje jak: sprostowanie w wyroku niedokładności, błędów pisarskich albo rachunkowych lub innych oczywistych omyłek (art. 350 kpc), uzupełnienie wyroku (art. 351 kpc) oraz wykładnia wyroku (art. 352 kpc).

W ocenie Sądu Okręgowego w Poznaniu, trzeba także mieć na względzie, że "drakońska" sankcja przewidziana w kwestionowanym przepisie nie jest skierowana w pierwszym rzędzie przeciwko podmiotowi, który dopuścił się uchybienia (profesjonalnemu pełnomocnikowi procesowemu), lecz przeciwko stronie będącej zleceniodawcą pełnomocnika. To właśnie strona ponosi niekorzystne konsekwencje odrzucenia apelacji - przegrywa sprawę merytorycznie, choć jej "zawinienie" sprowadza się wyłącznie do wyboru zastępcy procesowego, któremu zdarzyło się popełnić prosty błąd. Jedynym negatywnym skutkiem dla tego ostatniego jest natomiast ryzyko wytoczenia przeciwko niemu postępowania dyscyplinarnego, które jednak nie jest w takim wypadku obligatoryjne, albowiem na organach samorządowych (zawiadamianych przez sąd o popełnionym błędzie formalnym) nie spoczywa obowiązek jego wszczęcia.

1.4. Drugi ze wskazanych w pytaniu prawnym wzorzec kontroli - art. 78 Konstytucji wzmacnia prawo do sądu, gdyż wprowadza zasadę instancyjności (inaczej zaskarżalności). Podniesione do rangi konstytucyjnej prawo do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji ma na celu zapobieganie pomyłkom i arbitralności rozstrzygnięć.

W tym kontekście występujący z pytaniem prawnym sąd zarzucił art. 370[1] kpc nadmierny formalizm, który ogranicza prawo strony do kontroli instancyjnej orzeczenia wydanego w jej sprawie. Wprawdzie w ocenie sądu zakwestionowany przepis nie jest przejawem stawiania wymienionym tam fachowym pełnomocnikom procesowym przesadnie wygórowanych wymagań co do treści apelacji, nie są to bowiem wymagania surowsze od określonych w art. 368 kpc. Przewidziane skutki ich niedopełnienia nie dadzą się jednak uzasadnić potrzebą ochrony określonych dóbr prawnych i rażą swoją surowością. Owa nieadekwatność sankcji do wagi uchybienia jest szczególnie jaskrawa w wypadkach, gdy - jak w rozpatrywanych przez sąd sprawach - brak formalny apelacji pozostaje bez jakiegokolwiek wpływu na możliwość nadania jej dalszego biegu.

Z punktu widzenia interesów stron postępowania, jedynym racjonalnym uzasadnieniem rozwiązania zawartego w art. 370[1] kpc jest przyspieszenie postępowania. Natychmiastowe odrzucenie środka odwoławczego w razie stwierdzenia braków formalnych skutecznie ten cel realizuje. Dążenie do ograniczenia czasu rozpoznawania sprawy przez sąd - choć wynikające pośrednio z treści art. 45 Konstytucji - nie może być, zdaniem sądu, nadrzędne w porównaniu z prawem strony do uzyskania sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Ponadto sformułowanie przez ustawodawcę szerokiego zakresu przesłanek odmowy merytorycznego rozpoznania sprawy ze względów formalnych pozwala na pozostawanie w obrocie prawnym większej liczby wadliwych wyroków, co zarówno dla obywateli, jak i dla dobra wymiaru sprawiedliwości jest sytuacją niepożądaną.

1.5. Zdaniem Sądu Okręgowego w Poznaniu regulacja zawarta w art. 370[1] kpc nasuwa zastrzeżenia również co do zgodności z konstytucyjną zasadą równości (art. 32 ust. 1). Przewidziana w zakwestionowanym przepisie sankcja w postaci odrzucenia środka odwoławczego odnosi się bowiem tylko do niektórych kategorii profesjonalnych pełnomocników (adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych). Nie zastrzeżono jej natomiast na wypadek wystąpienia braków formalnych w apelacji sporządzonej przez prokuratora czy radcę Prokuratorii Generalnej, a więc prawników, od których można wymagać co najmniej takich samych standardów pracy, jak od adwokatów i radców prawnych. Zróżnicowanie to oznacza, że ustawodawca zagwarantował dla Skarbu Państwa występującego w sporach cywilnych korzystniejszą regulację niż dla obywateli. Podobne zastrzeżenia można - w ocenie sądu - sformułować również w odniesieniu do prokuratorów, których udział w postępowaniu cywilnym powiązany został z interesem powszechnym, ale także jednostkowym (por. art. 7 i 55 kpc).

Skoro wspólną cechą adresatów normy zawartej w art. 370[1] w związku z art. 368 § 1 pkt 1-3 oraz 5 kpc jest przymiot bycia stroną sądowego postępowania cywilnego zastępowaną przez profesjonalnego pełnomocnika, nie znajduje - zdaniem sądu - uzasadnienia, aby określoną w nim sankcję stosować jedynie w tych wypadkach, gdy pełnomocnikiem jest adwokat, radca prawny lub rzecznik patentowy, zwłaszcza że wzgląd na szybkość postępowania sądowego ma równe znaczenie niezależnie od tego, kto sporządza apelację.

Sąd Okręgowy w Poznaniu zwrócił także uwagę na swoisty brak konsekwencji ustawodawcy, przejawiający się umieszczeniem rzeczników patentowych w gronie pełnomocników, których ewentualne niedociągnięcia w formułowaniu apelacji wywołują szczególnie surowe skutki prawne, w świetle argumentów przedstawionych w uzasadnieniu zmian proceduralnych wprowadzonych ustawą z 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego i niektórych innych ustaw. W uzasadnieniu projektu tej ustawy stwierdzono wszak m.in., że intencją nowelizacji jest jednoznaczne przesądzenie braku uprawnienia rzeczników patentowych w postępowaniu kasacyjnym z uwagi na ich nie dość wysokie umiejętności prawnicze oraz na to, że często nie mają ukończonych studiów prawniczych.

2. W piśmie z 30 kwietnia 2008 r., w imieniu Sejmu, stanowisko zajął Marszałek Sejmu, wnosząc o stwierdzenie, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1, art. 78 oraz art. 32 ust. 1 Konstytucji.

2.1. Odnosząc się do zakwestionowanego przepisu, Marszałek Sejmu przypomniał ustabilizowane orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego na temat prawa do sądu, wyrażonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji.

Wskazał także, że ratio legis rozwiązania wprowadzonego przez art. 370[1] kpc była realizacja postulatu racjonalizacji i ekonomii procedury sądowej dla ochrony interesów strony biorącej udział w procesie. Zdaniem Sejmu, obligatoryjne odrzucenie apelacji dotkniętej brakami formalnymi ma na celu zwiększenie profesjonalizmu w sporządzaniu środków zaskarżenia przez fachowych pełnomocników procesowych, a więc te osoby, które posiadają kwalifikacje i wiedzę prawniczą pozwalającą na sprostanie formalnym wymaganiom określonym w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc.

Poddany kontroli przepis ma również na celu wzmocnienie ochrony interesów osoby biorącej udział w procesie jako strona przeciwna wobec wnoszącej apelację, albowiem służy zagwarantowaniu prawa do rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki poprzez zapobieganie przewlekłości postępowania. Zdarzają się takie sytuacje, że nieprawidłowe środki odwoławcze składane są po to, aby opóźnić realizację obowiązku orzeczonego w zaskarżonym wyroku. Z tego punktu widzenia Marszałek Sejmu uznał, że art. 370[1] kpc wprowadzony został nie tylko w interesie stron, ale również w interesie ogółu obywateli.

Na tle orzecznictwa Sądu Najwyższego Marszałek Sejmu sformułował pogląd, że przysługujące obywatelowi prawo do sądu powinno być wykonywane w sposób liczący się z obowiązującym w państwie ustawowym porządkiem dotyczącym procedur sądowych. Ponadto odnotował, że kpc przewiduje również inne wypadki surowego rygoru, przybierającego postać odrzucenia dotkniętych brakami pism procesowych wniesionych przez podmioty profesjonalne, np. w odniesieniu do instytucji kosztów sądowych (art. 130[2] § 3).

Zdaniem Marszałka Sejmu, ustawodawca postanowił zastosować pewne sankcje (przewidziane w zaskarżonym przepisie), aby - poprzez oddziaływanie na zawodowych pełnomocników - wyeliminować nieprofesjonalne zachowania. W świetle tych okoliczności brak jest, jego zdaniem, podstaw do stwierdzenia, że art. 370[1] kpc koliduje z prawem do sądu, wyrażonym w art. 45 ust. 1 Konstytucji.

2.2. Przystępując do oceny zgodności art. 370[1] kpc z art. 78 Konstytucji, według którego każda ze stron ma prawo do zaskarżania orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji, zaś wyjątki od tej zasady oraz tryb zaskarżania określa ustawa, Marszałek Sejmu podkreślił w ślad za orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, że ustawodawca nie ma pełnej, nieskrępowanej swobody ustalania katalogu takich wyjątków. W niniejszej sprawie nie można jednak mówić o pozbawieniu strony prawa do zaskarżenia wyroku pierwszej instancji, gdyż takim środkiem służącym zaskarżeniu jest właśnie apelacja. W przypadku zaś odrzucenia apelacji z przyczyn formalnych, stronie przysługuje zażalenie, w którym można zarzucić nieprawidłową ocenę sądu co do braków apelacji. Gdy zażalenie na postanowienie wydane na podstawie art. 370[1] kpc zostanie uznane za zasadne, prowadzić będzie do uchylenia postanowienia o odrzuceniu apelacji, która wywoła wszelkie skutki procesowe, jako prawidłowo sporządzony i wniesiony środek prawny.

Odwołując się do poglądów Trybunału Konstytucyjnego wyrażonych w sprawie z dnia 1 lutego 2005 r. SK 62/2003 (OTK ZU 2005/2A poz. 11), że w wymogach apelacji określonych w art. 368 kpc trudno dopatrzyć się elementów, które utrudniałyby powodowi prezentację i obronę jego interesów, zwłaszcza gdy jest on zastępowany przez profesjonalnego pełnomocnika, Marszałek Sejmu uznał, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 78 Konstytucji.

2.3. Marszałek Sejmu nie zgodził się także ze stwierdzeniem, że nakładanie na stronę reprezentowaną przez pełnomocnika dodatkowych obowiązków lub odbieranie uprawnień (w tym prawa do uzupełnienia albo wyjaśnienia apelacji) godzi w konstytucyjną zasadę równości.

Wśród argumentów powołanych na rzecz prezentowanego przez Sejm stanowiska nie zostały przytoczone takie, które miałyby wyjaśniać nietrafność sformułowanego w pytaniu prawnym zarzutu, że przewidziana w art. 370[1] kpc sankcja (w postaci odrzucenia środka odwoławczego) odnosi się jedynie do niektórych kategorii profesjonalnych pełnomocników, nie zastrzeżono jej natomiast na wypadek wystąpienia braków formalnych w apelacji sporządzonej przez prokuratora czy radcę Prokuratorii Generalnej.

Abstrahując od wątpliwości Sądu Okręgowego w Poznaniu, Marszałek Sejmu wskazał natomiast, że strona działająca w procesie samodzielnie nie ma wspólnej cechy relewantnej ze stroną działającą przy pomocy pełnomocnika, nie sposób zatem ich sytuacji analizować z punktu widzenia art. 32 Konstytucji. Profesjonalni pełnomocnicy stron (adwokaci, radcy prawni i rzecznicy patentowi) mają obowiązek znać wymogi pism procesowych. Biorąc pod uwagę ich przygotowanie zawodowe (nie tylko wyższe wykształcenie prawnicze, ale również odpowiednie kwalifikacje potwierdzone przynależnością do określonej korporacji), nie można dostrzec cechy relewantnej pozwalającej porównywać ich z nieprofesjonalnymi uczestnikami postępowania.

W konkluzji Marszałek Sejmu stwierdził, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji.

3. Prokurator Generalny, w piśmie z 5 maja 2008 r., wniósł o stwierdzenie, że: 1) art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1 i art. 78 Konstytucji, 2) art. 370[1] kpc w zakresie, w jakim pomija apelację złożoną przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, jest niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji.

3.1. Omówiwszy najistotniejsze uregulowania kpc, odnoszące się do wymagań dotyczących apelacji, Prokurator Generalny przedstawił orzecznictwo Sądu Najwyższego ukształtowane na tle stosowania art. 370[1] kpc. Problem, jaki wyłonił się w związku z rozpoznawanymi przez Sąd Okręgowy w Poznaniu zażaleniami, był już przedmiotem wypowiedzi SN. Orzecznictwo tego organu wskazuje, zdaniem Prokuratora Generalnego, że art. 370[1] kpc nie jest poddawany tak rygorystycznej wykładni, jaką przedstawił występujący z pytaniem prawnym sąd.

W dotychczasowym dorobku Trybunał Konstytucyjny wskazywał, że przy badaniu konstytucyjności ustaw należy przyjmować taką ich interpretację, jaka wykształcona została w orzecznictwie, a sądy obowiązane są do dokonywania wykładni zgodnej z Konstytucją. To znaczy, w ocenie Prokuratora Generalnego, że przyjęcie wykładni art. 370[1] kpc stosowanej przez SN uniemożliwia podzielenie zarzutów kierowanych przez Sąd Okręgowy w Poznaniu.

Warunki formalne apelacji określone zostały w art. 368 § 1 kpc w taki sposób, który umożliwia zakwalifikowanie pisma jako środka odwoławczego i według Prokuratora Generalnego nie mogą być uznane za nadmiernie trudne. Ponadto w razie odrzucenia apelacji przez sąd pierwszej instancji stronie przysługuje prawo zaskarżenia tego postanowienia, a zatem zapewniona jest kontrola instancyjna prawidłowości stosowania zakwestionowanego przepisu kpc.

Uwzględniając orzecznictwo SN, jak również wcześniejsze wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego, aprobujące surowszy rygor w odniesieniu do braków fiskalnych (przy opłatach stałych) pism procesowych wnoszonych przez adwokatów i radców prawnych oraz dające wyraz domniemaniu, że korzystanie z fachowej pomocy prawnej powinno wykluczać możliwość popełnienia jakichkolwiek błędów formalnych, Prokurator Generalny nie podzielił zarzutów przedstawionych w pytaniu prawnym i uznał, że art. 370[1] kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1 i art. 78 Konstytucji.

3.2. Odnosząc się do zarzutu zbyt wąskiego określenia kręgu podmiotów profesjonalnych w art. 370[1], czyli niekonstytucyjności tego przepisu ze względu na to, że konsekwencji niespełnienia wymogów formalnych nie rozciąga na apelacje sporządzane przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa i prokuratorów, Prokurator Generalny na wstępie zasygnalizował wątpliwość, czy w tym zakresie pytanie prawne Sądu Okręgowego w Poznaniu jest dopuszczalne. Zarzut nierówności, wynikającej z obowiązywania kwestionowanego przepisu, sformułowany został, zdaniem Prokuratora Generalnego, abstrakcyjnie, gdyż nie odnosi się on do realiów spraw rozpatrywanych przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, w związku z którymi skierowane zostało pytanie do Trybunału Konstytucyjnego.

Niezależnie od tych zastrzeżeń oraz faktu, że ewentualne uznanie pominięcia ustawodawczego za niekonstytucyjne nie będzie miało wpływu na rozstrzygnięcie spraw przez występujący z pytaniem prawnym sąd, ze względu na wagę problemu Prokurator Generalny zdecydował się przedstawić merytoryczne stanowisko także w tej kwestii.

Charakteryzując pozycję ustrojową oraz kompetencje Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, Prokurator Generalny wskazał m.in., że może ona przejąć zastępstwo procesowe z urzędu lub na wniosek organu państwowej jednostki organizacyjnej (podmiotu reprezentującego Skarb Państwa), jeżeli wymaga tego ochrona ważnych praw lub interesów Skarbu Państwa. Czynności zastępstwa procesowego wykonują w takich razach wyłącznie radcowie Prokuratorii Generalnej, legitymujący się wyższym wykształceniem prawniczym, posiadający uprawnienia radcy prawnego, adwokata lub notariusza, bądź też którzy zajmowali stanowisko sędziego lub prokuratora, albo posiadają tytuł lub stopień naukowy wymagany ustawą albo wymagane ustawą doświadczenie zawodowe. To znaczy, że zastępstwo procesowe Prokuratorii Generalnej jest wykonywane przez osoby dysponujące specjalistyczną wiedzą prawniczą.

Kryterium, na podstawie którego w art. 370[1] kpc wyodrębnione zostały strony postępowania cywilnego, stanowi reprezentowanie ich przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego, który obowiązkowo przynależy do odpowiedniej korporacji zawodowej.

W stosunkach cywilnoprawnych Skarb Państwa podlega regulacjom prawa cywilnego. Jeśli zatem w postępowaniu cywilnym, w sprawach wynikających z takich stosunków, Skarb Państwa jest reprezentowany na zasadzie wyłączności lub przejęcia zastępstwa procesowego przez fachowego, choć instytucjonalnego, pełnomocnika procesowego, to na gruncie art. 370[1] kpc podlegać powinien takim samym regulacjom jak inne podmioty reprezentowane przez profesjonalistów. Status prawny pełnomocnika Skarbu Państwa, będącego państwową jednostką organizacyjną, nie może, zdaniem Prokuratora Generalnego, stanowić uzasadnienia zróżnicowania stron postępowania cywilnego, za czym przemawiają także inne regulacje kpc (np. art. 67 § 2 zd. 2, art. 161 oraz art. 207 § 3).

Z tych względów Prokurator Generalny podzielił zdanie Sądu Okręgowego w Poznaniu, że zasada równości wymaga, aby zakwestionowanym przepisem została objęta również Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. Odrzucił natomiast pogląd, że art. 370[1] kpc jest niekonstytucyjny przez to, że wśród profesjonalistów nie wymienia prokuratora, albowiem ten ostatni, mimo że może wytoczyć powództwo na rzecz oznaczonej osoby, nie jest jej pełnomocnikiem i na gruncie kpc nie jest tak traktowany.

II

Na rozprawie 20 maja 2008 r. stawili się przedstawiciele wszystkich uczestników postępowania: występującego z pytaniem prawnym sądu, Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Prokuratora Generalnego.

Podtrzymując stanowisko zajęte w piśmie procesowym, przedstawiciel Sejmu uzupełnił argumentację mającą przemawiać na rzecz konstytucyjności zakwestionowanego art. 370[1] kpc. Odwołując się do wiedzy na temat praktyki, wskazał m.in., że strony działające poprzez profesjonalnych pełnomocników niejednokrotnie wykorzystywały art. 370[1] kpc, składając apelację niepełną, uzupełnianą dopiero w późniejszym terminie, gdy były wzywane do uzupełniania braków. Z kolei odnosząc się do zarzutu niekonstytucyjności zakwestionowanego przepisu ze względu na to, że nie wymienia wszystkich profesjonalnych pełnomocników, którzy powinni uczestniczyć w postępowaniu i wobec których powinny być stosowane te same rygory w postaci odrzucenia apelacji, przedstawiciel Sejmu - w tym zakresie podzielając co do meritum wątpliwości przedstawione w pytaniu prawnym - stwierdził, iż Sąd Okręgowy w Poznaniu zadał pytanie abstrakcyjne, a więc wyszedł poza umocowanie art. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Do praktyki odwołał się w swym wystąpieniu również przedstawiciel Prokuratora Generalnego, podkreślając, że Sąd Najwyższy przyjmuje taką wykładnię art. 370[1] kpc, że odrzucenie apelacji sporządzonej przez fachowego pełnomocnika może mieć miejsce tylko wtedy, gdy określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc wymagania w ogóle nie zostały spełnione, co uniemożliwia identyfikację przedmiotu, zarzutów i granic zaskarżenia. Ostatecznie jednak, po zapoznaniu się z przedstawioną na rozprawie przez występujący z pytaniem prawnym sąd informacją dotyczącą praktyki orzeczniczej w sądach rozpatrujących apelacje (o czym dalej), przedstawiciel Prokuratora Generalnego: 1) częściowo zmodyfikował stanowisko, wnosząc o wydanie przez Trybunał Konstytucyjny wyroku interpretacyjnego co do wzorców zawartych w art. 45 i art. 78 Konstytucji i stwierdzenie, że zgodny z nimi jest zakwestionowany przepis, rozumiany w ten sposób, iż odrzucenie apelacji w trybie art. 370[1] kpc jest możliwe tylko w sytuacji, kiedy w ogóle nie są spełnione warunki określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc oraz § 2) podtrzymał stanowisko w pozostałym zakresie, stwierdzając, że art. 370[1] kpc jest niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji przez to, że pomija Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa.

Obszernie i wyczerpująco ustosunkowując się do wystąpień pozostałych uczestników postępowania oraz odpowiadając na pytania Trybunału Konstytucyjnego, przedstawiciel występującego z pytaniem prawnym sądu stwierdził m.in., że:

- art. 370[1] kpc dotyczy tylko wybranych elementów formalnych apelacji; braki w pozostałym niż wskazany w tym przepisie zakresie nie dają podstaw do odrzucenia apelacji sporządzonej przez profesjonalnego pełnomocnika, w związku z czym trudno zgodzić się z argumentem, że zakwestionowany przepis zapobiega przedłużaniu postępowania odwoławczego, skoro postępowanie to nadal można opóźniać (np. nie podpisując apelacji, albo nie przedkładając załączników);

- Sąd Najwyższy sprawuje nadzór judykacyjny nad sądownictwem, a jednocześnie ma ogromny wpływ na linię orzeczniczą sądów powszechnych (rejonowych, okręgowych i apelacyjnych), jednak orzeczenia SN wiążą tylko i wyłącznie sądy w konkretnych sprawach;

- restrykcyjne orzecznictwo sądów powszechnych wpływa w pewien sposób na to, że pełnomocnicy stron są bardziej dbali o poziom świadczonych usług, jednak przez cały czas zapadają orzeczenia sądów zarówno rejonowych, jak i okręgowych, odrzucające apelacje z uwagi na zaistniałe uchybienia formalne, w tym braki, których stwierdzenie uzależnione jest od sposobu interpretacji art. 368 kpc;

- wykształciła się "patologiczna" praktyka, że dla wyeliminowania ryzyka odrzucenia omawianych pism procesowych to nie pełnomocnicy je podpisują, tylko same strony, chociaż szata graficzna oraz język apelacji wskazują na to, że sporządzone są przez profesjonalistów.

Ponadto Trybunał Konstytucyjny przyjął do wiadomości przedstawioną przez przedstawiciela występującego z pytaniem prawnym sądu syntetyczną informację na temat orzecznictwa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, ukształtowanego w zakresie stosowania art. 370[1] kpc.

III

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje.

1. Sens normatywny zakwestionowanego przepisu.

1.1. Zakwestionowany w pytaniu prawnym art. 370[1] kpc stanowi: "Apelację sporządzoną przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego, niespełniającą wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 i pkt 5, sąd pierwszej instancji odrzuca bez wzywania do usunięcia tych braków, zawiadamiając o tym właściwy organ samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik". Wymagania dotyczące apelacji, do których odwołuje się cytowany przepis, wskazuje (zgodnie z odesłaniem) art. 368 § 1, w myśl którego:

"Apelacja powinna czynić zadość wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego, a ponadto zawierać:

1) oznaczenie wyroku, od którego jest wniesiona, ze wskazaniem, czy jest on zaskarżony w całości czy w części,

2) zwięzłe przedstawienie zarzutów,

3) uzasadnienie zarzutów,

4) powołanie, w razie potrzeby, nowych faktów i dowodów oraz wykazanie, że ich powołanie w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji nie było możliwe albo że potrzeba powołania się na nie wynikła później,

5) wniosek o zmianę lub o uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia"

Oczywiście zarówno stylistyka art. 368 § 1 pkt 4 ("powołanie, w razie potrzeby"), jak i formuła odesłania zawarta w art. 370[1] kpc wykluczają możliwość odrzucenia przez sąd apelacji tylko dlatego, że nie przytacza nowych faktów i dowodów.

Przepis poddany kontroli w niniejszej sprawie ustanawia kategorię tzw. braków nieusuwalnych, stanowiąc w tym zakresie odstępstwo od konstrukcji przyjętej w art. 130 kpc, zakładającej, że jeżeli pismo procesowe nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych lub jeżeli od pisma nie uiszczono należnej opłaty, przewodniczący wzywa stronę, pod rygorem zwrócenia pisma, do poprawienia, uzupełnienia lub opłacenia go w terminie tygodniowym. Pismo poprawione lub uzupełnione w terminie wywołuje skutki od chwili jego wniesienia.

W uchwale z 19 kwietnia 2006 r. (podjętej wskutek rozpatrzenia zagadnienia prawnego przedstawionego przez sąd) Sąd Najwyższy zaakceptował taki kierunek wykładni art. 370[1] kpc, który opiera się na założeniu, że racjonalny ustawodawca nie mógł zastosować bardziej rygorystycznych wymagań do zwykłego środka zaskarżenia, jakim jest apelacja, w porównaniu z nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia prawomocnych orzeczeń sądowych, jakim jest skarga kasacyjna. Dopuszczalne jest zatem - zdaniem SN - odkodowanie odesłania zawartego w art. 370[1] kpc w taki sposób, że przepis ten wyraźnie odsyła do enumeratywnie wskazanych punktów 1-3 i pkt 5 art. 368 § 1 kpc, a nie do całego tego paragrafu. Skutek w postaci odrzucenia apelacji a limine zachodzi więc wyłącznie w wypadkach niedochowania wymagań szczególnych (nie zaś pozostałych, przewidzianych dla każdego pisma procesowego, jak np. oznaczenie strony postępowania) tego środka zaskarżenia (wyrok z dnia 19 kwietnia 2006 r. II PZP 1/2006 OSNP 2006/17-18 poz. 260).

1.2. Zakwestionowany przepis wprowadzony został do porządku prawnego z mocy art. 1 pkt 45 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego i niektórych innych ustaw (Dz. U. 2004 r. Nr 172 poz. 1804), która weszła w życie 5 lutego 2005 r.

Wcześniej obowiązujący stan prawny zakładał jednakowe skutki kontroli braków formalnych apelacji (pominąwszy odrębnie uregulowaną - niegdyś w art. 17 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Dz. U. 2002 r. Nr 9 poz. 88, ze zm., a obecnie w art. 130[2] kpc - kwestię uiszczania kosztów), niezależnie od tego, kto ją sporządzał. Zgodnie z art. 370 w związku z art. 130 § 1 kpc, przewodniczący obowiązany był wezwać stronę skarżącą do poprawienia, ewentualnie uzupełnienia apelacji w wyznaczonym terminie, wskazując, o jakie braki chodzi, i zaznaczając, że w razie bezskutecznego upływu tego terminu środek odwoławczy zostanie odrzucony. Co więcej, przy uchybieniach nieistotnych na tyle, że nie stanowiły one przeszkody nadania biegu apelacji, nie było podstaw do wzywania strony do uzupełnienia braków formalnych, a przewodniczący obowiązany był przekazać sprawę do rozpoznania.

W obydwu wypadkach (czyli bardziej oraz mniej istotnych braków formalnych) uchybienia pisma procesowego nie wywoływały - na co trafnie zwrócił uwagę w pytaniu prawnym sąd - bezpośrednich skutków prawnych niekorzystnych dla strony, która dopiero swoim działaniem (podejmowanym lub nie w reakcji na zarządzenie przewodniczącego) mogła przyczynić się do zaktualizowania sankcji w postaci odrzucenia apelacji, a więc pozostawienia środka odwoławczego bez merytorycznego rozpoznania.

1.3. Aby odtworzyć pełny obraz mechanizmu kontroli formalnej apelacji sporządzanych przez profesjonalnych pełnomocników, konieczne jest wskazanie, że obowiązek odrzucania pism procesowych omawianego tu rodzaju spoczywa również na sądach drugiej instancji. Wobec wiążącego w chwili wystąpienia z pytaniem prawnym Sądu Okręgowego w Poznaniu brzmienia art. 373 kpc ("Sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację, jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. Jeżeli dostrzeże braki, do których usunięcia strona nie była wezwana, zażąda ich usunięcia. W razie nieusunięcia braków w wyznaczonym terminie, apelacja ulega odrzuceniu"), budzącego pewne wątpliwości interpretacyjne (na podstawie wykładni literalnej można byłoby dojść do wniosku, że sądy odwoławcze, stwierdziwszy braki formalne niewychwycone przez sądy pierwszej instancji, winny żądać ich usunięcia, niezależnie od tego, kto sporządzał apelację), warto odnotować trwały i powszechny sposób stosowania tego przepisu, który przesądza, jak należy odczytywać jego sens normatywny.

Zgodnie z wyjaśnieniami Ministra Sprawiedliwości, przedstawionymi w piśmie z 22 marca 2007 r. (stanowiącym odpowiedź na pytanie Trybunału sformułowane w sprawie o sygn. SK 81/06), wykładnia i stosowanie art. 373 kpc są jednolite i nie budzą w praktyce orzeczniczej wątpliwości. Sądy drugich instancji odrzucają, bez wzywania do usunięcia braków, również te apelacje, które podlegają odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji na podstawie art. 370[1] kpc. W ocenie sądów nie ma zatem podstaw do przyjęcia, że błędy sądów pierwszej instancji (które - mimo istnienia ku temu przesłanek - nie zastosowały art. 370[1] kpc) prowadzą do polepszenia sytuacji procesowej stron, których profesjonalni pełnomocnicy nie sporządzili poprawnych pod względem formalnym apelacji.

Minister Sprawiedliwości zastrzegł jednak, że nie można wykluczyć sytuacji, gdy sędziowie, realizując zasadę niezawisłości, określoną w art. 178 Konstytucji, w jednostkowych sprawach będą dokonywać (bądź już dokonali) odmiennej niż wyżej przedstawiona interpretacji art. 373 kpc.

Ugruntowany w orzecznictwie sposób rozumienia art. 370[1] kpc zbieżny jest z intencjami ustawodawcy, który doprecyzował omawiany przepis, zmieniając 7 października 2007 r. jego brzmienie z mocy art. 1 pkt 10 ustawy z dnia 9 maja 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2007 r. Nr 121 poz. 831), przez dodanie in fine zdania: "Art. 370[1] kpc stosuje się odpowiednio".

2. Ratio legis art. 370[1] kpc.

2.1. Merytoryczna ocena podniesionych przez sąd zarzutów wymaga przede wszystkim ustalenia, jakim wartościom służy i jakie cele realizuje ograniczenie dostępu do merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji, przybierające postać nakazu odrzucenia przez sąd apelacji (sporządzonej przez radców prawnych, adwokatów i rzeczników patentowych) ze względu na braki formalne.

Ratio legis art. 370[1] kpc nie zostało wprawdzie wskazane w uzasadnieniu projektu ustawy nowelizującej, jednak wśród przedstawicieli teorii oraz praktyki panuje powszechne przekonanie, że intencją ustawodawcy było przede wszystkim przyspieszenie (przez wykluczenie konieczności podejmowania dodatkowych czynności związanych z uzupełnianiem braków) postępowania cywilnego oraz wymuszenie większej staranności i sumienności w wykonywaniu czynności procesowych przez zawodowych pełnomocników (tak m.in. uchwała SN z 22 lutego 2006 r. III CZP 6/2006 OSNC 2007/1 poz. 5 oraz M. Wyrwiński, Braki formalne apelacji (lub zażalenia) sporządzonej przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego - uwagi na tle art. 370[1] kpc, Monitor Prawniczy 2006016 str. 858, A. Góra-Błaszczykowska, Apelacja. Zażalenie. Wznowienie postępowania. Skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Komentarz, Warszawa 2006, str. 55 oraz T. Ereciński, komentarz do art. 370[1] kpc, (w:) red. T. Ereciński, Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze. Część Druga. Postępowanie zabezpieczające, t. 2, Warszawa 2007, str. 102).

Niekiedy obydwa te motywy działania ustawodawcy odczytywane są w bardziej wyrafinowany sposób, co nawet jeśli nie ma decydującego znaczenia, także należy uwzględnić. Otóż odnośnie do szybkości postępowania, podkreśla się niekiedy nie tyle dążenie do wyeliminowania opóźnień wynikających z czasu koniecznego na wezwanie i uzupełnienie braków, ile zapobieganie celowemu przewlekaniu postępowania (a de facto odraczaniu uprawomocnienia się wyroku wydanego w pierwszej instancji i jego egzekucji) przez pełnomocników strony wnoszącej apelację. Z tej perspektywy art. 370[1] kpc miałby zatem (jak można się domyślać) pełnić funkcję prewencyjną (por. postanowienie SN z 27 października 2005 r. III CZ 78/2005 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/2, podobnie: stanowisko Marszałka Sejmu z 30 kwietnia 2008 r.).

Innym z kolei razem, akcentując zamiar ustawodawcy zmobilizowania zawodowego profesjonalnych pełnomocników do dbałości o rzetelność i jakość świadczonych usług, wskazuje się nawet, że celem i funkcją art. 370[1] kpc jest zapewnienie wysokiego poziomu apelacji jako środka zaskarżenia, a przez to zwiększenie szans na jej uwzględnienie przez sąd drugiej instancji, a w konsekwencji - wzmożenie ochrony prawnej strony reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika (tak: postanowienie SN z 16 stycznia 2006 r. II PZ 60/2005 OSNP 2007/1-2 poz. 15).

Należy rozważyć, czy zakwestionowany w niniejszej sprawie art. 370[1] kpc rzeczywiście przyczynić się może do ochrony wszystkich wymienionych wyżej wartości oraz czy i w jakim zakresie ich ochrona jest konstytucyjnie uzasadniona.

2.2. Odnosząc się do twierdzenia, że przepis poddany kontroli służy zapobieganiu instrumentalnemu wykorzystywaniu procedury uzupełniania braków formalnych przez profesjonalnych pełnomocników, sporządzających celowo dotknięte wadami apelacje, aby zyskać na czasie, należy wziąć pod uwagę dwie zasadnicze okoliczności. Po pierwsze, z tego, że dane prawo może być nadużywane, w tym zaś wypadku może utrudnić wymiar sprawiedliwości, nie można czynić podstawowego argumentu na rzecz zniesienia czy choćby radykalnego ograniczenia tego prawa. Nie da się wprawdzie wykluczyć, że niektórzy adwokaci, radcowie prawni czy rzecznicy patentowi, dążąc do odwleczenia momentu uprawomocnienia się względem ich klienta wyroku sądu pierwszej instancji, rzeczywiście wykorzystywali tryb uzupełniania braków formalnych apelacji niezgodnie z jego przeznaczeniem. Jednak ewentualne tego typu incydenty nie mogą stanowić decydującego czynnika przy kształtowaniu przez ustawodawcę powszechnie obowiązujących standardów procesowych. Innymi słowy, obawa przed nadużywaniem prawa winna skłaniać ustawodawcę raczej do poszukiwania właściwej redakcji i konstrukcji przepisów niż do eliminacji samego uprawnienia.

Po drugie, konsekwencją przypisania (hipotetycznie, w związku z prowadzonymi tu rozważaniami, i na skutek argumentacji zaprezentowanej przez Marszałka Sejmu) profesjonalnym pełnomocnikom procesowym wskazanego wyżej zamiaru "gry na zwłokę" winno być także założenie, iż dla jego zrealizowania pełnomocnicy ci poszukiwać będą również innych, zastępczych (a przy tym nadal dostępnych w aktualnym stanie prawnym) i wywierających podobny skutek rozwiązań prawnych. Wziąwszy pod uwagę sugestie formułowane w literaturze adresowanej do prawników praktyków, nie można wykluczyć sytuacji, w której radca prawny, adwokat czy rzecznik patentowy faktycznie sporządzi apelację, chcąc jednak zyskać na czasie dzięki procedurze uzupełniania braków formalnych, zadba o to, by na omawianym piśmie procesowym - z uwagi na dyspozycję art. 370[1] kpc - widniał jedynie podpis jego mocodawcy (klienta). W tych okolicznościach (potwierdzonych obserwacją praktyki przez występujący z pytaniem prawnym sąd) nasuwa się nieuchronny wniosek, że wykorzystywanie braków apelacji dla celowego przedłużania sądowego postępowania cywilnego również w obecnym stanie prawnym może mieć miejsce, zaś zaskarżony przepis nie jest w stanie temu skutecznie zapobiec.

2.3. Weryfikacji należy poddać także twierdzenie, że kontrolowany przepis służy podniesieniu rzetelności, sumienności oraz jakości usług świadczonych przez profesjonalnych pełnomocników. Trybunał Konstytucyjny nie dysponuje instrumentami, za pomocą których ustalenie stopnia realizacji takiego celu byłoby możliwe. W tym jednak wypadku, nawet dokonując analizy wyłącznie na gruncie teoretycznym, dostrzec można pewne zależności, a na ich podstawie sformułować kilka wniosków tyleż oczywistych, co przesądzających kierunek dalszych rozważań.

Oddziaływanie art. 370[1] kpc na poziom sporządzanych apelacji winno być rozpatrywane z dwóch podstawowych perspektyw: oddziaływania prewencyjnego i represyjnego. Obydwa warianty wiążą się z tym, że omawiany przepis przewiduje, iż sąd, odrzucając apelację, zawiadamia o tym właściwy organ samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik - autor tego pisma procesowego. Ustawodawca nie określił sposobu, w jaki dany samorząd zareagować ma na powziętą informację (o czym dalej, por. cz. III, pkt 9.2). Można więc sobie wyobrazić, że np. wykorzysta ją przy opracowywaniu i udoskonalaniu programu szkolenia (aplikacji) przyszłych przedstawicieli danego zawodu (oddziaływanie prewencyjne) lub uzna za podstawę wszczęcia procedury odpowiedzialności regulaminowej wobec danego pełnomocnika (w indywidualnej sprawie oddziaływanie represyjne, a w wymiarze ogólnym, jako przestroga, prewencyjne). Trzeba jednak podkreślić, że powiadomienie samorządu zawodowego, zwane przez niektórych pejoratywnie "obowiązkiem denuncjacyjnym" (por. M. Uliasz, Kodeks postępowania cywilnego, Tom I, Komentarz do artykułów 1-505[14], Warszawa 2007, str. 490), przez innych zaś "penalizacją braków formalnych" (por. K. Piasecki, komentarz do art. 370[1], uwaga 3, (w:) red. K. Piasecki, Kodeks postępowania cywilnego, tom I. Komentarz do artykułów 1-505[14], Warszawa 2006, str. 1367), nie oznacza automatycznego wszczęcia procedury dyscyplinarnej wobec adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego, a ponadto - jako rozważana teoretycznie instytucja prawna ustanawiająca rygor pozaprocesowy - nie musi się wiązać z odrzuceniem apelacji, równie dobrze może być przecież następstwem samego tylko stwierdzenia jej braków. Tym samym omawiane korzyści płynące z art. 370[1] kpc ani nie są gwarantowane, ani determinowane rozstrzygnięciem o dalszych losach pisma procesowego.

Jako instrumentu gwarantującego wyższy poziom usług prawniczych nie można natomiast postrzegać powiązania braków formalnych apelacji z konsekwencją w postaci jej odrzucenia przez sąd, albowiem w tym wypadku ryzyko poniesienia negatywnych następstw nie skupia się na podmiocie odpowiedzialnym za należyte przygotowanie apelacji. Nie można zaakceptować takiego kierunku rozumowania, że im cięższe i bardziej dolegliwe dla strony skutki uchybienia formalnego jej pełnomocnika, tym lepiej, albowiem zmuszają do poprawy jakości i staranności pomocy świadczonej przez tego ostatniego.

2.4. W świetle przeprowadzonych rozważań, jedyną - zdaniem Trybunału Konstytucyjnego - wartością, którą mogłaby chronić restrykcyjna regulacja zawarta w art. 370[1] kpc, jest szybkość postępowania sądowego.

Dla ścisłości należy jednak doprecyzować, że nie chodzi tu bynajmniej o oszczędność czasu wynikającą z odrzucenia apelacji, choć niewątpliwie wykluczenie postępowania w drugiej instancji skróciłoby procedurę prowadzącą do uprawomocnienia się wyroku w indywidualnej sprawie. Istotą jest natomiast przyspieszenie postępowania dzięki temu, że jedynie prawidłowo pod względem formalnym sporządzonej apelacji nadawany jest bieg, bez konieczności podejmowania dodatkowych czynności, w tym wzywania przez sąd do uzupełnienia braków pisma procesowego, a następnie oczekiwania na upływ okresu wyznaczonego na dokonanie tej czynności.

Przed rozstrzygnięciem przedstawionego w pytaniu prawnym problemu konstytucyjnego, czy art. 370[1] kpc ustanawia dopuszczalny środek usprawniający postępowanie sądowe w sprawach cywilnych, należy uczynić jeszcze trzy uwagi porządkujące. Po pierwsze, przyspieszenie tzw. procedury międzyinstancyjnej jest rozpatrywane w niniejszej sprawie jako wartość z punktu widzenia stron postępowania oczekujących na wymierzenie sprawiedliwości, a nie czynnik poprawiający wydajność oraz statystyki organów stosujących prawo. Po drugie, warto pamiętać, że uzupełnianie braków formalnych apelacji również przebiegać musi w określonym reżimie czasowym, co także służyć ma zapewnieniu prawidłowego toku postępowania sądowego oraz zapobieżeniu jego przewlekłości (na co zwraca uwagę np. M. Sorysz, Terminy w polskim procesie cywilnym, Warszawa 2007, str. 33). Z tego punktu widzenia zakwestionowany przepis wprowadził więc regulację mającą skrajny charakter. Po trzecie, skład orzekający w niniejszej sprawie podziela pogląd wyrażony przez Trybunał w sprawie P. 1/2003, że "Sprawność i szybkość postępowania sądowego zależy nie tyle od samych regulacji prawnych, co od rozwiązań natury kadrowej, organizacyjnej lub finansowej" (wyrok z 30 czerwca 2003 r. OTK ZU 2003/6A poz. 56).

3. Odrzucanie apelacji sporządzonej przez profesjonalnego pełnomocnika w praktyce orzeczniczej sądów.

3.1. Trybunał Konstytucyjny konsekwentnie przypomina, że kontrola stosowania prawa przez sądy - choćby nawet błędnego - pozostaje poza jego kognicją (por. np. wyrok z 21 grudnia 2004 r. SK 19/2003 OTK ZU 2004/11A poz. 118 oraz wyrok z 27 marca 2007 r. SK 3/2005 OTK ZU 2007/3A poz. 32).

Jednocześnie jednak ocena poddanych kontroli instrumentów prawnych (tu: odrzucenia sporządzonej przez profesjonalnego pełnomocnika apelacji bez wzywania do usunięcia braków formalnych) nie może pomijać realnych uwarunkowań, w jakich funkcjonują poszczególne instytucje prawne. Kontrola konstytucyjności przepisu prawnego nigdy nie jest bowiem dokonywana w czysto abstrakcyjnej przestrzeni, a obowiązujące standardy konstytucyjne muszą być konfrontowane z rzeczywistością (na co Trybunał zwrócił uwagę m.in. w uzasadnieniu wyroku z 26 stycznia 2005 r. P. 10/2004 OTK ZU 2005/1A poz. 7).

W niniejszej sprawie celowe jest ustalenie, jak kształtuje się praktyka sądowa w zakresie stosowania art. 370[1] kpc i czy służy urzeczywistnianiu konstytucyjnego prawa do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji (o którym dalej, zob. cz. III, pkt 6).

3.2. Postanowienia sądów powszechnych (nie tylko znajdujące się w aktach kilku toczących się równolegle w Trybunale spraw dotyczących konstytucyjności art. 370[1] kpc, ale przede wszystkim relacjonowane w upowszechnianych postanowieniach Sądu Najwyższego) dostarczają przykładów restrykcyjnej interpretacji art. 368 kpc i - w ślad za tym - rygorystycznego stosowania art. 370[1] kpc. Nie jest to zbieżność przypadkowa, w przeciwnym razie (tj. gdyby wykładnia przypisów była przychylna stronom wnoszącym apelacje) zażalenia - rozstrzygnięte postanowieniami stanowiącymi materiał do analizy - nie byłyby przecież wnoszone.

Postanowieniem z 1 czerwca 2005 r. sąd apelacyjny odrzucił apelację jako niespełniającą wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 oraz 5 kpc. Postanowienie to zostało następnie uchylone przez Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 10 listopada 2005 r. III CZ 88/2005 LexPolonica nr 1629988), który stwierdził, że wbrew wyrażonej przez sąd apelacyjny opinii, spełniony został wymóg, by apelacja zawierała zwięzłe przedstawienie zarzutów, gdyż: a) w apelacji wskazano jej podstawy z zaznaczeniem przepisów, które zdaniem skarżącej zostały naruszone, b) za brak apelacji również nie może być uznane to, że zwięzłe przedstawienie zarzutów nie nastąpiło w kolejności określonej w art. 368 § 1 kpc (gdyż najpierw określone zostały wnioski apelacji, a dopiero potem wskazane jej podstawy), c) jako brak nie może być także kwalifikowane umieszczenie zwięzłego przedstawienia zarzutów w części pisma procesowego zatytułowanej "Uzasadnienie".

Postanowieniem z 22 grudnia 2005 r. sąd apelacyjny odrzucił apelację sporządzoną przez radcę prawnego, stwierdziwszy, że nie zawiera ona wskazania, czy wyrok pierwszej instancji jest zaskarżony w całości, czy w części, pomimo iż nie tylko ze wskazanej w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia i z zamieszczonego w niej wniosku, ale także z jasnej treści zarzutów tej apelacji w porównaniu z treścią zaskarżonego wyroku wynikało w sposób oczywisty - jak później ustalił Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 28 kwietnia 2006 r. V CZ 25/2006 LexPolonica nr 1573288) - że wyrok ten zaskarżony został w całości.

Postanowieniem z 15 marca 2006 r. (znajdującym się w aktach sprawy SK 81/2006) sąd apelacyjny odrzucił sporządzoną przez radcę prawnego apelację od wyroku sądu okręgowego, doszedłszy do wniosku, że skoro art. 368 § 1 pkt 1 kpc wymaga, aby apelacja zawierała oprócz oznaczenia wyroku, od którego jest wniesiona, także wskazanie, czy jest on zaskarżony w całości, czy w części, to - zdaniem sądu - konieczne jest umieszczanie w treści apelacji odrębnego elementu wskazującego wyraźnie na zakres zaskarżenia. Wymogu tego nie spełnia podanie wartości przedmiotu zaskarżenia (pośrednio wskazującej, na co zwrócił uwagę sam sąd, na to, czy wyrok jest skarżony w całości, czy też w części), gdyż jest to odrębny obowiązek apelującego (art. 368 § 2). Także wskazanie we wnioskach apelacji zakresu żądanej zmiany (lub uchylenia) wyroku nie spełnia wymogów art. 368 § 1 pkt 1 kpc, wskazanie wniosków apelacji też bowiem stanowi odrębny obligatoryjny element apelacji (art. 368 § 1 pkt 5 kpc) i nie może zwalniać od podania, czy wyrok jest zaskarżony w całości, czy w części.

Z kolei w postanowieniu z 30 marca 2006 r. (znajdującym się w aktach sprawy SK 10/2006) sąd okręgowy oddalił zażalenie na postanowienie sądu rejonowego o odrzuceniu apelacji sporządzonej przez adwokata (ze względu na brak formalny polegający na niewskazaniu, czy wyrok jest zaskarżony w całości, czy w części, w sytuacji gdy - jak stwierdził sąd rejonowy - "nie jest rzeczą sądu odgadywanie zakresu zaskarżenia z treści apelacji zwłaszcza, gdy strona reprezentowana jest przez profesjonalnego pełnomocnika"), nie uwzględniając wyrażonego w zażaleniu poglądu, iż wskazanie w apelacji, czy zaskarża wyrok w całości, czy w części, nie musi być jednoznacznie podane w apelacji, o ile z treści apelacji da się wyinterpretować, w jakiej części orzeczenie jest zaskarżone. Sąd drugiej instancji uzasadnił swoje rozstrzygnięcie, argumentując, że rozpoznaje apelację w jej granicach i nie może dowolnie interpretować woli stron.

W postanowieniu z 31 maja 2006 r. sąd apelacyjny odrzucił sporządzoną przez radcę prawnego apelację od wyroku sądu okręgowego, przyjął bowiem, że nie został w niej wskazany zakres zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji, pomimo iż zakres ten wynikał w sposób oczywisty - jak później ustalił Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 16 listopada 2006 r. II CZ 80/2006 LexPolonica nr 1573271) - nie tylko ze wskazanej w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia i z zamieszczonego w niej wniosku, lecz także z treści zawartych w apelacji zarzutów.

