16 wrz 2010

Oddalenie apelacji

Przepis art. 386 § 4 kpc reguluje nierozpoznanie istoty sprawy przez sąd pierwszej instancji; nie dotyczy natomiast nierozpoznania istoty sprawy przez sąd drugiej instancji. Twierdzenie skarżącego, że art. 386 § 4 kpc został naruszony przez sąd drugiej instancji w związku z nierozpoznaniem wszystkich zarzutów apelacyjnych, jest nieadekwatne do treści tego przepisu.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy w B. - Sąd Pracy wyrokiem z 28 grudnia 2006 r. w sprawie (...), oddalił powództwo Adama P. przeciwko BOT Kopalni Węgla Brunatnego "B." S.A. w R. o odszkodowanie w kwocie 13.996,71 zł. Powód domagał się odszkodowania twierdząc, że nie został przez pozwanego pracodawcę skierowany na egzamin na stanowisko maszynisty lokomotywy, a wcześniej nie został dopuszczony do pracy na tym stanowisku po przedstawieniu prawidłowego badania lekarskiego i te działania pracodawcy miały charakter celowy. Ze względu na obawę utraty pracy został zmuszony do podpisania ugody w sprawie zmiany stanowiska na zatrudnienie na gorszych warunkach, co oznaczało dla niego wymierną szkodę.

Sąd Rejonowy ustalił, że powód był pracownikiem pozwanej Kopalni Węgla Brunatnego "B." S.A. w R. w okresie od 1 września 1978 r. do 31 grudnia 2005 r. na podstawie umowy o pracę, kolejno na stanowiskach: maszynista lokomotywy spalinowej, robotnik do prac lekkich, mechanik maszyn i urządzeń układu KTZ. Stosunek pracy łączący powoda z pozwaną został rozwiązany za porozumieniem stron na podstawie ustawy z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (Dz. U. 2003 r. Nr 90 poz. 844 ze zm.). Powód otrzymał świadczenia wynikające z tej ustawy związane ze sposobem rozwiązania stosunku pracy.

Od początku zatrudnienia w pozwanej Kopalni powód pracował na stanowisku maszynisty lokomotywy spalinowej w oddziale (...). W dniu 6 maja 2003 r. stawił się w pracy o godzinie 7.00. Sztygar zmianowy - dyżurny ruchu wydał polecenie wyjazdu dwóch lokomotyw i polecił powodowi uruchomić jedną z nich. Przodowy hali przekazał polecenie przyjęcia dwóch lokomotyw powodowi i innemu maszyniście. Obsługa lokomotywy składa się z dwóch osób: maszynisty i pomocnika. Z uwagi na brak pracowników w tym dniu powodowi nie przydzielono pomocnika. Z powodu złej widoczności powód odmówił wyjazdu lokomotywą bez pomocnika, lecz po kilku minutach przyprowadził lokomotywę pod nastawnię, przyjeżdżając z ustawiaczem. Powód twierdził, że nie będzie obsługiwał lokomotywy bez pomocnika i domagał się wydania na piśmie polecenia w zakresie jednoosobowej obsługi lokomotywy. W związku z odmową jednoosobowego prowadzenia lokomotywy sztygar zmianowy nie wydał powodowi raportu pracy sprzętu i polecił mu odstawić lokomotywę. Kierownik oddziału uznał, że powód samowolnie uruchomił lokomotywę, postąpił wbrew przepisom BHP oraz regulaminowi technicznemu stacji i w związku z tym nie zaliczył powodowi uruchomienia lokomotywy 6 maja 2003 r. do pracy na stanowisku maszynisty. Powód został skierowany tego dnia do pracy przy rozbiórce torów. W czasie pracy w tym samym dniu powód uległ wypadkowi. Pracodawca nie uznał tego zdarzenia za wypadek przy pracy. Dopiero wyrokiem z 27 stycznia 2005 r. w sprawie (...), Sąd Rejonowy w P.T. uznał zdarzenie z 6 maja 2003 r. za wypadek przy pracy i przyznał powodowi prawo do wypłaty zasiłku chorobowego z ubezpieczenia wypadkowego w wysokości 100% podstawy wymiaru z tytułu niezdolności do pracy z powodu choroby powstałej od 6 maja 2003 r. W związku z wypadkiem przy pracy, powód przebywał na zwolnieniu lekarskim do 29 października 2003 r., po czym powrócił do pracy.

Po powrocie ze zwolnienia lekarskiego powód nie został dopuszczony do pracy na stanowisku maszynisty lokomotywy, ponieważ kierownik oddziału uznał, że powód utracił uprawnienia do obsługi lokomotywy, gdyż od czasu ostatniego prowadzenia przez powoda lokomotywy upłynął okres sześciu miesięcy. Instrukcja o przygotowaniu zawodowym, egzaminach i pouczeniach pracowników przedsiębiorstwa "Polskie Koleje Państwowe" w § 15 ust. 1 pkt 2 przewidywała bowiem, że pracownik, który ubiega się o ponowne dopuszczenie do pracy na stanowisku bezpośrednio związanym z bezpieczeństwem ruchu kolejowego, a nie pracował na tym stanowisku pracy przez co najmniej 6 miesięcy, obowiązany jest przystąpić do egzaminu weryfikacyjnego.

W związku z przyjęciem przez pracodawcę utraty przez powoda uprawnień do wykonywania pracy na stanowisku maszynisty lokomotywy spalinowej w oddziale (...), powód od 6 listopada 2003 r. został oddelegowany do pracy na stanowisku robotnika do prac lekkich w zespole magazynów EMS do czasu uzyskania uprawnień prowadzenia pojazdów trakcyjnych. Oddelegowanie zostało również uzasadnione potrzebą zakładu pracy. W dniu 1 stycznia 2004 r. oddelegowanie powoda zostało przedłużone z tych samych powodów. Powód zwracał się do dyrektora o skierowanie na egzamin uprawniający do prowadzenia lokomotyw, a dyrektor zapewniał go, że sprawa zostanie pozytywnie załatwiona. Ostatecznie powód nie otrzymał skierowania na egzamin uprawniający do prowadzenia lokomotywy.

W dniu 25 marca 2004 r. dyrektor wystąpił z wnioskiem o wypowiedzenie powodowi dotychczasowych warunków pracy i płacy w związku z brakiem uprawnień do wykonywania zawodu maszynisty pojazdów trakcyjnych oraz ze względu na stan zdrowia (w wyniku badań kontrolnych orzeczono wobec powoda ograniczenie dźwigania ciężarów powyżej 15 kg) i brak możliwości zatrudnienia na innym stanowisku w oddziale (...). Pismem z 25 marca 2004 r. pracodawca zawiadomił Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego przy KWB "B." S.A. w R. o zamiarze wypowiedzenia warunków pracy i płacy w związku z brakiem uprawnień do wykonywania zawodu maszynisty pojazdów trakcyjnych oraz ze względu na stan zdrowia i brak możliwości zatrudnienia na innym stanowisku w oddziale (...). Związek zawodowy negatywnie zaopiniował decyzję pracodawcy dotyczącą wypowiedzenia powodowi warunków umowy o pracę. W okresie od kwietnia do końca sierpnia 2004 r. powód przebywał na zwolnieniu lekarskim. Korzystał także z pomocy lekarza psychiatry.

Po powrocie do pracy powód został poinformowany, że w związku z utratą przez pracownika uprawnień do wykonywania dotychczasowej pracy pracodawca może zaproponować mu inne stanowisko pracy, a w przypadku odmowy przyjęcia zaproponowanego stanowiska, może rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę. Podczas spotkania w dniu 6 września 2004 r. prezes pozwanej poinformował powoda, że w związku z utratą przez niego uprawnień do wykonywania dotychczasowej pracy oraz ograniczeniami zdrowotnymi może zaproponować mu pracę na stanowisku robotnika do prac lekkich w zespole magazynów, za wynagrodzeniem według kategorii zaszeregowania 9c w kwocie 1.198 zł miesięcznie. Powód podpisał porozumienie o zmianie warunków zatrudnienia. Na swoją prośbę od 1 października 2004 r. został przeniesiony do pracy w oddziale (...) na stanowisko mechanika maszyn i urządzeń układu KTZ. Od 1 listopada 2004 r. podwyższono mu wynagrodzenie zasadnicze do kwoty 1.278 zł według kategorii zaszeregowania 11a. W okresie od 29 marca do 26 czerwca 2004 r. powód korzystał ze zwolnień lekarskich i otrzymywał w tym czasie wynagrodzenie za czas choroby i zasiłek chorobowy w wysokości 80% podstawy wymiaru. Różnica pomiędzy wynagrodzeniem i zasiłkiem w wysokości 80% podstawy wymiaru wyniosła łącznie kwotę 1.416,27 zł. Różnica wynagrodzenia za pracę w związku ze zmianą stawki zaszeregowania (przy uwzględnieniu wszystkich składników) wyniosła w 2004 r. 1.511,38 zł, a w 2005 r. 11.490,10 zł. Powód zwracał się na piśmie do pozwanego pracodawcy o wyrównanie wszystkich składników wynagrodzenia za pracę, lecz otrzymał odpowiedź odmowną. Sąd Rejonowy stwierdził, że powód cierpiał na zaburzenia depresyjne łagodne, które mogły być wywołane sytuacją stresową przewlekłą, jednak w dniu 6 września 2004 r. - składając oświadczenie woli w zakresie zmiany warunków umowy o pracę - posiadał rozeznanie sytuacji i rozumiał znaczenie swojego czynu.

Oddalając powództwo o odszkodowanie Sąd Rejonowy przyjął, że nie zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej określone w art. 471 kc lub w art. 415 kc, ponieważ zachowanie pracodawcy nie nosiło znamion winy i nie było sprzeczne z przepisami prawa. Pozwany oddelegował powoda do innej pracy na okres nieprzekraczający dopuszczalnego czasu powierzenia pracownikowi innej pracy, powołując się przy tym na potrzeby pracodawcy. Powód, wyrażając zgodę na oddelegowanie, nie kwestionował jego zasadności. Powierzona praca odpowiadała kwalifikacjom powoda, a pozwany pracodawca nie naruszył art. 42 § 4 kp.

Powód podnosił, że porozumienie z pracodawcą dotyczące nowych warunków pracy (w tym wynagrodzenia) zawarł 6 września 2004 r. pod przymusem, bowiem pracodawca zapowiedział, że w przypadku odmowy podpisania porozumienia zwolni go z pracy. Sąd Rejonowy nie dopatrzył się po stronie powoda żadnej z wad oświadczenia woli, w tym działania pod wpływem groźby. Wada określona w art. 87 kc polega na wadliwym funkcjonowaniu mechanizmu woli, tzn. na nieprawidłowości przy powzięciu aktu woli. Groźba musi być bezprawna. Bezprawne jest zarówno zachowanie się sprzeczne z prawem (z ustawą bądź z zasadami współżycia społecznego), jak i zachowanie, które jest formalnie zgodne z prawem, jednakże zmierza do wymuszenia złożenia oświadczenia woli (por. wyrok Sądu Najwyższego z 6 stycznia 1998 r. I CKN 375/97). W wyroku z 19 marca 2002 r. I CKN 1134/99 (OSNC 2003/3 poz. 36), Sąd Najwyższy podkreślił, że bezprawność groźby polega na sprzecznym z prawem działaniu grożącego lub wykorzystaniu działania formalnie zgodnego z prawem do osiągnięcia celu, dla którego prawo to nie przysługuje. Sąd Rejonowy ustalił, że pozwany pracodawca w czasie przedstawienia powodowi porozumienia w zakresie nowych warunków pracy nie groził mu, że w przypadku odmowy zawarcia porozumienia rozwiąże z nim stosunek pracy. Powód został wcześniej poinformowany, że pracodawca może skorzystać z takiego uprawnienia. Jeżeli nawet pracodawca zastrzegł możliwość rozwiązania z powodem umowy o pracę, w przypadku niewyrażenia przez niego zgody na propozycję zmiany warunków dotychczasowej umowy, to takie oświadczenie nie stanowiło bezprawnej groźby w rozumieniu art. 87 kc. Stronom umownego stosunku pracy przysługuje bowiem prawo wypowiedzenia zawartej umowy o pracę, zaś dopuszczalność takiego wypowiedzenia normują przepisy prawa pracy. Gdyby powód nie zgodził się na zmianę warunków umowy o pracę i zakład pracy w związku z tym wypowiedział mu umowę o pracę, to przysługiwałyby mu środki prawne dla zwalczania zasadności bądź skuteczności dokonanego wypowiedzenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 sierpnia 1980 r. I PR 52/80 OSNCP 1981/3 poz. 39).

Sąd Rejonowy nie przyjął nieważności oświadczenia woli powoda ze względu na znajdowanie się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Wada oświadczenia woli określona w art. 82 kc, polegająca na nieprawidłowym funkcjonowaniu mechanizmu woli, obejmuje dwa stany faktyczne: wyłączenie świadomości i wyłączenie swobody. Obojętne jest, czy takie stany są trwałe, czy tylko przejściowe. Stan wyłączający swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli może być rozumiany tylko jako stan, w którym możliwość wolnego wyboru jest całkowicie wyłączona. Brak świadomości charakteryzuje się brakiem rozeznania, niemożności zrozumienia posunięć własnych lub też innych osób, niezdawaniem sobie sprawy ze znaczenia własnego postępowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z 11 grudnia 1979 r. II CR 448/79 OSPiKA 1981/3 poz. 45). Taka sytuacja nie miała miejsca w przypadku powoda. Podpisując porozumienie dotyczące zmiany warunków umowy powód miał możliwość swobodnego wyboru. Z opinii biegłego sądowego z zakresu psychiatrii wynikało, że składając oświadczenie woli w zakresie warunków umowy o pracę powód posiadał rozeznanie sytuacji i rozumiał znaczenie swojego czynu.

Od powyższego wyroku powód wniósł apelację, kwestionując ustalenia faktyczne, prawidłowość oceny materiału dowodowego oraz zarzucając naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 415 kc (ewentualnie 471 kc) w związku z art. 300 kp przez ich niezastosowanie. Powód zarzucił również nadużycie prawa przez pozwanego w sposób wyjątkowo rażący, widoczny i czytelny, co jest naruszeniem art. 8 kp.

Sąd Okręgowy w P.T. - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z 10 kwietnia 2007 r., w sprawie (...), oddalił apelację.

Sąd Okręgowy stwierdził, że Sąd Rejonowy przeprowadził obszerne postępowanie dowodowe i właściwie ocenił zgromadzony materiał dowodowy. Sąd drugiej instancji podniósł, że Sąd pierwszej instancji - oprócz prawidłowego ustalenia faktów kluczowych dla rozpoznania sprawy - skupił się na badaniu wielu okoliczności, których ustalenie z punktu widzenia wydania prawidłowego rozstrzygnięcia było zbędne.

Zdaniem Sądu Okręgowego o zasadności roszczeń zgłoszonych w pozwie decydowało przede wszystkim udzielenie prawidłowej odpowiedzi na pytanie, czy porozumienie w sprawie nowych warunków pracy, które powód zawarł z pozwanym pracodawcą w dniu 6 września 2004 r., było porozumieniem, które nie uchybiało przepisom Kodeksu pracy i było wolne od wad, w szczególności czy nie zawarto go pod wpływem groźby (art. 87 kc) lub w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli (art. 82 kc).

Sąd drugiej instancji stwierdził, że precyzyjne odtworzenie przebiegu zdarzeń związanych z niedopuszczeniem powoda do pracy na stanowisku maszynisty lokomotywy spalinowej w dniu 6 maja 2003 r., wypadkiem przy pracy, jaki zaistniał w tym dniu, późniejszym długotrwałym przebywaniem na zwolnieniu lekarskim, miało w sprawie drugorzędne znaczenie, zaś odnoszące się do tych kwestii zarzuty apelacyjne nie mogły prowadzić do wzruszenia zaskarżonego wyroku.

Sąd Okręgowy uznał za istotny dla rozstrzygnięcia sprawy fakt wypowiedzenia powodowi w dniu 6 września 2004 r. warunków pracy i płacy (na mocy porozumienia stron). Powód przyjął zaproponowane mu nowe warunki zatrudnienia, wykonywał pracę na powierzonym mu nowym stanowisku w zamian za umówione wynagrodzenie i do dnia wniesienia pozwu w niniejszej sprawie nie kwestionował zasadności dokonanej zmiany. Sąd Rejonowy wnikliwie zbadał, czy oświadczenie woli powoda w przedmiocie wyrażenia zgody na zaproponowane mu nowe warunki pracy i płacy dokonane zostało w sposób niewadliwy. Sąd Okręgowy w pełni podzielił pogląd Sądu pierwszej instancji, że przy podpisywaniu w dniu 6 września 2004 r. porozumienia w sprawie zmiany warunków pracy i płacy powód działał z pełnym rozeznaniem skutków prawnych swojego oświadczenia woli. Dla zbadania, czy stan zdrowia powoda w tej dacie nie stanowił przeszkody w świadomym albo swobodnym powzięciu decyzji i wyrażeniu woli (co stanowi wadę oświadczenia woli z art. 82 kc), Sąd Rejonowy dopuścił dowód z opinii biegłego lekarza medycyny z zakresu psychiatrii. Biegła, w obszernie umotywowanej opinii, jednoznacznie ustaliła, że powód składając oświadczenie woli posiadał rozeznanie sytuacji i rozumiał znaczenie swojego czynu. Na tej podstawie Sąd Rejonowy zasadnie przyjął, że wada oświadczenia woli przewidziana w art. 82 kc nie wystąpiła. Sąd drugiej instancji nie zgodził się z zarzutem skarżącego, że powód przyjął zaproponowane mu nowe warunki pracy i płacy pod wpływem groźby (art. 87 kc). Ustosunkowując się do zarzutów apelacji Sąd Okręgowy odwołał się do wyroku Sądu Najwyższego z 10 października 2002 r. I PKN 439/2001, zgodnie z którym nie można uznać za bezprawną groźbę działania pracodawcy, który wskazuje na możliwość rozwiązania stosunku pracy w razie odmowy podjęcia pracy na nowym stanowisku pracy. W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy wywiódł, że przesłanką prawnej doniosłości groźby w rozumieniu art. 87 kc jest bezprawność groźby. Nie można uznać za bezprawną groźbę, gdy pracodawca wskazuje na możliwość zastosowania środków, do użycia których jest uprawniony, czym w rozpoznawanej sprawie było wskazanie na możliwość rozwiązania stosunku pracy w razie odmowy podjęcia przez powoda pracy na nowym stanowisku pracy. Informowanie pracownika o skutkach prawnych braku zgody na nowe warunki zatrudnienia stanowi realizację uprawnień pracodawcy i nie może być kwalifikowanie jako działanie bezprawne.

Skargę kasacyjną od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik powoda, zaskarżając wyrok ten w całości. Skarga kasacyjna została oparta na podstawie naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a mianowicie:

1) art. 328 § 2 "kc" w związku z art. 391 kpc z uwagi na niewyjaśnienie prawnej podstawy wyroku poprzez ograniczenie się jedynie do zarzutu apelacyjnego co do oceny, czy porozumienie w sprawie nowych warunków pracy z dnia 6 września 2004 r. jest porozumieniem nieuchybiającym przepisom Kodeksu pracy i jest wolne od wad z uznaniem innych opisanych w wyroku zdarzeń (niedopuszczenie powoda do pracy na stanowisku maszynisty lokomotywy spalinowej w dniu 6 maja 2003 r., wypadek przy pracy w tym dniu, długotrwałe przebywanie powoda na zwolnieniu lekarskim) za mające drugorzędne znaczenie;

2) art. 386 § 4 "kc" poprzez nierozpoznanie istoty sprawy z uwagi na nieodniesienie się do podnoszonego zarzutu nadużycia przez pozwanego prawa w stosunku do powoda w rozumieniu art. 8 kp w sposób rażący, widoczny i czytelny, na co wskazują podejmowane działania co do zatrudnienia powoda po wypadku przy pracy.

Skarżący wniósł o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania twierdząc, że jest oczywiście uzasadniona, ponieważ Sąd Okręgowy naruszył wskazane przepisy postępowania oraz nie rozpoznał istoty sprawy. Pełnomocnik powoda stwierdził, że do zawartego w apelacji zarzutu naruszenia przez pracodawcę art. 8 kp nie ma żadnego odniesienia w wyroku, a "zarzuty apelacyjne odnoszące się do ciągu zdarzeń i wskazujące na szykanę pozwanego jako pracodawcy zostały uznane za nieistotne bez wyjaśnienia dlaczego, z powołaniem się jedynie na brzmienie art. 385 kpc".

Pełnomocnik powoda wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna nie ma usprawiedliwionych podstaw.

Została oparta jedynie na zarzutach naruszenia przepisów postępowania, a mianowicie art. 328 § 2 kpc w związku z art. 391 oraz art. 386 § 4 kpc (w skardze kasacyjnej prawdopodobnie w wyniku oczywistej omyłki pełnomocnik powoda powołał art. 328 § 2 "kc" oraz art. 386 § 4 "kc").

Pierwszy z tych przepisów stanowi, że uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

Skarżący twierdzi, że Sąd Okręgowy naruszył ten przepis z uwagi na niewyjaśnienie podstawy prawnej wyroku. Jest to zarzut nieskuteczny. Sąd Okręgowy odniósł się szczegółowo do oceny materialno-prawnej oświadczenia woli powoda złożonego 6 września 2004 r. i stwierdził, podzielając w tym przedmiocie ocenę prawną Sądu Rejonowego, że oświadczenie to nie było dotknięte żadną z wad oświadczeń woli, w szczególności powód nie złożył tego oświadczenia w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli (art. 82 kc) albo pod wpływem bezprawnej groźby (art. 87 kc). Faktem jest, że Sąd Okręgowy nie oceniał szczegółowo - z punktu widzenia prawa materialnego, z powołaniem się na konkretne przepisy tego prawa - innych przedstawionych przez powoda w toku postępowania zdarzeń (a mianowicie niedopuszczenia go do pracy na stanowisku maszynisty lokomotywy spalinowej w dniu 6 maja 2003 r., skutków wypadku przy pracy w tym dniu, długotrwałego przebywania w związku z tym wypadkiem na zwolnieniu lekarskim), nie oznacza to jednak takiej wady uzasadnienia zaskarżonego wyroku, która mogłaby powodować jego uchylenie.

Naruszenie art. 328 § 2 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie posiada wszystkich koniecznych elementów, bądź zawiera tak kardynalne braki, które uniemożliwiają kontrolę kasacyjną. Gdy sąd odwoławczy oddalając apelację orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji, nie musi powtarzać dokonanych ustaleń. Wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. wyrok Sądu Najwyższego z 9 marca 2006 r. I CSK 147/2005 Orzecznictwo Sądów w sprawach Gospodarczych 2008/4 poz. 28 str. 3). To samo można odnieść do oceny prawnej - jeżeli sąd odwoławczy podziela ocenę prawną dokonaną przez sąd pierwszej instancji, nie musi powtarzać wszystkich argumentów prawnych przytoczonych przez ten sąd, wystarczające jest, gdy stwierdzi, że podziela ustalenia faktyczne i oceny prawne sądu pierwszej instancji a apelację uznaje za nieuzasadnioną. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że jeżeli sąd drugiej instancji oddala apelację, akceptując zarówno dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, jak i przyjętą przez ten sąd podstawę prawną zaskarżonego orzeczenia, to wystarczające jest przytoczenie w uzasadnieniu orzeczenia sądu drugiej instancji art. 385 kpc jako podstawy prawnej rozstrzygnięcia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 października 1998 r. II CKN 923/97 OSNC 1999/3 poz. 60).

Uzasadnienie orzeczenia sądu drugiej instancji nie musi zawierać wszystkich elementów przewidzianych dla uzasadnienia orzeczenia sądu pierwszej instancji. Jeżeli sąd drugiej instancji podziela ocenę prawną, jakiej dokonał sąd pierwszej instancji, i uznaje ją za wyczerpującą, wystarczy stwierdzenie, że podziela argumentację zawartą w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji (por. wyroki Sądu Najwyższego z 16 lutego 2006 r. IV CK 380/2005 (LexPolonica nr 1354974), z 8 grudnia 2005 r. II CK 317/2005 LexPolonica nr 1610992). W sprawie zakończonej zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy dokonał oceny prawnej roszczeń powoda w kontekście obu możliwych do wyobrażenia podstaw skonstruowania odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego pracodawcy - zarówno kontraktowej (art. 471 kc), jak i deliktowej (art. 415 kc). Oddalając apelację - na podstawie art. 385 kpc - Sąd Okręgowy w istocie podzielił ocenę prawną Sądu Rejonowego, zgodnie z którą działaniom strony pozwanej nie można przypisać ani bezprawności (w szczególności naruszenia przepisów prawa), ani zawinienia. Skoro skarga kasacyjna nie została oparta na zarzutach naruszenia przepisów prawa materialnego (zwłaszcza art. 471 kc i art. 415 kc, stanowiących podstawę rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego, zaakceptowaną w sposób dorozumiany przez Sąd Okręgowy), to nie jest możliwe skontrolowanie w postępowaniu kasacyjnym prawidłowości oceny materialno-prawnej co do braku możliwości (przesłanek) przypisania stronie pozwanej odpowiedzialności odszkodowawczej (opartej na zasadzie winy i bezprawności) za jakąś ewentualną szkodę poniesioną przez powoda.

Sporządzenie uzasadnienia w sposób nie w pełni odpowiadający stawianym mu wymaganiom może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej wyjątkowo - wtedy, gdy przedstawione w nim motywy (w tym argumentacja prawna) nie pozwalają na przeprowadzenie kontroli kasacyjnej zaskarżonego orzeczenia. Jedynie bowiem w takim wypadku uchybienie art. 328 § 2 kpc może być uznane za mogące mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 28 lutego 2006 r. III CSK 149/2005 LexPolonica nr 1352075). Skarga kasacyjna zarzucająca zaskarżonemu wyrokowi sądu drugiej instancji, że został wadliwie uzasadniony (art. 328 § 2 kpc w związku z art. 391 kpc) powinna wykazywać, że przez uchybienia formalne sądu nie istnieje możliwość jednoznacznej rekonstrukcji podstaw rozstrzygnięcia (por. wyrok Sądu Najwyższego z 26 stycznia 2006 r. V CK 405/2004 LexPolonica nr 1631496). W rozpoznawanej sprawie istnieje możliwość jednoznacznej rekonstrukcji podstaw rozstrzygnięcia, co wynika z analizy uzasadnień wyroków Sądów obydwu instancji, a zatem nie sposób twierdzić, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku zostało sporządzone z naruszeniem wymagań konstrukcyjnych przewidzianych w art. 328 § 2 kpc.

Drugi z zarzutów naruszenia przepisów postępowania dotyczy rzekomego nierozpoznania istoty sprawy przez Sąd drugiej instancji z uwagi na nieodniesienie się tego Sądu do podniesionego w apelacji zarzutu rażącego naruszenia przez pozwanego pracodawcę prawa w stosunku do powoda "w rozumieniu art. 8 kp." Skarżący powołał się przy tym na naruszenie przez Sąd Okręgowy art. 386 § 4 kpc, który stanowi, że poza wypadkami określonymi w art. 386 § 2 i 3 kpc (czyli w razie stwierdzenia nieważności postępowania) sąd drugiej instancji może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania tylko w razie nierozpoznania przez sąd pierwszej instancji istoty sprawy albo gdy wydanie wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości. Zarzut naruszenia art. 386 § 4 kpc jest również chybiony. Przepis ten - w odróżnieniu od art. 386 § 2 kpc - nie nakazuje sądowi drugiej instancji uchylenia zaskarżonego wyroku sądu pierwszej instancji, lecz przewiduje jedynie taką możliwość. Sąd drugiej instancji może bowiem uchylić zaskarżony wyrok w razie nierozpoznania przez sąd pierwszej instancji istoty sprawy, ale może także sam sprawę rozpoznać co do istoty. Sąd drugiej instancji tylko wyjątkowo może naruszyć art. 386 § 4 kpc wydając orzeczenie prawomocnie kończące postępowanie w sprawie (oddalające apelację lub zmieniające zaskarżony wyrok i orzekające co do istoty sprawy) zamiast orzeczenia uchylającego zaskarżony apelacją wyrok sądu pierwszej instancji. Nierozpoznanie istoty sprawy przez sąd pierwszej instancji stwarza sądowi apelacyjnemu możliwość, a nie obowiązek, uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Nie ma przeszkód, aby w takiej sytuacji sąd drugiej instancji wydał orzeczenie kończące postępowanie, jeżeli nie zmienia ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd pierwszej instancji, a jedynie stosuje do nich inne przepisy prawa materialnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z 12 listopada 2007 r. I PK 140/2007 OSNP 2009/1-2 poz. 2).

Zarzut naruszenia art. 386 § 4 kpc jest nietrafny także z innej przyczyny. Przepis ten reguluje sytuację nierozpoznania istoty sprawy przez sąd pierwszej instancji, nie dotyczy natomiast nierozpoznania istoty sprawy przez sąd drugiej instancji. Twierdzenie skarżącego, że został on naruszony przez Sąd Okręgowy w związku z nierozpoznaniem jednego z zarzutów apelacji, stanowi zatem nieadekwatne do normatywnej treści tego przepisu uzasadnienie jego naruszenia. Nierozpoznanie istoty sprawy stanowi wadę braną pod uwagę w ramach kontroli orzeczeń sądu pierwszej instancji w postępowaniu apelacyjnym (art. 386 § 4 kpc). Zarzut tego rodzaju wadliwości nie odnosi się do orzeczenia sądu drugiej instancji i nie może stanowić usprawiedliwionej podstawy skargi kasacyjnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 lutego 2001 r. I PKN 247/2000 OSNAPiUS 2002/21 poz. 521). Granic rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji dotyczy bowiem inny przepis, a mianowicie art. 378 § 1 kpc. Zgodnie z tym przepisem, sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji, co jest rozumiane także jako obowiązek odniesienia się do wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów. W skardze kasacyjnej nie zarzucono jednak naruszenia art. 378 § 1 kpc, co czyni kasacyjny zarzut nierozpoznania przez Sąd Okręgowy apelacyjnego zarzutu dotyczącego nadużycia przez pozwanego pracodawcę prawa w stosunku do powoda pozbawionym racji ze względu na nieodniesienie go do właściwej normy procesowej. Nierozpoznania istoty sprawy przez sąd drugiej instancji - w znaczeniu nierozpoznania wszystkich zarzutów apelacyjnych - dotyczy zatem inny przepis niż wskazany w podstawach skargi kasacyjnej, co czyni zarzut naruszenia art. 386 § 4 kpc bezpodstawnym (chybionym).

Istotna część wywodów uzasadnienia skargi kasacyjnej poświęcona jest nierozpoznaniu przez Sąd Okręgowy twierdzeń powoda dotyczących nadużycia prawa przez pracodawcę w stosunku do niego, zwłaszcza długotrwałego szykanowania go przez pracodawcę, w następstwie czego powód popadł w depresję. Sąd Najwyższy nie może ocenić zasadności tych zarzutów, ponieważ nie zostały one powiązane z odpowiednio skonstruowanymi zarzutami naruszenia przepisów prawa procesowego albo materialnego. W skardze kasacyjnej w ogóle nie zarzucono naruszenia przepisów prawa materialnego (np. art. 415 kc, art. 471 kc, art. 8 kp), co uniemożliwia dokonanie przez Sąd Najwyższy oceny prawidłowości rozstrzygnięcia co do istoty sprawy (oddalenia apelacji od wyroku oddalającego powództwo). Sąd Najwyższy rozpoznaje bowiem skargę kasacyjną jedynie w granicach sformułowanych przez skarżącego podstaw (art. 398[13] § 1 kpc).

Mając powyższe na uwadze, Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną na podstawie art. 398[14] kpc. O kosztach orzeczono na podstawie art. 102 kpc.

Adwokat +Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 3 kwietnia 2007 r.

III CZP 137/2006

Sąd drugiej instancji, który oddalił apelację, jest sądem orzekającym ostatnio co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc, właściwym do wznowienia postępowania na podstawach określonych w art. 403 kpc.

Uzasadnienie

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł - na podstawie art. 60 § 2 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. 2002 r. Nr 240 poz. 2052 ze zm.) w związku z art. 16 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich (Tekst jednolity: Dz. U. 2001 r. Nr 14 poz. 147) - o rozstrzygnięcie przedstawionego zagadnienia prawnego, wskazując na występujące w judykaturze i doktrynie rozbieżności interpretacyjne.

Rzecznik podkreślił, że sformułowanie "sąd, który ostatnio orzekał co do istoty sprawy" już pod rządem art. 447 zdanie drugie Kodeksu Postępowania Cywilnego z 1930 r. (Tekst jednolity: Dz. U. 1932 r. Nr 112 poz. 934 ze zm. - dalej: "dkpc") budziło wątpliwości, które zaktualizowały się po przywróceniu trójinstancyjnego modelu postępowania cywilnego w 1996 r., ponieważ art. 405 kpc w sposób wierny powtórzył treść art. 447 dkpc. Na tym tle zarysowały się w orzecznictwie i doktrynie dwa odmienne poglądy. Według jednego, orzeczenie oddalające apelację ma charakter orzeczenia co do istoty sprawy (art. 405 zdanie drugie kpc), dlatego właściwym do wznowienia postępowania z przyczyn restytucyjnych jest w omawianej sytuacji sąd drugiej instancji. Wyróżnikiem drugiego poglądu jest natomiast zaliczenie do orzeczeń co do istoty sprawy tylko orzeczeń reformatoryjnych sądu drugiej instancji (art. 386 § 1 kpc).

Wskazana rozbieżność interpretacyjna niekorzystnie wpływa - zdaniem Rzecznika - na realizację prawa do rozpoznania skargi o wznowienie postępowania bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji), ponieważ stwarza niepewność w sferze właściwości organu orzekającego, składu sądu i rodzaju środków odwoławczych. Wymaga zatem interwencji judykacyjnej Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przedstawione zagadnienie prawne dotyczy określenia sądu właściwego przy restytucyjnych podstawach wznowienia (art. 405 zdanie drugie kpc), w sytuacji gdy postępowanie odwoławcze zostało zakończone prawomocnym orzeczeniem oddalającym apelację. Przepis ten oraz art. 447(1) dkpc mają identyczną treść, dlatego przy wykładni sformułowania "sąd, który ostatnio orzekał co do istoty sprawy" przydatne są wskazania judykatury z okresu międzywojennego. Najbardziej wszechstronne i miarodajne stanowisko zostało przedstawione w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 1935 r. C.III. 270/35 (Zb. Orz. 1935 poz. 500), stwierdzającej, że do wznowienia postępowania z przyczyn restytucyjnych właściwy jest sąd pierwszej instancji, jeżeli sprawa została ukończona prawomocnym wyrokiem tego sądu, a sąd drugiej instancji, jeżeli sprawa została ukończona w drugiej instancji wyrokiem merytorycznym, który albo nie został zaskarżony, albo został zaskarżony, lecz skarga kasacyjna została odrzucona albo oddalona oraz Sąd Najwyższy, jeżeli wydał wyrok merytoryczny na podstawie art. 439(2) dkpc. Za orzeczenia co do istoty sprawy Sąd Najwyższy uznał rozstrzygnięcia merytoryczne orzekające o żądaniu pozwu, a więc wyroki sądu pierwszej instancji uwzględniające lub oddalające powództwo, wyroki sądu drugiej instancji zmieniające wyroki pierwszoinstancyjne lub zatwierdzające je (zatwierdzenie wyroku było równoznaczne z oddaleniem apelacji) oraz wyroki reformatoryjne Sądu Najwyższego. Takiego charakteru nie mają natomiast wyroki uchylające zaskarżone orzeczenie i przekazujące sprawę do ponownego rozpoznania, ponieważ odraczają tylko zbadanie istoty sprawy. Także wyrok oddalający skargę kasacyjną nie orzeka o istocie sporu, gdyż jest wyłącznie następstwem określonej oceny podniesionych zarzutów kasacyjnych.

Istotne zmiany ustrojowe wprowadziła ustawa z dnia 20 lipca 1950 r. o zmianie przepisów postępowania w sprawach cywilnych (Dz. U. 1950 r. Nr 38 poz. 349 ze zm.), wprowadzając system postępowania dwuinstancyjnego, z rewizją w miejsce apelacji i kasacji. Wpłynęło to na wykładnię dotyczącą właściwości sądu w sprawach o wznowienie postępowania.

W uchwale z dnia 16 grudnia 1954 r. 2 CO 61/54 (OSN 1957/I poz. 3) Sąd Najwyższy przyjął, że jeżeli sąd rewizyjny rewizję oddalił, do wznowienia postępowania na innej podstawie niż z przyczyn nieważności jest właściwy sąd pierwszej instancji także wtedy, gdy sąd rewizyjny przeprowadził dowody na podstawie art. 18 ustawy z dnia 20 lipca 1950 r. o zmianie przepisów postępowania w sprawach cywilnych (Dz. U. 1950 r. Nr 38 poz. 349) w brzmieniu określonym ustawą z dnia 29 grudnia 1951 r. o zmianie przepisów postępowania w sprawach cywilnych i prawa o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 1952 r. Nr 1 poz. 5). Podobne stanowisko zostało wyrażone w orzeczeniu z dnia 6 listopada 1953 r. II C 1293/53, oraz w orzeczeniu z dnia 19 listopada 1957 r. I CZ 198/57 (Nowe Prawo 1958/7-8 poz. 185). Wykładnia ta była następstwem określenia rewizji jako środka odwoławczego służącego kontroli zasadności i legalności orzeczeń sądu pierwszej instancji, z wyjątkiem sytuacji, w której sąd rewizyjny wyjątkowo mógł orzekać reformatoryjnie. W tym ujęciu, orzeczeniem co do istoty sprawy mógł być tylko wyrok zmieniający sądu drugiej instancji. Sąd Najwyższy odwołał się również do obowiązującej w procesie cywilnym zasady dwuinstancyjności, przemawiającej za przyjęciem - jako zasady - właściwości sądu pierwszej instancji w sprawach o wznowienie postępowania.

Po wejściu w życie(3) kodeksu postępowania cywilnego z dnia 17 maja 1964 r. postępowanie o wznowienie zostało uproszczone ponieważ art. 405 kpc stanowił, że do wznowienia postępowania właściwy jest sąd, który wydał zaskarżony wyrok, a gdy zaskarżono wyroki sądów różnych instancji - sąd instancji wyższej. Powstały jednak wątpliwości co do właściwości sądu ze względu na zakres zaskarżenia, które wyjaśnił Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 23 stycznia 1967 r. mającej moc zasady prawnej III CZP 87/66 (OSNCP 1967/7-8 poz. 117). Wskazał, że jeżeli skargę o wznowienie postępowania wnosi strona, której rewizja została uprzednio oddalona, właściwym do rozstrzygnięcia o wznowienie jest sąd rewizyjny, chyba że skarga o wznowienie oparta jest na podstawach przewidzianych w art. 401 albo w art. 403 § 1 pkt 1 lub 2 kpc, odnoszących się wyłącznie do postępowania przed sądem pierwszej instancji.

Znaczenie tej uchwały polegało na sprecyzowaniu przesłanek decydujących o zaskarżeniu konkretnego orzeczenia, z zaznaczeniem relacji między przyczyną wznowienia a jej "umiejscowieniem" w danej instancji. Sąd Najwyższy sprzeciwił się w szczególności potrzebie zaskarżania orzeczenia wyższego rzędu tylko dla usunięcia formalnej jego prawomocności.