Podobnie w postanowieniu z 2 czerwca 2006 r. sąd apelacyjny odrzucił sporządzoną przez adwokata apelację od wyroku sądu okręgowego, przyjął bowiem, że nie został w niej wskazany zakres zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji, pomimo iż z zamieszczonego w apelacji wniosku oraz treści uzasadnienia zarzutów wynikało w sposób jednoznaczny - jak później ustalił Sąd Najwyższy (zob. postanowienie z 30 listopada 2006 r. I Cz 88/2006 LexPolonica nr 1209348) - że powódka zaskarżyła wyrok sądu okręgowego w całości i w tym samym zakresie domagała się jego zmiany bądź uchylenia.

3.3. Zważywszy orzecznictwo sądów pierwszej i drugiej instancji, należy zastanowić się, czy system wymiaru sprawiedliwości zawiera takie instrumenty i procedury, które umożliwiają korygowanie niekorzystnych w skutkach (z punktu widzenia stron wnoszących środek odwoławczy) wypadków nadmiernie restrykcyjnej wykładni art. 368 kpc, a w rezultacie rygorystycznego stosowania art. 370[1] kpc. W tym celu analizie winny być poddane poglądy Sądu Najwyższego, który - zgodnie z art. 183 ust. 1 Konstytucji - sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych w zakresie orzekania.

Oprócz pośrednio już zaprezentowanych w poprzednim punkcie, przypomnieć można jeszcze kilka wypowiedzi tego sądu. Na przykład w postanowieniu z 5 sierpnia 2005 r. (II CZ 68/2005 LexPolonica nr 1825699) Sąd Najwyższy stwierdził, że art. 368 § 1 pkt 5 kpc nie może być rozumiany jako powodujący konieczność powtarzania oczywistych sformułowań. Jeżeli więc wnioski zawarte w apelacji oraz sformułowanie żądania apelacji pozwalają na ustalenie, w sposób niebudzący wątpliwości, jaki jest zakres żądań strony wnoszącej apelację, nie można przywiązywać nadmiernej wagi do braku stwierdzenia, iż zaskarżony wyrok ma być zmieniony lub uchylony w całości.

Podobnie w sygnalizowanym już wyżej postanowieniu z 10 listopada 2005 r. (III CZ 88/2005 LexPolonica nr 1629988) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że wymogi formalne apelacji zostały wprowadzone nie dlatego, żeby ograniczać prawa stron, lecz dla zapewnienia sądowi apelacyjnemu możliwości precyzyjnego odniesienia się do żądań zawartych w apelacji. Stąd chociaż w rozpatrywanej sprawie skarżąca powinna wyraźnie sama określić treść swojego żądania, a nie odsyłać do odpowiednich przepisów, to jednak taka redakcja apelacji nie uniemożliwia sądowi apelacyjnemu ustalenia, jakie są jej żądania. Skoro bowiem wnosząca apelację żąda uchylenia wyroku i wskazuje, w jakim zakresie ma to nastąpić, a następnie poprzez odesłanie do właściwego przepisu precyzuje, czego oczekuje od sądu, to nie ulega wątpliwości, że jej żądanie jest zrozumiałe i spełnia wymóg zawarty w art. 368 § 1 pkt 5 kpc.

W innej sprawie, zakończonej postanowieniem z 6 marca 2006 r. (II PZ 2/2006 OSNP 2007/5-6 poz. 74), Sąd Najwyższy przyznał, że wprawdzie wymogi, jakim powinna odpowiadać apelacja, niewątpliwie zmierzają do usprawnienia postępowania apelacyjnego, niemniej nie mogą być traktowane w sposób zbyt formalistyczny, uniemożliwiający w istocie merytoryczne rozpoznanie sprawy. Wykładając art. 370[1] kpc, należy mieć na względzie art. 176 ust. 1 Konstytucji, wyrażający zasadę co najmniej dwuinstancyjnego postępowania sądowego. Odrzucenie apelacji sporządzonej przez fachowego pełnomocnika powinno mieć miejsce tylko wtedy, gdy określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc wymagania w ogóle nie zostały spełnione, co uniemożliwia identyfikację je przedmiotu, zarzutów i granic zaskarżenia.

W postanowieniu wydanym 19 kwietnia 2007 r. (I CZ 19/2007 Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/7), Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że brak w apelacji zwrotów ustawowych o zaskarżeniu wyroku "w całości" albo "w części" nie powoduje odrzucenia apelacji, jeżeli z użytych przez pełnomocnika będącego adwokatem odmiennych zwrotów w sposób jednoznaczny wynika zakres zaskarżenia.

Wśród poglądów Sądu Najwyższego widoczna jest wyraźna przewaga wypowiedzi korzystnych z punktu widzenia stron wnoszących środek odwoławczy (sporządzony przez profesjonalnych pełnomocników), sprzyjających mniej formalistycznemu podejściu do wykładni i stosowania art. 370[1] w związku z art. 368 kpc. Niemniej trzeba odnotować, że incydentalnie zdarzają się także odmienne wypowiedzi SN, a dla przykładu wskazać można postanowienie z 27 października 2005 r. (III CZ 78/2005 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/2 str. 9), w którym Sąd Najwyższy, konstatując niesformułowanie przez adwokata sporządzającego apelację wniosku o zmianę lub uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia, stwierdził, że w sytuacji gdy przyczyną odrzucenia środka odwoławczego jest niedopełnienie przez pełnomocnika strony prostego oraz jasno i jednoznacznie określonego w art. 368 § 1 pkt 5 kpc wymagania formalnego, nie sposób zaaprobować tezy, że interpretacja art. 370[1] oraz 373 kpc doprowadziła do ograniczenia prawa obywatela do sądu.

3.4. Przeanalizowane postanowienia sądów z pewnością nie stanowią wyczerpującego materiału, pozwalającego formułować wnioski na temat całej praktyki orzeczniczej, ani nawet jej głównego nurtu. Zrealizowanie takiego celu wymagałoby zastosowania innej metodologii, nie jest jednak w niniejszej sprawie konieczne. Ustalenie bowiem tak licznej próby rozstrzygnięć sądów powszechnych, niekorzystnych ze względu na nadmierny formalizm dla podmiotów wnoszących środki odwoławcze od wyroków sądów pierwszej instancji, pozwala - bez ryzyka błędu - stwierdzić, że poglądy Sądu Najwyższego (sugerujące mniejszy rygoryzm i poszukiwanie wykładni art. 370[1] w związku z art. 368 kpc przychylnej zasadzie dwuinstancyjności postępowania sądowego) nie znajdują wystarczającego oddźwięku w praktyce. Dalszą egzemplifikacją i potwierdzeniem tego zjawiska są rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, załączone w sprawie przez występujący z pytaniem prawnym sąd.

W wielu wypadkach sądy okręgowe i apelacyjne nadużywają zakwestionowanego w niniejszym postępowaniu przepisu, odnosząc go do sytuacji objętych jego dyspozycją jedynie poprzez nadmiernie formalistyczną wykładnię art. 368 kpc. Jednym z najnowszych tego przykładów - znanym Trybunałowi Konstytucyjnemu z urzędu (a konkretnie akt sprawy opatrzonej sygn. Ts 140/2007) - jest postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, V Wydziału Cywilnego Odwoławczego z 12 lipca 2007 r. V Ca 101/2007.

Ta wyraźna i rozległa rozbieżność orzecznictwa (sądów powszechnych i SN) wynika z istnienia swoistego klinczu proceduralnego, uniemożliwiającego Sądowi Najwyższemu sprawowanie realnego nadzoru jurysdykcyjnego nad orzecznictwem sądów powszechnych orzekających w drugiej instancji. W sytuacji gdy sądy okręgowe i apelacyjne zajmują rygorystyczne (często nadmiernie) stanowisko w sprawie interpretacji art. 368 kpc, to w konsekwencji wzmagają resytrykcyjność regulacji zawartej w zakwestionowanym przepisie, gdyż albo odrzucają zażalenia na postanowienia o odrzuceniu apelacji wydane przez sądy pierwszych instancji (od czego nie przysługuje już żaden środek odwoławczy), albo odrzucają apelacje, które pomyślnie (bez stwierdzenia braków) przeszły kontrolę formalną w sądach pierwszej instancji, jednak w takim wypadku zażalenie do Sądu Najwyższego na postanowienie sądu drugiej instancji jest dopuszczalne jedynie w części spraw, mianowicie w tych, w których przysługuje kasacja. Widać więc wyraźnie, że poglądy Sądu Najwyższego na temat okoliczności, w których znajdować winien zastosowanie art. 370[1] kpc - abstrahując już od tego, że przecież nie posiadają waloru normatywnego - mają bardzo ograniczony zasięg oddziaływania, czego dowodzi również praktyka (w tym wskazane wyżej przykłady).

4. Problem konstytucyjny przedstawiony w pytaniu prawnym - niekonstytucyjność przepisu czy praktyki.

4.1. Wypowiedzi Sądu Najwyższego jednoznacznie świadczą o tym, że możliwa - i zalecana przez ten sąd - jest taka wykładnia art. 370[1] w związku z art. 368 kpc, w wyniku której jedynie ewidentne, rażące i poważne braki formalne apelacji sporządzanych przez profesjonalnych pełnomocników winny stanowić podstawę ich odrzucenia. To jednak znaczy, że nawet maksymalnie przychylna konstytucyjnej zasadzie dwuinstancyjności interpretacja art. 368 kpc nie w każdym wypadku, czy raczej w wypadku nie każdego braku formalnego, pozwoli uniknąć konsekwencji określonych w zakwestionowanym art. 370[1] kpc, w postaci odrzucenia apelacji. Wniosek ten jest bezdyskusyjny; wykładnia w zgodzie z Konstytucją ma przecież - na co Trybunał wielokrotnie zwracał uwagę w swoim dorobku - swoje granice i z pewnością nie może prowadzić do traktowania art. 370[1] kpc per non est, czyli całkowitego pomijania go w praktyce orzeczniczej organów wymiaru sprawiedliwości.

Chociaż zatem formalizm, zwłaszcza nadmierny, sądów powszechnych kontrolujących dopuszczalność nadania biegu apelacji nie może znaleźć usprawiedliwienia w świetle art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji, to jednak trzeba uznać, że przedstawiony w pytaniu prawnym problem konstytucyjny nie dotyczy sfery stosowania prawa (gdyż nie odnosi się do interpretacji art. 368 kpc), lecz jego treści (koncentruje się bowiem na bezwarunkowości rygoru określonego w art. 370[1] kpc).

Trzeba zauważyć, że naruszenie prawa do sądu poprzez nadmierny formalizm procesowy może być wynikiem działania (kumulatywnie lub indywidualnie) ustawodawcy lub przedstawicieli praktyki, w tym przede wszystkim organów wymiaru sprawiedliwości. W niniejszej sprawie zarzuty sądu koncentrują się na zaostrzeniu formalizmu, jako wyniku ustanowienia art. 370[1] kpc. W pytaniu prawnym nie chodzi o to, że stopień szczegółowości regulacji formy poszczególnych czynności postępowania cywilnego (czyli warunków sporządzenia i wniesienia apelacji) przekroczył konstytucyjnie dopuszczalne granice, ale o to, że wprowadzona została nadmiernie surowa sankcja procesowa stosowana w razie niespełnienia szczególnych wymagań prawnych stawianych apelacji.

4.2. Zdaniem przedstawiającego pytanie prawne Sądu Okręgowego w Poznaniu, nakaz odrzucenia apelacji zawierającej braki formalne jest zbyt dolegliwy (dotkliwy) w skutkach dla strony postępowania reprezentowanej przez zawodowego pełnomocnika. Jednocześnie wspomniany sąd uważa, że w obydwu rozpatrywanych przez siebie sprawach (na tle których wystąpił z pytaniem prawnym) jest zobligowany do powzięcia takich właśnie decyzji. Trybunał Konstytucyjny nie jest władny, by ingerować w przebieg procesu subsumcji ani by kontrolować czy korygować jego wyniki. O tym, czy stan faktyczny rzeczywiście zmusza sąd do zastosowania art. 370[1] kpc (przy założeniu zgodnej z konstytucją wykładni tego przepisu), rozstrzyga sąd. Bez wątpienia jednak przepis, który Sąd Okręgowy w Poznaniu zamierza uczynić podstawą swego postanowienia, wyraża normę wymagającą skonfrontowania z Konstytucją.

5. Braki formalne pism procesowych w dotychczasowym orzecznictwie TK.

5.1. Trybunał Konstytucyjny już kilkakrotnie miał okazję badać regulacje prawne wskazujące warunki, jakim odpowiadać muszą pisma procesowe, oraz określające skutki braków formalnych pism procesowych. Rozpatrywane zagadnienia dały okazję do sformułowania pewnych tez, mających trwalsze i bardziej uniwersalne znaczenie niż tylko uzasadnienie motywów rozstrzygnięcia w jednostkowej sprawie. Należy rozważyć, czy również na tle kwestii stanowiącej sedno niniejszego postępowania zachowały one adekwatność i aktualność.

5.2. W pierwszej kolejności warto przypomnieć, że pogląd o konstytucyjnej dopuszczalności istnienia surowszego rygoru w odniesieniu do braków fiskalnych w sytuacji, gdy pismo procesowe jest wnoszone przez "podmiot fachowy" - adwokata lub radcę prawnego - wydaje się już definitywnie zaakceptowany na gruncie orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Takie stanowisko zajęte zostało np. w wyroku z: 7 marca 2006 r. (SK 11/2005 OTK ZU 2006/3A poz. 27), 8 maja 2006 r. (SK 32/2005 OTK ZU 2006/5A poz. 54) oraz 20 grudnia 2007 r. (P. 39/2006 OTK ZU 2007/11A poz. 161). Co istotne, w wymienionych sprawach Trybunał podkreślał, że za przyjęciem surowszego rygoru w odniesieniu do zawierających braki fiskalne pism procesowych, wnoszonych przez adwokatów i radców prawnych, przemawia założenie, że podmiotom tym, jako profesjonalistom, znany jest zakres i wysokość opłat stałych. Argument ten nie może jednak znaleźć odpowiedniego zastosowania w sprawie niniejszej, albowiem warunki formalne apelacji określone zostały w kpc w taki sposób, który stworzył pole do formułowania na tle praktyki rozbieżnych ocen, a tym samym pozbawił rozstrzygnięcia sądowe przewidywalności (o czym była już mowa).

5.3. Po drugie, z punktu widzenia problemu konstytucyjnego rozpatrywanego w niniejszej sprawie, na uwagę zasługują także ustalenia dokonane w sprawie SK 62/2003, w ramach której Trybunał stwierdził, że dopuszczalne jest (jako mieszczące się w ramach swobody ustawodawcy przyjmowania określonych rozwiązań proceduralnych) wyłączenie możliwości zażalenia na postanowienie sądu drugiej instancji o odrzuceniu apelacji, gdy sądem pierwszej instancji jest ten, przed którym rozpoczyna się postępowanie sądowe rozstrzygające spór istniejący między stronami. Rozwiązanie to nie narusza standardów wynikających z art. 78 i art. 176 Konstytucji. Równocześnie jednak Trybunał zastrzegł, że "inaczej należałoby oceniać przyjętą procedurę wówczas, gdyby strona nie miała możliwości uzupełnienia braków na etapie postępowania przed sądem drugiej instancji. Taka możliwość jednak istnieje" (wyrok z 1 lutego 2005 r. OTK ZU 2005/2A poz. 11). Zważywszy wynikającą z uchwalenia art. 370[1] kpc zmianę stanu prawnego, polegającą na wprowadzeniu nowej kategorii nieusuwalnych braków formalnych apelacji, przytoczony pogląd Trybunału należy uznać za częściowo zdezaktualizowany.

6. Art. 370[1] kpc z punktu widzenia ograniczenia prawa do sądu oraz prawa do zaskarżania orzeczeń wydanych w pierwszej instancji.

6.1. Wskazany w pytaniu prawnym jako wzorzec kontroli art. 45 ust. 1 Konstytucji statuuje prawo do sądu, będące prawem podmiotowym. Zgodnie z treścią tego przepisu, "Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd". Gwarancja kontroli orzeczeń wydanych w pierwszej instancji pod rządami Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r. wywodzona jest z jej art. 78 oraz art. 176 ust. 1. Pierwszy z powołanych przepisów daje stronie prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji, drugi zaś wprowadza zasadę dwuinstancyjnego postępowania sądowego. Na tle cytowanych przepisów nie ulega wątpliwości istnienie (w sprawach od początku do końca podlegających kognicji sądownictwa, por.: wyrok z 8 grudnia 1998 r. K. 41/97 OTK ZU 1998/7 poz. 117) konstytucyjnego prawa do kontroli instancyjnej orzeczeń sądowych wydanych w pierwszej instancji.

Konstytucja nie określa jednak wszystkich elementów konstrukcyjnych środków odwoławczych, pozostawiając w tym zakresie ustawodawcy daleko idącą swobodę; z mocy art. 176 ust. 2 Konstytucji postępowanie przed sądem, w tym - kształt zaskarżenia, regulują ustawy. Jak wiadomo, w polskim systemie prawa środkiem zaskarżenia wyroków zapadłych w pierwszej instancji jest apelacja, która uregulowana została jako środek dewolutywny o charakterze renowacyjnym, którego celem jest ponowne rozpoznanie sprawy w tych samych granicach, w jakich upoważniony był ją rozpatrzyć sąd pierwszej instancji. Jest to tzw. system apelacji pełnej (cum beneficio bonorum), przy czym jego ograniczeniem jest upoważnienie sądu apelacyjnego do pominięcia faktów i dowodów, które strona mogła powołać już w postępowaniu pierwszoinstancyjnym.

Mimo że Konstytucja nie określa wprost standardów, jakim powinna odpowiadać apelacja, i na pewno nie stawia wymogu, by zawsze przybierała ona formę taką, jak w modelu apelacji pełnej (będącym zasadą w polskim postępowaniu cywilnym), z Konstytucji można wyprowadzić pewne reguły, które powinny być przestrzegane przez ustawodawcę.

6.2. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie miał już okazję do wypowiadania się na temat konstytucyjnych wymogów co do kształtu środków zaskarżenia. Porządkując dotychczasowe ustalenia, w pierwszej kolejności należy wskazać te, które kładą nacisk na realny dostęp do apelacji. Trybunał przyjmuje, że "prawo strony do rozpatrzenia sprawy przez sąd II instancji może być naruszone zarówno bezpośrednio (poprzez wyłączenie wniesienia apelacji), jak i pośrednio (poprzez ustanowienie takich formalnych warunków wniesienia apelacji, które czynność tę czyniłyby nadmiernie utrudnioną)" (wyrok z 12 marca 2002 r. P. 9/2001 OTK ZU 2002/2A poz. 14, podobnie wyrok z 19 lutego 2003 r. P. 11/2002 OTK ZU 2003/2A poz. 12 oraz z 1 lutego 2005 r. SK 62/2003 OTK ZU 2005/2A poz. 11). Z kolei w uzasadnieniu wyroku z 12 czerwca 2002 r. Trybunał podkreślił, że "z punktu widzenia regulacji zawartych w Konstytucji środek zaskarżenia powinien być skuteczny w tym sensie, iż powinien umożliwiać merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy w postępowaniu odwoławczym" (12 czerwca 2002 r. P. 13/2001 OTK ZU 2002/4A poz. 42). Chodzi tu o zapewnienie obiektywnej i realnej kontroli orzeczeń wydanych w pierwszej instancji, celem zasady instancyjności jest przecież zapobieganie pomyłkom i arbitralności, a "brak możliwości zaskarżenia postanowienia do sądu wyższej instancji ogranicza zainteresowanym prawo do sądu, co jest sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego" (tak m.in. wyrok z 10 lipca 2000 r. SK 12/99 OTK ZU 2000/5 poz. 143 oraz - jeszcze przed wejściem w życie Konstytucji z 1997 r. - orzeczenie z 27 czerwca 1995 r. K. 4/94 OTK 1995/I poz. 16).

W wyroku z 13 stycznia 2004 r. (SK 10/2003 OTK ZU 2004/1A poz. 2), dotyczącym postępowania uproszczonego, Trybunał uznał, że niezwykle restrykcyjne (węższe nawet niż w odniesieniu do kasacji) ujęcie zarzutów apelacyjnych narusza Konstytucję, poprzez bardzo daleko idące ograniczenie możliwości skutecznego wnoszenia apelacji, a w konsekwencji kontroli orzeczenia zapadłego przed sądem pierwszej instancji. W orzeczeniu tym Trybunał sygnalizował też zagrożenia związane w wyłączeniem jawności rozpoznania apelacji i ocenił, że "przepisy dotyczące apelacji w postępowaniu uproszczonym w praktyce pozwalają sądom na ograniczenie rozpoznania sprawy do kontroli stosowanych przepisów, bez merytorycznego sprawdzenia zasadności wyroku zapadłego w pierwszej instancji".

Wymagania wypływające z Konstytucji, stawiane nawet postępowaniu kasacyjnemu, Trybunał Konstytucyjny zrekonstruował m.in. w wyroku z 16 stycznia 2006 r. (SK 30/2005 OTK ZU 2006/1A poz. 2, wcześniej podobnie także w wyroku z 31 marca 2005 r. SK 26/2002 OTK ZU 2005/3A poz. 29). Trybunał uznał w szczególności, że zasada sprawiedliwości proceduralnej (rzetelności proceduralnej) dotyczy wszystkich etapów postępowania sądowego. Wynika ona nie tylko z art. 45 ust. 1 Konstytucji, ale także z art. 2 Konstytucji, i jest "wartością samą w sobie". Mimo wielości koncepcji doktrynalnych co do precyzyjnego ustalenia zakresu pojęciowego tej zasady, jądro znaczeniowe, w ocenie Trybunału Konstytucyjnego, jest wspólne. Na zasadę tę składają się przynajmniej wymagania: 1) możności bycia wysłuchanym, 2) ujawniania w sposób czytelny motywów rozstrzygnięcia, co ma zapobiegać jego dowolności i arbitralności oraz 3) zapewnienia uczestnikowi postępowania przewidywalności jego przebiegu.

Trybunał podkreślał przy tym znaczenie uzasadnienia rozstrzygnięcia sądu, które jest komponentem prawa do sprawiedliwego rozstrzygnięcia, a jego znaczenie rośnie zwłaszcza wówczas, gdy przesłanki podjęcia określonego rozstrzygnięcia są niedookreślone, a także zasadę tożsamości konstytucyjnej sądu, która - w najogólniejszym ujęciu - ma zapobiec przekształceniu sądu w instytucję biurokratyczną.

W sprawie P. 2/2004 Trybunał Konstytucyjny zauważył z kolei, że: "swoboda ustawodawcy w kształtowaniu odpowiednich procedur nie oznacza (...) dopuszczalności wprowadzania rozwiązań arbitralnych, które ponad miarę, a więc bez wystąpienia istotnych racji, ograniczają prawa procesowe strony, których realizacja stanowi przesłankę do prawidłowego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy. Jeżeli więc ograniczenie uprawnień procesowych strony jest zbędne, z punktu widzenia zamierzonych przez ustawodawcę celów, takich jak zapewnienie większej efektywności postępowania i jego szybkości, a jednocześnie wypacza pozycję stron, uniemożliwia właściwe zrównoważenie ich pozycji procesowej, a tym samym łamie podstawowy postulat sprawiedliwości proceduralnej, czy wreszcie prowadzi do arbitralnego rozstrzygnięcia "sprawy" - to w tego rodzaju wypadkach dochodziłoby do naruszenia gwarancji konstytucyjnych związanych z prawem do sądu" (wyrok z 28 lipca 2004 r. OTK ZU 2004/7A poz. 72, podobnie pełny skład Trybunału Konstytucyjnego w wyroku z 20 września 2006 r. SK 63/2005 OTK ZU 2006/8A poz. 108).

6.3. W świetle przytoczonych wypowiedzi należy bardzo mocno podkreślić, że wymagania proceduralne wywodzone z Konstytucji przez Trybunał nie są nadmiernym formalizmem i nie służą jedynie czystości konstrukcji prawnych, ale mają zapobiec nierzetelnym procedurom, które "pośrednio prowadzą do unicestwienia innych praw i wolności, których ochronę gwarantuje prawo do sądu" (tak m.in. w wyroku z 2 października 2006 r. SK 34/2006 OTK ZU 2006/9A poz. 118).

Z tych powodów również model apelacji w postępowaniu cywilnym, w zakresie w jakim kształtuje go art. 370[1], może i powinien być przedmiotem oceny pod kątem zgodności z konstytucyjnym prawem do sądu oraz prawem do zaskarżenia orzeczeń wydanych w pierwszej instancji. Jest bowiem oczywiste, że regulacja, która nakłada na sądy obowiązek odrzucania, ze względu na dostrzeżone a nieusuwalne braki formalne, środków odwoławczych przed ich merytorycznym rozpoznaniem, stanowi ograniczenie dostępu do sądu drugiej instancji. Chodzi przy tym nie wyłącznie o to, że braków apelacji sporządzonej przez profesjonalnych pełnomocników nie można sanować (a tym samym zapobiec jej odrzuceniu), ale także o to, że ze względu na bieg określonych w kpc terminów zaskarżenia (zob. art. 369), w praktyce najczęściej niemożliwe jest również ponowne wniesienie apelacji (tym razem pozbawionej uchybień formalnych).

Uprzedzając dalszy tok rozważań, zaznaczyć trzeba, że Trybunał Konstytucyjny dostrzega i uwzględnia potrzebę sformalizowania postępowania cywilnego. Jego zasadnicze znaczenie przejawia się w tym, że służy ono potęgowaniu efektywności procedur sądowych. Regulacja stopnia sformalizowania ma wpływ na sprawność postępowania, gwarantuje skuteczność czynności podejmowanych w odpowiedniej formie, miejscu i czasie.

Zaostrzanie (a w pewnych wypadkach także łagodzenie) formalizmu ma jednak swoje granice, których przekroczenie sprawia, że postępowanie cywilne nie może osiągnąć założonego celu (szerzej na ten temat zob. S. Cieślak, Formalizm postępowania cywilnego, Warszawa 2008, str. 108-116). Naruszenie górnej granicy formalizmu procesowego, a przez to naruszenie prawa do sądu, może nastąpić m.in. z tego powodu, że nie zachowano właściwych proporcji przy normowaniu rygorów procesowych stosowanych przez organy postępowania na wypadek dokonania czynności w sposób wadliwy pod względem formalnym, także wtedy gdy czynności te dokonywane są przez fachowych pełnomocników.

7. Niekonstytucyjność ograniczenia przez art. 370[1] kpc dostępu do merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji.

7.1. W art. 31 ust. 3 Konstytucji wyrażona została zasada proporcjonalności ograniczeń w korzystaniu z konstytucyjnych wolności i praw. Zasada ta nie może samoistnie służyć za wzorzec kontroli realizowanej przez Trybunał, lecz każdorazowo wymaga powiązania z innym przepisem konstytucyjnym wyrażającym podmiotową wolność albo prawo, które doznać miało niedozwolonego - z punktu widzenia przesłanek art. 31 ust. 3 Konstytucji - ograniczenia wskutek zastosowania zaskarżonego przepisu (por. np. postanowienie z 9 kwietnia 2003 r. Ts 164/2002 OTK ZU 2003/2B poz. 135). Warto odnotować, że w praktyce art. 31 ust. 3 najczęściej wymieniany jest we wnioskach, pytaniach prawnych i skargach konstytucyjnych oraz - adekwatnie do tego - w sentencjach wyroków Trybunału, jako tzw. przepis związkowy. Prawidłowość ta nie może być jednak podstawą rozumowania a contrario, że kontrola proporcjonalności ograniczeń danego prawa albo wolności konstytucyjnej uzależniona jest od wskazania wśród przepisów stanowiących jej punkt odniesienia art. 31 ust. 3. Należy wszak pamiętać, że ograniczenia wszelkich konstytucyjnych praw podmiotowych są dopuszczalne tylko wtedy i tylko w takim zakresie, jaki wynika z art. 31 ust. 3 Konstytucji (stąd w piśmiennictwie zakres unormowania tego przepisu określa się niekiedy mianem "uniwersalnego", por. L. Garlicki, komentarz do art. 31, uwaga 16 ab initio, w: red. L. Garlicki, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Komentarz, t. III, Warszawa 2003). Tzw. test proporcjonalności musi spełniać każda regulacja stanowiąca ingerencję w sferę konstytucyjnych praw i wolności, stąd kryteria oceny wyliczone w art. 31 ust. 3 Konstytucji, niezależnie od powołania albo nie tego przepisu przez podmiot wszczynający postępowanie przed Trybunałem, zawsze muszą być brane pod uwagę (trzeba jednak zastrzec, że w niektórych sytuacjach pominięcie takiego wzorca mogłoby być nieuzasadnione, zwłaszcza wtedy gdy przepis ten miałby wskazywać spójność zasad i norm Konstytucji oraz koherencję chronionych przez Konstytucję wartości, por. wyrok z 8 listopada 2001 r. P. 6/2001 OTK ZU 2001/8 poz. 248).

Art. 31 ust. 3 stanowiąc ogólną, abstrakcyjną miarę, stosowaną do oceny wszystkich wypadków pogwałcenia praw jednostki przez ustawodawcę, znajduje zastosowanie także do oceny ograniczeń prawa do sądu (tak m.in. wyrok TK z 10 lipca 2000 r. SK 12/99 OTK ZU 2000/5 poz. 143 oraz wyrok z 9 czerwca 1998 r. K. 28/97 OTK ZU 1998/4 poz. 50). W szczególnych, wyjątkowych warunkach może dojść do kolizji prawa do sądu z inną normą konstytucyjną, poddającą pod ochronę wartości o równym lub nawet większym znaczeniu dla funkcjonowania państwa lub rozwoju jednostki. Konieczność uwzględnienia obu norm konstytucyjnych może przemawiać za wprowadzeniem pewnych ograniczeń zakresu przedmiotowego prawa do sądu. Ograniczenia takie są dopuszczalne w absolutnie niezbędnym zakresie, jeżeli urzeczywistnienie danej wartości konstytucyjnej nie jest możliwe w inny sposób. Nie mogą także naruszać istoty tych wolności i praw, które ograniczają.

Zgodnie z wynikiem przeprowadzonych w części III pkt 2 uzasadnienia analiz, jedyną niepodlegającą wątpliwości wartością chronioną przez art. 370[1] kpc jest szybkość postępowania sądowego. Trzeba więc rozważyć, czy zastosowany przez ustawodawcę środek służący tej ochronie jest konstytucyjnie dopuszczalny.

7.2. Trybunał Konstytucyjny już kilkakrotnie miał okazję wyrazić pogląd, że w imię szybkości rozpoznania sprawy nie można poświęcić ochrony praw podmiotowych. Zdaniem Trybunału: "Uproszczenie i przyspieszenie może niewątpliwie dotyczyć kwestii formalnych (np. wprowadzenie formularzy czy skrócenie terminów składania odwołań), natomiast w żadnym wypadku nie może odnosić się do uprawnień stron wiążących się z obroną ich praw i interesów" (wyroki w przywoływanych już sprawach P. 9/2001 oraz SK 10/2003). Trybunał wyjaśniał, że "Sprawność rozpoznania przez sąd można osiągnąć za pomocą innych mechanizmów bez wyłączania stronom drogi odwoławczej w postępowaniu sądowym" (wyrok z 12 czerwca 2002 r. P. 13/2001 OTK ZU 2002/4A poz. 42).

W uzasadnieniu wspomnianego wyżej wyroku, wydanego w sprawie SK 34/2006, wskutek kontroli regulacji wprowadzającej jedynie przez wzgląd na szybkość rozpoznania sprawy pewne restrykcje (godzące w zasady rzetelności i sprawiedliwości proceduralnej) dotyczące apelacji, Trybunał Konstytucyjny doszedł wręcz do przekonania, że "Wobec braku wartości, dla której realizacji ustawodawca drastycznie ogranicza prawo do sądu, w szczególności do zaskarżenia orzeczeń zapadłych w pierwszej instancji, analiza dalszych, wskazanych w art. 31 ust. 3 Konstytucji, warunków proporcjonalności pozbawiona jest wszelkiego znaczenia".

Nie negując tego punktu widzenia i sposobu rozumowania (który we wspomnianej sprawie doprowadził Trybunał bezpośrednio do stwierdzenia niekonstytucyjności badanego przepisu), na gruncie prowadzonego postępowania celowe jest szersze omówienie motywów przesądzających o niezgodności art. 370[1] kpc z Konstytucją.

7.3. Zakwestionowany przez Sąd Okręgowy w Poznaniu przepis przewiduje negatywne konsekwencje formalnych braków apelacji tylko wtedy, gdy jest ona sporządzona przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego. Jakkolwiek nie istnieje wymóg prawny, aby strona postępowania wnosząca środek odwoławczy korzystała z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, to jednak - zważywszy częstotliwość zmian oraz stopień skomplikowania obowiązujących w Polsce przepisów (notabene obydwa zjawiska symbolizowane w bardzo dobitny sposób przez kodeks postępowania cywilnego) - w praktyce jest to uzasadnione, a często wręcz nieuniknione.

Skład orzekający w niniejszej sprawie w pełni podziela pogląd Trybunału wyrażony w sprawie K. 41/2005, że art. 45 ust. 1 (łącznie z innymi przepisami Konstytucji, w tym przede wszystkim zasadą demokratycznego państwa prawnego, oraz normami europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności) pozwala wywieść z prawa do rzetelnego procesu sądowego prawo jednostki zaangażowanej w sprawę sądową do korzystania z profesjonalnej pomocy prawnika (wyrok z 2 lipca 2007 r. OTK ZU 2007/7A poz. 72). Jakkolwiek prawo to nie może zostać uznane za materialnie tożsame z prawem do obrony wyrażonym w art. 42 ust. 2 Konstytucji (w związku z czym granice i warunki korzystania z niego mogą być przez ustawodawcę kształtowane odmiennie, a nawet mniej korzystnie w porównaniu z zasadami prawa do obrony w postępowaniu karnym), to jednak winno być uwzględniane jako jeden z elementów wyznaczających standard ochrony praw jednostki.

Na tym tle regulacja przyjęta przez ustawodawcę w art. 370[1] kpc musi być oceniona bardzo krytycznie. Powoduje ona bowiem, że wraz ze skorzystaniem z pomocy prawnej profesjonalnego pełnomocnika (wykonującego zawód zaufania publicznego) rośnie ryzyko niepomyślnego dla strony zakończenia postępowania sądowego (w postaci odrzucenia apelacji). Błąd formalny adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego obciążał będzie stronę, która poszukiwała fachowej pomocy, zaś sankcją uchybienia pełnomocnika będzie zamknięcie stronie drogi do merytorycznego rozpatrzenia sprawy przez sąd drugiej instancji.

Nie bez znaczenia pozostaje przy tym okoliczność, że w przeciwieństwie do obowiązku uiszczenia opłaty stałej w sprawach cywilnych (por. pkt III.5.2), sądowa kontrola z punktu widzenia wymogów apelacji wymienionych w art. 368 kpc w praktyce, na tle tego samego pisma procesowego, przynieść może różne rezultaty (o czym wyczerpująco w cz. III, pkt 3).

Skoro istnienie braków formalnych apelacji jest w pewnych wypadkach kwestią ocenną (co potwierdza rozbieżna praktyka orzecznicza sądów), nadto zaś postanowienia sądu drugiej instancji o odrzuceniu apelacji ze względu na dostrzeżone braki formalne nie można - poza tymi sprawami, w których przysługuje skarga kasacyjna - zaskarżyć (ergo poddać merytorycznej weryfikacji), zdaniem Trybunału nie ma wystarczających podstaw, by na tle art. 370[1] w związku z art. 368 kpc uznać, że merytoryczne rozpoznanie apelacji przez sąd zależy wyłącznie od sumienności i rzetelności pełnomocnika sporządzającego apelację. Tym samym zakwestionowany w pytaniu prawnym przepis ogranicza ponad dopuszczalną miarę dostęp do sądu drugiej instancji w sprawach cywilnych.

W żadnym razie nie można przy tym wnioskować, że omawiane ograniczenie rekompensowane jest prawem podmiotu reprezentowanego do ubiegania się o odszkodowanie z tytułu szkody poniesionej na skutek odrzucenia apelacji dotkniętej nieusuwalnymi brakami formalnymi, jako szkody wyrządzonej w następstwie działania lub zaniechania przy wykonywaniu czynności wchodzących w zakres działalności zawodowej adwokata, radcy prawnego albo rzecznika patentowego. Osoby wykonujące wymienione zawody zaufania publicznego podlegają wprawdzie obowiązkowemu ubezpieczeniu cywilnemu w zakresie, o którym tu mowa, jednak odszkodowanie - pominąwszy nawet kwestie proceduralne związane z jego skutecznym wyegzekwowaniem - nie jest i nie może być postrzegane jako ekwiwalent merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, regulacja przyjęta w art. 370[1] kpc wypacza prawo do poszukiwania profesjonalnej pomocy prawnej na etapie postępowania odwoławczego. Dla strony kwestionującej wyrok pierwszej instancji lepiej jest wszak albo z tego prawa w ogóle zrezygnować (jako obarczonego ryzykiem poniesienia negatywnych i nieodwracalnych konsekwencji na wypadek błędu profesjonalisty, a niekiedy "jedynie" nadmiernego formalizmu organów wymiaru sprawiedliwości), albo fakt skorzystania z tego prawa zataić (i wnieść apelację jako sporządzoną osobiście, a dzięki temu nie utracić prawa do uzupełnienia braków formalnych, co zresztą bywa sugerowane w piśmiennictwie, zob. m.in. A. Góra-Błaszczykowska, Apelacja …, str. 55, podobnie T. Ereciński (red.) Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza. Postępowanie rozpoznawcze. Część druga. Postępowanie zabezpieczające, tom 2, Warszawa 2007, str. 103).

Wziąwszy pod uwagę przedstawione wyżej argumenty, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że art. 370[1] kpc jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz art. 78 Konstytucji.

7.4. Na marginesie warto zauważyć, że konsekwencje rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego - w rezultacie którego sądy będą miały obowiązek wezwania do uzupełnienia braków formalnych apelacji także wtedy, gdy jest ona sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika (szerzej na ten temat por. cz. III, pkt 9.1) - są w istocie zbieżne co do kierunku (choć różne co do istoty, zakresu i znaczenia prawnego) z konsekwencjami, do jakich prowadziłoby respektowanie przez sądy niższych instancji modelu postępowania sugerowanego dotychczas przez Sąd Najwyższy.

Sąd ten, kierując się troską o gwarantowanie stronom dostępu do merytorycznego rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji, zalecał w uzasadnieniach wydawanych przez siebie orzeczeń, aby: a) ewentualne niedokładności, szczególnie w zakresie przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia (art. 368 § 1 pkt 2 i 3 kpc), były wyjaśniane w toku rozprawy apelacyjnej, w trakcie której - zgodnie z art. 377 kpc - przedstawiany jest stan sprawy, w tym zarzuty i wnioski apelującego (postanowienie SN z 6 marca 2006 r. II PZ 2/2006 OSNP 2007/5-6 poz. 74) albo b) gdy bez szczegółowego badania treści apelacji w sposób oczywisty wynika z niej zakres zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji, oznaczenie w apelacji zaskarżonego wyroku bez wskazania zakresu zaskarżenia kwalifikować jako oczywistą omyłkę w sformułowaniu elementu apelacji przewidzianego w art. 368 § 1 pkt 1 kpc, niepowodującą odrzucenia apelacji stosownie do art. 130 § 1 zdanie drugie kpc (postanowienia SN: z 28 kwietnia 2006 r. V CZ 25/2006 LexPolonica nr 1573288, z 16 listopada 2006 r. II CZ 80/2006 LexPolonica nr 1573271 oraz z 30 listopada 2006 r. I CZ 88/2006 LexPolonica nr 1209348).

Wydaje się, że nawet w tym wąskim zakresie, w jakim dotychczasowy stan prawny (a ściśle wykładnia art. 368 kpc w zgodzie z Konstytucją) pozwalał na przekazanie do merytorycznego rozpoznania wadliwej apelacji (zawierającej pewne braki formalne, dające się zakwalifikować jako oczywiste niedokładności), wezwanie przez sąd do uzupełnienia dostrzeżonych braków (jako skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego w niniejszej sprawie) będzie instytucją procesową pełniej i efektywniej służącą osiągnięciu stanu, w którym sąd drugiej instancji będzie miał jasność i pewność co do żądań strony wnoszącej środek odwoławczy.

8. Art. 370[1] kpc a zasada równości.

8.1. Zdaniem występującego z pytaniem prawnym sądu, regulacja zawarta w art. 370[1] kpc nasuwa zastrzeżenia również co do zgodności z konstytucyjną zasadą równości (art. 32 ust. 1), albowiem przewidziana w zakwestionowanym przepisie sankcja w postaci odrzucenia środka odwoławczego z jednej strony pomija wypadki sporządzania apelacji przez prokuratorów oraz radców Prokuratorii Generalnej, a więc prawników, od których można wymagać najwyższych standardów pracy, z drugiej - obejmuje mających mniejsze kwalifikacje rzeczników patentowych.

Na marginesie można odnotować, że problem ten w odniesieniu do radców Prokuratorii Generalnej dostrzega także Prokurator Generalny (który w swoim piśmie wnosi o uznanie zakresowej niekonstytucyjności art. 370[1] kpc), niektórzy przedstawiciele doktryny prawnej (zob. np. T. Ereciński (red.) Kodeks …, str. 102 oraz Ł.P. Supera, Rygor z art. 370[1] kpc a Prokuratoria Generalna, Palestra 2008/1-2 str. 18-24), a także parlamentarzyści (por. art. 1 pkt 11 projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, druk sejmowy nr 112/VI kad.).

8.2. Niezależnie od złożoności sygnalizowanego zagadnienia, uznanie, że art. 370[1] kpc jest niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz z art. 78 Konstytucji powoduje, iż z chwilą ogłoszenia wyroku Trybunału przestanie istnieć jakakolwiek kategoria pełnomocników, których uchybienia przy sporządzaniu środków odwoławczych miałyby charakter nieusuwalnych braków formalnych. Tak więc nie sposób rozważać, czy katalog sformułowany w zakwestionowanym przepisie, dotychczas wymieniający radców prawnych, adwokatów oraz rzeczników patentowych, winien być poszerzony (lub zredukowany).

Ponadto w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału wyrażany był pogląd, że w sytuacji gdy wystąpi niezgodność zakwestionowanego przepisu z jednym ze wskazanych jako wzorce kontroli przepisów Konstytucji, można zaniechać dalszej jego oceny merytorycznej (zob. np. wyrok z 20 lipca 2006 r. K. 40/2005 OTK ZU 2006/7A poz. 82).

Z tych względów Trybunał Konstytucyjny uznał, że ocena zgodności art. 370[1] kpc z wyrażoną w art. 32 ust. 1 Konstytucji zasadą równości jest zbędna. Ewentualny pozytywny wynik badania zasadności tego zarzutu nie może wszak zapobiec nastąpieniu skutków związanych z uznaniem kontrolowanego przepisu za niezgodny z art. 45 ust. 1 oraz z art. 78 Konstytucji.

9. Skutki wyroku.

9.1. Konsekwencją stwierdzenia niekonstytucyjności art. 370[1] kpc jest utrata mocy obowiązującej tego przepisu. Derogacja odnosi się w tym wypadku do regulacji stanowiącej element szczególnego trybu rozpoznawania apelacji sporządzonych przez profesjonalnych pełnomocników.

Wynikająca z zakwestionowanego w pytaniu prawnym przepisu dyrektywa odrzucania apelacji bez wzywania do uzupełnienia stwierdzonych w niej braków stanowi odstępstwo (wyjątek) od zasady wyrażonej w art. 130 oraz art. 373 kpc. Wyeliminowanie z systemu obowiązującego prawa normy szczególnej, wyrażonej w art. 370[1] kpc, spowoduje zatem powrót do uregulowania o charakterze ogólnym.

Innymi słowy, jeżeli sąd pierwszej lub drugiej instancji dostrzeże, że apelacja nie spełnia wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc, od których zależy nadanie temu pismu procesowemu biegu, to wskutek niniejszego wyroku zobowiązany będzie (na podstawie art. 130 § 1 albo art. 373 kpc) wezwać stronę do usunięcia braków także wtedy, gdy apelację sporządził adwokat, radca prawny lub rzecznik patentowy.

Na marginesie należy zauważyć, że w świetle poglądów wyrażanych w teorii i praktyce (tak np. uchwała SN z 22 lutego 2006 r. III CZP 6/2006 OSNC 2007/1 poz. 5 oraz M. Wyrwiński, Komentarz do art. 370[1] kodeksu postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 r. Nr 43 poz. 296), w: M. Wyrwiński, Komentarz do ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2004 r. Nr 172 poz. 1804) zakwestionowany w pytaniu prawnym przepis odpowiednio odnosi się również do zażaleń, co wprawdzie pozostawało poza zakresem kontroli w niniejszej sprawie, ale będzie musiało zostać uwzględnione przez wszystkich uczestników obrotu prawnego przy ustalaniu skutków prawnych wyroku Trybunału dotyczącego art. 370[1] kpc.

9.2. Trybunał Konstytucyjny zwraca uwagę, że w wyniku wyroku wydanego w niniejszej sprawie uchylony zostanie cały, zakwestionowany przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, art. 370[1] kpc. Bez znaczenia pozostaje okoliczność, że przepis ten, w wypadku niespełnienia przez apelację sporządzoną przez profesjonalnego pełnomocnika wymagań określonych w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc, przewiduje rygor dwojakiego rodzaju: procesowy i poza procesowy, a występujący z pytaniem prawnym sąd nie sformułował żadnych zarzutów dotyczących drugiego z nich.

Omawiany przepis nakazuje sądowi (pierwszej lub odpowiednio, z mocy art. 373 kpc, drugiej instancji) podjęcie dwojakiego rodzaju czynności, tj.: odrzucenie apelacji bez wzywania do usunięcia występujących w niej braków oraz zawiadomienie o tym właściwego organu samorządu zawodowego, do którego należy pełnomocnik. Wykładnia literalna art. 370[1] kpc wskazuje na jednoczesność obydwu podejmowanych przez sąd czynności ("odrzuca (...) zawiadamiając o tym (...)"), nie ma zatem dostatecznych podstaw, by Trybunał - nie narażając się na zarzut niedopuszczalnej ingerencji w sferę zastrzeżoną dla władzy ustawodawczej - samodzielnie decydował o wyodrębnieniu z kontrolowanego przepisu osobnej normy, a następnie twórczo ją rekonstruował w sentencji tzw. wyroku zakresowego, zwłaszcza że w analizowanej sprawie nie przemawiają za tym żadne szczególne względy aksjologiczne. Zawiadomienie samorządu zawodowego nie daje przecież (o czym była już mowa) ani gwarancji podniesienia jakości świadczonej pomocy prawnej, ani wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych wobec radców prawnych, adwokatów czy rzeczników patentowych.

9.3. Stwierdzając niezgodność z Konstytucją przepisu poddanego kontroli, Trybunał nie przesądził, że niedopuszczalne jest jakiekolwiek zaostrzanie wymogów, jakim odpowiadać miałyby apelacje sporządzane przez profesjonalnych pełnomocników. Ustawodawca może tworzyć tego rodzaju regulacje, a co więcej - w tym zakresie przypisana jest mu znaczna swoboda. Od adwokatów, radców prawnych i rzeczników patentowych należy oczekiwać najwyższej jakości pomocy prawnej, warto więc poszukiwać mechanizmów i procedur pozwalających jakość tę wyegzekwować. Istotą tych rozwiązań nie może być jednak przerzucanie ryzyka wszelkich uchybień na mocodawców (osoby udzielające pełnomocnictw) przy założeniu, że ich rozczarowanie czy wręcz frustracja spowodowana nienależytą obsługą prawną - znajdując wyraz w roszczeniach odszkodowawczych lub spadku popytu na pracę określonych podmiotów - wymusi jej poprawę. Przeciwnie, wydaje się, że właściwym kierunkiem byłoby przyjęcie takich regulacji, które przez wzmocnienie oraz uszczelnienie systemu gwarancji przysługujących klientom, dotkniętym stratami wynikającymi z błędów w sztuce (zaniedbań, nierzetelności) profesjonalnych pełnomocników, mobilizowałyby tych ostatnich do kompetentnego i sumiennego świadczenia usług.

Zważywszy powyższe okoliczności, Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 28 stycznia 2008 r.

III SPP 9/2005

Skarga - w zakresie, w którym odnosi się do przewlekłości postępowania przed Sądem Apelacyjnym - wniesiona do Sądu Najwyższego z pominięciem przymusu adwokacko-radcowskiego, podlega odrzuceniu na podstawie art. 393[18] § 3(1) w zw. z art. 397 § 2 i art. 373 kpc oraz w zw. z art. 9 ust. 2 powołanej ustawy.

Uzasadnienie

Alicja M. w dniu 2 listopada 2004 r. wniosła skargę na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki podnosząc, iż postępowanie w sprawie (…) Sądu Okręgowego w Ł. i w sprawie (…) Sądu Apelacyjnego w Ł. "trwa nadal w zwłoce i nie jest rozstrzygane w rozsądnym terminie". Jednocześnie zwróciła się o "interwencję w sprawie doręczenia wyroku z uzasadnieniem oraz zaskarżenia ww. orzeczenia".

Z akt sprawy wynika, iż została ona prawomocnie zakończona wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Ł. z dnia 29 września 2004 r.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.

Zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (Dz. U. 2004 r. Nr 179 poz. 1843) strona może wnieść skargę o stwierdzenie, że w postępowaniu, którego skarga dotyczy, nastąpiło naruszenie jej prawa do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, jeżeli postępowanie w tej sprawie trwa dłużej, niż to konieczne dla wyjaśnienia tych okoliczności faktycznych i prawnych, które są istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, albo dłużej, niż to konieczne do załatwienia sprawy egzekucyjnej lub innej dotyczącej wykonania orzeczenia sądowego (przewlekłość postępowania).

Stosownie do art. 8 ust. 2 tej ustawy, do postępowania toczącego się na skutek wskazanej wyżej skargi sąd stosuje odpowiednio przepisy o postępowaniu zażaleniowym obowiązujące w postępowaniu, którego skarga dotyczy. W przypadku skargi rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy niezbędne jest w tym zakresie sięgnięcie do przepisów o postępowaniu zażaleniowym w sprawach cywilnych regulujących zdolność postulacyjną strony. Zgodnie z art. 393[18] § 3(1) kpc, do zażalenia wnoszonego do Sądu Najwyższego stosuje się odpowiednio przepis art. 393[2](2) kpc, co oznacza, że zażalenie powinno być sporządzone przez pełnomocnika będącego adwokatem lub radcą prawnym (art. 393[18] § 3 kpc w zw. z art. 393[2] § 1 kpc), chyba że stroną, jej przedstawicielem lub pełnomocnikiem jest sędzia, prokurator, notariusz alko profesor lub doktor habilitowany nauk prawnych, a także gdy stroną lub jej przedstawicielem jest adwokat lub radca prawny (art. 393[18] § 3 w zw. z art. 393[2] § 2 kpc).

Pogląd ten został potwierdzony w mającej moc zasady prawnej uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2004 r. III SPP 42/2004 (OSNP 2005/5 poz. 71) stwierdzającej, że do skargi na przewlekłość postępowania, uregulowanej w ustawie z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki, rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy w sprawie cywilnej, stosuje się przymus adwokacko-radcowski (art. 393[2] kpc).

Tak więc skarga - w zakresie, w którym odnosi się do przewlekłości postępowania przed Sądem Apelacyjnym - wniesiona do Sądu Najwyższego z pominięciem przymusu adwokacko-radcowskiego, podlega odrzuceniu na podstawie art. 393[18] § 3 w zw. z art. 397 § 2 i art. 373 kpc oraz w zw. z art. 9 ust. 2 powołanej ustawy.

Skargą została objęta również sprawa przewlekłości postępowania przed Sądem Okręgowym, którą - zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. - rozpoznaje Sąd Apelacyjny. Mając to na względzie, Sąd Najwyższy przekazał (zwrócił) skargę w tym zakresie temu Sądowi do rozpoznania.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 20 listopada 2007 r.

II PZ 57/2007

Oczywiste omyłki (niedokładności) w sformułowaniu konstrukcyjnych elementów apelacji nie prowadzą do jej odrzucenia, jeśli bez potrzeby szczegółowego badania treści apelacji, wynika z niej w sposób dostateczny zakres zaskarżenia i wnioski apelacji. Tego rodzaju omyłki mogą być sprostowane w postępowaniu apelacyjnym.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 31 lipca 2007 r. Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Opolu odrzucił apelację pozwanych Aleksandry M. i Stanisława K. od wyroku Sądu Rejonowego w Kluczborku z dnia 19 kwietnia 2007 r., którym Sąd ten uwzględnił częściowo powództwo Marka P. o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, zasądzając na jego rzecz od pozwanych solidarnie kwotę 32.702,64 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 9 lutego 2005 r., a w pozostałej części powództwo oddalił.

W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Okręgowy stwierdził, że wprawdzie apelacja sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika pozwanych formalnie zawierała wszystkie elementy wymienione w art. 368 § 1 kpc, to jednak nie spełniała wymogów szczególnych. Pomiędzy zarzutami i ich uzasadnieniem a wnioskami apelacji istnieje zasadnicza sprzeczność. Zarzuty i ich uzasadnienie wskazują bowiem, że apelujący nie godzą się z wyrokiem w części uwzględniającej powództwo i obciążającej ich kosztami procesu. Natomiast "wnioski apelacji zostały sformułowane w sposób wskazujący, iż zmierzają do uwzględnienia roszczenia pozwu w całości i obciążenia pozwanych kosztami procesu", co może prowadzić do wniosku, że pozwani zaskarżyli wyrok w części oddalającej powództwo. Ta sprzeczność, w ocenie Sądu Okręgowego, uniemożliwia określenie zakresu zaskarżenia, a ponadto nie może zostać usunięta, ponieważ po upływie terminu do wniesienia apelacji, za wyjątkiem całkowitego lub częściowego cofnięcia apelacji, wnioski w niej zawarte nie mogą być przez stronę modyfikowane w sposób zmierzający do zmiany zakresu zaskarżenia. Z tych względów Sąd ten uznał, iż apelacja dotknięta jest brakami nieusuwalnymi, co stanowiło podstawę do jej odrzucenia (art. 373 kpc w związku z art. 370[1] kpc).

W zażaleniu pełnomocnik pozwanych domagał się uchylenia zaskarżonego postanowienia wskazując, że użycie we wnioskach apelacji mylnych zwrotów "orzeczenie zgodnie z żądaniem pozwu", "zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania sądowego", czy też słowa "pozew" zamiast "odpowiedź na pozew" zawierało wyłącznie oczywiste błędy, które może sprostować sam sąd, do którego wnoszona jest apelacja. Te omyłki pisarskie mają charakter techniczny i oczywisty, bo widoczny na pierwszy rzut oka i bez potrzeby przeprowadzania dodatkowych badań czy ustaleń. Nie powinno to prowadzić do odrzucenia apelacji. Potwierdza to treść żądań zawartych w apelacji, jak i argumentacja na ich uzasadnienie, z której jasno wynika, że strona pozwana nie podziela orzeczenia Sądu pierwszej instancji. Ponadto już sam tytuł tego pisma procesowego świadczy o tym, że jest to apelacja pozwanego, a ponadto w pierwszej instancji pozwani nie wnosili pozwu, lecz odpowiedź na pozew, w której domagali się zasądzenia od powoda kosztów zastępstwa procesowego. Popełnione omyłki mają zatem charakter techniczny i pisarski, nie dotyczą materialnej części apelacji i są widoczne od razu, tj. na pierwszy rzut oka, a ponadto nie zmieniają żądań apelacji ani ich uzasadnienia. W takich okolicznościach sprawy, odrzucenie apelacji zawierającej jasno sprecyzowane stanowisko strony pozwanej oraz zarzuty, które zostały uzasadnione, uniemożliwia "dochodzenie roszczeń i w praktyce zamyka się drogę do dochodzenia swoich praw".

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Wprawdzie co do zakresu zaskarżenia apelacja pozwanych nie jest tak precyzyjna, jak utrzymywał autor apelacji i zażalenia, zważywszy, że pozwani zaskarżyli wyrok Sądu pierwszej instancji w całości, a zatem także w korzystnym dla nich zakresie, tj. w części tego wyroku oddalającego powództwo. Tym niemniej zarzuty apelacji pozwanych oraz ich uzasadnienie nie pozostawiały wątpliwości, że apelujący wskazywali "na wadliwość rozstrzygnięcia Sądu I instancji", ponieważ nie godzili się z wyrokiem Sądu pierwszej instancji w części uwzględniającej powództwo i obciążającej pozwanych kosztami procesu. Na ten zakres zaskarżenia wskazywał także Sąd drugiej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia. Równocześnie jednak Sąd ten uznał, iż w rozpoznawanej sprawie zostały sformułowane wnioski apelacji, które pozostają w oczywistej opozycji (sprzeczności) do wskazanych zarzutów apelacyjnych oraz ich uzasadnienia, skoro wprawdzie zmierzały one do zmiany zaskarżonego wyroku, ale przez wydanie "orzeczenia zgodnie z żądaniem pozwu" oraz zasądzenia "od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania sądowego w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych". Uniemożliwiło to "określenie zakresu zaskarżenia", a ponadto - w ocenie Sądu Okręgowego - te ujawnione sprzeczności nie mogły być usunięte w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd Najwyższy nie akceptuje tego poglądu ponieważ stosownie do art. 383 kpc w postępowaniu apelacyjnym nie można jedynie rozszerzyć żądania pozwu ani występować z nowymi roszczeniami. Tak określone procesowe zakazy nie dotyczyły sformułowanych wniosków w apelacji pozwanych, które przecież nie zmierzały ani do rozszerzenia żądania pozwu ani nie zawierały nowych roszczeń. Oznaczało to, że wskazane wady (oczywiste niedokładności) dotyczące wskazanego zakresu zaskarżenia i wniosków apelacji mogły zostać wyjaśnione w toku rozprawy apelacyjnej, podczas której przedstawiony jest stan sprawy, w tym zarzuty i wnioski apelacyjne (art. 377 kpc), które mogą być korygowane w granicach apelacji (art. 378 § 1 kpc). Oznacza to tyle, że odrzucenie apelacji sporządzanej przez profesjonalnego pełnomocnika następuje tylko wtedy, gdy w ogóle nie zostały spełnione wymagania określone w art. 368 § 1 pkt 1-3 i 5 kpc, co uniemożliwia identyfikację jej przedmiotu, zarzutów i granic zaskarżenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 marca 2006 r. II PZ 2/2006 OSNP 2007/5-6 poz. 74). Natomiast nieprecyzyjne wskazanie zakresu zaskarżenia lub wadliwe (prima facie), tj. od razu i bez wnikania w szczegóły sprawy sformułowanie wniosków apelacji, która została wniesiona przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego (radcę prawnego), nie wyklucza w konkretnych okolicznościach sprawy uznania, że wystąpiła oczywiście niezamierzona niedokładność w sformułowaniu wniosków apelacji, co jednakże nie stanowiło przeszkody do nadania jej biegu, a w konsekwencji do wyjaśnienia tej oczywistej omyłki i rozpoznania apelacji. Oczywiste omyłki (niedokładności, por. art. 130 § 1 kpc) w sformułowaniach konstrukcyjnych elementów apelacji określonych w art. 368 § 1 pkt 1 i 5 kpc nie mogą zatem a limine prowadzić do jej odrzucenia (art. 370[1] kpc w związku z art. 373 kpc). W judykaturze podkreśla się, że ogólna miara staranności wymaganej przy sporządzaniu pism procesowych, której dochowanie nie powoduje ujemnych konsekwencji dla strony, wynika z art. 130 § 1 zdanie drugie kpc, który stanowi, że mylne oznaczenie pisma lub inne oczywiste niedokładności nie stanowią przeszkody do nadania mu biegu i rozpoznania go we właściwym trybie. Wprawdzie art. 370[1] kpc jest postrzegany jako przepis szczególny (wyjątek) od zasady przewidzianej w art. 130 § 1 zdanie drugie kpc, jednakże niedopełnienie określonego w nim wymagania, które powinna spełniać, między innymi, apelacja sporządzona przez profesjonalnego pełnomocnika procesowego, nie wyklucza w okolicznościach konkretnej sprawy uznania, że wystąpiła oczywista niedokładność w sformułowaniu elementów apelacji, która nie stanowi przeszkody do nadania jej biegu, a w konsekwencji do jej rozpoznania, jeżeli bez szczegółowego badania treści apelacji, wynika z niej w sposób dostateczny zakres zaskarżenia i wynikające z niego wnioski apelacji. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy, wątpliwości wynikające z braku precyzji, w tym oczywiście błędnie sformułowane wnioski apelacji, w której pozwani domagali się zmiany niekorzystnego dla siebie wyroku "przez uwzględnienie roszczenia pozwu w całości i obciążenia pozwanych kosztami procesu", można było ocenić jako oczywistą niedokładność (omyłkę pisarską), która nie mogła prowadzić do odrzucenia apelacji na podstawie art. 370[1] kpc (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2006 r. II CZ 80/2006 LexPolonica nr 1573271).

Mając na uwadze, że w rozpoznawanej sprawie możliwe i dopuszczalne było sprostowanie oczywistych omyłek (niedokładności) zawartych we wnioskach apelacji sformułowanych na niekorzyść strony wnoszącej apelację, Sąd Najwyższy postanowił jak w sentencji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 7 listopada 2007 r.

II CZ 86/2007

Skutek w postaci uchylenia obowiązku uiszczania opłaty do czasu rozpoznania wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych odnosi wniosek obejmujący opłatę od wnoszonego pisma o ile zwolnienie od tej opłaty jest możliwe.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z 6 września 2006 r. oddalił skargę Bogusława K. o wznowienie postępowania w sprawie z powództwa Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej "D." w D. przeciwko niemu jako pozwanemu o pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności. W toku postępowania zapoczątkowanego skargą, w dniu 28 czerwca 2006 r. Bogusław K. uzyskał całkowite zwolnienie od kosztów sądowych.

Od niekorzystnego wyroku w imieniu skarżącego wniósł apelację jego pełnomocnik - będący radcą prawnym. Apelacja nie została opłacona opłatą podstawową, zawierała natomiast ponowny wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, który Sąd Okręgowy odrzucił jako bezprzedmiotowy.

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 30 stycznia 2007 r. Sąd Apelacyjny w S. odrzucił apelacje skarżącego, wskazując jako podstawę prawną art. 130[2] § 3 kpc i art. 373 kpc w zw. z art. 370 kpc.

Sąd ten wskazał, że w sprawie znajduje zastosowanie ustawa z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2005 r. Nr 167 poz. 1398 ze zm.) i wprowadzone nią zmiany do kodeksu postępowania cywilnego. Skoro więc apelacja została wywiedziona w imieniu skarżącego przez radcę prawnego, a skarżący korzystał już w tym czasie ze zwolnienia od kosztów sądowych w całości, od apelacji powinna zostać uiszczona bez wezwania, w terminie do jej wniesienia, opłata podstawowa w kwocie 30 zł (art. 14 w zw. z art. 100 ust. 2 cyt. ustawy o kosztach), mająca charakter opłaty w wysokości stałej. Takiej opłaty pełnomocnik skarżącego nie uiścił. Ponowne złożenie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych nie niweczyło tego obowiązku, gdyż wniosek ten był bezprzedmiotowy.

Od postanowienia Sądu Apelacyjnego skarżący wniósł zażalenie, zarzucając naruszenie art. 130[2] § 3 kpc poprzez odrzucenie apelacji, mimo złożenia przez niego wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych oraz naruszenie art. 130 § 1 kpc w związku z art. 373 kpc poprzez zaniechanie wezwania strony do uiszczenia należnej opłaty. We wnioskach żalący domagał się uchylenia zaskarżonego postanowienia i rozpatrzenia apelacji.

Powódka wniosła o oddalenie zażalenia i zasądzenie na jej rzecz od pozwanego zwrotu kosztów postępowania zażaleniowego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Istota problemu, jaki wymaga rozstrzygnięcia, sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy złożenie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych w każdej sytuacji procesowej uchyla obowiązek uiszczania opłat do czasu rozpoznania tego wniosku, a po jego rozpoznaniu w sposób, który nie eliminuje obowiązku ponoszenia tej opłaty - wymaga doręczenia stronie (także reprezentowanej przez fachowego pełnomocnika) wezwania do jej uiszczenia.

W orzecznictwie wyjaśnione zostało już, że taki skutek odnosi wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych obejmujący opłatę od wnoszonego pisma o ile zwolnienie od tej opłaty jest możliwe (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2006 r. I CZ 91/2006 LexPolonica nr 1826344) i pogląd ten Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę akceptuje. W rozpatrywanym wypadku sytuacja taka jednak nie występuje. Skarżący, który korzystał już z całkowitego zwolnienia od kosztów sądowych wnosząc apelację, złożył kolejny wniosek o zwolnienie od tych kosztów, który, zakładając jego racjonalne działanie, dotyczyć musiał opłaty podstawowej, jaka - z mocy art. 14 ust. 2 i 3 powołanej wyżej ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 14 grudnia 2006 r. o zmianie ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2007 r. Nr 21 poz. 123) - należna jest w rozpatrywanej sprawie od apelacji złożonej przez osobę całkowicie zwolnioną od kosztów sądowych. Opłata podstawowa w kształcie obowiązującym w sprawach wszczętych przed wejściem w życie ustawy z dnia 14 grudnia 2006 r. (art. 2 tej ustawy) skonstruowana została jako ten element kosztów sądowych, od którego strona nie może uzyskać zwolnienia. Dlatego kolejny wniosek skarżącego, korzystającego już z całkowitego zwolnienia od kosztów sądowych, o zwolnienie od tych kosztów, słusznie został uznany przez Sąd Apelacyjny za bezskuteczny. Brak możliwości wywarcia przez ten wniosek jakiegokolwiek skutku w zakresie obowiązku opłacenia apelacji przez pozwanego powodował, że jego złożenie nie uchyliło obowiązku uiszczenia opłaty podstawowej przy wniesieniu apelacji przez radcę prawnego reprezentującego skarżącego, ani nie wywołało obowiązku odrębnego wzywania pełnomocnika do uiszczenia tej opłaty. Ten ostatni obowiązek powstaje po stronie sądu jedynie wówczas, kiedy złożony wniosek wymaga merytorycznej oceny.

W rezultacie wystąpiły przesłanki do zastosowania art. 130[2] § 3 kpc w zw. z art. 373 kpc i art. 370 kpc. Odrzucenie apelacji było zatem prawidłowe.

Argumentacja skarżącego, że pogląd, iż opłata podstawowa jest opłatą w wysokości stałej ustabilizował się dopiero od czasu podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały z dnia 21 listopada 2006 r. III CZP 109/2006 (OSNC 2007/7-8 poz. 105) nie usprawiedliwia wniosku o uchylenia zaskarżonego postanowienia. Po pierwsze o charakterze opłaty podstawowej Sąd Najwyższy wypowiedział się analogicznie już wcześniej - w postanowieniu z dnia 2 czerwca 2006 r. II UZ 14/2006 (OSNP 2007/11-12 poz. 175). Po drugie zaś błędna wykładnia przepisów przyjęta przez pełnomocnika nie może doprowadzić do potraktowania zaniechanej przez niego czynności jako dokonanej. Co najwyżej zasadność tej argumentacji można by rozważać w ramach postępowania o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji, natomiast nie ma ona znaczenia przy ocenie prawidłowości już wniesionego środka zaskarżenia, który niewątpliwie nie został należycie opłacony.

Z przytoczonych względów zażalenie należało oddalić na podstawie art. 394[1] § 1 i 3 kpc w zw. z art. 398[14] kpc.

Z uwagi na trudną sytuację materialną w jakiej się znajduje, skarżący nie został obciążony obowiązkiem zwrotu przeciwnikowi kosztów postępowania zażaleniowego (art. 394[1] § 1 i 3 kpc w zw. z art. 398[21] kpc, art. 390 § 1 kpc i art. 102 kpc).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 20 listopada 2006 r.

I PZ 16/2006

Odrzucenie przez sąd drugiej instancji na rozprawie, apelacji, która ulegała odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji, nie narusza art. 373 kpc.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 12 maja 2006 r. (...) wydanym po przeprowadzeniu rozprawy, Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Suwałkach odrzucił apelację pozwanej S. Kopalni Surowców Mineralnych Spółki z o.o. w S. od wyroku Sądu Rejonowego w Suwałkach z dnia 9 marca 2006 r. Sąd ustalił, że w postępowaniu toczącym się w wyniku zaskarżenia wyroku Sądu pierwszej instancji wydanego po wejściu w życie ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2005 r. Nr 167 poz. 1398) mają zastosowanie przepisy tej ustawy (art. 149 ust. 1). Zgodnie z art. 35 tej ustawy od apelacji w sprawie z zakresu prawa pracy powinna być uiszczona opłata podstawowa w kwocie 30 zł. Apelacja została wniesiona przez radcę prawnego bez uiszczenia opłaty. Na podstawie art. 130[2] § 3 kpc nieopłacona apelacja wniesiona przez adwokata lub radcę prawnego podlega odrzuceniu bez wzywania do uiszczenia opłaty. Sąd pierwszej instancji powinien apelację odrzucić na podstawie art. 370[1] kpc, lecz nie dostrzegł braku opłaty. Dlatego Sąd Okręgowy na podstawie art. 373 kpc odrzucił apelację.

Postanowienie to zaskarżyła zażaleniem pozwana wnosząc o jego uchylenie. Zarzuciła ona naruszenie art. 373 kpc, zgodnie z którym apelacja nieodrzucona przez sąd pierwszej instancji może być odrzucona przez sąd drugiej instancji jedynie na posiedzeniu niejawnym. Jeżeli zatem nie została odrzucona na posiedzeniu niejawnym i doszło do rozprawy, odrzucenie apelacji było sprzeczne z powołanym przepisem.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest nieuzasadnione. Przepis art. 373 kpc w zdaniu pierwszym stanowi, że sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację, jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. W tym przypadku apelacja ulegała odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji na podstawie art. 130[2] § 3 kpc, który stanowi, że sąd odrzuca bez wezwania o uiszczenie opłaty wniesione przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego środki odwoławcze lub środki zaskarżenia (apelację, zażalenie, skargę kasacyjną, skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, sprzeciw od wyroku zaocznego, zarzuty od nakazu zapłaty, skargę na orzeczenie referendarza sądowego) podlegające opłacie w wysokości stałej lub stosunkowej, obliczonej od wskazanej przez strony wartości przedmiotu zaskarżenia. Apelacja podlegała opłacie w wysokości stałej 30 zł określonej w art. 35 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, a pismo zostało wniesione przez radcę prawnego. Po przedstawieniu apelacji sądowi drugiej instancji, sąd ten miał obowiązek ją odrzucić na podstawie art. 373 kpc. Użyte w tym przepisie określenie "odrzuca na posiedzeniu niejawnym" oznacza, że w przypadku dostrzeżenia okoliczności uzasadniających odrzucenie apelacji, sąd drugiej instancji nie musi wyznaczać rozprawy. Jednakże rozpoznanie na rozprawie sprawy, która może być rozpoznana na posiedzeniu, nie stanowi uchybienia. Uchybieniem byłoby rozpoznanie na posiedzeniu niejawnym sprawy, dla której przepisy zastrzegają przeprowadzenie rozprawy. Nieodrzucenie apelacji z przyczyn wymienionych w art. 373 kpc na posiedzeniu niejawnym nie wyłącza późniejszego odrzucenia tej apelacji na rozprawie. Tak orzekł Sąd Najwyższy w niepublikowanym postanowieniu z dnia 5 lutego 1999 r. III CKN 1118/98. W związku z tym odrzucenie przez sąd drugiej instancji na rozprawie apelacji, która ulegała odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji, nie narusza przepisu art. 373 kpc.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] kpc w związku z art. 394[1] § 3 kpc oddalił zażalenie.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 października 2006 r.

II CZ 65/2006

W sytuacji, w której pełnomocnik strony pozwanej wskazuje w apelacji, jako wartość przedmiotu zaskarżenia daną kwotę, będącą rownocześnie kwotą zadośćuczynienia i odszkodowania zasądzoną w zaskarżonym wyroku i określa, że zaskarża wyrok w punkcie określającym tą kwotę, zaś we wniosku apelacyjnym żąda zmiany zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy przez przyznanie powodowi "odpowiedniej" sumy tytułem zadośćuczynienia, co wskazuje na to, że nie cała zasądzona kwota zadośćuczynienia jest w apelacji kwestionowana, daje asumpt do stwierdzenia, że takie oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia, zakresu zaskarżenia i zakresu żądanej zmiany wyroku prowadzi do oczywistej sprzeczności pomiędzy tymi obligatoryjnymi elementami apelacji i uniemożliwia stwierdzenie, czy rzeczywiście cała zasądzona kwota została objęta apelacją a jeżeli nie, to jaka jej część oraz jaką kwotę zadośćuczynienia strona pozwana uznaje za "odpowiednią", a więc nieobjętą zakresem zaskarżenia i żądanej zmiany wyroku. Przy tego rodzaju zasadniczych sprzecznościach i brakach Sąd drugiej instancji, związany granicami apelacji, nie może sam decydować o tych granicach a więc o zakresie zaskarżenia i żądanej zmiany wyroku.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 11 maja 2006 r. Sąd Apelacyjny w P. odrzucił apelację strony pozwanej od wyroku Sądu pierwszej instancji, którym zasądzono od tej strony na rzecz powoda zadośćuczynienie i odszkodowanie w kwocie 901.851,10 zł, rentę wyrównawczą po 2.000 zł oraz ustalono odpowiedzialność pozwanego za dalsze ewentualne skutki zdarzenia będącego przyczyną szkód powoda, umorzono postępowanie w zakresie kwoty 50.000 zł, oddalono powództwo w pozostałej części i rozstrzygnięto o kosztach procesu.

Odrzucając apelację Sąd drugiej instancji stwierdził, że nie spełnia ona wymogu art. 368 § 1 pkt 5 kpc, bowiem nie określa zakresu żądanej zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku a jako wniesiona przez radcę prawnego nie podlegała uzupełnieniu w tym zakresie a zatem wezwanie Sądu pierwszej instancji o uzupełnienie tego braku i jego uzupełnienie przez pełnomocnika strony pozwanej nie wywołało skutków procesowych. Z tych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 373 kpc odrzucił apelację.

W zażaleniu na powyższe postanowienie strona pozwana wnosząc o jego uchylenie zarzuciła, że zakres zaskarżenia i zakres żądanej zmiany wyroku wynikał z apelacji oraz z okoliczności sprawy a ze względu na charakter zadośćuczynienia, będącego przedmiotem zaskarżenia, nie mogła określić wysokości kwoty, którą uznaje za stosowną a więc wskazała, że Sąd powinien zasądzić kwotę "odpowiednią". W jej ocenie spełniało to, w rozpoznawanej sprawie, wymogi art. 368 § 1 pkt 5 kpc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 368 § 1 pkt 1 i 5 kpc apelacja powinna zawierać między innymi oznaczenie wyroku, od którego jest wniesiona, ze wskazaniem, czy jest on zaskarżony w całości, czy w części oraz wniosek o zmianę lub uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia. Jest to konieczne ze względu na to, że zgodnie z art. 378 § 1 kpc, sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji, którymi jest związany. Jeżeli zatem przedmiotem zaskarżenia jest tylko część wyroku sądu pierwszej instancji, skarżący obowiązany jest określić, w jakiej części wyrok zaskarża, a także wskazać zakres żądanej zmiany lub uchylenia tej części wyroku, którą zaskarżył.

Rację ma strona pozwana, gdy twierdzi, że nie zawsze konieczne jest dokładne określenie zakresu żądanej zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku, bowiem może to wynikać w sposób nie budzący wątpliwości z charakteru sprawy i zakresu zaskarżenia. Nie jest to jednak sytuacja, jaka występuje w rozpoznawanej sprawie, w której pełnomocnik strony pozwanej wskazał w apelacji, jako wartość przedmiotu zaskarżenia, kwotę 901.851,10 zł, a więc całą kwotę zadośćuczynienia i odszkodowania zasądzoną w punkcie pierwszym zaskarżonego wyroku i określił, że zaskarża wyrok w punkcie pierwszym zasądzającym od pozwanego na rzecz powoda kwotę 901.851,10 zł. Natomiast we wniosku apelacyjnym zażądał zmiany zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy przez przyznanie powodowi "odpowiedniej" sumy tytułem zadośćuczynienia, co wskazywało na to, że nie cała zasądzona kwota zadośćuczynienia jest w apelacji kwestionowana. Takie oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia, zakresu zaskarżenia i zakresu żądanej zmiany wyroku doprowadziło do oczywistej sprzeczności pomiędzy tymi obligatoryjnymi elementami apelacji i uniemożliwiło stwierdzenie, czy rzeczywiście cała zasądzona kwota została objęta apelacją a jeżeli nie, to jaka jej część oraz jaką kwotę zadośćuczynienia strona pozwana uznaje za "odpowiednią", a więc nieobjętą zakresem zaskarżenia i żądanej zmiany wyroku. Przy tego rodzaju zasadniczych sprzecznościach i brakach Sąd drugiej instancji, związany granicami apelacji, nie mógł sam decydować o tych granicach a więc o zakresie zaskarżenia i żądanej zmiany wyroku, nawet jeżeli ze stanowiska strony pozwanej zajętego w pierwszej instancji dałoby się wyprowadzić wniosek, że nie kwestionowała ona zasadności żądania zasądzenia zadośćuczynienia w wysokości 200.000 zł. Strona może bowiem zmienić swoje stanowisko w tym przedmiocie już w postępowaniu apelacyjnym a zatem zakresu zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji nie można wywodzić wyłącznie z jej stanowiska zajmowanego przed sądem pierwszej instancji.

Nie jest także trafne twierdzenie skarżącej, iż charakter roszczenia, jakim jest zadośćuczynienie, nie pozwalał na określenie wysokości kwoty, którą strona pozwana uznaje za odpowiednią a przez to uniemożliwiał określenie zakresu żądanej zmiany zaskarżonego wyroku. Zadośćuczynienie jest świadczeniem pieniężnym i jako takie daje się określić kwotowo. Pozwala to także na ścisłe kwotowe określenie tej części zadośćuczynienia, którą strona pozwana uznaje za "odpowiednią", a w sytuacji zasądzenia konkretnej kwoty przez sąd pierwszej instancji, na kwotowe określenie zakresu zaskarżenia i żądanej zmiany wyroku, co zresztą strona pozwana uczyniła na wezwanie sądu o uzupełnienie braków apelacji. To uzupełnienie nie mogło jednak wywołać skutków procesowych, ze względu na treść art. 370[1] kpc, a zatem prawidłowo Sąd drugiej instancji odrzucił apelację strony pozwanej na podstawie art. 373 w zw. z art. 370[1] kpc.

Biorąc to pod uwagę Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] w zw. z art. 394 § 3 kpc oddalił zażalenie jako nieuzasadnione.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 31 sierpnia 2006 r.

I CZ 47/2006

Zażalenie do Sądu Najwyższego, sporządzone i wniesione w imieniu Skarbu Państwa przez radcę prawnego po dniu wejścia w życie(1) ustawy z dnia 8 lipca 2005 r. o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa (Dz. U. 2005 r. Nr 169 poz. 1417 ze zm.), podlega odrzuceniu (art. 373 w zw. z art. 398[21] i art. 394[1] § 3 kpc).

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 25 maja 2006 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił apelację pozwanego Skarbu Państwa - Ministra Gospodarki od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 8 listopada 2005 r.

W zażaleniu, wniesionym dnia 7 czerwca 2006 r., Skarb Państwa - Minister Gospodarki domagał się uchylenia zaskarżonego postanowienia. Zażalenie sporządził i wniósł pełnomocnik strony pozwanej będący radcą prawnym.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zasady zastępstwa procesowego przed Sądem Najwyższym określa art. 87[1] kpc, który ustanawia regułę, że postępowanie przed Sądem Najwyższym, a także czynności procesowe związane z tym postępowaniem podejmowane przed sądem niższej instancji objęte są przymusem adwokacko-radcowskim. Przymus ten nie obowiązuje jedynie w wypadkach określonych w § 2 tego przepisu. Istota przymusu adwokacko-radcowskiego sprowadza się do wyłączenia w postępowaniu przed Sądem Najwyższym zdolności postulacyjnej strony, jej organu, przedstawiciela ustawowego i pełnomocników niebędących adwokatami lub radcami prawnymi. W konsekwencji, czynności podejmowane samodzielnie przez podmioty niezaliczające się do kręgu adwokatów lub radców prawnych są bezskuteczne.

Przymus adwokacko-radcowski w postępowaniu przed Sądem Najwyższym obowiązywał również Skarb Państwa. Do zasadniczej zmiany w tym zakresie doszło w wyniku wejścia w życie - z dniem 15 marca 2006 r. - ustawy z dnia 8 lipca 2005 r. o Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa (Dz. U. 2005 r. Nr 169 poz. 1417 ze zm. - dalej: "ustawa"). Celem utworzenia Prokuratorii Generalnej było zapewnienie należytej ochrony prawnej praw i interesów Skarbu Państwa przez powierzenie odrębnej i wyspecjalizowanej instytucji zastępstwa procesowego tego podmiotu. Wykonywanie zastępstwa przez Prokuratorię Generalną jest co do zasady zależne od jej decyzji. Jedynie w postępowaniach o szczególnym znaczeniu ze względu na wartość przedmiotu sporu lub przedmiot sprawy zastępstwo przez Prokuratorię jest obowiązkowe (art. 8 ust. 1 i 2 ustawy), w odniesieniu natomiast do postępowania przed Sądem Najwyższym zastępstwo Skarbu Państwa przez Prokuratorię Generalną jest wyłączne (art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy). Zastępstwo to wyłączone zostało jedynie sprawach rozpoznawanych w postępowaniu wieczystoksięgowym, w przedmiocie wpisu do właściwego rejestru, rozpoznawanych w postępowaniu upadłościowym lub naprawczym oraz w postępowaniu egzekucyjnym (art. 4 ust. 4 ustawy).

Zgodnie z ogólnie respektowaną prawie cywilnym procesowym regułą bezpośredniego działania ustawy nowej (zob. uzasadnienia uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2001 r. III CZP 49/2000, mającej moc zasady prawnej, OSNC 2001/4 poz. 53 i wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 2003 r. IV CKN 310/2001 nie publ.), przepisy ustawy o Prokuratorii Generalnej o charakterze procesowym powinny być stosowane od chwili jej wejścia w życie. W odniesieniu do postępowania przed Sądem Najwyższym wyjątek od wskazanej zasady przewidziany został w art. 83 ust. 3 ustawy, stanowiącym, że sprawy przed Sądem Najwyższym, w których zgodnie z przepisami ustawy, po dniu jej wejścia w życie, zastępstwo procesowe Skarbu Państwa przez Prokuratorię Generalną jest wyłączne, są prowadzone na dotychczasowych zasadach, jeżeli przed dniem wejścia w życie ustawy zostały w sprawie podjęte czynności procesowe przed Sądem Najwyższym lub czynności procesowe związane z postępowaniem przed Sądem Najwyższym, podejmowane przed sądem niższej instancji. W rozpoznawanej sprawie zażalenie do Sądu Najwyższego wniesione zostało w dniu 7 czerwca 2006 r., a więc po wejściu w życie ustawy o Prokuratorii Generalnej, dlatego należy uznać, że jej przepisy znajdują zastosowanie do zastępstwa skarżącego Skarbu Państwa w postępowaniu przed Sądem Najwyższym.

Ustawą o Prokuratorii Generalnej dodano również do Kodeksu postępowania cywilnego art. 87[1] § 3, zgodnie z którym przepisu art. 87[1] § 1 nie stosuje się także wtedy, gdy w postępowaniu przed Sądem Najwyższym zastępstwo procesowe Skarbu Państwa jest wykonywane przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa. Wykładnia językowa przytoczonego przepisu może prowadzić do wniosku, że gdy zastępstwo procesowe Skarbu Państwa jest wykonywane przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, to przymus adwokacko-radcowski nie obowiązuje. W wypadkach natomiast, gdy Prokuratoria Generalna nie wykonuje tego zastępstwa, np. wskutek niezawiadomienia jej o toczącym się postępowaniu, przymus ten w dalszym ciągu obowiązuje, a adwokaci i radcowie prawni mogą zastępować Skarb Państwa. Takiego rezultatu wykładni językowej art. 87[1] § 3 kpc nie można jednak zaakceptować, gdyż pozostawałby w sprzeczności z regulacją zawartą w ustawie o Prokuratorii Generalnej. Przepis art. 4 ust. 1 pkt 1 tej ustawy stanowi, że do zadań Prokuratorii Generalnej należy wyłączne zastępstwo procesowe Skarbu Państwa przed Sądem Najwyższym.

Istotą tego unormowania jest przyznanie jej funkcjonariuszom (radcom i starszym radcom, a także Prezesowi i wiceprezesom) wyłącznego uprawnienia do zastępowania Skarbu Państwa przed Sądem Najwyższym. Należy zatem przyjąć, że z art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy o Prokuratorii Generalnej, mającego charakter ustrojowy, wynika również norma o charakterze procesowym. Przepis ten przyznaje zdolność postulacyjną przed Sądem Najwyższym wyłącznie Prokuratorii Generalnej, pozbawiając jednocześnie tej zdolności adwokatów i radców prawnych. Z tego względu czynności podejmowane przed Sądem Najwyższym przez podmioty inne niż Prokuratoria Generalna są pozbawione skuteczności również wówczas, gdy Prokuratoria nie wykonuje w sposób czynny zastępstwa procesowego Skarbu Państwa. Innymi słowy, art. 87[1] § 3 kpc należy interpretować w ten sposób, że w sprawach, w których obowiązuje wyłączne zastępstwo Skarbu Państwa przez Prokuratorię Generalną, nie jest dopuszczalne zastępowanie go przez jakikolwiek inny podmiot.

Należy podkreślić, że z art. 12 ust. 2 ustawy wynika, iż w wypadku wyłącznego zastępstwa procesowego przed Sądem Najwyższym, niezwłocznie po powzięciu wiadomości o zaistnieniu okoliczności, które mogą uzasadniać podjęcie czynności przed Sądem Najwyższym, podmiot reprezentujący Skarb Państwa obowiązany jest przekazać Prokuratorii Generalnej informacje i dokumenty zgromadzone w sprawie wraz ze swoim stanowiskiem dotyczącym zasadności podjęcia czynności przed Sądem Najwyższym, szczegółowymi informacjami o przedmiocie postępowania oraz dowodami w sprawie. Z akt sprawy nie wynika, aby pozwany Minister Gospodarki będący podmiotem reprezentującym pozwany Skarb Państwa wykonał ten obowiązek.

Przytoczony art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy przyznaje Prokuratorii Generalnej kompetencję do wyłącznego zastępstwa Skarbu Państwa przed Sądem Najwyższym. Przepis ten nie precyzuje jednak, czy wyłączne zastępstwo obejmuje tylko czynności podejmowane przed Sądem Najwyższym, czy również czynności związane z postępowaniem przed Sądem Najwyższym realizowane przed sądem niższej instancji, w praktyce najczęściej przed sądem drugiej instancji.

Rozstrzygając tak ujęte zagadnienie należy w pierwszej kolejności zauważyć, że w postępowaniu przed Sądem Najwyższym regułą jest rozpoznawanie środków zaskarżenia na posiedzeniach niejawnych, a zatem bez udziału stron. W odniesieniu do skargi kasacyjnej zasadę tę wyraża art. 398[11] § 1 kpc, w odniesieniu do zażalenia - art. 397 § 1 w związku z art. 394[1] § 3 kpc, natomiast w odniesieniu do skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia - art. 424[10] kpc. Aktywność stron w postępowaniu przed Sądem Najwyższym ogranicza się zatem nierzadko do czynności podejmowanych tylko przed sądem niższej instancji, takich jak wniesienie środka zaskarżenia lub odpowiedzi na taki środek. Przyjęcie, że czynności te nie są objęte wyłącznym zastępstwem Prokuratorii Generalnej, nie tylko nie pozwalałoby tej instytucji należycie chronić praw i interesów Skarbu Państwa przed Sądem Najwyższym, ale wręcz czyniłoby jej rolę w tych postępowaniach zupełnie iluzoryczną. Przemawia to za uznaniem, że wyłączne zastępstwo przez Prokuratorię Generalną obejmuje również czynności związane z postępowaniem przed Sądem Najwyższym, podejmowane przed sądem niższej instancji. Stanowisko to znajduje mocne oparcie w treści art. 87[1] kpc.

Zgodnie z art. 87[1] § 3 kpc, przepisu § 1 tego artykułu nie stosuje się, gdy zastępstwo procesowe Skarbu Państwa jest wykonywane przez Prokuratorię Generalną. Trzeba podkreślić, że art. 87[1] § 3 kpc odnosi się do całej zawartości normatywnej art. 87[1] § 1 kpc, a zatem do obu zdań składających się na ten przepis. Prowadzi to do wniosku, że w sytuacjach objętych hipotezą art. 87[1] § 3 kpc przymus adwokacko-radcowski jest wyłączony w postępowaniu przed Sądem Najwyższym również w zakresie czynności procesowych podejmowanych przed sądem niższej instancji. Jeżeli więc głównym motywem zniesienia przymusu adwokacko-radcowskiego było przekazanie zastępstwa Skarbu Państwa Prokuratorii Generalnej, to w zakresie, w jakim przymus ten jest zniesiony, obowiązuje wyłączne zastępstwo przez Prokuratorię Generalną.

Jak zaznaczono, rozpoznawane zażalenie Skarbu Państwa - Ministra Gospodarki wniesione zostało w dniu 7 czerwca 2006 r. Jego wniesienie stanowiło czynność procesową związaną z postępowaniem przed Sądem Najwyższym, podjętą przed sądem drugiej instancji. Jakkolwiek czynność ta objęta była wyłącznym zastępstwem Prokuratorii Generalnej, to dokonał jej reprezentujący Skarb Państwa radca prawny, czyli osoba niemająca zdolności postulacyjnej. Z tego powodu zażalenie podlegało odrzuceniu jako niedopuszczalne.

Z podanych względów, na podstawie art. 373 w związku z art. 398[21] i 394[1] § 3 kpc, Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 2 sierpnia 2006 r.

I UZ 13/2006

1. Podważenie przez sąd drugiej instancji prawidłowości postanowienia sądu pierwszej instancji o przywróceniu terminu do wniesienia środka odwoławczego (np. apelacji) powinno ograniczać się do sytuacji, gdy istnieje do tego pewna (oczywista) podstawa faktyczna.

2. Trudności (przeszkody) uniemożliwiające stronie zachowanie terminu do dokonania czynności procesowej nie muszą mieć charakteru zdarzeń nadzwyczajnych. Przebywanie poza miejscem zamieszkania w czasie wakacji jest okolicznością usprawiedliwiającą uchybienie terminu do dokonania czynności procesowej, jeżeli faktycznie doręczenie pisma sądowego nastąpiło po dacie doręczenia zastępczego (art. 138 § 1 kpc).

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie wyrokiem z 20 kwietnia 2004 r. oddalił odwołanie Joanny R. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - Oddziału w Z. w sprawie podlegania ubezpieczeniu społecznemu.

Na wniosek odwołującej się, 2 lipca 2004 r. Sąd Okręgowy doręczył odpis wyroku z 20 kwietnia 2004 r. wraz z uzasadnieniem na wskazany przez nią adres. Pismo sądowe zostało doręczone do rąk Zofii R., teściowej (...).

Apelację od powyższego wyroku wnioskodawczyni nadała w urzędzie pocztowym 4 sierpnia 2004 r. W apelacji zawarła wniosek o przywrócenie terminu do jej wniesienia, uzasadniając go brakiem winy w dokonaniu czynności z przekroczeniem terminu, które zostało spowodowane faktem przebywania na wakacjach. W uzasadnieniu apelacji znalazło się stwierdzenie, że wyrok Sądu Okręgowego został doręczony wnioskodawczyni dopiero na początku lipca 2004 r., podczas jej pobytu na wakacjach - w związku z tym przyjąć należy, że przekroczenie terminu do wniesienia apelacji nie jest nadmierne.

Postanowieniem z 16 września 2004 r. Sąd Okręgowy przywrócił wnioskodawczyni termin do wniesienia apelacji. Ponieważ orzeczenie to było niezaskarżalne, w związku z czym nie zostało sporządzone jego uzasadnienie, nie wiadomo jakimi względami kierował się Sąd pierwszej instancji przywracając termin.

Apelacja wnioskodawczyni - wraz z aktami całej sprawy - wpłynęła do Sądu Apelacyjnego w Krakowie 8 października 2004 r. Na rozprawie przed Sądem Apelacyjnym, która została wyznaczona na 31 stycznia 2006 r. (czyli prawie piętnaście miesięcy po wpłynięciu apelacji do tego Sądu), Sąd postanowił odroczyć rozprawę bez terminu, po czym tego samego dnia - 31 stycznia 2006 r. - postanowieniem wydanym na posiedzeniu niejawnym odrzucił apelację. Sąd Apelacyjny stwierdził, że jest uprawniony do badania dopuszczalności apelacji oraz do badania zachowania terminu do jej wniesienia, może także skontrolować postanowienie sądu pierwszej instancji dotyczące przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji (por. uchwałę składu siedmiu sędziów SN z 30 stycznia 1968 r. III CZP 77/67 OSNCP 1968/12 poz. 202).

Apelacja wnioskodawczyni wniesiona została z przekroczeniem ustawowego terminu, skoro nadano ją w urzędzie pocztowym 4 sierpnia 2004 r., po upływie miesiąca od doręczenia jej odpisu wyroku Sądu Okręgowego z uzasadnieniem. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, okoliczności podniesione przez wnioskodawczynię nie uzasadniały przywrócenia terminu do wniesienia apelacji. Jako okoliczność usprawiedliwiającą przekroczenie terminu apelująca podała fakt przebywania na wakacjach w czasie, gdy przesyłka była doręczana. Okoliczności podane przez wnioskodawczynię nie usprawiedliwiają uchybienia terminu, ponieważ za okoliczność ekskulpującą nie może być uznany fakt przebywania przez stronę na wakacjach w czasie biegu terminu do wniesienia środka odwoławczego. Przebieg postępowania sądowego, którego inicjatorem jest strona, zależy bowiem od jej aktywności i nie może ona liczyć na kontynuowanie postępowania, jeżeli sama nie wykazuje aktywności w tym przedmiocie. Uznając - w wyniku sprawdzenia zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji - że apelacja została wniesiona po terminie i brak jest okoliczności usprawiedliwiających opóźnienie w jej wniesieniu, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 373 kpc odrzucił apelację.

W zażaleniu na to postanowienie, wnioskodawczyni domagała się jego uchylenia, zarzucając naruszenie art. 373 kpc. Pełnomocnik skarżącej podniósł, że Sąd Apelacyjny przekroczył dopuszczalny i racjonalny termin wstępnej kontroli apelacji, kontynuując ją nie tylko po kilkunastu miesiącach od wpłynięcia apelacji do tego Sądu, ale ponadto po przeprowadzeniu rozprawy. Pozostaje to w sprzeczności z ratio legis art. 373 kpc, który ze swej istoty ma eliminować już na wstępnym etapie postępowania przed sądem drugiej instancji błędy sądu pierwszej instancji związane z przyjęciem apelacji i jej przekazaniem do sądu odwoławczego. Pełnomocnik skarżącej zakwestionował argument Sądu Apelacyjnego, że strona nie może liczyć na kontynuowanie postępowania, jeżeli sama nie wykazuje aktywności w przedmiocie jego przebiegu. Wyrok z 20 stycznia 2004 r. wraz z uzasadnieniem został doręczony wnioskodawczyni - na jej wniosek - dopiero 2 lipca 2004 r., czyli po pięciu miesiącach od zgłoszenia wniosku. Kwestionując z kolei argumentację Sądu Apelacyjnego co do niewykazania przez wnioskodawczynię braku zawinienia w uchybieniu terminu, pełnomocnik skarżącej powołał się na utrwalone poglądy doktryny i orzecznictwa, zgodnie z którymi przebywanie strony na urlopie poza miejscem zamieszkania stanowi okoliczność ekskulpującą stronę, która przekroczyła termin do dokonania czynności procesowej (w tym wniesienia apelacji). Sąd Apelacyjny podkreślił, że przy ocenie braku winy w uchybieniu terminu jako kryterium należy przyjąć wymaganie dołożenia przez stronę (jej pełnomocnika) należytej staranności człowieka przejawiającego dbałość o swoje własne życiowe sprawy, jednak w żaden sposób nie uzasadnił, dlaczego przyjął, że wnioskodawczyni nie dochowała należytej staranności. Odwołująca się jest matką dwojga małych dzieci, dlatego nie może budzić negatywnych ocen fakt, że latem (w lipcu) udała się z nimi poza miejsce zamieszkania, aby mogły przebywać na świeżym powietrzu. Nie można stawiać wnioskodawczyni wymagania, aby w związku z toczącym się postępowaniem sądowym zrezygnowała z planów wakacyjnych i oczekiwała na korespondencję z sądu, zwłaszcza, że uzasadnienie wyroku mogło zostać przesłane nie po pięciu, ale po siedmiu miesiącach oczekiwania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie zasługuje na uwzględnienie. Błędna jest jedynie wskazana w uzasadnieniu zażalenia data wydania wyroku przez Sąd Okręgowy. Wyrok ten został ogłoszony 20 kwietnia 2004 r. (a nie 20 stycznia 2004 r.), co oznacza, że między zgłoszeniem przez skarżącą wniosku o sporządzenie jego uzasadnienia (co nastąpiło 29 kwietnia 2004 r.) a jego doręczeniem zastępczym do rąk dorosłego domownika (zgodnie z art. 138 § 1 kpc, co nastąpiło 2 lipca 2004 r.) nie upłynęło - wbrew twierdzeniom pełnomocnika skarżącej - pięć miesięcy, a jedynie dwa.