Reaktywowanie trójinstancyjnego modelu postępowania cywilnego nastąpiło na podstawie ustawy z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego, rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej - Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowym, Kodeksu postępowania administracyjnego, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 1996 r. Nr 43 poz. 189 ze zm.), a art. 405 kpc uzyskał brzmienie odpowiadające treści art. 447 dkpc. Do wznowienia postępowania na innej podstawie niż z przyczyn nieważności (po nowelizacji - też z wyłączeniem podstawy przewidzianej w art. 401[1] kpc) stał się sąd, który ostatnio orzekał co do istoty sprawy. Tak określona właściwość sądu w postępowaniu o wznowienie stała się przedmiotem rozbieżnych wypowiedzi w judykaturze i doktrynie, zasygnalizowanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

W orzecznictwie ukształtował się m.in. pogląd, że oddalenie apelacji przez sąd drugiej instancji nie stanowi orzeczenia co do istoty sprawy, a jest nim wyłącznie orzeczenie reformatoryjne (zmieniające) wskazane normatywnie w art. 386 § 1 kpc (zob. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 1996 r. I PKN 28/96 OSNAPiUS 1997/13 poz. 236, z dnia 11 kwietnia 2000 r. III CKN 172/2000 LexPolonica nr 347211, z dnia 26 lipca 2002 r. III AO 18/2002 LexPolonica nr 357904, z dnia 2 lipca 2002 r. I PZ 47/2002 OSNP 2004/9 poz. 159 i z dnia 9 lipca 2003 r. IV CO 7/2003 niepubl.). Również w postanowieniu z dnia 14 stycznia 1999 r. II UKN 417/98 (OSNAPiUS 2000/6 poz. 254), Sąd Najwyższy stwierdził, że sąd drugiej instancji jest właściwy do rozpoznania skargi o wznowienie postępowania z przyczyn restytucyjnych (art. 403 § 2 kpc) jedynie wtedy, gdy zmienił zaskarżony wyrok i orzekł co do istoty sprawy, a nie gdy oddalił środek zaskarżenia. Pogląd ten został podtrzymany w postanowieniu z dnia 17 lipca 2003 r. II UZ 33/2003 (niepubl.).

Równocześnie utrwaliło się w judykaturze stanowisko odmienne, uznające, że sąd drugiej instancji oddalający apelację jest sądem orzekającym co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc. Pogląd ten odwoływał się przede wszystkim do zasad systemu apelacyjno-kasacyjnego, w którym sąd drugiej instancji jest zawsze sądem merytorycznym, także wtedy, gdy oddala apelację. Wyrażony został on m.in. w postanowieniach Sądu Najwyższego z 5 marca 2001 r. III CO 17/2001 (niepubl.), z dnia 5 czerwca 2001 r. III CO 17/2001 (niepubl.), z dnia 22 grudnia 2003 r. III CO 24/2003 (niepubl.) i z dnia 21 kwietnia 2004 r. III CZP 11/2004 (OSNC 2004/12 poz. 206) oraz w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 (OSNC 1999/7-8 poz. 124), uchwale z dnia 13 stycznia 2005 r. III CZP 77/2004 (OSNC 2005/12 poz. 200) i z dnia 2 sierpnia 2006 r. III CZP 46/2006 (OSNC 2007/5 poz. 69). Sąd Najwyższy opowiedział się jednocześnie za stanowiskiem, że orzeczenie oddalające apelację jest ostatnim orzeczeniem co do istoty sprawy, jeżeli w wyniku jego zaskarżenia zostanie oddalona kasacja.

W doktrynie trafnie podkreśla się, że właściwość sądu do wznowienia postępowania ma charakter właściwości wyłącznej w tym znaczeniu, że zawsze należy ustalać ją według przepisów o wznowieniu postępowania, a nie według innych przepisów o właściwości sądu w postępowaniu cywilnym. Dla rozstrzygnięcia przedstawionego zagadnienia prawnego istotne znaczenie ma zatem odpowiedź na pytanie, czy orzeczenie sądu drugiej instancji jest orzeczeniem co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc.

Ustawodawca posługuje się pojęciem "istota sprawy" w różnych sytuacjach procesowych, nadając mu niejednorodne znaczenie, m.in. w art. 25 § 2, art. 105 § 1, art. 202 zdanie pierwsze, art. 221, 386 § 1, art. 386 § 4, art. 398[16], 394 § 1 pkt 9, art. 405 zdanie drugie, art. 412 § 3, art. 518, 519[1], 521 § 1, art. 523, 1105 § 3, art. 1124 § 1 i art. 1165 § 1 kpc. Nie istnieje ustawowa definicja tego pojęcia; sposób jego wykładni zależy od kontekstu, w jakim występuje.

Ze wskazań judykatury wynika, że sąd orzeka co do istoty sprawy (art. 405 zdanie drugie kpc), gdy merytorycznie rozstrzyga o żądaniu strony lub uczestnika postępowania. Nie ma wątpliwości, że sąd pierwszej instancji orzeka co do istoty sprawy, gdy uwzględnia lub oddala powództwo (w całości lub w części). Występują jednak rozbieżności, sygnalizowane wcześniej, przy ocenie charakteru orzeczeń sądu drugiej instancji wydanych w następstwie rozpoznania apelacji. Dla ich wyjaśnienia niezbędne jest odwołanie się do zasad obowiązującego apelacyjno-kasacyjnego systemu środków odwoławczych.

Apelacja - jak podkreśla się w doktrynie - stanowi podstawowy środek odwoławczy, którego celem jest ponowne rozpoznanie sprawy w tych samych granicach, w jakich upoważniony był ją rozpatrzyć sąd pierwszej instancji. Postępowanie apelacyjne ma naprawić błędy stron oraz błędy sądu pierwszej instancji i w tym znaczeniu jest przedłużeniem postępowania pierwszoinstancyjnego, ale można w nim również zbadać ponownie całokształt sprawy, ponad to co zostało ustalone przed sądem niższej instancji. Sąd apelacyjny rozpoznaje więc sprawę merytorycznie i taki charakter mają jego orzeczenia.

O charakterze postępowania apelacyjnego wszechstronnie wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 (OSNC 1999/7-8 poz. 124), mającej moc zasady prawnej. Stwierdził w szczególności, że sąd drugiej instancji ma obowiązek poczynić własne ustalenia, także na podstawie odmiennie ocenionych ustaleń faktycznych dokonanych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, oraz zastosować do nich w sposób autonomiczny przepisy prawa materialnego. Tak wyrażona wypowiedź sądu apelacyjnego, w postaci oddalenia apelacji lub zmiany wyroku sądu pierwszej instancji, ma charakter merytoryczny (co do istoty sprawy).

W judykaturze wyraźnie akcentowano, że sąd drugiej instancji, prowadząc postępowanie wywołane wniesieniem apelacji, rozpoznaje sprawę, nie apelację. Postępowanie apelacyjne stanowi bowiem - mimo kontrolnego charakteru - kontynuację merytorycznego rozpoznania sprawy, a sąd odwoławczy jest przede wszystkim instancją merytoryczną, która rozpoznaje sprawę samodzielnie, bez związania zarzutami apelacyjnymi, z ograniczeniem wynikającym tylko z granic zaskarżenia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CKN 812/98 OSNC 2000/10 poz. 193 oraz postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 OSNC 2004/1 poz. 7).

Wykładnia ta miała istotne znaczenie przy określeniu właściwości sądu w sprawach o wznowienie postępowania z przyczyn restytucyjnych (art. 405 zdanie drugie kpc) i była powoływana na uzasadnienie stanowiska, że orzeczeniem co do istoty sprawy jest nie tylko orzeczenie reformatoryjne sądu drugiej instancji wydane na podstawie art. 386 § 1 kpc (co do tego nie było kontrowersji), lecz także orzeczenie oddalające apelację (art. 385 kpc). Stanowisko to zostało wyrażone w przytoczonych wcześniej orzeczeniach Sądu Najwyższego, najpełniej w postanowieniu z dnia 21 kwietnia 2004 r. III CZP 11/2004 (OSNC 2004/12 poz. 206), stwierdzającym, że orzeczenie sądu drugiej instancji jest orzeczeniem co do istoty sprawy (art. 405 zdanie drugie kpc) oraz w uchwale z dnia 13 stycznia 2005 r. III CZP 77/2004 (OSNC 2005/12 poz. 200), stwierdzającej, że sąd drugiej instancji, który oddalił apelację, jest właściwy do wznowienia postępowania na podstawie art. 403 § 2 kpc. Znaczenie tych orzeczeń polega również na tym, że została w nich podjęta przekonywująca polemika z poglądem odmiennym, według którego orzeczeniem sądu drugiej instancji co do istoty sprawy jest wyłącznie orzeczenie reformatoryjne, odwołujące się do wskazania zamieszczonego w art. 386 § 1 kpc.

Sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna (art. 385 kpc). Takie sformułowanie oznacza jedynie określenie samej formalnej treści orzeczenia (art. 408 § 1(4) dkpc przewidywał "zatwierdzenie wyroku"). Z charakteru postępowania apelacyjnego wynika natomiast, że następuje w nim merytoryczne rozpoznanie sprawy, a oddalenie apelacji jest efektem oceny istoty sprawy (art. 378 § 1 kpc). Takie orzeczenie jest nie tylko wynikiem oceny samej apelacji, lecz przede wszystkim efektem rozpoznania meritum sprawy w granicach zaskarżenia, równoznacznym z potwierdzeniem, że sąd apelacyjny rozstrzyga sprawę w taki sam sposób, jak uczynił to sąd pierwszej instancji.

Artykuł 386 § 1 kpc nie daje podstawy do wnioskowania a contrario, że orzeczeniem co do istoty sprawy sądu apelacyjnego jest tylko orzeczenie reformatoryjne. Przepis ten określa bowiem tylko sposób rozstrzygnięcia jednego z orzeczeń merytorycznych, statuując zasadę, że uwzględnienie apelacji powinno prowadzić do zakończenia postępowania w drugiej instancji, a uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania może nastąpić tylko w sytuacji określonej w art. 386 § 4 kpc. Taką argumentację wspiera też art. 519[1] § 1 kpc, przewidujący wniesienie skargi kasacyjnej od postanowień co do istoty sprawy w postępowaniu nieprocesowym, w odniesieniu do wskazanych tam spraw. Jest oczywiste, że orzeczeniami "co do istoty sprawy" są wówczas zarówno postanowienia sądu drugiej instancji oddalające apelację, jak i postanowienia zmieniające orzeczenie sądu pierwszej instancji.

Z przedstawionych przyczyn uzasadniony jest więc pogląd, że sąd drugiej instancji, który oddalił apelację, jest sądem orzekającym co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc.

Powyższa konstatacja nie jest jednak wystarczająca do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego przedstawionego przez Rzecznika Praw Obywatelskich, nie wyjaśnia bowiem, czy orzeczenie oddalające apelację jest ostatnim orzeczeniem co do istoty sprawy, uzasadniającym właściwość sądu drugiej instancji do wznowienia postępowania na innych podstawach niż określone w art. 401 i 401[1] kpc. W orzeczeniu z dnia 26 kwietnia 1935 r. C.III. 270/35, Sąd Najwyższy wskazał, że do wznowienia postępowania z przyczyn restytucyjnych właściwy jest sąd drugiej instancji, jeżeli sprawę zakończył wyrokiem merytorycznym, który albo nie został zaskarżony, albo został zaskarżony, lecz skarga kasacyjna została odrzucona albo oddalona. Nie budzi wątpliwości właściwość sądu apelacyjnego, określona w art. 405 zdanie drugie kpc, w razie uprawomocnienia się jego wyroku wskutek niezaskarżenia lub niedojścia do rozpoznania kasacyjnego z przyczyn formalnych (odrzucenia i nieprzyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej albo umorzenia postępowania kasacyjnego). Inna natomiast sytuacja procesowa powstaje w przypadku rozpoznania skargi kasacyjnej przez Sąd Najwyższy, który może skargę oddalić (art. 398[14] kpc), uchylić zaskarżone orzeczenie i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania (art. 398[15] kpc) albo uchylić zaskarżone orzeczenie i orzec co do istoty sprawy (art. 398[16] kpc). Orzeczenie wskazane w art. 398[15] kpc nie jest orzeczeniem co do istoty sprawy, gdyż odracza wydanie takiego orzeczenia i niweczy skutki prawomocności, nie ma zatem znaczenia przy wznowieniu postępowania. Wymagają natomiast oceny skutki wydania innych orzeczeń Sądu Najwyższego.

Skarga kasacyjna oraz wywołane nią postępowanie przed Sądem Najwyższym mają inny charakter niż apelacja oraz postępowanie apelacyjne. Zawsze podkreślano (zob. cyt. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 1935 r. C. III. 270/35), że Sąd Najwyższy nie rozpoznaje sprawy, tylko skargę kasacyjną w granicach jej zarzutów oraz podstaw i oddala skargę nawet wtedy, gdy sąd drugiej instancji błędnie orzekł co do istoty sprawy, jeżeli strona skarżąca nie wytknęła tego błędu. Rozpoznanie sprawy (istoty sprawy) powinno nastąpić przed sądami powszechnymi obu instancji, w związku z czym skarga kasacyjna spełnia funkcję ściśle kontrolną w płaszczyźnie prawnej, w celu zapewnienia jednolitości interpretacji prawa i jednolitości orzecznictwa (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 r. III CZP 62/2002 OSNC 2004/1 poz. 7). Sąd Najwyższy, który oddala skargę kasacyjną, nie wypowiada się w konsekwencji o istocie sprawy, tylko stwierdza, że zarzuty strony skarżącej okazały się nieuzasadnione i nie zachodzi nieważność postępowania (art. 398[13] § 1 i art. 398[14] kpc). Jest ponadto związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia (art. 398[13] § 2 kpc). Z tej przyczyny w judykaturze przeważa pogląd, że oddalenie skargi kasacyjnej nie stanowi orzeczenia co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 kwietnia 2004 r. III CZP 11/2004 oraz uchwała z dnia 13 stycznia 2005 r. III CZP 77/2004 OSNC 2005/12 poz. 200). Stanowisko to należy podzielić. Oznacza ono, że sąd drugiej instancji w wypadku oddalenia skargi kasacyjnej od jego orzeczenia jest właściwy do wznowienia postępowania z przyczyn restytucyjnych (art. 405 zdanie drugie kpc).

Pogląd ten znalazł dodatkowe potwierdzenie w warunkach obowiązującego od dnia 6 lutego 2005 r. dwuinstancyjnego systemu postępowania cywilnego, wprowadzonego ustawą z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98), w którym skarga kasacyjna stała się nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia przysługującym od wskazanych prawomocnych orzeczeń sądu drugiej instancji. Jest niewątpliwe, że w systemie tym Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę kasacyjną, a nie sprawę zakończoną prawomocnie kwestionowanym orzeczeniem.

Artykuł 398[16] kpc stanowi, że jeżeli podstawa naruszenia prawa materialnego jest oczywiście uzasadniona, a skargi kasacyjnej nie oparto także na podstawie naruszenia przepisów postępowania lub podstawa ta okazała się nieuzasadniona, Sąd Najwyższy może na wniosek skarżącego uchylić zaskarżony wyrok i orzec co do istoty sprawy. Przepis ten jest traktowany w judykaturze jako odstępstwo od obowiązującej w systemie apelacyjno-kasacyjnej zasady, że Sąd Najwyższy nie orzeka o istocie sprawy, tylko rozpoznaje skargę kasacyjną w granicach jej podstaw. Za poglądem tym przemawia jednoznacznie wyrażona intencja ustawodawcy podobnie jak w art. 386 § 1 kpc. Orzekając wyjątkowo w sposób reformatoryjny Sąd Najwyższy działa w zastępstwie sądu drugiej instancji ze względów pragmatycznych, w celu przyśpieszenia postępowania sądowego i zminimalizowania jego kosztów. Konsekwencją tego poglądu jest uznanie, że reformatoryjny wyrok tego Sądu (art. 398[16] kpc) stanowi ostatnie orzeczenie co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc (zob. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia 1935 r. C.III. 270/35, z dnia 21 kwietnia 2004 r. III CZP 11/2004 i z dnia 13 stycznia 2005 r. III CZP 77/2004).

Wydanie przez Sąd Najwyższy orzeczenia reformatoryjnego oznacza jednak, że orzeczenie sądu drugiej instancji w zakresie uwzględniającym skargę kasacyjną zostaje uchylone i przestaje istnieć (art. 398[16] in fine kpc), nie może być zatem zakwestionowane - jako nieistniejące - skargą o wznowienie postępowania. Zawsze więc prawomocne orzeczenie sądu drugiej instancji oddalające apelację jest ostatnim orzeczeniem co do istoty sprawy w rozumieniu art. 405 zdanie drugie kpc, uzasadniającym właściwość tego sądu do wznowienia postępowania na podstawach określonych w art. 403 kpc.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy rozstrzygnął przedstawione zagadnienie prawne, jak w uchwale.

Adwokat +Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu

z dnia 28 czerwca 2006 r.

I ACa 68/2006

Jeśli strona nie zażądała uzupełnienia wyroku we właściwym trybie i terminie, to może tylko wytoczyć nowe powództwo o roszczenie, o którym sąd nie orzekł w wyroku, natomiast apelacja w tej części podlega odrzuceniu, jako skierowana przeciwko orzeczeniu nieistniejącemu.



Z uzasadnienia

Powód - Tomasz L. wystąpił przeciwko pozwanemu Pilsat SA w P. z pozwem o ochronę praw autorskich, domagając się zasądzenia na jego rzecz:

- kwoty 30.000 zł w związku z naruszeniem autorskich praw majątkowych,

- zasądzenie kwoty 25.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych powoda jako autora filmu "Piła jakiej nie znamy",

- zobowiązania pozwanego do złożenia oświadczenia w lokalnym dodatku polskim Gazety Wyborczej o treści następującej:

Zarząd TV "Pilsat" przeprasza Tomasza L. za zawinione naruszenie jego praw autorskich poprzez wyemitowanie bez jego zgody i z pominięciem jego nazwiska filmu "Piła jakiej nie znamy" w dniu 6 listopada 1998 r.,

- zasądzenia od pozwanego na rzecz Funduszu Promocji i Twórczości przy Ministerstwie Kultury i Sztuki kwoty 20.000 zł.

Pismem procesowym z dnia 14 lutego 2003 r., powód sprecyzował, iż tytułem zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych domaga się zasądzenia od pozwanego kwoty 15.000 zł i cofnął pozew w tym zakresie co do kwoty 10.000 zł, zrzekając się roszczenia.

Wyrokiem z dnia 13 października 2003 r., Sąd Okręgowy w Poznaniu oddalił powództwo.

W wyniku wniesionej przez powoda apelacji, Sąd Apelacyjny w Poznaniu, wyrokiem z dnia 21 kwietnia 2004 r. (I ACa 1654/2003), uchylił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny uznał, że doszło do naruszenia majątkowych praw autorskich powoda wobec dokonania przez pozwanego emisji filmu "Piła jakiej nie znamy" bez zgody powoda, wskazał równocześnie, że rozpoznając ponownie sprawę, sąd I instancji winien ustalić jakiego roszczenia powód dochodzi w związku z naruszeniem jego autorskich praw majątkowych (3-krotnego wynagrodzenia czy też odszkodowania), a nadto rozpoznać roszczenie powoda o naruszenie autorskich praw osobistych. W piśmie procesowym z dnia 5 sierpnia 2004 r. pełnomocnik powoda sprecyzował, że powód domaga się z tytułu naruszenia jego autorskich praw majątkowych zapłaty potrójnego wynagrodzenia w łącznej wysokości 30.000 zł, przy uwzględnieniu, że emisja filmu na antenie telewizji kablowej pozwanego miała miejsce czterokrotnie.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z dnia 26 września 2005 r., Sąd Okręgowy w Poznaniu:

- zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.336 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 1 stycznia 1999 r. tytułem naruszenia autorskich praw majątkowych,

- nakazał pozwanemu uiścić na rzecz Fundacji Promocji Twórczości przy Ministerstwie Kultury i Sztuki kwotę 4.224 zł,

- umorzył postępowanie co do kwoty 10.000 zł i orzekł o kosztach procesu.

Sąd orzekający nie zamieścił w wyroku rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w pozostałym zakresie.

Wobec przesądzenia wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 21 kwietnia 2004 r. kwestii odpowiedzialności pozwanego za naruszenie autorskich praw majątkowych powoda, Sąd Okręgowy rozpoznając ponownie sprawę ustalał czy pozwany równolegle dopuścił się naruszeń autorskich praw osobistych powoda (czy też ewentualnie szerzej dóbr osobistych powoda w rozumieniu art. 24 kc) i w konsekwencji, czy uzasadnione jest żądanie powoda zasądzenia od pozwanego kwoty 15.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz żądanie opublikowania oświadczenia określonej treści, a ponadto w zakresie naruszenia majątkowych praw autorskich powoda i zgłoszonego żądania zapłaty wielokrotności wynagrodzenia, ustalał wysokość należnego powodowi z tego tytułu wynagrodzenia. Odnośnie pierwszej kwestii należy wskazać, że prawo autorskie (ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. Dz. U. 1994 r. Nr 24 poz. 83) rozróżnia autorskie prawa osobiste, których katalog zawiera art. 16 ustawy i autorskie prawa majątkowe, o których mowa w art. 17 ustawy. Analizując treść art. 16 Prawa autorskiego, który w powiązaniu z art. 56, art. 58 i art. 60 ustawy zawiera zamknięty katalog autorskich praw osobistych, określający formy i płaszczyzny, w których przejawia się osobista więź autora z jego utworem, sąd orzekający rozważał w szczególności wobec zarzutów podniesionych przez powoda czy doszło do naruszenia prawa autora do oznaczenia utworu jego nazwiskiem (art. 16 pkt 2 ustawy). Powód nie twierdzi bowiem by odmówiono mu autorstwa utworu, czy też że doszło przy okazji emisji na antenie telewizji pozwanego do naruszenia treści i formy utworu lub rzetelnego jego wykonania względnie pozbawienia możliwości nadzoru nad sposobem korzystania z utworu, o którym mowa w art. 56, art. 58 i art. 60 ustawy. Nie jest również sporne między stronami, że emisja filmu na antenie telewizji pozwanego, nie była pierwszym udostępnieniem utworu publiczności. Powód zarzuca natomiast, że przy okazji emisji filmu jego autorstwa "Piła jakiej nie znamy" w ramach programu "Weekend z Pilsatem" w listopadzie 1998 r., nie została przekazana informacja kto jest autorem powyższego filmu. Wykazanie tego faktu, a mianowicie, że pozwany emitując film powoda, nie podał nazwiska autora filmu, co mogło stanowić naruszenie autorskich praw osobistych twórcy, o których mowa w art. 16 pkt 2 ustawy, zgodnie z zasadą rozkładu ciężaru dowodu, spoczywało na powodzie (art. 6 kc). Powód wprawdzie złożył w toku niniejszego postępowania wniosek o zobowiązanie pozwanego do przedłożenia kasety zawierającej nagranie programu, w ramach którego wyemitowano film powoda z zapowiedzią tego filmu, zrobił to jednakże dopiero w piśmie procesowym z dnia 14 lutego 2003 r., a więc po terminie, w którym pozwany zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (Tekst jednolity: Dz. U. 2001 r. Nr 101 poz. 1114 z późn. zm.) winien przechowywać nośnik audycji, wynoszący 28 dni. W tych warunkach z faktu, iż w dacie wytoczenia pozwu, czy też w dacie złożenia odpowiedzi na pozew pozwany nie dysponował nośnikiem zawierającym nagranie programu z filmem powoda, Sąd nie może na podstawie art. 233 kpc wyciągnąć wniosku, że doszło do naruszenia autorskich praw osobistych powoda przy okazji emisji filmu, poprzez brak informacji o autorze utworu. Również z samego jedynie faktu, że pozwany nie wydał powodowi materiałów z nagraniem bezpośrednio po emisji programu, czego domagał się powód w swoich pismach z dnia 21 listopada 1998 r., 30 listopada 1998 r. oraz 15 grudnia 1998 r., Sąd nie może wyprowadzać wniosku, iż emisja filmu powoda nastąpiła z pominięciem informacji kto jest autorem tego filmu, tym bardziej że we wszystkich wyżej wymienionych pismach powoda mowa jest jedynie o emisji filmu bez zgody autora, natomiast nie zawierają one żadnej wzmianki o tym, że pozwany naruszył również osobiste prawa twórcy, poprzez pominięcie oznaczenia utworu jego nazwiskiem. Taki zarzut pojawił się dopiero w zeznaniach powoda złożonych na rozprawie w dniu 13 października 2003 r., z których równocześnie wynika, że powód osobiście programu ze swoim filmem nie oglądał a informację o jego emisji otrzymał z drugiej ręki (od swojego brata). W tych warunkach twierdzenia powoda, że dokonując emisji filmu jego autorstwa, pozwany nie zamieścił informacji o nazwisku autora (czemu pozwany zaprzecza), uznać należy za gołosłowne. Reasumując - Sąd Okręgowy stwierdził, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstawy do przyjęcia, iż pozwany dopuszczając się bezprawnej emisji filmu powoda, naruszył równocześnie osobiste prawa autorskie powoda przez to, że nie zamieścił informacji kto jest twórcą emitowanego filmu. Nie można również przyjąć, iż emisja filmu pozwanego na antenie Telewizji Kablowej Pilsat, stanowiła naruszenie dóbr osobistych powoda, rozpatrywanych w szerszym aspekcie art. 24 kc, powód bowiem zeznał, że na emisję swego filmu przez Telewizję Pilsat, wyraziłby zgodę, gdyby tylko pozwany o taką zgodę wystąpił za zapłatą należnego powodowi wynagrodzenia. Z powyższych względów, Sąd nie dopatrzył się by w niniejszej sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, jednakże jak już wskazano wcześniej, Sąd Okręgowy nie zamieścił w sentencji wyroku rozstrzygnięcia oddalającego powództwo o zapłatę zadośćuczynienia w kwocie 15.000 zł oraz o opublikowanie oświadczenia określonej treści. W związku z naruszeniem autorskich praw majątkowych w wyniku emisji filmu "Piła jakiej nie znamy" bez zgody twórcy, powód domagał się zapłaty potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia (art. 79 Prawa autorskiego), wskazując przy tym że w sytuacji, gdy emisja programu zawierającego film powoda miała miejsce czterokrotnie, wynagrodzenie to powinno być przyznane w wysokości stanowiącej dwunastokrotność kwoty 2.500 zł. Charakter naruszenia, jakiego dopuścił się pozwany (emisja filmu bez zgody powoda) wskazuje, że w niniejszej sprawie, ustalając wysokość stosownego wynagrodzenia, o którym mowa w art. 79 ustawy, należy odnieść się do wynagrodzenia jakie mógłby uzyskać twórca filmu z tytułu zawartej umowy o licencję niewyłączną (art. 67 pkt 2 ustawy), a więc wynagrodzenia należnego w sytuacji, w której umowa nie zastrzega wyłączności korzystania z utworu przez licencjobiorcę. Wysokość wynagrodzenia w przypadku udzielenia przez powoda licencji niewyłącznej na film autorstwa powoda "Piła jakiej nie znamy" ustalił biegły Artur P. na kwotę 2.112 zł (10% kosztów filmu według kosztorysu wzorcowego) przy uwzględnieniu zasięgu regionalnego Piły i jej okolic. Do ustaleń dokonanych przez biegłego, żadna ze stron nie zgłosiła istotnych zastrzeżeń, powód podniósł jedynie, że należne mu wynagrodzenie powinno być wyliczone przy uwzględnieniu faktu, iż przedmiotowy film był emitowany przez pozwanego czterokrotnie. Sąd Okręgowy za uzasadnione uznał żądanie powoda przyznania mu wynagrodzenia w potrójnej wysokości, którego to twórca może żądać od osoby, która naruszyła jego prawa autorskie w sposób zawiniony (art. 79 ustawy). Przyjąć bowiem należy, iż pozwany, będąc profesjonalistą i mając orientację w obowiązujących przepisach w zakresie ochrony praw autorskich i wynikającej z nich konieczności uzyskania zgody twórcy na emisję filmu, działał przynajmniej lekkomyślnie opierając się jedynie na zapewnieniu osoby trzeciej, że zgodę taką od powoda uzyskał. Z powyższych względów, sąd orzekający zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6.336 (3 x 2.112 zł), również nie zamieszczając rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w pozostałym zakresie. Z tych samych powodów (zawinione działanie pozwanego, które doprowadziło do naruszenia autorskich praw majątkowych powoda), Sąd Okręgowy nakazał pozwanemu na podstawie art. 79 pkt 2 ustawy, dokonanie wpłaty dwukrotnej wysokości wynagrodzenia na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, o którym mowa w art. 111 ustawy. Minimalna wysokość sumy, którą naruszający winien wpłacić na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, wynosi dwukrotną wysokość uprawdopodobnionych korzyści i taką też kwotę (2 x 2.112 zł) nakazał Sąd w punkcie 2 wyroku wpłacić na rzecz Funduszu Promocji Twórczości, nie zamieszczając jak uprzednio rozstrzygnięcia oddalającego żądanie powoda w pozostałym zakresie. Co do kwoty 10.000 zł, w zakresie której powód cofnął pozew, na podstawie art. 355 kpc, sąd I instancji umorzył postępowanie.

Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył w całości apelacją powód, zarzucając nierozpoznanie istoty sprawy poprzez pominięcie w sentencji wyroku rozstrzygnięcia w przedmiocie żądania zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, w przedmiocie części żądania zasądzenia kwoty 30.000 zł tytułem naruszenia autorskich praw majątkowych, w przedmiocie części żądania zasądzenia kwoty 20.000 zł na rzecz Funduszu Promocji Twórczości przy Ministerstwie Kultury i Sztuki oraz w przedmiocie zobowiązania pozwanej do złożenia oświadczenia odpowiedniej treści tj. przeproszenia powoda w lokalnym dodatku pilskim Gazety Wyborczej.

Nadto powód zarzucił:

- rażące naruszenie istotnych przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy, tj. art. 227 kpc, art. 233 § 1 i § 2 kpc poprzez dowolną ocenę materiału dowodowego,

- błędne ustalenie stanu faktycznego poprzez przyjęcie, iż nie doszło do naruszenia autorskich praw osobistych ani dóbr osobistych powoda,

- rażące naruszenie prawa materialnego, tj. art. 17 w związku z art. 79 ustawy o prawie autorskim.

Wskazując na powyższe, powód wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa w całości.

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelację powoda uznać należało w części za bezzasadną a w części za niedopuszczalną. Jak już wcześniej wspominano, Sąd Okręgowy w Poznaniu, uwzględniając w części roszczenia powoda, nie zamieścił w sentencji orzeczenia rozstrzygnięcia oddalającego powództwo w pozostałej części. W istocie więc brak jest rozstrzygnięcia oddalającego powództwo, a wyrok w całości jest korzystny dla powoda, gdyż zawiera tylko rozstrzygnięcia uwzględniające jego żądanie (i umarzające postępowanie co do kwoty 10.000 zł na skutek cofnięcia pozwu w tym zakresie).

Strona ma interes prawny, gdyż istnieje obiektywna potrzeba zmiany lub uchylenia orzeczenia, albo gdy strona uzyskała dla siebie orzeczenie nie uwzględniające jej żądań lub wniosków.

Rozstrzygnięcia zawarte w wyroku zawierają uwzględnione roszczenia powoda.

W takiej sytuacji, powód nie ma interesu prawnego w zaskarżeniu wyroku, co zaś się tyczy rozstrzygnięcia o zawieszeniu postępowania - na skutek cofnięcia pozwu - powód nie podniósł jakichkolwiek zarzutów. Przepisy prawa procesowego nie uzależniają wprawdzie dopuszczalności apelacji od istnienia interesu prawnego, jednakże jego brak musi prowadzić do oddalenia środka zaskarżenia. Dlatego też, na podstawie art. 385 kpc, apelację powoda w części zaskarżającej rozstrzygnięcia zawarte w wyroku, należało oddalić. Natomiast w pozostałej części, apelacja podlegała odrzuceniu, jako niedopuszczalna (art. 370 kpc). Brak jest bowiem rozstrzygnięcia negatywnego, oddalającego powództwo w pozostałym zakresie, ponad uwzględnione w wyroku. Z apelacji wynika, że powód domaga się uwzględnienia powództwa w całości, a więc ponad to co zostało uwzględnione, a nie zostało oddalone. Jednakże zaskarżone może być tylko orzeczenie istniejące. Nie można zatem wnieść środka odwoławczego od orzeczenia, które nie zostało - w rozumieniu przepisów prawa procesowego - wydane. Chodzi tu zarówno o brak orzeczenia w ogóle jak i brak w wydanym orzeczeniu rozstrzygnięcia w tym przedmiocie (np. oddalenia powództwa w pozostałej części) - por. postanowienie SA w Lublinie z dnia 17 kwietnia 1998 r. I ACz 252/98 (OSA 1999/2 poz. 11 str. 43). Co prawda do określonych części żądań powoda Sąd Okręgowy ustosunkował się w uzasadnieniu wyroku, pomijając jednakże tę część w sentencji wyroku, to jednak brak orzeczenia o pominiętym żądaniu nie daje podstawy do wniesienia apelacji od niewydanego orzeczenia (por. postanowienie SN z dnia 2 czerwca 1964 r. I PR 10/63 OSNCP 1965/5 poz. 80). Jeśli strona nie zażądała uzupełnienia wyroku we właściwym trybie i terminie, to może tylko wytoczyć nowe powództwo o roszczenie, o którym sąd nie orzekł w wyroku, natomiast apelacja w tej części podlega odrzuceniu, jako skierowana przeciwko orzeczeniu nieistniejącemu. Zarzut podniesiony w apelacji, iż sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy, pomijając w sentencji rozstrzygnięcia oddalające powództwo w pozostałym zakresie, jest nieporozumieniem. Nie o takie bowiem nierozpoznanie istoty sprawy chodzi w art. 386 § 4 kpc. Jak już wcześniej wskazano, mamy wówczas do czynienia z rozstrzygnięciem nieistniejącym, które nie może być zaskarżone apelacją. Ubocznie zaś tylko należało zauważyć, iż powód doskonale zdaje sobie z tego sprawę, o czym świadczy złożenie nieskutecznego wniosku o przywrócenie terminu do złożenia wniosku o uzupełnienie wyroku. Pozostałe zarzuty merytoryczne apelacji są bezprzedmiotowe, skoro dotyczą rozstrzygnięcia nieistniejącego.

Biorąc powyższe pod uwagę, Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji, co do kosztów procesu - na zasadzie art. 98 kpc w związku z art. 108 § 1 kpc.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 8 grudnia 2005 r.

I UK 97/2005

Spółdzielnia mieszkaniowa, która nie prowadzi działalności w zakresie budownictwa (remontów) w formie wydzielonego zakładu remontowo-budowlanego posługującego się na większą skalę maszynami, nie jest zakładem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 § 1 kc.

Uzasadnienie

Powód Zbigniew K. wniósł o zasądzenie od pozwanej Spółdzielni Mieszkaniowej w Ż. renty wyrównawczej za okres od września 2002 r. do marca 2003 r. w łącznej kwocie 5.600 zł oraz bieżącej renty wyrównawczej od dnia 1 kwietnia 2003 r. w kwocie po 800,00 zł miesięcznie, a także zadośćuczynienia w kwocie 30.000 zł oraz nagrody jubileuszowej za 35 lat pracy w wysokości 5.000 zł.

Sąd Rejonowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku wyrokiem z dnia 13 sierpnia 2004 r. (...) oddalił powództwo. Sąd ustalił, że powód świadczył pracę na stanowisku konserwatora-elektryka w pełnym wymiarze czasu pracy w okresie od dnia 1 kwietnia 1980 r. do dnia 8 września 2002 r. Umowa o pracę została rozwiązana na podstawie art. 53 § 1 pkt 1 kp w związku z brakiem zdolności do pracy po zakończeniu pobierania przez powoda świadczenia rehabilitacyjnego. W dniu 15 grudnia 2000 r. zadaniem powoda było zamontowanie lampy oświetleniowej w ganku piwnicznym bloku nr 13e na osiedlu K.W. w Ż. Dysponując latarką i drabiną oraz torbą z potrzebnymi narzędziami, powód miał naprawić oświetlenie wraz z innym konserwatorem-elektrykiem Tomaszem K. Wszelkie naprawy wykonywali razem. Jeden z nich niósł drabinę, a drugi oświetlał drogę, na końcu której było pięć schodów. Na mokrej nawierzchni jednego z nich powód poślizgnął się i upadł na wznak, co spowodowało uraz kręgosłupa. Powód "zaliczył" szkolenie z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. W wyniku wypadku stał się częściowo niezdolny do pracy. Decyzją z dnia 18 września 2002 r. przyznano mu rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy do dnia 30 września 2003 r. Decyzją z dnia 14 sierpnia 2003 r. przyznano powodowi rentę na dalszy okres do dnia 30 września 2004 r. W trakcie pobierania renty powód nie poszukiwał pracy, gdyż nie pozwolił mu na to stan zdrowia.

Sąd Rejonowy stwierdził, że do naprawienia szkody zobowiązany jest ten kto ją wyrządził ze swej winy (art. 415 kc). Odpowiedzialność pracodawcy kształtuje się w niniejszej sprawie na zasadzie winy, a nie na zasadzie ryzyka (art. 435 kc), gdyż strona pozwana nie jest zakładem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. Upatrywanie zawinienia po stronie pracodawcy i jego związku z urazem kręgosłupa powoda jest nieuzasadnione. Zlecenie konserwatorowi-elektrykowi naprawienia oświetlenia w piwnicy bloku nie jest prawnie zakazane, a wręcz przeciwnie należało do zwykłych obowiązków powoda. Zaopatrzono go w odpowiedni sprzęt, naprawy dokonywał z drugą osobą, a więc pracodawca dochował środków ostrożności. Zdaniem Sądu Rejonowego, "trudno uznać za zawiniony przez pozwaną fakt, że nawierzchnia schodów była mokra, aby zachować na niej czystość trzeba było w pierwszej kolejności zamontować lampę". Dlatego Sąd Rejonowy uznał, że powód nie wykazał winy pracodawcy.

Wyrokiem z dnia 25 listopada 2004 r. (...) Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gliwicach-Ośrodek Zamiejscowy w Rybniku zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji tylko w ten sposób, że nie obciążył powoda kosztami postępowania, a w pozostałym zakresie jego apelację oddalił. Sąd Okręgowy uznał, że Spółdzielnia Mieszkaniowa nie jest przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody, skoro jest jedynie zarządcą zasobów mieszkaniowych i nie posiada w swojej strukturze żadnych zakładów remontowo-budowlanych. Dlatego słusznie Sąd pierwszej instancji przyjął odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy, a nie na zasadzie ryzyka. Argument powoda, że bez wykorzystania sił przyrody funkcjonowanie strony pozwanej byłoby niemożliwe jest niezasadny, gdyż funkcjonowanie wielu zakładów byłoby niemożliwe bez wykorzystania sił przyrody, ale nie jest to tożsame z "wprowadzaniem" w ruch za pomocą sił przyrody. Sąd Okręgowy podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, że powód nie wykazał winy pracodawcy. Oczywiste jest, że utrzymanie schodów w stanie nie zagrażającym bezpieczeństwu osób poruszających się po nich należy do obowiązków pozwanej. Jak wynika z ustaleń Sądu Rejonowego, schody były utrzymane w należytym stanie. Chwilowe zanieczyszczenie schodów nie może natomiast rodzić odpowiedzialności deliktowej pozwanej.