Uzasadniony jest natomiast zarzut zażalenia dotyczący naruszenia art. 373 kpc w związku z art. 168 § 1 kpc. Postępowanie wstępne przed sądem odwoławczym, dotyczące dopuszczalności apelacji, jest postępowaniem kontrolnym w stosunku do postępowania przeprowadzonego wcześniej przez sąd pierwszej instancji, do którego wnosi się apelację. Zgodnie z art. 373 kpc, sąd drugiej instancji bada dopuszczalność apelacji także pod kątem zachowania terminu do jej wniesienia, kontrolując przy tym postanowienia wydane przez sąd pierwszej instancji w toku postępowania międzyinstancyjnego, przede wszystkim orzeczenia dotyczące przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji (por. uchwałę składu siedmiu sędziów SN z 30 stycznia 1968 r. III CZP 77/67 OSNCP 1968/12 poz. 202). W razie stwierdzenia braku podstaw do przywrócenia terminu do wniesienia apelacji przez sąd pierwszej instancji, sąd drugiej instancji odrzuca apelację. Nie ulega zatem wątpliwości, że w granicach kontroli zachowania warunków formalnych apelacji, którą sąd drugiej instancji przeprowadza na podstawie art. 373 kpc, mieści się również sprawdzenie zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji (por. postanowienie SN z 21 maja 1998 r. III CKN 471/97 OSP 1999/4 poz. 83).

Z istoty podejmowanej przez sąd drugiej instancji na podstawie art. 373 kpc kontroli zachowania ustawowych wymagań co do środka odwoławczego, w tym oceny, czy przywrócenie przez Sąd pierwszej instancji terminu do jego wniesienia nastąpiło przy prawidłowym zastosowaniu art. 168 kpc, wynika jednakże, że podważenie przez sąd drugiej instancji prawidłowości postanowienia sądu pierwszej instancji o przywróceniu terminu do wniesienia środka odwoławczego powinno ograniczać się do sytuacji, gdy w okolicznościach sprawy zachodzi pewna (oczywista) ku temu podstawa (por. postanowienie SN z 25 sierpnia 1999 r. III CKN 695/99 OSNC 2000/3 poz. 51). Istota tej kontroli wiąże się bowiem ze szczególnymi uprawnieniami sądu drugiej instancji, wkraczając w niezaskarżalne (a przez to niepodlegające uzasadnieniu) orzeczenie sądu pierwszej instancji, powołanego do rozpoznania wniosku o przywrócenie terminu. W rozpoznawanej sprawie brak takiej oczywistej podstawy do podważenia stanowiska Sądu pierwszej instancji.

Odpis wyroku z uzasadnieniem został doręczony nie bezpośrednio i osobiście skarżącej jako adresatowi pisma sądowego (na podstawie art. 133 § 1 kpc), lecz w sposób przewidziany w art. 138 § 1 kpc - do rąk dorosłego domownika skarżącej, a mianowicie do rąk jej teściowej Zofii R. Doręczenie zastępcze przewidziane w art. 138 § 1 kpc opiera się na domniemaniu, że pismo dotarło do rąk adresata. Domniemanie to może być jednak obalone w postępowaniu o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowej (por. postanowienia SN z 4 września 1970 r. I PZ 53/70 OSNCP 1971/6 poz. 100, z 12 stycznia 1973 r. I CZ 157/72 OSNCP 1973/12 poz. 215). Adresat może bowiem dowodzić, że pisma w ogóle nie otrzymał i o nim nie wiedział, gdyż osoba, której pismo doręczono zastępczo, nie oddała mu pisma niezwłocznie po jego odbiorze, może też dowodzić, że faktycznie otrzymał je później niż w dacie doręczenia zastępczego.

Termin do wniesienia apelacji, liczony od 2 lipca 2004 r., czyli od dnia dokonania przez pocztę doręczenia zastępczego (do rąk teściowej odwołującej się), upłynął 16 lipca 2004 r., skarżąca wniosła apelację 4 sierpnia 2004 r. (z ponad dwutygodniowym opóźnieniem). Już w końcowym fragmencie uzasadnienia apelacji przedstawiła okoliczność usprawiedliwiającą uchybienie terminu do wniesienia tego środka odwoławczego i jednocześnie stanowiącą uprawdopodobnienie okoliczności uzasadniającej wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji. Okoliczność tę stanowiło przebywanie wnioskodawczyni na wakacjach. Sąd Okręgowy okoliczność tę uznał za wystarczającą do przywrócenia terminu. Sąd Apelacyjny - bez przeprowadzania jakiegokolwiek postępowania dowodowego (na przykład przesłuchania odwołującej się, obecnej na rozprawie apelacyjnej, wyznaczonej na 31 stycznia 2006 r.) - całkowicie odmiennie ocenił przesłanki z art. 168 § 1 kpc (przesłanek z art. 169 § 1 kpc żaden z Sądów nie oceniał, a zatem kwestia zachowania przez skarżącą siedmiodniowego terminu do złożenia wniosku o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowej w postaci wniesienia apelacji w ogóle uchyla się spod kontroli Sądu Najwyższego).

Trudności (przeszkody) uniemożliwiające stronie zachowanie terminu do dokonania czynności procesowej nie muszą mieć charakteru zdarzeń nadzwyczajnych. Przebywanie poza miejscem zamieszkania w czasie wakacji jest okolicznością usprawiedliwiającą uchybienie terminu do dokonania czynności procesowej, jeżeli faktyczne doręczenie pisma sądowego (w tym przypadku odpisu wyroku Sądu pierwszej instancji z uzasadnieniem) nastąpiło po dacie doręczenia zastępczego (dokonanego do rąk innej osoby). Podane w zażaleniu okoliczności faktyczne - stanowiące rozwinięcie uzasadnienia wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji - a mianowicie to, że skarżąca jest matką dwojga małych dzieci, z którymi w okresie wakacyjnym udała się poza miejsce zamieszkania, aby miały możliwość wypoczynku na świeżym powietrzu (wnioskodawczyni mieszka w G.), a ponadto że nie miała obowiązku w okresie urlopowym rezygnować z planów wakacyjnych i oczekiwać w miejscu zamieszkania na ewentualną korespondencję z Sądu Okręgowego - potwierdzają słuszność stanowiska Sądu Okręgowego, który uznał za wystarczająco uprawdopodobnione okoliczności uzasadniające wniosek o przywrócenie terminu i na ich podstawie przywrócił termin.

W ocenie Sądu Najwyższego, dokonując odmiennej oceny przedstawionych przez wnioskodawczynię okoliczności faktycznych, bez przeprowadzania jakiegokolwiek postępowania dowodowego na okoliczność przebiegu zdarzeń z lipca 2004 r. i przyczyn uchybienia przez wnioskodawczynię terminu do wniesienia apelacji, Sąd Apelacyjny wykroczył poza granice kontroli dokonywanej na podstawie art. 373 kpc, a ponadto nie wskazał podstawy faktycznej swojej oceny co do zawinionego przez wnioskodawczynię uchybienia terminu. Przebywanie strony poza miejscem zamieszkania, związane z wyjazdem wakacyjnym w okresie tradycyjnie uznawanym za czas korzystania z urlopów (w lipcu), może być potraktowane - wbrew odmiennej ocenie Sądu Apelacyjnego - jako okoliczność usprawiedliwiająca niezawinione przez stronę uchybienie terminu do dokonania czynności procesowej. Przywrócenie terminu przez Sąd Okręgowy było w tych okolicznościach uzasadnione, a odrzucenie apelacji przez Sąd Apelacyjny pozbawione racji.

Nieodrzucenie apelacji z przyczyn wymienionych w art. 373 kpc przez sąd drugiej instancji na posiedzeniu niejawnym we wstępnej fazie badania dopuszczalności apelacji nie wyłącza późniejszego odrzucenia tej apelacji na rozprawie (por. orzeczenie SN z 5 lutego 1999 r. III CKN 1118/98 niepublikowane). Jednakże, gdy przyczyną odrzucenia apelacji na podstawie art. 373 kpc jest ocena sądu drugiej instancji dotycząca bezpodstawnego przywrócenia terminu do wniesienia apelacji przez sąd pierwszej instancji, orzeczenie to w istocie rzeczy jest równoznaczne z oddaleniem wniosku o przywrócenie terminu w związku ze stwierdzeniem zawinionego przez stronę uchybienia w dokonaniu czynności procesowej w terminie, a w takim razie powinno być - w zasadzie - wydane na rozprawie (art. 168 § 1 kpc). Z niewiadomych przyczyn Sąd Apelacyjny nie wydał zaskarżonego postanowienia na rozprawie, chociaż była na niej obecna odwołująca się, którą można było przesłuchać (art. 299 kpc) na okoliczność przyczyn uchybienia terminu.

Mając powyższe na uwadze Sąd Najwyższy uchylił zaskarżone postanowienie na podstawie art. 394[1] § 3 kpc w związku z art. 398[16] kpc jako zapadłe z naruszeniem art. 373 kpc i art. 168 § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 17 maja 2006 r.

II PZ 18/2006

Wadliwe oznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia nie może być traktowane jako jej brak formalny.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 18 stycznia 2006 r. (...) Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Opolu odrzucił apelację powoda Teodora K. od wyroku Sądu Rejonowego - Sądu Pracy w Nysie z dnia 7 listopada 2005 r. (...). Sąd Okręgowy ustalił, że wyrok Sądu Rejonowego w Nysie został doręczony pełnomocnikowi powoda w dniu 2 grudnia 2005 r. W dniu 15 grudnia 2005 r. apelację od wyroku wniósł sam powód a w dniu 16 grudnia 2005 r. złożył apelację pełnomocnik powoda. Apelacja powoda nie zawierała oznaczenia wartości przedmiotu zaskarżenia, natomiast w apelacji pełnomocnika powoda wartość przedmiotu zaskarżenia została oznaczona na kwotę 22.800 zł. Na wezwanie Sądu Rejonowego z dnia 19 grudnia 2005 r. o uzupełnienie braków apelacji przez wskazanie wartości przedmiotu zaskarżenia pełnomocnik powoda wskazał ponownie jako tę wartość kwotę 22.800 zł. Po otrzymaniu pisma pełnomocnika powoda Sąd pierwszej instancji przedstawił akta sprawy z apelacją Sądowi Okręgowemu w Opolu. Sąd Okręgowy uznał, że apelacja podlegała odrzuceniu na podstawie art. 370 kpc. Pismo procesowe powoda złożone w terminie nie może być potraktowane jako prawidłowe uzupełnienie braków formalnych apelacji. Przedmiotem sporu było roszczenie o przywrócenie do pracy i prawidłowa wartość przedmiotu sporu obliczona na podstawie art. 23[1] kpc (suma wynagrodzeń za okres jednego roku) wynosi 47.040 zł. W apelacji wniesionej przez pełnomocnika powoda oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia również było błędne. Z obu apelacji nie wynika bowiem, aby pierwotne roszczenie powoda zostało w jakiś sposób zmodyfikowane. Należało zatem uznać, że obie apelacje dotknięte były brakami, które mimo wezwania Sądu nie zostały prawidłowo uzupełnione, co skutkuje ich odrzuceniem na podstawie art. 373 kpc w związku z art. 370 kpc.

Postanowienie to zaskarżył zażaleniem powód wnosząc o jego uchylenie. Zarzucił on, że błędnie oznaczona wartość przedmiotu zaskarżenia nie jest podstawą do odrzucenia apelacji. Stanowisko Sądu Okręgowego pomija treść art. 368 § 2 kpc. Przepis ten przewiduje, że stosuje się odpowiednio postanowienia art. 19-24 i 25 § 1 kpc, jeżeli więc sąd dojdzie do wniosku, że wartość jest podana nieprawidłowo, może ją sprawdzić i sam określić według swego uznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Jako podstawę prawną odrzucenia apelacji Sąd Okręgowy wskazał przepis art. 370 kpc, który stanowi, że sąd pierwszej instancji odrzuci na posiedzeniu niejawnym apelację wniesioną po upływie terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak również apelację, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie. W tym przypadku apelacja pełnomocnika powoda została wniesiona w terminie określonym w art. 369 § 1 kpc i spełniała wszystkie wymagania określone w art. 368 § 1 kpc. Zostało spełnione także wymaganie określone w art. 368 § 2 kpc, który w zdaniu pierwszym stanowi, że w sprawach o prawa majątkowe należy oznaczyć wartość przedmiotu zaskarżenia. Wartość ta w apelacji wniesionej przez pełnomocnika powoda została oznaczona na kwotę 22.800 zł. Rozważając kwestię nadania biegu apelacji sąd pierwszej instancji ogranicza się do badania jej terminowości, dopuszczalności oraz sprawdza, czy spełnia ona wymagania określone w art. 368 kpc. W tym ostatnim zakresie kontrola ograniczona jest do zachowania wymagań formalnych, niedopuszczalna jest natomiast kontrola merytoryczna. Na przykład w zakresie zwięzłego przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia (art. 368 § 1 pkt 2 i 3 kpc) bada się jedynie, czy zarzuty zostały sformułowane i uzasadnione, natomiast nie podlega kontroli kwestia, czy zarzuty związane są z treścią rozstrzygnięcia i czy uzasadnienie odpowiada treści zarzutów. Podobnie wymaganiem czysto formalnym jest oznaczenie wartości przedmiotu zaskarżenia. Wskazanie w apelacji kwoty, która według strony wnoszącej apelację jest wartością przedmiotu zaskarżenia, jest spełnieniem tego wymagania i nie może być to potraktowane jako brak podlegający uzupełnieniu. W dalszej części przepis art. 368 § 2 kpc stanowi, że wartość przedmiotu zaskarżenia może być oznaczona na kwotę wyższą od wartości przedmiotu sporu wskazanej w pozwie jedynie wtedy, gdy powód rozszerzył powództwo lub sąd orzekł ponad żądanie; przepisy art. 19-24(1) i 25 § 1 kpc stosuje się odpowiednio. Ten ostatni przepis stanowi, że sąd może na posiedzeniu niejawnym sprawdzić wartość przedmiotu sporu i zarządzić w tym celu dochodzenie.

Zgodnie z powołanymi przepisami sąd może przyjąć za wartość przedmiotu sporu kwotę inną niż wskazana w apelacji. Jeżeli wskazana została wartość wyższa niż wartość przedmiotu sporu oznaczona w pozwie, a nie nastąpiło rozszerzenie powództwa i orzeczenie ponad żądanie, przyjmuje się wartość podaną w pozwie. W przypadku, gdy w wyniku sprawdzenia wartości przedmiotu zaskarżenia okaże się, że została ona zaniżona w stosunku do oznaczonego w apelacji żądania, jako wartość przedmiotu zaskarżenia przyjmuje się kwotę ustaloną przez sąd i od tej wartości uzależnia się dalsze czynności, na przykład ustalenie wysokości opłaty od apelacji, jeżeli jest ona wymagana. Jeżeli sąd zarządzi dochodzenie w celu ustalenia rzeczywistej wartości, może on wzywać stronę wnoszącą apelację do udzielenia stosownych informacji. Nie może natomiast wzywać strony do uzupełnienia braków, gdyż wadliwe oznaczenie w apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia nie może być traktowane jako brak formalny podlegający uzupełnieniu.

W niniejszej sprawie wzywanie przez Sąd pierwszej instancji pełnomocnika powoda do wskazania wartości przedmiotu zaskarżenia było zbędne, gdyż w apelacji przez niego wniesionej wartość przedmiotu zaskarżenia została oznaczona. W związku z tym Sąd Okręgowy nie miał podstawy do uznania, że apelacja wniesiona przez pełnomocnika powoda dotknięta była brakami, które nie zostały w terminie uzupełnione. Przepisy art. 370 kpc i art. 373 kpc nie dawały podstawy do odrzucenia apelacji.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 zdanie pierwsze kpc w związku z art. 394[1] § 3 kpc uchylił zaskarżone postanowienie.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 16 marca 2006 r.

III SZ 1/2006

Wskazanie w dokumencie pełnomocnictwa daty jego sporządzenia, późniejszej od daty wniesienia apelacji, nie stanowi przesłanki jej odrzucenia (art. 370 w związku z art. 373 kpc).



Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowieniem z 20 października 2005 r. (...) odrzucił apelację powódki - Krajowej Rady Notarialnej w Warszawie od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie z 22 grudnia 2004 r. (...) przeciwko Prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przyczyną odrzucenia apelacji - na podstawie art. 373 w związku z art. 370 kpc - było nieusunięcie w wyznaczonym terminie braków apelacji.

W uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia Sąd Apelacyjny wskazał, że powódka, działająca w sprawie przez profesjonalnego pełnomocnika, obrała drogę udzielania swojemu adwokatowi Michałowi P. pełnomocnictw "cząstkowych", z których każde zawierało umocowanie do działania jedynie przed ściśle określonym w treści pełnomocnictwa sądem. Pierwsze zawierało umocowanie do działania przed Sądem Okręgowym. Następne do reprezentowania powódki przed Sądem Najwyższym. Po uchyleniu przez Sąd Najwyższy wyroku Sądu Okręgowego i po ponownym rozpoznaniu sprawy zapadł wyrok, od którego powódka wniosła apelację podpisaną przez adwokata Michała P. Przewodniczący w Sądzie Okręgowym wezwał pełnomocnika do usunięcia braku formalnego apelacji w terminie tygodniowym przez złożenie pełnomocnictwa do reprezentowania strony w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym pod rygorem odrzucenia apelacji. W wezwaniu do usunięcia braków apelacji wyraźnie zaznaczono, że dotychczasowe pełnomocnictwo nie jest wystarczające. Wezwanie to doręczono adwokatowi Michałowi P. 7 marca 2005 r. Termin do złożenia pełnomocnictwa upłynął bezskutecznie, ponieważ adwokat Michał P. nie złożył pełnomocnictwa, które zawierałoby upoważnienie do działania przed Sądem Apelacyjnym "w okresie sporządzenia i wnoszenia apelacji". W odpowiedzi na wezwanie do usunięcia braków do akt złożono pełnomocnictwo, jednak udzielone dopiero 8 marca 2005 r., a zatem "w okresie późniejszym w stosunku do momentu sporządzenia i wnoszenia apelacji", kiedy to adwokat - w ocenie Sądu Apelacyjnego - "nie posiadał upoważnienia do występowania w imieniu Krajowej Rady Notarialnej".

Zażalenie na powyższe postanowienie wniósł pełnomocnik powódki, domagając się jego uchylenia. W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, że złożone 8 marca 2005 r. pełnomocnictwo odpowiadało wezwaniu przewodniczącego w Sądzie Okręgowym do uzupełnienia braków apelacji, a ponadto jednoznacznie potwierdzało wcześniej wyrażoną przez powódkę wolę ustanowienia pełnomocnika we wszystkich instancjach, w tym także umocowania go do sporządzenia i wniesienia apelacji - inny wniosek jest nielogiczny.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Zarządzenie przewodniczącego w Sądzie Okręgowym, wzywające do usunięcia braków formalnych apelacji, nie precyzowało jaką treść powinno mieć pełnomocnictwo dla adwokata Michała P. do występowania przed Sądem Apelacyjnym, w szczególności nie wskazywało, iż chodzi o wykazanie, że adwokat ten miał umocowanie do sporządzenia i wniesienia apelacji. Dosłowna treść zarządzenia brzmiała: "wezwać skarżącego do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez nadesłanie pełnomocnictwa dla adw. Michała P. od strony apelującej do jej reprezentowania w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym, pełnomocnictwo dotychczasowe (...) nie jest wystarczające". Z treści zarządzenia nie wynikało, że chodzi o złożenie pełnomocnictwa, które zawierałoby - jak to przyjął Sąd Apelacyjny - wyraźne umocowanie adwokata do działania przed Sądem Apelacyjnym "w okresie sporządzenia i wnoszenia apelacji". Sporządzenie i wniesienie apelacji nie odbywa się wszak przed sądem apelacyjnym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 16 grudnia 2004 r. V CZ 141/2004, niepublikowane, w którym Sąd ten wyraził pogląd, że pełnomocnictwo procesowe do reprezentowania strony przed oznaczonym sądem pierwszej instancji obejmuje także wniesienie apelacji). Przyjmując w zaskarżonym postanowieniu, że adwokat nie wykonał zarządzenia przewodniczącego w Sądzie Okręgowym, Sąd Apelacyjny nie uwzględnił tej okoliczności, że sposób wykonania zarządzenia - polegający na złożeniu pełnomocnictwa z 8 marca 2005 r. do reprezentowania strony apelującej w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym - odpowiadał dosłownej treści skierowanego do pełnomocnika wezwania.

Podzielić należy wyrażone w orzecznictwie stanowisko, że nieprecyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego (np. apelacji), nie może rodzić skutku jego odrzucenia w następstwie niewykonania wezwania w sposób oczekiwany przez sąd (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 24 stycznia 2005 r. III UZ 20/2004 OSNP 2005/16 poz. 258, postanowienie Sądu Najwyższego z 12 stycznia 2006 r. II CZ 131/2005, niepublikowane). W rozpoznawanej sprawie oczekiwania Sądu Apelacyjnego co do sposobu uzupełnienia wniesionej w imieniu powódki apelacji były zupełnie inne od oczekiwań przewodniczącego w Sądzie Okręgowym, który po złożeniu przez adwokata Michała P. pełnomocnictwa z 8 marca 2005 r. nadał bieg wniesionej przez niego apelacji uznając, że jej braki formalne zostały uzupełnione zgodnie z wezwaniem do ich uzupełnienia. Jeżeli zarządzenie przewodniczącego wzywające do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego nie precyzowało w jaki sposób - oczekiwany przez sąd - ma nastąpić uzupełnienie braków, nie jest możliwe zastosowanie sankcji w postaci odrzucenia środka odwoławczego z tej jedynie przyczyny, że wezwany do uzupełnienia tych braków nie zrozumiał we właściwy sposób intencji sądu.

Niezależnie od powyższej okoliczności, która sama już uzasadniała uchylenie zaskarżonego postanowienia, uznać należało, że są także dalsze przyczyny uwzględnienia zażalenia.

Na gruncie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego nie można utożsamiać samego udzielenia umocowania procesowego z pisemnym jego udokumentowaniem (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 10 lipca 2003 r. III CZP 54/2003 Prokuratura i Prawo - dodatek 2004/4 poz. 33). W literaturze procesu cywilnego trafnie bowiem podnosi się, że pojęcie "pełnomocnictwo" ma dwojakie znaczenie: z jednej strony oznacza ono pochodzące od mocodawcy umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy, z drugiej strony - dokument obejmujący (stwierdzający) to umocowanie. Dlatego też, wychodząc z takiego założenia, należy przyjąć, że udzielenie pełnomocnictwa (rozumianego jako umocowanie) może nastąpić w dowolnej formie, w tym także ustnej, nie tylko pisemnej. Od udzielenia pełnomocnictwa odróżnić jednak należy jego wykazanie przed sądem, stanowiące jeden z wymogów skuteczności tego aktu procesowego i tym samym podejmowania czynności procesowych przez pełnomocnika w imieniu mocodawcy. Zgodnie bowiem z art. 89 § 1 zdanie pierwsze kpc, pełnomocnik obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej dołączyć do akt sprawy pełnomocnictwo (rozumiane jako dokument stwierdzający umocowanie) z podpisem mocodawcy lub wierzytelny odpis pełnomocnictwa. Dokument pełnomocnictwa (albo jego wierzytelny odpis) jest w tym wypadku jedynym dowodem potwierdzającym wobec sądu istnienie umocowania pełnomocnika do działania w imieniu strony. Prowadzi to do wniosku, że przez pojęcie formy pełnomocnictwa procesowego należy rozumieć jedynie, aczkolwiek istotne i zazwyczaj konieczne, a poza tym zagrożone sankcją zwrotu lub odrzucenia złożonego pisma, wymaganie dotyczące potwierdzenia (ucieleśnienia) oświadczenia woli mocodawcy. Oznacza to, że sam dokument pełnomocnictwa nie ma znaczenia konstytutywnego. Takiego charakteru nie ma też wydanie tego dokumentu, skoro nie stanowi ono udzielenia pełnomocnictwa. Konstytutywne znaczenie ma zatem samo udzielenie umocowania procesowego, w tym również w formie ustnej.

Należy także uwzględnić, aczkolwiek pełnomocnictwa nie można uważać za pismo procesowe, że w art. 126 kpc określającym ogólne wymagania w odniesieniu do pisma procesowego nie przewiduje się wymogu w postaci wskazania (oznaczenia) daty jego sporządzenia. Tak samo problem ten kształtuje się co do pełnomocnictwa dokumentowanego w formie pisemnej. Pisemny akt pełnomocnictwa nie musi zawierać daty jego sporządzenia, czy też inaczej, brak daty na pełnomocnictwie nie stanowi braku formalnego w rozumieniu art. 130 kpc, jednocześnie fakt opatrzenia dokumentu pełnomocnictwa datą późniejszą od daty wniesienia przez pełnomocnika środka odwoławczego nie może stanowić przesłanki zastosowania sankcji przewidzianej w art. 370 w związku z art. 373 kpc.

W tych okolicznościach, uwzględniając fakt złożenia na wezwanie przewodniczącego w Sądzie Okręgowym pełnomocnictwa procesowego dla adwokata Michała P. do reprezentowania Krajowej Rady Notarialnej przed Sądem Apelacyjnym, należało uznać, że sam fakt przedłożenia Sądowi Okręgowemu dokumentu pełnomocnictwa z datą późniejszą niż data wniesienia apelacji nie uzasadniał zastosowania sankcji odrzucenia apelacji (na podstawie art. 373 kpc w związku z art. 370 kpc)

Z przedstawionych przyczyn Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji postanowienia (na podstawie art. 398[15] § 1 w związku z art. 394[1] § 3 kpc).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 5 stycznia 2006 r.

I UZ 37/2005

Bezprzedmiotowy jest wniosek o przywrócenie terminu zgłoszony w czasie, kiedy termin do dokonania czynności procesowej jest jeszcze otwarty (art. 169 kpc).

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 21 kwietnia 2005 r. (...) Sąd Apelacyjny-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie odrzucił apelację wnioskodawcy Andrzeja D. od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 16 kwietnia 2004 r. (...). Sąd Apelacyjny uznał, że apelacja podlega odrzuceniu na podstawie art. 373 kpc jako spóźniona, gdyż nie został zachowany termin do jej wniesienia. W przypadku wnioskodawcy, który nie żądał doręczenia wyroku z uzasadnieniem, termin ten jest liczony na podstawie art. 369 § 2 kpc i wynosi trzy tygodnie od daty ogłoszenia wyroku. Wyrok został ogłoszony w dniu 16 kwietnia 2004 r., zatem termin do wniesienia apelacji upływał 7 maja 2004 r. Apelacja wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu została wniesiona w dniu 28 lipca 2004 r. Wprawdzie Sąd Okręgowy przywrócił termin do wniesienia apelacji, jednak nie było podstaw do takiego orzeczenia. Do wniosku o przywrócenie terminu wnioskodawca dołączył zaświadczenie lekarskie stwierdzające, że w dniach od 15 do 25 kwietnia 2004 r. z uwagi na stan zdrowia nie powinien uczestniczyć w czynnościach sądowych. Ponieważ przyczyna usprawiedliwiająca wniosek ustała 26 kwietnia 2004 r. wniosek o przywrócenie terminu zgłoszony 29 lipca 2004 r. jest spóźniony i powinien zostać odrzucony. Ponadto wniosek jest bezzasadny, gdyż wnioskodawca nie wykazał, iż nie dochował terminu bez swojej winy. Przeszkoda w podjęciu czynności procesowych ustała 26 kwietnia 2004 r., a termin do wniesienia apelacji upływał 7 maja 2004 r.

Postanowienie to zaskarżył zażaleniem wnioskodawca wnosząc o jego uchylenie. Zarzucił on, że Sąd Apelacyjny błędnie przyjął, iż przepis art. 373 kpc uprawnia sąd drugiej instancji do badania zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji. Kwestia zasadności przywrócenia terminu nie jest na etapie postępowania odwoławczego otwartą kwestią prawną - nie stanowi sprawy procesowej, która wymaga rozstrzygnięcia. Z woli ustawodawcy pozytywne postanowienie o przywróceniu terminu jest niezaskarżalne i nie podlega kontroli instancyjnej. Istotne wydaje się to, że ewentualne postanowienie sądu pierwszej instancji o odmowie przywrócenia terminu może zapaść tylko na rozprawie, zaś sąd odwoławczy w trybie art. 373 kpc orzeka na posiedzeniu niejawnym. Trudno znaleźć racje, dla których negatywne rozstrzygnięcie tej samej kwestii - zasadności przywrócenia terminu - miałoby być dokonane z zastosowaniem tak zróżnicowanych wymogów formalnych, także gdy idzie o wymogi gwarantujące stronie możność obrony swych praw. Niezależnie od tego, dokonując ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia kwestii braku winy w uchybieniu terminu, Sąd Apelacyjny oparł się na interpretacji jednego dowodu - zaświadczenia lekarskiego z dnia 15 kwietnia 2004 r. Pominął natomiast inne dowody, w szczególności przeprowadzony przez Sąd pierwszej instancji dowód z przesłuchania wnioskodawcy na rozprawie w dniu 27 października 2004 r. Wnioskodawca wyjaśnił, że jest osobą schorowaną i jego ciężka choroba była przyczyną uchybienia terminu. Kwestii tej Sąd Apelacyjny w ogóle nie ocenił.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przepis art. 373 kpc stanowi, że sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. Przepis ten jest podstawą do odrzucenia apelacji przez sąd drugiej instancji, jeżeli okaże się, że sąd pierwszej instancji na skutek błędu lub przeoczenia przedstawił apelację, która była spóźniona lub niedopuszczalna i powinna zostać odrzucona. W tym przypadku apelacja została wniesiona wprawdzie po upływie przepisanego terminu, jednak termin został wnioskodawcy przywrócony postanowieniem Sądu pierwszej instancji, które nie podlegało zaskarżeniu. W przypadku przywrócenia stronie terminu do dokonania czynności procesowej na podstawie art. 168 § 1 kpc, czynność ta jest traktowana jako dokonana w terminie. Przywracając termin do wniesienia apelacji Sąd pierwszej instancji nie mógł uznać tej czynności za spóźnioną i odrzucić apelacji na podstawie art. 370 kpc. Skoro apelacja nie podlegała odrzuceniu przez Sąd pierwszej instancji, przepis art. 373 kpc nie mógł być samodzielną podstawą prawną do wydania przez Sąd Apelacyjny postanowienia o odrzuceniu apelacji.

Sąd drugiej instancji jest jednak uprawniony na podstawie art. 380 kpc do rozpoznawania wydanych przez sąd pierwszej instancji postanowień, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. W niniejszej sprawie wydanie wadliwego zdaniem Sądu Apelacyjnego postanowienia przywracającego termin miało wpływ na przedstawienie akt sprawy z apelacją, która jako spóźniona powinna zostać odrzucona. Sąd Apelacyjny był uprawniony do odrzucenia apelacji na podstawie art. 373 kpc w przypadku zaistnienia okoliczności uzasadniających zastosowanie art. 380 kpc.

Sąd Apelacyjny nie dokonywał kontroli prawidłowości postanowienia przywracającego termin, kwitując tę kwestię jednym zdaniem, że wnioskodawca nie wykazał, iż nie dochował terminu ze swojej winy. Jako przyczynę braku podstaw do przywrócenia terminu Sąd Apelacyjny wskazał fakt, że wniosek o przywrócenie terminu był spóźniony i z tego tytułu powinien zostać odrzucony. Stwierdzenie to jest nieprawidłowe. Przepis art. 169 § 1 kpc stanowi, że pismo z wnioskiem o przywrócenie terminu wnosi się w ciągu tygodnia od czasu ustania przyczyny uchybienia terminu. Zakłada się, że przyczyna uchybienia terminu istniała co najmniej ostatniego dnia przewidzianego przepisami terminu. Od daty ustania tej przyczyny liczy się tygodniowy termin do zgłoszenia wniosku o przywrócenie terminu. Bezprzedmiotowy jest natomiast wniosek zgłoszony w czasie, kiedy termin do dokonania czynności procesowej jest jeszcze otwarty. Wynika to z treści art. 169 § 3 kpc, który stanowi, że równocześnie z wnioskiem strona powinna dokonać czynności procesowej. W otwartym terminie do dokonania czynności procesowej zgłoszenie wniosku o przywrócenie terminu jest zbędne. Nieprawidłowe jest więc stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że tygodniowy termin do zgłoszenia wniosku liczy się od dnia 26 kwietnia 2004 r. w sytuacji, gdy termin do wniesienia apelacji upływał dopiero 7 maja 2004 r. Aby uznać, że tygodniowy termin został uchybiony należałoby ustalić datę, w której ustała przeszkoda istniejąca w ostatnim dniu terminu do wniesienia apelacji. Z wniosku o przywrócenie terminu nie wynikało w sposób wyraźny, na czym polegała i do kiedy istniała ta przeszkoda. Nie zostały więc sprecyzowane okoliczności uzasadniające wniosek, czego wymaga przepis art. 169 § 2 kpc. Jednakże to uchybienie formalne nie uzasadnia odrzucenia wniosku, gdyż w razie stwierdzenia tego rodzaju braków należało wezwać stronę do ich uzupełnienia na podstawie art. 130 § 1 kpc. Skoro Sąd pierwszej instancji rozpoznał wniosek merytorycznie, to nie było podstawy do uznania go za podlegający odrzuceniu.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc w związku z art. 394[1] § 3 kpc uchylił zaskarżone postanowienie.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 maja 2005 r.

V CK 644/2004

Powodowie, mimo wszczęcia przez pozwany bank przeciwko nim egzekucji i otwarcia się możliwości wytoczenia powództwa przeciwegzekucyjnego, mają interes prawny w dochodzeniu ustalenia, że złożone przez nich oświadczenia woli o poręczeniu kredytu, o poddaniu się egzekucji bankowej w zakresie wynikającym z poręczenia, o cesji praw z umowy ubezpieczenia oraz o ustanowieniu hipoteki są nieważne, z uwagi na skuteczne uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem z dnia 22 kwietnia 2004 r. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w K. i oddalił powództwo Marianny M. i Jana M. przeciwko Powszechnej Kasie Oszczędności Bankowi Polskiemu S.A. w W. o ustalenie, że złożone przez powodów oświadczenia woli o poręczeniu kredytu udzielonego ich synowi Zbigniewowi M., o poddaniu się egzekucji bankowej w zakresie wynikającym z poręczenia, o cesji praw z umowy ubezpieczenia oraz o ustanowieniu hipoteki są nieważne, z uwagi na skuteczne uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu. Zdaniem powodów ich błąd został wywołany przez pozwany bank, który nie poinformował ich o sytuacji finansowej dłużnika.

Wyrokiem z dnia 4 czerwca 2003 r. Sąd Okręgowy w K. stwierdził nieważność oświadczeń woli złożonych przez powodów. Stwierdził, że zostały spełnione przesłanki uzasadniające powołanie się na błąd, a ponadto powodowie mają interes prawny w żądaniu ustalenia (art. 189 kpc).

Sąd Apelacyjny zajął odmienne stanowisko w kwestii istnienia interesu prawnego uzasadniającego wystąpienie przez powodów z żądaniem ustalenia. W toku procesu bowiem pozwany uzyskał przeciwko powodom tytuły wykonawcze i wszczął egzekucję. Powód Jan M. wytoczył przeciwko bankowi powództwo przeciwegzekucyjne, w którym domaga się pozbawienia tytułu wykonawczego wykonalności, z uwagi na nieważność udzielonego poręczenia i innych czynności objętych wadliwymi oświadczeniami woli. W takiej sytuacji Sąd Apelacyjny uznał, że powodowie nie mają interesu prawnego w żądaniu ustalenia, że złożone przez nich oświadczenia woli są nieważne ze względu na uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia złożonego pod wpływem błędu. Mogą oni bowiem realizować ochronę swoich praw w drodze powództwa przeciwegzekucyjnego. Interes prawny, jako przesłanka dopuszczalności powództwa opartego na art. 189 kpc, musi istnieć zarówno w chwili wytoczenia powództwa, jak i w chwili wyrokowania. Utrata interesu prawnego w toku postępowania pociąga za sobą oddalenie powództwa.

Kasację od tego wyroku wnieśli powodowie opierając ją na obu podstawach. W pierwszej kolejności zawarli w niej zarzut nieważności postępowania przed sądem II instancji, powołując się na fakt, że apelacja strony pozwanej wniesiona została w imieniu PKO BP Oddziału Centrum w K., gdy pozwanym w procesie jest inny oddział pozwanego banku, a mianowicie II Oddział K. Ponadto zarzucili naruszenie art. 373 kpc, a w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego - art. 189 kpc.

W odpowiedzi na kasację pozwany bank wniósł o jej oddalenie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutu nieważności postępowania przed sądem II instancji. Zdaniem skarżącego polega ona na tym, że została rozpoznana apelacja wniesiona przez osobę nieumocowaną i w imieniu podmiotu, który nie miał zdolności sądowej w rozpoznawanej sprawie. Skarżący powołał się przy tym na dwie podstawy prawne: art. 379 pkt 2 kpc oraz art. 373 kpc.

Tak sformułowany zarzut nie może odnieść skutku. Utrwalony jest pogląd, że przepisy normujące nieważność postępowania powinny być wykładane ściśle. W ramach takiej wykładni nie mieści się zarzut nieważności sformułowany w kasacji. Nie można bowiem przyjąć istnienia nienależytego umocowania, w rozumieniu art. 379 pkt 2 kpc, w sytuacji, gdy w toku sprawy występuje ten sam pełnomocnik. Brak jego umocowania do wniesienia apelacji może być, co najwyżej, rozpatrywany w kontekście uregulowania zawartego w art. 373 kpc. Przepis ten został powołany w kasacji, jednak skarżący nie wykazał, jaki wpływ miało takie uchybienie na treść zapadłego rozstrzygnięcia. Na marginesie trzeba przy tym zauważyć, że w postępowaniu przed sądem apelacyjnym pełnomocnik powodów nie powoływał się na to uchybienie. Jeżeli zaś chodzi o zarzut braku zdolności sądowej podmiotu, w imieniu którego apelacja została wniesiona, to należy przypomnieć, że zgodnie z art. 64 § 1 kpc, zdolność sądowa przysługuje osobie prawnej. W rozpoznawanej sprawie zdolność sądową ma zatem BKO BP S.A. jako osoba prawna, a jej oddziały terenowe mogą mieć, co najwyżej, zdolność procesową. Tym samym zarzut nieważności postępowania nie znajduje podstaw.

Zasadny jest natomiast zarzut naruszenia art. 189 kpc. Stanowiska Sądu Apelacyjnego, odmawiającego powodom interesu prawnego w ustaleniu nieważności złożonych oświadczeń woli, nie sposób podzielić. Trafnie zwraca się w kasacji uwagę na odmienność skutków wydania orzeczenia ustalającego nieważność oświadczeń woli złożonych przez powodów (art. 189 kpc) oraz orzeczenia pozbawiającego wykonalności istniejący tytuł wykonawczy (art. 840 § 1 kpc), a także na odmienny charakter tych orzeczeń. Orzeczenie pozbawiające tytuł wykonawczy wykonalności ma charakter konstytutywny; orzeczenie ustalające nieważność złożonych oświadczeń woli (nieistnienie stosunku prawnego) - deklaratywny. Skutek kształtujący związany jest bowiem ze złożeniem przez określony podmiot oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych wadliwego oświadczenia woli, jak w rozpoznawanej sprawie, lub od wystąpienia innych zdarzeń, z którymi łączy się wygaśnięcie istniejącego uprzednio stosunku prawnego.

Orzeczenie pozbawiające tytuł wykonawczy wykonalności nie rozstrzygnie, czy oświadczenia woli złożone przez powodów zachowały ważność, czy też zostały skutecznie unieważnione. Wprawdzie bowiem w toku postępowania, wszczętego na podstawie art. 840 § 1 kpc, sąd musi ustalić, czy zachodzą przesłanki do wydania orzeczenia pozbawiającego tytuł wykonawczy wykonalności, ale ustalenia te nie znajdą odzwierciedlenia w sentencji orzeczenia. Orzeczenie takie nie będzie zatem stanowiło podstawy, np. wykreślenia hipoteki (na co także trafnie wskazują skarżący).

Z powyższych wywodów płynie wniosek, że powodowie, mimo wszczęcia przez pozwany bank przeciwko nim egzekucji i otwarcia się możliwości wytoczenia powództwa przeciwegzekucyjnego (z tej możliwości skorzystał powód Jan M.), mają interes prawny w dochodzeniu ustalenia, że nie istnieją stosunki prawne pomiędzy nimi, a pozwanym bankiem, wykreowane oświadczeniami woli złożonymi w dniu 20 września 2000 r.

Zarzut naruszenia art. 189 kpc oparty został na usprawiedliwionych podstawach. Uzasadnia to uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i odniesienia się do kwestii merytorycznej: czy powodowie rzeczywiście działali pod wpływem prawnie relewantnego błędu i ich oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli były skuteczne i tym samym doprowadziły do unieważnienia umów zawartych przez nich z pozwanym bankiem.

Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji kierując się treścią art. 393[13] § 1 kpc mającym w sprawie zastosowanie na podstawie art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 28 stycznia 2005 r.

III UZ 29/2004

Odrzucenie apelacji z powodu nieuzupełnienia w wyznaczonym terminie jej braków może dotyczyć tylko takich braków formalnych, które uniemożliwiają nadanie apelacji prawidłowego biegu (art. 370 i 373 kpc).


Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 22 listopada 2004 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie odrzucił apelację Leszka B. od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Radomiu z dnia 5 listopada 2003 r., którym oddalono odwołanie wnioskodawcy od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - Oddziału w R. odmawiającej mu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy.

Sąd Apelacyjny wskazał, że apelacja wnioskodawcy nie spełniała wymogów określonych w art. 368 § 1 kpc, a mianowicie nie zostały w niej przedstawione zarzuty i ich uzasadnienie oraz nie został sformułowany wniosek apelacyjny. Wezwanie do usunięcia w terminie tygodniowym wskazanych braków formalnych wnioskodawca otrzymał w dniu 9 listopada 2004 r., zaś w dniu 15 listopada 2004 r. złożył pismo procesowe, w którym opisał stan zdrowia oraz trudności, z jakimi spotyka się w procesie leczenia.

Z treści pisma można co prawda wyprowadzić wniosek, iż wnioskodawca domaga się zmiany zaskarżonego wyroku i uwzględnienia odwołania od decyzji organu rentowego, jednakże nie zawiera ono przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia. Przez zarzuty apelacyjne należy przy tym rozumieć zastrzeżenia dotyczące postępowania i wyrokowania przez sąd pierwszej instancji, czyli przyczyny, ze względu na które skarżący uważa, iż zaskarżony wyrok jako wadliwy nie powinien się ostać. Zarzuty powinny być przedstawione przez stronę w sposób konkretny i precyzyjny oraz na tyle szczegółowo, aby sąd drugiej instancji mógł przeprowadzić postępowanie w odpowiednim kierunku, a nadto żeby zarzucane przez skarżącego wadliwości postępowania lub wyroku stanowiły właściwe uzasadnienie wniosków apelacyjnych. Tymczasem treść apelacji i pisma wnioskodawcy z dnia 15 listopada 2004 r. nie zawiera zarzutów apelacyjnych i ich uzasadnienia, co uniemożliwia kontrolę instancyjną zaskarżonego wyroku w takim stopniu, że apelacji nie można nadać dalszego biegu i w konsekwencji skutkuje jej odrzuceniem stosownie do art. 373 zdanie 2 i 3 kpc.

W zażaleniu na powyższe postanowienie wnioskodawca, reprezentowany przez pełnomocnika będącego adwokatem, zarzucając naruszenie prawa procesowego poprzez niezastosowanie art. 5 kpc, wniósł o jego uchylenie.

W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, iż analiza apelacji i pisma procesowego sporządzonych osobiście przez wnioskodawcę, wskazuje na jego nieporadność procesową, brak znajomości terminologii prawniczej i właściwego zrozumienia dokonywanych czynności procesowych oraz wypływających zeń skutków prawnych. Zgodnie z przepisem art. 5 kpc rzeczą Sądów obu instancji było zatem udzielenie mu takich pouczeń, które pozwoliłyby na rzeczywiste zrozumienie ciążących na nim obowiązków i przysługujących uprawnień oraz aby podejmowane i niepodjęte wskutek niewiedzy czynności procesowe nie przynosiły ujemnych skutków procesowych. Skarżący podkreślił nadto, iż Sąd drugiej instancji uznał, że z treści pisma złożonego przez wnioskodawcę w odpowiedzi na wezwanie do uzupełnienia braków apelacji można wywieść wniosek o zmianę zaskarżonego wyroku.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie jest uzasadnione. Postępowanie apelacyjne nie jest sformalizowane, skoro odmiennie od istniejącej uprzednio instytucji rewizji nie są w przepisach prawa wymienione konkretne podstawy apelacji, a przepis art. 368 kpc wymaga, aby apelacja przytaczała zarzuty i ich uzasadnienie, co w orzecznictwie Sądu Najwyższego traktowane jest jako każdy przejaw niezadowolenia strony z orzeczenia sądu pierwszej instancji. W doktrynie zgodne jest stanowisko, że uregulowanie apelacji uprawnia do twierdzenia, iż w obowiązującym systemie prawnym postępowanie apelacyjne jest dalszym stadium postępowania przed sądem pierwszej instancji. Oczywiście w interesie strony wnoszącej apelację jest sprecyzowanie zarzutów i ich uzasadnienie, jednakże po pierwsze - zarzut apelacyjny może wynikać pośrednio z treści apelacji, a po drugie - sąd apelacyjny nie jest związany zarzutami podniesionymi w apelacji, a jedynie jej wnioskami (art. 378 § 1 kpc). Wiąże się to z przyjęciem założenia, że w postępowaniu apelacyjnym sąd rozpoznaje sprawę w pełnym zakresie i o treści rozstrzygnięcia, w tym jego podstawie faktycznej i prawnej, decydują ustalenia poczynione w tym postępowaniu. Obowiązujące przepisy nie przewidują również zakazu zmiany zarzutów apelacyjnych, co uzasadnia dopuszczalność ich zmian w toku postępowania apelacyjnego (por. uchwałę z dnia 17 marca 1998 r. III ZP 1/98 OSNAPiUS 1998/16 poz. 483). Z tego też względu orzecznictwo Sądu Najwyższego przyjmuje, że jeżeli żądanie pozwu (odwołania) było precyzyjne, a apelacja od wyroku sądu pierwszej instancji nie wskazywała konkretnych zarzutów i wyrażała tylko niezadowolenie z oddalenia powództwa (odwołania), brak jest podstaw do zastosowania art. 373 kpc w zw. z art. 368 kpc (por. wyrok z dnia 14 maja 1999 r. I PKN 61/99 OSNAPiUS 2000/15 poz. 578). Przepisy art. 370 i 373 kpc o odrzuceniu apelacji, której strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, należy bowiem rozumieć w ten sposób, że dotyczą one tylko takich braków formalnych apelacji, które uniemożliwiają nadanie jej prawidłowego biegu.

W niniejszej sprawie wnioskodawca odwołał się od decyzji organu rentowego, odmawiającej mu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy. Tym samym, skoro jego odwołanie zostało oddalone wyrokiem Sądu pierwszej instancji, przeto nie ulega wątpliwości, iż nadal domaga się przyznania świadczenia rentowego. Zarówno w apelacji, jak i w piśmie procesowym z dnia 15 listopada 2004 r., skarżący podnosi, iż stan jego zdrowia nie uległ żadnej poprawie od czasu przyznania renty w 2000 r., nie może podjąć żadnej pracy zarobkowej z uwagi na bóle nasilające się przy chodzeniu i każdym wysiłku, zaś opinia biegłego została wydana bez przeprowadzenia aktualnych badań. W tej sytuacji błędnie Sąd Apelacyjny ocenił, iż apelacja wnioskodawcy jest dotknięta brakami formalnymi, uniemożliwiającymi nadanie jej prawidłowego biegu, tym bardziej że - jak trafnie zarzuca skarżący - wnioskodawca działał bez profesjonalnego pełnomocnika, zaś treść apelacji, podobnie jak pisma procesowego zawierającego uzupełnienie jej braków, dostosowana jest do poziomu jego rozumienia pojęcia "przedstawienia zarzutów i ich uzasadnienia".

Z powyższych względów Sąd Najwyższy z mocy przepisów art. 393[18] § 3 kpc w związku z art. 397 kpc i art. 393[19] kpc orzekł jak w sentencji postanowienia, co oznacza konieczność nadania apelacji wnioskodawcy dalszego biegu.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 24 stycznia 2005 r.

III UZ 20/2004

Nieprecyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego powoduje, że nie może nastąpić jego odrzucenie wskutek niewykonania tego wezwania, zwłaszcza wówczas, gdy jest kierowane do osoby niezorientowanej w regulacjach procesowych dotyczących uzupełnienia braków formalnych pism procesowych.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie postanowieniem z 13 sierpnia 2004 r. (...) odrzucił apelację ubezpieczonego Zenona K. od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Radomiu z 9 lipca 2003 r. (...). W uzasadnieniu postanowienia odrzucającego apelację Sąd Apelacyjny stwierdził, że apelacja od wyroku Sądu Okręgowego została wniesiona w terminie, jednak zawierała szereg braków formalnych. W związku z tym zarządzeniem z 1 lipca 2004 r. ubezpieczony został wezwany do uzupełnienia braków środka odwoławczego przez podpisanie apelacji oraz sformułowanie wniosku o zmianę lub uchylenie zaskarżonego wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia. W wyniku błędnego wykonania powyższego zarządzenia ubezpieczony otrzymał wezwanie do sformułowania wniosku o zmianę lub uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przedstawienia zarzutów apelacyjnych. Po spostrzeżeniu tej omyłki, zarządzeniem z 26 lipca 2004 r. został ponownie wezwany do podpisania apelacji. Wykonując zarządzenia z 1 lipca 2004 r. i z 26 lipca 2004 r. ubezpieczony wniósł do Sądu Apelacyjnego dwa pisma procesowe - z 12 lipca 2004 r. i z 3 sierpnia 2004 r. - w których zawarł żądane od niego wnioski oraz zarzuty apelacyjne. Obydwa pisma były własnoręcznie podpisane. Ubezpieczony nie podpisał jednak apelacji. Powołując się na treść art. 373 kpc Sąd Apelacyjny odrzucił apelację, której braku - w postaci podpisu - ubezpieczony nie usunął.

Zażalenie na postanowienie o odrzuceniu apelacji wniósł w imieniu ubezpieczonego jego pełnomocnik. Zaskarżonemu postanowieniu zarzucił naruszenie przepisów postępowania, a mianowicie art. 126 § 1 pkt 4 kpc, poprzez uznanie, że wnioskodawca nie uzupełnił braków formalnych wniesionej przez siebie apelacji w ten sposób, że nie podpisał środka odwoławczego w sytuacji, gdy wnioskodawca wypełnił wszelkie zarządzenia Sądu Apelacyjnego w przedmiocie uzupełnienia braków formalnych apelacji, w tym także w zakresie jej podpisania. Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia.

W uzasadnieniu zażalenia podniesiono, że ubezpieczony został dwukrotnie wezwany do uzupełnienia braków pisma procesowego: po raz pierwszy - przez sformułowanie wniosków oraz przedstawienie zarzutów apelacji, po raz drugi - przez podpisanie apelacji. Ubezpieczony zastosował się do tych wezwań i skierował w odpowiedzi na nie dwa pisma procesowe - z 12 lipca 2004 r. i z 3 sierpnia 2004 r., obydwa napisane pismem ręcznym i opatrzone własnoręcznym podpisem ubezpieczonego. Zdaniem pełnomocnika wnioskodawcy, brak formalny apelacji dotyczący podpisania środka odwoławczego został skutecznie uzupełniony. W wykonaniu wezwań Sądu Apelacyjnego wnioskodawca wniósł dwa pisma procesowe, które zostały opatrzone jego własnoręcznym podpisem. Każde z nich stanowiło powtórzenie i skonkretyzowanie twierdzeń zawartych w apelacji, każde z nich sanowało wszelkie braki apelacji dostrzeżone przez Sąd drugiej instancji. Pierwsze pismo - z 12 lipca 2004 r. - stanowiło dostosowanie treści środka odwoławczego do wymagań ustawowych. Drugie pismo - z 3 sierpnia 2004 r. - było powtórzeniem pisma z 12 lipca 2004 r. Wnioskodawca uznał bowiem, że aby sprostać wymaganiom Sądu Apelacyjnego, należy ponownie złożyć własnoręcznie napisane pismo z 12 lipca 2004 r. Pełnomocnik podniósł także, że trudna sytuacja materialna wnioskodawcy - w tym brak środków finansowych na przyjazd do L. i złożenie podpisu pod apelacją - oraz jego starania podjęte w celu sprostania wymaganiom ustawowym i poprawienia wniesionej przez siebie apelacji, jeżeli nawet z formalnego punktu widzenia mogłoby być uznane za wadliwe, uprawniają do stwierdzenia, że skarżący w sposób skuteczny uzupełnił braki formalne środka odwoławczego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie zasługuje na uwzględnienie. Przepis art. 126 kpc wskazuje, jakie wymagania formalne powinno spełniać pismo procesowe, wymagania te dotyczą także apelacji (art. 368 kpc). Pismo procesowe powinno być między innymi podpisane (art. 126 § 1 pkt 4 kpc). Zgodnie z art. 128 kpc, do pisma procesowego należy dołączyć jego odpisy dla doręczenia ich uczestniczącym w sprawie osobom. Jeżeli apelacja nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania warunków formalnych, należy stronę wezwać do ich usunięcia pod rygorem odrzucenia apelacji. Apelacja, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie, podlega odrzuceniu (art. 370 lub 373 kpc w związku z art. 130 § 1 kpc).

Z przepisów tych wynika, że podpisane musi być pismo procesowe strony, a nie jego odpisy. Odpisy pisma procesowego muszą być do niego dołączone, ale nie muszą być podpisane. Innymi słowy, niepodpisanie odpisów pisma procesowego (apelacji) nie oznacza, że nie spełnia ono warunków formalnych. W postanowieniu z dnia 19 grudnia 1967 r. I CZ 111/67 (OSNCP 1968/7 poz. 127), Sąd Najwyższy stwierdził, że jeżeli skarżący złożył podpisaną przez siebie rewizję, to nie może być ona odrzucona z powodu niepodpisania jej odpisów, mimo wezwania przez sąd do dopełnienia tej czynności. W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Najwyższy wywiódł, że podpis strony, jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika jest niezbędnym elementem każdego pisma procesowego (art. 126 § 1 pkt 4 kpc), przy czym brak ten może być uzupełniony w następstwie wezwania przez sąd. Wymagania te dotyczą jednak wyłącznie samego pisma procesowego, natomiast nie mają zastosowania do jego odpisów. Jeżeli zatem strona złożyła rewizję zaopatrzoną w swój podpis, to nie było żadnych podstaw do odrzucenia rewizji z powodu zaniechania podpisania odpisów, mimo wezwania do dopełnienia tej czynności. Sąd Najwyższy wskazał, że odpisy podpisane - tak samo jak oryginał pisma procesowego - nie są w istocie swojej odpisami, lecz wtóropisami, których przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie przewidują. Przedstawiona wykładnia art. 126 § 1 pkt 4 kpc ma zastosowanie do warunków formalnych, jakim powinna odpowiadać apelacja.

Faktem jest, że pod znajdującym się w aktach pismem procesowym obejmującym środek odwoławczy w postaci apelacji nie widnieje oryginalny podpis wnioskodawcy (ubezpieczonego), ponieważ pismo wszyte do akt jest kserokopią, a zatem także znajdujący się na nim własnoręczny podpis apelującego jest jedynie kserokopią oryginalnego podpisu.

Sytuacja, w której środek odwoławczy nie został własnoręcznie podpisany przez osobę sporządzającą pismo procesowe, prowadzić musi do wezwania autora pisma do uzupełnienia tego braku - pod rygorem odrzucenia środka odwoławczego. Orzecznictwo Sądu Najwyższego w tej kwestii jest jednoznaczne (por. wyrok z 23 lipca 1998 r. III CKN 482/98, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że kasacja musi być opatrzona własnoręcznym podpisem podmiotu uprawnionego do jej wniesienia, co oznacza, że wymagany podpis nie może zostać zastąpiony żadnym podpisem mechanicznym, np. faksymilą bądź kserograficzną odbitką własnoręcznego podpisu, a także wcześniejsze postanowienie z 17 kwietnia 1967 r. II PZ 22/67, z glosą J. Krajewskiego Nowe Prawo 1967/12 str. 1720, w którym Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że odtworzony mechanicznie na piśmie procesowym wzór podpisu nie czyni zadość wymogowi przewidzianemu w art. 126 § 1 pkt 4 kpc). Gdyby zatem brać pod uwagę jedynie formę znajdującego się w aktach sprawy pisma procesowego z 6 sierpnia 2003 r., obejmującego apelację ubezpieczonego, należałoby podzielić pogląd Sądu Apelacyjnego, że konieczne było wezwanie do uzupełnienia braków tego pisma, ponieważ nie jest ono oryginałem a jedynie kserokopią, a zatem także znajdujący się na tym piśmie podpis wnioskodawcy, jest jedynie kserokopią oryginalnego podpisu.

Jednakże przy ocenie zasadności odrzucenia apelacji z powodu nieuzupełnienia braków formalnych pisma - w postaci braku (oryginalnego) podpisu strony - powinny być wzięte pod rozwagę także inne okoliczności podniesione w zażaleniu. Pod apelacją sporządzoną (napisaną) własnoręcznie przez ubezpieczonego widnieje jego podpis (...). Kwestia braku formalnego tego pisma nie wiązała się zatem z brakiem podpisu w ogóle. Problem tkwił w tym, że Sąd Apelacyjny nie zaakceptował kserokopii apelacji wszytej do akt sądowych.

W takiej sytuacji należało w zarządzeniu wzywającym ubezpieczonego do uzupełnienia braków formalnych apelacji wyraźnie określić rodzaj braku wskazując, że chodzi o złożenie oryginału pisma procesowego z 6 sierpnia 2003 r. (apelacji) z oryginalnym własnoręcznym podpisem ubezpieczonego. Tymczasem ubezpieczony najpierw otrzymał wezwanie do uzupełnienia braków apelacji przez "zwięzłe przedstawienie zarzutów i ich uzasadnienie oraz sformułowanie wniosku o zmianę lub uchylenie zaskarżonego wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia", a kiedy wykonał to zarządzenie - składając pismo z 12 lipca 2004 r. oznaczone jako "podanie", otrzymał kolejne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez jej podpisanie, na co odpowiedzią było złożenie po raz drugi pisma nazwanego "podanie", tym razem z 3 sierpnia 2004 r. Brak precyzyjnego określenia w zarządzeniu, na czym polega brak formalny apelacji (pisma z 6 sierpnia 2003 r.), mógł wprowadzić wnioskodawcę w błąd co do sposobu jego uzupełnienia. Nie wiadomo przy tym, jak wyglądał odpis apelacji doręczony stronie przeciwnej (organowi rentowemu) przez Sąd Okręgowy przed przedstawieniem akt sprawy z apelacją ubezpieczonego Sądowi Apelacyjnemu. Nie można zatem wykluczyć, że oryginał apelacji (z oryginalnym podpisem ubezpieczonego) został doręczony organowi rentowemu (jako odpis), natomiast odpis tego pisma procesowego (kserokopia) pozostał w aktach sądowych. Za takim założeniem może przemawiać fakt, że braku formalnego w postaci braku oryginalnego podpisu (a zatem braku oczywistego i rzucającego się w oczy, gdyby faktycznie miał miejsce) nie dostrzegł Sąd Okręgowy, nadając bieg apelacji (przedstawiając apelację Sądowi Apelacyjnemu po doręczeniu odpisu apelacji organowi rentowemu). Ponadto inne pisma procesowe ubezpieczony składał w oryginale (na przykład odwołanie od decyzji organu rentowego, wniosek o sporządzenie uzasadnienia - zapowiedź apelacji).

W tych okolicznościach skierowane do ubezpieczonego zarządzenie dotyczące uzupełnienia braków formalnych apelacji (jeżeli apelacja rzeczywiście była dotknięta tymi brakami, co może w opisanym stanie faktycznym budzić pewne wątpliwości) nie było dla niego czytelne - skoro złożył jako apelację pismo podpisane przez siebie (bo przecież podpis jego pod pismem niewątpliwie figuruje, tyle, że nie jest oryginalny, bo wszyty do akt egzemplarz pisma procesowego jest odpisem - kserokopią), mógł opacznie zrozumieć drugie zarządzenie Sądu Apelacyjnego wzywające do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez jej podpisanie. Aby uniknąć niezrozumienia treści zarządzenia co do sposobu uzupełnienia dostrzeżonego braku, należało ubezpieczonego w sposób niepowodujący konfuzji wezwać do złożenia oryginału pisma z 6 sierpnia 2003 r. z oryginalnym podpisem - po ewentualnym wcześniejszym wyjaśnieniu, czy przypadkiem oryginał nie został wysłany do organu rentowego.

Przytoczone okoliczności pozwalają na ostateczną konkluzję - niewystarczająco precyzyjne wezwanie do uzupełnienia braków formalnych środka odwoławczego nie mogło spowodować skutku w postaci odrzucenia tego środka, skoro było kierowane do osoby niezorientowanej w regulacjach procesowych dotyczących uzupełniania braków formalnych pism procesowych.

Nie bez znaczenia jest także trudna sytuacja materialna ubezpieczonego (z tej przyczyny Sąd Apelacyjny ustanowił dla niego pełnomocnika z urzędu w osobie adwokata w celu wniesienia zażalenia do Sądu Najwyższego). Ubezpieczony ma miejsce zamieszkania w W., osobiste podpisanie przez niego apelacji znajdującej się aktach sprawy musiałoby się wiązać z przyjazdem do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, co byłoby związane z kosztami. Tym bardziej należało wskazać mu alternatywny sposób uzupełnienia braku - przez ponowne złożenie oryginalnego pisma procesowego z 6 sierpnia 2003 r.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego zwraca się uwagę na staranność, z jaką powinny być formułowane wezwania do uzupełnienia braków formalnych pism procesowych, zwłaszcza gdy kierowane są one bezpośrednio do strony, której nie reprezentuje profesjonalny pełnomocnik. W postanowieniu z 17 marca 2003 r. I PZ 158/2002 OSNP 2003/15 poz. 4 - wkładka, Sąd Najwyższy stwierdził, że wezwanie do usunięcia braków kasacji powinno być tak jasne i niedwuznaczne, by u strony, do której jest skierowane, nie powstała wątpliwość co do przedmiotu wezwania i rygorów grożących w razie niezastosowania się do jego treści. Zarządzenie przewodniczącego o wezwaniu strony do poprawienia lub uzupełnienia pisma procesowego (art. 130 § 1 zdanie pierwsze kpc) powinno dokładnie określać te czynności. Uchybienie temu wymaganiu sprawia, że termin do wykonania czynności przez stronę nie zaczyna biec (por. postanowienia Sądu Najwyższego z 17 listopada 1998 r. III CKN 871/98 i z 30 lipca 1998 r. III CZ 92/98).

Ponieważ w rozpoznawanej sprawie odrzucenie apelacji nastąpiło przedwcześnie, albowiem ubezpieczony nie został w prawidłowy - wystarczająco jasny i precyzyjny - sposób wezwany do uzupełnienia braków apelacji, zaskarżone postanowienie podlegało uchyleniu na podstawie art. 393[18] § 2 w związku z art. 397 § 2 i w związku z art. 386 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 10 lipca 2003 r.

III CZP 54/2003

Przesłanki zastosowania sankcji przewidzianej w art. 370 w zw. z art. 373 i art. 397 § 2 kpc nie może stanowić sam fakt opatrzenia dokumentu pełnomocnictwa datą późniejszą od daty wniesienia przez pełnomocnika środka odwoławczego



Z uzasadnienia

Szczegółowy zakres uprawnień pełnomocnika procesowego, ustanowionego pełnomocnictwem szczególnym (a także ogólnym) został określony w art. 91 kpc. Zgodnie z tym artykułem, omawiane pełnomocnictwo obejmuje z mocy samego prawa umocowanie do podejmowania wszystkich łączących się ze sprawą czynności procesowych. Przekształcenia podmiotowe po przeciwnej stronie procesowej, bez względu na swoją podstawę i przyczynę, nie powodują same przez się wygaśnięcia umocowania do działania w danej sprawie. Mocodawca wszakże uczestniczy nadal w sprawie i z chwilą wstąpienia do sprawy nowego podmiotu nie zostaje zniweczony cel udzielonego przez niego umocowania. W ramach toczącego się nadal tego samego postępowania sądowego pełnomocnictwo więc istnieje i obejmuje wszystkie czynności, które zmierzają do realizacji tego celu. Z tego samego względu również zmiany przedmiotowe powództwa (art. 193 kpc) nie powodują konieczności udzielania przez mocodawców nowych pełnomocnictw. Dotychczasowe pełnomocnictwa z mocy art. 91 kpc zachowują swój walor i nie tracą skuteczności.

Inaczej oczywiście kształtuje się rozważane zagadnienie w razie takiego podmiotowego przekształcenia postępowania, które łączy się ze wstąpieniem do sprawy innego podmiotu w miejsce dotychczasowego mocodawcy. Pełnomocnictwo strony ustępującej bowiem wówczas wygasa i pełnomocnik, który działał z jej umocowania nie może, wobec braku odpowiedniego pełnomocnictwa, reprezentować następcy procesowego swego mocodawcy. (...)

Na gruncie przepisów kodeksu postępowania cywilnego nie można utożsamiać samego udzielenia umocowania procesowego z pisemnym jego udokumentowaniem. W literaturze procesu cywilnego trafnie bowiem podnosi się, że pojęcie "pełnomocnictwo" ma dwojakie znaczenie - z jednej strony oznacza ono pochodzące od mocodawcy umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy, a z drugiej strony - dokument obejmujący (stwierdzający) to umocowanie. Dlatego też, wychodząc z takiego założenia, należy przyjąć, że udzielenie pełnomocnictwa (rozumianego jako umocowanie) może nastąpić w dowolnej formie, w tym ustnej lub pisemnej. Od udzielenia pełnomocnictwa odróżnić jednak należy jego wykazanie przed sądem, stanowiące jeden z wymogów skuteczności tego aktu procesowego i tym samym podejmowania czynności procesowych przez pełnomocnika w imieniu mocodawcy. Zgodnie bowiem z art. 89 § 1 zd. 1 kpc, pełnomocnik obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej dołączyć do akt sprawy pełnomocnictwo (rozumiane jako dokument stwierdzający umocowanie) z podpisem mocodawcy lub wierzytelny odpis pełnomocnictwa. Dokument pełnomocnictwa (albo jego wierzytelny odpis) jest w tym wypadku jedynym dowodem potwierdzającym wobec sądu istnienie umocowania pełnomocnika do działania w imieniu strony. Prowadzi to do wniosku, że przez pojęcie formy pełnomocnictwa procesowego należy rozumieć jedynie, aczkolwiek istotne i zazwyczaj konieczne, a poza tym zagrożone sankcją zwrotu lub odrzucenia złożonego pisma, wymaganie dotyczące potwierdzenia (ucieleśnienia) oświadczenia woli mocodawcy. Oznacza to, że dokument pełnomocnictwa nie ma znaczenia konstytutywnego. Takiego charakteru nie ma też wydanie tego dokumentu, skoro nie stanowi ono udzielenia pełnomocnictwa. Konstytutywne znaczenie ma zatem samo udzielenie umocowania procesowego, w tym również w formie ustnej.

Omawianego dokumentu (z wyjątkiem sytuacji wskazanych w art. 89 § 2 kpc i art. 118 kpc) nie można oczywiście zastąpić żadnym innym środkiem dowodowym. Wobec sądu i strony przeciwnej za pełnomocnika działającego z właściwym umocowaniem może bowiem uchodzić tylko taka osoba, która wykazała swe umocowanie odpowiednim dokumentem pełnomocnictwa. Ze względu na wymaganie wynikające z art. 89 § 1 zd. 1 kpc wskazane jest więc, aby w praktyce pełnomocnictwo (rozumiane jako umocowanie) było udzielane w formie pisemnej, a więc, aby mocodawca łączył swoje oświadczenie z wydaniem pełnomocnikowi dokumentu stwierdzającego jego umocowanie. Wyjątkowa sytuacja zachodzi w wypadku określonym w art. 89 § 2 kpc. W toku sprawy pełnomocnictwo (rozumiane jako umocowanie) może być zatem udzielone ustnie na posiedzeniu sądu przez oświadczenie złożone przez stronę i wciągnięte do protokołu. Przyjmuje się, że wówczas udzielenie pełnomocnictwa i jego wykazanie przed sądem następują jednocześnie. Ponadto trzeba mieć na względzie szczególny wypadek wskazany w art. 118 kpc (ustanowienie adwokata albo radcy prawnego dla strony zwolnionej od kosztów przez sąd i jego skutki w zakresie udzielenia pełnomocnictwa).

Należy także uwzględnić, aczkolwiek pełnomocnictwa nie można uważać za pismo procesowe, że w art. 126 kpc określającym ogólne wymagania w odniesieniu do pisma procesowego nie przewiduje się wymogu w postaci wskazania (oznaczenia) daty jego sporządzenia. Tak samo problem ten kształtuje się co do pełnomocnictwa dokumentowanego w formie pisemnej. Jest to zrozumiale, ponieważ art. 165 § 2 kpc statuuje generalną regułę, zgodnie z którą wszystkie terminy występujące w kodeksie postępowania cywilnego są zachowane, jeżeli podlegające złożeniu pismo procesowe w tym czasie wpłynie do sądu lub zostanie oddane w polskim urzędzie pocztowym. W konsekwencji takiego właśnie rozwiązania problemu zachowania terminu procesowego przyjąć należy, że pisemny akt pełnomocnictwa nie musi zawierać daty jego sporządzenia, czy też inaczej, brak daty na pełnomocnictwie nie stanowi braku formalnego w rozumieniu art. 130 kpc.

Wszystko to prowadzi do wniosku, że przesłanką zastosowania sankcji przewidzianej w art. 370 w zw. z art. 373 i art. 397 § 2 kpc nie może stanowić sam fakt opatrzenia dokumentu pełnomocnictwa datą późniejszą od daty wniesienia przez pełnomocnika środka odwoławczego, w omawianym wypadku - zażalenia.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku

z dnia 23 stycznia 2003 r.

I ACa 667/2002

Kupujący może wykonywać uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne, niezależnie od uprawnień wynikających z gwarancji (art. 579 kc) (...). Alternatywność wyboru nabywcy istnieje przez cały czas istnienia rękojmi i gwarancji i odnosi się do kwestii, w jakim reżimie nabywca będzie realizował uprawnienie dotyczące kolejno ujawniających się wad (mających przyczynę tkwiącą w momencie nabycia rzeczy). Decyzja wyboru reżimu w odniesieniu do każdej kolejnej wady jest definitywna.

Wykluczona jest możliwość konstruowania roszczeń - hybryd o mieszanym charakterze, utworzonych z fragmentów każdego z reżimów pozostających w zbiegu. Tak jak nie wolno konstruować mieszanego roszczenia odszkodowawczego deliktowo-kontraktowego, tak samo niedopuszczalne jest konstruowanie jednego roszczenia z fragmentów rękojmi i gwarancji.

Brak interesu strony w zaskarżeniu orzeczenia w postaci braku pokrzywdzenia polegającego na niezgodności orzeczenia z żądaniem zgłoszonym w procesie (tzn. gravamen) musi prowadzić do oddalenia środka zaskarżenia.

Z uzasadnienia

Powód K.K., w pozwie z dnia 21 września 2000 r., skierowanym przeciwko pozwanym P.G. i A.Ch., wniósł o zobowiązanie pozwanych do dostarczenia powodowi rzeczy wolnej od wad fizycznych lub zapłaty kwoty 72.169,31 zł z ustawowymi odsetkami. Wskazał, że nabyty ciągnik nie był sprawny, zaś dokonywane naprawy nie były skuteczne, powoływał się na zawartą umowę gwarancyjną.

W toku postępowania, do udziału w sprawie zostały wezwane w charakterze pozwanego ZPC "Ursus". Powód sprecyzował, że roszczenia wobec pozwanych P.G. i A.Ch. oparte są na podstawie rękojmi, zaś wobec pozwanych ZPC "Ursus" - na podstawie gwarancji. Ostatecznie powrócił do oparcia żądania od obydwu pozwanych na podstawie gwarancji.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa. Pozwani P.G. i A.Ch. twierdzili, że roszczenie powoda z tytułu rękojmi wygasło. Pozwane ZPC "Ursus" twierdziły, że brak jest przesłanek do uwzględnienia żądania z tytułu gwarancji, gdyż ciągnik nie zawiera nieusuniętych wad uniemożliwiających eksploatację.

Sąd Okręgowy w Łomży, wyrokiem z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie I C 501/2000, zasądził od pozwanych P.G. i A.Ch. na rzecz powoda kwotę 72.169 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 12 października 2001 r., za zwrotem przez powoda na rzecz obydwóch pozwanych ciągnika "Ursus 914" oraz kwotę 11.228 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Oddalił powództwo w pozostałej części; koszty procesu pomiędzy stronami w pozostałym zakresie wzajemnie zniósł.

Sąd ten ustalił, że w dniu 29 marca 1999 r. powód K.K. zakupił od pozwanych P.G. i A.Ch. prowadzących Zakład Naprawy Ciągników i Maszyn Rolniczych w Z.N. - jako wspólników spółki cywilnej, fabrycznie nowy ciągnik rolniczy "Ursus 914" za kwotę 72.169,37 zł.

Producent ciągnika - Zakłady Przemysłu Ciągnikowego "Ursus" SA w W. na przedmiotowy ciągnik udzieliły gwarancji na 18 miesięcy lub 1500 motogodzin. Czas przeznaczony na tzw. "dotarcie" ciągnika to 50 motogodzin. Po przepracowaniu 42 mth, na przełomie maja/czerwca 1999 r. zablokowało się tylne koło. Awaria została zgłoszona w zakładzie pozwanych i usunięta.

Od tej pory, od czerwca 1999 r. do lipca 2000 r. ciągnik naprawiany był co najmniej dziewięciokrotnie, ostatnia naprawa miała miejsce po przepracowaniu przez ciągnik 274 (lub 276) mth. W oparciu o opinię biegłego z zakresu mechaniki Sąd ustalił, że ciągnik, mimo licznych napraw, posiadał usterki dotyczące poprawności działania zasadniczego układu hamulcowego, wycieki płynów eksploatacyjnych, wady działania sygnalizacji układów oraz sprzęgła wałka odbioru (WOM). Naprawy były nieskuteczne, zaś ciągnik nie nadaje się do eksploatacji zgodnie z przeznaczeniem. (...) Sąd wskazał, że powód ma prawo wyboru uprawnień z rękojmi bądź gwarancji. Korzystając z gwarancji może realizować dwa uprawnienia (naprawa ciągnika bądź wymiana na nowy). Korzystając z rękojmi - cztery (żądanie obniżenia ceny, dostarczenia rzeczy wolnej od wad, usunięcia wady oraz odstąpienie od umowy). W niniejszej sprawie roszczenie z gwarancji powód ma wobec sprzedawców, wobec zawarcia przez nich umowy z producentem (nr...), z której wynika, że przejmują oni obsługę gwarancyjną ciągnika. Może wobec nich skutecznie wykonywać też uprawnienia z tytułu rękojmi. (...) Wada fizyczna nabytego pojazdu uprawnia powoda do odstąpienia od umowy, co uzasadnia żądanie od pozwanych sprzedawców zwrotu ceny za jednoczesnym zwrotem wadliwej rzeczy. Jako podstawę rozstrzygnięcia Sąd wskazał na art. 560 § 1 i § 2 w związku z art. 556 § 1 kc. W pozostałym zakresie powództwo - jako bezzasadne - zostało oddalone, bowiem pozwany ZPC "Ursus" nie ponosi wobec powoda odpowiedzialności ani z tytułu rękojmi, ani z tytułu gwarancji. (...)

Powyższe orzeczenie w części oddalającej powództwo w stosunku do pozwanego ZPC "Ursus" apelacją zaskarżył powód. (...)

Apelację wnieśli też pozwany P.G. i A.Ch., zaskarżając wyrok w całości. (...)

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanych P.G. i A.Ch. w znacznej części zasługuje na uwzględnienie, skutku takiego nie wywołuje apelacja powoda.

Środki zaskarżenia skierowane przeciwko rozstrzygnięciu Sądu Okręgowego sprowadzają się w ogólnych zarysach do próby zakwestionowania - na tle dokonanych ustaleń faktycznych - prawidłowości zastosowania przez niego prawa materialnego, przepisów regulujących instytucje rękojmi i gwarancji - art. 556 - 581(1) kc w brzmieniu obowiązującym po dniu 28 grudnia 1996 r. oraz rozporządzenia(2) Rady Ministrów z dnia 30 maja 1995 r. w sprawie szczegółowych warunków zawierania i wykonywania umów sprzedaży rzeczy ruchomych z udziałem konsumentów (Dz. U. 1995 r. Nr 64 poz. 328). Zgodnie z tymi regulacjami, mającymi zastosowanie w niniejszej sprawie, obowiązuje zasada, że kupujący może wykonywać uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne, niezależnie od uprawnień wynikających z gwarancji (art. 579 kc). Niezależność ta wskazuje na konieczność alternatywnego zdecydowania się przez nabywcę, czy korzystniejsze dla niego jest realizowanie uprawnień z gwarancji (włącznie z wymianą rzeczy na wolną od wad), czy też z rękojmi (aż do odstąpienia od umowy) - por. wyrok SN z dnia 12 lutego 1997 r. II CKN 94/96 OSNC 1997/6-7 poz. 85). Alternatywność wyboru nabywcy istnieje przez cały czas istnienia rękojmi i gwarancji i odnosi się do kwestii w jakim reżimie nabywca będzie realizował uprawnienia dotyczące kolejno ujawniających się wad mających przyczynę tkwiącą w momencie nabycia rzeczy. Decyzja wyboru reżimu w odniesieniu do każdej kolejnej wady jest definitywna. Przedstawiciele doktryny zgodni są w poglądach, że wykluczona jest możliwość konstruowania roszczeń - hybryd o mieszanym charakterze, utworzonych z fragmentów każdego z reżimów pozostających w zbiegu. Tak jak nie wolno konstruować mieszanego roszczenia odszkodowawczego deliktowo - kontraktowego, tak samo niedopuszczalne jest konstruowanie jednego roszczenia z fragmentów rękojmi i gwarancji (por. Ewa Łętowska: Prawo umów konsumenckich, Wyd. C.H. Beck. str. 439).

Zasady te w niniejszej sprawie zostały błędnie zastosowane. Niedopuszczalnym bowiem było prowadzenie postępowania co do roszczenia o mieszanym charakterze, wobec dwóch pozwanych odpowiedzialnych z różnych reżimów i ostatecznie, wobec chwiejności stanowiska powoda reprezentowanego przez adwokata co do podstawy odpowiedzialności - dokonanie wyboru reżimu realizowania uprawnień w zamian uprawnionego - przez Sąd.

Pozew wniesiony osobiście przez powoda, w pierwotnej wersji skierowany przeciwko sprzedawcom P.G. i A.Ch., obejmował żądanie "zasądzenia dostarczenia rzeczy wolnej od wad ciągnika marki "Ursus 914" lub zapłatę kwoty 72.169,37 zł z ustawowymi odsetkami". O tym, że żądanie dotyczy realizowania uprawnień kupującego z gwarancji świadczy uzasadnienie pozwu nawiązujące do faktu zawarcia umowy gwarancyjnej i do zachowań przedsądowych, dotyczących prób naprawienia ciągnika w ramach gwarancji oraz dołączona do pozwu kserokopia umowy gwarancyjnej. Stanowisko to potwierdził na rozprawie w dniu 27 października 2000 r. pełnomocnik powoda, inicjując wezwanie do udziału w sprawie w charakterze pozwanego gwaranta ZPC "Ursus" SA. Uznać zatem należy, że powód dokonał przysługującego mu wyboru roszczenia z reżimu gwarancji. W tym też kierunku toczyło się postępowanie w sprawie. Do zmiany stanowiska doszło po ponad roku, kiedy to na rozprawie w dniu 12 października 2001 r. pełnomocnik powoda oświadczył, iż "precyzuje powództwo i wnosi o zapłatę równowartości ciągnika w kwocie 97.000 zł od obydwu pozwanych z tytułu rękojmi, bo takie jest stanowisko powoda".

Protokół tej samej rozprawy nieco później zawiera następną zmianę podstawy żądania sformułowaną przez pełnomocnika powoda: "oświadcza, że strona powodowa nie cofnęła powództwa w stosunku do żadnego z pozwanych i oświadcza, że roszczenie o zapłatę równowartości ciągnika kieruje do pozwanych A.Ch. i P.G., a roszczenie z tytułu gwarancji o dostarczenie rzeczy wolnej od wad, czyli wymianę ciągnika "Ursus" T 914 do ZPC "Ursus" (...). W pierwszym rzędzie powód dochodzi roszczenia z tytułu gwarancji przeciwko pozwanym ZPC "Ursus" a dalej idące jako zapłatę".

Ostatecznie, przed zamknięciem rozprawy przed sądem I instancji wpłynęło pismo procesowe powoda, w którym, wskazując obydwu pozwanych sprzedawców i producenta, zażądał on zapłaty równowartości ciągnika, ewentualnie świadczenia w postaci wydania nowego ciągnika wolnego od wad, jako podstawę żądania określając warunki zawartej umowy gwarancji (pismo procesowe z dnia 12 czerwca 2002 r.).

W tym stanie rzeczy rozstrzygnięcie sporu między stronami w oparciu o przepisy reżimu rękojmi stanowiło naruszenie wyżej zaprezentowanych zasad oraz art. 560 kc, co trafnie zarzucają skarżący pozwani. Prezentując bowiem korzystny dla powoda pogląd, że w czasie obowiązywania możliwości dochodzenia uprawnień z rękojmi i gwarancji kupujący mógłby teoretycznie, w przypadku ujawnienia się kolejnych wad, mających przyczynę tkwiącą w momencie nabycia rzeczy, za każdym razem korzystać z prawa wyboru reżimu (w stosunku do nowo ujawniającej się wady), to zmiana podstaw żądań w niniejszej sprawie takiego skutku wywołać nie mogła. Po pierwsze z tego powodu, że roszczenie z tytułu rękojmi powoda wobec pozwanych, stosownie do treści art. 568 § 1 kc, wygasło - pozew został wniesiony w dniu 21 września 2000 r. (data prezentaty), zaś rzecz została powodowi wydana w dniu 29 marca 1999 r. (okoliczność niesporna). Dla oceny upływu tego terminu nie ma znaczenia okoliczność, że powód pozwanych sprzedawców (będących jednocześnie serwisantami ciągnika) przed upływem tego terminu zawiadomił o wadzie. Zgodnie z treścią art. 568 § 3 kc, zarzut z tytułu rękojmi może być podniesiony także po upływie rocznego terminu z art. 568 § 1 kc, jeżeli przed jego upływem kupujący zawiadomił sprzedawcę o wadzie. Trafnie podnosi apelacja pozwanych, że zapis ten otwiera jedynie możliwość obrony kupującego przed ewentualnymi roszczeniami sprzedawcy z tej samej umowy sprzedaży - w drodze podniesienia zarzutu z tytułu rękojmi, co w niniejszej sprawie nie ma zastosowania.

Kolejnym argumentem dla odmowy uwzględnienia roszczenia mającego oparcie w art. 560 § 1 i § 2 kc - żądania zapłaty ceny towaru - jest konieczność odstąpienia przez kupującego od umowy, czego, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie nie było. Odstąpienie od umowy realizowane jest przez złożenie sprzedawcy stosownej treści oświadczenia, w następstwie którego umowa ulega zniweczeniu ze skutkiem wstecznym (ex tunc). Składając oświadczenie woli o odstąpieniu od umowy, kupujący stawia tym samym rzecz do dyspozycji sprzedawcy, wyzbywając się prawa do jej używania. Odstąpienie od umowy dotyczy umowy sprzedaży, z której wynika rękojmia i z którą - jako zobowiązanie akcesoryjne - jest związana gwarancja. Umowa upada, a wraz z nią wygasają i rękojmia i gwarancja.

Dowolnie, w niniejszej sprawie, Sąd Okręgowy ocenił, że poprzez wniesienie pozwu, powód od umowy odstąpił. Nie przedstawił ciągnika do dyspozycji sprzedawcy, zaś wyraźnie demonstrował wolę realizowania uprawnień z reżimu gwarancji, co byłoby niemożliwe w sytuacji odstąpienia od umowy sprzedaży, niweczącego zobowiązanie akcesoryjne w postaci gwarancji.

Wreszcie, zmieniając reżim uprawnień, powód nie wskazywał jako przyczyny zmiany stanowiska ewentualnego zaistnienia nowej wady, istniejącej w momencie nabycia rzeczy. Ostatecznie zresztą, jak wyżej podniesiono, jako podstawę żądania wskazał na umowę gwarancji, demonstrując wyraźnie i kategorycznie swoją wolę wyboru realizowania uprawnień z tej podstawy.

W świetle łączącej powoda z gwarantem umowy gwarancji, powodowi, po spełnieniu określonych przesłanek, służyło uprawnienie żądania wymiany ciągnika na wolny od wad (§ 8 w związku z § 4 ust. 3 umowy). Jednakże roszczenie takie nie służyło powodowi, wbrew stanowisku sądu I instancji, wobec pozwanych sprzedawców, którzy byli jedynie serwisantami sprzętu na podstawie łączącej ich z producentem umowy (nr...). Podmiotem obciążonym odpowiedzialnością (zobowiązanym) z tytułu gwarancji jest jedynie ten, kto udzielił gwarancji, choćby sam nie wykonywał świadczeń gwarancyjnych. Gwarant bowiem może wykonywać świadczenia gwarancyjne, bądź własnymi siłami, bądź przez osobę trzecią (tzw. zakład serwisu gwarancyjnego autoryzowany przez gwaranta), w ramach umowy z art. 393 kc (por. uchwała SN z dnia 29 marca 1979 r. III CZP 9/79 OSNCP 1979/7-8 poz. 146, orzeczenie SN z dnia 17 czerwca 1985 r. I CR 149/85 OSNCP 1986/3 poz. 38). Najistotniejsze w stosunkach tego "trójkąta" stron jest to, że powierzenie przez gwaranta wykonywania obsługi gwarancyjnej zakładowi serwisu gwarancyjnego nie powoduje zerwania więzi prawnej między kupującym, a gwarantem, który - w razie niewykonania bądź nienależytego wykonania świadczeń gwarancyjnych przez ten zakład - pozostaje w obligu w stosunku do kupującego (por. wyrok SN z dnia 17 kwietnia 1991 r. IV CR 710/90 OSNCP 1993/3 poz. 39). Taka sytuacja w niniejszej sprawie zachodzi. Zgodnie z zawartą umową, gwarancję jakości ciągnika udzielił powodowi producent - ZPC "Ursus" SA w W. (§ 1 umowy), wskazując jedynie jako wykonawców usług gwarancyjnych autoryzowane stacje obsługi ciągników, będące jednocześnie ich sprzedawcami (§ 2 w. cyt. umowy). (...)

Reasumując - powyższe rozważania prowadzą do wysnucia wniosku o braku przesłanek do uwzględnienia żądania powoda o zapłatę ceny ciągnika bądź wymiany na wolny od wad w stosunku do pozwanych P.G. i A.Ch. Powoduje to uwzględnienie apelacji skarżących pozwanych poprzez zmianę wyroku sądu I instancji w części uwzględniającej powództwo wobec nich i jego oddalenie.

Zakres zaskarżenia orzeczenia (wyrok zaskarżony został przez pozwanych sprzedawców także w części oddalającej powództwo wobec ZPC "Ursus" SA) powoduje konieczność oddalenia apelacji w pozostałej części. Kwestia ta wiąże się z brakiem gravamen, pokrzywdzenia polegającego na całkowitym bądź częściowym nieuwzględnieniu żądań strony, bądź niezgodności orzeczenia z żądaniem pozwu, co daje podstawę do skarżenia orzeczenia sądu I instancji przez stronę. Ugruntowane jest stanowisko judykatury, że współpozwanemu w procesie nie przysługuje prawo zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo (w całości lub części) w stosunku do pozostałych pozwanych także wówczas, gdy uwzględnienie powództwa (w całości lub części) w stosunku do innych pozwanych mogłoby mieć wpływ na zakres odpowiedzialności tego skarżącego. Zaskarżenie wyroku w stosunku do innych pozwanych może nastąpić tylko przez powoda (por. wyrok SN z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 OSNCP 1968/4 poz. 70). Sporna jest natomiast w takiej sytuacji kwestia formy rozstrzygnięcia. W literaturze przyjmuje się, że zaskarżenie orzeczenia sądowego jest uprawnieniem osoby do tego legitymowanej, zależnym od tego, czy ma ona interes prawny w zastąpieniu krzywdzącego orzeczenia innym, mającym stworzyć pożądany przez skarżącego stan prawny. W zależności od uznania, czy interes stanowi materialną, czy też formalną przesłankę dopuszczalności, jego brak winien skutkować odpowiednio oddaleniem bądź odrzuceniem środka zaskarżenia. Zwolennicy drugiego poglądu argumentują, iż na etapie sądu II instancji brak interesu procesowego przekształca się w niedopuszczalność apelacji w rozumieniu art. 373 kpc, co może skutkować jedynie odrzuceniem wywiedzionego środka zaskarżenia (por. postanowienie SN z dnia 8 kwietnia 1997 r. I CKN 57/97 OSNC 1997/11 poz. 166). Istnieje odmienna linia orzecznicza Sądu Najwyższego, opowiadająca się za poglądem przeciwnym (por. uchwała SN z dnia 16 grudnia 1971 r. III CZP 79/71 OSNCP 1972/6 poz. 101, por. postanowienie SN z dnia 27 maja 1997 r. I CKN 88/96 OSNC 1997/12 poz. 198). Interes prawny jest bowiem przesłanką merytoryczną dotyczącą przedmiotu postępowania. Jego brak na etapie I instancji prowadzi zawsze do oddalenia żądania. Na tle obowiązującego prawa brak jest podstaw do nadania pojęciu interesu prawnego innego znaczenia w zakresie środków odwoławczych. Trudno w szczególności przyjąć, aby interes prawny, stanowiący materialną przesłankę powództwa miał ulec przekształceniu w przesłankę procesową w zależności od tego, czy uzasadnia on wszczęcie postępowania przed sądem I instancji, czy też wszczęcie postępowania apelacyjnego. Istota tej przesłanki jest w obu przypadkach identyczna, decyduje ona o uprawnieniu do poszukiwania ochrony prawnej, obojętnie w jakiej instancji. Interes prawny stanowi zatem merytoryczną przesłankę skuteczności zaskarżenia, za takim rozumieniem tej przesłanki przemawia także okoliczność, że o jej istnieniu lub braku sąd z reguły może przekonać się dopiero po merytorycznym sprawdzeniu orzeczenia. Uznać więc należy, że brak interesu strony w zaskarżeniu orzeczenia sądu I instancji w postaci braku pokrzywdzenia polegającego na niezgodności orzeczenia z żądaniem zgłoszonym w procesie (tzw. gravamen) musi powadzić do oddalenia środka zaskarżenia. Skoro kwestionowane przez skarżących pozwanych P.G. i A.Ch. w części oddalającej powództwo wobec pozwanego ZPC "Ursus" SA w W. nie jest dla nich krzywdzące, to nie przysługiwało im - zgodnie z zasadą graviminis - uprawnienie do zaskarżenia orzeczenia w tej części. Apelacja pozwanych w tym zakresie ulega więc oddaleniu - na podstawie art. 385 kpc (...)

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach

z dnia 11 grudnia 2002 r.

I ACa 640/2002

Jeżeli postanowienie o odrzuceniu apelacji nie zostało zaskarżone i stało się prawomocne, sąd nie ma uprawnień do jego uchylenia z urzędu nawet w przypadku stwierdzenia, że nie było merytorycznie słuszne.

Z uzasadnienia

W ramach dokonanej w trybie art. 373 kpc kontroli wstępnej skargi apelacyjnej wniesionej przez powódkę od wyroku Sądu Okręgowego, Sąd Apelacyjny ustalił, że:

Postanowieniem z dnia 27 marca 2002 r. Sąd Okręgowy odrzucił przedmiotową apelację wobec jej nieopłacenia. Zostało ono doręczone powódce w dniu 8 lutego 2002 r.

Następnie, mimo iż nie zostało zaskarżone, Sąd Okręgowy uchylił je postanowieniem z dnia 27 marca 2002 r. wobec ustalenia, że wpis faktycznie został uiszczony w terminie. Odpisu tego postanowienia Sąd Okręgowy nie doręczył już stronom (z uchybieniem przepisowi art. 357 § 2 kpc) i nadał bieg apelacji, stosownie do art. 371 kpc.

Zważyć należy, że stosownie do art. 359 kpc sąd może zmienić lub uchylić wydane postanowienie wskutek zmiany okoliczności sprawy tylko wówczas, gdy nie kończy ono postępowania.

Nie ulega zaś wątpliwości, że postanowienie o odrzuceniu apelacji należy do kategorii postanowień kończących postępowanie i że jego uchylenie jest możliwe tylko w trybie przewidzianym w art. 395 § 2 kpc, w razie wniesienia zażalenia.

Wobec tego zaś, że postanowienie o odrzuceniu apelacji nie zostało zaskarżone i stało się prawomocne, Sąd Okręgowy nie miał uprawnień do jego uchylenia z urzędu nawet w przypadku stwierdzenia, że było ono merytorycznie niesłuszne.

Orzeczenia wydane w toku postępowania międzyinstancyjnego przez sąd I instancji podlegają kontroli w trybie art. 373 kpc.

Wobec stwierdzenia, że postanowienie o uchyleniu z urzędu orzeczenia o odrzuceniu apelacji zapadło bez podstawy prawnej i nie może wiążąco niweczyć skutków prawomocnego jej odrzucenia, wszczęte i prowadzone w wyniku tej wadliwej czynności postępowanie apelacyjne podlegało umorzeniu na podstawie art. 355 § 1 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 30 stycznia 2002 r.

III CZ 135/2001

1. W sytuacji, gdy statut stowarzyszenia kultury fizycznej nie określa sposobu wykonywania reprezentacji przez wieloosobowy zarząd stowarzyszenia, niedopuszczalne jest uregulowanie tej kwestii w drodze uchwały zarządu.

2. Zastosowanie sankcji przewidzianej w art. 373 kpc jest możliwe tylko wtedy, gdy braki, do których usunięcia strony wezwano, zostały oznaczone w sposób dokładny.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 28 czerwca 2001 r. Sąd Okręgowy w L. odrzucił apelację pozwanego Klubu Sportowego "W." od wyroku Sądu Rejonowego we W. z dnia 19 stycznia 2001 r., którym Sąd ten zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 12.000 zł z odsetkami i kosztami procesu. W uzasadnieniu Sąd Okręgowy stwierdził, że wniesiona apelacja podpisana została jedynie przez prezesa zarządu pozwanego Klubu Sportowego "W.", który nie jest pracownikiem tego Klubu. W wykonaniu zarządzenia Przewodniczącego z dnia 12 czerwca 2001 r. Sąd Okręgowy wezwał pozwanego do podpisania złożonej apelacji "przez osoby uprawnione do reprezentowania strony pozwanej", w terminie 7 dni od doręczenia wezwania, pod rygorem odrzucenia apelacji. Przed upływem wyznaczonego terminu strona pozwana złożyła do akt kserokopię uchwały zarządu Klubu "W." upoważniającą prezesa zarządu do występowania w imieniu zarządu tego Klubu w postępowaniu sądowym. Sąd Okręgowy uznał, że strona pozwana nie uzupełniła braków złożonej apelacji w wyznaczonym terminie, ponieważ zgodnie z postanowieniem § 31 statutu Klubu Sportowego "W." do ważności oświadczeń dotyczących praw i obowiązków majątkowych Klubu wymagane jest współdziałanie dwóch osób, a mianowicie prezesa lub wiceprezesa oraz sekretarza lub głównego księgowego, względnie osób przez nich upoważnionych. Udzielenie umocowania prezesowi zarządu do jednoosobowego dokonywania czynności procesowych jest, zdaniem Sądu Okręgowego, sprzeczne z przytoczonym postanowieniem statutu. Prezes zarządu nie może też - jak podkreślił Sąd Okręgowy - występować w charakterze pełnomocnika strony pozwanej, gdyż nie należy do kręgu osób wymienionych w art. 87 kpc. Konkludując, Sąd Okręgowy uznał, że niepodpisanie apelacji przez drugą osobę uprawnioną do reprezentowania strony pozwanej uzasadnia zastosowanie sankcji przewidzianej w art. 373 kpc.