Kasację od tego wyroku wniósł powód, który zarzucił: 1) naruszenie art. 435 kc, przez jego niezastosowanie wynikające z przyjęcia, że pozwana nie jest zakładem wprawianym w ruch przy pomocy sił przyrody i nie odpowiada na zasadzie ryzyka, mimo że w ramach struktury organizacyjnej pozwanego mieściły się jednostki techniczne wykorzystujące siły przyrody w takim stopniu, że istnieje podstawa do zastosowania odpowiedzialności z art. 435 kc; 2) naruszenie art. 415 kc, przez jego zastosowanie i wprowadzenie zasady odpowiedzialności opartej na winie; 3) błędną ocenę materiału dowodowego wynikającą z przyjęcia, że nawet w przypadku odpowiedzialności z art. 415 kc pozwana nie ponosi winy wynikającej z zaniedbania obowiązków w zakresie utrzymania czystości i zapewnienia bezpieczeństwa poruszania się po schodach; 4) obrazę art. 444 § 2 i art. 445 kc, przez ich niezastosowanie; 5) obrazę art. 385 kpc, przez jego zastosowanie. Zastrzeżenia powoda budzi przyjęta przez Sąd drugiej instancji zasada odpowiedzialności pozwanej. Wątpliwości budzi, czy właściwe jest ustalenie Sądu jakoby pozwana nie była zakładem "wpędzanym" w ruch przy pomocy sił przyrody. W ramach zakładu pozwanej funkcjonowały jednostki pełniące funkcje techniczne wykorzystujące w większym zakresie siły przyrody. W takiej jednostce pracował powód, który podkreśla, że jednostki te działały dzięki urządzeniom technicznym funkcjonującym przy wykorzystaniu prądu, a także innych sił przyrody. Pozwana nie jest wprawdzie zakładem produkcyjnym, jednak jej jednostki o charakterze technicznym bez wykorzystania tych sił nie funkcjonowałyby. Schody, po których poruszał się powód, były mokre i to stało się przyczyną jego upadku, a w konsekwencji urazów, przez które utracił on zdolność zatrudnienia. Utrzymanie schodów w stanie nie zagrażającym bezpieczeństwu osób poruszających się po nich należało do obowiązków pozwanej. Pozwana nie dopełniła więc ciążącego na niej obowiązku, co spowodowało, że schody były mokre i śliskie. W tych okolicznościach przyjąć należy, że pozwana ponosi winę za zdarzenie. Wina ta polega na niedochowaniu należytej staranności w utrzymaniu czystości schodów i pozostawieniu ich w takim stanie, który zagrażał bezpieczeństwu osób poruszających się po nich.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Powód w ramach podstaw kasacyjnych wskazuje art. 385 kpc jako jedyny przepis procesowy, który jego zdaniem został naruszony. Przepis ten stanowi, że sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna. Sąd drugiej instancji postąpił zgodnie z tym przepisem, gdyż oddalił apelację powoda, uznając ją za bezzasadną. Przepis ten mógłby zostać naruszony tylko wtedy, gdyby Sąd drugiej instancji oddalił apelację, mimo że uznał ją za zasadną lub odwrotnie, uwzględnił apelację, mimo że uznał ją za bezzasadną. Założenie zarzutu powoda sprowadza się do twierdzenia, że Sąd drugiej instancji oddalił apelację, chociaż była ona uzasadniona. Taki zarzut nie może być jednak oparty na naruszeniu art. 385 kpc. Konieczne jest wskazanie naruszenia innych przepisów, zwłaszcza prawa materialnego, z czego może wynikać zasadność apelacji (zasadność powództwa). Zarzut naruszenia art. 385 kpc nie może więc być samodzielną podstawą kasacji, co wielokrotnie wyjaśniał Sąd Najwyższy (por. postanowienie z dnia 2 grudnia 1997 r. I PKN 403/97 OSNAPiUS 1998/20 poz. 602). Skoro jedyny zarzut procesowy nie stanowi samodzielnie usprawiedliwionej podstawy kasacji, to zgodnie z art. 393[11] § 2(1) kpc, Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia. W tym aspekcie wymaga podkreślenia, że podstawą rozstrzygnięcia Sądu drugiej instancji było ustalenie, że strona pozwana jest jedynie zarządcą zasobów mieszkaniowych i nie posiada w swojej strukturze żadnych zakładów remontowo-budowlanych oraz że schody były utrzymane w należytym stanie, a wystąpiło jedynie ich "chwilowe zanieczyszczenie". Wywody kasacji pomijające te ustalenia nie mogą być uwzględnione.

Według art. 435 § 1 kc, prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. W treści tego przepisu w kontekście okoliczności rozpoznawanej sprawy należy zwrócić uwagę na to, że chodzi w nim o przedsiębiorstwo (zakład) "wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody", a nie jedynie używający urządzeń wykorzystujących te siły oraz że szkoda ma być wyrządzona "przez ruch przedsiębiorstwa", a nie ruch poszczególnych urządzeń. Znaczenie tych pojęć było wielokrotnie przedmiotem wypowiedzi doktryny i orzecznictwa Sądu Najwyższego. Podkreśla się, że ocena, czy przedsiębiorstwo należy do kategorii wskazanej w art. 435 kc, musi być dokonywana z uwzględnieniem faktycznego znaczenia określonych technologii w działalności przedsiębiorstwa oraz na podstawie ustalenia, czy możliwe byłoby osiągnięcie zakładanych celów produkcyjnych bez użycia sił przyrody. W szczególności należy w tym zakresie wskazać na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 lipca 1977 r. IV CR 216/77 (OSNCP 1978/4 poz. 73), według którego prowadzący na własny rachunek kino nie ponosi odpowiedzialności za wywołaną przez ruch tego przedsiębiorstwa szkodę na osobie lub mieniu na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 kc). W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że przy rozważaniu zastosowania art. 435 § 1 kc trzeba mieć na uwadze trzy momenty: stopień zagrożenia ze strony urządzeń, stopień komplikacji przy przetwarzaniu energii elementarnej na pracę oraz ogólny poziom techniki. Podstawową przyczynę wprowadzenia obostrzonej odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez przedsiębiorstwa wprawiane w ruch siłami przyrody stanowi szczególne zagrożenie dla otoczenia, gdyż siły te mogą dochodzić do wielkich napięć i dlatego kontrola nad nimi nie stwarza pełnej gwarancji bezpieczeństwa. Stopień komplikacji utrudnia też ocenę, czy zachodzi wina po stronie obsługującego określoną maszynę. Przy pracy kina chodzi jednak o urządzenie stosunkowo proste, użyta energia nie jest zbyt wielka, niebezpieczeństwo zaś dla otoczenia minimalne, jeśli zważyć, że maszyna projekcyjna jest odizolowana od sali widowiskowej, a taśmę sporządza się z materiałów trudnopalnych. Problem należy też oceniać w świetle nowoczesnego rozwoju techniki, mając na uwadze szerokie posługiwanie się społeczeństwa urządzeniami wprawianymi w ruch za pomocą elektryczności w życiu codziennym. Tam zatem, gdzie nie chodzi o uruchomienie dużych mocy elementarnych, nie można obecnie mówić o szczególnym niebezpieczeństwie, które leżało u podstaw wprowadzenia odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Dlatego też w wyroku z dnia 21 sierpnia 1987 r. II CR 222/87 (OSPiKA 1988/7-8 poz. 174 str. 335 z glosą J. Skoczylasa; OSPiKA 1989/7-12 poz. 145 str. 335 z glosą W. Katnera) Sąd Najwyższy uznał, że prowadzący na własny rachunek fermę kurzą nie ponosi odpowiedzialności za wywołaną przez nią szkodę na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 kc). Powołując się na ustaloną judykaturę, w uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy stwierdził, że według art. 435 § 1 kc chodzi o to, by użyta jako źródło energii siła przyrody stanowiła siłę napędową przedsiębiorstwa lub zakładu jako całości, by zatem jego istnienie i praca w danych warunkach czasu i miejsca uzależniona była od wykorzystywania sił przyrody, bez użycia których nie osiągnąłby celu, do jakiego został utworzony. Z kolei w orzeczeniu z dnia 1 grudnia 1962 r. 1 CR 460/62 (OSPiKA 1964/4 poz. 88 str. 194 z glosą A. Szpunara) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że nowoczesne przedsiębiorstwo budowlane, a w szczególności przedsiębiorstwo zajmujące się budownictwem przemysłowym, budową mostów, budową rurociągów, budową urządzeń komunikacyjnych itp., opiera swą działalność produkcyjną już prawie wyłącznie na pracy różnych maszyn (dźwigarki, koparki, samochody) poruszanych silnikami elektrycznymi lub spalinowymi. Stopień posługiwania się maszynami przez omawiane przedsiębiorstwa jest w aktualnych warunkach technicznych i ekonomicznych tak wysoki, że uzasadnia to uznanie nowoczesnych przedsiębiorstw budowlanych w rozumieniu art. 152 kz(2) (art. 435 § 1 kc) za "wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody". Wreszcie można odwołać się do poglądu przedstawionego w wyroku z dnia 18 grudnia 1961 r. 4 CR 328/61 (Biuletyn Informacyjny Sądu Najwyższego 1962/6 poz. 6), według którego dla przyjęcia odpowiedzialności na podstawie art. 152 § 1 kz (art. 435 § 1 kc) nie wystarcza samo używanie w przedsiębiorstwie jakiegoś motoru, gdy przedsiębiorstwo nie jest wprawione w ruch za pomocą sił przyrody. Na przykład indywidualne gospodarstwo chłopskie - mimo posługiwania się maszyną rolniczą wprawioną w ruch przy pomocy motoru - nie może być uważane za przedsiębiorstwo wprawione w ruch za pomocą sił przyrody. Odnosząc te poglądy do okoliczności rozpatrywanej sprawy należy stwierdzić, że strona pozwana nie prowadziła działalności w zakresie budownictwa (remontów) w formie wydzielonego zakładu remontowo-budowlanego posługującego się na większą skalę maszynami poruszanymi siłami przyrody. Z pewnością w swojej działalności strona pozwana posługiwała się urządzeniami poruszanymi siłami przyrody, ale nie stanowiły one istoty jej funkcjonowania. Nie można więc strony pozwanej zakwalifikować jako zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody oraz uznać, że szkoda powoda została spowodowana przez ruch zakładu. Ocena Sądu drugiej instancji, że art. 435 § 1 kc nie mógł mieć zastosowania jest więc trafna, a zarzuty kasacji w tym zakresie nie są zasadne.

Jak wyżej wskazano, podstawą faktyczną rozstrzygnięcia Sądu drugiej instancji było ustalenie, że schody, na których powód upadł, były utrzymane w należytym stanie, a wystąpiło jedynie ich "chwilowe zanieczyszczenie". Dodatkowo ustalono, że powoda zaopatrzono w odpowiedni sprzęt, naprawy dokonywał z drugą osobą, a więc pracodawca dochował środków ostrożności. Nadto, zdaniem Sądu Rejonowego, "trudno uznać za zawiniony przez pozwaną fakt, że nawierzchnia schodów była mokra, aby zachować na niej czystość trzeba było w pierwszej kolejności zamontować lampę." Przesądza to w zasadzie o trafności oceny Sądu drugiej instancji, że stronie pozwanej nie można przypisać winy w wyrządzeniu szkody (wystąpieniu wypadku), a więc, że nie ma zastosowania art. 415 kc. Zarzuty kasacji w tym zakresie opierają się na stanie faktycznym innym niż ustalony. Również ocena prawna Sądu drugiej instancji jest prawidłowa. Strona pozwana miała obowiązek utrzymania schodów w administrowanych budynkach w stanie niezagrażającym bezpieczeństwu. W świetle zasad doświadczenia życiowego nie może jednak być wątpliwości, że nawet przy najbardziej starannym działaniu, w polskich warunkach klimatycznych (por. wyrok z dnia 9 lutego 2005 r. III UK 192/2004 OSNP 2005/17 poz. 276), może dojść do czasowego zanieczyszczenia schodów, a przecież to właśnie czynności zlecone powodowi miały na celu usunięcie zagrożenia.

Z tych względów kasacja powoda podlegała oddaleniu na podstawie art. 393[12] kpc. O kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na mocy art. 102 kpc.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 26 stycznia 2005 r.

II PK 198/2004

Jeżeli kasacja nie zarzuca naruszenia art. 385 kpc, stanowiącego podstawę zaskarżonego wyroku, to wyłącza w ten sposób z zakresu postępowania kasacyjnego kontrolę oceny Sądu drugiej instancji, stwierdzającej bezzasadność zarzutu naruszenia art. 233 kpc.

Uzasadnienie

Powódka Anna Ch. wystąpiła z powództwem przeciwko Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w G. i domagała się od pozwanego odszkodowania z tytułu nieuzasadnionego rozwiązania umowy o pracę w wysokości wynagrodzenia za trzy miesiące oraz kwoty 25.000 zł z tytułu naruszenia dóbr osobistych.

Na skutek apelacji strony powodowej od wyroku z dnia 22 października 2003 r. Sądu Rejonowego w G. oddalającego powództwo, Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w G. wyrokiem z dnia 23 marca 2004 r. na podstawie art. 385 kpc oddalił apelację powódki jako bezzasadną. Stosownie do zaakceptowanych w tym wyroku ustaleń powódka Anna Ch. w październiku 2000 r. rozpoczęła pracę jako pracownik naukowy w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w G. Rozmowy o przyjęcie do pracy powódka prowadziła z dr Mirosławą K. - zastępcą Dyrektora Instytutu Nauczycielskiego oraz profesorem Zenonem F. - Dyrektorem Instytutu Nauczycielskiego. Podczas tych rozmów nikt nie obiecał powódce, że zostanie zatrudniona na okres co najmniej trzech lat. Również powódka nie stawiała warunku, że podejmie pracę u pozwanego tylko wtedy, gdy zostanie zatrudniona na okres co najmniej trzech lat. Dyrektor Instytutu i jego zastępca poinformowali powódkę, że na uczelni jest zasada, że pierwsza umowa o pracę zawierana jest na okres jednego roku, a jeżeli współpraca układa się pomyślnie to zawierana jest kolejna umowa o pracę. W dniu 20 października 2000 r. powódka podpisała z pozwanym umowę o pracę na czas określony od dnia 1 października 2000 r. do dnia 30 września 2001 r. na pełnym etacie wykładowcy z płacą zasadniczą 1.700 zł. brutto. Po pewnym czasie na powódkę zaczęły wpływać skargi od studentów kierowane do innych wykładowców, do Kierownika Zakładu Edukacji oraz do Dyrekcji Instytutu Nauczycielskiego. W dniu 11 czerwca 2001 r. rada Instytutu w tajnym głosowaniu opowiedziała się przeciwko zawarciu kolejnej umowy o pracę z powódką. Powódka poprosiła wówczas Dyrektora Instytutu prof. Zenona F., aby jeszcze raz rozważono zawarcie z nią kolejnej umowy o pracę z uwagi na krótki okres jaki pozostał jej do osiągnięcia wieku emerytalnego. Na kolejnym posiedzeniu Rady Instytutu w dniu 22 czerwca 2001 r. Rada zaaprobowała zawarcie z powódką kolejnej "okresowej" umowy o pracę. W październiku 2001 r. powódka podpisała umowę o pracę do dnia 22 czerwca 2002 r. W styczniu 2002 r. powódka zaczęła się domagać korekty umowy i jej przedłużenia do dnia 30 września 2002 r. Jednakże rada Instytutu Nauczycielskiego negatywnie zaopiniowała tę prośbę powódki. Podzielając szczegółowe ustalenia faktyczne i ocenę prawną wyroku Sądu pierwszej instancji co do bezzasadności powództwa Sąd Okręgowy stwierdził, że powódka bez żadnych podstaw uważa, że uzyskała przyrzeczenie zawarcia umowy o pracę na okres 3 lat. Zresztą - zdaniem Sądu - potwierdza to także zachowanie powódki, która podpisała umowy o pracę na okresy wyraźnie krótsze niż te, które rzekomo ustalono i nie żądała zawarcia umowy przyrzeczonej. Nie doszło zatem do naruszenia art. 11 kp, gdyż strony złożyły zgodne oświadczenie woli w zakresie zawarcia dwóch umów o pracę na czas ściśle określony.

Sąd II instancji w pełni podzielił ustalenia faktyczne i ocenę wyroku Sądu Pracy dotyczące uznania, że nie miało miejsca naruszenie dóbr osobistych powódki przez pozwanego pracodawcę (art. 11[1] kp). Zachowanie pracodawcy w stosunku do powódki było odpowiednie, w szczególności w zakresie kontroli wykonywania obowiązków przez pracownika. Wbrew temu co twierdziła powódka zachowanie jej bezpośredniej przełożonej dr K. nie miało charakteru szykany. Sąd ustalił, że przełożona powódki prawidłowo przeprowadziła w dniu 2 maja 2002 r. hospitację wykładu prowadzonego przez powódkę. Zgodnie z ustalonym wcześniej i podanym do wiadomości harmonogramem. M.K. miała pełne prawo do sprawdzenia tego jak powódka wywiązuje się ze swoich obowiązków. Nie nastąpiła jakakolwiek sytuacja, która uzasadniałaby zarzut jakiegoś znęcania się psychicznie nad powódką. Nie podważano jej autorytetu w oczach studentów ani też w inny sposób jej nie szykanowano. Przedstawiony przez powódkę dowód z zeznań jej brata, świadka Andrzeja S., nie mógł być przeciwstawiony pozostałemu materiałowi sprawy. Zeznania tego świadka są stronnicze i stanowią tylko relację o tym co mówiła powódka. Sąd drugiej instancji zauważył, że powódka w uzasadnieniu swych żądań powoływała się na to, że pozwany dopuścił się wobec niej mobbingu, który stanowi pojęcie prawne dopiero od dnia 1 stycznia 2004 r. Zachowania mające miejsce przed tą datą nie mogą być uznane za mobbing.

W kasacji od powyższego wyroku powódka działająca przez swego pełnomocnika - radcę prawnego ustanowionego z urzędu wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie na rzecz powódki od pozwanego kwoty 29.645,50 zł, tytułem odszkodowania za nieuzasadnione rozwiązanie umowy o pracę oraz tytułem naruszenia dóbr osobistych powódki, zasądzenie od pozwanego kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za wszystkie instancje, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji. Kasacja zawiera obie podstawy, o których mowa w art. 393[1] kpc. W ramach podstawy materialnoprawnej (art. 393[1] pkt 1 kpc) przytoczone zostały zarzuty naruszenia:

1) art. 11[1] kp i art. 300 kp w związku z art. 23 kc, art. 24 kc oraz z art. 448 kc przez przyjęcie przez Sąd, że dobra osobiste powódki nie zostały naruszone, chociaż pozwany systematycznie naruszał jej godność, dobre imię i cześć, poniżał ją w obecności studentów podczas prowadzonych przez powódkę zajęć. Zachowanie pozwanego pracodawcy doprowadziło powódkę do rozstroju zdrowia objawiającego się: depresją, lękiem i bezsennością;

2) art. 94 pkt 9 i 10 kp przez uznanie, że działanie pozwanego nie miało znamion naruszenia obowiązku pracodawcy stosowania obiektywnych i sprawiedliwych kryteriów oceny pracowników i wyników ich pracy. Zdaniem skarżącej pozwany pracodawca dokonał oceny wyników jej pracy na podstawie jednostronnych i bezpodstawnych pomówień bezpośredniej jej przełożonej, prezentowanych na posiedzeniach Rady Instytutu Nauczycielskiego pod nieobecność powódki, pozbawiając ją możliwości przedstawienia własnej wersji wydarzeń oraz obrony swych praw;

3) art. 11 kp przez przyjęcie, że strony zawarły dwie umowy o pracę na czas określony, w tym drugą do dnia 22 czerwca 2002 r., podczas gdy faktycznie nawiązanie stosunku pracy między stronami nastąpiło na podstawie zgodnego oświadczenia woli pracodawcy i pracownika we wrześniu 2000 r., kiedy to strony ustaliły ustnie warunki przyszłej umowy o pracę, a powódka otrzymała od pracodawcy zapewnienie, że stosunek pracy będzie trwał co najmniej do nabycia przez nią uprawnień emerytalnych, tj. od dnia 1 października 2000 r. do dnia 30 września 2003 r.

W ramach podstawy procesowej (art. 393[1] pkt 2 kpc) skarżąca przytoczyła zarzuty naruszenia: 1) art. 233 kpc przez nieuwzględnienie zeznań powódki bez podania przyczyn i dokonanie ustaleń stanu faktycznego wyłącznie w oparciu o zeznania pracowników pozwanej szkoły i studentów; 2) bez wskazania przepisu zarzucono w kasacji sprzeczność ustaleń Sądu z treścią materiału dowodowego zebranego w sprawie przez przyjęcie, że przełożeni nie naruszyli dóbr osobistych powódki i że ich postępowanie nie miało cech mobbingu. Według skarżącej, z jej zeznań i zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że powódka była obiektem powtarzających się szkodliwych dla niej działań, które miały na celu pozbawienie jej pracy, które w efekcie doprowadziły do utraty zdrowia i środków do życia; 3) art. 379 pkt 5 kpc przez niedoręczenie powódce odpowiedzi na apelację złożoną przez stronę pozwaną; art. 328 § 2 kpc przez sporządzenie uzasadnienia niespełniającego wymogów stawianych przez ten przepis.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Stosownie do art. 393[1] pkt 1(1) kpc kasację można oprzeć na podstawie naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie. W rozpatrywanej kasacji nie twierdzi się, że zaskarżony wyrok wynika z błędnej wykładni prawa materialnego natomiast naruszenia wskazanych przepisów prawa materialnego upatruje się w niewłaściwym ich zastosowaniu. Jednakże przedstawionej w kasacji niestosowności zastosowania prawa materialnego upatruje się, nie ze względu na ustalenia faktyczne stanowiące podstawę zaskarżonego wyroku, ale ze względu na twierdzenia powódki, które - według podstawy wyroku - są nieprawdziwe. Takie ujęcie podstawy naruszenia prawa materialnego jest niedopuszczalne. Skarżąca pomija bowiem zupełnie podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku, tak jakby go w ogóle nie było, natomiast z niezrozumiałych przyczyn swą krytyczną ocenę prawną w stosunku do wyroku, opiera na subsumcji prawa materialnego do zdarzeń, które - według tego wyroku - nie miały miejsca, albo ich przebieg był zdecydowanie odmienny. Skonstruowana w kasacji podstawa naruszenia prawa materialnego pozostaje w wyraźnej sprzeczności z zasadami postępowania kasacyjnego; skoro - stosownie do art. 393[11] § 2(2) kpc - w postępowaniu kasacyjnym nie jest dopuszczalne powołanie nowych faktów i dowodów, a Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia.

Zarzuty "procesowej" podstawy kasacji również zasadniczo są oderwane od rzeczywistego stanu sprawy i zebranego w sprawie materiału, który stanowił podstawę ustalonych okoliczności faktycznych.

Ponieważ zasadniczych wadliwości skarżąca upatruje w naruszeniu art. 233 kpc, przez nieuwzględnienie zeznań powódki i rzekomo jednoznacznego materiału dowodowego, to w pierwszym rzędzie należy zwrócić uwagę na to, że podstawa faktyczna rozstrzygnięcia została już ustalona w wyroku Sądu pierwszej instancji między innymi w wyniku zastosowania przez ten Sąd zasad sędziowskiej oceny dowodów na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, określonych w art. 233 kpc. To Sąd pierwszej instancji zastosował ten przepis, określający przesłanki oceny wiarygodności i mocy dowodów, w tym wskazywanego w kasacji dowodu z zeznań powódki przesłuchanej w charakterze strony. W związku z tym zupełnie nieadekwatnie do zakresu zaskarżenia kasacją obejmującego wyrok Sądu drugiej instancji (por. art. 392(3) kpc oraz art. 393[11] § 1 kpc) skarżąca skierowała w kasacji zarzuty, co do czynności procesowych, które dokonał Sąd pierwszej instancji. Natomiast zaskarżony wyrok Sądu drugiej instancji zawiera rozstrzygnięcie tego Sądu co do apelacji powódki, która została oddalona na podstawie art. 385 kpc po stwierdzeniu bezzasadności apelacji, w tym bezzasadności podniesionych w niej zarzutów dotyczących naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 233 kpc. Kasacja nie zarzucając naruszenia art. 385 kpc, stanowiącego podstawę zaskarżonego wyroku, wyłącza w ten sposób z zakresu postępowania kasacyjnego kontrolę oceny Sądu drugiej instancji stwierdzającej bezzasadność zarzutu naruszenia art. 233 kpc. Należy zauważyć, że uzasadnienie zaskarżonego kasacją wyroku zawiera nie budzącą zastrzeżeń analizę zarzutu dotyczącego art. 233 kpc, w szczególności wynika z niej oczywista bezpodstawność zarzutu, powtórzonego w kasacji, jakoby ze zgromadzonego materiału "jednoznacznie" wynikało, że tylko twierdzenia faktyczne powódki są prawdziwe. Wystarczy wskazać na to, że okoliczności dotyczące treści zawartych przez powódkę umów o pracę zostały ustalone zgodnie z dokumentami zawierającymi te umowy i zgodnie z zeznaniami świadków. Z kolei okoliczności dotyczące relacji między powódką a osobami reprezentującymi pozwaną Szkołę Wyższą zostały ustalone zgodnie z zeznaniami świadków, których wiarygodność nie budziła wątpliwości przy równoczesnym stwierdzeniu niewiarygodności powódki i przesłuchanego w charakterze świadka jej brata. W kontekście ustaleń odpowiadających zebranemu w sprawie materiałowi zawarte w kasacji twierdzenie jakoby zebrany w sprawie materiał jednoznacznie potwierdzał podstawę faktyczną powództwa jest w oczywisty sposób bezpodstawne.

"Procesowa" podstawa kasacji - zgodnie z art. 393[1] pkt 2 kpc - wymaga wykazania takiego uchybienia przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Tego wymagania nie spełnia zarzut naruszenia art. 379 pkt 5 kpc przez niedoręczenie powódce odpowiedzi na apelację. W uzasadnieniu tego zarzutu skarżąca nie przedstawiła konsekwencji wskazanego niedoręczenia jej odpowiedzi na apelację; nie przedstawiła związku między treścią zaskarżonego wyroku a wskazanym uchybieniem. Trudno tu o domniemywanie takich konsekwencji zwłaszcza jeżeli się zważy, że wydanie zaskarżonego wyroku poprzedziła rozprawa, na której strony mogły swobodnie przedstawiać stanowiska w zakresie przedmiotu postępowania apelacyjnego.

Bezzasadnie także zarzucono w kasacji naruszenie art. 328 § 2 kpc na skutek tego, że "Sąd nie przeanalizował istoty problemu mobbingu". Tymczasem w świetle ustalonej podstawy faktycznej wyroku, wykluczającej twierdzenia podstawy faktycznej powództwa, analiza istoty mobbingu była zbyteczna.

Z powyższych przyczyn bezzasadna kasacja podlegała oddaleniu (art. 393[12] kpc).

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

z dnia 11 marca 2003 r.

SK 8/2002

I

1. Pismem z 27 listopada 2001 r. Waldemar Gręda złożył skargę konstytucyjną wnosząc o orzeczenie, że:

- art. 382 kodeksu postępowania cywilnego "rozumiany jako upoważniający sąd odwoławczy do zmiany korzystnych dla pozwanego ustaleń faktycznych, stanowiących podstawę wydania wyroku sądu pierwszej instancji, bez przeprowadzania dalszego postępowania dowodowego, uzasadniającego przeciwne, samodzielne ustalenia, a także w zakresie w jakim wyłącza zasadę bezstronności" i

- art. 384 kpc "w zakresie w jakim zakaz reformationis in peius nie obejmuje przedmiotowo - w postępowaniu apelacyjnym, toczącym się na skutek wyłącznie apelacji pozwanego - korzystnych dla pozwanego ustaleń sądu pierwszej instancji i upoważnia sąd odwoławczy do zmiany korzystnego dla pozwanego ustalenia sądu pierwszej instancji na ustalenie niekorzystne"

są niezgodne z art. 2, 32 ust. 1, 45 ust. 1, 78 i 176 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zaś

- art. 385 kpc "w zakresie w jakim w pojęciu bezzasadności apelacji mieści przypadek stwierdzenia przez sąd apelacyjny błędu w istotnych ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia" jest niezgodny z art. 2 i 78 Konstytucji.

Stan faktyczny sprawy przedstawiał się następująco. W 1996 r. pomiędzy KGHM "Polska Miedź" S.A. a Waldemarem Grędą zawarta została umowa o stypendium fundowane, na podstawie której stypendysta miał otrzymywać stałe stypendium do czasu ukończenia studiów na Wydziale Górniczym Politechniki Wrocławskiej. Stypendysta miał obowiązek przedstawiać fundatorowi indeks przed rozpoczęciem każdego roku akademickiego i zobowiązał się do zwrotu pobranego stypendium wraz z odsetkami w razie powtarzania roku lub skreślenia z listy studentów. Stypendysta przebywał w roku akademickim 1997/1998 na urlopie zdrowotnym, w związku z czym wystąpił do fundatora o przedłużenie terminu do złożenia indeksu z zaliczeniami. W odpowiedzi fundator pismem z 8 października 1998 r. odstąpił od umowy i zażądał zwrotu wypłaconego stypendium, a następnie wystąpił na drogę sądową. W styczniu 1999 r. Waldemar Gręda został decyzją Dziekana Wydziału Górniczego skreślony z listy studentów, jednak decyzja ta została w lipcu tegoż roku anulowana, wraz z ustaleniem terminu i trybu zaliczeń. Wobec dalszego niewywiązania się z obowiązków (niezaliczenia sześciu przewidzianych programem studiów kursów), skarżący został ostatecznie skreślony z listy studentów decyzją Dziekana z 19 października 1999 r.

Sąd Rejonowy (wyrokiem z 12 kwietnia 2000 r.) zasądził od pozwanego na rzecz fundatora zwrot kwoty ufundowanego stypendium wraz z kosztami procesu ustaliwszy, że choć w dacie odstąpienia przez fundatora od umowy (8 października 1998 r.), pozwany był studentem (nie był jeszcze skreślony z listy studentów i nie powtarzał roku akademickiego), to skreślony on został z listy studentów decyzją, która uprawomocniła się 2 grudnia 1999 r., i dopiero z tą datą zaistniała podstawa żądania zwrotu stypendium. Stwierdził też, że Regulamin Studiów na Politechnice Wrocławskiej (z 1997 r.) nie przewiduje możliwości powtarzania roku, a dopuszcza jedynie powtarzanie niektórych przedmiotów. Pozwany Waldemar Gręda wniósł apelację.

Rozpatrujący apelację Sąd Okręgowy w wyroku z 12 października 2000 r. zgodził się z pozwanym, że zdarzenia późniejsze niż wypowiedzenie umowy (z 8 października 1998 r.) nie mogą mieć dla sprawy znaczenia. Ustalił, że w dniu wypowiedzenia umowy pozwany był jeszcze studentem, zaczym nie zachodziła umowna przesłanka skreślenia z listy studentów (które nastąpiło dopiero 2 grudnia 1999 r.). Uznał jednak, że ziściła się przesłanka druga, czyli "powtarzanie roku", zauważając przy tym, iż pojęcie to nie może być rozumiane literalnie wobec treści Regulaminu Studiów. Skoro bowiem - zgodnie z tym regulaminem - możliwość powtarzania roku w ogóle nie istnieje, a dopuszczalne jest jedynie powtarzanie poszczególnych przedmiotów, to zamieszczanie takiego postanowienia w umowie stypendialnej byłoby bezsensowne i nielogiczne. Sąd uznał więc, że pojęcie "powtarzania roku" użyte zostało w umowie w znaczeniu "odstąpienia od terminowego zaliczania poszczególnych semestrów i lat studiów", na co wskazuje sam cel umowy stypendialnej, którym jest pozyskanie przez fundatora w określonym czasie pracownika o ustalonych kwalifikacjach. Tym samym Sąd Okręgowy uznał, że wyrok sądu pierwszej instancji, jakkolwiek błędnie uzasadniony jest zgodny z prawem.

Kasacja pozwanego została odrzucona przez Sąd Okręgowy z uwagi na zbyt niską wartość przedmiotu sporu, a zażalenie w tej materii oddalił Sąd Najwyższy.

W skardze konstytucyjnej Waldemar Gręda zakwestionował konstytucyjność przepisów kpc, na podstawie których orzekał sąd rozpatrujący apelację. Wskazał, że sąd pierwszej instancji rozstrzygnął sprawę na niekorzyść pozwanego, opierając się na przesłance "skreślenia z listy studentów", która ziściła się ponad rok po odstąpieniu przez fundatora od umowy. Błędność tego ustalenia uznał sąd odwoławczy, rozpatrujący sprawę na skutek wyłącznej apelacji pozwanego. Sąd ten zakwestionował jednak ustalenie sądu pierwszej instancji korzystne dla pozwanego (iż nie powtarzał on roku, a więc, że nie ziściła się pierwsza przesłanka odstąpienia od umowy) i przyjął ustalenie przeciwne.

Zdaniem skarżącego elementem wyrażonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji prawa do sądu jest prawo do odpowiedniego ukształtowania procedury, która winna gwarantować stronom wpływ na treść ustaleń faktycznych przez zgłaszanie dowodów. Jednocześnie organy państwa winny - na podstawie art. 2 Konstytucji - działać w sposób zgodny z prawem i lojalny wobec obywateli. Sprzeczna z tym postulatem jest - wynikająca z art. 382 kpc - możliwość zmiany korzystnych dla strony ustaleń faktycznych w sytuacji, gdy żadna ze stron ustaleń tych nie kwestionuje zwłaszcza, że zmiany takiej dokonuje sąd odwoławczy samodzielnie i bez umożliwienia stronie obrony.

Artykuł 384 kpc narusza - zdaniem skarżącego - prawo strony do obrony, w zakresie w jakim zakaz reformationis in peius (gdy jedynie pozwany wniósł apelację) nie obejmuje dokonywania przez sąd z urzędu zmiany ustaleń sądu pierwszej instancji korzystnych dla pozwanego i bezspornych, na ustalenia niekorzystne. Jednocześnie art. 382 kpc daje sądowi odwoławczemu większe uprawnienia niż sądowi pierwszej instancji, który spornych faktów nie może ustalać bez przeprowadzenia dowodów. Tymczasem zaskarżony przepis uprawnia sąd II instancji do kwestionowania - bez przeprowadzenia dowodów - bezspornych ustaleń pierwszoinstancyjnych.

Orzekający "na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym" sąd II instancji nie może mieć możliwości kwestionowania korzystnego dla strony ustalenia sądu pierwszej instancji, które nie jest kwestionowane przez przeciwnika. Dochodzi bowiem wówczas do pogorszenia sytuacji strony apelującej i faworyzowania strony przeciwnej co godzi w zasadę równości. Każdej ze stron postępowania służy prawo kwestionowania tych podstaw faktycznych, które są podstawą rozstrzygnięcia i naruszają jej prawa.

Zdaniem skarżącego przedmiotem kwestionowania przez sąd odwoławczy nie mogły być korzystne (i niekwestionowane przez którąkolwiek ze stron) dla pozwanego ustalenia sądu pierwszej instancji. Sąd II instancji nie mógł ich zmieniać bez przeprowadzania postępowania dowodowego, uzasadniającego odmienne ustalenia.

Z art. 45 ust. 1 i 78 Konstytucji wynika pozycja sądu jako arbitra sporu stron. Zasadami fundamentalnymi są równość stron postępowania oraz zakaz reformationis in peius w postępowaniu odwoławczym. Samodzielne dokonywanie przez sąd odwoławczy nowych ustaleń przeciwnych do ustaleń sądu pierwszej instancji korzystnych dla pozwanego oznacza, że postępowanie jest w istocie jednoinstancyjne co narusza standardy konstytucyjne.

Ogólnikowa redakcja art. 385 kpc powoduje, że przepis ten dopuszcza dowolność rozstrzygnięć sądu odwoławczego.

2. Pismem z 24 kwietnia 2002 r. stanowisko w sprawie zajął Prokurator Generalny stwierdzając, że art. 382 kpc jest zgodny z art. 2 i 45 ust. 1 Konstytucji i nie jest niezgodny z art. 32 ust. 1 i 78 Konstytucji, że art. 385 kpc nie jest niezgodny z art. 2 i 78 Konstytucji oraz wnosząc o umorzenie postępowania w zakresie art. 384 kpc ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia.

Uzasadniając wniosek o umorzenia postępowania w zakresie art. 384 kpc Prokurator Generalny stwierdził, że w myśl art. 79 ust. 1 Konstytucji zakres przedmiotowy skargi ograniczony jest do przepisów stanowiących podstawę ostatecznego rozstrzygnięcia sądu lub organu administracji. Kwestionowany przepis podstawą taką nie jest, bowiem stanowi on o niedopuszczalności uchylenia lub zmiany wyroku przez sąd II instancji na niekorzyść strony wnoszącej apelację. W rozpatrywanej sprawie sąd oddalił apelację, a zatem utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Tym samym nie doszło ani do uchylenia, ani też do zmiany wyroku wobec czego zakaz reformationis in peius nie został złamany. Ponadto zakaz przewidziany w zaskarżonym przepisie odnosi się do rozstrzygnięcia o istocie sprawy, nie zaś do zasad prowadzenia postępowania przed sądem II instancji.

Odnosząc się do zasadniczego zarzutu skargi - dotyczącego art. 382 kpc - Prokurator Generalny stwierdził, że problem uprawnienia sądu apelacyjnego do zmiany ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd I instancji rozstrzygnięty został w orzecznictwie Sądu Najwyższego, stojącego na stanowisku, iż sąd II instancji może zmienić ustalenia faktyczne, będące podstawą wyroku bez przeprowadzania odrębnego postępowania dowodowego. Powołując orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wskazał, że przepis prawa ma taką treść, jaką nadał mu proces stosowania prawa, w szczególności zaś taką, która znalazła jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie Sądu Najwyższego albo Naczelnego Sądu Administracyjnego.

W polskim systemie prawnym sąd II instancji rozpatrując apelację nie jest ograniczony wyłącznie do kontroli wyroku zaskarżonego, lecz przede wszystkim winien on orzekać merytorycznie, na podstawie materiału zebranego zarówno w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, jak i pozyskanego samodzielnie. Skoro sąd II instancji ma uprawnienia nie tylko kontrolne, ale i merytoryczne, to swe rozstrzygnięcie (zarówno reformatoryjne jak i oddalające) opierać musi na własnych ustaleniach, które - jak wskazał Sąd Najwyższy - mogą być sprzeczne z ustaleniami leżącymi u podstaw wyroku zaskarżonego. Konsekwencją przyjętego modelu apelacji jest unormowany w art. 382 kształt procedury apelacyjnej, bowiem niemożliwe byłoby prawidłowe rozstrzygnięcie sprawy przez sąd II instancji, gdyby sąd ten nie miał możliwości dokonywania własnych ustaleń opartych na ocenie całości materiału dowodowego.