W zażaleniu na wymienione postanowienie strona pozwana domagała się jego uchylenia, zarzucając, że wykonała zarządzenie z dnia 12 czerwca 2001 r. w wyznaczonym terminie. W dniu 23 czerwca 2001 r. prezes zarządu udał się bowiem wraz z drugim członkiem zarządu do Sekretariatu Sądu Okręgowego, gdzie złożył kserokopię uchwały upoważniającej go do reprezentowania Klubu "W.", po czym uzyskał zapewnienie, że "teraz będzie w porządku". W zażaleniu podniesiono ponadto, że uchwała zarządu upoważniająca prezesa do reprezentowania strony pozwanej przed sądem nie jest sprzeczna z postanowieniem § 31 statutu oraz że członek kolegialnego organu osoby prawnej może być pełnomocnikiem tej osoby.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Pozwany Klub Sportowy "W." we W. jest stowarzyszeniem kultury fizycznej w rozumieniu art. 6 ust. 2 pkt 1 ustawy(1) z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (Dz. U. 1996 r. Nr 25 poz. 113 ze zm.), wobec czego - zgodnie z art. 13 ust. 3 tej ustawy - ma osobowość prawną. Osoby prawne dokonują czynności procesowych przez organy uprawnione do działania w ich imieniu (art. 67 § 1 kpc). Zgodnie z art. 38 kc osoba prawna działa przez swoje organy w sposób przewidziany w ustawie i w opartym na niej statucie. Do stowarzyszeń kultury fizycznej stosuje się odpowiednio przepisy ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach (Tekst jednolity: Dz. U. 2001 r. Nr 79 poz. 855). Stosownie do art. 10 ust. 1 pkt 5 i 6 tej ustawy statut stowarzyszenia powinien określać m.in. władze stowarzyszenia, ich kompetencje, sposób reprezentowania stowarzyszenia oraz zaciągania zobowiązań finansowych. Z postanowień § 22, 23 i 24 pkt 1 statutu pozwanego Klubu wynika, że organem władzy Klubu działającym pomiędzy walnymi zebraniami jest zarząd, który składa się z 5 - 11 osób wybranych przez walne zebranie członków; do kompetencji zarządu należy reprezentowanie Klubu na zewnątrz oraz działanie w jego imieniu (por. k. 55 - 61). Statut ten nie zawiera postanowień regulujących sposób wykonywania reprezentacji. Z § 31 wynika jedynie, że do ważności oświadczeń dotyczących praw i obowiązków majątkowych Klubu wymagane jest współdziałanie dwóch osób: prezesa lub wiceprezesa oraz sekretarza lub głównego księgowego względnie osób przez nich upoważnionych. Według danych z rejestru zarząd pozwanego Klubu jest sześcioosobowy.

Z przytoczonych unormowań wynika, że w sytuacji gdy zarząd jest wieloosobowy, jedynie statut stowarzyszenia może regulować sposób wykonywania reprezentacji. Z tej przyczyny zarząd pozwanego Klubu nie był uprawniony do określenia sposobu reprezentacji w drodze uchwały. Nie oznacza to jednak, że zaskarżone postanowienie jest niewadliwe. Odrzucenie apelacji z przyczyn, o których mowa w art. 373 zdanie trzecie kpc, jest szczególną sankcją wobec strony, która nie zastosowała się do żądania usunięcia braków formalnych oznaczonych w zarządzeniu przewodniczącego. Zastosowanie tej sankcji jest możliwe tylko wtedy, gdy braki, do których usunięcia stronę wezwano, zostały oznaczone w sposób dokładny. Wymaganiu temu nie odpowiadało skierowane do strony pozwanej pismo z dnia 12 czerwca 2001 r., ponieważ pozostawiono w nim stronie pozwanej ocenę, kto należy do osób uprawnionych do reprezentowania tej strony. Dlatego strona pozwana uzupełniła braki apelacji w sposób zgodny z dokonaną przez siebie wykładnią pojęcia osoby uprawnionej do jej reprezentowania. W tym stanie rzeczy zastosowanie przez Sąd Okręgowy sankcji z art. 373 kpc było niedopuszczalne.

Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 386 § 4 w związku z art. 397 § 2 i 393[18] § 3 kpc uchylił zaskarżone postanowienie.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 28 listopada 2001 r.

V CZ 253/2001

Zażalenie na postanowienie, nadające wyrokowi klauzulę wykonalności ulega odrzuceniu jako niedopuszczalne.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Okręgowy, w sprawie o rozwiązanie umowy najmu i eksmisję, odrzucił kasację pozwanej i jej zażalenie na nadanie wyrokowi klauzuli wykonalności.

Kasacja została odrzucona jako niedopuszczalna ze względu na wartość przedmiotu zaskarżenia, która odpowiada trzymiesięcznemu czynszowi za najem mieszkania i wynosi 900 zł.

Jako przyczynę odrzucenia zażalenia na nadanie wyrokowi klauzuli wykonalności, Sąd drugiej instancji wskazał: niezachowanie przymusu adwokacko-radcowskiego, nieprawidłowe skierowanie zażalenia do Sądu Apelacyjnego we W. i niedopuszczalność zażalenia na postanowienie Sądu drugiej instancji w sprawie egzekucyjnej.

W zażaleniu skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego postanowienia. Zarzuciła, że wartość przedmiotu zaskarżenia została ustalona wadliwie, ponieważ nie obejmuje wartości przyznanego jej prawa do lokalu mieszkalnego. Kwestionując zaś odrzucenie zażalenia na postanowienie nadające klauzulę wykonalności zarzuciła, że to orzeczenie należy traktować jako wydane w pierwszej instancji i dopuścić zażalenie na nie do Sądu Apelacyjnego we W.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Błędne jest stanowisko skarżącej, że postanowienie sądu odwoławczego nadające wyrokowi klauzulę wykonalności podlega zaskarżeniu do sądu apelacyjnego.

Pogląd, na którym zostało ono oparte, wyrażony jeszcze w okresie obowiązywania Kodeksu postępowania cywilnego w wersji sprzed jego nowelizacji, dokonanej ustawą z dnia 1 marca 1996 r. (Dz. U. 1996 r. Nr 43 poz. 189), nie zyskał aprobaty w orzecznictwie Sądu Najwyższego, które odrzuciło koncepcję dopuszczalności zaskarżenia orzeczenia sądu rewizyjnego, rozstrzygającego rozpoznawaną w tym sądzie kwestię po raz pierwszy (por. postanowienie SN z dnia 15 czerwca 1966 r. I Cz 55/66 Biuletyn Informacyjny Sądu Najwyższego 1966/10 poz. 143).

Po nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego i przywrócenia systemu trójinstancyjnego zagadnienie zaskarżenia zażaleniem postanowienia sądu drugiej instancji reguluje art. 393[18](1) kpc. Stanowi on, że ten środek zaskarżenia jest dopuszczalny - poza zaskarżeniem postanowienia Sądu drugiej instancji odrzucającego kasację - w sprawach kasacyjnych także na postanowienie sądu drugiej instancji kończące postępowanie w sprawie z wyjątkiem postanowień, o których mowa w art. 392(2), a także postanowień wydanych w wyniku rozpoznania zażalenia na postanowienie Sądu pierwszej instancji.

Nie ulega wątpliwości, że orzeczenie Sądu drugiej instancji, nadające wyrokowi klauzulę wykonalności nie jest orzeczeniem kończącym postępowanie w sprawie. Zapada ono bowiem w postępowaniu przygotowawczym do właściwego postępowania egzekucyjnego i finalizuje określony fragment sprawy, nie kończąc postępowania jako całość (por. uzasadnienie uchwały SN z dnia 9 listopada 1994 III CZP 143/94 OSNC 1995/3 poz. 46).

Trafne jest zatem stanowisko Sądu Okręgowego, że zażalenie na jego postanowienie, nadające wyrokowi klauzulę wykonalności ulega odrzuceniu jako niedopuszczalne.

Niedopuszczalność zażalenia na omawiane postanowienie - wbrew zapatrywaniu skarżącej - nie narusza art. 176 ust. 1 Konstytucji, ponieważ zasada dwuinstancyjności postępowania sądowego nie obowiązuje bezwzględnie i zgodnie z art. 78 Konstytucji ustawa może określić wyjątki od tej zasady.

W konsekwencji należało uznać, że ulega także odrzuceniu zażalenia na zaskarżone postanowienie w części orzekającej o odrzuceniu zażalenia na postanowienie nadające klauzulę wykonalności wyrokowi (art. 373 kpc w zw. z art. 393[18] § 3 kpc).

Trafne natomiast okazało się zażalenie w części kwestionującej odrzucenie kasacji jako niedopuszczalnej ze względu na wartość przedmiotu zaskarżenia.

Nie można bowiem odmówić racji skarżącej, że - wbrew jej woli - zakwestionowanym wyrokiem sąd orzekł z urzędu na jej rzecz o prawie majątkowym, mimo że to orzeczenie nie mieści się w sprawie o rozwiązanie umowy najmu i nakazanie przez sąd opróżnienia lokalu. Przyznanie skarżącej prawa do lokalu mieszkalnego nie znajduje bowiem - jak wykazała ona - uzasadnienia w przepisach regulujących uprawnienie do lokalu socjalnego bądź lokalu zamiennego, o którym sąd jest uprawniony orzec w sprawie o rozwiązanie umowy najmu i nakazanie opróżnienia lokalu. Interes prawny pozwanej w zaskarżeniu wyroku także w tej części jest więc oczywisty. To przemawia za uznaniem, że w okolicznościach tej sprawy o oznaczeniu wartości przedmiotu zaskarżenia decyduje także wartość przyznanego skarżącej prawa do lokalu mieszkalnego.

Z tych względów orzeczenie o odrzuceniu kasacji ulega uchyleniu (art. 386 § 4 kpc w zw. z art. 393[18] § 3 kpc).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 22 czerwca 2001 r.

I PZ 22/2001

Niedopuszczalność zmiany żądania w postępowaniu apelacyjnym (art. 383 kpc) nie uzasadnia odrzucenia apelacji, w sytuacji gdy zaskarżony został wyrok oddalający powództwo.

Uzasadnienie

Powódka Barbara K.-K. domagała się przywrócenia do pracy w pozwanej Szkole Podstawowej w L.G., podając, że zaistniały przewidziane w art. 20 ust. 7 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela warunki uzasadniające przywrócenie jej do pracy jako nauczyciela pozostającego w stanie nieczynnym. Sąd Rejonowy w Żaganiu wyrokiem z dnia 2 czerwca 2000 r. oddalił powództwo. W uzasadnieniu Sąd podał, że biorąc pod uwagę wprowadzone w szkole zmiany nauczania zintegrowanego i w blokach programowych, nie ma możliwości przywrócenia powódki do pracy w pełnym wymiarze godzin i na czas nieokreślony. Ponadto Sąd ten ustalił, że przeniesienie powódki w stan nieczynny odbyło się zgodnie z przepisami Karty Nauczyciela. Apelację od tego wyroku wniosła powódka podnosząc zarzut naruszenia art. 20 ust. 1 Karty Nauczyciela poprzez pominięcie, że w arkuszu organizacyjnym szkoły przewidziano zatrudnienie nauczycieli w ilości 45 godzin ponadwymiarowych, co czyniło bezpodstawnym przenoszenie powódki w stan nieczynny oraz naruszenie art. 20 ust. 3 Karty Nauczyciela przez przyjęcie za możliwe przeniesienie powódki w stan nieczynny decyzją doręczoną w dniu 10 czerwca 1999 r. zamiast - najpóźniej - do dnia 31 maja 1999 r. Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze postanowieniem z dnia 12 września 2000 r. odrzucił apelację powódki jako niedopuszczalną. Zdaniem Sądu odwoławczego, apelacja ta nie podlega merytorycznej ocenie, ponieważ powódka przytaczając nowy zarzut i przepisy prawa materialnego wskazujące na inny stan faktyczny sprawy niż ten, na którym oparła żądanie pozwu zmieniła powództwo - co jest niedopuszczalne w postępowaniu apelacyjnym. Powódka w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji nie kwestionowała zasadności decyzji o przeniesieniu jej w stan nieczynny i prawidłowo pouczona o środkach odwoławczych - decyzji tej nie zaskarżyła. Skoro powyższa okoliczność nie była rozpatrywana przez Sąd pierwszej instancji, to, zdaniem Sądu odwoławczego, podniesienie takiego zarzutu w apelacji jest spóźnione i niedopuszczalne. Zarzut ten wykracza poza żądanie pozwu i z uwagi na brak przedmiotu zaskarżenia, zdaniem Sądu odwoławczego, czyni apelację niedopuszczalną, która podlega odrzuceniu.

Zażalenie na powyższe postanowienie wniosła powódka wskazując, że zarówno w postępowaniu przed Sądem pierwszej, jak i drugiej instancji żądała i żąda przywrócenia do pracy. Nie doszło więc do jakiejkolwiek zmiany powództwa. Postanowieniem z dnia 11 października 2000 r. Sąd Okręgowy w Zielonej Górze odrzucił zażalenie ponieważ - zdaniem tego Sądu - od zaskarżonego postanowienia o odrzuceniu apelacji przysługiwała kasacja, a nie tak jak wniosła powódka zażalenie. Stanowiska tego nie podzielił pełnomocnik powódki i wniósł zażalenie na powyższe postanowienie wskazując na zmianę przepisów kodeksu postępowania cywilnego. W konsekwencji Sąd Okręgowy w Zielonej Górze postanowieniem z dnia 19 października 2000 r. uchylił postanowienie z dnia 11 października 2000 r. w przedmiocie odrzucenia zażalenia na postanowienie Sądu Okręgowego w Zielonej Górze z dnia 12 września 2000 r. odrzucającego apelację powódki i nadał bieg zażaleniu na to postanowienie. Na podstawie art. 393[18] § 2 kpc Sąd Najwyższy rozpoznał zażalenie powódki na postanowienie Sądu Okręgowego o odrzuceniu apelacji.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Sąd Okręgowy odrzucił apelację powódki jako niedopuszczalną, ponieważ - zdaniem tego Sądu - powódka podnosząc nowy zarzut obejmujący kwestię, która nie była rozpatrywana przez Sąd Rejonowy, rozszerzyła żądanie pozwu i tym samym zmieniła powództwo. Ponadto z rozważań Sądu wynika, że w związku z tą zmianą brak jest przedmiotu zaskarżenia i właśnie dlatego apelacja powódki jako niedopuszczalna nie podlegała merytorycznemu rozpoznaniu. Należy stwierdzić, że pogląd ten jest błędny.

Niewątpliwe jest, że wydając wyrok oddalający powództwo Sąd Rejonowy rozpoznał merytorycznie sprawę. Sąd ten nie uwzględnił powództwa, gdyż jego zdaniem było ono nieuzasadnione. Z kolei powódka nie akceptując rozstrzygnięcia Sądu wniosła apelację skarżąc wyrok zawierający rozstrzygnięcie o oddaleniu powództwa. Skoro w przedmiotowej sprawie powództwo zostało oddalone, nie można powiedzieć, by brak było przedmiotu zaskarżenia apelacją. Jest nim niewątpliwie właśnie to oddalone powództwo. Niedopuszczalna zmiana w postępowaniu apelacyjnym żądania (art. 383 kpc), nawet jeżeli miała rzeczywiście miejsce, nie czyni apelacji niedopuszczalną. Ocena zmiany (pod kątem jej dopuszczalności) ma miejsce w zakresie merytorycznego rozpoznania apelacji, wpływa na możliwość jej uwzględnienia, nie może natomiast doprowadzić do jej odrzucenia. Zaskarżone postanowienie jako tamujące drogę do rozpoznania apelacji podlegało zatem uchyleniu, skoro nie było przesłanek do odrzucenia apelacji na podstawie art. 373 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 27 września 2000 r.

V CKN 1431/2000

1. Ponowne doręczenie pisma sądowego nie ma znaczenia procesowego, jeżeli doręczenie było skuteczne.

2. Odrzucenie apelacji jako spóźnionej nie narusza art. 2 i 176 Konstytucji RP z 1997 r.

Uzasadnienie

Postanowieniem zaskarżonym kasacją Sąd Apelacyjny odrzucił apelację pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w K. z 1 lipca 1999 r., (...), jako wniesioną po upływie terminu z art. 369 § 1 kpc. Odpis tego wyroku z uzasadnieniem wysłany 20 sierpnia 1999 r. został doręczony pełnomocnikowi pozwanego - radcy prawnemu, zgodnie z art. 139 § 1 kpc przez pozostawienie w dniu 25 sierpnia 1999 r. awiza. Wobec nieodebrania przez adresata awizowanej przesyłki zwrócono ją Sądowi w dniu 6 września 1999 r. Datą doręczenia przesyłki jest zatem data, w której upłynął termin jego odbioru, czyli w rozpoznawanej sprawie - 1 września 1999 r. Termin do wniesienia apelacji upłynął zatem 15 września 1999 r., a apelację nadano na poczcie 21 września 1999 r. Ponowne wysłanie przez Sąd Okręgowy w dniu 7 września 1999 r. odpisu wyroku z uzasadnieniem jest niezasadne i jako wadliwe nie ma wpływu na bieg ustawowego terminu do zaskarżenia wyroku.

Pełnomocnik pozwanego w kasacji, zarzucając naruszenie art. 2 Konstytucji RP przez niezastosowanie się do zasady sprawiedliwości społecznej, oraz naruszenie art. 373 kpc, wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia Sądu Apelacyjnego i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. W trybie instancji Sąd dokonuje doręczenia pisma sądowego tylko jeden raz dla tej samej osoby, jeżeli doręczenie to było skuteczne według przepisów kodeksu postępowania cywilnego. Przedstawione okoliczności sprawy świadczą o tym, że pierwsze doręczenie odpisu wyroku Sądu Okręgowego wraz z uzasadnieniem, dokonane w sposób przewidziany w art. 139 § 1 kpc, było skuteczne. Skarżący nie kwestionuje zresztą prawidłowości faktu awizowania przedmiotowej przesyłki. Ponowne doręczenie tego pisma sądowego nie może zatem mieć znaczenia procesowego (zob. uzasadnienie postanowienia SN z 10 marca 2000 r. IV CZ 18/2000 OSNC 2000/10 poz. 181). Skoro apelacja wniesiona została po upływie terminu z art. 369 § 1 kpc, przeto Sąd Apelacyjny trafnie ją odrzucił (art. 373 kpc).

2. Konstytucja RP z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz. U. 1997 r. Nr 78 poz. 483), w powołanym w kasacji art. 2, stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Skarżący zarzuca, że Sąd Apelacyjny uchybił temu przepisowi skoro odrzucił apelację, nie biorąc pod uwagę dokonanego drugi raz doręczenia wyroku wraz z uzasadnieniem. Zarzut ten nie jest trafny. Powołanego art. 2 Konstytucji nie można bowiem rozpatrywać w oderwaniu od jej innych przepisów.

Konstytucja wymaga w każdej sprawie sądowej jedynie postępowania dwuinstancyjnego (art. 176 ust. 1) i stanowi jednocześnie, że postępowanie przed sądami określają ustawy (art. 176 ust. 2). Przewidziane w Kodeksie postępowania cywilnego uregulowania dotyczące m.in. doręczeń pism sądowych (art. 131 - 147(1)), konsekwencji niezachowania terminu do dokonania czynności procesowej, np. do - jak w sprawie niniejszej - wniesienia apelacji (art. 369 § 1, art. 370 i 373), ograniczeń dopuszczalności kasacji i stawianych temu środkowi odwoławczemu wymagań, nie naruszają przeto prawa do sądu przewidzianego w art. 45 ust. 1 Konstytucji oraz w umowach międzynarodowych, a w szczególności w art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. 1993 r. Nr 61 poz. 284). Pogląd ten przyjęty jest w judykaturze (zob. np. postanowienia SN z dnia 10 września 1998 r. III CZ 114/98 (OSNC 1999/2 poz. 42) oraz nie publ. z dnia 29 lipca 1999 r. I CZ 87/99 i z dnia 9 kwietnia 1999 r. I CZ 25/99 Radca Prawny 1999/6 str. 131, z dnia 22 sierpnia 2000 r. III CZ 78/2000). Podziela go Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę.

Cechą demokratycznego państwa prawnego o jakim traktuje art. 2 Konstytucji, jest m.in. przestrzeganie prawa, zarówno przez państwo, jak i przez obywateli, zapewniające ład społeczny i stanowiące jeden z elementów umożliwiających urzeczywistnianie zasad sprawiedliwości społecznej. Odrzucenie apelacji jako spóźnionej nie może przeto być potraktowane jako naruszające art. 2 Konstytucji.

3. Poza tym zarzut naruszenia przepisu prawa materialnego nieadekwatnego do przedmiotu sporu nie może być uznany za zasadny (zob. np. wyroki SN z dnia 20 sierpnia 1997 r. I PKN 219/97 OSNAPiUS 1998/10 poz. 304, z dnia 19 maja 1998 r. II UKN 60/98 OSNAPiUS 1999/10 poz. 353), oraz z dnia 6 września 2000 r. II CKN 1093/2000 Prokuratura i Prawo - dodatek 2001/1 poz. 30). Art. 2 Konstytucji jest nieadekwatny do przedmiotu sporu i dlatego zarzut jego naruszenia - także z tej przyczyny - nie może być uznany za zasadny.

4. Skoro podstawy kasacji okazały się nieusprawiedliwione, Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 393[8] § 2 i art. 393[12] kpc w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2000 r., w zw. z art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 9 sierpnia 2000 r.

I CKN 746/2000

Spełnienie obowiązku należytego opłacenia określonych pism procesowych nie jest kodeksowym wymaganiem formalnym. W odniesieniu do apelacji powyższa materia jest przedmiotem uregulowania zawartego w art. 16 ustawy(1) o kosztach sądowych z 1967 r.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Okręgowy odrzucił apelację skarżącego od wyroku Sądu pierwszej instancji, wychodząc z założenia, że w toku postępowania międzyinstancyjnego toczącego się przed Sądem pierwszej instancji nie uiścił on w terminie należnej opłaty sądowej. Wniosek o zwolnienie od tej opłaty również został złożony po terminie.

W kasacji skarżąca, powołując się na naruszenie art. 373 w związku z art. 164 i art. 165 kpc przez ich niewłaściwe zastosowanie, co mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, domaga się uchylenia zaskarżonego postanowienia.

Sąd Najwyższy oddalił kasację z następujących względów:

Na wstępie należy zauważyć, że zarówno Sąd Okręgowy, jak i skarżący nie dostrzegli, że wobec wyeliminowania z kodeksu postępowania cywilnego, aczkolwiek nie w pełni konsekwentnie, przepisów o kosztach sądowych, spełnienie obowiązku należytego opłacenia określonych pism procesowych nie jest kodeksowym wymaganiem formalnym. W odniesieniu do apelacji powyższa materia jest przedmiotem uregulowania zawartego w art. 16 ustawy(1) z dnia 13 czerwca 1967 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Dlatego też właściwą podstawę odrzucenia apelacji powoda stanowił art. 16 ust. 3 wymienionej ustawy w związku z art. 373 kpc, nie zaś sam art. 373 kpc.

Co się tyczy natomiast istoty zagadnienia objętego zarzutem, to Sąd Najwyższy podziela stanowisko Sądu Okręgowego, iż apelacja powoda podlegała odrzuceniu. Faktycznie bowiem zwolnienie powoda od kosztów sądowych w niniejszej sprawie było jedynie częściowe i dotyczyło jedynie wpisu od pozwu. Słusznie więc został on wezwany do pokrycia brakującej opłaty w terminie tygodniowym. Powód nie zaprzecza, że opłaty tej nie uiścił. W wyznaczonym terminie natomiast złożył tylko pismo, w którym powołał się na rzekome zwolnienie go od kosztów sądowych. Jeżeli bowiem chodzi o sam wniosek o zwolnienie go od tych kosztów, to trafnie Sąd przyjął jego przeterminowanie. Wprawdzie data stempla pocztowego na kopercie, w której wniosek ten był przesłany do Sądu jest nieczytelna, niemniej jednak logika wydarzeń, na którą powołał się Sąd, wskazuje, że rzeczywiście wniosek ów przesłano pocztą dopiero po otrzymaniu sądowego wyjaśnienia odnośnie do procesowej sytuacji powoda w zakresie korzystania przezeń ze zwolnienia od kosztów. Dla oceny tej kwestii symptomatyczną jest zresztą okoliczność, że omawiana przesyłka nie była przesyłką poleconą, lecz zwykłą. Można bowiem założyć, że skarżący, skoro korzystał z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, z pewnością miał świadomość co do konieczności kierowania pism procesowych do sądu w formie przesyłek poleconych.

W tym stanie rzeczy kasację jako nie mającą usprawiedliwionych podstaw należało oddalić (art. 393[12] kpc w związku z art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji - Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku

z dnia 28 października 1999 r.

I ACa 636/99

Apelacja wniesiona przez interwenienta ubocznego, który zgłosił interwencję równocześnie ze złożeniem apelacji, podlega odrzuceniu w przypadku uwzględnienia przez sąd drugiej instancji opozycji wniesionej przez jedną ze stron (art. 78 § 3 zdanie 2 i art. 373 w związku z art. 370 kpc).

Z uzasadnienia

Wyrokiem zaocznym z dnia 12 stycznia 2000 r., Sąd Okręgowy w E. uwzględnił w całości powództwo Spółdzielni Pracy Przemysłu Skórzanego "P." w E. i zobowiązał pozwane Miasto K. do złożenia oświadczenia woli o ustanowieniu na rzecz powódki na okres 99 lat wieczystego użytkowania gruntu o powierzchni 1.658 m2, położonego w K., oznaczonego jako działka nr 650/2 oraz do nieodpłatnego przeniesienia na powódkę - bez przetargu - własności budynków znajdujących się na tym gruncie.

Następnie, po rozpatrzeniu sprzeciwu pozwanego od wyroku zaocznego, Sąd Okręgowy - wyrokiem z dnia 26 marca 1999 r. - utrzymał w mocy wyrok zaoczny.

W uzasadnieniu wyroku z dnia 26 marca 1999 r., Sąd Okręgowy przedstawił następujący stan faktyczny.

Na przedmiotowym gruncie powódka wzniosła ze środków własnych - na podstawie pozwolenia na budowę z dnia 11 marca 1968 r. - obiekty ośrodka wczasowego. W dniu 14 października 1977 r. walne zgromadzenie przedstawicieli powódki podjęło uchwałę o "wydzieleniu" ze spółdzielni "P." dwóch zakładów i utworzeniu na ich bazie nowej spółdzielni - Spółdzielni Pracy "R." w E. Następnie, protokołem z dnia 11 stycznia 1978 r., stwierdzono przekazanie przez spółdzielnię "P." na rzecz spółdzielni "R." określonych w protokole składników majątkowych, m.in. 6 pokoi w ośrodku wypoczynkowym w K. Jednocześnie w protokole tym zaznaczono, że administrację ośrodka wczasowego sprawować będzie spółdzielnia "P.", zaś wszelkie koszty wiążące się z utrzymaniem i prowadzeniem ośrodka wczasowego ponosić będą obie spółdzielnie w proporcji do liczby posiadanych pomieszczeń.

W dniu 4 grudnia 1996 r. powódka zwróciła się do Zarządu Miasta K. o "uwłaszczenie" jej na przedmiotowej nieruchomości, konkretnie zaś o oddanie jej gruntu (działki nr 650/2) w użytkowanie wieczyste i potwierdzenie własności wzniesionych na tym gruncie obiektów budowlanych. W dniu 30 grudnia 1996 r. Zarząd Miasta K. podjął decyzję o zawarciu umowy z powódką dotyczącej przeniesienia na nią użytkowania wieczystego wymienionej działki i nieodpłatnego przeniesienia na powódkę własności budynków wzniesionych na tej działce. Do zawarcia umowy jednak nie doszło, a to w związku ze zgłoszeniem swoich roszczeń do przedmiotowej działki przez spółdzielnię "R.". W dniu 7 maja 1997 r. wniosła ona pozew o ustalenie, że majątek przedmiotowego ośrodka wczasowego stanowi współwłasność w 3/5 powódki i 2/5 Spółdzielni Pracy "R." w G.

Powództwo to zostało oddalone prawomocnym wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w G. z dnia 23 lutego 1998 r., wydanym w sprawie IX GC 599/ 97. Mimo takiego zakończenia sporu między spółdzielniami, pozwany nie zrealizował uchwały zarządu z dnia 30 grudnia 1996 r., zadeklarował natomiast "uwłaszczenie" obu spółdzielni w proporcji: 2/5 na rzecz spółdzielni "R" i 3/5 na rzecz powódki.

W ocenie Sądu Okręgowego, przedstawiony wyżej stan faktyczny uzasadniał uwzględnienie powództwa na podstawie art. 207 ust. 1 i ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. 1997 r. Nr 115 poz. 741), gdyż powódka spełniła przesłanki uwłaszczenia określone w powołanym przepisie.

Apelację od wyroku z dnia 26 marca 1999 r., połączoną ze zgłoszeniem interwencji ubocznej po stronie pozwanego, wniosła Spółdzielnia Pracy "R." w E. Podnosząc zarzuty naruszenia przez sąd I instancji prawa materialnego oraz zarzut niewyjaśnienia okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Powódka zgłosiła opozycję przeciwko wstąpieniu interwenienta ubocznego podnosząc, że spółdzielnia "R." nie ma interesu prawnego w przystąpieniu do procesu i domagając się "oddalenia lub odrzucenia" apelacji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Opozycję powódki należało uznać za zasadną. Zgłaszająca interwencję uboczną Spółdzielnia Pracy "R." nie wykazała, aby miała interes prawny w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść pozwanego. W szczególności spółdzielnia ta nie wykazała, aby w dniu 5 grudnia 1990 r. była użytkownikiem działki gruntu, na której usytuowany jest przedmiotowy ośrodek wczasowy. Należy zwrócić uwagę na treść art. 205 ust. 1 ustawy(1) z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. 1997 r. Nr 115 poz. 741), w myśl którego roszczenia spółdzielni powstałe przed dniem wejścia w życie ustawy (tj. przed dniem 1 stycznia 1998 r.) podlegają z tym dniem jej przepisom. Oznacza to, że ewentualne roszczenia zgłaszającego interwencję uboczną do przedmiotowej działki gruntu podlegają od dnia 1 stycznia 1998 r. przepisom powołanej ustawy. Zatem Spółdzielnia Pracy "R.", aby wykazać interes prawny w zgłoszeniu interwencji powinna dowieść, że przysługują jej roszczenia przewidziane w art. 204 ust. 1 wymienionej ustawy. Tymczasem zgłaszająca interwencję nie tylko nie wykazała, by zaistniały przesłanki określone w tym przepisie, ale nie twierdzi nawet, aby była w dniu 5 grudnia 1990 r. użytkownikiem przedmiotowej działki gruntu, to znaczy, aby przysługiwało jej wówczas prawo użytkowania tej działki.

Z zebranego w sprawie materiału wynika, że na działce nr 650/2, posiadanej przez powódkę bez tytułu prawnego, wzniesione zostały na podstawie pozwolenia na budowę udzielonego powódce w 1998 r., obiekty ośrodka wczasowego. Ośrodkiem tym, wybudowanym przy końcu lat sześćdziesiątych, administruje powódka, ona jest też siłą rzeczy posiadaczem gruntu, na którym usytuowany jest ośrodek wczasowy, przy czym posiadanie to trwa nieprzerwanie do chwili obecnej. Z protokołu z dnia 11 stycznia 1978 r., sporządzonego w celu udokumentowania przekazania przez powódkę niektórych składników mienia spółdzielni "R." wynika, że w ośrodku wczasowym w K. wydzielone zostały na rzecz spółdzielni "R." konkretne pokoje (od nr 10 do nr 15 - vide akta IX GC 599/97 Sądu Wojewódzkiego w G.), przy czym administrowanie ośrodkiem pozostawione zostało powódce. Jest poza sporem, że w wykonaniu tego zapisu spółdzielnia "R." uzyskała możliwość dysponowania wydzielonymi pokojami w ośrodku wczasowym zarządzanym przez powódkę. Uzyskanie tego uprawnienia nie jest równoznaczne z uzyskaniem przez wymienioną spółdzielnię statusu współposiadacza gruntu, na którym usytuowany jest ośrodek wczasowy. Nie będąc zaś posiadaczem przedmiotowej działki, spółdzielnia "R." nie mogła wystąpić ani z roszczeniami przewidzianymi w art. 204 ust. 1 ustawy(2) z dnia 21 sierpnia 1997 r., ani ubiegać się o przekazanie jej działki w użytkowanie wieczyste w trybie art. 207 powołanej ustawy.

Zgłaszająca interwencję uboczną nie wykazała też, by zaskarżony wyrok pozbawiał ją możliwości realizowania w dalszym ciągu uprawnienia określonego wspomnianym protokołem z dnia 11 stycznia 1978 r. Korzystanie z tego uprawnienia nie jest bowiem uzależnione od rodzaju tytułu upoważniającego powódkę do posiadana przedmiotowej działki. Można natomiast przyjąć, że uzyskanie przez powódkę statusu użytkownika wieczystego gruntu i właściciela wzniesionych na tym gruncie obiektów wczasowych stwarza szansę wzmocnienia gwarancji dalszego korzystania przez spółdzielnię "R." z wydzielonych do jej dyspozycji pokoi na dotychczasowych zasadach. Do takiego rezultatu może doprowadzić np. ustanowienie na rzecz tej spółdzielni ograniczonego prawa rzeczowego, potwierdzającego uprawnienia spółdzielni "R." do korzystania z przedmiotowego ośrodka na dotychczasowych zasadach.

Skoro zgłaszająca interwencję nie wykazała interesu prawnego w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść pozwanej, to uwzględniając opozycję powódki należało jednocześnie odrzucić apelację, jako wniesioną przez osobę do tego nie legitymowaną, tym samym zaś niedopuszczalną (art. 370 w związku z art. 373 zdanie 1 i art. 78 § 3 zdanie 2 kpc).

O kosztach procesu za drugą instancję orzeczono na podstawie art. 98, art. 99 i art. 108 § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 25 sierpnia 1999 r.

III CKN 695/99

Podważenie przez sąd drugiej instancji prawidłowości postanowienia sądu pierwszej instancji o przywróceniu terminu do wniesienia środka odwoławczego w drodze podejmowanej w ramach art. 373 kpc kontroli zachowania ustawowych wymagań co do tego środka powinno sprowadzać się do sytuacji, gdy w okolicznościach sprawy zachodzi pewna ku temu podstawa.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 20 lutego 1998 r. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie odrzucił apelację wniesioną od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie z dnia 19 grudnia 1997 r. ustalając, że pozwany złożył wniosek o doręczenie uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia w dniu 29 grudnia 1997 r., a więc z uchybieniem terminowi z art. 328 § 1 kpc. Termin ten bowiem upłynął w dniu 27 grudnia 1997 r.

Postanowienie o odrzuceniu apelacji zostało doręczone pełnomocnikowi pozwanego w dniu 27 lutego 1998 r., a w dniu 5 marca 1998 r. pełnomocnik ten złożył wniosek o przywrócenie terminu do złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie z dnia 19 grudnia 1997 r. W uzasadnieniu wniosku zarzucił, że jakkolwiek siedmiodniowy termin z art. 328 § 1 kpc upłynął w dniu 26 grudnia 1997 r., to jednak, skoro na tę datę wypadał drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, natomiast 27 grudnia był dniem wolnym od pracy, zaś 28 grudnia wypadała niedziela - dzień 29 grudnia 1997 r. był pierwszym dniem roboczym, w którym możliwe było złożenie wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku. Jeżeli zaś można uznać, że ostatnim dniem, w którym możliwe było skuteczne złożenie wniosku, był dzień 27 grudnia 1997 r., to na przeszkodzie zachowaniu tego terminu stanęły pełnomocnikowi przeszkody komunikacyjne. Odnośnie do tej okoliczności pełnomocnik pozwanego utrzymywał, że w święta wyjechał wraz z dziećmi do rodziny w województwie lubelskim i w związku ze zmniejszoną liczbą kursów autobusowych w dni wolne od pracy, które stanowią jedyną na tamtym terenie możliwość komunikacyjną, nie został w dniu 27 grudnia 1997 r. zabrany do autobusu jadącego do Rzeszowa z powodu braku miejsc. Najbliższy urząd pocztowy znajdował się w Lublinie w odległości około 70 kilometrów od miejsca pobytu pełnomocnika.

Postanowieniem z dnia 20 kwietnia 1998 r. Sąd Wojewódzki w Rzeszowie odrzucił wniosek pozwanego o przywrócenie terminu. W ocenie Sądu Wojewódzkiego, skoro pełnomocnik pozwanego już w dniu 28 grudnia 1997 r. wiedział o uchybieniu terminowi i już w tym terminie mógł podejmować stosowne czynności, to złożony w dniu 5 marca 1998 r. rozpoznawany wniosek podlega odrzuceniu na podstawie art. 169 § 1 i art. 171 kpc.

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie oddalił zażalenie pozwanego od wymienionego postanowienia Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie orzeczeniem z dnia 19 czerwca 1998 r. Sąd drugiej instancji stwierdził, iż gdyby nawet przyjąć, że przyczyną uchybienia terminowi były trudności komunikacyjne lub inne przeszkody faktyczne uniemożliwiające złożenie wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku Sądu Wojewódzkiego, to przyczyny te ustały już w dniu 29 grudnia 1997 r. Tak przeto złożenie w dniu 5 marca 1998 r. wniosku o przywrócenie terminu narusza art. 169 § 1 kpc, a zatem zaskarżone postanowienie jest prawidłowe.

W uwzględnieniu kasacji pozwanego wniesionej od tego postanowienia Sąd Najwyższy, orzeczeniem z dnia 10 listopada 1998 r., uchylił zaskarżone postanowienie, a także postanowienie Sądu Wojewódzkiego w Rzeszowie odrzucające wniosek pozwanego o przywrócenie terminu. Sąd Najwyższy stwierdził, że podniesiony w kasacji zarzut naruszenia art. 169 § 1 i 171 kpc jest uzasadniony, gdyż brak było dostatecznych podstaw do przyjęcia, że wniosek o przywrócenie terminu jest spóźniony. Sąd Najwyższy przypomniał, że procedura zmierzająca do przywrócenia terminu może być wdrożona dopiero po stwierdzeniu, że czynność procesowa podjęta przez stronę jest bezskuteczna w konsekwencji przekroczenia terminu. Stwierdzenie takie wynika najczęściej z postanowienia sądu o zwrocie pisma lub odrzuceniu środka procesowego, w tym zwłaszcza środka odwoławczego. Z okoliczności rozpoznawanej sprawy wynikało, że wystarczającą wiadomość o uchybieniu terminowi do złożenia wniosku o doręczenie uzasadnienia wyroku Sądu Wojewódzkiego pozwany uzyskał dopiero w dniu, w którym otrzymał wydane na posiedzeniu niejawnym postanowienie Sądu Apelacyjnego o odrzuceniu kasacji, co nastąpiło w dniu 27 lutego 1998 r. Wniosek zaś o przywrócenie terminu wpłynął w tygodniowym terminie liczonym od tej daty. Nie zachodziła przeto podstawa do jego odrzucenia jako spóźnionego ze względu na treść art. 169 § 1 kpc (art. 171 kpc).

W następnym toku czynności Sąd Wojewódzki, postanowieniem z dnia 30 grudnia 1998 r., przywrócił pozwanemu termin do złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia wyroku, po czym przedstawił Sądowi drugiej instancji apelację wniesioną od tego orzeczenia.

Sąd Apelacyjny, postanowieniem z dnia 1 kwietnia 1999 r., ponownie odrzucił apelację z tym uzasadnieniem, że przywrócenie terminu nastąpiło z naruszeniem art. 168 § 1 kpc, gdyż pełnomocnik pozwanego uchybił temu terminowi w okolicznościach świadczących o braku szczególnej staranności. Stosownie do zajętego przez Sąd Apelacyjny stanowiska, powoływanie się na trudności komunikacyjne byłoby zasadne tylko w sytuacji wystąpienia nadzwyczajnych zjawisk powodujących utratę dostępu do miejscowości, w której możliwe było nadanie przesyłki pocztowej.

W kasacji wniesionej od tego orzeczenia pozwany zarzuca naruszenie art. 168 § 1 kpc i art. 169 kpc oraz błędne powołanie przez Sąd Apelacyjny jako podstawy rozstrzygnięcia art. 373 kpc zamiast art. 372 kpc, i domaga się uchylenia zaskarżonego orzeczenia. Pełnomocnik skarżącego odwołuje się do okoliczności wziętej pod rozwagę przez Sąd Najwyższy, że do czasu otrzymania postanowienia o odrzuceniu kasacji tkwił w błędnym przekonaniu, że dzień 27 grudnia 1997 r. jest dniem ustawowo wolnym od pracy. Błędne jego przekonanie utwierdzał fakt, że Sąd pierwszej instancji doręczył wyrok z uzasadnieniem i kasację przedstawił Sądowi Apelacyjnemu. Ponadto wskazuje na trudności komunikacyjne, które uniemożliwiły mu nadanie przesyłki w otwartym terminie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarzut naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 372 kpc jest całkowicie niezrozumiały, gdyż w ogóle nie wiąże się z przedmiotem zaskarżenia. Określa on bowiem sposób wniesienia przez stronę odpowiedzi na apelację i termin.

Również bezzasadnie skarżący powołuje się na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 1998 r. jako mające przesądzać o korzystnym dla pozwanego wyniku postępowania w przedmiocie przywrócenia terminu do złożenia wniosku o doręczenie wyroku z uzasadnieniem. Sąd Najwyższy w tym orzeczeniu, wbrew odmiennemu stanowisku Sądu Apelacyjnego, rozstrzygnął, że wymieniony wniosek nie był spóźniony, gdyż wniesiony został do sądu w ciągu tygodnia od czasu ustania przyczyny uchybienia. Przyczyną tą była niewiedza pełnomocnika o uchybieniu terminowi, z której został on dostatecznie wyprowadzony przez pozyskanie wiadomości z treści postanowienia Sądu Apelacyjnego odrzucającego apelację. Dla oceny, czy wniosek o przywrócenie terminu do dochodzenia czynności procesowej został wniesiony w ustawowym terminie (por. art. 169 § 1 kpc), nie ma znaczenia charakter przyczyny powodującej opóźnienie, a w szczególności, czy przyczyna ta została zawiniona przez stronę, czy nie była przez nią zawiniona. Natomiast sprawa winy ma rozstrzygające znaczenie dla zasadności wniosku o przywrócenie terminu. Wniosek taki może być bowiem uwzględniony tylko wówczas, gdy strona nie dokonała w terminie czynności bez swojej winy (por. art. 168 § 1 kpc).

Z istoty podejmowanej przez Sąd drugiej instancji kontroli zachowania ustawowych wymagań co do środka odwoławczego w drodze oceny, czy przywrócenie przez Sąd pierwszej instancji terminu do jego wniesienia nastąpiło przy prawidłowym zastosowaniu art. 168 kpc (por. art. 373 kpc) wynika, że podważenie tej prawidłowości powinno sprowadzać się do sytuacji, gdy w okolicznościach sprawy zachodzi ku temu pewna podstawa. Istota tej kontroli wiąże się bowiem ze szczególnymi uprawnieniami Sądu drugiej instancji, która wkracza w nie zaskarżalne orzeczenie sądu meriti, powołanego do rozpoznania wniosku o przywrócenie terminu. W sprawie obecnie rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy taka podstawa jednak nie powstała.

Wprawdzie można wymagać od prawników, w tym od adwokatów, aby potrafili odróżniać na gruncie art. 115 kc (por. też art. 165 § 1 kpc) dni ustawowo wolne od pracy od dni wolnych od pracy ze względów społeczno-gospodarczych (por. tzw. "wolne soboty") i, odpowiednio do tego wyróżnienia, dostosować podejmowane czynności procesowe, to jednak, przy uwzględnieniu powołanej przez skarżącego przeszkody komunikacyjnej, nie można było wykluczyć, że nawet przy wiedzy pełnomocnika pozwanego, iż dzień 27 grudnia 1997 r. jest ostatnim dniem terminu do złożenia wniosku o doręczenie wyroku z uzasadnieniem, świąteczne trudności komunikacyjne, powodujące utratę dostępu do urzędu pocztowego, uniemożliwiły mu nadanie na poczcie wymienionego wniosku. Te trudności - odmiennie od stanowiska zajętego przez Sąd Apelacyjny - nie musiały mieć charakteru zdarzeń nadzwyczajnych. Wystarczy, że uniemożliwiały komunikację z przyczyn niezależnych od pasażera.

Mając powyższe na uwadze, pomimo bezzasadności w znacznej części uzasadnienia podstawy kasacyjnej, Sąd Najwyższy uchylił zaskarżone postanowienie na podstawie art. 393[13] kpc jako zapadłe z naruszeniem art. 373 kpc i art. 168 § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 czerwca 1999 r.

III CKN 273/98

Zarządzenie o wezwaniu do uzupełnienia w terminie tygodniowym braków środka odwoławczego powinien wydać przewodniczący. Sąd wydaje w tym przedmiocie postanowienie wówczas, gdy braki, do których usunięcia skarżący nie był wezwany, dostrzeże dopiero rozpoznając sprawę na posiedzeniu niejawnym lub na rozprawie.

Wskazanie w środku odwoławczym, jako strony przeciwnej, tylko jednego z występujących w sprawie współuczestników określa podmiotowy zakres zaskarżenia i po upływie terminu do jego wniesienia - nie może być korygowane przez uzupełnienie "braku" formalnego pisma zawierającego ten środek.

Wyrok wydany w składzie: przewodniczący - sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski, sędziowie SN - Stanisław Dąbrowski i Krzysztof Kołakowski (sprawozdawca).

Z uzasadnienia

(...) W literaturze wyrażono pogląd, że w samym oznaczeniu zaskarżonego orzeczenia powinno się mieścić również wskazanie stron. Trafniejsze jest jednak uznanie, że odesłanie do spełnienia wymagań ustanowionych ogólnie dla pism procesowych nakazuje upatrywać w oznaczeniu stron (art. 126 § 1 pkt 1 kpc) elementu wskazującego na to, przeciwko któremu z występujących w sprawie współpozwanych kierowany jest ośrodek odwoławczy. Wskazanie, że orzeczenie jest zaskarżone "w całości" takiego oznaczenia nie zawiera, gdyż tak jest również wówczas, gdy zakresem zaskarżenia objęte jest rozstrzygnięcie tylko co do jednego ze współpozwanych. Kasacja przysługuje stronie od orzeczenia sądu drugiej instancji (art. 392(1) kpc). W zasadzie zatem środek ten skierowany jest "przeciwko" temu orzeczeniu i ono jest przedmiotem zaskarżenia. Równocześnie jednak jest on tym samym wnoszony "przeciwko" rozstrzygnięciu odnoszącemu się do strony przeciwnej skarżącemu. W razie więc występowania w sprawie współuczestnictwa czynnego lub biernego, wskazanie jako strony postępowania przed Sądem Najwyższym jednego tylko współuczestnika określa tym samym ograniczony tylko do niego podmiotowy zakres zaskarżenia.

W rozpoznawanej sprawie skarżący wskazał w kasacji, że kieruje ją przeciwko współpozwanemu Skarbowi Państwa, choć następnie oznaczył, że "wyrok... zaskarża w całości". Po przedstawieniu kasacji Sądowi Najwyższemu nasunęło to wątpliwości co do tego, czy "kasacja czyni zadość przepisanym wymaganiom", w szczególności, "co do oznaczenia przedmiotu zaskarżenia".

Stwierdzić należy, że zarówno w tym wypadku, jak i ogólnie w przepisach o środkach odwoławczych brak jest unormowania sposobu postępowania w razie stwierdzenia, że skarżący nie spełnił przy ich wnoszeniu przewidzianych wymagań formalnych (technicznym skrótem jest stwierdzenie, że to apelacja, kasacja i zażalenie, a więc same pisma zwierające te środki, mogą, a nawet powinny, cokolwiek "czynić").

Stosownie do art. 370 kpc sąd pierwszej instancji odrzuci apelację, "której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie". Ponieważ brak jest odrębnego uregulowania, możliwe staje się jedynie odpowiednie zastosowanie art. 130 § 1 kpc (choć odesłanie z art. 391 kpc odnosi się tylko do postępowania przed sądem drugiej instancji). Dlatego zarządzenie o wezwaniu strony "do poprawienia lub uzupełnienia pisma" powinien wydać przewodniczący. Wbrew bowiem dosłownemu ujęciu art. 130 § 1 kpc, to nie on "wzywa stronę", a jedynie wydaje odpowiednie zarządzenie, jak prawidłowo to ujęto w art. 130 § 4 kpc. W miejsce zwrotu, przewidzianego w art. 130 § 1 kpc w wypadku innych pism, konieczne jest jednak wprowadzenie rygoru odrzucenia apelacji. Ponadto zamiast ustawowego terminu tygodniowego mowa jest w art. 370 kpc o terminie "wyznaczonym". Dotychczas brak jest w piśmiennictwie i orzecznictwie wypowiedzi co do znaczenia tego zróżnicowania, a w praktyce zgodnie (i trafnie) przyjmuje się, że tym wyznaczonym w zarządzeniu terminem jest również termin tygodniowy, a nie jakikolwiek inny termin "wyznaczony" przez przewodniczącego.

Według art. 373 kpc także po przedstawieniu apelacji (a także i zażalenia art. 397 § 2 kpc) sąd drugiej instancji ma dokonać oceny spełnienia przez wnoszącego te środki związanych z nimi wymagań formalnych. Według dosłownego brzmienia art. 373 zd. drugie kpc to wówczas już nie przewodniczący, a sąd drugiej instancji "zażąda" usunięcia dostrzeżonych braków. Konsekwentnie należałoby więc uznać, że sprawa wymaga wówczas skierowania przez przewodniczącego na posiedzenie niejawne, w celu wydania postanowienia sądu. To sformułowanie jest jednak wynikiem jedynie powtarzanego braku precyzji ustawodawcy. Podobnie bowiem - według dosłownego brzmienia art. 375 kpc - to "sąd drugiej instancji", a nie - co oczywiste - przewodniczący w tym sądzie (por. prawidłowo: w art. 149 kpc) "wyznacza rozprawę".

W odniesieniu do kasacji zarówno w przepisie art. 393[5](2), jak i art. 393[8](3) kpc także nie unormowano sposobu usuwania jej "braków".

Przy dosłownym odczytaniu odesłania zawartego w art. 393[19](4) kpc brak jest także podstaw do odpowiedniego zastosowania w sądzie drugiej instancji przy kontroli prawidłowości wniesienia kasacji przepisów o badaniu apelacji przez sąd pierwszej instancji. Uznać jednak należy, że to również nie ten sąd na posiedzeniu niejawnym, a także jedynie przewodniczący w tym sądzie wydaje zarządzenie o wezwaniu do uzupełnienia dostrzeżonych przez siebie braków. Dopiero odrzucenie kasacji przybrać musi formę postanowienia tego sądu.

To samo odnieść należy do postępowania przewodniczącego także wówczas, gdy działa on w następstwie zwrotu akt przez Sąd Najwyższy. Te jednak niedostatki unormowań skłoniły zapewne do nadawania, co miało miejsce także w tej sprawie, wezwaniu do usunięcia braku kasacji formy - nie pisma sekretariatu sądu, skierowanego do skarżącego w wykonaniu zarządzenia przewodniczącego - ale pisma, podpisanego przez przewodniczącego, w którego treści to nie on, ale sam Sąd Wojewódzki wzywa o usunięcie braku (i to - co także błędne - "pod rygorem skutków prawnych", a nie odrzucenia kasacji, jak przewidziano w art. 393[5] kpc).

Innych wątpliwości dostarcza treść przepisów odnoszących się jedynie do Sądu Najwyższego. Przy uwzględnieniu przyjętej chronologii stwierdzenie w art. 393[8](5) kpc, że to "Sąd Najwyższy zwróci ją" (kasację) sądowi drugiej instancji "w celu usunięcia dostrzeżonych braków" powinno oznaczać, iż (nadto zgodnie z treścią poprzedzającego przepisu), to również Sąd Najwyższy orzekając na posiedzeniu niejawnym w składzie trzech sędziów powinien wydać postanowienie "o zwrocie kasacji".

W dotychczasowej praktyce Sądu Najwyższego przepisy te nie są jednak tak stosowane. Do takiej dosłownej wykładni, pomijając treść innych zawartych w Kodeksie postanowień, brak byłoby zresztą podstaw. Przyjęta więc została formuła zwracania (także przez "Sąd Najwyższy") sądowi drugiej instancji akt (a nie kasacji, co ma utrwalone inne znaczenie) pismem podpisywanym przez przewodniczącego wydziału w Sądzie Najwyższym. Uznać należy, że pismo takie mieści w sobie zarówno wydanie, jak i wykonanie, zarządzenia przewodniczącego o zwrocie akt. Charakter tej czynności nie zwalnia jednak składu orzekającego od dokonania ponownej oceny wniesionej kasacji. Sąd Najwyższy rozpoznając sprawę w granicach kasacji (art. 393[11] zd. pierwsze(6) kpc) musi bowiem samodzielnie ocenić - przede wszystkim - te granice. (...)

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 marca 1999 r.

I CKN 1422/98

W granicach kontroli zachowania warunków formalnych apelacji, którą sąd drugiej instancji przeprowadza na podstawie art. 373 kpc, mieści się również sprawdzenie zasadności postanowienia sądu pierwszej instancji przywracającego stronie termin do wniesienia (uzupełnienia braków) apelacji.

Uzasadnienie

Zarządzeniem Przewodniczącego Wydziału Sądu Rejonowego w O., doręczonym w dniu 29 stycznia 1998 r., wnioskodawczyni wezwana została do uzupełnienia braków formalnych apelacji przez złożenie 20 odpisów apelacji i jej opłacenie wpisem sądowym. Zarządzenie to, tylko w części wykonane zostało w terminie (upływał w dniu 5 lutego 1998 r.) przez uiszczenie w dniu 2 lutego 1998 r. wpisu sądowego. W dniu 12 lutego 1998 r. wnioskodawczyni złożyła wniosek o przywrócenie terminu do uzupełnienia pozostałego braku formalnego apelacji, załączając jednocześnie 20 odpisów apelacji. Wezwana do uprawdopodobnienia tego wniosku, złożyła zaświadczenie lekarskie stwierdzające, że leczy się z powodu żylaków podudzi i zwyrodnienia stawów. Wniosek uzasadniała nadto złożonym na rozprawie sądowej wyjaśnieniem, że nie może chodzić i dlatego jej sprawy w sądzie załatwia mąż, który opłacił apelację, z niewiadomych przyczyn nie złożył jednak 20 odpisów apelacji mimo, że zostały przygotowane w terminie.

Sąd Rejonowy w O., postanowieniem z dnia 25 marca 1998 r. przywrócił wnioskodawczyni termin do złożenia 20 odpisów apelacji, natomiast Sąd Wojewódzki w W., któremu sprawa przedstawiona została z apelacją, postanowieniem z dnia 8 czerwca 1998 r. odrzucił tę apelację, uznając, iż brak było podstaw do przywrócenia terminu do uzupełnienia jej braków formalnych.

W kasacji na to ostatnie postanowienie, która oparta została na podstawie naruszenia art. 168 § 1, 169 § 2, 233 § 1 i 373 kpc pełnomocnik wnioskodawczyni wnosił o uchylenie zaskarżonego postanowienia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja nie zasługiwała na uwzględnienie. Jej uzasadnienie w zakresie najdalej idącego zarzutu naruszenia przez Sąd Wojewódzki art. 373 kpc, zdaje się wskazywać, iż według autora kasacji sąd drugiej instancji nie jest władny, na podstawie tego przepisu, odrzucić apelację w wypadku, gdy sąd pierwszej instancji niezasadnie przywrócił termin do jej wniesienia.

Treść art. 373 kpc zdanie pierwsze kpc, który stanowi, że sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację, jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji, należy rozumieć w ten sposób, iż sąd drugiej instancji jest uprawniony do odrzucenia apelacji z tych samych powodów, które stanowią podstawę odrzucenia apelacji przez sąd pierwszej instancji (art. 373 w zw. z art. 370 kpc). Powstaje jedynie pytanie, czy kontrolą wstępną apelacji, którą przeprowadza także sąd drugiej instancji i która może doprowadzić do odrzucenia apelacji, objęte jest postanowienie o przywróceniu terminu do wniesienia apelacji. Pod rządem art. 375(1) kpc w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 1996 r. w orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażony został pogląd, według którego sąd rewizyjny z mocy art. 375 kpc odrzuca rewizję, jeżeli sąd I instancji bezpodstawnie przywrócił termin do jej wniesienia. (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 1968 r. III CZP 77/67 OSNCP 1968/12 poz. 202). Zestawiając treść przepisów dawnego art. 375 kpc i art. 373 kpc w brzmieniu aktualnie obowiązującym, stwierdzić należy, iż między obu przepisami nie ma istotnej różnicy. Różnią się bowiem tylko tym, iż art. 373 kpc nie przewiduje możliwości zwrotu środka odwoławczego sądowi pierwszej instancji w celu podjęcia czynności zmierzających do usunięcia jego braków. Przepisy te nie wykazują natomiast różnicy w zakresie uprawnień sądu II instancji do kontroli zachowania warunków formalnych środka odwoławczego. Przyjąć więc należało, iż powołana uchwała Sądu Najwyższego, której zasadności nie kwestionuje Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, zachowała aktualność na gruncie art. 373 kpc. Okoliczność, na którą notabene skarżący nie powoływał się, iż postanowienia nie podlegające odrębnemu zaskarżeniu w drodze zażalenia (a takim jest postanowienie o przywróceniu terminu), były przedmiotem kontroli rewizyjnej przeprowadzanej z urzędu (d. art. 383(2) kpc), a obecnie rozpoznawane są przez sąd drugiej instancji na wniosek strony (art. 380 kpc), nie może zmienić przyjętej interpretacji art. 373 kpc. Omawiane przepisy regulują bowiem różne obowiązki procesowe sądu drugiej instancji, a nadto zważyć trzeba, iż przedmiotem kontroli, o której stanowił d. art. 383 i obowiązujący art. 380 kpc są postanowienia wydane przed wydaniem wyroku ("poprzedzające wydanie wyroku" - według d. art. 383 kpc, "które miały wpływ na rozstrzygnięcie sprawy" - według art. 380 kpc). Postanowienie o przywróceniu terminu do wniesienia środka odwoławczego, z oczywistych względów nie jest zaliczane do postanowień, których kontrola przez sąd odwoławczy przeprowadzana była i nadal jest na podstawie odpowiednio dawnego art. 383 kpc i aktualnie obowiązującego art. 380 kpc. Zmiana regulacji przyjętej w tych przepisach, nie może więc mieć znaczenia dla interpretacji powołanego w kasacji art. 373 kpc. Rozważania powyższe prowadza do wniosku, iż w granicach kontroli zachowania warunków formalnych apelacji, którą sąd drugiej instancji przeprowadza na podstawie art. 373 kpc, mieści się również sprawdzenie zasadności postanowienia sądu pierwszej instancji przywracającego stronie termin do wniesienia (uzupełnienia braków) apelacji.

Wbrew zatem zarzutom kasacji, Sąd Wojewódzki stwierdzając bezzasadność postanowienia Sądu Rejonowego o przywróceniu terminu do uzupełnienia braków formalnych apelacji był uprawniony, na podstawie art. 373 kpc, do odrzucenia apelacji. Oceny tej nie można skutecznie kwestionować. Sąd Wojewódzki słusznie bowiem uznał, iż choroba, na którą cierpi wnioskodawczyni, nie stanowiła - wbrew twierdzeniom jej pełnomocnika - przyczyny uchybienia terminu do złożenia odpisów apelacji, skoro w tym samym terminie braki fiskalne apelacji zostały usunięte. Do tej argumentacji dodać należy, iż pomiędzy czynnością złożenia odpisów apelacji oraz czynnością uiszczenia opłaty od apelacji, nie zachodziła - jak wynika z wyjaśnień skarżącej - różnica z punktu widzenia możliwości ich dokonania przez wnioskodawczynię. Przyczyną uchybienia terminu było zaniedbanie męża wnioskodawczyni, któremu zleciła zarówno opłacenie apelacji, jak też złożenie żądanych przez sąd odpisów tego pisma. Zaniedbanie osoby, którą posługuje się strona przy wykonywaniu czynności procesowych, nie może być kwalifikowane jako przyczyna uchybienia terminu. Trafnie zatem Sąd Wojewódzki uznał, iż przesłanka braku winy w uchybieniu terminu, uzasadniająca jego przywrócenie (art. 168 § 1 kpc), nie została spełniona. Tak oceniając wskazane we wniosku przyczyny uchybienia terminu, Sąd Wojewódzki nie dokonywał oceny wiarygodności i mocy dowodów. Nie mógł więc naruszyć powołanego w kasacji art. 233 § 1 kpc. Wskazując w kasacji także przepis art. 169 § 2 kpc, skarżący nie wyjaśnił na czym miałoby polegać naruszenie przez sąd tego przepisu, który nakłada na stronę domagającą się przywrócenia uchybionego terminu, uprawdopodobnienia okoliczności uzasadniających wniosek.

Z tych wszystkich względów należało kasację, jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw, oddalić na podstawie art. 393[12] kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 5 lutego 1999 r.

II UKN 20/99

Niezwiązanie sądu drugiej instancji postanowieniem sądu pierwszej instancji w przedmiocie przywrócenia terminu nie oznacza, że sąd ten może odrzucić apelację bez wyjaśnienia czy zachodzą okoliczności wymienione w art. 168 § 1 kpc.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 4 listopada 1998 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił apelację wnioskodawczyni Marianny W. od wyroku Sądu Wojewódzkiego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie z dnia 1 lipca 1998 r. (...) po ustaleniu, że odpis wyroku Sądu Wojewódzkiego wraz z uzasadnieniem otrzymała - na swój wniosek - w dniu 23 września 1998 r., natomiast apelację złożyła w dniu 16 października 1998 r., a więc z przekroczeniem terminu, o którym mowa w art. 369 § 1 kpc. Sąd Wojewódzki, uwzględniając wniosek Marianny W., przywrócił jej termin do złożenia apelacji, stwierdzając, że wobec choroby opóźnienie w złożeniu apelacji było usprawiedliwione. W ocenie Sądu Apelacyjnego postanowienie Sądu pierwszej instancji nie jest uzasadnione. Przedłożone zaświadczenia lekarskie potwierdzają jedynie fakt leczenia się z powodu schorzeń przewlekłych, ale nie dają podstaw do uwzględnienia wniosku o przywrócenie terminu, nie stwierdzają bowiem, że schorzenia te uniemożliwiły złożenie apelacji w terminie. Nieudowodnienie braku zawinienia - art. 168 § 1 kpc - prowadzi do nieuwzględnienia wniosku i w konsekwencji odrzucenia apelacji.

Powyższe postanowienie zaskarżyła kasacją wnioskodawczyni i zarzucając naruszenie art. 168 § 1 kpc oraz art. 241 kpc, wniosła o jego uchylenie. Według skarżącej przepis art. 168 § 1 kpc nie wymaga udowodnienia braku winy, uznając za wystarczające uprawdopodobnienie, że niedochowanie terminu nastąpiło bez zawinienia. Nadto, wnioskodawczyni dysponuje zaświadczeniem lekarskim z dnia 16 listopada 1998 r., potwierdzającym, że z uwagi na stan zdrowia, nie mogła złożyć apelacji w terminie.

Sąd Najwyższy rozważył, co następuje:

Trafnie stwierdził Sąd Apelacyjny, że postanowienie Sądu pierwszej instancji w przedmiocie przywrócenia terminu nie jest wiążące, niemniej jego niepodzielenie nie może być wynikiem jedynie odmiennego poglądu co do istnienia przyczyn usprawiedliwiających opóźnienie w dokonaniu czynności prawnej, bez przeprowadzenia dowodów dla oceny, czy przesłanki takie faktycznie występują. Jest to tym bardziej konieczne, że przepis art. 168 § 1 kpc nie zobowiązuje strony do udowodnienia, że uchybiła terminowi bez swojej winy, a jedynie uprawdopodobnienia, że tak było, co trafnie stwierdza kasacja. Przedłożone w toku postępowania przed Sądem Wojewódzkim zaświadczenia lekarskie wskazywały na przewlekłe schorzenia wnioskodawczyni i leczenie z nimi związane, a więc gdyby Sąd Apelacyjny powziął wątpliwości co do istnienia niezawinionych okoliczności usprawiedliwiających opóźnienie w dokonaniu czynności prawnej, mógł uzupełnić postępowanie dowodowe. Jego ocena, że dołączone zaświadczenia lekarskie nie są wystarczające dla przyjęcia, iż zachodzą przesłanki określone w art. 168 § 1 kpc, nie może być w tych warunkach podzielona, jako przedwczesna.

W tym stanie rzeczy, gdy kasacja okazała się usprawiedliwiona, należało orzec jak w sentencji po myśli art. 393[13] § 1 kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 lutego 1999 r.

III CKN 1211/98

1. Niedopuszczalne jest oparcie postanowienia o odrzuceniu apelacji jedynie na dacie wpływu umieszczonej w wadliwej adnotacji (tzw. prezentacie), nie zawierającej stwierdzenia sposobu wniesienia jej do sądu (art. 165 § 2 kpc).

2. Jeżeli zachowanie terminu wniesienia apelacji budzi wątpliwości, sądy powinny korzystać z - przewidzianej w art. 152 zd. 2 kpc - możliwości odebrania na posiedzeniu niejawnym od osoby wezwanej odpowiednich wyjaśnień.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Wojewódzki, opierając się na dacie wniesienia apelacji stwierdzonej w adnotacji (tzw. prezentacie) umieszczonej przez sekretariat Sądu Rejonowego, odrzucił ją, jako spóźnioną.

W kasacji wniesionej w imieniu powoda "zarzucono temu postanowieniu" naruszenie art. 233 § 1 w związku z art. 316 § 1, art. 165 § 2 w związku z art. 369 § 1 i art. 373 kpc, przez odrzucenie, jako wniesionej z uchybieniem terminu, apelacji nadanej pocztą w terminie, bo w dniu 27 lipca 1998 r. Do kasacji dołączono poświadczoną notarialnie kserokopię potwierdzenia nadania przesyłki poleconej do Sądu Rejonowego w Chełmie w tym dniu. W konkluzji wniesiono o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi Wojewódzkiemu.

Uwzględniając kasację na podstawie art. 393[13] § 1 kpc, Sąd Najwyższy miał na uwadze, co następuje:

Dopuszczając zarówno kasację od postanowień sądów drugiej instancji kończących postępowanie, między innymi takich, jak zaskarżone w tej sprawie, jak również zażalenie na odrzucenie kasacji, ustawodawca jednocześnie uchylił dotychczasowy art. 423 § 2 zd. drugie kpc. W to miejsce nie została wprowadzona regulacja dopuszczająca - i to w jakimkolwiek zakresie - (choćby tak, jak było to poprzednio) możliwości powołania na uzasadnienie tych środków nowych faktów lub dowodów, w tym nawet i dowodu z dokumentów.

Nie jest możliwe wyprowadzenie takiej dopuszczalności z odpowiedniego, na podstawie art. 393[19](1) kpc, zastosowania przepisów o apelacji, w tym i przepisu art. 381 kpc. W przepisie tym w sposób jedynie pośredni dopuszczono możliwość oparcia apelacji na nowych faktach i dowodach, z których strona nie mogła skorzystać w postępowaniu rozpoznawczym przed sądem pierwszej instancji. Unormowanie to odnosi się - w sposób wyraźny - wyłącznie do podstawy apelacji (nie jest to bowiem "zarzut" apelacyjny). Przyjęcie zresztą możliwości odpowiedniego stosowania przepisów dotyczących innego środka odwoławczego grozi negatywnymi skutkami braku jasności. Ponadto możliwość wykorzystania odesłania do posiłkowego stosowania przepisów "o apelacji", dokonanego w powołanym art. 393[19] kpc, jest wyraźnie ograniczona nie do apelacji, jako środka odwoławczego, ale jedynie "do postępowania". Potwierdza to, że zamiarem ustawodawcy było nie tyle uzupełnianie przepisów o samej kasacji przez odpowiednie stosowanie przepisów "o apelacji", ile odesłanie do posiłkowego stosowania przepisów o postępowaniu przed sądem drugiej instancji. Jest to zresztą uzależnienie również od tego, by nie było "szczególnych przepisów o postępowaniu przed Sądem Najwyższym".

Tymczasem takim szczególnym przepisem (jak się niekiedy w kodeksie dodaje - stanowiącym inaczej), jest - mimo niedoskonałości jego redakcji - art. 393[15](2) kpc. Zastrzeżono w nim wprost, że Sąd Najwyższy tylko "w tym wypadku jest związany stanem faktycznym stanowiącym podstawę wydania zaskarżonego wyroku" (oraz - oczywiście - także postanowienia, wymienionego w art. 392(3) kpc, tu jednak pominiętego). W przepisach o kasacji nie został jednak wskazany jakikolwiek jeszcze "inny wypadek", w którym Sąd Najwyższy, nie będąc związanym ustalonym w sprawie stanem faktycznym, mógłby dokonać odmiennych ustaleń niż dokonane przez sąd drugiej instancji. Brak jest także wskazań, na podstawie jakich dowodów, kiedy i pod jakimi warunkami przedstawianych władny byłby to uczynić. Przede wszystkim jednak - zarówno w art. 393[1](4) kpc, jak i, odpowiednio, w dotyczących granic rozpoznania art. 393[10](5)-393[16](6) kpc - nie zawarto w szczególności wśród podstaw, na jakich można oprzeć kasację, uprawnienia do powołania nowych faktów i (lub) dowodów ani też pośredniej regulacji, wskazującej na dopuszczalność uwzględnienia lub pominięcia takiej podstawy przez Sąd Najwyższy.

Jest to konsekwencją przyjęcia (także w art. 7g Zalecenia Komitetu Rady Ministrów dla państw członkowskich dotyczącego wprowadzenia systemów i procedur odwoławczych w sprawach cywilnych i handlowych, przyjętego w dniu 5 lutego 1995 r.), że w systemie trzech instancji sąd kasacyjny nie jest - w zasadzie nigdy - sądem faktu i nie prowadząc po raz kolejny postępowania dowodowego jest jednak zawsze związany ustalonym stanem faktycznym (por. m.in. np.: pkt 3 uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z dnia 12 grudnia 1997 r. III CKN 294/97 OSNC 1998/7-8 poz. 113).

Oznacza to, że nie przewidziano możliwości oparcia kasacji na powołaniu nowych faktów, których nie miał na uwadze sąd drugiej instancji i wykazaniu nowymi dowodami odmiennego stanu faktycznego niż ten, który "stanowił podstawę wydania zaskarżonego wyroku" (postanowienia). Tym samym także Sąd Najwyższy nie ma uprawnień do przeprowadzania postępowania dowodowego w postępowaniu kasacyjnym.

Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym tę sprawę nie podziela poglądu o możliwości niedostrzegania zmiany stanu prawnego i "uwzględniania" dowodów (choćby nawet tylko z dokumentów) bez wydania postanowienia o przeprowadzeniu z nich dowodu (art. 236 kpc) przez przyjęcie - przykładowo, że "Sąd Najwyższy nie może pominąć faktów wynikających z treści pisma", powołanego przez pełnomocnika procesowego (por.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 1997 r. III CKN 36/97 OSNC 1997/10 poz. 159). W istocie, niepominięcie faktu wynikającego ze złożonego dokumentu oznacza bowiem, że dowód z tego dokumentu został jednak nieformalnie przed Sądem Najwyższym przeprowadzony (por. art. 250 § 2 kpc), stanowiąc podstawę dokonania własnych, samodzielnych i odmiennych od sądu drugiej instancji ustaleń faktycznych. Byłaby to więc prawotwórcza praktyka dokonywana przeciw prawu.

Przenosząc te wywody na grunt rozpoznawanej sprawy, stwierdzić należy, że Sąd Najwyższy nie jest władny samodzielnie ustalić faktu (okoliczności faktycznych), na jakim kasacja została oparta i w następstwie własnych, nowych ustaleń zmienić zaskarżone postanowienie, o co - w istocie - wniesiono w kasacji.

Niemniej jednak uzasadniona jest podstawa naruszenia przepisów postępowania, na jakiej ta kasacja została oparta. Skarżący trafnie podniósł mianowicie, że zaskarżone rozstrzygnięcie jest wadliwe, gdyż sąd drugiej instancji nie miał na uwadze powołanego art. 165 § 2 kpc, a przez to nie wyjaśnił, czy apelacja nie została w terminie "oddana w polskim urzędzie pocztowym". Naruszył tym samym, jak trafnie podniesiono w kasacji, przepisy art. 233, art. 369 § 1 i art. 373 zd. pierwsze kpc. Natomiast wobec braku wywiedzenia w kasacji ("przytoczenia uzasadnienia"), na czym i z jakim skutkiem dla wyniku sprawy miałoby polegać naruszenie art. 316 § 1 kpc, Sąd Najwyższy uznał tę podstawę za "nie usprawiedliwioną" (art. 393[12] w związku z art. 393[3] kpc).

Do wskazanych uchybień doszło - przede wszystkim - na skutek tolerowania przez przełożonych w Sądzie Rejonowym w Chełmie, a także niedostrzeżenia przez Sąd Wojewódzki, praktyki rażąco wadliwego potwierdzania wpływu pism procesowych do pierwszego z tych sądów. Narusza ona przepisy instrukcyjne i jest odmienna niż to wynika także z samej prawidłowej praktyki innych sądów. Jest ona przyjęta - przykładowo - w Biurze Podawczym tegoż sądu. W adnotacji dokonywanej na wpływającym piśmie (tzw. prezentacie) zamieszczana jest data jego wpływu i wymieniane są zarówno załączniki odbieranego pisma, jak i załączana jest - z odnotowaniem takiego sposobu otrzymania przesyłki - koperta, w której pismo procesowe do tego sądu wpłynęło. Tymczasem w Sądzie Rejonowym w Chełmie ograniczano się do umieszczenia datowanej pieczęci potwierdzającej jedynie, że pismo "wpłynęło" oraz podpisu. Narusza się jednocześnie obowiązek załączenia do akt razem z pismem koperty, w której je nadesłano lub stwierdzenia, że zostało ono bez koperty wniesione bezpośrednio do tego sądu (np. praktykowaną adnotacją - "złożono osobiście").

Truizmem jest stwierdzenie, że odrzucenie środka odwoławczego pociąga za sobą nie tylko dla strony skarżącej, ale także dla jej pełnomocnika procesowego nader istotne skutki (art. 167 kpc).

Choćby z tego tylko względu obowiązkiem Sądu Wojewódzkiego, przed dowolnym oparciem się jedynie na dacie zamieszczanej w sądzie pierwszej instancji, bez jednoczesnego dokonania wymaganych i niezbędnych adnotacji co do tego, w jaki sposób pismo zostało wniesione, było upewnienie się, czy nie miało miejsca "oddanie pisma w polskim urzędzie pocztowym". Było to niezbędne zwłaszcza wówczas, gdy - jak w tej sprawie - tak istotne pismo składał fachowy pełnomocnik, zazwyczaj zawodowo dbający o zachowanie terminu dokonania czynności procesowej.

Brak bowiem jakichkolwiek podstaw, aby to strony lub ich pełnomocnicy mieli zakładać wadliwe funkcjonowanie sądów i zamieszczać na wnoszonym piśmie ostrzeżenie skierowane do pracowników biur podawczych sądów, by dopełnili obowiązku zachowania w aktach koperty (niektórzy nader zapobiegliwi wolą już tak czynić!), albo wzmiankę o tym, w jakim dniu istotnie pismo zostało nadane przesyłką poleconą.

Ponieważ przy prawidłowym rozpoznaniu kwestii dopuszczalności apelacji niezbędne było pewne ustalenie daty jej wniesienia, nic nie stało na przeszkodzie, aby pisemnie wyjaśnić ją z wnoszącym pismo lub - wykorzystując (całkowicie zapomnianą w praktyce sądów) możliwość wskazaną w art. 152 zd. drugie, stosowanym w związku z art. 391 kpc - wezwać go na wyznaczone posiedzenie niejawne, zobowiązując do przedstawienia dowodu terminowego nadania przesyłki zawierającej apelację.

Uzasadniało to uwzględnienie kasacji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 listopada 1998 r.

III CKN 871/98

Zarządzenie przewodniczącego o wezwaniu strony (jej pełnomocnika) do poprawienia lub uzupełnienia pisma procesowego (art. 130 § 1 zd. 1 kpc) powinno dokładnie określać te czynności. Uchybienie temu wymaganiu sprawia, że termin do wykonania czynności przez stronę nie zaczyna biec.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny we W. postanowieniem z 13 maja 1998 r. (...), odrzucił apelację strony pozwanej od wyroku Sądu Wojewódzkiego w J.G. z 29 grudnia 1997 r. (...), albowiem pełnomocnik tej strony, mimo wezwania, nie przedłożył pełnomocnictwa procesowego do postępowania apelacyjnego (art. 373 kpc).

Pozwana w kasacji, zarzucając naruszenie art. 88, 91, 92 i 373 kpc wniosła o uchylenie powyższego postanowienia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Jeżeli pismo procesowe nie może otrzymać prawidłowego biegu wskutek niezachowania wymagań formalnych, to koniecznym warunkiem zwrócenia (odrzucenia) pisma jest prawidłowe wezwanie strony do jego poprawienia lub uzupełnienia oraz bezskuteczny upływ terminu do wykonania tej czynności (art. 130 kpc).

Zarządzenie przewodniczącego o wezwaniu strony (jej pełnomocnika) do poprawienia lub uzupełnienia pisma procesowego (art. 130 § 1 zdanie pierwsze kpc) powinno dokładnie określać te czynności. Uchybienie temu wymaganiu sprawia, że termin do wykonania czynności przez stronę nie zaczyna biec.

Zarządzenie znajdujące się na karcie 160 w brzmieniu: "wzywając do przedłożenia pełnomocnictwa procesowego", nie odpowiada wymienionemu wymaganiu, albowiem nie precyzuje o jakie pełnomocnictwo idzie, skoro pełnomocnik strony pozwanej złożył już pełnomocnictwo przy odpowiedzi na pozew (k. 46). Nie odpowiada temu wymaganiu także treść tego zarządzenia doręczona pełnomocnikowi pozwanej - radcy prawnemu R.S. i to w dodatku wypisana na formularzu druku "zawiadomienie" (kserokopia - k. 212). Nadto trzeba zauważyć, że radca prawny R.S. dopuszczony został przez Sąd Apelacyjny jako pełnomocnik pozwanej w rozprawie w dniu 13 maja 1998 r. (k. 167), a z jej protokołu nie wynika, by kwestionowane było umocowanie tego radcy prawnego.

W tej sytuacji odrzucenie apelacji naruszyło art. 373 kpc. Ustosunkowanie się do pozostałych przepisów wymienionych w kasacji jest w tym stanie rzeczy zbędne.

Dlatego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 393[13] § 1 kpc w zw. z art. 393[8] § 2 kpc).

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 24 czerwca 1998 r.

I PKN 169/98

1. Przejście na innego pracodawcę zakładu pracy, w którym była wykonywana praca na podstawie spółdzielczej umowy o pracę (art. 23[1] § 1 kp) powoduje jej przekształcenie w umowny stosunek pracy.

2. Apelacja (kasacja) jednego ze współuczestników formalnych w części dotyczącej oddalenia powództwa wobec współpozwanego skutkuje, że wyrok w tym zakresie nie uprawomacnia się. Jest ona jednak niedopuszczalna i podlega odrzuceniu (art. 373 w związku z art. 370 kpc lub art. 393[8] § 1(1) w związku z art. 393[5](2) kpc).

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 24 lipca 1997 r. (...) Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Elblągu rozpoznał łącznie (art. 219 kpc), po odpowiednich przekształceniach podmiotowych (art. 194 § 1 kpc), sprawy z powództw Urszuli M., Lidii S., Heleny K. i Teresy C. przeciwko Syndykowi Masy Upadłości Zakładu Przemysłu Skórzanego "P." Spółka z o. o. w E. i Spółdzielni Przemysłu Skórzanego "P." w E. o ustalenie. Wyrokiem tym Sąd Rejonowy między innymi ustalił, że powódki pozostają w stosunku pracy (spółdzielczej umowie o pracę) z pozwaną Spółdzielnią "P." oraz oddalił powództwo względem Syndyka Masy Upadłości Spółki z o. o.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że powódki były zatrudnione w pozwanej Spółdzielni na podstawie spółdzielczej umowy o pracę i do dnia dzisiejszego pozostają jej członkami. Dnia 1 czerwca 1990 r. została zawiązana Spółka z o. o. "P.", w której Spółdzielnia objęła 75% udziałów, które pokryła aportem w postaci maszyn, urządzeń i środków transportowych. W czerwcu 1990 r. wręczono powódkom pisma informujące o zaprzestaniu działalności Spółdzielni i zawierające propozycje "przejścia" do pracy w Spółce z o. o. Powódki wyraziły na to zgodę i podjęły pracę w Spółce. Na początku 1995 r. powódki otrzymały świadectwa pracy stwierdzające, że ich stosunek pracy ze Spółdzielnią uległ rozwiązaniu z dniem 24 maja 1990 r. na zasadzie porozumienia między zakładami pracy. W dniu 19 marca 1997 r. ogłoszono upadłość Spółki. Pismem z 1 kwietnia 1997 r. Syndyk wystąpił do Spółdzielni o przejęcie z dniem 15 kwietnia 1997 r. członków Spółdzielni i umożliwienie im dalszego wykonywania pracy, a następnie zaprzestał wypłacania im wszelkich świadczeń.

Sąd Rejonowy uznał, że skoro powódki nigdy nie wypowiedziały członkostwa Spółdzielni, to nie mogło nastąpić rozwiązanie spółdzielczej umowy o pracę. Nietrafny jest więc pogląd, że doszło do takiego skutku w wyniku trójstronnego porozumienia. Powódki nadal więc były pracownikami pozwanej Spółdzielni i tylko pracę wykonywały w Spółce, która nie była dla nich jednak pracodawcą, ale jedynie "płatnikiem".

Od tego wyroku apelację wywiodła jedynie pozwana Spółdzielnia. Wyroku nie zaskarżył Syndyk Masy Upadłości Spółki ani powódki. Pozwana Spółdzielnia zaskarżyła jednak wyrok nie tylko w części uwzględniającej powództwo w stosunku do niej, ale także w części oddalającej powództwo wobec Syndyka.

Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku, wyrokiem z dnia 9 grudnia 1997 r. (...) zmienił wyrok Sądu Rejonowego w jego punktach I i II w ten sposób, że ustalił, iż powódki pozostają w stosunku pracy ze Spółką z o. o. w upadłości oraz w pozostałym zakresie (a więc w stosunku do pozwanej Spółdzielni) powództwa oddalił. Sąd drugiej instancji uznał, że nastąpiło naruszenie art. 23[1] § 1 kp. Ocenił, że z chwilą powołania Spółki na "bazie" majątku Spółdzielni z mocy samego prawa powódki stały się pracownicami Spółki. Powódki nie zmieniając stanowisk pracy "uzyskały" innego pracodawcę.    Pozostawanie w stosunku członkostwa Spółdzielni będzie miało znaczenie jedynie dla ewentualnych roszczeń o nawiązanie spółdzielczych umów o pracę. Zdaniem Sądu drugiej instancji nie mogło nastąpić skierowanie wszystkich pracowników Spółdzielni do pracy w Spółce, gdyż stanowiłoby to obejście prawa. Pozwana Spółka od chwili przejęcia pracowników Spółdzielni "traktowała siebie jako pracodawcę", zmniejszając stopniowo zatrudnienie, rozwiązując stosunki pracy i wypłacając z tego tytułu odprawy. Sąd drugiej instancji stwierdził, że "powódki domagały się ustalenia, który z pozwanych zobowiązany jest do rozwiązania z nimi stosunku pracy, ewentualnie ustalenia, że pozostają w stosunku pracy z którymś z pozwanych". Sąd powołał się na przepis art. 477[1] § 1 kpc, jako uzasadniający rozstrzygnięcie o roszczeniach, które wynikały z faktów przytoczonych przez powódki.

Wyrok ten zaskarżył kasacją Syndyk Masy Upadłości Spółki z o. o. Zarzucił naruszenie art. 23[1] kp przez jego zastosowanie i przyjęcie, że powódki w 1990 r. stały się z mocy prawa pracownicami Spółki oraz jego niezastosowanie do ponownego "przesunięcia zakładu pracy w 1996 r. kiedy całe mienie ruchome i nieruchome zostało ponownie przejęte od Spółki przez Spółdzielnię". Syndyk zarzucił także naruszenie art. 182 § 1-3 i art. 186-191 Prawa spółdzielczego poprzez ich "całkowite pominięcie". Zarzucił również naruszenie art. 378 § 3 kpc przez jego błędną interpretację i rozpoznanie sprawy na niekorzyść Syndyka, którego "ze skarżącą wyrok Sądu Rejonowego łączył w procesie stosunek współuczestnictwa formalnego" oraz art. 363 § 1 i 365 § 1 kpc przez rozpoznanie apelacji wniesionej przez pozwaną Spółdzielnię w stosunku do Syndyka przy braku apelacji powódek. Zdaniem Syndyka w wyniku tego doszło do nieważności postępowania w zakresie obejmującym rozstrzygnięcie wobec pozwanego Syndyka - "art. 379 ust. 3 kpc". Syndyk Masy Upadłości Spółki wniósł w kasacji o uchylenie "zaskarżonego wyroku w pkt I i II i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania" lub o jego zmianę i oddalenie apelacji pozwanej Spółdzielni od wyroku Sądu pierwszej instancji.

W uzasadnieniu kasacji Syndyk uważa, iż "dla wszystkich stron procesu było oczywiste, że Spółka nigdy nie przejęła Spółdzielni jako zakładu pracy". Syndyk wywodzi, że obecnie często występuje sytuacja, w której kilka różnych przedsiębiorstw tworzy grupę kapitałową. Odbywa się to przez tworzenie holdingów lub przez powołanie wspólnego podmiotu gospodarczego. Według Syndyka jest nieporozumieniem, aby w takiej sytuacji przyjąć, że pracownicy wszystkich przedsiębiorstw tworzących nowy podmiot stają się z mocy prawa pracownikami tego podmiotu. Syndyk wywodzi, że w 1996 r. nastąpiło przejęcie całego mienia Spółki przez Spółdzielnię. Powinno to skutkować uznanie, że powódki ponownie stały się pracownicami Spółdzielni. W zakresie naruszenia przepisów Prawa spółdzielczego Syndyk twierdzi, że spółdzielcze umowy o pracę powódek nie zostały rozwiązane i stawia pytanie czy art. 23[1] kp jest przepisem szczególnym do Prawa spółdzielczego. Syndyk wreszcie podnosi w uzasadnieniu kasacji, że wobec niezaskarżenia wyroku Sądu Rejonowego przez powódki, wyrok ten w części oddalającej powództwo uprawomocnił się. Rozpoznanie więc sprawy w tej części nastąpiło z naruszeniem powagi rzeczy osądzonej i dotknięte jest nieważnością.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy rozważyć zarzuty kasacji dotyczące ewentualnej nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji, polegające na twierdzeniu, że Sąd ten rozpoznał apelację pozwanej Spółdzielni w sposób prowadzący do wzruszenia wyroku Sądu pierwszej instancji w stosunku do pozwanej Spółki (przy braku apelacji powódek), a więc w części, w której wyrok ten uprawomocnił się. Kasacja słusznie w tym zakresie wywodzi, że między pozwanymi w niniejszej sprawie występowało jedynie współuczestnictwo formalne. Słusznie więc podnosi, że przepis art. 378 § 3 kpc nie mógł stanowić podstawy rozpoznania apelacji pozwanej Spółdzielni na rzecz pozwanej Spółki. Zarzut naruszenia tego przepisu jest jednak niesłuszny, gdyż nie stanowił on podstawy rozstrzygnięcia Sądu drugiej instancji. Wprawdzie uzasadnienie wyroku tego Sądu jest w tym zakresie niejasne, ale można domyślać się, że Sąd uznał przepis art. 477[1] § 1 kpc za umożliwiający mu takie rozstrzygnięcie. Jest to oczywiście pogląd błędny, gdyż przepis ten pozwala jedynie na orzeczenie ponad żądanie zgłoszone przez konkretnego powoda-pracownika, a nie dotyczy możliwości orzekania na rzecz (jak nastąpiło w niniejszej sprawie przeciwko) podmiotu, który nie zaskarżył wyroku sądu pierwszej instancji. Podkreślenia wymaga jednak, że w kasacji nie zarzucono naruszenia art. 477[1] § 1 kpc przez jego błędne zastosowanie. Działając w granicach kasacji i będąc związany wskazanymi w niej podstawami, Sąd Najwyższy nie mógł więc z urzędu wziąć pod rozwagę naruszenia tego przepisu, jeżeli nie prowadziło to do nieważności postępowania (art. 393[11](1) kpc).

Sytuacja procesowa, w której jeden ze współuczestników zaskarża wyrok w części dotyczącej oddalenia powództwa wobec drugiego ze współuczestników, znajdującego się po tej samej stronie procesowej, przy braku zaskarżenia przez drugą stronę, była już przedmiotem licznych wypowiedzi orzecznictwa. Należy uznać, że nie było ono jednolite w zakresie skutków takiego zaskarżenia, choć zawsze przyjmowało jego niedopuszczalność. W uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 12 czerwca 1967 r. III CZP 25/67 (OSNCP 1968/4 poz. 57, Państwo i Prawo 1969/2 z glosą W. Siedleckiego, Nowe Prawo 1969/1 z glosą K. Piaseckiego) Sąd Najwyższy przyjął, że nie jest dopuszczalna rewizja nadzwyczajna od wyroku sądu rewizyjnego na rzecz współuczestników, którzy nie zaskarżyli wyroku sądu pierwszej instancji, jeżeli sąd rewizyjny nie rozpoznał co do nich sprawy w granicach przewidzianych w art. 384 kpc. Z kolei w wyroku z dnia 5 listopada 1966 r. II CR 387/66 (OSNCP 1967/7 poz. 133) Sąd Najwyższy uznał, że pozwany będący jednym z dłużników solidarnych nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do pozostałych dłużników ani też nie może kwestionować cofnięcia wobec nich pozwu i umorzenia w tej części postępowania. Najdalej (zgodnie z wywodami kasacji) wnioski co do skutków takiego zaskarżenia przedstawił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 (OSNCP 1968/4 poz. 70, Państwo i Prawo 1969/4-5 str. 915 z glosą W. Broniewicza), w którym uznał, że współpozwanemu nie przysługuje prawo zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo (w całości lub w części) w stosunku do pozostałych pozwanych także wówczas, gdy uwzględnienie powództwa (w całości lub w części) w stosunku do innych pozwanych mogłoby mieć wpływ na zakres odpowiedzialności tego skarżącego; zaskarżenie wyroku w części oddalającej powództwo względem innych pozwanych może nastąpić tylko przez powoda; wobec niezaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo przez powoda wyrok w odpowiedniej części uzyskał prawomocność; zakres kontroli musi być ograniczony tylko do kwestii, czy uzasadnione jest rozstrzygnięcie w stosunku do skarżącego. Podobnie w nie publikowanym postanowieniu z dnia 12 grudnia 1983 r. II CR 393/83, Sąd Najwyższy przyjął, że rewizja pozwanej wniesiona od wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego jest niedopuszczalna i podlega odrzuceniu. Pogląd o niedopuszczalności takiego środka zaskarżenia podtrzymuje Sąd Najwyższy także w ostatnio wydanych rozstrzygnięciach. W uchwale z dnia 14 listopada 1991 r. III CZP 112/91 (OSP 1992/7-8 poz. 169) Sąd Najwyższy przyjął, że współpozwanemu będącemu w procesie współuczestnikiem koniecznym i jednolitym nie przysługuje legitymacja do zaskarżenia wyroku oddalającego powództwo w stosunku do drugiego współuczestnika. Podsumowanie poglądów w tym przedmiocie nastąpiło w uchwale z dnia 22 kwietnia 1991 r. III CZP 34/91 (OSNCP 1992/2 poz. 24), w której Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że rewizja pozwanego w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego podlega - jako niedopuszczalna - odrzuceniu, zaś w części zaskarżającej uwzględnienie powództwa podlega merytorycznemu rozpoznaniu. W uzasadnieniu tej uchwały Sąd Najwyższy słusznie podniósł, że środek zaskarżenia powinien być wniesiony przez legitymowany do tego podmiot prawny. W przeciwieństwie do legitymacji procesowej, którą określa się w zasadzie na podstawie przepisów prawa materialnego, legitymację do zaskarżenia orzeczenia określa się zawsze na podstawie przepisów prawa procesowego. W pewnych przypadkach prawo procesowe wyraźnie stanowi, kto jest legitymowany do wniesienia środka zaskarżenia od oznaczonej kategorii orzeczeń sądowych, w innych - zakres podmiotów legitymowanych należy oznaczyć w drodze wykładni. W rachubę wchodzą przy tym nie tylko przepisy tego działu Kodeksu postępowania cywilnego, który normuje zaskarżenie orzeczeń sądowych, ale całość przepisów tego Kodeksu. Sąd Najwyższy wywiódł, że pojęcie stron procesowych - jako podmiotów legitymowanych do zaskarżenia orzeczeń - obejmuje także współuczestników sporu, którzy stanowią stronę procesową. Mówi się wówczas o tzw. legitymacji grupowej do zaskarżenia, która oznacza tylko tyle, że współuczestnicy występujący po jednej stronie procesowej mogą, ale nie muszą, wnieść razem środek zaskarżenia. Obojętne jest przy tym, czy chodzi o współuczestnictwo formalne, czy materialne. Wniesienie w jednym piśmie procesowym kilku zaskarżeń ma tylko znaczenie techniczne, chyba że jeden współuczestnik działa na podstawie udzielonego mu pełnomocnictwa w imieniu i na rzecz innych współuczestników. Jeśli jednak środek zaskarżenia wniesie jeden ze współuczestników jednolitych, to orzeczenie jest zaskarżone w stosunku do pozostałych współuczestników. Nie obowiązuje wówczas zasada samodzielności działania współuczestników. Dotyczy to w szczególności współuczestnictwa koniecznego z tym, że odmiennie, jeśli przy o wytoczeniu powództwa, nie jest tu wymagane łączne działanie wszystkich współuczestników koniecznych, a zatem legitymacja do zaskarżenia orzeczenia przysługuje każdemu z nich oddzielnie. W wypadku, gdy zachodzi współuczestnictwo konieczne po stronie przeciwnej, środek zaskarżenia musi być złożony w stosunku do wszystkich współuczestników koniecznych, gdyż oni łącznie są legitymowani w procesie i tylko w stosunku do nich łącznie może zapaść rozstrzygnięcie sądu. Słusznie Sąd Najwyższy podkreślił, że współuczestnik nie jest nigdy legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, choćby rozstrzygnięcie wydane przez sąd odnośnie do tego drugiego współuczestnika oddziaływało na rozstrzygnięcie sądu odnoszące się do niego. Rozważając sposób rozstrzygnięcia w przypadku wniesienia takiego środka zaskarżenia Sąd Najwyższy trafnie podniósł, że przez dopuszczalność rewizji należy rozumieć dopuszczalność rewizji pod względem przedmiotowym, tzn. od jakich rodzajów orzeczeń ona przysługuje, oraz dopuszczalność pod względem podmiotowym, tzn. jakim podmiotom przysługuje legitymacja do jej wniesienia. W tym znaczeniu użyto w art. 370 kpc sformułowania "z innych przyczyn niedopuszczalną". Skoro pozwany nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanego, to taka rewizja podlega odrzuceniu, gdyż jest niedopuszczalna pod względem podmiotowym.

Wywody te należy w pełni podzielić. Odnosząc je do rozpatrywanej sprawy należy stwierdzić, że apelacja pozwanej Spółdzielni w części, w której skarżyła oddalenie powództwa wobec pozwanej Spółki była pod względem podmiotowym (z innych przyczyn) niedopuszczalna i powinna być przez Sąd drugiej instancji w tym zakresie odrzucona na podstawie art. 373 w związku z art. 370 kpc. Te właśnie przepisy zostały przez Sąd drugiej instancji naruszone i to uchybienie powinno być wskazane jako podstawa kasacji. Nie można przyjąć, aby w przypadku takiego zaskarżenia wyrok Sądu pierwszej instancji uprawomocniał się w stosunku do pozwanego, wobec którego oddalono powództwo. Zaskarżenie wyroku w tej części przez drugiego z pozwanych, choć niedopuszczalne, powoduje, że wyrok nie uprawomocnia się także w tej części i skutek ten następuje dopiero po odrzuceniu apelacji. Nie jest więc możliwe przyjęcie, iż mimo formalnego (choćby niedopuszczalnego) zaskarżenia, wyrok się uprawomocnił. Nie jest słuszny zarzut kasacji, że Sąd drugiej instancji naruszył przepisy art. 363 § 1 i 365 § 1 kpc i w ten sposób doprowadził do nieważności postępowania (art. 379 pkt 3 kpc). Jak wyżej wskazano Sąd drugiej instancji naruszył przepisy art. 373 w związku z art. 370 kpc, gdyż nie odrzucił apelacji w części, w której była ona niedopuszczalna ze względów podmiotowych. Na taką podstawę kasacji skarżący się jednak nie powołał i nie może być ona uwzględniona z urzędu przez Sąd Najwyższy, który związany jest podstawami kasacji. W tym zakresie kasacja nie powołuje się na usprawiedliwione podstawy (art. 393[12](2) kpc).