Zdaniem Prokuratora Generalnego wynikające z Konstytucji prawo do sądu, obejmujące wymóg sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy, oznacza zapewnienie każdemu możliwości przedstawienia jego racji, dania mu możności obrony i zapewnienie uczciwego i rzetelnego postępowania. Warunki te spełnione są w postępowaniu apelacyjnym dzięki gwarancji zawartej w art. 391 kpc, w myśl której w postępowaniu przed sądem II instancji stosuje się odpowiednio przepisy o postępowaniu przed sądem I instancji. W postępowaniu przed sądem II instancji strony mogą zgłaszać nowe fakty i dowody, wobec czego możliwość poczynienia przez sąd odwoławczy własnych ustaleń (choćby odmiennych od dokonanych w I instancji) i orzeczenia co do istoty sprawy nie godzi w wymóg sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy.

Prokurator Generalny nie zgodził się z tezą skarżącego, że art. 382 kpc narusza zasadę bezpośredniości. Wskazał, że nie została ona wyartykułowana wprost w ustawie, a wynika z całokształtu unormowań kpc. Doktrynalnie oznacza ona, że sąd winien opierać się przede wszystkim na dowodach pierwotnych i - zarazem - unikać dowodów pochodnych (np. protokół przesłuchania świadka zamiast bezpośredniego przesłuchania). Może być też ona rozumiana jako postulat, by sąd stykał się z dowodami bezpośrednio, a więc, by zaznajamiał się z materiałem dowodowym "osobiście". Zasada ta w postępowaniu apelacyjnym jest - z mocy art. 382 kpc - ograniczona, bowiem sąd rozpoznający apelację może oprzeć się na materiale dowodowym zgromadzonym przez sąd I instancji. Nie oznacza to jednak naruszenia konstytucyjnego prawa do sądu, które realizowane jest nie tylko przez zasadę bezpośredniości, lecz przez całokształt proceduralnych zasad prowadzących do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Ograniczenie zasady bezpośredniości w postępowaniu przed sądem II instancji nie uniemożliwia rzetelnego i prawidłowego rozstrzygnięcia, bowiem strona wnosząca apelację ma możliwość zgłaszania nowych faktów i dowodów, zaś sąd może uchylić wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia. Skarżący nie wykazał, iżby ograniczenie zasady bezpośredniości w postępowaniu apelacyjnym uniemożliwiło mu przedstawienie jego racji i dowodów na ich poparcie. Jednocześnie Prokurator Generalny poddał w wątpliwość czy w sprawie w ogóle doszło do ograniczenia zasady bezpośredniości, skoro przedmiotem ustaleń sądu był dowód z dokumentu - umowy o stypendium fundowane.

Prokurator Generalny podkreślił, że w prawie do sądu zawiera się również wymóg rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, a cel ten osiągany jest poprzez zapewnienie organizacyjnej sprawności sądów i racjonalne procedury, pozwalające sądom unikać przewlekłości postępowania. Przyjęty w polskim systemie model apelacji - prowadzącej do merytorycznego rozstrzygnięcia (nie zaś ograniczonej wyłącznie do funkcji kontrolnych) sprzyja szybkiemu rozpatrywaniu spraw dzięki ograniczeniu przekazywania sądom I instancji spraw do ponownego rozpoznania, do sytuacji rzeczywiście koniecznych. Tym samym Prokurator Generalny uznał, że art. 382 kpc jest zgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji.

Prokurator Generalny nie zgodził się również z zarzutem niezgodności art. 382 kpc z zasadą zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, wynikającą z art. 2 Konstytucji. Stwierdził, że zasada państwa prawnego nie jest w postępowaniu ze skargi konstytucyjnej samodzielnym źródłem konstytucyjnych wolności i praw o charakterze podmiotowym. Zasada zaufania do państwa oparta jest na założeniu pewności prawa i przewidywalności postępowania organów państwowych. Dopuszczalność zmiany ustaleń faktycznych przez sąd II instancji nie może być uznana za podważenie tej zasady, bowiem oznaczałoby to niemożność korygowania błędów popełnionych przez sąd I instancji, co podważałoby prawidłowość rozstrzygnięć merytorycznych podejmowanych przez sąd odwoławczy. Przewidywalność postępowania organów państwowych nie może zdaniem Prokuratora Generalnego oznaczać, że sąd II instancji może wydać tylko takie orzeczenie, jakiego oczekuje strona apelująca.

W opinii Prokuratora Generalnego wzorce kontroli - art. 32 ust. 1 i art. 78 Konstytucji nie zostały prawidłowo dobrane, zaczym uznać należy, że art. 382 kpc nie jest z nimi niezgodny. Nie istnieje związek treściowy pomiędzy kwestionowanym przepisem, a wskazanymi normami konstytucyjnymi, bowiem adresatem przepisu kpc jest sąd, a sam przepis nie kształtuje procesowej sytuacji stron postępowania. Bezpodstawne jest twierdzenie skarżącego, że z art. 382 kpc wynika uprzywilejowana sytuacja strony, która nie wniosła apelacji. Przepis ten nie jest również niezgodny z art. 78 Konstytucji, bowiem orzeczenie sądu apelacyjnego oparte na odmiennych ustaleniach faktycznych niż dokonane przez sąd I instancji nie nabiera przez to cech orzeczenia sądu pierwszoinstancyjnego. Sąd odwoławczy kontroluje orzeczenie sądu I instancji i poprawia ewentualne błędy, dokonując oceny zebranego materiału dowodowego w powiązaniu z zarzutami apelacji.

Prokurator Generalny uznał, że art. 385 kpc - stanowiący, że sąd drugiej instancji oddala apelację jeśli jest ona bezzasadna, nie jest niezgodny z art. 78 Konstytucji. Przepis ten określa sposób rozstrzygania przez sąd odwoławczy w razie gdy apelacja jest bezzasadna, a postanowienie takie pozostaje bez związku z prawem do zaskarżenia orzeczenia pierwszoinstancyjnego. Brak tego związku przesądza również o niemożności dokonania kontroli tego przepisu w aspekcie art. 2 Konstytucji, który nie może stanowić samodzielnego wzorca kontroli w oderwaniu od naruszonego prawa lub wolności konstytucyjnej.

3. Pismem z 25 lutego 2003 r. skarżący odniósł się do argumentacji zawartej w stanowisku Prokuratora Generalnego, kwestionując tezę, iż art. 384 kpc nie stanowił podstawy ostatecznego rozstrzygnięcia oraz wskazując (na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 12 czerwca 2002 r. P. 13/2001 OTK ZU 2002/4A poz. 42), że art. 2 i 78 Konstytucji stanowią prawidłowe wzorce kontroli zaskarżonych przepisów.

Uzasadniając pogląd, iż art. 384 stanowił podstawę ostatecznego rozstrzygnięcia, skarżący powołał się na wyrok Sądu Najwyższego z 2 lipca 1991 r. (III CRN 33/91), w którym stwierdzono, że "jeżeli sąd I instancji dokonał ustalenia korzystnego dla skarżącego, to sąd II instancji, rozpoznając sprawę na skutek wyłącznie jego rewizji, ustalenia takiego nie może kwestionować", bowiem prowadziłoby to do pogorszenia sytuacji procesowej skarżącego, co mogłoby prowadzić do oddalenia uzasadnionej rewizji. Zdaniem skarżącego zaskarżenie zakresu reformationis in peius wiąże się bezpośrednio z art. 384 kpc, a zakres ten - opisany w powołanym wyroku - jest różny od przyjmowanego przez Prokuratora Generalnego. Przyjęcie rozumienia zasady reformationis in peius w kształcie uznanym przez Sąd Najwyższy, powodowałoby, że apelacja pozwanego podlegałaby uwzględnieniu, a powództwo - oddaleniu, ze względu na fakt, iż "w postępowaniu apelacyjnym skarżący obalił pierwszoinstancyjne ustalenie co do prawomocnego skreślenia z listy studentów z dniem 5 grudnia 1999 r.".

4. Pismem z 27 lutego 2003 r. skarżący polemizując nadal z Prokuratorem Generalnym przywołał liczne orzeczenia Sądu Najwyższego, wskazujące na istotną rozbieżność orzecznictwa w kwestii dopuszczalności zmiany przez sąd II instancji ustaleń faktycznych bez przeprowadzania postępowania dowodowego.

Skarżący przedłożył ponadto dodatkowe dokumenty z postępowania apelacyjnego oraz wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, z którego wynika, że w ustawowym terminie odwołał się od decyzji Dziekana Wydziału Górniczego z 19 października 1999 r. o skreśleniu z listy studentów, która jednak została utrzymana w mocy decyzją Rektora Politechniki Wrocławskiej z 13 lipca 2000 r., zaś Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 18 kwietnia 2002 r. obie decyzje uchylił, wskazując na konieczność ponownego przeprowadzenia postępowania administracyjnego.

5. Pismem z 3 marca 2003 r. stanowisko w sprawie zajął Marszałek Sejmu wnosząc "o stwierdzenie zgodności art. 382, 384, 385 kpc z powołanymi zasadami konstytucyjnymi", w uzasadnieniu domagając się jednak umorzenia postępowania w zakresie badania konstytucyjności art. 384 kpc.

W uzasadnieniu powyższego stanowiska Marszałek Sejmu stwierdził, że z art. 382 kpc nie wynika nakaz wyrokowania przez sąd odwoławczy jedynie na podstawie wcześniej zgromadzonego materiału dowodowego. W zależności od potrzeb konkretnej sprawy przepis ten umożliwia zarówno rozstrzygnięcie na podstawie materiału dowodowego przekazanego przez sąd I instancji, jak i na przeprowadzenie nowych dowodów. Marszałek Sejmu przedstawił zmienną linię orzeczniczą Sądu Najwyższego i odwołał się do mającej moc zasady prawnej uchwały składu siedmiu sędziów z 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124. Wskazał, że możliwość dokonania odmiennej oceny stanu faktycznego przez sąd II instancji wynika z możliwości wydawania wyroków reformatoryjnych. Jakkolwiek przeczy to - niewyrażonej zresztą wprost w kpc - zasadzie bezpośredniości, to nie przesądza jednak o konstytucyjnej wadliwości regulacji. Marszałek Sejmu podkreślił nacisk przepisów kodeksu na merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy przez sąd odwoławczy i zróżnicował poszczególne dowody, wskazując, że zwłaszcza w przypadku opinii biegłych czy dowodów z dokumentów nie ma żadnych przeszkód, by sąd odwoławczy oceniał je inaczej niż sąd I instancji. Marszałek Sejmu podzielił poglądy Prokuratora Generalnego odnośnie braku niezgodności art. 382 kpc z art. 32 ust. 1 i 78 Konstytucji.

Odnośnie art. 384 kpc Marszałek Sejmu stwierdził, że stanowi on jedną z gwarancji prawidłowości procesu i zaznaczył, że przepis ten "zakazuje jedynie zmiany wyroku, czyli rozstrzygnięcia merytorycznego (a) w jego zakres nie wchodzi uzasadnienie sentencji, które może podlegać zmianom". Niemniej jednak podzielił stanowisko Prokuratora Generalnego o konieczności umorzenia postępowania z uwagi na niedopuszczalność wydania orzeczenia, spowodowaną faktem, iż przepis ten nie był podstawą ostatecznego orzeczenia w sprawie skarżącego.

Odnośnie badania art. 385 kpc Marszałek Sejmu stwierdził, że przepis ten nie poddaje się kontroli w aspekcie art. 78 Konstytucji, bowiem sposób rozstrzygnięcia sądu w przypadku bezzasadności apelacji pozostaje bez związku z prawem do zaskarżania orzeczeń pierwszoinstancyjnych. Brak tego związku skutkuje również niemożnością kontroli zaskarżonego przepisu w aspekcie art. 2 Konstytucji, który nie może stanowić samoistnego wzorca kontroli w oderwaniu od naruszonego prawa lub wolności.

II

Na rozprawie 11 marca 2003 r. uczestnicy postępowania w całej rozciągłości podtrzymali zajęte we wcześniejszych pismach stanowiska.

III

Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:

1. Na wstępie stwierdzić należy, że wydanie orzeczenia w zakresie badania konstytucyjności art. 384 kpc jest niedopuszczalne. Zgodnie bowiem z art. 79 Konstytucji skarga konstytucyjna dotyczyć może jedynie aktu normatywnego, na podstawie którego sąd ostatecznie orzekł o wolnościach lub prawach skarżącego. Ostatecznym orzeczeniem w sprawie jest wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy z 12 października 2000 r. (II Ca 265/2000), od którego nie przysługiwała kasacja. Wyrokiem tym - działając na podstawie art. 385 kpc - Sąd ów oddalił apelację. Tymczasem skarżący przedmiotem zaskarżenia uczynił między innymi art. 384 kpc, zakazujący uchylenia albo zmiany wyroku na niekorzyść strony apelującej, o ile strona przeciwna nie wniosła apelacji. Skoro sąd odwoławczy nie uchylił ani nie zmienił wyroku sądu pierwszej instancji, stwierdzić trzeba, że art. 384 kpc nie stanowił podstawy ostatecznego rozstrzygnięcia, zaczym - w sprawie niniejszej - nie może być przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego. Oceny tej nie mogą zmienić przytoczone w piśmie skarżącego z 25 lutego 2003 r. poglądy Sądu Najwyższego na zakres zakazu reformationis in peius. Nawet gdyby skarżący miał słuszność twierdząc, iż w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego jego "apelacja (...) podlegałaby uwzględnieniu, a powództwo oddaleniu, gdyż w postępowaniu apelacyjnym (...) obalił pierwszoinstancyjne ustalenie co do prawomocnego skreślenia z listy studentów" (por. powołane pismo), to fakt ów, jak i wynikająca zeń błędność oddalenia apelacji, należą do zakresu stosowania prawa, który - z woli ustawodawcy - nie podlega kognicji Trybunału Konstytucyjnego.

Niedopuszczalność wydania orzeczenia stanowi w myśl art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. 1997 r. Nr 102 poz. 643 ze zm.; dalej: ustawa o TK) obligatoryjną przesłankę umorzenia postępowania.

2. Z całokształtu skargi wynika, że w istocie skarżący dąży do zakwestionowania wydanego w jego sprawie przez sąd odwoławczy rozstrzygnięcia, ze względu na fakt, że sąd ten orzekł co do meritum sprawy oddalając apelację (czyli podtrzymując wyrok I instancji), przy czym werdykt ten oparł na niekorzystnych dla skarżącego ustaleniach dowodowych, które nie były podstawą apelacji którejkolwiek ze stron. Sąd odwoławczy orzekł bowiem, że wprawdzie uzasadnienie zaskarżonego werdyktu było błędne, jednakże samo rozstrzygnięcie - prawidłowe, z przyczyn ustalonych w postępowaniu odwoławczym, a wynikających z ustaleń dokonanych przez sąd I instancji.

Skarżący zarzucił niekonstytucyjność art. 382 i art. 385 kpc stanowiącym odpowiednio, iż "sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym" oraz, że "sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna". Ograniczył on jednak zakres zaskarżenia precyzując, że art. 382 kpc budzi jego wątpliwości tylko jeśli rozumiany jest "jako upoważniający sąd odwoławczy do zmiany korzystnych dla pozwanego ustaleń faktycznych (...) bez przeprowadzania dalszego postępowania dowodowego, uzasadniającego przeciwne, samodzielne ustalenia, a także w zakresie w jakim wyłącza zasadę bezstronności", zaś art. 385 kpc jest niekonstytucyjny tylko w zakresie w jakim "w pojęciu bezzasadności apelacji mieści się przypadek stwierdzenia przez sąd apelacyjny błędu w istotnych ustaleniach faktycznych (...)".

3. Wzorcami kontroli art. 382 kpc skarżący uczynił art. 2, 45 ust. 1, 32 ust. 1 (w związku z art. 45 ust. 1 i art. 78) oraz art. 78 i 176 ust. 1 Konstytucji, stanowiące odpowiednio, że "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawa", "każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez (...) niezależny, bezstronny i niezawisły sąd", "wszyscy są wobec prawa równi (i) mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne" oraz, że "każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji", a "postępowanie sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne". Wszystkie powołane zasady konstytucyjne były już przedmiotem wielokrotnej analizy dokonywanej przez Trybunał Konstytucyjny i doczekały się bogatego orzecznictwa.

Kwestionując podstawowe założenia polskiego systemu rozstrzygania spraw cywilnych przez sądy, skarżący dąży do podważenia przyjętego modelu apelacji. Podaje on bowiem de facto w wątpliwość możność dokonywania przez sąd II instancji samodzielnych ustaleń, opartych na materiale dowodowym zebranym w I instancji. Zauważyć trzeba, że polski model apelacji, ugruntowany bogatą doktryną, jest owocem wieloletnich doświadczeń państw europejskich, był też przedmiotem wnikliwego rozpatrzenia w toku prac przygotowawczych do zasadniczej reformy procedury cywilnej, dokonanej w roku 1996. Związane z tym modelem kwestie zajęły też ważne miejsce w orzecznictwie Sądu Najwyższego, który po wnikliwej analizie zagadnienia, w mającej moc zasady prawnej uchwale składu siedmiu sędziów z 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124 stwierdził, że "sąd drugiej instancji może zmienić ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania wyroku sądu pierwszej instancji bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego odmienne ustalenia". W tym miejscu zauważyć należy, że skarżący w piśmie z 27 lutego 2003 r. wskazał na istotne rozbieżności orzecznictwa Sądu Najwyższego, na dowód których przytoczył liczne orzeczenia. Podkreślić jednak trzeba, że wszystkie one wydane zostały w latach 1996-1998, a więc wcześniej niż cytowana wyżej uchwała z 23 marca 1999 r. Uznać trzeba zatem, że Sąd Najwyższy nadając swej uchwale moc zasady prawnej ostatecznie przeciął istniejące wątpliwości, prowadzące do rozbieżności linii orzeczniczej, i jednoznacznie opowiedział się za konkretną koncepcją interpretacji art. 382 kpc. Ponadto Sąd ten w wyroku z 8 lutego 2000 r. II UKN 385/99 OSNAPiUS 2001/15 poz. 493 podkreślił też, iż "sąd drugiej instancji ma obowiązek dokonać własnej oceny wyników postępowania dowodowego, niezależnie od tego czy ustaleń dokonuje po przeprowadzeniu nowych dowodów bądź ponowieniu dotychczasowych, czy też wskutek podzielenia ustaleń dokonanych przez sąd pierwszej instancji".

Nie ulega wątpliwości, że ustawowa konstrukcja postępowania apelacyjnego, wsparta orzecznictwem Sądu Najwyższego, ma z jednej strony na celu umożliwienie stronie wzruszenia krzywdzącego i zapadłego z naruszeniem prawa (tak materialnego jak i procesowego) wyroku I instancji, z drugiej jednak strony chronić ma wymiar sprawiedliwości przed mnożeniem zbędnych czynności procesowych i ograniczać przekazywanie spraw do ponownego rozpoznania jedynie do przypadków naprawdę koniecznych. Podstawowym założeniem postępowania apelacyjnego jest wszak dążenie do wydania merytorycznego rozstrzygnięcia, opartego na materiale zebranym przez sąd I instancji i przez sąd odwoławczy. Ten ostatni musi samodzielnie ocenić całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego z uwzględnieniem faktów z zakresu notoryjności powszechnej i urzędowej, faktów przyznanych lub niezaprzeczonych, a także domniemań prawnych.

Skoro w związku z powyższymi ustaleniami przyjąć należy, że postępowanie odwoławcze ma przede wszystkim wymiar merytoryczny, dopiero zaś w drugiej kolejności kontrolny, to uznać też trzeba, iż rozstrzygając sąd odwoławczy może i musi oprzeć się na własnych ustaleniach. Trybunał Konstytucyjny w pełni zgadza się w tej mierze z Sądem Najwyższym, który uznał, że ustalenia sądu drugiej instancji mogą być sprzeczne z ustaleniami leżącymi u podstaw zaskarżonego wyroku.

4. Wyrażone w art. 45 Konstytucji prawo do sądu wielokrotnie było przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego, wobec czego nie istnieje potrzeba ponownego szczegółowego definiowania tego wzorca konstytucyjnego. Powtórzyć jednak należy zasadnicze ustalenie, zgodnie z którym na prawo do sądu składają się w szczególności: prawo dostępu do sądu (prawo uruchomienia procedury), prawo do odpowiedniego ukształtowania procedury (zgodnie z wymogami sprawiedliwości i jawności) oraz prawo do wyroku sądowego (prawo do uzyskania wiążącego rozstrzygnięcia; wyrok z 9 czerwca 1998 r. K. 28/97 OTK ZU 1998/4 poz. 50). Badając postępowanie apelacyjne w aspekcie wymienionych trzech składowych prawa do sądu stwierdzić trzeba, że niewątpliwie w postępowaniu tym spełnione są postulaty dostępu do sądu oraz uzyskania wyroku sądowego. Rozważenia wymaga natomiast kwestia, czy w postępowaniu tym spełniony jest wymóg odpowiedniego - sprawiedliwego ukształtowania procedury, zgodnie z którą sprawa jest rozpoznawana. Wskazać trzeba, że zgodnie z ugruntowanymi poglądami doktryny i judykatury rozpatrzenie sprawy uznać można za sprawiedliwe jeśli każda ze stron miała możliwość przedstawienia sądowi swych racji, skorzystania z prawa do obrony oraz rzetelnego postępowania. Gwarancjami "sprawiedliwości" postępowania przed sądem odwoławczym są art. 391 kpc (w myśl którego przed sądem tym stosuje się odpowiednio przepisy normujące postępowanie przed sądem I instancji) i 368 § 1 kpc (zgodnie z którym strona postępowania może zgłaszać nowe fakty i dowody), w związku z czym dopuścić trzeba możliwość poczynienia przez sąd odwoławczy własnych ustaleń - obojętnie: zbieżnych czy też rozbieżnych z ustaleniami sądu pierwszej instancji. Twierdzenie to znajduje istotne wsparcie w art. 386 § 4 kpc, w myśl którego jeśliby sąd I instancji nie rozpoznał istoty sprawy, albo postępowanie dowodowe musiało być powtórzone w całości, to sąd odwoławczy uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania. A contrario wynika stąd, że jeśli sąd I instancji rozpoznał istotę sprawy albo wystarczające będzie przeprowadzenie postępowania dowodowego tylko w części, to sąd odwoławczy nie musi (a wręcz nie może) przekazywać sprawy do ponownego rozpoznania.

Uzasadniając swe zarzuty skarżący odwołał się do zasady bezpośredniości, wskazać jednak należy, że nie została ona wyartykułowana w ustawie wprost, a wynika jedynie z całokształtu unormowań. Wiele uwagi poświęcił jej Sąd Najwyższy w powołanej wyżej uchwale, a Trybunał Konstytucyjny w pełni zgadza się z dokonanymi w tym zakresie ustaleniami. Nie ulega wątpliwości, że omawiana zasada może być ograniczana zwłaszcza, że nawet w postępowaniu pierwszoinstancyjnym nie ma charakteru bezwzględnego i absolutnego. Z całą pewnością sąd odwoławczy może ustalać, z którymi dowodami chce się zapoznać "osobiście", a ponowne przeprowadzenie których spośród nich uznaje za zbędne. Jednocześnie zwrócić trzeba uwagę na szczególny charakter dowodu z dokumentu, który pozostając w aktach sprawy nie zmienia wszak swej postaci. Z tego rodzaju dowodem - z istoty rzeczy - sąd odwoławczy styka się bezpośrednio, może go analizować i na jego podstawie wysnuć wnioski, również odmienne od wniosków sądu I instancji.

Prawo do sądu nie jest realizowane jedynie przez zasadę bezpośredniości, lecz przez całokształt zasad prowadzących do rzetelnego i merytorycznie prawidłowego rozpoznania sprawy. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że pewne ograniczenie zasady bezpośredniości przed sądem odwoławczym przesądza o niemożliwości prawidłowego i sprawiedliwego rozpoznania apelacji, bowiem strona zaskarżająca werdykt sądu I instancji nadal ma możność przedstawiania swych racji i dowodów na ich poparcie. Skoro zaś nie sposób przesądzić o wpływie ograniczenia zasady bezpośredniości w postępowaniu odwoławczym na prawa konstytucyjne, to z generalnego domniemania konstytucyjności regulacji wynikać musi twierdzenie, że art. 382 kpc zgodny jest z art. 45 ust. 1 Konstytucji.

Z analizy stanu faktycznego przedstawionego w skardze konstytucyjnej i załącznikach do niej wynika, iż skarżący apelując oczekiwałby albo korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia (uwzględnienia apelacji, a więc zwolnienia go z obowiązku zwrotu stypendium), albo - ewentualnie - uchylenia niekorzystnego dlań wyroku sądu I instancji i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Sąd odwoławczy wszakże - w świetle dokonanych ustaleń uznał, że nie może orzec po myśli skarżącego, a w efekcie przekazania sprawy do ponownego rozpoznania zapadłoby rozstrzygnięcie tożsame tyle, że w inny sposób uzasadnione. Uzasadnienie to oparte byłoby zresztą de facto na tych samych dowodach z dokumentów (umowie o stypendium fundowane i regulaminie studiów). Tym samym przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania oznaczałoby nadzwyczaj proceduralnie skomplikowane i realnie kosztowne sporządzenie nowego uzasadnienia tożsamego werdyktu, co stałoby w jawnej sprzeczności z zasadami ekonomii procesowej, a nade wszystko godziło w konstytucyjny wymóg rozpatrywania spraw bez nieuzasadnionej zwłoki, zawarty wszak w powołanym przez skarżącego wzorcu kontroli.

5. Odnosząc się do zarzutu niezgodności art. 382 kpc z art. 2 Konstytucji wskazać trzeba, że powołana przez skarżącego zasada zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa dotyczy pewności i stałości prawa oraz przewidywalności postępowania organów państwa. Bez wątpienia owa przewidywalność nie obejmuje jednak zagadnienia dopuszczalności zmiany ustaleń przez sądy różnych instancji. Taki tok rozumowania musiałby prowadzić do wniosku o zbędności całego toku instancyjnego ze względu na fakt niedopuszczalności korygowania błędów popełnionych przez sądy niższych instancji. Przewidywalność postępowania organów państwa nie może prowadzić do absurdalnego wniosku, iż sąd odwoławczy może wydać tylko orzeczenie tożsame z zaskarżonym. Tym bardziej z zasady tej nie może wynikać dopuszczalność wydania przez sąd odwoławczy jedynie orzeczenia oczekiwanego przez stronę wnoszącą apelację, bowiem w przypadku takim druga strona postępowania (której pierwszoinstancyjna "wygrana" zostałaby werdyktem sądu odwoławczego zakwestionowana), mogłaby zarzucić złamanie zasady zaufania do państwa, spowodowane "nieprzewidywalną zmianą postępowania sądu". Tym samym Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że art. 382 kpc jest zgodny z art. 2 Konstytucji.

6. Ocena zaskarżonego art. 382 kpc w aspekcie powołanych art. 32 ust. 1, 78 i 176 ust. 1 Konstytucji prowadzi do wniosku, że wskazane wzorce kontroli nie zostały właściwie dobrane, bowiem pozostają one bez związku z treścią zaskarżonej regulacji. Odnośnie niezgodności zaskarżonego przepisu z konstytucyjną zasadą równości wskazać trzeba, że nie kształtuje on sytuacji procesowej stron postępowania, bowiem określa jedynie podstawy na jakich może oprzeć się sąd odwoławczy. Nie można zatem zgodzić się z twierdzeniem skarżącego, iż przepis ten statuuje w jakimkolwiek zakresie uprzywilejowanie pozycji którejkolwiek ze stron.

Jednocześnie zaskarżony przepis nie daje się ocenić z punktu widzenia konstytucyjnej zasady dwuinstancyjności postępowania oraz prawa do zaskarżania orzeczeń wydanych przez sądy I instancji, bowiem nie sposób uznać, że orzeczenie sądu odwoławczego oparte na ustaleniach odmiennych od ustaleń sądu niższej instancji staje się z tego powodu orzeczeniem pierwszoinstancyjnym, od którego nie przysługuje środek odwoławczy. Jeśli sąd odwoławczy, kontrolując orzeczenie sądu niższej instancji i oceniając materiał dowodowy zebrany w postępowaniu, poprawia dostrzeżone błędy, to z istoty rzeczy zawsze wydaje orzeczenie jako sąd II instancji. Przyjęcie założenia, iż sąd apelacyjny staje się - choćby w ograniczonym zakresie - sądem pierwszej instancji, skutkowałoby swego rodzaju trójinstancyjnością postępowania, bowiem od jego orzeczenia przysługiwać by musiał jakiś środek zaskarżenia - swoista apelacja od wyroku apelacyjnego. Skoro w świetle powyższego stwierdzić trzeba, że orzeczenie sądu apelacyjnego jest orzeczeniem zapadłym w II instancji, to uznać również należy, iż ani art. 78 ani 176 ust. 1 Konstytucji nie mogą mieć zastosowania do oceny tego stanu rzeczy, zaczym - jako wzorce kontroli - nie zostały prawidłowo dobrane.

W świetle powyższego Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że art. 382 kpc nie jest niezgodny z art. 32 ust. 1, art. 78 ani art. 176 ust. 1 Konstytucji.

7. Odnosząc się do zarzutów skarżącego dotyczących niezgodności art. 385 kpc z art. 2 i 78 Konstytucji Trybunał Konstytucyjny wskazuje, że zaskarżony przepis, zgodnie z którym "sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna" nie może być oceniony w aspekcie art. 78 Ustawy Zasadniczej. Zaskarżony przepis stanowi jedynie wskazówkę dla sądu co do sposobu rozstrzygnięcia sądu odwoławczego w razie wniesienia apelacji bezzasadnej, to jest pozbawionej podstaw. Takie rozstrzygnięcie sądu odwoławczego nie ma związku z prawem do zaskarżania orzeczeń pierwszoinstancyjnych, nawet jeśli w procesie stosowania prawa pojawiają się - być może - nieprawidłowości, polegające na nadawaniu pojęciu "bezzasadność" zbyt szerokiego znaczenia.

Skoro zaskarżony przepis nie jest niezgodny z art. 78 Konstytucji, to nie może być również oceniany z perspektywy art. 2, który w postępowaniu ze skargi konstytucyjnej nie może stanowić samoistnego wzorca kontroli, oderwanego od naruszenia praw lub wolności wyartykułowanych w Ustawie Zasadniczej.

Na marginesie odnieść należy się do zawartego w piśmie skarżącego z 25 lutego 2003 r. stwierdzenia, iż oba powyższe wzorce kontroli są adekwatne do zaskarżonego przepisu. Skarżący - na poparcie swej tezy - przywołał wyrok z 12 czerwca 2002 r. P. 13/2001 OTK ZU 2002/4A poz. 42, w którym Trybunał Konstytucyjny uznał art. 479[31] kpc za niezgodny z art. 2 oraz art. 78 w zw. z art. 176 Konstytucji. Zaskarżony przepis stanowił w § 1, że "sąd ochrony konkurencji i konsumentów oddala odwołanie od decyzji Prezesa Urzędu, jeżeli nie ma podstaw do jego uwzględnienia", a normę tę skarżący najwidoczniej uznał za tożsamą z zawartą w art. 385 kpc ("sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna"). Trybunał Konstytucyjny wskazuje, że błędność rozumowania skarżącego wynika z utożsamienia "zwykłego" postępowania apelacyjnego z postępowaniem o szczególnym charakterze, jakim jest postępowanie antymonopolowe. W powołanym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził między innymi, iż "Sąd Antymonopolowy rozpatruje odwołania jako sąd pierwszej instancji", wobec czego "w postępowaniu (...) mamy do czynienia z rozpatrzeniem sprawy w pierwszej instancji sądowej, od której (...) nie przysługuje apelacja". Zauważył też, że "ustawodawca (...) nie wprowadził zwyczajnego środka odwoławczego od pierwszoinstancyjnego orzeczenia Sądu Antymonopolowego do sądu wyższej instancji". Fakt, że Trybunał Konstytucyjny na gruncie konkretnej sprawy, dotyczącej specyficznego postępowania odrębnego, uznał art. 78 za właściwy wzorzec kontroli nie przesądza o takim samym rozstrzygnięciu w sprawie niniejszej. Czym innym jest bowiem rozpatrywanie przez sąd odwołań od decyzji centralnego organu administracji rządowej, czym innym zaś rozpatrywanie przez sąd odwoławczy apelacji od orzeczeń sądu I instancji.

W związku z powyższym Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że art. 385 kpc nie jest niezgodny z art. 2 i art. 78 Konstytucji.

Z tych względów Trybunał Konstytucyjny orzekł jak na wstępie.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku

z dnia 23 stycznia 2003 r.

I ACa 667/2002

Kupujący może wykonywać uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne, niezależnie od uprawnień wynikających z gwarancji (art. 579 kc) (...). Alternatywność wyboru nabywcy istnieje przez cały czas istnienia rękojmi i gwarancji i odnosi się do kwestii, w jakim reżimie nabywca będzie realizował uprawnienie dotyczące kolejno ujawniających się wad (mających przyczynę tkwiącą w momencie nabycia rzeczy). Decyzja wyboru reżimu w odniesieniu do każdej kolejnej wady jest definitywna.

Wykluczona jest możliwość konstruowania roszczeń - hybryd o mieszanym charakterze, utworzonych z fragmentów każdego z reżimów pozostających w zbiegu. Tak jak nie wolno konstruować mieszanego roszczenia odszkodowawczego deliktowo-kontraktowego, tak samo niedopuszczalne jest konstruowanie jednego roszczenia z fragmentów rękojmi i gwarancji.

Brak interesu strony w zaskarżeniu orzeczenia w postaci braku pokrzywdzenia polegającego na niezgodności orzeczenia z żądaniem zgłoszonym w procesie (tzn. gravamen) musi prowadzić do oddalenia środka zaskarżenia.

Z uzasadnienia

Powód K.K., w pozwie z dnia 21 września 2000 r., skierowanym przeciwko pozwanym P.G. i A.Ch., wniósł o zobowiązanie pozwanych do dostarczenia powodowi rzeczy wolnej od wad fizycznych lub zapłaty kwoty 72.169,31 zł z ustawowymi odsetkami. Wskazał, że nabyty ciągnik nie był sprawny, zaś dokonywane naprawy nie były skuteczne, powoływał się na zawartą umowę gwarancyjną.

W toku postępowania, do udziału w sprawie zostały wezwane w charakterze pozwanego ZPC "Ursus". Powód sprecyzował, że roszczenia wobec pozwanych P.G. i A.Ch. oparte są na podstawie rękojmi, zaś wobec pozwanych ZPC "Ursus" - na podstawie gwarancji. Ostatecznie powrócił do oparcia żądania od obydwu pozwanych na podstawie gwarancji.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa. Pozwani P.G. i A.Ch. twierdzili, że roszczenie powoda z tytułu rękojmi wygasło. Pozwane ZPC "Ursus" twierdziły, że brak jest przesłanek do uwzględnienia żądania z tytułu gwarancji, gdyż ciągnik nie zawiera nieusuniętych wad uniemożliwiających eksploatację.

Sąd Okręgowy w Łomży, wyrokiem z dnia 28 czerwca 2001 r. w sprawie I C 501/2000, zasądził od pozwanych P.G. i A.Ch. na rzecz powoda kwotę 72.169 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 12 października 2001 r., za zwrotem przez powoda na rzecz obydwóch pozwanych ciągnika "Ursus 914" oraz kwotę 11.228 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Oddalił powództwo w pozostałej części; koszty procesu pomiędzy stronami w pozostałym zakresie wzajemnie zniósł.

Sąd ten ustalił, że w dniu 29 marca 1999 r. powód K.K. zakupił od pozwanych P.G. i A.Ch. prowadzących Zakład Naprawy Ciągników i Maszyn Rolniczych w Z.N. - jako wspólników spółki cywilnej, fabrycznie nowy ciągnik rolniczy "Ursus 914" za kwotę 72.169,37 zł.

Producent ciągnika - Zakłady Przemysłu Ciągnikowego "Ursus" SA w W. na przedmiotowy ciągnik udzieliły gwarancji na 18 miesięcy lub 1500 motogodzin. Czas przeznaczony na tzw. "dotarcie" ciągnika to 50 motogodzin. Po przepracowaniu 42 mth, na przełomie maja/czerwca 1999 r. zablokowało się tylne koło. Awaria została zgłoszona w zakładzie pozwanych i usunięta.

Od tej pory, od czerwca 1999 r. do lipca 2000 r. ciągnik naprawiany był co najmniej dziewięciokrotnie, ostatnia naprawa miała miejsce po przepracowaniu przez ciągnik 274 (lub 276) mth. W oparciu o opinię biegłego z zakresu mechaniki Sąd ustalił, że ciągnik, mimo licznych napraw, posiadał usterki dotyczące poprawności działania zasadniczego układu hamulcowego, wycieki płynów eksploatacyjnych, wady działania sygnalizacji układów oraz sprzęgła wałka odbioru (WOM). Naprawy były nieskuteczne, zaś ciągnik nie nadaje się do eksploatacji zgodnie z przeznaczeniem. (...) Sąd wskazał, że powód ma prawo wyboru uprawnień z rękojmi bądź gwarancji. Korzystając z gwarancji może realizować dwa uprawnienia (naprawa ciągnika bądź wymiana na nowy). Korzystając z rękojmi - cztery (żądanie obniżenia ceny, dostarczenia rzeczy wolnej od wad, usunięcia wady oraz odstąpienie od umowy). W niniejszej sprawie roszczenie z gwarancji powód ma wobec sprzedawców, wobec zawarcia przez nich umowy z producentem (nr...), z której wynika, że przejmują oni obsługę gwarancyjną ciągnika. Może wobec nich skutecznie wykonywać też uprawnienia z tytułu rękojmi. (...) Wada fizyczna nabytego pojazdu uprawnia powoda do odstąpienia od umowy, co uzasadnia żądanie od pozwanych sprzedawców zwrotu ceny za jednoczesnym zwrotem wadliwej rzeczy. Jako podstawę rozstrzygnięcia Sąd wskazał na art. 560 § 1 i § 2 w związku z art. 556 § 1 kc. W pozostałym zakresie powództwo - jako bezzasadne - zostało oddalone, bowiem pozwany ZPC "Ursus" nie ponosi wobec powoda odpowiedzialności ani z tytułu rękojmi, ani z tytułu gwarancji. (...)

Powyższe orzeczenie w części oddalającej powództwo w stosunku do pozwanego ZPC "Ursus" apelacją zaskarżył powód. (...)

Apelację wnieśli też pozwany P.G. i A.Ch., zaskarżając wyrok w całości. (...)

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanych P.G. i A.Ch. w znacznej części zasługuje na uwzględnienie, skutku takiego nie wywołuje apelacja powoda.

Środki zaskarżenia skierowane przeciwko rozstrzygnięciu Sądu Okręgowego sprowadzają się w ogólnych zarysach do próby zakwestionowania - na tle dokonanych ustaleń faktycznych - prawidłowości zastosowania przez niego prawa materialnego, przepisów regulujących instytucje rękojmi i gwarancji - art. 556 - 581(1) kc w brzmieniu obowiązującym po dniu 28 grudnia 1996 r. oraz rozporządzenia(2) Rady Ministrów z dnia 30 maja 1995 r. w sprawie szczegółowych warunków zawierania i wykonywania umów sprzedaży rzeczy ruchomych z udziałem konsumentów (Dz. U. 1995 r. Nr 64 poz. 328). Zgodnie z tymi regulacjami, mającymi zastosowanie w niniejszej sprawie, obowiązuje zasada, że kupujący może wykonywać uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne, niezależnie od uprawnień wynikających z gwarancji (art. 579 kc). Niezależność ta wskazuje na konieczność alternatywnego zdecydowania się przez nabywcę, czy korzystniejsze dla niego jest realizowanie uprawnień z gwarancji (włącznie z wymianą rzeczy na wolną od wad), czy też z rękojmi (aż do odstąpienia od umowy) - por. wyrok SN z dnia 12 lutego 1997 r. II CKN 94/96 OSNC 1997/6-7 poz. 85). Alternatywność wyboru nabywcy istnieje przez cały czas istnienia rękojmi i gwarancji i odnosi się do kwestii w jakim reżimie nabywca będzie realizował uprawnienia dotyczące kolejno ujawniających się wad mających przyczynę tkwiącą w momencie nabycia rzeczy. Decyzja wyboru reżimu w odniesieniu do każdej kolejnej wady jest definitywna. Przedstawiciele doktryny zgodni są w poglądach, że wykluczona jest możliwość konstruowania roszczeń - hybryd o mieszanym charakterze, utworzonych z fragmentów każdego z reżimów pozostających w zbiegu. Tak jak nie wolno konstruować mieszanego roszczenia odszkodowawczego deliktowo - kontraktowego, tak samo niedopuszczalne jest konstruowanie jednego roszczenia z fragmentów rękojmi i gwarancji (por. Ewa Łętowska: Prawo umów konsumenckich, Wyd. C.H. Beck. str. 439).

Zasady te w niniejszej sprawie zostały błędnie zastosowane. Niedopuszczalnym bowiem było prowadzenie postępowania co do roszczenia o mieszanym charakterze, wobec dwóch pozwanych odpowiedzialnych z różnych reżimów i ostatecznie, wobec chwiejności stanowiska powoda reprezentowanego przez adwokata co do podstawy odpowiedzialności - dokonanie wyboru reżimu realizowania uprawnień w zamian uprawnionego - przez Sąd.

Pozew wniesiony osobiście przez powoda, w pierwotnej wersji skierowany przeciwko sprzedawcom P.G. i A.Ch., obejmował żądanie "zasądzenia dostarczenia rzeczy wolnej od wad ciągnika marki "Ursus 914" lub zapłatę kwoty 72.169,37 zł z ustawowymi odsetkami". O tym, że żądanie dotyczy realizowania uprawnień kupującego z gwarancji świadczy uzasadnienie pozwu nawiązujące do faktu zawarcia umowy gwarancyjnej i do zachowań przedsądowych, dotyczących prób naprawienia ciągnika w ramach gwarancji oraz dołączona do pozwu kserokopia umowy gwarancyjnej. Stanowisko to potwierdził na rozprawie w dniu 27 października 2000 r. pełnomocnik powoda, inicjując wezwanie do udziału w sprawie w charakterze pozwanego gwaranta ZPC "Ursus" SA. Uznać zatem należy, że powód dokonał przysługującego mu wyboru roszczenia z reżimu gwarancji. W tym też kierunku toczyło się postępowanie w sprawie. Do zmiany stanowiska doszło po ponad roku, kiedy to na rozprawie w dniu 12 października 2001 r. pełnomocnik powoda oświadczył, iż "precyzuje powództwo i wnosi o zapłatę równowartości ciągnika w kwocie 97.000 zł od obydwu pozwanych z tytułu rękojmi, bo takie jest stanowisko powoda".

Protokół tej samej rozprawy nieco później zawiera następną zmianę podstawy żądania sformułowaną przez pełnomocnika powoda: "oświadcza, że strona powodowa nie cofnęła powództwa w stosunku do żadnego z pozwanych i oświadcza, że roszczenie o zapłatę równowartości ciągnika kieruje do pozwanych A.Ch. i P.G., a roszczenie z tytułu gwarancji o dostarczenie rzeczy wolnej od wad, czyli wymianę ciągnika "Ursus" T 914 do ZPC "Ursus" (...). W pierwszym rzędzie powód dochodzi roszczenia z tytułu gwarancji przeciwko pozwanym ZPC "Ursus" a dalej idące jako zapłatę".

Ostatecznie, przed zamknięciem rozprawy przed sądem I instancji wpłynęło pismo procesowe powoda, w którym, wskazując obydwu pozwanych sprzedawców i producenta, zażądał on zapłaty równowartości ciągnika, ewentualnie świadczenia w postaci wydania nowego ciągnika wolnego od wad, jako podstawę żądania określając warunki zawartej umowy gwarancji (pismo procesowe z dnia 12 czerwca 2002 r.).

W tym stanie rzeczy rozstrzygnięcie sporu między stronami w oparciu o przepisy reżimu rękojmi stanowiło naruszenie wyżej zaprezentowanych zasad oraz art. 560 kc, co trafnie zarzucają skarżący pozwani. Prezentując bowiem korzystny dla powoda pogląd, że w czasie obowiązywania możliwości dochodzenia uprawnień z rękojmi i gwarancji kupujący mógłby teoretycznie, w przypadku ujawnienia się kolejnych wad, mających przyczynę tkwiącą w momencie nabycia rzeczy, za każdym razem korzystać z prawa wyboru reżimu (w stosunku do nowo ujawniającej się wady), to zmiana podstaw żądań w niniejszej sprawie takiego skutku wywołać nie mogła. Po pierwsze z tego powodu, że roszczenie z tytułu rękojmi powoda wobec pozwanych, stosownie do treści art. 568 § 1 kc, wygasło - pozew został wniesiony w dniu 21 września 2000 r. (data prezentaty), zaś rzecz została powodowi wydana w dniu 29 marca 1999 r. (okoliczność niesporna). Dla oceny upływu tego terminu nie ma znaczenia okoliczność, że powód pozwanych sprzedawców (będących jednocześnie serwisantami ciągnika) przed upływem tego terminu zawiadomił o wadzie. Zgodnie z treścią art. 568 § 3 kc, zarzut z tytułu rękojmi może być podniesiony także po upływie rocznego terminu z art. 568 § 1 kc, jeżeli przed jego upływem kupujący zawiadomił sprzedawcę o wadzie. Trafnie podnosi apelacja pozwanych, że zapis ten otwiera jedynie możliwość obrony kupującego przed ewentualnymi roszczeniami sprzedawcy z tej samej umowy sprzedaży - w drodze podniesienia zarzutu z tytułu rękojmi, co w niniejszej sprawie nie ma zastosowania.

Kolejnym argumentem dla odmowy uwzględnienia roszczenia mającego oparcie w art. 560 § 1 i § 2 kc - żądania zapłaty ceny towaru - jest konieczność odstąpienia przez kupującego od umowy, czego, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie nie było. Odstąpienie od umowy realizowane jest przez złożenie sprzedawcy stosownej treści oświadczenia, w następstwie którego umowa ulega zniweczeniu ze skutkiem wstecznym (ex tunc). Składając oświadczenie woli o odstąpieniu od umowy, kupujący stawia tym samym rzecz do dyspozycji sprzedawcy, wyzbywając się prawa do jej używania. Odstąpienie od umowy dotyczy umowy sprzedaży, z której wynika rękojmia i z którą - jako zobowiązanie akcesoryjne - jest związana gwarancja. Umowa upada, a wraz z nią wygasają i rękojmia i gwarancja.

Dowolnie, w niniejszej sprawie, Sąd Okręgowy ocenił, że poprzez wniesienie pozwu, powód od umowy odstąpił. Nie przedstawił ciągnika do dyspozycji sprzedawcy, zaś wyraźnie demonstrował wolę realizowania uprawnień z reżimu gwarancji, co byłoby niemożliwe w sytuacji odstąpienia od umowy sprzedaży, niweczącego zobowiązanie akcesoryjne w postaci gwarancji.

Wreszcie, zmieniając reżim uprawnień, powód nie wskazywał jako przyczyny zmiany stanowiska ewentualnego zaistnienia nowej wady, istniejącej w momencie nabycia rzeczy. Ostatecznie zresztą, jak wyżej podniesiono, jako podstawę żądania wskazał na umowę gwarancji, demonstrując wyraźnie i kategorycznie swoją wolę wyboru realizowania uprawnień z tej podstawy.

W świetle łączącej powoda z gwarantem umowy gwarancji, powodowi, po spełnieniu określonych przesłanek, służyło uprawnienie żądania wymiany ciągnika na wolny od wad (§ 8 w związku z § 4 ust. 3 umowy). Jednakże roszczenie takie nie służyło powodowi, wbrew stanowisku sądu I instancji, wobec pozwanych sprzedawców, którzy byli jedynie serwisantami sprzętu na podstawie łączącej ich z producentem umowy (nr...). Podmiotem obciążonym odpowiedzialnością (zobowiązanym) z tytułu gwarancji jest jedynie ten, kto udzielił gwarancji, choćby sam nie wykonywał świadczeń gwarancyjnych. Gwarant bowiem może wykonywać świadczenia gwarancyjne, bądź własnymi siłami, bądź przez osobę trzecią (tzw. zakład serwisu gwarancyjnego autoryzowany przez gwaranta), w ramach umowy z art. 393 kc (por. uchwała SN z dnia 29 marca 1979 r. III CZP 9/79 OSNCP 1979/7-8 poz. 146, orzeczenie SN z dnia 17 czerwca 1985 r. I CR 149/85 OSNCP 1986/3 poz. 38). Najistotniejsze w stosunkach tego "trójkąta" stron jest to, że powierzenie przez gwaranta wykonywania obsługi gwarancyjnej zakładowi serwisu gwarancyjnego nie powoduje zerwania więzi prawnej między kupującym, a gwarantem, który - w razie niewykonania bądź nienależytego wykonania świadczeń gwarancyjnych przez ten zakład - pozostaje w obligu w stosunku do kupującego (por. wyrok SN z dnia 17 kwietnia 1991 r. IV CR 710/90 OSNCP 1993/3 poz. 39). Taka sytuacja w niniejszej sprawie zachodzi. Zgodnie z zawartą umową, gwarancję jakości ciągnika udzielił powodowi producent - ZPC "Ursus" SA w W. (§ 1 umowy), wskazując jedynie jako wykonawców usług gwarancyjnych autoryzowane stacje obsługi ciągników, będące jednocześnie ich sprzedawcami (§ 2 w. cyt. umowy). (...)

Reasumując - powyższe rozważania prowadzą do wysnucia wniosku o braku przesłanek do uwzględnienia żądania powoda o zapłatę ceny ciągnika bądź wymiany na wolny od wad w stosunku do pozwanych P.G. i A.Ch. Powoduje to uwzględnienie apelacji skarżących pozwanych poprzez zmianę wyroku sądu I instancji w części uwzględniającej powództwo wobec nich i jego oddalenie.

Zakres zaskarżenia orzeczenia (wyrok zaskarżony został przez pozwanych sprzedawców także w części oddalającej powództwo wobec ZPC "Ursus" SA) powoduje konieczność oddalenia apelacji w pozostałej części. Kwestia ta wiąże się z brakiem gravamen, pokrzywdzenia polegającego na całkowitym bądź częściowym nieuwzględnieniu żądań strony, bądź niezgodności orzeczenia z żądaniem pozwu, co daje podstawę do skarżenia orzeczenia sądu I instancji przez stronę. Ugruntowane jest stanowisko judykatury, że współpozwanemu w procesie nie przysługuje prawo zaskarżenia wyroku w części oddalającej powództwo (w całości lub części) w stosunku do pozostałych pozwanych także wówczas, gdy uwzględnienie powództwa (w całości lub części) w stosunku do innych pozwanych mogłoby mieć wpływ na zakres odpowiedzialności tego skarżącego. Zaskarżenie wyroku w stosunku do innych pozwanych może nastąpić tylko przez powoda (por. wyrok SN z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 OSNCP 1968/4 poz. 70). Sporna jest natomiast w takiej sytuacji kwestia formy rozstrzygnięcia. W literaturze przyjmuje się, że zaskarżenie orzeczenia sądowego jest uprawnieniem osoby do tego legitymowanej, zależnym od tego, czy ma ona interes prawny w zastąpieniu krzywdzącego orzeczenia innym, mającym stworzyć pożądany przez skarżącego stan prawny. W zależności od uznania, czy interes stanowi materialną, czy też formalną przesłankę dopuszczalności, jego brak winien skutkować odpowiednio oddaleniem bądź odrzuceniem środka zaskarżenia. Zwolennicy drugiego poglądu argumentują, iż na etapie sądu II instancji brak interesu procesowego przekształca się w niedopuszczalność apelacji w rozumieniu art. 373 kpc, co może skutkować jedynie odrzuceniem wywiedzionego środka zaskarżenia (por. postanowienie SN z dnia 8 kwietnia 1997 r. I CKN 57/97 OSNC 1997/11 poz. 166). Istnieje odmienna linia orzecznicza Sądu Najwyższego, opowiadająca się za poglądem przeciwnym (por. uchwała SN z dnia 16 grudnia 1971 r. III CZP 79/71 OSNCP 1972/6 poz. 101, por. postanowienie SN z dnia 27 maja 1997 r. I CKN 88/96 OSNC 1997/12 poz. 198). Interes prawny jest bowiem przesłanką merytoryczną dotyczącą przedmiotu postępowania. Jego brak na etapie I instancji prowadzi zawsze do oddalenia żądania. Na tle obowiązującego prawa brak jest podstaw do nadania pojęciu interesu prawnego innego znaczenia w zakresie środków odwoławczych. Trudno w szczególności przyjąć, aby interes prawny, stanowiący materialną przesłankę powództwa miał ulec przekształceniu w przesłankę procesową w zależności od tego, czy uzasadnia on wszczęcie postępowania przed sądem I instancji, czy też wszczęcie postępowania apelacyjnego. Istota tej przesłanki jest w obu przypadkach identyczna, decyduje ona o uprawnieniu do poszukiwania ochrony prawnej, obojętnie w jakiej instancji. Interes prawny stanowi zatem merytoryczną przesłankę skuteczności zaskarżenia, za takim rozumieniem tej przesłanki przemawia także okoliczność, że o jej istnieniu lub braku sąd z reguły może przekonać się dopiero po merytorycznym sprawdzeniu orzeczenia. Uznać więc należy, że brak interesu strony w zaskarżeniu orzeczenia sądu I instancji w postaci braku pokrzywdzenia polegającego na niezgodności orzeczenia z żądaniem zgłoszonym w procesie (tzw. gravamen) musi powadzić do oddalenia środka zaskarżenia. Skoro kwestionowane przez skarżących pozwanych P.G. i A.Ch. w części oddalającej powództwo wobec pozwanego ZPC "Ursus" SA w W. nie jest dla nich krzywdzące, to nie przysługiwało im - zgodnie z zasadą graviminis - uprawnienie do zaskarżenia orzeczenia w tej części. Apelacja pozwanych w tym zakresie ulega więc oddaleniu - na podstawie art. 385 kpc (...)

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 maja 2002 r.

III CKN 917/2000

1. Nie może odnieść skutku kasacja, w której zarzut naruszenia prawa materialnego uzasadniony jest wadliwością dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych.

2. Zgodnie z art. 385 kpc sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest bezzasadna. Naruszenie tego przepisu miałoby miejsce wtedy, gdyby sąd uznał, że apelacja jest bezzasadna i nie oddalił jej, albo gdyby ją oddalił uznając ją jednocześnie za zasadną. Wykazanie zatem zasadności naruszenia art. 385 kpc wymaga wskazania innych przepisów kpc, naruszenie których doprowadziło sąd drugiej instancji do jego błędnego zastosowania.

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 30 listopada 1999 r. Sąd Okręgowy w T. oddalił apelację uczestnika postępowania Jacka B. od postanowienia Sądu Rejonowego w D. z dnia 27 lipca 1999 r. Postanowieniem tym Sąd Rejonowy uwzględniając wniosek "A." Zakładów Południe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w K. i Wojciecha J. ustanowił na rzecz każdoczesnych właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości położonej w D., dla której urządzona jest księga wieczysta nr Kw 4(...), składającej się z działek o numerach ewidencyjnych 31/2 i 31/3, służebność przechodu i przejazdu szlakiem o szerokości 8 metrów i długości 68 metrów po działce o numerze ewidencyjnym 28/64, dla której prowadzona jest księga wieczysta nr Kw 3(...), który to szlak został oznaczony na mapie sporządzonej przez biegłego sądowego numerem I. Ponadto Sąd ten ustanowił na tej samej nieruchomości służebność przechodu i przejazdu szlakiem o szerokości 8 metrów i długości 55 metrów na rzecz każdoczesnych użytkowników wieczystych i właścicieli nieruchomości o numerze ewidencyjnym 31/1, dla której prowadzona jest księga wieczysta Kw 5(...), który to szlak oznaczony został na wspomnianej wyżej mapie numerem Ia. Służebność ta ustanowiona została za wynagrodzeniem w kwocie po 4.279 zł zasądzonej na rzecz uczestnika postępowania Jacka B. od każdego z wnioskodawców.

Sąd Okręgowy podzielił dokonane przez Sąd pierwszej instancji ustalenia, z których wynika, że spółka z ograniczoną odpowiedzialnością "A." jest wieczystym użytkownikiem działek gruntu nr 31/2 i 31/3, o powierzchni łącznej 4,1221 ha i właścicielem budynków znajdujących się na tej nieruchomości. Nieruchomość ma dostęp do drogi publicznej, to jest do ulicy S., nie jest on jednak wystarczający. Znajdujące się na działkach zabudowania stanowią fragment kompleksu przemysłowego przeznaczonego do produkcji drobiarskiej. Wśród 25 obiektów przemysłowych tworzących ten kompleks znajdują się na nieruchomości urządzenia chłodnicze, wymagające używania amoniaku, zgromadzonego w ilości ok. 25 ton. Wymogi sanitarno-higieniczne uzasadniają istnienie dwóch dróg dojazdowych do zakładu, urządzonych po jego przeciwległych stronach. Ekspedycja wyrobów gotowych prowadzona jest drogą dochodzącą do ulicy S. Droga ta służy także jako pracownikom zakładu. Druga droga dojazdowa prowadzi w stronę ulicy F. i służy do przywozu do zakładu żywca drobiowego. Przy bramie wjazdowej znajduje się urządzenie wagowe. Dojazd do ulicy F. prowadzi częściowo po działce nr 28/64, której użytkownikiem wieczystym jest Jacek B. Działka ta jest niezabudowana, jest utwardzona powierzchnią asfaltową, przy której znajduje się pobocze wykonane z płyt betonowych. Ma ona bezpośredni dostęp do ulicy F. Wykorzystywana jest przez Jacka B. jako droga dojazdowa do działki nr ewidencyjny 28/60, na której znajduje się stanowiący własność uczestnika postępowania zakład obróbki marmuru "J.". Poza uczestnikiem postępowania i spółką "A." działkę nr 28/64 częściowo wykorzystuje jako dojazd do drogi publicznej, to jest do ulicy F. drugi z wnioskodawców, Wojciech J. Nabył on prawo użytkowania wieczystego działki nr 31/1 od spółki "A.". Działka ta została wydzielona z nieruchomości "A." w taki sposób, że nie ma żadnego dostępu do drogi publicznej. Dostęp taki jest możliwy albo przez działkę nr 28/64, albo przez teren spółki "A." do ulicy S., co jednak jest znacznie bardziej uciążliwe. Droga na działce nr 28/64 przystosowana jest do ruchu dużych samochodów ciężarowych.

W świetle powyższych ustaleń Sąd Okręgowy podzielił dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę, z której wynika, że żądanie ustanowienia drogi koniecznej (art. 145 kc) przez obydwóch wnioskodawców jest zasadne. Nieruchomość, której wieczystym użytkownikiem jest "A." ma co prawda dostęp do drogi publicznej, ale nie może być on uznany za odpowiedni w rozumieniu art. 145 kc. Dla funkcjonowania znajdujących się na tej nieruchomości zakładów drobiarskich muszą być urządzone dwie nie krzyżujące się drogi, odrębnie dla ekspedycji produktów gotowych i dla dowozu żywca. Spośród różnych rozważanych wariantów wytyczenia tej drogi wskazał Sąd dojazd po działce nr 28/64 jako najlepszy, w najmniejszy sposób obciążający nieruchomość sąsiadującą. Natomiast działka nr 31/1 nie ma żadnego dostępu do drogi publicznej. Rozważając zarzut, iż służebność drogi koniecznej powinna zgodnie z art. 145 § 2 kc obciążać nieruchomość, z której została wydzielona, uznał Sąd Okręgowy, że względy społeczno-gospodarcze (art. 145 § 3 kc) przemawiają przeciwko takiemu rozwiązaniu. Dojazd do drogi publicznej po działce nr 31/2 i 31/3 musiałby prowadzić po trasie ekspedycji wyrobów drobiarskich i przebiegać pomiędzy zabudowaniami zakładów produkcyjnych, stanowiącymi zamknięty kompleks. Natomiast działka 28/64, do której bezpośrednio przylega działka nr 31/1, wykorzystywana jest od wielu lat wyłącznie jako droga. Względy określone w art. 145 § 3 kc przemawiają za wytyczeniem drogi koniecznej właśnie po tej działce.

Postanowienie powyższe zaskarżył kasacją uczestnik postępowania Jacek B. Opierając kasację na obu podstawach kasacyjnych określonych w art. 393[1] kpc zarzucał:

- naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, w szczególności art. 145 § 1 i 2 kc przez przyjęcie, że istnieją przesłanki do ustanowienia służebności drogi koniecznej na rzecz każdorazowych właścicieli i użytkowników wieczystych działek nr 31/2 i 31/3, pomimo tego, że działka nr 31/3 ma odpowiedni dostęp do drogi publicznej, a także przez przyjęcie, że zasada ustanowienia szlaku służebnego po gruncie będącym przedmiotem czynności prawnej, wyrażona w art. 145 § 2 kc nie ma zastosowania w odniesieniu do działki nr 31/1;

- naruszenie przepisów postępowania, w szczególności art. 385 kpc poprzez przyjęcie, że apelacja uczestnika postępowania jako bezzasadna podlegała oddaleniu.

W konkluzji wnosił o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania

W odpowiedzi na kasację wnioskodawcy wnosili o jej oddalenie i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja nie jest zasadna. W pierwszym rzędzie należy zwrócić uwagę, że nie jest właściwe formułowanie w kasacji zarzutu naruszenia prawa materialnego czy procesowego przez użycie określenia, że zarzut ten dotyczy "w szczególności" wymienionych przez skarżącego przepisów. Takie sformułowanie oznacza, że skarżący sugeruje naruszenie także jakichś innych, nie wyszczególnionych w kasacji przepisów prawa. W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyjaśniono, że to sformułowanie jest semantycznie puste, co oznacza, że Sąd Najwyższy rozpoznając kasację uwzględnia tylko te przepisy, które zostały wyraźnie wymienione w kasacji jako naruszone (por. postanowienie z dnia 26 września 2000 r. IV CKN 1518/2000 OSNC 2001/3 poz. 39). Sąd Najwyższy rozpoznaje bowiem sprawę w granicach kasacji, wyznaczonych przez przytoczone podstawy wraz z ich uzasadnieniem oraz wnioski (art. 393[11](1) kpc), z urzędu biorąc pod uwagę jedynie nieważność postępowania i nie jest uprawniony do oceny, czy zaskarżone kasacją orzeczenie narusza także inne, poza wyraźnie wymienionymi, przepisy. W tej sytuacji ocena dokonana przez Sąd Najwyższy ogranicza się do badania zasadności zarzutu naruszenia art. 145 § 1 i 2 kc oraz art. 385 kpc.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego zostało także dostatecznie jasno wyjaśnione, że naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię polega na mylnym rozumieniu określonej normy prawnej, natomiast błędne zastosowanie polega na tzw. błędzie "subsumpcji", co polega na wadliwym uznaniu, że ustalony w sprawie stan faktyczny odpowiada hipotezie określonej normy prawnej. Ocena zasadności zarzutu naruszenia prawa materialnego może być przy tym dokonana wyłącznie na podstawie ustalonego w sprawie stanu faktycznego, a nie stanu faktycznego, który skarżący uznaje za prawidłowy. Kwestionowanie prawidłowości dokonanych ustaleń faktycznych może nastąpić wyłącznie w ramach drugiej podstawy kasacyjnej (por. m.in. postanowienie z dnia 28 maja 1999 r. I CKN 267/99 Prokuratura i Prawo - dodatek 1999/11-12 poz. 34, wyrok z dnia 7 marca 1997 r. II CKN 18/97 OSNC 1997/8 poz. 112). Jeżeli zatem skarżący nie podnosi zarzutów procesowych, zmierzających do podważenia ustalonego w sprawie stanu faktycznego, lub gdy wprawdzie takie zarzuty podnosi, ale okażą się niezasadne, ustalony stan faktyczny jest dla Sądu Najwyższego wiążący.

Jak wskazano na wstępie, skarżący upatrywał naruszenie art. 145 § 1 kc w tym, że Sąd drugiej instancji uznał, że istnieją przesłanki do ustanowienia służebności drogi koniecznej na rzecz każdorazowych właścicieli i użytkowników działki nr 31/2 i 31/3, pomimo że działka 31/3 ma odpowiedni dostęp do drogi publicznej. Tymczasem wydane w sprawie postanowienie opiera się na ustaleniu, że działka, której użytkownikiem wieczystym jest spółka "A." nie posiada odpowiedniego dostępu do drogi publicznej, bowiem dostęp do ulicy S. nie jest wystarczający z uwagi na rodzaj działalności gospodarczej prowadzonej na tej działce. Odpowiedniość dostępu do drogi publicznej istnieje dopiero wtedy, gdy poprowadzona zostaje także druga droga do ulicy F., służąca dowozowi żywca drobiowego. Skarżący kwestionuje zatem ocenę odpowiedniości dostępu do drogi publicznej, powołując się na szereg orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczących tej kwestii. Należy jednak ponownie podkreślić, że nie może odnieść skutku kasacja, w której zarzut naruszenia prawa materialnego uzasadniany jest wadliwością dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. Kwestia zaś, czy nieruchomość ma dostęp do drogi publicznej i czy dostęp ten jest odpowiedni, należy do sfery ustaleń faktycznych. Skarżący w kasacji nie formułował - poza naruszeniem art. 385 kpc, o czym niżej - żadnych zarzutów natury procesowej. W tej sytuacji zarzut naruszenia art. 145 § 1 kc należy uznać za chybiony.

Nie jest trafny także zarzut naruszenia art. 145 § 2 kc przez uznanie, że nie ma on zastosowania dla oceny żądania ustanowienia drogi koniecznej na rzecz nieruchomości władnącej, jaką jest działka nr 31/1, której użytkownikiem wieczystym jest Wojciech J. Zgodnie z treścią zdania drugiego powołanego przepisu, jeżeli potrzeba ustanowienia drogi koniecznej jest następstwem sprzedaży gruntu lub innej czynności prawnej, a między zainteresowanymi nie dojdzie do porozumienia, sąd zarządzi, o ile jest to możliwe, przeprowadzenie drogi przez grunty, które były przedmiotem tej czynności prawnej. Wbrew zarzutom skarżącego Sądy obu instancji rozważały możliwość ustanowienia drogi koniecznej dla nieruchomości nr 31/1 poprzez nieruchomość składającą się z działek nr 31/2 i 31/3. W sprawie uznano, że wytyczenie tej drogi przez działki "A." nie jest możliwe, bowiem sprzeciwia się temu interes społeczno-gospodarczy. Nie jest bowiem zgodne z tym interesem przeprowadzenie drogi przez zamknięty kompleks gospodarczy. Skarżący ponownie uzasadnia zarzut naruszenia prawa materialnego kwestionowaniem dokonanego ustalenia faktycznego, szeroko wywodząc w kasacji, że wytyczenie tej drogi przez działkę "A." jest możliwe, wbrew temu, co ustalono w sprawie. Powołuje się przy tym na dowód z opinii biegłej M.-Sz., w której wskazano jako jeden z wariantów drogi koniecznej szlak przez działkę, z której wydzielono działkę będącą obecnie w użytkowaniu wieczystym Wojciecha J. Jak jednak wyżej wskazano, nie ma w kasacji zarzutów natury procesowej. Nie powołano żadnych przepisów kodeksu postępowania cywilnego dotyczących na przykład wadliwej oceny dowodów. W tej sytuacji wiążące jest ustalenie, że ustanowienie drogi koniecznej przez działkę "A." nie jest możliwe. W świetle tego ustalenia nie można uznać, by naruszono art. 145 § 2 kc przez jego błędną wykładnię. Skoro zatem przepis ten nakazuje wytyczenie - o ile to możliwe - drogi koniecznej przez działkę, która była przedmiotem czynności prawnej, nie narusza tego przepisu Sąd wskazując inny przebieg drogi, gdy ustala, że ustanowienie służebności w sposób w nim określony nie jest możliwe. Skarżący nie zarzucał naruszenia art. 145 § 3 kc, nie ma więc podstaw do twierdzenia, że wytyczając drogę konieczną na rzecz nieruchomości nr 31/1 przez działkę nr 28/64 Sąd drugiej instancji błędnie rozumiał pojęcie interesu społeczno-gospodarczego, lub że takiego interesu nie uwzględnił.

Z powyższych względów zarzut naruszenia prawa materialnego, to jest art. 145 § 1 i 2 kc jest niezasadny.

Za chybiony należy także uznać zarzut naruszenia art. 385 kpc polegającego na przyjęciu, ze apelacja jako bezzasadna podlega oddaleniu. Kwestia możliwości powołania naruszenia tego przepisu jako samodzielnej podstawy kasacyjnej była przedmiotem orzecznictwa Sądu Najwyższego. W orzecznictwie przyjmuje się że art. 385 kpc nie może występować samodzielnie i wymaga konkretyzacji przez wskazanie przepisów postępowania, których naruszenie miało istotny wpływ na bezzasadne oddalenie apelacji (por. wyrok z dnia 11 lutego 1998 r. III CKN 364/97 Prokuratura i Prawo - dodatek 1998/10 poz. 32, postanowienie z dnia 2 grudnia 1997 r. I PKN 403/97 OSNAPiUS 1998/20 poz. 602, wyrok z dnia 7 lipca 2000 r. I PKN 711/99 OSNAPiUS 2002/1 poz. 13). Zgodnie z art. 385 kpc sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna. Naruszenie tego przepisu miałoby miejsce wtedy, gdyby sąd uznał, że apelacja jest bezzasadna i nie oddalił jej, alby gdyby ją oddalił, uznając ją jednocześnie za zasadną. Wykazanie zatem zasadności naruszenia art. 385 kpc wymaga wskazania innych przepisów kpc, naruszenie których doprowadziło sąd drugiej instancji do jego błędnego zastosowania. Takich przepisów skarżący nie wskazuje, także zatem i z tego względu kasacja podlega oddaleniu.

Wobec powyższego orzeczono jak w sentencji na podstawie art. 393[12] kpc w związku z art. 13 § 2 kpc, o kosztach postępowania kasacyjnego orzeczono na podstawie art. 393[19] kpc w związku z art. 391 kpc i art. 98 kpc oraz art. 13 § 2 kpc.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 marca 2002 r.

IV CKN 1697/2000

Bieg zasiedzenia przeciwko organizacji społecznej zlikwidowanej z rażącym naruszeniem prawa, a następnie reaktywowanej z zachowaniem ciągłości jej bytu, nie biegł do dnia 4 czerwca 1989 r., kiedy to istniejące w Polsce stosunki polityczne wykluczały wykazanie na drodze prawnej ograniczenia, naruszenia lub wyłączenia swobód obywatelskich, a w szczególności prawa zrzeszania się, a w konsekwencji podjęcia przez te organizacje działań zmierzających do zapobieżenia zasiedzenia nieruchomości stanowiącej jej własność (art. 121 pkt 4 w zw. z art. 175 kc).

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 5 kwietnia 2000 r. Sąd Okręgowy w T. oddalił apelację wnioskodawcy - Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w W. od postanowienia Sądu Rejonowego w T. z dnia 31 grudnia 1998 r., którym Sąd ten, po rozpoznaniu sprawy po raz drugi, po uchyleniu postanowienia poprzednio przezeń wydanego, oddalił wniosek o stwierdzenie zasiedzenia przez wnioskodawcę nieruchomości położonej w T. przy ulicy S. 11, o powierzchni 113 m2, dla której w Sądzie Rejonowym w T. prowadzona jest księga wieczysta nr (...).

W sprawie jest poza sporem, że ujawnionym w księdze wieczystej właścicielem nieruchomości, której dotyczy wniosek, jest Polski Związek Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych w W. (PZBWPHWiOK) i że od dnia 11 lipca 1950 r. samoistnym posiadaczem tej nieruchomości w złej wierze był nieprzerwanie Związek Bojowników o Wolność i Demokrację w W. (ZBOWiD), działający obecnie pod nazwą Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w W. W dniu 11 stycznia 1996 r. PZBWPHWiOK sprzedał nieruchomość Mieczysławowi i Barbarze małż. R. Kolejnymi jej nabywcami są Jerzy J. a następnie Beata L.

Sąd Rejonowy ustalił, że w 1949 r. doszło do likwidacji działających dotąd organizacji kombatanckich, w tym i PZBWPHWiOK, i powstało skupiające członków tych organizacji nowe stowarzyszenie - ZBOWiD. Nastąpiło to z naruszeniem podstawowych praw i wolności obywatelskich, wbrew woli członków PZBWPHWiOK. Związek ten wykreślony został z rejestru stowarzyszeń decyzją Prezydenta M. St. Warszawy z dnia 30 września 1949 r. Nieważność tej decyzji, jako wydanej z rażącym naruszeniem prawa, stwierdzona została ostateczną decyzją Ministra Sprawa Wewnętrznych z dnia 20 grudnia 1996 r. W jej wyniku PZBWPHWiOK ponownie wpisany został do rejestru stowarzyszeń, z zaznaczeniem ciągłości jego bytu od czasu pierwszej rejestracji. Od chwili wykreślenia Związku z rejestru w 1949 r. nie mogły działać jego organy. Próby reaktywowania Związku podjęte w latach 1956-1957 przez niektórych jego członków zakończyły się niepowodzeniem. Także po 1956 r., aż do 1989 r., istniejące w Polsce stosunki polityczne wykluczały postępowanie administracyjne i sądowe, w trakcie którego możliwe byłoby wykazanie ograniczenia, naruszenia lub wyłączenia swobód obywatelskich, a w szczególności prawa zrzeszania się. Był to stan wskazujący na istnienie powszechnej przeszkody, faktycznie uniemożliwiającej skorzystanie z wymiaru sprawiedliwości. Jest to sytuacja, do której, zdaniem Sądu Rejonowego, ma zastosowanie art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 kc, wobec czego przez czas jej trwania nie biegło zasiedzenie przeciwko PZBWPHWiOK. Przyczyna wstrzymująca bieg zasiedzenia ustała z chwilą ustanowienia kuratora dla tego Związku, co nastąpiło w postępowaniu zmierzającym do jego reaktywowania, w dniu 15 lutego 1995 r. Jednakże od tego dnia nie upłynął termin potrzebny do zasiedzenia w złej wierze nieruchomości stanowiącej jego własność.

Sąd Okręgowy podzielił ustalenia poczynione w sprawie przez Sąd Rejonowy z wyjątkiem tego, że przed 1989 r. były podejmowane próby reaktywowania PZBWPHWiOK. Ustalenie to nie spowodowało podważenia oceny prawnej stanu faktycznego sprawy dokonanej przez sąd pierwszej instancji. Jedynie zdaniem Sądu Okręgowego przyczyna wstrzymująca bieg zasiedzenia w stosunku do PZBWPHWiOK ustała nie z chwilą ustanowienia dla niego kuratora, lecz w dniu skutecznego złożenia przez członków tego Związku wniosku o ponowną jego rejestrację, tj. w dniu 13 września 1989 r., ale od dnia tego także nie upłynął termin do zasiedzenia nieruchomości stanowiącej własność Związku (art. 172 § 2 kc).

Niezależnie od powyższej podstawy oddalenia wniosku Sąd Okręgowy wskazał na art. 5 kc i uznał, że w okolicznościach sprawy domaganie się przez wnioskodawcę stwierdzenia zasiedzenia nieruchomości stanowi nadużycie prawa i uwzględnieniu wniosku sprzeciwiają się zasady współżycia społecznego.

Od postanowienia wymienionego na wstępie wnioskodawca wniósł kasację. Kasacja oparta została na obu podstawach przewidzianych w art. 393[1] kpc i zarzuca naruszenie art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 i art. 6 kc "przez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie", art. 386 § 6 kpc "przez odejście przez Sądy obu instancji od wytycznych Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 1997 r. i Sądu Wojewódzkiego w T. z dnia 16 lipca 1997 r. co do oceny prawnej i wskazań co do dalszego postępowania, to jest uchybienie, które miało istotny wpływ na wynik sprawy" a także art. 385 kpc "poprzez niesłuszne uznanie przez Sąd II instancji, iż apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, co skutkowało jej oddaleniem, a więc miało istotny wpływ na wynik sprawy". Skarżący wniósł o uchylenie postanowienia Sądu Okręgowego w T. i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania temu Sądowi lub równorzędnemu, albo o uchylenie postanowienia Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania właściwemu sądowi.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

I. 1. Naruszenie przepisu art. 385 kpc może polegać na oddaleniu apelacji, jeżeli sąd drugiej instancji błędnie uznał ją za bezzasadną, co może jedynie nastąpić w razie naruszenia przez ten sąd prawa materialnego lub innych niż art. 385 kpc przepisów postępowania. Naruszenie wymienionego przepisu nie może zatem stanowić samodzielnego zarzutu kasacji. O jego naruszeniu można mówić dopiero w razie wykazania naruszenia prawa materialnego lub innych przepisów postępowania, jeżeli uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, w wyniku czego doszło do oddalenia apelacji.

2. Związania sądu, któremu sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania, wykładnią prawa zawartą w orzeczeniu Sądu Najwyższego jako sądu kasacyjnego, dotyczy art. 393[17](1) kpc i do tej kwestii nie ma zastosowania art. 386 § 6 kpc. Nawet więc gdyby w obecnie zaskarżonym kasacją postanowieniu dokonana została odmienna wykładnia prawa od wykładni dokonanej przez Sąd Najwyższy w postanowieniu wydanym w sprawie w dniu 24 lutego 1997 r., nie stanowiłoby to naruszenia tego przepisu.

Sąd Najwyższy jako sąd kasacyjny (inaczej niż sąd drugiej instancji - art. 386 § 6 kpc), nie udziela w uzasadnieniu swego orzeczenia wskazań co do dalszego postępowania (art. 393[17] kpc) i wskazań takich nie zawiera postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 1997 r., aczkolwiek z wykładni prawa w nim wyrażonej wynikały określone wnioski co do kierunku dalszego postępowania w sprawie. Sąd Okręgowy nie mógł zatem odstąpić od nieistniejących wskazań.