Wyrok Sądu drugiej instancji w wyniku zmiany rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji, doprowadził do uwzględnienia powództwa wobec pozwanej Spółki i oddalenia go wobec Spółdzielni. Syndyk zaskarżył ten wyrok w całości, w tym także w części oddalającej powództwo wobec Spółdzielni. Wszystkie wyżej przytoczone poglądy odnoszą się odpowiednio do tej sytuacji procesowej. W tej części kasacja pozwanej Spółki była niedopuszczalna, co prowadziło do jej odrzucenia w tym zakresie na podstawie art. 393[8] § 1(3) w związku z art. 393[5](4) kpc.

Kasacja nie zawiera zarzutu naruszenia przepisów postępowania dotyczących ustaleń faktycznych, stanowiących podstawę wydania zaskarżonego wyroku. Wobec tego Sąd Najwyższy, będąc związany podstawami kasacji jest też związany ustalonym stanem faktycznym sprawy. W tych ustaleniach stwierdzono, że pozwana Spółka przejęła w zasadzie cały majątek Spółdzielni, który został wniesiony do Spółki jako aport. Majątek ten stanowił zorganizowany kompleks, stanowiący placówkę zatrudnienia powódek. Był więc w znaczeniu przedmiotowym ich zakładem pracy, a co najmniej jego częścią, w której powódki wykonywały zatrudnienie. To, że Spółdzielnia zachowała byt prawny jako osobny podmiot nie ma znaczenia dla oceny, czy w takim przypadku doszło do przejęcia zakładu pracy w całości lub w części w znaczeniu przedmiotowym, czyli czy z mocy prawa nastąpił skutek w postaci zmiany pracodawcy powódek (art. 23[1] kp). Kwestia czy strony zdawały sobie z tego sprawę i czy chciały osiągnąć taki skutek jest obojętna. Dla skutku określonego w tym przepisie wola i wiedza stron jest bowiem bez znaczenia. Już w wyroku z dnia 28 września 1990 r. I PR 251/90 (OSNCP 1991/10-12 poz. 130) Sąd Najwyższy przyjął, że zgodnie z art. 23[1] § 3 kp "w razie przejęcia zakładu pracy przez inny zakład, staje się on stroną stosunku pracy z pracownikami przejętego zakładu"; skutek ten następuje z mocy prawa, a więc nowy pracodawca nie musi zawierać z pracownikami przejmowanego zakładu umów o pracę. Ta linia wykładni jest konsekwentnie kontynuowana. Przykładowo, w uchwale z dnia 19 stycznia 1993 r. I PZP 70/92 (OSNCP 1993/6 poz. 100) Sąd Najwyższy uznał, że w razie przejęcia zakładu pracy w części przez innego pracodawcę, staje się on z mocy prawa stroną w stosunkach pracy z pracownikami zatrudnionymi w przejętej części zakładu (art. 23[1] § 2 kp), także wówczas, gdy pracownicy ci sprzeciwiali się zmianie pracodawcy. Podobnie w wyroku z dnia 6 stycznia 1995 r. I PRN 116/94 (OSNAPiUS 1995/12 poz. 145), według którego przepis art. 23[1] § 2 kp normuje status prawny pracowników w sytuacji przejęcia zakładu pracy w całości lub części przez innego pracodawcę i stanowi lex specialis w stosunku do art. 11 kp i art. 30 kp; trwałość stosunku pracy wynikająca z obowiązku pracodawcy zatrudnienia pracowników przejmowanego w całości lub części zakładu pracy wynika wprost z art. 23[1] § 2 kp, chociażby pracodawcy umówili się inaczej; w wyroku z dnia 29 sierpnia 1995 r. I PRN 38/95 (OSNAPiUS 1996/6 poz. 83), zgodnie z którym przejęcie zakładu pracy w rozumieniu art. 23[1] § 2 kp ma miejsce także wówczas, gdy dotychczasowy i przejmujący pracodawcy nie działali zgodnie dla osiągnięcia tego celu, natomiast doszło do faktycznego przejęcia majątku i zadań zakładu pracy oraz w wyroku z dnia 2 października 1996 r. I PRN 72/96 (OSNAPiUS 1997/7 poz. 115) przyjmującym, że skutkiem przejęcia części zakładu pracy przez inny podmiot jest jego wejście w rolę nowego pracodawcy wszystkich pracowników, którzy przedmiotem swego zobowiązania byli związani z działalnością przejmowanej części zakładu, przy czym skutek ten nie zależy od liczby zatrudnionych, a więc może obejmować jedną osobę (art. 23[1] § 1 kp). Orzecznictwo to jest zgodne z wykładnią prezentowaną przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Przykładowo w orzeczeniu C-209/91, w sprawie Anne Watson Rask and Kirsten Christensen v. ISS Kantineservice A/S (ECR 1992 Nr I-5755) Trybunał ten stwierdził, że w pojęciu "część zakładu pracy" chodzi o oddzielną jednostkę gospodarczą w ramach przejmowanego przedsiębiorstwa; istotne jest, że następuje zmiana osoby fizycznej lub prawnej odpowiedzialnej za zarządzanie przedsiębiorstwem, która to osoba podejmuje obowiązki pracodawcy w stosunku do pracowników przedsiębiorstwa; może mieć to odniesienie albo do całości zakładu pracy albo jego części.

Odnosząc te poglądy do stanu faktycznego rozpoznawanej sprawy należy stwierdzić, że Sąd drugiej instancji prawidłowo zastosował w tym aspekcie przepis art. 23[1] kp i to bez względu na to czy strony miały świadomość i wolę jego zastosowania (iura novit curia). Wskazane w kasacji wątpliwości nie mogą tej oceny zmienić. Polskie prawo pracy nie zna wprawdzie instytucji wynajmu pracowników (poza przypadkiem wynikającym z art. 174[1] kp), nie oznacza to jednak, aby nie był on możliwy. Jednakże wówczas, gdy następuje przejęcie zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym (lub jego części), to zawsze powstaje skutek w postaci zmiany pracodawcy, wynikający z art. 23[1] kp. Ta reguła powinna być stosowana do wskazanych w kasacji przypadków przekształceń po stronie podmiotu zatrudniającego. W tym zakresie kasacja także nie powołała się na usprawiedliwioną podstawę. Dotyczy to także wskazanego w kasacji ponownego przejęcia zakładu pracy (jego części) przez podmiot pierwotnie zatrudniający pracowników. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to przepis art. 23[1] kp miałby zastosowanie. Sytuacje takie były także już przedmiotem licznych wypowiedzi orzecznictwa. Można wskazać tutaj uchwałę z dnia 7 czerwca 1994 r. I PZP 20/94 (OSNAPiUS 1994/9 poz. 141), według której, jeżeli w wyniku zawarcia umowy dzierżawy nastąpiło przejęcie zakładu pracy przez dzierżawcę, to rozwiązanie tej umowy prowadzi do ponownego przejęcia zakładu pracy przez wydzierżawiającego art. 23[1] § 2 kp (por. też wyrok z dnia 28 kwietnia 1997 r. I PKN 122/97 OSNAPiUS 1998/5 poz. 150). Jednakże jest to kwestia abstrakcyjna. W ustaleniach Sądów, którymi Sąd Najwyższy jest związany, nie ma bowiem żadnych elementów dotyczących ponownego przejęcia zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym przez Spółdzielnię. W istocie fakty dotyczące tego ewentualnego przejęcia są podnoszone dopiero w kasacji, a to jest niedopuszczalne. Jak już wielokrotnie wyjaśniał Sąd Najwyższy zasadą wynikającą z samej istoty szczególnego postępowania kasacyjnego - jest niedopuszczalność zgłaszania przed Sądem Najwyższym nowych okoliczności faktycznych i dowodów (wyrok z dnia 10 czerwca 1997 r. II CKN 180/97 OSNC 1997/12 poz. 202). Przepisy określające podstawy zaskarżenia wyroku kasacją wyłączają dopuszczalność zgłaszania w skardze kasacyjnej nowych zarzutów, wymagających ustaleń faktycznych - art. 393[1](5) w związku z art. 393[11](6) kpc (wyrok z dnia 8 stycznia 1997 r. II UKN 38/96 OSNAPiUS 1997/16 poz. 298).

Ostatni z zarzutów kasacyjnych, dotyczących naruszenia przepisów Prawa spółdzielczego w istocie sprowadza się do zarzutu, że art. 23[1] kp nie ma zastosowania do spółdzielczego stosunku pracy. Według poglądów przedstawionych w kasacji specyfika spółdzielczej umowy o pracę wyłącza możliwość uznania, że przy przejęciu należącego do spółdzielni pracy zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym dochodzi do zmiany pracodawcy, zwłaszcza gdy podmiot przejmujący nie jest spółdzielnią pracy. Nie może bowiem w takiej sytuacji być kontynuowana spółdzielcza umowa o pracę, która jest ściśle powiązana ze stosunkiem członkostwa w spółdzielni. Pogląd ten jest tylko częściowo słuszny, w tym aspekcie, że nie jest możliwe uznanie, aby po przejęciu zakładu pracy kontynuowany był spółdzielczy stosunek pracy z podmiotem nie będącym spółdzielnią pracy. Nie oznacza on jednak, że przepis art. 23[1] kp nie ma zastosowania do omawianego przypadku. Zgodnie z art. 182 § 1 ustawy(7) z dnia 16 września 1982 r. Prawo spółdzielcze (Tekst jednolity: Dz. U. 1995 r. Nr 54 poz. 288 ze zm.) spółdzielnia i członek spółdzielni mają obowiązek pozostawania ze sobą w stosunku pracy; poza wyjątkami przewidzianymi w przepisach ustawy odmowa nawiązania stosunku pracy lub pozostawania w takim stosunku stanowi naruszenie istotnych praw i obowiązków wynikających ze stosunku członkostwa. Członek ma prawo do zatrudnienia stosownie do swoich kwalifikacji zawodowych i osobistych oraz aktualnych możliwości gospodarczych spółdzielni, a stosunek pracy pomiędzy spółdzielnią i jej członkiem nawiązuje się przez spółdzielczą umowę o pracę (art. 182 § 2 i 3 Prawa spółdzielczego). W razie nienawiązania stosunku pracy z winy spółdzielni, członek może dochodzić przez cały czas trwania członkostwa zawarcia spółdzielczej umowy o pracę; niezależnie do tego może on w ciągu roku od dnia powstania członkostwa dochodzić odszkodowania według przepisów prawa cywilnego (art. 182 § 4). Zasadą jest więc ścisłe powiązanie spółdzielczej umowy o pracę ze stosunkiem członkostwa w spółdzielni. Członek spółdzielni ma prawo i obowiązek pozostawania ze spółdzielnią pracy w spółdzielczym stosunku pracy. Rozwiązanie spółdzielczej umowy o pracę w czasie trwania członkostwa jest w zasadzie niedopuszczalne. Jednakże prawo spółdzielcze dopuszcza sytuację, w których mimo pozostawania w stosunku członkostwa w spółdzielni pracy, możliwy jest brak spółdzielczej umowy o pracę. Przypadki te określają art. 187 i 189 Prawa(8) spółdzielczego. Przede wszystkim Prawo spółdzielcze nie reguluje jednak sytuacji, w której dochodzi do przejęcia zakładu pracy w znaczeniu przedmiotowym, w którym wykonywana była spółdzielcza umowa o pracę. Zgodnie natomiast z art. 199 Prawa spółdzielczego; w sprawach nie uregulowanych przepisami art. 182-198(9) tego Prawa, do spółdzielczej umowy o pracę stosuje się odpowiednio przepisy prawa pracy, z wyjątkiem przepisów Kodeksu pracy o zawieraniu umów o pracę na okres próbny. Nie można sformułować tezy, że z istoty spółdzielczego stosunku pracy wynika, iż art. 23[1] kp nie może być stosowany w przypadku przejęcia spółdzielczego zakładu pracy. Z istoty tego stosunku wynika tylko to, że nie może on istnieć między pracownikiem a podmiotem nie będącym spółdzielnią pracy (por. uchwała z dnia 3 października 1995 r. I PZP 26/95 OSNAPiUS 1996/8 poz. 113, OSP 1996/7-8 poz. 122 str. 318 z glosą M. Gersdorf). Należy więc uznać, że przejęcie zakładu pracy, w którym wykonywana była spółdzielcza umowa o pracę przez podmiot nie będący spółdzielnią pracy, powoduje ten skutek, że dochodzi do przekształcenia treści stosunku pracy, nie tylko w zakresie zmiany pracodawcy, ale także w zakresie charakteru stosunku pracy. Ze spółdzielczej umowy o pracę przekształca się on w zwykły umowny stosunek pracy. Jeżeli nie dojdzie do rozwiązania (wygaśnięcia) stosunku członkostwa w spółdzielni, to po takim przejęciu powstanie sytuacja szczególna, w której członek spółdzielni pracy nie będzie z nią pozostawał w spółdzielczym stosunku pracy. Po rozwiązaniu stosunku pracy z nowym pracodawcą będzie miał więc ewentualnie roszczenie o nawiązanie spółdzielczej umowy o pracę. W tym znaczeniu nie jest wykluczone zastosowanie art. 23[1] kp do przejęcia zakładu pracy spółdzielni pracy przez inny podmiot. Wykładnia przepisów Prawa spółdzielczego oraz art. 23[1] kp zastosowana przez Sąd drugiej instancji była więc prawidłowa, a zarzut kasacji w tym zakresie nie jest usprawiedliwiony.

Wobec powyższego kasacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 393[12] kpc. O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 § 1 kpc, oddalając wniosek pozwanej Spółdzielni o ich zasądzenie, gdyż jest to możliwe tylko pomiędzy przeciwnymi stronami postępowania.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 21 maja 1998 r.

III CKN 471/97

W granicach kontroli zachowania warunków formalnych apelacji, którą sąd II instancji przeprowadza na podstawie art. 373 kpc, mieści się również sprawdzenie zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji.

Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki w Tarnobrzegu, dokonując wstępnej kontroli skargi apelacyjnej, którą uczestnicy postępowania Janina i Czesław małżonkowie R. złożyli od postanowienia Sądu Rejonowego w Sandomierzu z 28 października 1996 r., orzekającego o rozgraniczeniu, postanowieniem z 5 czerwca 1997 r. odrzucił tę apelację. Rozstrzygnięcie powyższe oparto na stwierdzeniu, że apelacja złożona została po terminie, który postanowieniem Sądu Rejonowego z 1 kwietnia 1997 r. został bezzasadnie przywrócony.

Sąd Wojewódzki dokonując takiej oceny ustalił, że podlegające zaskarżeniu apelacją postanowienie Sądu Rejonowego ogłoszone zostało w dniu 28 października 1996 r. Wniosek Czesława R. z 5 listopada 1996 r, o sporządzenie uzasadnienia tego postanowienia, jako złożony po terminie określonym w art. 328 § 1 kpc, nie miał znaczenia przy obliczaniu terminu do wniesienia apelacji.

Zgodnie zatem z art. 369 § 2 kpc termin ten upłynął w dniu 18 listopada 1996 r. Apelacja wniesiona została dopiero 19 grudnia 1996 r. i jako złożona po terminie, zasadnie została odrzucona przez Sąd Rejonowy w Sandomierzu postanowieniem z 11 marca 1997 r., które doręczono uczestnikom postępowania w dniu 15 marca 1997 r. Późniejsze postanowienie tego Sądu z 1 kwietnia 1997 r. o przywróceniu terminu do wniesienia apelacji, wydane w następstwie uwzględnienia wniosku Czesława R. z 19 marca 1997 r. należało - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - ocenić jako bezzasadne.

Skoro bowiem uczestnik postępowania wykazał zaświadczeniem lekarskim, iż chorował tylko w okresie od 15 do 19 listopada 1996 r, to powinien - zgodnie z art. 169 § 1 i § 3 kpc najpóźniej w dniu 26 listopada 1996 r. złożyć apelację wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do jej wniesienia.

Wobec tego, że wniosek taki złożony został dopiero w dniu 19 marca 1997 r., to podlegał odrzuceniu (art. 171 kpc).

W kasacji od powyższego postanowienia, która oparta została na zarzucie naruszenia art. 233 § 1 i 2 kpc oraz art. 373 kpc pełnomocnik uczestnika postępowania wnosił o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył co następuje:

Kasacja jest bezzasadna. Pełnomocnik skarżącego uzasadniając zarzut naruszenia przez sąd II instancji art. 373 kpc przez jego zastosowanie stwierdził - odwołując się do literalnej wykładni tego przepisu - iż sąd II instancji "nie jest władny" na podstawie omawianego przepisu do odrzucenia apelacji. Zdaniem skarżącego takie uprawnienie przysługuje - w ramach tego przepisu - tylko sądowi I instancji.

Treść art. 373 kpc zdanie pierwsze ma brzmienie następujące: Sąd drugiej instancji odrzuca na posiedzeniu niejawnym apelację, jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. Brzmienie tego przepisu nie nasuwa żadnych wątpliwości. Zgodnie z jego treścią sąd II instancji jest uprawniony do odrzucenia apelacji z tych samych powodów, które stanowią podstawę odrzucenia apelacji przez sąd I instancji (art. 373 w zw. z art. 370 kpc). Powstaje jedynie pytanie, czy kontrolą wstępną apelacji, którą przeprowadza także sąd II instancji i która może doprowadzić do odrzucenia apelacji, objęte jest postanowienie o przywróceniu terminu do wniesienia apelacji. Pod rządem art. 375(1) w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 1996 r. w orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażony został pogląd, według którego sąd rewizyjny z mocy art. 375 kpc odrzuca rewizję, jeżeli sąd I instancji bezpodstawnie przywrócił termin do jej wniesienia (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 1968 r. III CZP 77/67 OSNCP 1968/12 poz. 202). Zestawiając treść przepisów dawnego art. 375 kpc i art. 373 kpc w brzmieniu aktualnie obowiązującym, stwierdzić należy, iż między obu przepisami nie ma istotnej różnicy. Różnią się bowiem tylko tym, iż art. 373 kpc nie przewiduje możliwości zwrotu środka odwoławczego sądowi I instancji w celu podjęcia czynności zmierzających do usunięcia jego braków. Przepisy te nie wykazują natomiast różnicy w zakresie uprawnień sądu II instancji do kontroli zachowania warunków formalnych środka odwoławczego. Przyjąć więc należało, iż powołana uchwała Sądu Najwyższego, której zasadności nie kwestionuje Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, zachowała aktualność na gruncie art. 373 kpc. Uzasadnia to przyjęcie wniosku, iż w granicach kontroli zachowania warunków formalnych apelacji, którą sąd II instancji przeprowadza na podstawie art. 373 kpc, mieści się również sprawdzenie zasadności przywrócenia uchybionego terminu do wniesienia apelacji.

Wbrew zatem zarzutom kasacji, Sąd Wojewódzki stwierdzając bezzasadność postanowienia Sądu Rejonowego o przywróceniu terminu do wniesienia apelacji, był uprawniony, na podstawie art. 373 kpc, do odrzucenia apelacji.

Zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc również nie zasługiwał na uwzględnienie. Sąd Wojewódzki stwierdzając, iż wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji został złożony po terminie określonym w art. 169 § 1 kpc, oparł się na twierdzeniach uczestnika postępowania, który jako przyczynę opóźnienia w złożeniu apelacji wskazał chorobę. Zgodnie z zaświadczeniem lekarskim choroba ta trwała do 19 listopada 1996 r. Uczestnik postępowania nie powoływał się na jakiekolwiek przeszkody po tym terminie. Sąd Wojewódzki stwierdzając te fakty - bez potrzeby dokonywania oceny dowodów zasadnie przyjął, iż złożony dopiero w dniu 19 marca 1997 r. wniosek o przywrócenie terminu, jako spóźniony, podlegał odrzuceniu. Sąd Wojewódzki przeprowadzając taką ocenę nie mógł naruszyć i nie naruszył art. 233 § 1 kpc.

Z tych wszystkich względów kasację, jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw, należało oddalić na podstawie art. 393[12] kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 19 marca 1997 r.

II UKN 36/97

Apelacja złożona przez pełnomocnika ustanowionego dla doręczeń (art. 1135 § 1(1) kpc) jako złożona przez osobę nieuprawnioną podlega odrzuceniu na podstawie art. 373 kpc.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 10 września 1996 r. (...) Sąd Wojewódzki-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie oddalił odwołanie wnioskodawcy Franciszka R. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych-Biura Rent Zagranicznych w W. z dnia 1 czerwca 1995 r. odmawiającej mu przyznania prawa do emerytury, wobec braku wymaganego okresu zatrudnienia.

Apelację od tego wyroku złożył w imieniu wnioskodawcy jego szwagier Józef S., ustanowiony pełnomocnikiem dla doręczeń w trybie art. 1135 § 1 kpc. Sąd Apelacyjny w Warszawie, postanowieniem z dnia 21 listopada 1996 r. (...) odrzucił apelację, jako nie wywołującą żadnych skutków prawnych, bowiem została złożona przez osobę nie upoważnioną, to jest pełnomocnika ustanowionego prawidłowo jedynie dla doręczeń.

Powyższe postanowienie zaskarżył kasacją wnioskodawca i zarzucając naruszenie przepisów postępowania, które miały istotny wpływ na wynik sprawy, a to art. 368 w związku z art. 126 § 1 pkt 4, 379 pkt 5 i 373 kpc, wniósł o jego uchylenie, a także uchylenie wyroku Sądu Wojewódzkiego z dnia 10 września 1996 r. i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Zdaniem skarżącego, w sprawie zachodzi nieważność postępowania, skoro Sąd Wojewódzki dopuścił do udziału w sprawie Józefa S., który w świetle obowiązujących przepisów mógł być jedynie pełnomocnikiem dla doręczeń, co "pozbawiło stronę możności obrony swoich praw".

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Postanowienie Sądu Apelacyjnego, jako sądu drugiej instancji, odrzucające apelację wnioskodawcy kończy postępowanie w sprawie, stąd przysługuje od niego kasacja w myśl art. 392 § 1 kpc. Ponieważ przedmiotem sprawy jest przyznanie wnioskodawcy prawa do emerytury kasacja nie jest przedmiotowo wyłączona na podstawie art. 393 kpc.

Niezależnie także od zrzeczenia się przez skarżącego rozprawy, rozpoznawana kasacja dotyczy postanowienia Sądu drugiej instancji, stąd też Sąd Najwyższy może rozpoznać ją na posiedzeniu niejawnym według art. 393[8] § 2 kpc.

Podstawowym zarzutem kasacji opartej wyłącznie na naruszeniu przepisów postępowania, jest jego nieważność, wobec pozbawienia strony możności obrony swych praw (art. 379 pkt 5 kpc).

Zarzut ten nie jest uzasadniony. Według utrwalonego już orzecznictwa Sądu Najwyższego, o pozbawieniu strony możności obrony swych praw można mówić wtedy, gdy strona na skutek wadliwości procesowych sądu nie mogła brać udziału w postępowaniu, co zdarzyć się może gdy sąd w ogóle nie wysłał stronie zawiadomienia o rozprawie lub też, gdy wysłane zawiadomienie nie zostało stronie doręczone. Sytuacja taka jednak w sprawie nie zachodzi. Odwołanie od decyzji organu rentowego zostało sporządzone przez samego wnioskodawcę, został on też poinformowany o terminie rozprawy za pośrednictwem biura konsularnego, a fakt iż nie wziął w niej udziału, ustanawiając pełnomocnika "do doręczeń i reprezentowania" nie oznacza, że został pozbawiony możności działania w sprawie i obrony swych praw. Dodać należy, że Sąd Wojewódzki nie zakwestionował pełnomocnictwa Józefa S., który w związku z tym reprezentował wnioskodawcę przed sądem. W tych warunkach zarzut nieważności postępowania w sprawie nie zachodzi.

Nie są też uzasadnione dalsze zarzuty naruszenia przepisów postępowania podniesione w kasacji. Apelacja została złożona i podpisana przez Józefa S., a nie przez samego wnioskodawcę, co naruszyło przepis art. 368 kpc, czyniąc apelację niedopuszczalną jako złożoną przez osobę nieuprawnioną i stąd podlegającą odrzuceniu po myśli art. 373 kpc. Powołane jako naruszone przepisy, zostały trafnie zastosowane przez Sąd Apelacyjny, który prawidłowo także ocenił, że wskazany jako pełnomocnik procesowy wnioskodawcy Józef S. mógł być jedynie pełnomocnikiem do doręczeń w rozumieniu art. 1135 § 1(1) kpc, nie zaś pełnomocnikiem w sprawie w myśl art. 87 § 1 kpc.

W tych warunkach kasacja nie jest oparta na usprawiedliwionych podstawach, stąd należało orzec o jej oddaleniu po myśli art. 393[12] kpc.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 22 kwietnia 1991 r.

III CZP 34/91

Rewizja(1) pozwanego w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego podlega - jako niedopuszczalna - odrzuceniu, zaś w części zaskarżającej uwzględnienie powództwa - podlega merytorycznemu rozpoznaniu.



Uzasadnienie

Przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości wynikło na tle następującego stanu faktycznego:

Powód domagał się od pozwanej zapłaty kwoty 355.600 zł tytułem wyrównania szkody powstałej poprzez zalanie jego mieszkania. Pozwana zarzuciła m.in., iż ma zawartą z PZU umowę ubezpieczenia swojego mieszkania i złożyła wniosek o wezwanie PZU - Oddział w T. do udziału w sprawie w charakterze pozwanego. Sąd Rejonowy uwzględnił ten wniosek. Wezwany do oddziału w sprawie w charakterze pozwanego PZU potwierdził akt zawarcia umowy ubezpieczenia z pierwotnie pozwaną. Wyrokiem z dnia 27 września 1990 r. Sąd Rejonowy uwzględnił żądanie w całości wobec pierwotnie pozwanej, w stosunku zaś do PZU oddalił, przyjmując, że w dacie wyrządzenia szkody pierwotnie pozwana nie miała w istocie zawartej umowy ubezpieczenia mieszkania. Wyrok ten zaskarżyła pozwana - sprawca szkody zarzucając, że także w dacie powstania szkody była ubezpieczona w PZU.

Rozpoznając rewizję(1) tej pozwanej Sąd Wojewódzki przedstawił do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości sformułowane w sentencji uchwały.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Środek zaskarżenia powinien być wniesiony przez legitymowany do zaskarżenia danego orzeczenia podmiot prawny. W przeciwieństwie do legitymacji procesowej, którą określa się w zasadzie na podstawie przepisów prawa materialnego, legitymację do zaskarżenia orzeczenia określa się zawsze na podstawie przepisów prawa procesowego. W pewnych przypadkach prawo procesowe wyraźnie stanowi, kto jest legitymowany do wniesienia środka zaskarżenia od oznaczonej kategorii orzeczeń sądowych, np. art. 344 § 1 kpc; w innych zakres podmiotów legitymowanych należy oznaczyć w drodze wykładni. W rachubę wchodzą przy tym nie tylko przepisy tego działu kodeksu postępowania cywilnego, który normuje zaskarżanie orzeczeń sądowych, ale całość przepisów tego kodeksu np. w odniesieniu do prokuratora, organizacji społecznej, lub interwenienta ubocznego.

Zakres legitymacji do zaskarżenia orzeczeń sądowych w postępowaniu cywilnym nie jest jednakowy dla wszystkich podmiotów biorących udział w tym postępowaniu. Z natury rzeczy najszerszą legitymację mają strony w procesie, a w postępowaniu nieprocesowym - jego uczestnicy; wszakże i te podmioty nie są legitymowane do zaskarżenia orzeczeń, które ich bezpośrednio nie dotyczą np. postanowień, w których sąd stosuje rygory wobec świadków, biegłych lub osób trzecich (art. 394 § 1 pkt 5 kpc).

Pojęcie stron procesowych - jako podmiotów legitymowanych do zaskarżenia orzeczeń - obejmuje także współuczestników sporu, którzy stanowią stronę procesową. Mówi się wówczas o tzw. legitymacji grupowej do zaskarżenia, która oznacza tylko tyle, że współuczestnicy występujący po jednej stronie procesowej mogą, ale nie muszą, wnieść razem środek zaskarżenia. Obojętne jest przy tym, czy chodzi o współuczestnictwo formalne, czy materialne. Wniesienie w jednym piśmie procesowym kilku zaskarżeń ma tylko znaczenie techniczne, chyba że jeden współuczestnik działa na podstawie udzielonego mu pełnomocnictwa w imieniu i na rzecz innych współuczestników. Jeśli jednak środek zaskarżenia wniesie jeden ze współuczestników jednolitych, to orzeczenie jest zaskarżone w stosunku do pozostałych współuczestników. Nie obowiązuje tu wówczas zasada samodzielności działania współuczestników. Dotyczy to w szczególności współuczestnictwa koniecznego z tym, że odmiennie, gdy chodzi o wytoczenie powództwa, nie jest tu wymagane łączne działanie wszystkich współuczestników koniecznych, tak iż legitymacja do zaskarżenia orzeczenia przysługuje każdemu z nich oddzielnie. W wypadku, gdy zachodzi współuczestnictwo konieczne po stronie przeciwnej, to wówczas środek zaskarżenia musi być złożony w stosunku do wszystkich współuczestników koniecznych, gdyż oni łącznie są legitymowani w procesie i tylko do nich łącznie może zapaść rozstrzygnięcie sądu.

Natomiast współuczestnik nie jest nigdy legitymowany do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, choćby rozstrzygnięcie wydane przez sąd odnośnie do tego drugiego współuczestnika oddziaływało na rozstrzygnięcie sądu odnoszącego się do niego. Orzeczenie to bowiem w stosunku do niego korzysta z powagi rzeczy osądzonej, a więc może on tylko w drodze osobnego procesu przeciwko swemu współuczestnikowi dochodzić swych roszczeń. Należy zauważyć, że w wypadku współuczestnictwa koniecznego nie jest to tym bardziej możliwe, gdyż współuczestnicy stanowią jedną stronę procesową.

Stanowisko to znalazło wyraz w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego. W wyroku z dnia 5 listopada 1966 r. II CR 387/66 (OSNCP 1967/7 poz. 133) Sąd Najwyższy stwierdził, że pozwany będący jednym z dłużników solidarnych nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do pozostałych dłużników, ani też nie może kwestionować cofnięcia wobec nich pozwu i umorzenia w tej części postępowania; naruszenie art. 203 § 4 kpc może być podstawą rewizji(2) powoda a nie pozwanego będącego jednym z dłużników solidarnych. Podobnie w wyroku z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 (OSNCP 1968/4 poz. 70) Sąd Najwyższy sformułował tezę, iż współpozwanemu w procesie nie przysługuje środek zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo (w całości lub w części) w stosunku do pozostałych pozwanych także wówczas, gdy uwzględnienie powództwa (w całości lub w części) w stosunku do innych pozwanych mogłoby mieć wpływ na zakres odpowiedzialności tego skarżącego.

W konsekwencji stwierdzić należy, że pogląd o braku legitymacji współuczestnika do zaskarżenia orzeczenia przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej - uznać należy za ukształtowany. Wszakże przedstawione przez Sąd Wojewódzki zagadnienie prawne w istocie dotyczy konsekwencji procesowych wniesienia takiego środka zaskarżenia przez współuczestnika. Chodzi o to, czy rewizję współuczestnika wniesioną przeciwko współuczestnikowi występującemu po tej samej stronie procesowej, należy oddalić, czy odrzucić.

Sąd Wojewódzki wskazuje, że w obu cytowanych wyżej orzeczeniach z dnia 5 listopada 1966 r. i dnia 4 września 1967 r. Sąd Najwyższy oddalił rewizje pozwanych mimo sformułowania tezy, iż pozwany nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do pozostałych pozwanych. Jednocześnie podniesiono, że w postanowieniu z dnia 12 grudnia 1983 r. II CR 393/83 Sąd Najwyższy wyraził pogląd, iż rewizja pozwanej wniesiona od wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego jest niedopuszczalna i podlega odrzuceniu (art. 375(3) kpc).

Bliższa analiza tych orzeczeń pozwala stwierdzić, że odmienność formy rozstrzygnięć przyjęta przez Sąd Najwyższy w powołanych orzeczeniach, nie uzasadnia jednak wniosku o rozbieżności orzecznictwa najwyższej instancji sądowej. Rzecz w tym, że oddalenie rewizji(4) dokonane wyrokami z dnia 5 listopada 1966 r. i 4 września 1967 r. związane było z tym, iż rewizja pozwanego dotyczyła nie tylko wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanych, lecz także w części uwzględniającej żądanie od skarżącego na rzecz powoda. Sąd Najwyższy zamiast odrzucić rewizję w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do współpozwanego i oddalić rewizję w części zaskarżającej uwzględnienie powództwa, dokonał pewnego uproszczenia formy rozstrzygnięcia i oddalił rewizję w całości. Nota bene taka też sytuacja występuje w niniejszej sprawie, gdyż pozwana w swojej rewizji zawarła zarzuty skierowane nie tylko wobec wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanego PZU, lecz także w części zasądzającej żądanie od niej na rzecz powoda. W takiej sytuacji rewizja pozwanej podlega odrzuceniu jedynie w części zaskarżającej wyrok odnośnie oddalenia powództwa wobec współpozwanego, zaś w części kwestionującej zasądzenie określonej kwoty od pozwanego na rzecz powoda, podlega rozpoznaniu merytorycznemu.

Odrzucenie rewizji pozwanej w tej części uzasadnia art. 375(5) w związku z art. 372(6) kpc. Zgodnie z tym ostatnim przepisem sąd odrzuci rewizję wniesioną po upływie przypisanego terminu lub z innych przyczyn niedopuszczalną, jak też rewizję, której braków strona nie uzupełniła w wyznaczonym terminie. Przez dopuszczalność rewizji należy rozumieć dopuszczalność rewizji pod względem przedmiotowym tzn. od jakich rodzajów orzeczeń ona przysługuje oraz dopuszczalność pod względem podmiotowym tzn. jakim podmiotom przysługuje legitymacja do jej wniesienia. W tym znaczeniu użyto w art. 372 kpc sformułowania "(...) z innych przyczyn niedopuszczalną (...)". Jeśli zatem jest bezsporne, że pozwany nie może zaskarżyć wyroku w części oddalającej powództwo wobec współpozwanego, to taka rewizja podlega odrzuceniu, gdyż jest niedopuszczalna pod względem podmiotowym. Jeśli zaś rewizja pozwanego kwestionuje wyrok zarówno w części uwzględniającej powództwo od pozwanego jak i w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego, to odrzuceniu podlega rewizja(7) jedynie w tej części, w której jest niedopuszczalna.

Z tych względów udzielono odpowiedzi jak w sentencji wyroku.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna i Administracyjna

z dnia 12 grudnia 1983 r.

II CR 393/83

Rewizja(1) pozwanej wniesiona od wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do współpozwanego jest niedopuszczalna i podlega odrzuceniu (art. 375(2) kpc).

Wyrok Sądu Wojewódzkiego w Warszawie

z dnia 19 lutego 1969 r.

III CR 2116/68

1. Mocodawcą pełnomocnika będącego przedstawicielem związku zawodowego (art. 466 § 1  kpc) pozostaje pracownik (art. 89 § 1  kpc), a nie właściwa instancja związku zawodowego.

2. W wypadku, gdy brak formalny środka odwoławczego w postaci braku pełnomocnictwa (art. 370(1) w zw. z art. 126 § 3 kpc) nie został usunięty  w trybie art. 130 § 1  w zw. z art. 372(2) kpc lub art. 375 (3) kpc i wyznaczona została rozprawa rewizyjna, stosowanie tych przepisów nie jest już dopuszczalne, a brak formalny powinien być usunięty w toku rozprawy. Brak jest podstaw do odrzucenia rewizji(4), jeżeli uprzednio nie wezwano do jej uzupełnienia przez złożenie pełnomocnictwa.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 15 października 1968 r.

I PR 304/68

W sytuacji, gdy pominięcie w orzeczeniu rozstrzygnięcia o części żądania wyższych odsetek czyni rewizję(1) niedopuszczalną w zakresie dotyczącym pominiętych żądań ze względu na nie wydane w tym przedmiocie orzeczenie, powód mógłby jedynie złożyć wniosek o uzupełnienie wyroku. Z uwagi jednak na charakter pracowniczy sprawy i postulat odformalizowania postępowania Sąd Najwyższy uznał, że zawarte w rewizji żądanie wyższych odsetek niż zasądzone należy potraktować jako wniosek o uzupełnienie wyroku i z tych przyczyn z mocy art. 372(2) i 375(3) kpc odrzuca rewizję, a zawarte w niej żądanie wyższych odsetek niż zasądzone przekazuje Sądowi Wojewódzkiemu do rozpoznania jako wniosek o uzupełnienie wyroku.

Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 30 stycznia 1968 r.

III CZP 77/67

Sąd rewizyjny z mocy art. 375(1) kpc odrzuca rewizję, jeżeli sąd I instancji bezpodstawnie przywrócił termin do jej wniesienia.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
I UZ 13/2006, II UZ 48/2004, III ZP 1/2000, I CKN 1261/99, I CKN 1422/98, III CKN 471/97, II UKN 598/97, I PKN 194/97

W orzeczeniu powołano sprawy:
I PR 66/65, 1 CR 302/57, C. 88/53

Przewodniczący: Prezes J. Pawlak. Sędziowie: W. Bryl (sprawozdawca), B. Łubkowski, Z. Masłowski, J. Majorowicz, M. Piekarski, K. Piasecki.

Sąd Najwyższy, z udziałem prokuratora Generalne Prokuratury Z. Jędrzejczaka, w sprawie z powództwa Banku Inwestycyjnego III Oddział w W. przeciwko Henrykowi P. i in. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym zagadnienia prawnego, przekazanego przez Sąd Najwyższy postanowieniem z dnia 29 września 1967 r. do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów Sądu Najwyższego:

"Czy w granicach kontroli zachowania formalnych wymagań rewizji (art. 375 kpc) sąd rewizyjny może odrzucić rewizję, jako spóźnioną, jeśli sąd pierwszej instancji przywrócił termin do jej wniesienia?"

uchwalił i postanowił wpisać do księgi zasad prawnych następującą zasadę prawną.

Uzasadnienie

Zagadnienie prawne przedstawione składowi 7 sędziów Sądu Najwyższego dotyczy uprawnień sądu rewizyjnego(1) w zakresie kontroli postanowień sądu I instancji przywracających stronie zainteresowanej uchybiony termin do wniesienia rewizji.

Zagadnienie powyższe było przedmiotem rozstrzygnięć Sądu Najwyższego pod rządem art. 376 d. kpc(2). W postanowieniu z dnia 21 października 1953 r. C. 88/53 (Nowe Prawo 1954/5-6 str. 186) Sąd Najwyższy wypowiedział tezę, że "zasadność przywrócenia terminu do wniesienia rewizji mieści się w granicach kontroli zachowania wymogów formalnych rewizji". W świetle wymienionego orzeczenia podstawę do badania zasadności przywrócenia terminu do wniesienia rewizji dawał sądowi rewizyjnemu przepis art. 376 d. kpc, według którego sąd rewizyjny bada z urzędu zachowanie wymagań formalnych, od których zależy dopuszczalność wniesienia, a więc i rozpoznania rewizji(3). Przywrócenie terminu bez podstawy prawnej jest równoznaczne z prolongatą terminu ustawowego. Nie może więc ono nastąpić według swobodnego uznania sądu, lecz muszą istnieć ku temu przesłanki ustawowe. Jeżeli zaś brak przesłanek ustawowych, to przywrócenie terminu nie może być uznane za skuteczne. Sąd rewizyjny miał zatem prawo - w świetle wymienionego orzeczenia - na podstawie art. 376 d. kpc kontrolować zasadność przywrócenia terminu do wniesienia rewizji i w razie dojścia do wniosku, że brak było przesłanek ustawowych do takiego orzeczenia, powinien rewizję odrzucić. Takie stanowisko Sąd Najwyższy zajął także w orzeczeniu z dnia 25 czerwca 1958 r. I CR 302/57 (Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny 1959/1 str. 337). Znalazło ono potwierdzenie w wielu nie publikowanych orzeczeniach Sądu Najwyższego oraz w piśmiennictwie prawniczym.

Zachodzi pytanie, czy i jakie zmiany zaszły w stanie prawnym na skutek wejścia w życie nowego kpc i czy obecnie w świetle art. 375(4) kpc omawiane wyżej orzecznictwo zachowało nadal swą aktualność.

Zestawiając treść przepisów art. 376 d. kpc i art. 375 obecnego kpc stwierdzić należy, że między obu przepisami zachodzi jedynie ta istotna różnica, iż w porównaniu z art. 376 d. kpc obecny art. 375 kpc wysuwa na pierwsze miejsce obowiązek sądu rewizyjnego żądania usunięcia braków, do których usunięcia strona nie była uprzednio wezwana, a dopiero potem przewiduje zwrot akt sądowi I instancji w celu usunięcia braków. Poza tym nie można w obu tych przepisach dopatrzyć się istotnej różnicy. W szczególności treść art. 376 d. kpc i art. 375 obecnego kpc nie wykazuje różnicy w kwestii uprawnień sądu rewizyjnego do kontroli postanowień sądu I instancji w zakresie przywrócenia stronie zainteresowanej terminu do wniesienia rewizji.

Z tych względów również na podstawie art. 375 kpc należy przyznać sądowi rewizyjnemu prawo kontroli postanowień sądu I instancji w kwestii przywrócenia terminu do wniesienia rewizji również pod rządem obecnie obowiązującego art. 375 kpc, gdyż nowy kpc nie zawiera innych przepisów, które by dawały podstawę do odmiennej wykładni art. 375 kpc niż ta, jaka była stosowana w stosunku do art. 376 d. kpc.

W tym zakresie zachowuje aktualność orzecznictwo Sądu Najwyższego wykształcone na gruncie art. 376 d. kpc.

Nie może stanowić podstawy do odmiennej wykładni art. 375 kpc niż ta, jaka była stosowana w stosunku do art. 376 d. kpc, przepis art. 383(5) w związku z art. 363 § 2 kpc, skoro według art. 383 kpc rozpoznaniu sądu rewizyjnego podlegają postanowienia poprzedzające wydanie wyroku, chyba że według przepisów kodeksu ulegały one oddzielnemu zaskarżeniu, a postanowienie przywracające stronie termin do wniesienia zostaje podjęte po wydaniu wyroku.

Nie może również prowadzić do odmiennej wykładni art. 375 kpc obecny art. 363 § 1 kpc, według którego orzeczenie staje się prawomocne, jeżeli nie przysługuje od niego środek odwoławczy lub inny środek zaskarżenia. Wprawdzie na postanowienie sądu I instancji przywracające stronie termin do wniesienia rewizji nie przysługuje zażalenie, skoro nie należy ono do żadnej kategorii postanowień przewidzianych w art. 394 § 1 pkt 1 - 11 kpc i skoro nie może ono być przedmiotem rozpoznania przez sąd rewizyjny na mocy art. 383 kpc, jednakże nie staje się ono prawomocne z chwilą jego wydania, lecz podlega kontroli sądu rewizyjnego. Prawo bowiem dokonywania kontroli postanowień przywracających zainteresowanej stronie termin do wniesienia rewizji mieści się w art. 375 kpc, który, jak to wyżej wykazano, w swej istotnej treści nie różni się w rozważanej tu materii od art. 376 d. kpc. Art. 375 kpc statuuje zasadę, że sąd rewizyjny jest uprawniony do badania wszelkich uchybień formalnych związanych z wniesieniem rewizji i że powinien odrzucić rewizję w razie stwierdzenia uchybień i nieusunięcia ich, jeżeli dadzą się usunąć, w wyznaczonym terminie.

Zachowanie ustawowego terminu do wniesienia rewizji stanowi jeden z podstawowych wymagań formalnych związanych z dopuszczalnością rewizji. Przyjęcie odmiennego poglądu prowadziłoby w konsekwencji do tego, że doniosłe z istoty swej postanowienia sądu I instancji nie podlegałyby w ogóle kontroli sądu rewizyjnego i wiązałyby sąd rewizyjny mimo ich błędności, co z kolei godziłoby w interes strony zainteresowanej w utrzymaniu wyroku sądu I instancji. Stanowisko takie należałoby uznać tym bardziej za nieuzasadnione, że od postanowienia sądu I instancji oddalającego wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia rewizji przysługuje zainteresowanej stronie zażalenie do sądu II instancji.

Wyrażony wyżej pogląd co do dopuszczalności kontroli przez sąd rewizyjny postanowień sądu I instancji przywracających stronie termin do wniesienia rewizji znalazł potwierdzenie w wyroku z dnia 3 lutego 1966 r. I PR 66/65 (OSPiKA 1967/7-8 poz. 176), w którym Sąd Najwyższy wypowiedział, na gruncie obecnie obowiązującego kpc tezę, że "kontroli sądu rewizyjnego podlegają postanowienia przywracające stronie termin do wniesienia rewizji i że kontrola ta mieści się w ramach art. 375 kpc". W uzasadnieniu tego orzeczenia, wyrażającego kontynuację wykształconych w tym względzie poglądów pod rządem przepisów dawnego kpc, Sąd Najwyższy podkreślił, że uprawnienie sądu rewizyjnego do poddania kontroli postanowień sądów I instancji przywracających termin do wniesienia rewizji pozostaje poza unormowaniem zawartym w art. 383 kpc, który ma na względzie tylko postanowienia poprzedzające wydanie wyroku, a nie postanowienia powzięte po wydaniu wyroku. Postanowienia poprzedzające wydanie wyroku podlegają kontroli sądu rewizyjnego tylko na skutek rewizji danej strony, a nie na skutek zarzutu strony przeciwnej, która nie wniosła rewizji. Prawo sądu rewizyjnego do wspomnianej kontroli, jak to wyżej wywiedziono, mieści się w art. 375 kpc.

Pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy w wymienionym wyroku skład sądzący niniejszą sprawę uznaje za trafny.

Z przytoczonych przyczyn Sąd Najwyższy udzielił odpowiedzi na przedstawione pytanie prawne jak w sentencji uchwały.

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 1 grudnia 1967 r.

I CZ 105/67

Na postanowienie sądu I instancji, który w trybie art. 395 § 2 kpc uchyla swe poprzednie postanowienie odrzucając rewizję(1) z powodu niezachowania terminu dwutygodniowego, zażalenie nie przysługuje.

Kontrola instancyjna co do terminowości rewizji, mimo odrzucenia takiego zażalenia, może być przeprowadzona w trybie art. 375(2) kpc.

Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki postanowieniem z dnia 1 marca 1967 r. odrzucił rewizję(1) pozwanej od wyroku z dnia 11 listopada 1966 r. przyjmując, że wpłynęła ona po upływie terminu dwutygodniowego przewidzianego w art. 371 kpc.

Następnie na skutek zażalenia pozwanej Sąd Wojewódzki, powołując się na przepis art. 359 kpc i uważając, że brak było podstaw do odrzucenia rewizji, gdyż wyrok nie został doręczony prawidłowo pełnomocnikowi pozwanej uchylił swe postanowienie z dnia 1 marca 1967 r.

To drugie postanowienie zaskarżył zażaleniem powód zarzucając, że brak było podstaw do uchylenia postanowienia z 1 marca 1967 r.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zażalenie - jak wynika z treści art. 394 § 1 kpc - przysługuje tylko na postanowienie Sądu I instancji kończące postępowanie w sprawie oraz na postanowienia (zarządzenia przewodniczącego) taksatywnie wymienione w tym przepisie.

Ponieważ zaskarżone postanowienie ani nie kończy postępowania w sprawie, ani nie należy do rzędu taksatywnie wymienionych w art. 394 kpc, przeto odrębne zażalenie na nie nie przysługuje i dlatego, jako niedopuszczalne z mocy art. 372(2), art. 375(3) i art. 397 kpc, ulega ono odrzuceniu.

Na marginesie wyjaśnić należy, że Sąd I instancji - jako podstawę rozstrzygnięcia - błędnie powołał przepis art. 359 kpc, który dotyczy wypadku uchylenia lub zmiany postanowień nie kończących postępowania w sprawie na skutek zmiany okoliczności. Właściwą podstawą prawną zaskarżonego postanowienia był przepis art. 395 § 2 kpc.

Dodać też trzeba, że kontrola instancyjna nad terminowością rewizji, mimo odrzucenia zażalenia, nie została wyeliminowana, gdyż przewiduje ją przepis art. 375 kpc, ale już po nadaniu biegu rewizji i po jej przedstawieniu sądowi II instancji.

KANCELARIE PRAWNE

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Orzeczenie Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 15 grudnia 1966 r.

II PR 495/66

1. Częściowe zwolnienie od kosztów sądowych w postaci zwolnienia od opłaty sądowej od sprzeciwu od wyroku zaocznego nie obejmuje zwolnienia od wpisu od rewizji(1).

2. W myśl art. 375(2) kpc sąd rewizyjny ma obowiązek odrzucenia rewizji, jeżeli ulegała ona odrzuceniu przez sąd pierwszej instancji. Gdy zaś dostrzeże braki, do usunięcia których strona nie była wezwana, zażąda ich usunięcia albo zwróci w tym celu rewizję sądowi pierwszej instancji. Sąd rewizyjny ma obowiązek tak postąpić także wtedy, gdy strona nie została wezwana do uiszczenia wpisu od rewizji.