W uzasadnieniu postanowienia z dnia 16 lipca 1997 r., uchylającym poprzednio wydane w sprawie postanowienie sądu pierwszej instancji, Sąd Wojewódzki zawarł ocenę prawną sprawy zgodną z wykładnią prawa dokonaną w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 1997 r. Rozstrzygnięcie sprawy zaskarżonym postanowieniem jest zgodne z tą oceną i nastąpiło po uwzględnieniu wskazań co do dalszego postępowania zamieszczonych w postanowieniu Sądu Wojewódzkiego z dnia 16 lipca 1997 r. Skarżący zarzucając Sądowi Okręgowemu naruszenie art. 386 § 6 kpc nie przytoczył żadnych argumentów uzasadniających ten zarzut.

Kasacja nie jest środkiem zaskarżenia orzeczenia sądu pierwszej instancji. O ile więc zarzut naruszenia art. 386 § 6 kpc został skierowany pod adresem orzekającego w sprawie Sądu Rejonowego, nie podlega on w ogóle rozpoznaniu przez Sąd Najwyższy.

II. 1. Uzasadniając zarzut naruszenia prawa materialnego (art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 i art. 6 kc) skarżący wielokrotnie powołuje się na dowody przeprowadzone w sprawie (w szczególności zeznania świadków), przy czym skarżący wprost kwestionuje wiarygodność zeznań niektórych świadków i przedstawia istotne w sprawie okoliczności na podstawie dokonanej przez siebie oceny dowodów. Tak skonstruowany w kasacji stan faktyczny nie może być podstawą rozpoznania zarzutu naruszenia prawa materialnego. Sąd Najwyższy przy rozpoznaniu kasacji związany jest bowiem stanem faktycznym stanowiącym podstawę wydania zaskarżonego orzeczenia. Stan ten wynika zaś z uzasadnienia tego orzeczenia, a nie z zawartych w kasacji twierdzeń skarżącego.

Sąd Najwyższy w postanowieniu uprzednio wydanym w sprawie na skutek wniesionej kasacji (postanowienie z dnia 24 lutego 1997 r.) podzielił wykładnię prawa dokonaną w uchwale tego Sądu z dnia 11 października 1996 r. III CZP 76/96 (OSNC 1997/2 poz. 16). Sąd Najwyższy stwierdził wówczas, że "w odniesieniu do okresu rządów władz komunistycznych" przyczyną opóźnienia dochodzenia roszczenia może być "stan rzeczy wskazujący na istnienie powszechnej przeszkody o charakterze obiektywnym, faktycznie uniemożliwiający skorzystanie z wymiaru sprawiedliwości. Chodzić tu będzie w szczególności o niemożliwość udowodnienia podstawy roszczenia przez wykazanie faktów ukrywanych przed społeczeństwem. Przeszkody takie, jeżeli wynikały z przyczyn natury ogólnej leżących w sferze stosunków politycznych, których zmiana - zgodnie z prawdą historyczną o tamtym okresie - nie była możliwa, powodowały w sferze praw podmiotowych skutki zbliżone do stanu zawieszenia wymiaru sprawiedliwości". Taka wykładnia prawa oznacza możliwość zastosowania do biegu zasiedzenia, na który powołuje się wnioskodawca, art. 121 pkt 4 kc w związku z art. 175 kc. Ponieważ stosownie do art. 393[17] kpc nie można oprzeć kasacji od orzeczenia wydanego po ponownym rozpoznaniu sprawy na podstawach sprzecznych z wykładnią prawa ustaloną w tej sprawie przez Sąd Najwyższy w uprzednio wydanym przezeń orzeczeniu, przytoczona wykładnia prawa jest wiążąca przy ocenie przez Sąd Najwyższy obecnie rozpoznawanej kasacji.

Według stanu faktycznego stanowiącego podstawę wydania zaskarżonego postanowienia istniejące w Polsce do 1989 r. stosunki polityczne wykluczały wykazanie na drodze prawnej, z wszelkimi faktycznymi i prawnymi tego skutkami, ograniczenia, naruszenia lub wyłączenia swobód obywatelskich, a w szczególności prawa zrzeszania się. Był to stan wskazujący na istnienie powszechnej przeszkody, w rzeczywistości uniemożliwiającej skorzystanie z wymiaru sprawiedliwości, w określonym zakresie wywierający takie same skutki jak stan zawieszenia wymiaru sprawiedliwości. W odniesieniu do PZBWPHWiOK oznaczało to niemożność podjęcia rokujących powodzenie działań w kierunku uchylenia decyzji o jego likwidacji lub zmierzających do reaktywowania jego działalności, w konsekwencji czego Związek pozbawiony był możliwości podejmowania czynności mających na celu zabezpieczenie jego interesów, także w sferze majątkowej, polegających np., na podjęciu prawnie skutecznej akcji zmierzającej do zapobieżenia biegnącemu przeciwko niemu zasiedzeniu nieruchomości. Kasacja nie dostarcza wystarczających argumentów podważających zastosowanie w tym stanie faktycznym art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 kc.

Określona w art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 kc przeszkoda uniemożliwiająca rozpoczęcie lub powodująca zawieszenie biegu zasiedzenia jest przeszkodą o charakterze powszechnym. Chwilę jej powstania i ustania określają okoliczności, które istnieją obiektywnie, niezależnie od zachowania się strony, której przeszkoda ta dotknęła. W szczególności dla określenia chwili jej ustania nie ma znaczenia, kiedy strona podjęła stosowne działanie. Istotne znaczenie ma to, kiedy powszechne oddziaływanie przeszkody ustało i strona mogła to działanie podjąć. Dlatego nie jest trafne uznanie przez Sąd Okręgowy, że przyczyna wstrzymująca bieg zasiedzenia w stosunku do PZBWPHWiOK ustała w dniu skutecznego złożenia przez członków tego Związku wniosku o ponowną jego rejestrację, tj. w dniu 13 września 1989 r. Przyczyna ta ustała z chwilą dokonania się w Polsce zmian ustrojowych, zapoczątkowanych wydarzeniami lat 1980-1981. Za dzień, w którym to nastąpiło, nie tylko w znaczeniu symbolicznym, powszechnie przyjmuje się dzień wolnych wyborów do Sejmu i Senatu - 4 czerwca 1989 r. Stwierdzenie to nie podważa jednakże prawidłowości zaskarżonego postanowienia w zakresie w jakim podstawą jego wydania jest art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 kc. Od wymienionego dnia nie upłynął bowiem termin do zasiedzenia przez wnioskodawcę nieruchomości stanowiącej własność PZBWPHWiOK (art. 172 § 2 kc).

2. Ciężar wykazania, że bieg zasiedzenia nie rozpoczął się względnie uległ zawieszeniu (art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 kc), spoczywał - jak wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 24 lutego 1997 r. - na uczestniku postępowania - PZBWPHWiOK. Uznanie przez Sąd Okręgowy, że przeprowadzone w sprawie dowody doprowadziły do wykazania, że przez określony czas nie biegło zasiedzenie przeciwko temu Związkowi nie jest naruszeniem art. 6 kc. O naruszeniu tego przepisu można by mówić, gdyby Sąd uznał, iż obowiązek udowodnienia, że zasiedzenie biegło spoczywa na wnioskodawcy i wobec nie dopełnienia tego obowiązku ustalił, że zasiedzenie nie biegło. Tak jednak nie było.

III. Z uzasadnienia zaskarżonego postanowienia wynika, że poza niespełnieniem przez wnioskodawcę przesłanki zasiedzenia nieruchomości w postaci posiadania jej przez czas określony w ustawie (art. 172 § 2 kc), podstawę oddalenia wniosku stanowi art. 5 kc. Ta podstawa oddalenia wniosku nie została objęta kasacją. Trafność oparcia rozstrzygnięcia sprawy na tej podstawie uchyla się spod oceny Sądu Najwyższego. Bowiem rozpoznając kasację Sąd Najwyższy z urzędu bierze pod rozwagę jedynie nieważność postępowania, a poza tym związany jest granicami kasacji (art. 393[11](2) kpc). Oddalenie wniosku w oparciu o art. 5 kc stanowi samodzielną podstawę rozstrzygnięcia sprawy. Wypada więc zauważyć, że w tej sytuacji, wobec niezasadności zarzutów kasacji naruszenia przepisów postępowania, uwzględnienie zarzutu naruszenia art. 121 pkt 4 w związku z art. 175 i art. 6 kc nie mogłoby prowadzić do oddalenia kasacji.

Z przytoczonych względów kasacja, jako nie mająca usprawiedliwionych podstaw, podlegała oddaleniu (art. 393[12] kpc).

Aczkolwiek interesy wnioskodawcy i pozostałych uczestników postępowania były sprzeczne, Sąd Najwyższy, mając na uwadze charakter sprawy i okoliczności, które zadecydowały o jej rozstrzygnięciu, uznał za stosowne nie odstępować od zasady ponoszenia przez każdego z uczestników kosztów postępowania związanych z jego udziałem w sprawie (art. 520 § 1 kpc), wobec czego nie uwzględnił wniosków uczestników postępowania i nie obciążył wnioskodawcy kosztami postępowania kasacyjnego.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 15 lutego 2002 r.

III CKN 567/2000

Niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy nie jest zarzutem świadczącym o naruszeniu dyspozycji przepisu art. 385 kpc. Niewyjaśnienie takie nie stanowi samoistnej podstawy kasacyjnej, ale może być wynikiem naruszenia innych przepisów postępowania.

Nieodniesienie się sądu drugiej instancji do zarzutów apelacji dotyczących uchybień procesowych sądu pierwszej instancji w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie sprawy przez sąd drugiej instancji oparte jest na samodzielnych ustaleniach tego sądu i dokonanej przezeń ocenie prawnej poczynionych ustaleń nie jest uchybieniem, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 26 marca 1999 r. Sąd Okręgowy w K. zmienił wyrok Sądu Rejonowego dla K. w K. z dnia 19 grudnia 1997 r., zasądzający od pozwanego Banku Przemysłowo-Handlowego SA w K. na rzecz powoda Ryszarda K. kwoty 1.308 zł i 3.870 zł z odsetkami ustawowymi jedynie co do daty początkowej, od której należą się odsetki. Rozstrzygnięcie, to jest wynikiem uznania, iż pozwany na podstawie art. 471 kc ponosi odpowiedzialność za szkodę jakiej doznał powód na skutek zwłoki w potwierdzeniu i zaksięgowaniu nabytych przez niego akcji Banku Ś. i Fabryki Kotłów "R."; zwłoka ta spowodowała, iż powód nie mógł zbyć akcji na sesjach giełdowych, na których osiągnęły one najlepszą cenę.

Od wyroku wymienionego na wstępie pozwany wniósł kasacją. Podstawę kasacji stanowi naruszenie przepisów postępowania (art. 393[1] pkt 2 kpc), a to art. 378 § 2, art. 328 § 2 w zw. z art. 391 i art. 385 kpc Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w K. do ponownego rozpoznania.

Ponieważ skarżący zrzekł się rozprawy, a powód nie zażądał jej przeprowadzenia, Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[8] § 3 kpc w brzmieniu obowiązującym przed jego zmianą dokonaną ustawą z dnia 24 maja 2000 r. (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554), mającym w myśl art. 5 ust. 2 tej ustawy zastosowanie do rozpoznawanej kasacji, rozpoznał ją na posiedzeniu niejawnym i zważył, co następuje:

Naruszenia art. 378 § 2 kpc skarżący upatruje w nieuchyleniu przez Sąd Okręgowy wyroku sądu pierwszej instancji pomimo nie rozpoznania przez ten sąd istoty sprawy, a mianowicie pomimo nie rozważenia związku przyczynowego, jako przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego. Zarzut ten jest niezasadny. Po pierwsze, z uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego wynika, że rozważając odpowiedzialność pozwanego na podstawie art. 471 kc Sąd ten miał na uwadze wszystkie przesłanki odpowiedzialności określone w wymienionym przepisie. Po drugie, gdyby nawet sąd pierwszej instancji pominął zagadnienie związku przyczynowego przy ustalaniu odpowiedzialności pozwanego, świadczyłoby to nie o nierozpoznaniu istoty sprawy, ale o naruszeniu prawa materialnego (art. 471 kc). Uchybienie to nie miałoby jednak żadnego wpływu na wynik sprawy, gdyż wyraża go zaskarżony wyrok, wydany na podstawie ustaleń samodzielnie dokonanych przez Sąd Okręgowy i wniosków prawnych wyprowadzonych przez ten Sąd z dokonanych ustaleń.

Zarzut naruszenia art. 328 § 2 w zw. z art. 391 kpc skarżący uzasadnił 1) dokonaniem wadliwych ustaleń okoliczności faktycznych - bliżej w kasacji wskazanych - stanowiących podstawę wydania zaskarżonego wyroku i 2) brakiem wskazania przyczyn (i ich uzasadnienia), dla których Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom przedstawiciela strony powodowej co do faktu bliżej w kasacji opisanego. I ten zarzut nie jest zasadny. Przepis art. 328 § 2 kpc jest normą określającą jakie elementy powinno zawierać uzasadnienie wyroku. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku zawiera m.in. - jak wymaga wymieniony przepis - "wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione". Wadliwe ustalenie lub nieustalenie pewnych faktów nie stanowi o naruszeniu art. 328 § 2 kpc. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy stwierdził, z jakiego względu nie dał wiary zeznaniom przedstawiciela strony pozwanej. Okoliczność, że wzgląd ten może być oceniany jako niewystarczający w świetle art. 233 § 1 kpc, mogłaby być przedmiotem zarzutu naruszenia tego przepisu (którego kasacja nie zawiera), ale nie świadczy o naruszeniu art. 328 § 2 kpc. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku wskazując przyczynę, dla której Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom przedstawiciela strony pozwanej, sporządzone zostało w tej części bez naruszenia wymienionego przepisu.

Artykuł 385 kpc stanowi, że Sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna. Naruszenie wymienionego przepisu polega zatem na oddaleniu apelacji, mimo iż była ona zasadna, co oznacza, że sąd drugiej instancji naruszył przepisy prawa materialnego lub inne przepisy postępowania świadczące o zasadności apelacji. Przepis art. 385 kpc, bez jednoczesnego wskazania tych naruszonych przepisów, nie może zatem stanowić podstawy kasacji, wystarczającej do jej uwzględnienia.

Zarzucając naruszenie art. 385 kpc skarżący wskazał, że naruszenie to polega na braku odniesienia się przez Sąd Okręgowy do zarzutów apelacji:

1) w przedmiocie naruszenia prawa materialnego - art. 471 w zw. z art. 361 kpc,

2) niewyjaśnienia wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy,

3) w przedmiocie uchybień procesowych sądu pierwszej instancji.

Uzasadnienie zaskarżonego wyroku świadczy jednakże o rozważeniu sprawy przez Sąd Okręgowy na płaszczyźnie przepisów prawa materialnego stanowiących podstawę prawną rozstrzygnięcia. Jeżeli skarżący uznaje wynik tych rozważań za wadliwy, to nie uzasadnia to zarzutu naruszenia przepisów postępowania, a w szczególności art. 385 kpc, lecz mogłoby stanowić podstawę zarzutu naruszenia prawa materialnego, którego to zarzutu skarżący jednakże nie stawia. Niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy nie jest zarzutem świadczącym o naruszeniu dyspozycji przepisu art. 385 kpc. Niewyjaśnienie takie nie stanowi samoistnej podstawy kasacyjnej ale może być wynikiem naruszenia innych przepisów postępowania. Przepisów takich kasacja jednakże nie wskazuje. Nieodniesienie się sądu drugiej instancji do zarzutów apelacji dotyczących uchybień procesowych sądu pierwszej instancji w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie sprawy przez sąd drugiej instancji oparte jest na samodzielnych ustaleniach tego sądu i dokonanej przezeń ocenie prawnej poczynionych ustaleń nie jest uchybieniem, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Zarzuty kasacji naruszenia art. 385 kpc także więc nie są zasadne.

Z przytoczonych względów, na podstawie art. 393[12] kpc kasacja podlega oddaleniu.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 22 listopada 2001 r.

I PKN 694/2000

Pod pojęciem uzasadnienia podstaw kasacyjnych należy - zgodnie z utrwaloną od dawna judykaturą - rozumieć nie tylko wskazanie konkretnych przepisów, które zostały, zdaniem skarżącego, naruszone w danej sprawie, ale również szczegółowe wyjaśnienie na czym to polegało i jaka powinna być prawidłowa wykładnia lub należyte zastosowanie określonego przepisu czy przepisów, a gdy chodzi o przepisy proceduralne - to również uprawdopodobnienie, że ich pogwałcenie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy - Sąd Pracy w J.G. wyrokiem z dnia 24 listopada 1999 r. (...), zasądził od pozwanego Zespołu Szkół Handlowo-Usługowych - Zasadniczej Szkoły Zawodowej w J.G. na rzecz powoda Piotra S. kwotę 230,51 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 18 grudnia 1998 r., umarzając w odniesieniu do tego dodatku postępowanie względem dalszej kwoty 60,49 zł objętej cofnięciem pozwu, umorzył też postępowanie co do kwoty 910,42 zł dotyczącej dodatku motywacyjnego, a oddalił powództwo w pozostałej części, obejmującej ustalenie istnienia stosunku pracy oraz zasądzenia kwoty 1.189,58 zł jako dodatku motywacyjnego i kwoty 400 zł jako równoważnika świadczeń socjalnych za rok szkolny 1996/97. W motywach tego rozstrzygnięcia Sąd Rejonowy powołał się na poniższe ustalenia faktyczne.

Powód P.S. był u strony pozwanej zatrudniony od dnia 1 września 1996 r. w pełnym wymiarze godzin na stanowisku nauczyciela wychowania fizycznego. Jako nowo przyjmowany pracownik zapoznał się z regulaminem pracy. Wszystkie przepisy oraz regulaminy obowiązujące w szkole są ogólnie dostępne w bibliotece, pokoju nauczycielskim oraz w sekretariacie i gabinecie dyrektora. Nauczyciele zatrudnieni na pełnym etacie otrzymali też egzemplarz statutu. Wszelkie zmiany statutowo-regulaminowe były omawiane na radach pedagogicznych, na których obecność była obowiązkowa. Zgodnie z regulaminem dodatków motywacyjnych, obowiązującym u strony pozwanej od dnia 2 stycznia 1996 r., dodatki w wysokości 5, 10, 15 lub 20% wynagrodzenia zasadniczego przyznaje dyrektor dwa razy w roku w formie pisemnej decyzji na wniosek zastępcy dyrektora lub zainteresowanego nauczyciela. Dodatki motywacyjne były przyznawane raz w semestrze, przy czym dyrektor przedstawiał swoje propozycje, które były opiniowane przez J.M. - jego zastępczynię.

W roku szkolnym 1996/97 na 71 zatrudnionych nauczycieli w I semestrze dodatek motywacyjny otrzymało 30, a w II semestrze 28 osób. W następnym roku spośród 77 nauczycieli wspomniany dodatek w I i II semestrze otrzymało 26 osób, a w kolejnym roku na 76 zatrudnionych dodatek pobierało 24 nauczycieli w I oraz 26 nauczycieli w II semestrze. W piśmie z dnia 28 października 1998 r. powód zwrócił pracodawcy uwagę, że już trzeci rok nie otrzymuje dodatku motywacyjnego, choć wyniki jego klasy są najlepsze w szkole, a poza tym nie dostał ekwiwalentu za odzież roboczą. W tej sprawie dyrektor rozmawiał z powodem, wyjaśniając mu przyczyny istniejącej sytuacji.

W okresie letnich wakacji 1997 r. obowiązywał regulamin zakładowego funduszu świadczeń socjalnych z dnia 22 stycznia 1997 r., przewidujący w § 5 ust. 1, że osoba ubiegająca się o przyznanie ulgowej usługi socjalnej lub świadczenia dofinansowywanego z funduszu jest obowiązana u specjalisty do spraw organizacji i kadr złożyć w terminie do 30 kwietnia danego roku odpowiedni wniosek oraz oświadczenie o wysokości dochodu brutto przypadającego na członka rodziny. Ze środków ZFŚS powód otrzymał w 1996 r. talon gwiazdkowy o wartości 90 zł, paczkę dla dziecka na św. Mikołaja, jak też możliwość uczestniczenia w okolicznościowej imprezie z okazji Dnia Edukacji Narodowej. W 1997 r. powód również otrzymał talon świąteczny na kwotę 110 zł, paczkę dla dziecka z okazji św. Mikołaja oraz - zgodnie ze złożonym wnioskiem - 400 zł dofinansowania do wczasów turystycznych dla dwóch osób.

Kuratorium Oświaty w J.G. pismem z dnia 28 grudnia 1998 r. poinformowało stronę pozwaną o skargach uczennic II klasy na niewłaściwe zachowanie powoda, zobowiązując dyrektora do wyjaśnienia sprawy. W tym samym czasie kurator przeprowadził u pozwanej wizytację i zalecił likwidację klasy IId liczącej w II semestrze 14 uczennic. Dyrektor szkoły decyzją nr 3/99 z dnia 25 stycznia 1999 r., kierując się oficjalnym stanowiskiem rodziców uczennic klasy IIa i IId, jak też prośbą rady samorządu uczniowskiego i uczennic klasy IIb, odsunął powoda od nauczania wychowania fizycznego w klasach IIa, b i d, wydzielając dla uzupełnienia etatu - godziny wychowawcze. Dyrektor poinformował też powoda, że w związku ze zmianą organizacji pracy przydziela mu w II semestrze roku szkolnego 1998/99 pensum 15,5 godzin dydaktycznych, a brakujące 2,5 godziny ma realizować w uzgodnieniu z kierownictwem jednostki, przy czym J.M. wskazała w dniu 10 lutego 1999 r., że będą to godziny wychowawcze w klubie szkolnym. Powód nie zgodził się jednak na zmianę swego pensum i wniósł o jego uzupełnienie godzinami wychowania fizycznego. W odpowiedzi, sformułowanej przy pismach z dnia 12 i 15 lutego 1999 r., J.M. poinformowała powoda, iż decyzja pracodawcy jest ostateczna. W dniu 18 lutego powód przyjął zakres obowiązków dotyczących godzin w świetlicy i przystąpił do pracy w klubie. W dniach 25 i 26 lutego powód nie stawił się do pracy i nie usprawiedliwił swej nieobecności.

W dniu 1 marca 1999 r. powód w rozmowie telefonicznej z sekretarzem szkoły oświadczył, iż nie chce pracować u strony pozwanej. Na prośbę J.M. oświadczenie to powtórzył na piśmie doręczonym szkole tego samego dnia. Z dniem 1 marca 1999 r. doszło więc do rozwiązania umowy za porozumieniem stron. W dniu 23 marca 1999 r. powód oświadczył jednak, że uchyla się od skutków prawnych oświadczenia w sprawie rozwiązania stosunku pracy, podnosząc iż treścią decyzji z dnia 25 stycznia 1999 r. został wprowadzony w błąd, gdyż brak możliwości zatrudnienia nie wynikał ze wskazanych w niej przesłanek, tylko z przyczyn organizacyjnych.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy zasądził na rzecz powoda jedynie uznany przez stronę pozwaną ekwiwalent za odzież roboczą w kwocie 230,51 zł wraz z ustawowymi odsetkami. Co się natomiast tyczy dodatku motywacyjnego za okres od dnia 1 marca 1997 r. do dnia 28 lutego 1999 r., to Sąd uznał, że prawo do tego świadczenie powstaje wskutek decyzji dyrektora, więc jej brak nie uzasadnia dochodzenia wypłaty na drodze postępowania sądowego. Bezpodstawne jest też żądanie dofinansowania z ZFŚS wczasów letnich w 1997 r. w kwocie 400 zł, gdyż powód nie złożył wymaganego wniosku oraz oświadczenia o wysokości dochodu przypadającego na członka rodziny. Skuteczne było natomiast porozumienie stron o rozwiązaniu łączącego je stosunku pracy, bowiem przy składaniu oświadczenia woli w tej sprawie powód nie działał pod wpływem błędu. Oddaleniu podlegało zatem żądanie ustalenia na podstawie art. 189 kpc, że strony nadal pozostają w stosunku pracy.

Apelację wniesioną przez powoda oddalił Sąd Okręgowy - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we W. wyrokiem z dnia 11 maja 2000 r. (...). W uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy podzielił w całej rozciągłości ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji oraz prawną kwalifikację tychże ustaleń.

W kasacji od tego wyroku, wniesionej przez pełnomocnika ustanowionego z urzędu, powód zarzucił naruszenie "art. 385 kpc przez oddalenie apelacji wobec zasadności zarzutu powoda w przedmiocie sprzeczności ustaleń Sądu I instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego", domagając się na tej podstawie uchylenia zaskarżonego orzeczenia oraz poprzedzającego go orzeczenia Sądu Rejonowego i przekazania mu sprawy do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu kosztów nie opłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu. W uzasadnieniu kasacji podniesiono, że dokonana przez Sąd I i II instancji "swobodna ocena dowodów zgromadzonych w niniejszej sprawie przekroczyła dopuszczalne granice interpretacji faktów przez wyciąganie wniosków, które z materiału dowodowego nie wynikają", co narusza art. 233 § 1 kpc. Skarżący napisał ponadto, że decyzja z dnia 25 stycznia 1999 r. zmieniła na podstawie art. 42 kp jego warunki pracy i płacy, choć nie miało to żadnego uzasadnienia. Zdaniem powoda za uwzględnieniem powództwa przemawiają też zasady współżycia społecznego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja podlega oddaleniu, gdyż nie ma ona usprawiedliwionych podstaw. Sąd Najwyższy rozpoznaje bowiem sprawę tylko w granicach kasacji, wyznaczonych przede wszystkim przez przytoczone podstawy kasacyjne i ich uzasadnienie, a z urzędu bierze pod rozwagę wyłącznie nieważność postępowania (art. 393[11](1) w związku z art. 393[3](2) kpc w brzmieniu obowiązującym do dnia 30 czerwca 2000 r.). Pod pojęciem uzasadnienia podstaw kasacyjnych należy przy tym - zgodnie z utrwaloną od dawna judykaturą - rozumieć nie tylko wskazanie konkretnych przepisów, które zostały, zdaniem skarżącego, naruszone w danej sprawie, ale również szczegółowe wyjaśnienie na czym to polegało i jaka powinna być prawidłowa wykładnia lub należyte zastosowanie określonego przepisu czy przepisów, a gdy chodzi o przepisy proceduralne - to również uprawdopodobnienie, że ich pogwałcenie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Tych rygorów nie spełnia przedmiotowa skarga, która w petitum ogranicza się do powołania zarzutu naruszenia art. 385 kpc, co należy traktować jako nieporozumienie. Jest to bowiem przepis, który sądowi drugiej udziela kompetencji do oddalenia bezzasadnej apelacji.

Jeżeli zatem po rozpoznaniu apelacji sąd drugiej instancji dojdzie do wniosku o bezzasadności tego środka zaskarżenia, to musi go "z natury rzeczy" oddalić, co pośrednio dowodzi, że kasacji nie wystarczy oprzeć na zarzucie pogwałcenia art. 385 kpc. Co prawda uzasadnienie przedmiotowej kasacji powołuje się też na naruszenie art. 42 kp oraz art. 233 § 1 kpc, ale zarzuty te nie mają wymaganej motywacji. Pierwszy z nich ogranicza się do apriorycznego twierdzenia, że decyzja pracodawcy z dnia 25 stycznia 1999 r. miała charakter całkowicie bezzasadnego wypowiedzenia zmieniającego. Drugi zarzut sprowadza się zaś do gołosłownej w istocie polemiki, że wbrew stanowisku sądów obu instancji "zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w ocenie powoda daje podstawy do uwzględnienia powództwa". W zakończeniu uzasadnienia kasacji napisano wreszcie, że "zdaniem powoda, co zostało również podniesione w jego apelacji, zasady współżycia społecznego przemawiają za uwzględnieniem powództwa", lecz cytowanego sformułowania nie sposób kwalifikować jako kasacyjny zarzut w ogólności, a cóż dopiero zarzut odpowiadający ustawowym wymaganiom.

Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[12] kpc orzekł jak w sentencji, przy czym wniosek o zasądzenie kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu oddalono z braku oświadczenia pełnomocnika, że nie zostały one uiszczone w całości bądź w części.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 26 lipca 2001 r.

IV CKN 93/2001

Zarzut nienależytego pouczenia strony po myśli art. 5(1) kpc przez sąd pierwszej instancji może być podstawą uwzględnienia kasacji w ramach zarzutu naruszenia przez sąd drugiej instancji przepisów art. 385 kpc w związku z art. 5 kpc.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny w B. oddalił apelację powoda od wyroku Sądu Okręgowego w B. z dnia 26 października 2000 r., mocą którego powództwo zostało oddalone. Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu Okręgowego, że powód nie wykazał powstania szkody ani jej wysokości, ani nie wykazał winy funkcjonariuszy organów celnych i związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem się funkcjonariuszy a szkodą, wobec czego brak było - w świetle art. 417 kc - podstaw do uwzględnienia powództwa. Jednocześnie Sąd Apelacyjny stwierdził, że żądania swoje powód przedstawił w pozwie jasno i wyraziście, a ponadto, że powód został pouczony przez Przewodniczącego o zasadach udowadniania odpowiedzialności Skarbu Państwa za działania funkcjonariuszy i o prawie do złożenia wniosku o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego z urzędu. Odnośnie do zarzucanego organom celnym szykanowania powoda Sąd Apelacyjny stwierdził, że przepis art. 26 ust. 1 pkt 5 Prawa celnego z 1989 roku pozwalał na kwestionowanie wiarygodności dokumentów przedstawianych przez podmiot dokonujący obrotu towarowego z zagranicą. Co do wysokości żądanego przez powoda odszkodowania Sąd Apelacyjny stwierdził, iż jest znamiennym, iż w związku z uwzględnionymi odwołaniami powoda od dwóch decyzji ustalających wysokość cła, wartość nadpłaconych kwot wraz z odsetkami wyniosła kwotę 3.229,70 złotych i została powodowi zwrócona, podczas gdy powód domaga się tytułem odszkodowania kwoty 190.000 złotych, w tym m.in. wyrównania szkody wynikłej z konieczności sprzedania mieszkania i zrezygnowania z prowadzenia działalności gospodarczej.

W kasacji powód powołał się na obydwie podstawy przewidziane w art. 393[1] kpc; zarzucił naruszenie przepisów postępowania - art. 386 § 2 w zw. z art. 379 pkt 5 kpc, art. 5 kpc, art. 117 § 1 i art. 394 § 1 pkt 2 i § 2 kpc, a ponadto - przepisów art. 233 § 1 w zw. z art. 328 § 2 i art. 391 § 1 kpc i art. 385 w zw. z art. 380, art. 381, art. 382 i art. 232 kpc przez nierozważenie zarzutów apelacji co do pozbawienia powoda możności obrony jego praw przed Sądem pierwszej instancji i przez pozbawienie powoda możności obrony jego praw przed Sądem drugiej instancji, oraz przez brak wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego i zaniechanie uwzględnienia dowodów wnioskowanych przed Sądem Apelacyjnym, a ponadto - przez nieustosunkowanie się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do szeregu kwestii istotnych z punktu widzenia twierdzeń powoda o szykanowaniu go przez celników i o wyrządzonej mu szkodzie. Zarzucił też powód naruszenie prawa materialnego - art. 417 § 1 i 2 kc w zw. z art. 415 kc, art. 6 kc i art. 361 kc przez niezasadne uznanie, że w sytuacji, jaka miała miejsce w niniejszej sprawie, działania funkcjonariuszy celnych nie były przez nich zawinione i nie wywołały po stronie powoda określonej szkody pozostającej w normalnym związku przyczynowym z działaniami tychże funkcjonariuszy.

Z powołaniem się na powyższe skarżący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Postępowanie w sprawach celnych jest jednym z tych postępowań, w których widoczna jest szczególnie wyraźnie, charakterystyczna dla stosunków administracyjnych, rozbieżność interesu jednostki i interesu Państwa. Silniejsza z natury rzeczy pozycja Państwa oraz odczuwanie przez jednostkę jako dolegliwej samej konieczności poddania się określonym procedurom zmierzającym do uszczuplenia majątku jednostki sprawiają, że wszelkie poczynania organów celnych przyjmowane są przez osoby zobowiązane z reguły krytycznie, a nawet podejrzliwie z nastawieniem na ewentualność nadużycia prawa. Świadomość tego rodzaju specyfiki postępowania w sprawach celnych powinna towarzyszyć funkcjonariuszom organów celnych w ich pracy nie tylko w celu podejmowania wysiłków w imię poszanowania zasady zaufania jednostki do organów Państwa, ale przede wszystkim w celu wykorzystywania ich uprawnień w sposób nie budzący zastrzeżeń z punktu widzenia rzeczywistej ochrony interesu Państwa. Odstępstwa od tak rozumianej realizacji uprawnień skutkujące zachowania organów celnych arbitralne lub wręcz dowolne, a w tym - służące ewentualnie tylko wywołaniu stanu dolegliwości po stronie zobowiązanego, mogą podlegać ocenie w płaszczyźnie nienależytego wykonywania przez funkcjonariuszy Skarbu Państwa powierzonych im czynności, za które w przepisach art. 77 ust. 1 Konstytucji RP, art. 417 kc i art. 160 kpa przewidziana jest odpowiedzialność Skarbu Państwa.

Przepis art. 26 ust. 1 pkt 5 ustawy(1) z dnia 28 grudnia 1989 r. Prawo celne (Dz. U. 1994 r. Nr 71 poz. 312 ze zm.) stanowił, że organ celny może zakwestionować wiarygodność dokumentów dołączonych do wniosku o odprawę celną.

Jak to wielokrotnie wyjaśniał Naczelny Sąd Administracyjny w swoich orzeczeniach i z czym trzeba się zgodzić, powyższe zakwestionowanie wiarygodności dokumentów mających świadczyć o wartości celnej towarów nie polegało na formalnej możliwości odrzucenia dokumentów bez podania przyczyn takiego stanu rzeczy lecz mogło mieć miejsce tylko wówczas, gdy istniała obiektywna przyczyna, z powodu której wartość towaru wynikająca z dokumentów budziła wątpliwości i organ celny tę przyczynę wykazał, przy czym wykazanie to powinno obejmować nie tylko wskazanie dokumentu dotyczącego innej sprawy, którego treść byłaby odmienna od dokumentu kwestionowanego lecz wykazanie ile rzeczywiście kosztował nabywcę towar (patrz m.in.: wyrok z dnia 9 grudnia 1994 r. SA/Lu 173/94 Monitor Podatkowy 1995/7 str. 221, wyrok z dnia 21 marca 1995 r. SA/Wr 16790/94 Monitor Podatkowy 1995/9 str. 286, wyrok z dnia 29 października 1998 r. SA/Sz 2153/97 ONSA 1999/3 poz. 96). Pogląd, zgodnie z którym zakwestionowanie wiarygodności dokumentów służących do określenia wartości celnej może nastąpić tylko z uzasadnionych przyczyn legł następnie u podstaw regulacji przewidzianej w obecnie obowiązującym Kodeksie(2) celnym (Dz. U. 1997 r. Nr 23 poz. 117 ze zm.), w którym w art. 23 § 7 wyraźnie stwierdza się: "z uzasadnionych przyczyn".

Mając powyższe na uwadze należało przyjąć, że jeżeli organ celny uznał za niewiarygodne dokumenty dołączone do wniosku o odprawę celną bez istnienia ku temu uzasadnionej przyczyny, to w razie okazania się, że dokumenty te były rzetelne mogłaby wchodzić w rachubę odpowiedzialność Skarbu Państwa za wyrządzoną, w wyniku zachowania się funkcjonariuszy organu celnego szkodę. Odpowiedzialność ta podlegałaby rozważeniu również wtedy, gdyby w ramach porównywania kwestionowanego towaru z towarami identycznymi lub podobnymi (art. 27, 28 Prawa celnego z 1989 r., art. 25, 26 Kodeksu celnego) organ celny nie zachował reguł "identyczności" lub "podobieństwa", a w tym - gdyby bez usprawiedliwionej przyczyny nie wykorzystał informacji strony co do możliwości dokonania porównania u właściwego importera. Również jako nadużycie mogłoby zostać ocenione zachowanie się organu celnego zarzucającego stronie bierność w dostarczeniu wymaganego przez organ dowodu w sytuacji, gdyby organ ten nie pouczył strony o swoim wymaganiu, względnie, gdyby po dostarczeniu dokumentu organ zignorował jego treść korzystną dla strony.

W rozpoznawanej sprawie powód twierdził, że po upływie roku od rozpoczęcia przez niego sprowadzania z Belgii dywanów ze sztucznego tworzywa funkcjonariusze Urzędu Celnego w Ł. zaczęli kwestionować wykazywaną dotychczas przez niego wartość celną dywanów, w wyniku czego przez okres od kwietnia 1997 r. do listopada 1998 r. powód płacił cło kilkakrotnie zawyżone. Powód zarzucał, że nie istniała przyczyna nasuwająca wątpliwości co do wiarygodności składanych przez niego dokumentów, a ponadto, że Urząd Celny w Ł. nie informował go o potrzebie załączania także kontraktu, że złożony kontrakt Urząd następnie zignorował, że Urząd Celny wykorzystał dla celów porównawczych niewłaściwe materiały a ze wskazywanych przez powoda adresów właściwych importerów Urząd bezzasadnie nie skorzystał i że tego rodzaju zachowanie się było jedynie szykaną, przed którą powód w pewnym okresie ustrzegł się dzięki temu, że dokonywał odpraw celnych w UC w K., gdzie podobne zachowania nie miały miejsca. Powód twierdził, że na skutek płacenia przez ok. 1,5 roku zawyżonego cła poniósł szkodę w postaci utraty dotychczasowego zysku z działalności gospodarczej oraz utraty spodziewanej własności samochodu, za który zapłacił większość rat leasingowych. Powód wyrażał przekonanie, że powództwo jego zasługiwało na uwzględnienie w takim stanie w jakim zostało zgłoszone, uzasadnione i poparte dokumentami skoro zostały uwzględnione jego odwołania od dwóch decyzji celnych i przesądzona została na jego korzyść kwestia bezprawności wymierzania mu cła w zawyżonej wysokości w okresie od kwietnia 1997 r. do listopada 1998 r. i skoro Sąd Okręgowy ocenił, że żądania swoje powód wyraził jasno a przedmiotowa sprawa nie jest skomplikowana.

Zdaniem Sądu Najwyższego, należy zgodzić się z oceną Sądu Apelacyjnego, że na dotychczasowym etapie postępowania powód nie wykazał poniesienia szkody, ani jej wysokości, oraz, że nie wykazał związku przyczynowego pomiędzy zarzucanym zachowaniem się organów celnych a szkodą. Jednakże zauważyć trzeba, że fakt utraty dotychczasowych zysków z działalności gospodarczej, oraz związek przyczynowy między zachowaniem się celników a utratą tych zysków i utratą samochodu wziętego w leasing, a także fakty mające świadczyć o bezprawnym zachowaniu się funkcjonariuszy UC w Ł. wymagały dowodów z biegłego ekonomisty, ze świadków i z przesłuchania stron, ewentualnie także z innych dokumentów niż te, które powód złożył przed Sądem Okręgowym. Tego rodzaju dowody nie zostały przeprowadzone, wobec czego brak wykazania przez powoda przesłanek niezbędnych dla uwzględnienia powództwa należało ujmować w płaszczyźnie braku przeprowadzenia dowodów a nie braku wiarygodności dowodów co rzecz całą sprowadza na płaszczyznę przyczyn, z powodu których tego rodzaju dowody nie zostały przez powoda powołane.

Zdaniem Sądu Najwyższego, stało się tak na skutek braku właściwego pouczenia powoda stosownie do treści art. 5(3) kpc, co wprawdzie nie stwarzało stanu niemożności obrony przez powoda jego praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 kpc, ale w okolicznościach niniejszej sprawy stanowiło istotne uchybienie mogące mieć wpływ na wynik sprawy.

Przede wszystkim zwraca uwagę zaniechanie ze strony Sądu Okręgowego zażądania od powoda stosownego zestawienia, z którego by wynikało jak się kształtowały i z czego szczegółowo wynikały obroty, przychody i koszty powoda w okresie przed kwietniem 1997 r. i w okresie od kwietnia 1997 r. do listopada 1998 r. oraz zaaprobowanie powyższego zaniechania przez Sąd Apelacyjny. Było to - jak się zdaje - skutkiem mylnego przyjęcia przez obydwa Sądy, że powód domaga się odszkodowania w związku z dwukrotnym wymierzeniem mu zawyżonego cła w kwietniu i w maju 1997 r., stąd - uwagi obydwu Sądów co do wątpliwej proporcjonalności kwoty żądanego odszkodowania do kwoty zwróconego powodowi nadpłaconego cła. Tymczasem powód, nie domagając się zwrotu cła nadpłaconego w związku ze wszystkimi odprawami w okresie od kwietnia 1997 r. do listopada 1998 r., podkreślał jednak kilkakrotnie, że dwie sprawy, w których wniósł odwołania traktował jako precedensowe w zakresie oceny działalności UC w Ł. w całym ww. okresie i swoją szkodę wiązał z faktem płacenia zawyżonego cła w całym tym okresie, a nie tylko w związku z decyzjami w kwietniu i maju 1997 r. Wbrew też ocenie obydwu Sądów orzekających w niniejszej sprawie, powód swoje twierdzenia prezentował mało precyzyjnie, a wystąpienia jego wyrażały bardziej emocjonalny stosunek aniżeli racjonalne podejście do sprawy. Wobec tego, że powód działał bez adwokata lub radcy prawnego Sąd Okręgowy powinien był spowodować dokładne sprecyzowanie czego powód się domaga, a następnie pouczyć powoda o konieczności, m.in., sporządzenia szczegółowych zestawień, które mogłyby być przedmiotem ustaleń faktycznych i o możliwości wnioskowania o przeprowadzenie dowodów z zeznań świadków, z przesłuchania stron i z opinii biegłego. Wbrew ocenie Sądu Apelacyjnego wyrażonej w zaskarżonym wyroku, nie czyniło temu zadość pouczenie powoda o przesłankach materialno-prawnej odpowiedzialności Skarbu Państwa (k. 72 verte k. 150). Konieczność szczegółowego pouczenia powoda po myśli art. 5 kpc występowała w sprawie tym bardziej, że - wbrew odmiennemu przekonaniu Sądu Okręgowego - sprawa ta nie była prosta choćby z uwagi na kwestię oceny zasadności powództwa przez pryzmat uregulowań przewidzianych w Prawie celnym i wynikającą z tego potrzebę prowadzenia postępowania w kierunku zależnym od przyjętej konstrukcji w ramach możliwych materialno-prawnych podstaw odpowiedzialności Skarbu Państwa. Skoro, mimo wcześniejszego zasugerowania powodowi, że może on skorzystać z pomocy adwokata lub radcy prawnego ustanowionego z urzędu ostatecznie Sąd Okręgowy uznał udział profesjonalnego pełnomocnika po stronie powoda za niepotrzebny, to na Sądzie spoczywała powinność wyjaśnienia powodowi szczegółowo i konkretnie jego obowiązków i uprawnień procesowych.

Zdaniem Sądu Najwyższego, Sąd Okręgowy powinności tej nie sprostał, a Sąd Apelacyjny, nie dopatrując się w tym zakresie uchybienia w wyroku Sądu Okręgowego, naruszył przepisy art. 5 kpc w zw. z art. 385 kpc. Gdyby powód został należycie pouczony po myśli art. 5 kpc to niewykluczone, że na jego wniosek zostałyby przeprowadzone dowody, na podstawie których powództwo mogłoby zostać ocenione jako zasadne w całości lub w części.

Z powyższych względów Sąd Najwyższy uznał za usprawiedliwiony zarzut kasacji dotyczący naruszenia art. 5 kpc i art. 385 kpc, co sprawia, że kasacja podlegała uwzględnieniu.

Pozostałe zarzuty kasacji nie były zasadne.

Sąd Apelacyjny nie przeprowadzał dowodów we własnym zakresie w związku z czym Sąd ten nie mógł naruszyć przepisu art. 233 § 1 kpc. Co do art. 328 § 2 kpc to Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku szczegółowo przedstawił swoje stanowisko zarówno w zakresie przyjętego stanu faktycznego jak i jego prawnej oceny w aspekcie zarzutów apelacji. Wprawdzie stanowiska tego w ostateczności nie można podzielić, ale nie sposób zarzucić, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku narusza reguły art. 328 § 2 kpc i to tym bardziej, że reguły te w postępowaniu apelacyjnym znajdują zastosowanie jedynie odpowiednio. Również bezzasadnie autor kasacji postawił zarzut niedopuszczenia z urzędu dowodu z opinii biegłego, oraz pominięcia zeznań powoda i dokumentów składanych w postępowaniu apelacyjnym. Nie jest rzeczą sądu dowodzenie zasadności powództwa, wobec czego, poza przypadkami szczególnej nieporadności strony lub niemożności z innych przyczyn powołania się strony na określony dowód, sąd nie ma obowiązku dopuszczania dowodów z urzędu. W postępowaniu apelacyjnym powyższa zasada doznaje, ponadto, swoistego ograniczenia przez element nowości przewidziany w art. 381 kpc. W niniejszej sprawie nie zachodziły żadne okoliczności nakazujące sądowi dopuszczenie z urzędu dowodu z biegłego. Również Sąd Apelacyjny nie przesłuchiwał powoda w trybie art. 299 kpc, a jedynie wysłuchał powoda informacyjnie, ani nie odmówił powodowi przyjęcia określonych dokumentów (nie ma na ten temat zapisu w protokole z rozprawy apelacyjnej). Ponadto, okoliczność jaką kwotę obejmowała suma wszystkich ceł nadpłaconych przez powoda w okresie ok. 1,5 roku nie miała znaczenia w tym sensie, że nie określała ona żądania powoda. Twierdzenia powoda o wyższej kwocie nadpłaconego cła niż to wynikało ze zrealizowanego na rzecz powoda zwrotu powinny były wprawdzie zwrócić uwagę Sądu na to, że swoje roszczenia powód wywodził z faktu płacenia zawyżonego cła w okresie od kwietnia 1997 r. do listopada 1998 r., a nie z faktu nadpłacenia cła tylko dwukrotnie ale uchybienia Sądu Apelacyjnego w zorientowaniu się co do rzeczywistej treści żądań powoda uwzględnione zostały przez Sąd Najwyższy w ramach zarzutu naruszenia w zaskarżonym wyroku przepisów art. 5 kpc w zw. z art. 385 kpc.

Zarzuty kasacji co do naruszenia prawa materialnego nie poddawały się osądowi z uwagi na ich przedwczesność w świetle wyrażonej wyżej oceny, że w dotychczasowym postępowaniu nie doszło do sprecyzowania przez powoda jego żądań i do wskazania dowodów mających służyć wykazaniu ich zasadności. Można jedynie zauważyć, że stanowisko Sądu Apelacyjnego, zgodnie z którym przepis art. 26 ust. 1 pkt 5 Prawa celnego wyrażał regułę kwestionowania wiarygodności dokumentów dołączonych do wniosku o odprawę celną według swobodnego uznania organów celnych nie mogłoby zostać zaaprobowane.

Bezzasadność części zarzutów nie stała na przeszkodzie do uwzględnienia kasacji jako usprawiedliwionej z powodu zasadności zarzutów rozważonych przez Sąd Najwyższy na wstępie. Mając to na uwadze, Sąd Najwyższy, działając na podstawie art. 393[13] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 28 lutego 2001 r.

I CZ 156/2000

Okoliczności mające wskazywać na przyczyny, dla których doszło do - rzekomo - niezawinionego przez uczestnika postępowania nieopłacenia zażalenia wpisem stałym pozostać muszą bez jakiegokolwiek znaczenia dla oceny zasadności zażalenia.

Uzasadnienie

W zażaleniu uczestnika postępowania na postanowienie o odrzuceniu zażalenia wobec nienależytego jego opłacenia wpisem stałym, nie zawarto jakichkolwiek zarzutów (por.: art. 395 § 2 kpc), a jedynie wniesiono o jego zmianę "i przyjęcie do rozpoznania zażalenia o odrzuceniu kasacji".

W uzasadnieniu wyjaśniono, że opłatę wnosił sam uczestnik postępowania i omyłkowo - "na skutek prawdopodobnie błędnego pouczenia (co nastąpiło w Biurze Podawczym) - nie nakleił właściwej opłaty".

Sąd Najwyższy oddalił to zażalenie na podstawie art. 385 w związku z art. 393[18] § 3(1) i art. 397 § 2 kpc, ponieważ nie jest ono uzasadnione.

Sąd Najwyższy miał już wielokrotnie sposobność wskazywać w publikowanym orzecznictwie, że rozróżnienia wymagają wyłączające się środki, a mianowicie zażalenie i wniosek o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowej.

Tymczasem w zażaleniu nie zarzucono wadliwości zaskarżonego postanowienia, a jedynie w uzasadnieniu podniesiono okoliczności mające wskazywać na przyczyny, dla których doszło do - rzekomo - niezawinionego przez uczestnika postępowania nieopłacenia zażalenia wpisem stałym.

Okoliczności takie pozostać więc muszą bez jakiegokolwiek znaczenia dla oceny zasadności zażalenia.

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 3 października 2000 r.

I CKN 877/2000

1. Przepis art. 385 kpc nie może stanowić samodzielnej podstawy kasacji.

2. "Urząd", przy pomocy którego jednostka samorządu terytorialnego wykonuje swoje zadania, nie ma zdolności sądowej.


 

Uzasadnienie

Postanowieniem z dnia 9 listopada 1999 r. Sąd Okręgowy w W. oddalił zażalenie powoda Mirosława G. na postanowienie Sądu Rejonowego dla W.-P. z dnia 30 lipca 1999 r. odrzucające pozew ze względu na brak zdolności sądowej pozwanego w sprawie - Urzędu Dzielnicy P.-P. Gminy W.C.

Kasację wniesioną od postanowienia wymienionego na wstępie powód oparł na podstawie naruszenia przepisów art. 379 pkt 2 i art. 385 kpc i wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w W. do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

O naruszeniu art. 379 pkt 2 kpc można by mówić, gdyby sąd pierwszej instancji rozpoznał sprawę, w której strona nie miała zdolności sądowej, a sąd drugiej instancji pomimo nieważności postępowania nie uchylił zaskarżonego wyroku (art. 378 § 2 i art. 386 § 2 kpc). W rozpoznawanej sprawie zachodzi sytuacja odmienna: nie doszło do merytorycznego rozpoznania sprawy, gdyż sąd pierwszej instancji uznał, że pozwany nie ma zdolności sądowej i pozew odrzucił, a orzeczenie to zaaprobował sąd drugiej instancji. W tej sytuacji nie ma miejsca naruszenie art. 379 pkt 2 kpc.

Oddalenie przez Sąd Okręgowy zażalenia powoda na postanowienie Sądu Rejonowego o odrzuceniu pozwu było konsekwencją aprobaty przez sąd drugiej instancji stanowiska sądu pierwszej instancji co do braku zdolności sądowej pozwanego. Naruszenie art. 385 kpc przez Sąd Okręgowy (który zastosowany w związku z art. 397 § 2 kpc stanowił podstawę wydania zaskarżonego postanowienia) mogłoby zatem mieć miejsce, gdyby skarżący wykazał, że Sąd ten naruszył prawo (art. 393[1](1) kpc) aprobując stanowisko Sądu Rejonowego co do braku zdolności sądowej pozwanego. Kasacja nie opiera się jednak na takich podstawach, a w szczególności nie zarzuca naruszenia art. 64 kpc ani art. 199 § 1 pkt 3 kpc. Inaczej mówiąc naruszenie art. 385 kpc nie może stanowić samodzielnej podstawy kasacji (zob.: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1997 r. I PKN 403/97 OSNAPiUS 1998/20 poz. 602, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 1998 r. III CKN 364/97 (Prokuratura i Prawo - dodatek 1998/10 poz. 32) i orzeczenie z dnia 20 kwietnia 1999 r. III CKN 216/98 nie publ.). Jeżeli kasacja oparta jest tylko na tej podstawie lub na innych podstawach, które nie są zasadne, nie może zostać uwzględniona.

Z przytoczonych względów, ponieważ podstawy, na których oparta została kasacja, okazały się nieusprawiedliwione, kasację należało oddalić (art. 393[12](2) kpc).

Wobec tego, że z uzasadnienia kasacji wynika, że powód kwestionuje zasadność poglądu, na którym oparte zostało zaskarżone postanowienie, iż pozwany nie ma zdolności sądowej, już tylko na marginesie należy zauważyć, co następuje:

Powód w pozwie określił pozwanego jako "Urząd Dzielnicy P.-P. Gminy W.-C. Wydział d/s Zamówień Publicznych". Wezwany do usunięcia braków pozwu i jego sprecyzowania, w szczególności co do oznaczenia pozwanego, dwukrotnie powtórzył przytoczone oznaczenie pozwanego nie dodając jedynie ostatniego członu ("Wydział d/s Zamówień Publicznych"). Oznacza to, że jako pozwanego powód wskazał "urząd" określonej jednostki samorządu terytorialnego. Dla kwestii, czy ma on zdolność sądową nie ma znaczenia, czy zdolność taką ma jednostka samorządu terytorialnego, przy której działa ten urząd. Będąc jednostką organizacyjną jednostki samorządu terytorialnego, przy pomocy którego wykonuje ona swoje zadania (art. 33 ust. 1 ustawy(3) z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym - tekst jednolity: Dz. U. 1996 r. Nr 13 poz. 74, art. 33 ustawy(4) z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym - Dz. U. 1998 r. Nr 91 poz. 578 i art. 45 ust. 1 ustawy(5) z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa - Dz. U. 1998 r. Nr 91 poz. 576), nie ma on zdolności sądowej (art. 64 kpc). Stroną może być tylko jednostka samorządu terytorialnego posiadająca zdolność sądową. Jeżeli dochodzone roszczenie jest związane z działalnością nie posiadającej zdolności sądowej wyodrębnionej jednostki organizacyjnej takiej jednostki samorządu terytorialnego, można także, lecz nie jako stronę, ale jako tzw. statio municipii wskazać tę wyodrębnioną jednostkę organizacyjną.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 7 lipca 2000 r.

I PKN 711/99

Sąd drugiej instancji nie narusza art. 385 kpc, jeżeli oddali apelację na podstawie oceny, że jest ona bezzasadna, niezależnie od twierdzenia strony, iż była zasadna.


Uzasadnienie

W imieniu powoda Grzegorza Z. wniesiona została kasacja od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze z dnia 23 sierpnia 1999 r. (...), którym została oddalona jego apelacja od wyroku Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Żarach z dnia 31 maja 1999 r. (...).

Grzegorz Z. wniósł przeciwko pozwanej "P.-D." Spółce z o.o. w Ż. pozew, w którym domagał się zasądzenia na jego rzecz odszkodowania z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę. Sąd Pracy oddalił jego powództwo, ustalając w szczególności, że w dniu 18 listopada 1998 r. około godziny 15.50 (jeszcze przed zakończeniem pracy) powód podjechał wózkiem widłowym w pobliże swojego samochodu stojącego na parkingu zakładowym. Ponieważ zauważył to pełniący służbę portier (Leszek S.), poszedł on na parking i stwierdził, iż na tylnym siedzeniu w samochodzie powoda leży kurtka, a pod nią jakiś pakunek. Około godziny 17.10 powód podjechał samochodem pod portiernię, pod którą zatrzymał się. Portier poprosił powoda o otwarcie bagażnika auta, a następnie o otwarcie tylnych drzwi samochodu, co jednak okazało się niemożliwe, prawdopodobnie z tej przyczyny, iż zamki w drzwiach przymarzły. Wtedy Leszek S. otworzył przednie drzwi (od strony pasażera) i klękając na tylnym siedzeniu zobaczył, że pod kurtką znajdują się płytki w liczbie około 10-15 sztuk, grubości 3 cm o wymiarach około 30 cm x 30 cm, ciemnego koloru, wykonane z marmuru albo aglomarmuru, najprawdopodobniej typu rosso lewanto. Takie same płytki leżały również na wycieraczkach między przednim a tylnym siedzeniem. W tym czasie pod bramę zakładu podjechał prezes strony pozwanej L.B. i kazał Leszkowi S. szybko otworzyć bramę. Ten próbował przekazać prezesowi wiadomość o tym co znalazł w aucie ale ten spieszył się i nie wysłuchał go. Wówczas Leszek S. powiedział powodowi, by ten zaczekał, gdyż musi wyjaśnić sprawę płytek w obecności szefa portierów Sławomira A. Prezes odjechał, a zaraz za nim odjechał również powód. Gdy powód wyjechał z terenu zakładu Leszek S. udał się do swego przełożonego (Sławomira A.) i powiedział mu, iż podczas rutynowej kontroli samochodu Grzegorza Z. zauważył w jego samochodzie przykryte kurtką wyroby strony pozwanej. Powiedział, że powód wywoził płytki aglomarmurowe, ciemnego koloru, ale nie mówił jakiego, nie potrafił też określić wzoru tych płytek. Sławomir A. polecił mu sporządzić na tę okoliczność notatkę służbową. Świadek Leszek S. zadzwonił następnie do prezesa pozwanej spółki do domu, informując go o tym, że znalazł u powoda w samochodzie płytki pochodzące z zakładu. Gdy rozpoczynając pracę następnego dnia (19 listopada 1998 r.) około godziny 6.00 bezpośredni przełożony powoda Bogusław Z. dowiedział się od "zmiennika" Leszka S. o treści zapisu w zeszycie służb, spytał powoda, czy miało miejsce takie zdarzenie. Ten powiedział, że Leszek S. znalazł u niego w aucie płytki, ale zaprzeczył, by były to płytki zakładowe. Powód podał, że były to jego własne płytki, które przywiózł do zakładu, aby je sobie poprzycinać. Dnia 19 listopada 1998 r. (w godzinach rannych) powód udał się do kierownika pozwanego zakładu Jerzego J. i powiedział mu, że poprzedniego dnia posądzono go o wywóz płytek zakładowych i w związku z tym, że prosi go, aby udał się z nim, by zobaczyć jakie płytki ma w samochodzie. Kierownik tego jednak nie uczynił uznając, iż byłoby to działanie bezprzedmiotowe, skoro zarzut dotyczył dnia poprzedniego. Po wysłuchaniu powoda, jak również Leszka S. i Bogusława Z., Jerzy J. (19 listopada 1998 r.) podjął decyzję o rozwiązaniu z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia. Decyzję tę zaakceptował prezes strony pozwanej L.B. Pracownik zatrudniony u strony pozwanej, jeżeli wwozi własny materiał na teren zakładu ma obowiązek zgłoszenia tego portierowi, a co najmniej poinformowania o tym swego majstra. Powód w dniu 18 listopada 1998 r. nie zgłosił, że wwozi płytki na teren zakładu. Różnica pomiędzy płytką z marmuru a aglomarmuru jest na pierwszy rzut oka niedostrzegalna. Natomiast dla osoby nie będącej specjalistą w tym zakresie w ogóle niewidoczna. Sąd Pracy dał wiarę zeznaniom świadka Leszka S. i podanej przez niego wersji przebiegu zdarzenia w dniu 18 listopada 1998 r., albowiem zeznania te w jego ocenie są spójne i logiczne, a przy tym korespondują z pozostałym materiałem dowodowym sprawy (z zeznaniami świadków Bogusława Z., Sławomira A., Jerzego J. i prezesa pozwanej L.B.).

Powód zeznał, że przywiózł na teren zakładu swoje prywatne płytki podłogowe w celu ich przycięcia. Oświadczył przy tym, że płytki te kupił na 2-3 dni wcześniej, w sklepie "B." w Ż. przy ul. K. (kupił 1 m2 płytek i nie wziął na nie rachunku). Zeznał także, iż kurtka przypadkowo leżała akurat na płytkach (woził ją ze sobą na wypadek gdyby musiał po drodze naprawiać swój często psujący się samochód). Natomiast wózkiem widłowym podjechał do samochodu po to, aby przy pomocy przewodów z akumulatora wózka uruchomić silnik swojego samochodu. Sąd Pracy nie dał wiary zeznaniom powoda w całej ich rozciągłości. Są one niespójne, nielogiczne, a nadto nie znalazły żadnego potwierdzenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Nielogiczna jest zdaniem Sądu Pracy wersja powoda, iż Leszek S. zobaczywszy płytki w wozie powoda nic na to nie powiedział, nie polecił mu poczekać celem wyjaśnienia sprawy. Przecież, jak zeznał Leszek S., kontroli samochodu powoda dokonał on właśnie dlatego, iż zaniepokoił go najpierw podjeżdżający w pobliże samochodu powoda wózek widłowy, a następnie zauważony przez niego pakunek na tylnym siedzeniu. Niewiarygodne jest, że w takiej sytuacji portier o nic nie pytał i bez problemu wypuścił samochód powoda. Zaprzeczył temu sam Leszek S. jak również Sławomir A., do którego się on bezpośrednio udał po tym, jak powód - wykorzystując moment wyjazdu z zakładu prezesa firmy - wyjechał zaraz po nim. Istotne jest przy tym, że świadek Leszek S. od samego początku miał jedną logiczną wersję zdarzenia z dnia 18 listopada 1998 r. Przedstawił ją Sławomirowi A., opisał ją w notatce służbowej, przekazał L.B. Prezes L.B. potwierdził przy tym, że gdy tego dnia wyjeżdżał z zakładu widział Leszka S. jak kontroluje samochód powoda i rzeczywiście portier coś do niego mówił, ale ponieważ bardzo mu się spieszyło, nie wysłuchał go i szybko odjechał. Prezes pozwanej Spółki zeznał, iż telefon od Leszka S. w sprawie zdarzenia odebrał w jakieś 15 minut od czasu, gdy opuścił zakład. Wszystko to świadczy o tym, że Leszek S. działał szybko, co wyklucza zdaniem Sądu Pracy, iż przebieg zdarzenia wymyślił sobie dla realizacji własnych celów. Wiarygodność zeznań świadka Leszka S. nie podważa w szczególności także to, że świadek ten w notatce służbowej zapisał, że przedmiotowe płytki były z marmuru, a później podał L.B., że płytki były aglomarmurowe. Przeprowadzone postępowanie dowodowe w niczym nie potwierdziło wersji powoda o rzekomym zakupie płytek w sklepie "B." przy ul. K. w Ż. W sklepie tym płytki w ilości i wartości wskazanej przez powoda kupiono jedynie w dniu 18 listopada 1998 r. i to o godz. 16.36, podczas gdy powód tego dnia był jeszcze w pracy. Natomiast paragon 6545 z dnia 16 listopada 1998 r. został wystawiony w rzeczywistości na zakup emalii akrylowej. Sąd Pracy uznał, że w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, zarzut iż powód dopuścił się kradzieży płytek wykonanych z materiału pozwanej Spółki, jest w pełni uzasadniony.

Oddalając apelację powoda, Sąd drugiej instancji w szczególności stwierdził, że nie zachodzi zarzucana w niej sprzeczność ustaleń faktycznych Sądu Pracy z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Wbrew zarzutom apelacji Sąd pierwszej instancji przeprowadził wnikliwe postępowanie dowodowe w granicach zgłoszonych przez obie strony wniosków dowodowych, a także dowodów powołanych z urzędu i poczynił ustalenia faktyczne, które znajdują oparcie w przeprowadzonych dowodach, są dokładne i wewnętrznie spójne. Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie dopatrzył się uchybień uzasadniających zarzut przekroczenia granic zastrzeżonej dla sądu swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 kpc). Podnoszone w apelacji zarzuty niejasności w zeznaniach Leszka S. i Sławomira A. mają charakter nieuprawnionej polemiki z oceną zeznań tych świadków dokonaną przez Sąd Pracy w kontekście pozostałych dowodów i okoliczności sprawy. Zarzuty apelacji w tym zakresie oparte są na subiektywnej ocenie wybranych wybiórczo z kontekstu zeznań tych świadków drobnych nieścisłości, nie mających istotnego znaczenia w sprawie, bez uwzględnienia zeznań innych świadków i dowodów, a nawet faktów, które w sprawie są bezsporne, a które Sąd Pracy przyjął za podstawę rozstrzygnięcia. "Wystarczyło poczekać zgodnie z zaleceniem portiera na świadka A., ewentualnie zostawić jedną chociażby płytkę portierowi. Powód odjechał nie czekając na wyjaśnienie sprawy. Zachowanie to przemawia na jego niekorzyść, a jego obrona w toku bardzo wnikliwego postępowania dowodowego przeprowadzonego przez Sąd nie potwierdziła się". Ciężar dowodu, iż płytki stanowiły jego własność spoczywał na powodzie. Powód nie udowodnił, że zakupił płytki w "B." w okresie przed zdarzeniem z dnia 18 listopada 1998 r. Dowodem, że wywożone płytki nie były własnością zakładu nie są płytki okazane przez powoda na rozprawie, gdyż nie ma dowodu na to, że są to te same płytki, które wywoził powód z zakładu w dniu 18 listopada 1998 r., zwłaszcza że wielkością i grubością zupełnie nie odpowiadają opisowi płytek zauważonych w samochodzie powoda przez Leszka S. Jeśli więc nawet, jak twierdzi powód, komputerowe wydruki sprzedaży w sklepie "B." nie są wiarygodne, to powód nie może przywoływać ich na dowód, że płytki wywożone z zakładu pracy są płytkami zakupionymi w tym sklepie. Dla istoty zarzucanego powodowi czynu nie mają znaczenia rozbieżności co do tego, czy płytki były z marmuru czy aglomarmuru, a to dlatego, że wyglądem płytki te są zbliżone, a Leszek S. (jako niepracujący przy płytkach) mógł ich nie rozróżnić. Istotna jest wielkość i grubość płytek o jakich on mówił (30/30 cm i 2-3 cm), a więc płytek produkowanych przez stronę pozwaną, w przeciwieństwie do płytek kilkumilimetrowych okazanych przez powoda na rozprawie.

W skardze kasacyjnej zarzucono, że zaskarżony w niej wyrok narusza art. 378 § 1, 382 i 385 kpc "gdyż Sąd drugiej instancji nie oddalił jako bezzasadną apelacji powoda bez precyzyjnego zbadania zarzutów apelacji co do trafności ustaleń Sądu pierwszej instancji". "Oddalenie apelacji zgodnie z postanowieniem art. 385 kpc następuje, gdy jest ona bezzasadna, jeżeli wady orzeczenia, na które powoływał się skarżący nie potrafił ich wykazać".

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarzuty kasacji - niezależnie od tego, że wyrażone zostały (mówiąc oględnie) mało precyzyjnym językiem - są nieusprawiedliwione i wobec tego nie została ona uwzględniona. W myśl art. 378 § 1 kpc sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach wniosków apelacji. Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych granic tych nie przekroczył, gdyż apelację powoda oddalił. Z wywodów uzasadnienia kasacji wynika, że myli się w niej w tym zakresie kwestię wniosków apelacji z jej zarzutami, do których art. 378 § 1 kpc się nie odnosi. Z wywodów tych wynika, że zdaniem skarżącego Sąd drugiej instancji nie zbadał dokładnie zarzutów podniesionych w apelacji, ale nie wskazuje się w tym zakresie żadnego przepisu, który w następstwie tego został nieprawidłowo zastosowany. Skoro zaś tak, to wywody kasacji na ten temat - niezależnie od ich merytorycznej bezpodstawności - nie mogły zostać wzięte pod uwagę przez Sąd Najwyższy. W postępowaniu kasacyjnym sprawa jest bowiem rozpoznawana w granicach kasacji (art. 393[11](1) kpc), te zaś wyznaczone są zwłaszcza przez podstawy kasacji - przez które rozumieć należy konkretne przepisy, których naruszenie zarzuca się zaskarżonemu wyrokowi - i ich uzasadnienie (art. 393[3](2) kpc). Należy więc stwierdzić, że niezależnie od tego, iż przepis art. 378 § 1 kpc z uwagi na sposób rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd drugiej instancji nie został naruszony, to jednocześnie w istocie zarzut jego naruszenia nie został w niej uzasadniony, bo wywody uzasadnienia kasacji nie korespondują z treścią tego przepisu, myląc wnioski z zarzutami apelacji. Również zarzut naruszenia art. 382 kpc nie został uzasadniony i stąd nie wiadomo w czym strona powodowa upatruje wady w jego zastosowaniu. Sąd drugiej instancji oparł swoje rozstrzygnięcie na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego przez Sąd Pracy, nie prowadząc własnego postępowania dowodowego. Nie stanowi to wszakże naruszenia art. 382 kpc, który przewiduje, iż sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym, co w szczególności nie oznacza, iż sąd drugiej instancji zobowiązany jest do prowadzenia w każdej sprawie własnego postępowania dowodowego. Bezzasadny jest także zarzut naruszenia art. 385 kpc, który stanowi, że sąd drugiej instancji oddala apelację, jeżeli jest ona bezzasadna. Przepis ten adresowany jest do sądu drugiej instancji i przesądza o tym w jaki sposób (w jakiej formie) ma on rozstrzygnąć sprawę, jeżeli stwierdzi, że jest ona bezzasadna. O jego naruszeniu mogłaby więc być mowa jedynie wtedy, gdyby Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych stwierdził, że apelacja jest bezzasadna, a jej nie oddalił, czego jednakże skarga kasacyjna nie zarzuca. Wprawdzie w art. 385 kpc nie zaznacza się wyraźnie, że podstawą oddalenia apelacji ma być stwierdzenie jej bezzasadności przez sąd drugiej instancji, a nie jakaś jej "obiektywna" bezzasadność, czy bezzasadność istniejąca (i odpowiednio także nieistniejąca) jedynie w ocenie strony, ale inne pojmowanie tego przepisu jest nie do zaakceptowania w świetle wniosków wypływających z wykładni logicznej, systemowej jak i funkcjonalnej.

Z powyżej przytoczonych względów Sąd Najwyższy, stosownie art. 393[12] kpc, orzekł jak w sentencji wyroku.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 30 listopada 1999 r.

I CZ 72/99

Sąd Najwyższy może oddalić zażalenie także wówczas, gdy zaskarżone postanowienie, mimo błędnego uzasadnienia, w ostatecznym wyniku odpowiada prawu.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem odrzucono kasację dlatego, że została wniesiona w sprawie o przywrócenie posiadania, w której - stosownie do art. 393 pkt 4 kpc - kasacja nie przysługuje.

W zażaleniu na to postanowienie wniesiono o jego uchylenie i wskazano, że przedmiotem sprawy była ochrona własności przez zakazanie dokonywania jej naruszeń.

Sąd Najwyższy oddalił to zażalenie na podstawie art. 385 w związku z art. 393[19](1) kpc, gdyż zaskarżone postanowienie, mimo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu.

Przede wszystkim jednak wymaga rozważenia, czy w obecnym stanie prawnym istnieje podstawa do takiego rozstrzygnięcia. Jest bowiem niewątpliwe, że zaskarżone postanowienie oparte zostało na błędnej przesłance faktycznej, a mianowicie na bezpodstawnym uznaniu, że jest to sprawa o naruszenie posiadania. Trafnie to wytknięto w uzasadnieniu zażalenia. Istotnie, żądanie zaniechania naruszeń może być nie tylko elementem roszczenia przysługującego posiadaczowi na podstawie art. 344 § 1 zd. pierwsze kc i rozpoznawanego w postępowaniu odrębnym w sprawach o naruszenie posiadania (art. 478 i 479 kpc), ale także roszczenia o ochronę własności, przysługującego właścicielowi rzeczy na podstawie art. 222 § 2 in fine kc.

Sąd Najwyższy - stosownie do właściwie rozumianego art. 393[15](2) kpc - nie jest sądem faktu, a zatem, jak już przyjęto w judykaturze, jest związany stanem faktycznym stanowiącym podstawę wydania zaskarżonego wyroku. Tak jest jednak niewątpliwie wówczas, gdy jest on sądem kasacyjnym. Instytucja zażalenia do Sądu Najwyższego, wprowadzona została w ustawie z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego, rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej - Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowym, Kodeksu postępowania administracyjnego, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 1996 r. Nr 43 poz. 189 ze zm.) w rozdziale zawierającym przepisy dotyczące innego środka odwoławczego, a mianowicie kasacji. Nie może to jednak oznaczać, że do rozpoznania zażalenia mają zastosowanie przepisy o kasacji. Jeśli bowiem nie ma szczególnych przepisów o postępowaniu przed Sądem Najwyższym, do postępowania tego stosuje się przepisy o apelacji.

Odnosząc się w związku z tym odesłaniem do mającego zastosowanie przepisu art. 385 kpc, stwierdzić należy, że do jego obecnej treści nie przeniesiono istotnej części jego odpowiednika zawartego w uregulowaniach rewizji(3), a mianowicie art. 387(4) in fine kpc z 1964 r. Stosownie do tego przepisu sąd rewizyjny(5) mógł bowiem oddalić rewizję - nie tylko, jak obecnie apelację - jeżeli nie ma ona uzasadnionych podstaw, ale również wówczas, gdy zaskarżone orzeczenie mimo błędnego uzasadnienia w ostatecznym wyniku odpowiada prawu.

Taka podstawa oddalenia kasacji znajduje się natomiast w art. 393[12](6) kpc.

Jakkolwiek przepis ten również zamieszczony jest w tym samym rozdziale co art. 393[18](7) kpc, to jednak nie może być uznany za szczególny przepis o postępowaniu przed Sądem Najwyższym i być stosowany także do rozpoznawania zażalenia. Jest to bowiem przepis - wprawdzie szczególny - ale tylko odnoszący się wyraźnie, a przez to wyłącznie, do rozpoznawania kasacji.

Treść tego przepisu pozwala jednak na przyjęcie w drodze wykładni, niezbędnej dla uzupełnienia tego oczywistego przeoczenia ustawodawcy, i postawienie tezy - ograniczonej do przedmiotu tej sprawy - że Sąd Najwyższy może oddalić zażalenie również wówczas, gdy zaskarżone postanowienie mimo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu.

Tak jest w sprawie niniejszej. Podnosząc w zażaleniu trafne argumenty co do wadliwości uzasadnienia zaskarżonego postanowienia, skarżący bowiem nie dostrzegł, że - stosownie do przyjętej w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. uchwałę składu siedmiu sędziów z dnia 2 października 1997 r. III CZP 27/97 OSNC 1998/1 poz. 1) wykładni pojęcia "świadczenie", użytego przez ustawodawcę w art. 393 pkt 1(8) kpc - "sprawami o świadczenia" w rozumieniu art. 393 pkt 1 kpc są te sprawy majątkowe (o prawa majątkowe), których przedmiotem jest powództwo o świadczenie lub wyrażone w innej formie żądanie wydania przez sąd orzeczenia nakazującego pozwanemu oznaczone zachowanie się (działanie lub zaniechanie).

Sprawa o ochronę własności przez zakazanie naruszeń jest więc sprawą o świadczenie (o nakazanie pozwanemu zaniechania naruszeń). W konsekwencji dopuszczalność kasacji w takiej sprawie zależy od wartości przedmiotu zaskarżenia. O takim charakterze spraw tego rodzaju wypowiedział się już Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 21 marca 1997 r. II CZ 25/97 (OSNC 1997/6-7 poz. 95). Stanowisko to zostało utrwalone także w niepublikowanych postanowieniach z dnia 13 czerwca 1997 r. II CKN 225/97 i z dnia 7 listopada 1997 r. II CKN 434/97.

W pozwie wartość przedmiotu tej sprawy oznaczona została na kwotę 2.500 zł i - mimo korespondencji ze stroną powodową - nie została odmiennie ustalona (art. 25 i nast. kpc). Wartość przedmiotu zaskarżenia oznaczona została w apelacji na tę samą kwotę i tym samym powtórzona ona została w kasacji. Oznacza to, że kasacja w tej sprawie - stosownie do art. 393 pkt 1 kpc - nie przysługuje. Jeśli zaś tak jest, to podlegała ona odrzuceniu na podstawie art. 393[5] kpc jako niedopuszczalna z innych przyczyn. W ostatecznym więc wyniku zaskarżone postanowienie - mimo błędnego uzasadnienia - odpowiada prawu.

Pozostaje jednak do rozważenia, czy wobec trafności zarzutów podniesionych w zażaleniu takie rozstrzygnięcie nie oznacza naruszenia art. 384 kpc w związku z art. 393[19](9) kpc. Zakaz wyrażony w tym przepisie odnosi się tylko do wypadku uchylenia lub zmiany przez sąd drugiej instancji wyroku na niekorzyść strony wnoszącej apelację.

W rozpoznawanej sprawie uwzględnienie zażalenia przez uchylenie zaskarżonego postanowienia musiałoby spowodować jednoczesne przekazanie sądowi drugiej instancji oceny o niedopuszczalności kasacji z innej przyczyny niż dotychczas błędnie przyjęta. W konsekwencji wiążącego znaczenia takiej oceny (art. 386 § 6 w związku z art. 393[19] kpc) sąd ten musiałby wydać ponownie postanowienie tej samej treści, co zaskarżone.

Jedyną więc różnicą byłaby możliwość ewentualnego ponownego zaskarżenia tak wydanego postanowienia. Jednak już w obecnym stanie sprawy Sąd Najwyższy, korzystając z wywiedzionego w drodze wykładni uprawnienia do oceny zasadności zaskarżonego orzeczenia ponad jego błędne uzasadnienie, miał taką samą sposobność do oceny, czy kasacja w tej sprawie może przysługiwać. O dopuszczalności kasacji w tej sprawie nie mogłyby bowiem przekonać ewentualne dalsze argumenty skarżącego; nie mogłyby one zmienić niespornych okoliczności tej sprawy.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 20 kwietnia 1999 r.

III CKN 216/98

Przepis art. 385 kpc ma na tyle ogólny charakter, iż zarzut jego naruszenia może być jedynie wyrazem dezaprobaty skarżącego wobec wyniku rozstrzygnięcia odwoławczego. Finalne naruszenie art. 385 kpc musi być zatem konsekwencją naruszenia innych przepisów procesowych i materialnoprawnych, mających wpływ na rozstrzygnięcie sprawy.

Uzasadnienie

Wyrokiem częściowym z dnia 31 maja 1993 r. Sąd Rejonowy w P. ustalił, że powodowi Andrzejowi L. przysługuje służebność osobista, obciążająca działki pozwanych Danuty i Bronisława B. nr 111/4 i nr 110 (Kw 4(...) i Kw 1(...)) położone w P., polegająca na prawie powoda przejścia pieszego od ul. N. działką nr 111/4 i nr 110 do działki nr 111/1 pasem gruntu o szerokości 1 m, wzdłuż ich granicy północnej, oznaczonym literami CBA na mapie sporządzonej przez biegłego Aleksandra D. oraz polegająca na prawie przeprowadzenia przez powoda przyłączy wodnych, gazowych, elektrycznych i kanalizacyjnych od ul. N. do działki nr 111/1 przez działki nr 111/4 i nr 110 pasem gruntu o szerokości 3 m, oznaczonym literami CDEB i BEFA na mapie sporządzonej przez tegoż biegłego.

W następstwie rewizji(1) pozwanych Sąd Wojewódzki w P. wyrokiem z dnia 13 stycznia 1994 r. (sygn. akt (...)) uchylił zaskarżony wyrok w części dotyczącej prawa przeprowadzenia przyłączy, natomiast w pozostałej części rewizję oddalił.

Sąd rewizyjny potwierdził przysługujące powodowi prawo służebności na nieruchomości pozwanych. Uchylając częściowo orzeczenie zalecił przeprowadzenie postępowania dowodowego, z udziałem biegłych, celem właściwego wytyczenia pasa służebnego dla doprowadzenia przyłączy.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 30 grudnia 1996 r. ustalił, że powodowi przysługuje służebność osobista przeprowadzenia przyłączy wodociągowego, kanalizacyjnego, gazowego i elektrycznego przez działki pozwanych nr 111/4 i 110 pasem gruntu o szerokości 4 m przy północnej ich granicy (II wariant na mapie uzupełniającej sporządzonej przez biegłego geodetę Aleksandra D. w dniu 10 maja 1996 r.). Sąd zakazał też pozwanym czynienia przeszkód powodowi w przeprowadzeniu przyłączy oraz w korzystaniu ze służebności osobistej przechodu ustalonej w wyroku częściowym z dnia 31 maja 1993 r.

Sąd wyraził pogląd, iż Andrzej L. ma interes prawny w żądaniu ustalenia (art. 189 kpc), ponieważ ustanowienie prawa służebności przez pozwanych na rzecz powoda w umowie notarialnej z dnia 8 października 1985 r. nie określiło przebiegu pasa służebnego. Na podstawie opinii biegłych różnych specjalności, w tym opinii biegłego geodety, Sąd Rejonowy usytuował trasę służebną przy północnej granicy działek nr 111/4 i nr 110, z uwzględnieniem niezbędnej szerokości dla przeprowadzenia przyłączy (4 m). Tego rodzaju przebieg pasa służebnego uwarunkowany był w szczególności sposobem zagospodarowania działek pozwanych oraz istnieniem prawomocnego orzeczenia z dnia 31 maja 1993 r. w części wytyczającej szlak przechodu przy północnej granicy działek nr 111/4 i 110.

Stanowisko te podzielił również Sąd Wojewódzki w P. oddalając apelację pozwanych wyrokiem z dnia 3 lipca 1997 r.

Sąd odwoławczy podkreślił merytoryczną trafność umiejscowienia pasa służebnego w północnej części działek pozwanych, na co - jak ustalono w postępowaniu sądowym - małżonkowie B. wyrazili zgodę przy ustanawianiu służebności.

W kasacji powodowie wnieśli o uchylenie obu wyroków i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Skarżący powołali się na naruszenie prawa materialnego przez niewłaściwe zastosowanie art. 296 kc, art. 298 kc i art. 288 kc w związku z art. 297 kc oraz na naruszenie przepisów postępowania, a to art. 227 kpc, art. 385 kpc, art. 378 § 2 kpc i art. 386 § 6 kpc.

Sprawa - zdaniem skarżących - została rozpoznana jednostronnie, bez uwzględnienia ich uzasadnionych interesów, z pominięciem możliwości innego przebiegu pasa służebnego, przez co nie została rozpoznana jej istota.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja pozwanych została prawomocnie odrzucona w części dotyczącej ochrony służebności (art. 222 § 2 kc w związku z art. 251 kc). Rozpoznaniem kasacyjnym objęta jest w konsekwencji ustalająca część zaskarżonego wyroku.

Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w jej granicach (art. 393[11](2) kpc). Powołując drugą podstawę kasacyjną (art. 393[1] pkt 2(3) kpc) skarżący obowiązany jest wskazać "naruszone" przepisy, podać na czym polegało to naruszenie oraz wykazać istotny wpływ przedstawionych naruszeń na wynik sprawy. Powołany w kasacji przepis art. 385 kpc, upoważniający sąd drugiej instancji do oddalenia bezzasadnej apelacji, ma na tyle ogólny charakter, iż może być jedynie wyrazem dezaprobaty skarżących wobec wyniku rozstrzygnięcia odwoławczego. Finalne naruszenie art. 385 kpc musi być zatem konsekwencją naruszenia innych przepisów, procesowych i materialnoprawnych, mających wpływ na rozstrzygnięcie sprawy.

Przepis art. 227 kpc określa przedmiot dowodu. Nie sposób jednak uznać, iżby doszło w postępowaniu sądowym do naruszenia tego przepisu, ponieważ przeprowadzone dowody dotyczyły zagadnień mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Ten zarzut dotyczy w istocie postępowania pierwszoinstancyjnego, nieobjętego rozpoznaniem kasacyjnym.

Sugerowane w kasacji nierozpoznania przez Sąd Rejonowy istoty sprawy i tolerowanie tego stanu przez Sąd Wojewódzki (art. 378 § 2(4) kpc), to poważny zarzut procesowy odnoszący się do całego dotychczasowego postępowania sądowego, jednakże w warunkach tego procesu, trwającego kilkanaście lat, w którym przeprowadzono m.in. dowody z opinii czterech biegłych różnych specjalności, wielokrotnie uzupełniane na żądanie pozwanych, powyższy zarzut sformułowano nad wyraz pochopnie. Nierozpoznanie istoty sprawy - w rozumieniu art. 378 § 2 kpc - oznacza zaniechanie przez sąd pierwszej instancji zbadania materialnej podstawy żądania pozwu albo pominięcie merytorycznych zarzutów pozwanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 września 1998 r. II CKN 897/97 OSNC 1999/1 poz. 22). W istocie chodzi tu o całkowite pominięcie merytorycznych zarzutów pozwanego, nie zaś - o co pozwani w rzeczywistości zabiegali - o dokonanie ustaleń faktycznych w sposób ich satysfakcjonujący. Powołany zarzut świadczy o całkowitym niezrozumieniu unormowania zamieszczonego w art. 378 § 2 kpc.

Bezzasadny jest również zarzut naruszenia art. 386 § 6 kpc. Nie doszło bowiem do nierespektowania oceny prawnej i wskazań co do dalszego postępowania zamieszczonych w pierwszym wyroku Sądu Wojewódzkiego z dnia 13 stycznia 1994 r. Sąd Rejonowy przeprowadził mianowicie zalecone dowody z opinii biegłych różnych specjalności i na ich podstawie wydał w dniu 10 maja 1996 r. opinię biegły geodeta. Wyroku Sądu Wojewódzkiego z dnia 13 stycznia 1994 r., w części uprawomocniającej ustalenie przebiegu pasa służebnego służącego powodowi do przechodu przez działki nr 111/4 i 110, nie respektowali natomiast bezspornie pozwani, stąd zaszła konieczność orzeczenia o ochronie służebności (art. 222 § 2 kc w związku z art. 251 kc).

Bezzasadność zarzutów procesowych oznacza, że miarodajne są ustalenia dokonane w dotychczasowym postępowaniu. Wypada zauważyć, iż stanowisko sądowe co do przebiegu pasa służebnego w północnej części działek pozwanych znajduje uzasadnienie w opiniach wszystkich biegłych. Istotny jest też argument wynikający z faktu prawomocnego ustalenia przebiegu drogi przechodu przy północnej granicy tych działek. Potrzeba skumulowania wszystkich służebności w jednej części nieruchomości uwzględnia także interesy właścicieli działek służebnych. Sądy miały też na uwadze potrzeby budowlane pozwanych i obszernie ustosunkowały się do tych uzasadnionych potrzeb, które będą mogły zostać zrealizowane.

W przedstawionej sytuacji bezzasadny jest również zarzut naruszenia powołanych w kasacji przepisów prawnomaterialnych. Jakkolwiek w kasacji sugerowana jest możliwość innego przebiegu jednego z pasów służebnych, to stanowisko pozwanych w toku wieloletniego procesu oznaczało sprzeciw wobec przyznania powodowi uprawnień z tytułu służebności. I tak pozwany na rozprawie poprzedzającej wydanie wyroku jednoznacznie sprzeciwił się żądaniu powoda w jakiejkolwiek postaci (k. 356-357).

Z przedstawionych względów należało oddalić kasację oraz orzec o kosztach postępowania kasacyjnego (art. 393[12] kpc i art. 98 i 108 § 1 kpc).

W toku postępowania kasacyjnego zmarł pozwany Bronisław B. W jego miejsce wstąpili do procesu spadkobiercy ustaleni w postanowieniu Sądu Rejonowego w P. z dnia 29 września 1998 r. sygn. akt (...) (k. 454 i 455).

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 października 1998 r.

II CKN 923/97

Jeżeli sąd drugiej instancji oddala apelację, akceptując zarówno dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, jak i przyjętą przez ten sąd podstawę prawną zaskarżonego orzeczenia, to przytoczenie w uzasadnieniu orzeczenia sądu drugiej instancji art. 385 kpc - jako podstawy prawnej rozstrzygnięcia - jest wystarczające (art. 328 § 2 w związku z art. 391 i art. 393[19](1) kpc).

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 11 marca 1997 r. Sąd Rejonowy w Łodzi oddalił powództwo Jarosława J. skierowane przeciwko pozwanym: Przedsiębiorstwu Państwowemu "P.(...)" w Ł. i "D.(...) - FSO" - Spółce z o.o. w W. o wydanie nowego, niewadliwego samochodu "Polonez" 1600 GLI MR 93 Caro - w miejsce samochodu "Polonez" 1500 GLE Caro (nr podwozia 496870, nr silnika 568968), przy czym spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego pozwanego.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że oparte na przepisach o gwarancji żądanie powoda jest bezzasadne, gdyż wcześniej - ze skutkiem wobec sprzedawcy w dniu 21 grudnia 1993 r. - odstąpił on od umowy sprzedaży zawartej w dniu 20 lutego 1989 r., co doprowadziło do jej rozwiązania ex tunc. W tej sytuacji, skoro zobowiązanie z tytułu gwarancji jakości ma charakter akcesoryjny w stosunku do umowy sprzedaży, to o uwzględnieniu żądania powoda nie może być mowy. Sąd Rejonowy wyjaśnił jednocześnie, że powód nie mógł odstąpić - jak sugerował - jedynie od "faktu wydania pojazdu", który miał miejsce w dniu 23 marca 1992 r., albowiem owo wydanie pojazdu nie było równoznaczne z zawarciem umowy sprzedaży, lecz stanowiło jedynie realizację uprawnienia powoda, sankcjonowanego prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Łodzi z dnia 22 lipca 1991 r., wynikającego z umowy sprzedaży zawartej w dniu 20 lutego 1989 r. - po zgłoszeniu przez powoda pierwszego żądania wymiany samochodu na wolny od wad.

Apelacja powoda od tego wyroku została - orzeczeniem Sądu Wojewódzkiego w Łodzi z dnia 9 października 1997 r. - oddalona. Sąd drugiej instancji w pełni podzielił ustalenia Sądu Rejonowego, jak też zaaprobował leżący u podstaw rozstrzygnięcia pogląd prawny, a mianowicie, że dla skuteczności żądania uprawnienia z tytułu gwarancji jakości niezbędna jest ważność i skuteczność samej umowy sprzedaży, a od tej - co zostało w postępowaniu dowodowym wykazane - powód odstąpił.

Powód oparłszy kasację na obu podstawach z art. 393[1] kpc, wytknął sądowi drugiej instancji obrazę przepisów art. 56, 65 § 1, art. 560 i 577 kc przez błędną wykładnię, a także art. 328 § 2 kpc przez zaniechanie wskazania w uzasadnieniu podstawy prawnej wyroku.

Sąd Najwyższy zważył; co następuje:

Gwarancja jakości jest umową o charakterze akcesoryjnym w stosunku do umowy sprzedaży, co oznacza, że wywołuje skutki prawne tylko wówczas, gdy umowa sprzedaży istnieje, a więc jest ważna i skuteczna. Wychodząc z tego założenia, Sąd Najwyższy w swoim orzecznictwie parokrotnie podkreślał,, że odstąpienie przez kupującego od umowy sprzedaży rzeczy ruchomej ze względu na wady powoduje wygaśnięcie udzielonej gwarancji jakości, a tym samym nie pozwala kupującemu na realizację wypływających z niej uprawnień (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 12 lutego 1997 r. II CKN 94/96 OSNC 1997/6-7 poz. 85 oraz z dnia 26 listopada 1997 r. II CKN 458/97 OSNC 1998/5 poz. 84).

W tej sytuacji jest jasne - i słusznie zauważyły to sądy obu instancji - że zagadnieniem kluczowym dla rozstrzygnięcia sprawy było stwierdzenie, czy łącząca strony umowa sprzedaży jest wiążąca, czy też wygasła na skutek odstąpienia kupującego. W tym zakresie zostało przeprowadzone wnikliwe postępowanie dowodowe, które doprowadziło do ustalenia, że do takiego odstąpienia doszło, wraz ze spełnieniem się wszystkich jego skutków prawnych. Sądy meriti trafnie także przyjęły, że odmiennego wniosku nie uzasadnia fakt wskazania przez powoda innej niż rzeczywista daty umowy, gdyż strony zawierały tylko jedną umowę sprzedaży samochodu, intencja powoda zaś była wyraźna i oczywista; od obu pozwanych domagał się zwrotu ceny pojazdu, oferując jego wydanie.

Tak więc o wskazywanym w kasacji naruszeniu art. 65 kc nie może być mowy, gdyż w rzeczywistości czynność prawna powoda została rozeznana prawidłowo, a sąd przy interpretacji czynności prawnej powoda kładł nacisk raczej na jego zamiar i cel, a nie na jej werbalny wyraz, omyłkę w dacie umowy słusznie traktując jako nieistotną. Powód zresztą, podważając wnioski sądu, nie pokusił się o przedstawienie własnej wizji podjętej przezeń czynności prawnej, lecz stwierdził tylko zdawkowo, że jego oświadczenie o odstąpieniu od umowy "zostało skierowane w stosunku do umowy nieistniejącej". Stwierdzenia takiego za uzasadnione i poważne przyjąć jednak nie można.

Sąd Najwyższy zauważa jednocześnie, że błędna jest także sugestia skarżącego, jakoby data umowy sprzedaży stanowiła jej "składnik przedmiotowy istotny dla określonego typu czynności", z art. 535 kc wynika bowiem, że essentialia negotii sprzedaży, a zarazem jej czynniki konstrukcyjne, to określenie stron z przypisaniem im ról w danym stosunku prawnym oraz przedmioty świadczeń wzajemnych. Należy też zaznaczyć, że odstąpienie nie wymaga wskazania wszystkich przedmiotowo istotnych elementów umowy, od której kontrahent odstępuje; wystarczy, aby określenie tej umowy nie wywoływało, w kontekście całokształtu okoliczności towarzyszących składanemu oświadczeniu, wątpliwości co do jej tożsamości. Tak było właśnie w rozpoznawanej sprawie, w której żadne wątpliwości nie mogły zresztą zaistnieć, gdyż strony zawierały tylko jedną umowę sprzedaży.

W tym stanie rzeczy zgłoszone w kasacji zarzuty naruszenia art. 65, 560 oraz 56 kc nie mogą być uznane za uzasadnione, co oznacza, że podstawa kasacyjna z art. 393[1] pkt 1 kpc nie znajduje usprawiedliwienia.

Brak także uzasadnienia dla podstawy z art. 393[1] pkt 2(1) kpc. W jej ramach skarżący zarzucił naruszenie art. 328 § 2 kpc, wytykając Sądowi Wojewódzkiemu zaniechanie wskazania podstawy prawnej rozstrzygnięcia. W tej kwestii należy stwierdzić, że jeżeli sąd drugiej instancji oddala apelację, akceptując zarówno dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne, jak i przyjętą podstawę prawną zaskarżonego orzeczenia, to wskazanie art. 385 kpc jako podstawy prawnej orzeczenia sądu drugiej instancji jest wystarczające. Trzeba wszak pamiętać, że jakkolwiek sąd rozpoznający apelację jest sądem merytorycznym, to jednak przede wszystkim pełni funkcję sądu odwoławczego, dokonującego kontroli instancyjnej w granicach wniosków apelacji. Jeśli zatem - w wyniku tej kontroli - apelacja okazuje się bezzasadna, podstawą orzeczenia sądu drugiej instancji jest art. 385 kpc. I ten właśnie przepis został przez Sąd Wojewódzki powołany, po wcześniejszym wyłożeniu, że zarzuty obrazy wskazanych w apelacji przepisów prawa materialnego są nieuzasadnione.

W konsekwencji, po stwierdzeniu, że podniesione w kasacji podstawy nie znajdują uzasadnienia, Sąd Najwyższy orzekł na podstawie art. 393[12] kpc jak na wstępie.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 października 1998 r.

III CKN 923/97

Jeżeli sąd II instancji oddala apelację, akceptując zarówno dokonane przez sąd I instancji ustalenia faktyczne jak i przyjętą przez ten sąd podstawę prawną zaskarżonego orzeczenia, to przytoczenie w uzasadnieniu orzeczenia sądu II instancji przepisu art. 385 kpc - jako podstawy prawnej rozstrzygnięcia - jest wystarczające (art. 328 § 2 w zw. z art. 391 i 393[19](1) kpc).

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 2 grudnia 1997 r.

I PKN 403/97

Zarzut kasacyjny naruszenia przepisów art. 385 i art. 397 § 2 kpc, a więc przepisów przyznających sądowi drugiej instancji kompetencję do oddalenia bezzasadnego zażalenia, nie może występować samodzielnie i wymaga konkretyzacji przez wskazanie przepisów postępowania, których naruszenie miało istotny wpływ na bezpodstawne uczynienie użytku z tej kompetencji.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy w Szamotułach - Roki Sądowe w Obornikach Wlkp. wyrokiem zaocznym z dnia 16 stycznia 1997 r. (...), zasądził na rzecz powodowych Zakładów Mięsnych w O.W. (w likwidacji) od pozwanego Romana L. kwotę 11.749,19 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 lutego 1996 r., tytułem niedoboru w mieniu powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się.

Po złożeniu w dniu 28 stycznia 1997 r. sprzeciwu od tego wyroku, pozwany został w dniu 12 lutego 1997 r. wezwany do uiszczenia należnej opłaty. W odpowiedzi na to wezwanie pozwany zwrócił się w dniu 6 marca 1997 r. o rozłożenie opłaty sądowej na raty. Wówczas Sąd Rejonowy w piśmie z dnia 10 marca 1997 r. wyjaśnił pozwanemu, że prawo nie przewiduje ratalnych opłat sądowych i dlatego wezwał zainteresowanego do oświadczenia się, czy jego pismo należy traktować jako wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych. W piśmie z dnia 19 marca 1997 r. pozwany stwierdził, że nie ubiega się o zwolnienie od kosztów sądowych, tylko dąży do wznowienia sprawy przed sądem. Wobec tego Sąd Rejonowy postanowieniem z dnia 24 marca 1997 r. odrzucił sprzeciw od wyroku zaocznego z powodu nieuiszczenia przepisanej opłaty sądowej.

W zażaleniu na powyższe postanowienie pozwany podniósł, że wskutek wydania wyroku zaocznego nie toczył się proces, w którym mógłby on przedstawić swoje racje.

Zażalenie pozwanego oddalił Sąd Wojewódzki - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Poznaniu postanowieniem z dnia 28 maja 1997 r. (...). W jego uzasadnieniu Sąd Wojewódzki podkreślił, że wobec prawidłowego zawiadomienia o terminie rozprawy, na którą pozwany nie stawił się, nie usprawiedliwił swojej nieobecności, a także nie złożył odpowiedzi na pozew - Sąd pierwszej instancji władny był wydać wyrok zaoczny. Pozwany mógł wnieść sprzeciw, który dałby mu szansę zajęcia w procesie merytorycznego stanowiska odnośnie do zasadności roszczeń strony powodowej. Aby jednak wszcząć postępowanie, należało uiścić należną od sprzeciwu opłatę sądową, czego pozwany nie uczynił, chociaż Sąd Rejonowy pouczył go, że w razie trudności finansowych może się ubiegać o zwolnienie od kosztów sądowych. Skoro pozwany wniosku takiego nie złożył i nie wniósł przepisanej opłaty, to bez znaczenia są jego argumenty o bezpodstawności zasądzonego roszczenia.

Kasację od powyższego postanowienia wniósł pełnomocnik pozwanego, zarzucając, że zaskarżone orzeczenie "nie jest słuszne i w sposób rażący narusza przepisy postępowania cywilnego, w szczególności przepisy art. 385 i 397 § 2 kpc" oraz domagając się jego uchylenia i przekazania sprawy Sądowi Wojewódzkiemu w Poznaniu do ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu skargi kasacyjnej podniesiono, że pozwany w sprawie ze stosunku pracy występował sam, a nie ma odpowiedniego przygotowania zawodowego i obce mu są sprawy proceduralne, więc pomimo skierowanych do niego pism, nie do końca zrozumiał pouczenie Sądu pierwszej instancji o konieczności opłacenia sprzeciwu od wyroku zaocznego. Analizując zaskarżone orzeczenie jedynie pod kątem obowiązujących przepisów można by dojść do wniosku, że Sąd Wojewódzki ich nie naruszył. Istnieje jednak w sprawie również "element społecznych zasad sprawiedliwości, nakazujących uwzględnienie argumentów pozwanego dotyczących okoliczności, w jakich nie stawił się na termin rozprawy i faktów odnoszących się do usprawiedliwienia tych okoliczności." Zatem "ścisłe interpretowanie sprawy pod kątem obowiązujących przepisów prawnych" i zapominanie o błędnym przekonaniu pozwanego co do skutków nieopłacenia sprzeciwu "prowadzi do naruszenia przepisów proceduralnych zamykających pozwanemu drogę do zaskarżenia, niesłusznego jego zdaniem wyroku."

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga nie może być uwzględniona z braku zarzutów adekwatnych do szczególnego charakteru postępowania kasacyjnego. Sąd Najwyższy rozpoznaje bowiem sprawę wyłącznie w granicach kasacji, a z urzędu bierze pod rozwagę jedynie nieważność postępowania (art. 393[11] kpc), przy czym jej przesłanki, określone w art. 379 kpc, nie znajdują tu zastosowania. W grę nie wchodzi zwłaszcza przesłanka pozbawienia strony możności obrony jej praw (art. 379 pkt 5 kpc). Skarżący nie twierdzi bowiem, że na rozprawę przyjechał do Szamotuł (zamiast do Obornik Wlkp.) dlatego, iż takie dostał zawiadomienie, a jedynie powołuje się na treść pieczątki ("Sąd Rejonowy w Szamotułach - Roki Sądowe w Obornikach"), co świadczy o niestarannym odczytaniu treści zawiadomienia. Poza tym skarżący mógł złożyć i rzeczywiście złożył sprzeciw od wyroku zaocznego, a postępowanie nie nabrało biegu jedynie z powodu nieuiszczenia należnej opłaty sądowej. Skarżący był wreszcie pouczony przez Sąd pierwszej instancji o możliwości ubiegania się o zwolnienie od kosztów sądowych, lecz wniosku takiego - nie wiedzieć dlaczego - nie sformułował, chociaż częściowe zwolnienie od kosztów spełnia podobną funkcję jak ich rozłożenie na raty, o co zainteresowany początkowo zabiegał.

Co się natomiast tyczy zarzutów podniesionych przez pełnomocnika skarżącego, to ograniczają się one w pierwszej kolejności do ogólnikowego twierdzenia, że zaskarżone postanowienie "nie jest słuszne i w sposób rażący narusza przepisy postępowania cywilnego, a szczególnie przepisy z art. 385 i 397 § 2 kpc". Tymczasem przepisy te dotyczą jedynie kompetencji sądu drugiej instancji do oddalenia bezzasadnego środka zaskarżenia (zażalenia) i jako takie nie mogą być przedmiotem samodzielnego zarzutu kasacyjnego. Podobnie sformułowany zarzut wymaga "z natury rzeczy" konkretyzacji, polegającej na wskazaniu przepisów postępowania, których naruszenie miało istotny wpływ na bezzasadne uczynienie użytku z kompetencji do oddalenia środka zaskarżenia.

W drugiej zaś kolejności wnoszący kasację argumentuje, że zaskarżone orzeczenie jest być może zgodne z obowiązującym prawem, ale "ścisłe interpretowanie sprawy pod kątem obowiązujących przepisów prawa", bez uwzględnienia "społecznych zasad sprawiedliwości", prowadzi do "naruszenia przepisów proceduralnych zamykających pozwanemu drogę do zaskarżenia, niesłusznego jego zdaniem wyroku". Cytowana wypowiedź, niezależnie od jej ułomności stylistycznej i niejasnej treści, świadczy jednak o niezrozumieniu przez pełnomocnika szczególnej funkcji postępowania kasacyjnego.

Z wyżej wskazanych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[12] kpc orzekł, jak w sentencji.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

z dnia 4 kwietnia 1975 r.

I PR 4/75

Oddalenie rewizji(1) nie usprawiedliwia żądania strony przeciwnej przyznania jej zwrotu kosztów procesu, gdy przedłużaniu się procesu winna jest właśnie strona przeciwna. Uzasadnia to z mocy art. 102 kpc oddalenie wniosku strony przeciwnej o przyznanie jej zwrotu kosztów procesu.

Uzasadnienie

Powód został wykluczony z pozwanej Spółdzielni uchwałą jej Rady z dnia 5 kwietnia 1971 r. Od tej uchwały wniósł odwołanie z trzydniowym opóźnieniem, które Sąd Wojewódzki uznał za usprawiedliwione chorobą. Sąd Wojewódzki ustalił, że powód był jednym z założycieli pozwanej Spółdzielni i przez około 10 lat prezesem jej zarządu, z którego to stanowiska ustąpił w styczniu 1968 r., objąwszy kierownictwo działu organizacyjnego produkcji nakładczej. Od grudnia 1968 r. powód był członkiem Rady Nadzorczej tej Spółdzielni. Z tej przyczyny Sąd Wojewódzki uznał decyzję Rady z dnia 5 kwietnia 1971 r. o wykluczeniu powoda za nieważną, wyrażając pogląd, że przed odwołaniem przez Walne Zgromadzenie z Rady powód nie mógł być przez nią usunięty ze Spółdzielni bez naruszenia art. 34 § 1 pkt 1 ustawy(1) o spółdzielniach i ich związkach.

Z mocy tego przepisu do wyłącznej właściwości walnego zgromadzenia należy wybór i odwoływanie członków rady. Statut zaś pozwanej Spółdzielni uzależnia wykluczenie członka Rady od uprzedniego odwołania go z Rady. Dlatego Sąd Wojewódzki uchylił uchwałę Rady o wykluczeniu powoda, nakazał ponowne nawiązanie z nim spółdzielczego stosunku pracy na poprzednich warunkach oraz zasądził na rzecz powoda 22.830 zł z odsetkami tytułem nie kwestionowanego co do wysokości wynagrodzenia za pozostawanie bez pracy przez 7 miesięcy i tytułem ekwiwalentu za nie wykorzystany miesięczny urlop. Natomiast Sąd Wojewódzki oddalił powództwo o 4.900 zł premii za I kwartał 1971 r., gdyż Walne Zgromadzenie uchwałą z dnia 18 czerwca 1971 r. pozbawiło powoda tej premii, on zaś nie zaskarżył tej uchwały. Sąd Wojewódzki przyznał też powodowi kwotę 1.000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Powód w rewizji(2) żąda podwyższenia tej kwoty do 5.235 zł i zasądzenia wymienionej premii, zarzucając, że jej wysokość nie była kwestionowana i że Sąd Wojewódzki nie wskazał, dlaczego jej nie zasądził. Zarzut ten Sąd Najwyższy uznał za chybiony, ponieważ Sąd Wojewódzki uzasadnił oddalenie tego roszczenia, a powód w rewizji nie podważył dokonanych w tym względzie ustaleń.

Natomiast Spółdzielnia w rewizji zarzuca, że powództwo o uchylenie uchwały o wykluczeniu podlegało oddaleniu, jako spóźnione. Sąd Najwyższy uznał ten zarzut za niedopuszczalny z mocy art. 389(3) kpc, ponieważ w poprzednim swym wyroku, wydanym w niniejszej sprawie dnia 26 września 1973 r., wiążąco wyjaśnił dopuszczalność drogi sądowej w niniejszym procesie i uwzględnienia nieznacznego (trzydniowego), usprawiedliwianego chorobą, opóźnienia w zaskarżeniu decyzji o wykluczeniu powoda. Wskazania Sądu Najwyższego w tym przedmiocie wiążą zarówno Sąd Wojewódzki, jak i Sąd Najwyższy przy ponownym rozpoznawaniu sprawy z mocy wymienionego przepisu, nie mogą więc być skutecznie kwestionowane w rewizji.

Pozostaje więc do rozważenia zarzut Spółdzielni podniesiony w jej rewizji, że unieważnienie -  po upływie przeszło 3,5 roku - wykluczenia powoda (który od dawna pracuje już w innej spółdzielni na lepiej płatnym stanowisku) i nawiązanie z nim ponownego stosunku pracy byłoby sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem ochrony członkostwa (art. 5 kc). Sąd Wojewódzki bowiem ustalił, że od maja 1970 r. powód przez dłuższy czas odmawiał wydania akt osobowych prezesowi zarządu Spółdzielni i czynił trudności - uzasadniające interwencję Milicji Obywatelskiej - w odebraniu od niego dokumentacji oraz pieczątek. W związku z takim rażąco nieodpowiednim zachowaniem się powoda w dniu 3 kwietnia 1971 r. doszło do rękoczynów między nim a nowym przewodniczącym Rady. Powód nie zakwestionował także w rewizji niewadliwego ustalenia, że w ostatnich miesiącach nie stosował się do zarządzeń kierownictwa Spółdzielni i starał się w sposób nie zawsze właściwy przeprowadzić swoje zamierzenia, nie chcąc rezygnować z poprzednich uprawnień. Wprawdzie dochodzenie dotyczące zajścia z dnia 3 kwietnia 1971 r. umorzono, jednakże wymienione niewadliwe ustalenia Sądu Wojewódzkiego uzasadniają ocenę, iż w okolicznościach sprawy uwzględnienie dochodzonych pozwem roszczeń naruszałoby art. 5 kc, gdyż pozostawałoby w sprzeczności ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem ochrony członkostwa spółdzielni. Podkreślić bowiem należy, że powód, jako wieloletni uprzednio prezes zarządu pozwanej Spółdzielni, zdawał sobie sprawę z konieczności utrzymania w niej dyscypliny pracy w interesie kolektywu spółdzielczego, w ramach sprawnego jednoosobowego kierownictwa przedsiębiorstwem spółdzielczym.

Z tych przyczyn rewizja Spółdzielni podlega uwzględnieniu z mocy art. 390 § 1 kpc, natomiast rewizja powoda okazała się nieuzasadniona. Oddalenie jej w myśl art. 387 kpc nie usprawiedliwia żądania Spółdzielni przyznania jej zwrotu kosztów procesu, gdyż przedłużaniu się procesu winna jest właśnie Spółdzielnia, która bezpodstawnie nie nadała biegu odwołaniu powoda, co Sąd Najwyższy stwierdził w poprzednim wyroku. Uzasadnia to z mocy art. 102 kpc oddalenie wniosku Spółdzielni o przyznanie jej zwrotu kosztów procesu.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 16 grudnia 1971 r.

III CZP 79/71

Rewizja(1) uczestnika postępowania nie mającego interesu prawnego w jej wniesieniu podlega oddaleniu.

Uzasadnienie

Współwłaścicielami nieruchomości miejskiej położonej w Ch., jak wynika z wpisu w dziale drugim księgi wieczystej, są po połowie: Szyja W. oraz Stefan S. i Władysław W.

Postanowieniem z dnia 17 czerwca 1971 r. Sąd Powiatowy stwierdził, że Skarb Państwa na podstawie art. 1 i art. 34 dekretu z dnia 8 marca 1946 r. o majątkach opuszczonych i poniemieckich (Dz. U. 1946 r. Nr 13 poz. 87) nabył przez zasiedzenie własność połowy tej nieruchomości, pozostałej po Szyi W.

Sąd Powiatowy ustalił, że Szyja W. w związku z ostatnią wojną utracił posiadanie nieruchomości, na skutek czego stała się ona mieniem opuszczonym w rozumieniu cyt. dekretu. Wobec upływu dziesięcioletniego terminu przewidzianego w art. 34 dekretu udział Szyi W. we współwłasności przeszedł w drodze zasiedzenia na Skarb Państwa.

Postanowienie to zaskarżyli w drodze rewizji(1) spadkobiercy Władysława W. jako uczestnicy postępowania z wnioskami o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, zarzucając naruszenie art. 34 cyt. dekretu przez jego błędną wykładnię oraz niewyjaśnienie istotnych okoliczności sprawy.

W szczególności skarżący podnoszą brak przesłanek do uznania objętej wnioskiem nieruchomości za mienie opuszczone, skoro na podstawie postanowienia Sądu Powiatowego w Chmielniku z dnia 26 października 1945 r. C 221/45 Szyi W. zostało przywrócone posiadanie tej nieruchomości utracone w związku z wojną.

W toku postępowania rewizyjnego Sądowi Wojewódzkiemu nasunęła się wątpliwość, czy skarżący mają interes prawny w zaskarżeniu powyższego postanowienia, skoro orzeczenie nie narusza sfery ich praw, i w związku z tym przedstawił Sądowi Najwyższemu przytoczone w sentencji zagadnienie prawne.

Udzielając odpowiedzi na postawione pytanie, Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarówno orzecznictwo, jak i nauka wyrosłe na gruncie socjalistycznego prawa postępowania cywilnego odrzuciły koncepcję uzależnienia dopuszczalności środków odwoławczych od istnienia gravamen w tradycyjnym, ścisłym rozumieniu tego pojęcia, tj. niekorzystnej dla strony różnicy między zgłoszonym przez nią żądaniem a sentencją orzeczenia, wynikającej z porównania zakresu żądania i treści rozstrzygnięcia.

Na miejsce pojęcia gravamen zarówno doktryna, jak i judykatura przyjęły pojęcie interesu prawnego jako warunku dopuszczalności środka odwoławczego (np. uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 17 lutego 1954 r. C 1342/54 Państwo i Prawo 1956/1 str. 179), wypowiadając się równocześnie za szerokim rozumieniem tego terminu; uważa się mianowicie, że interes ten występuje zawsze wtedy, gdy orzeczenie nie daje skarżącemu tych wszystkich korzyści prawnych, jakich mógłby oczekiwać, gdyby było ono prawidłowe, jeżeli ponadto korzyści tych nie może on już uzyskać w innej, łatwiejszej drodze (np. orzeczenie SN z dnia 7 lutego 1962 r. 2 CR 763/60 OSPiKA 1963/4 poz. 102, Nowe Prawo 1964/9 str. 863, wyrok SN z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 Państwo i Prawo 1969/4-5 str. 915, OSNCP 1968/4 poz. 70).

Tak szerokie ujęcie interesu prawnego może nasuwać wątpliwości co do celowości dalszego posługiwania się tym pojęciem jako warunkiem dopuszczalności rewizji, skoro praktycznie interes ten najczęściej istnieje.

Poglądu tego nie można podzielić, gdyż nawet bardzo szerokie pojmowanie tego terminu nie pozbawia go praktycznego znaczenia w wielu sytuacjach wskazujących na brak interesu prawnego w zaskarżeniu wyroku. Odmienne zapatrywania pozostawałyby w sprzeczności nie tylko z zasadą ekonomii procesowej, ale ponadto z istotą rewizji jako środka o ograniczonym charakterze co do zakresu korektury wadliwych orzeczeń.

Posługiwaniu się pojęciem interesu prawnego nie stoi na przeszkodzie okoliczność, że ustawa nie używa go expressis verbis w dziale o środkach zaskarżenia orzeczeń.

Zachodzą bowiem na tle kodeksu sytuacje, w których istnienie pewnej instytucji procesowej wyprowadza się na podstawie wykładni określonego zespołu przepisów. Tak np. zasada kontradyktoryjności nie jest ustanowiona przez żaden konkretny przepis, a mimo to jej istnienie nie może być kwestionowane.

Przyjęcie tezy o istnieniu w naszym prawie procesowym interesu prawnego jako warunku dopuszczalności rewizji stanowiło wstępną przesłankę umożliwiającą udzielenie odpowiedzi na postawione pytanie.

Z kolei należy rozważyć charakter prawny instytucji interesu prawnego we wniesieniu rewizji: czy stanowi on materialną, czy też formalną przesłankę dopuszczalności środka zaskarżenia. Brak interesu w pierwszym wypadku uzasadniałby oddalenie rewizji, w drugim zaś pozwalałby na jej odrzucenie.

Rozważania nad tym zagadnieniem rozpocząć trzeba od odróżnienia legitymacji do wniesienia środka odwoławczego od interesu prawnego w jego wniesieniu.

Zagadnienie legitymacji do rewizji sprowadza się do pytania, kto może wnieść ten środek, a więc strona, prokurator, interwenient uboczny. Brak legitymacji, jako przesłanki materialno-prawnej, powoduje oddalenie rewizji.

Interes prawny oznacza potrzebę uzyskania uchylenia lub zmiany zaskarżonego wyroku.

Pojęcia te nie są tożsame w tym sensie, że można mieć legitymację, a jednocześnie nie mieć interesu prawnego w zaskarżeniu orzeczenia.

Kodeks postępowania cywilnego, jak już wyżej podkreślono, nie używa pojęcia interesu prawnego w dziale o środkach zaskarżenia orzeczeń. Posługuje się nim natomiast przy innych instytucjach procesowych, np. przy interwencji ubocznej (art. 76), przy powództwie o ustalenie (art. 189), przy uznaniu orzeczenia sądu zagranicznego (art. 1147). W rozumieniu tych przepisów interes prawny jest przesłanką merytoryczną dotyczącą przedmiotu postępowania istoty rozpoznawanej sprawy. Na tle obowiązującego prawa brak podstaw do nadania pojęciu interesu prawnego innego znaczenia w zakresie środków odwoławczych. Nie można bowiem tego samego pojęcia używać w dwóch różnych znaczeniach, jeżeli treść ustawy do tego nie upoważnia.

Trudno w szczególności przyjąć, aby interes prawny, stanowiący materialną przesłankę powództwa i spełniający funkcję merytorycznej przesłanki skuteczności powództwa o ustalenie, miał ulec przekształceniu w przesłankę procesową w zależności od tego, czy uzasadnia on wszczęcie postępowania przed sądem pierwszej instancji, czy też wszczęcie postępowania rewizyjnego.

Istota tej przesłanki jest w obu wypadkach identyczna, decyduje ona o uprawnieniu do poszukiwania ochrony prawnej, obojętne w której instancji.

Interes prawny stanowi zatem merytoryczną przesłankę skuteczności zaskarżenia.

Za takim rozumieniem tej przesłanki przemawia także okoliczność, że o jej istnieniu lub braku sąd z reguły może przekonać się dopiero po merytorycznym sprawdzeniu orzeczenia.

Z powyższych względów na podstawie art. 391 kpc orzeczono jak w sentencji uchwały.

KANCELARIA PRAWNA

Adwokat + Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl