16 wrz 2010

Nieważność postępowania

Występowanie w roli pełnomocnika procesowego osoby, która nie może być pełnomocnikiem, stanowi o braku należytego umocowania, skutkującego nieważnością postępowania z mocy art. 379 pkt 2 k.p.c.

Z uzasadnienia

Sąd apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania. Sąd apelacyjny podzielił zarzut apelujących co do nieważności postępowania przed sądem I instancji. Począwszy od września 2008 r., pozwani byli reprezentowani przez osobę, legitymującą się dokumentem pełnomocnictwa, według którego upoważnili tę osobę do reprezentowania ich w sprawie z powództwa Banku przed sądem okręgowym i sądem apelacyjnym w danej sprawie. Pełnomocnictwo zostało udzielone na podstawie umowy o świadczenie usług prawniczych (na warunkach stałego zlecenia), zawartej przez pozwanych jako zleceniodawców z osobą prowadzącą Kancelarię Prawną i Podatkową, jako zleceniobiorcę. Według umowy jej przedmiotem jest obsługa prawna polegająca na stałym świadczeniu usług prawniczych przez wskazywaną osobę na rzecz pozwanych we wszelkich sprawach związanych z funkcjonowaniem zleceniodawców, w tym m.in. dotyczących spraw podatkowych, windykacyjnych, składek na ubezpieczenia społeczne oraz z zakresu prawa pracy. Umowa ta stanowi, że zakres świadczonych usług prawniczych obejmuje w szczególności występowanie przed sądami w charakterze pełnomocnika procesowego na podstawie art. 87 par. 1 k.p.c. Trzeba zaznaczyć, iż umowa o wyżej wskazanej treści nie stanowi podstawy ustanowienia zleceniobiorcy pełnomocnikiem procesowym w danej sprawie na podstawie art. 87 par. 1 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem pełnomocnictwo procesowe mogą otrzymać trzy grupy osób. Na pierwszym miejscu ustawodawca wymienia osoby legitymujące się znajomością prawa: adwokat, radca prawny, rzecznik patentowy. Następną grupę stanowią osoby wykazujące się związkami funkcjonalnymi z przedmiotem sprawy: zarządca lub zleceniobiorca. Trzecią grupę stanowią osoby należące do tego samego kręgu rodzinnego. Zarządcy i zleceniobiorcy nie podlegają cenzusowi przygotowania prawniczego, lecz uzasadnieniem przyznania im zdolności do bycia pełnomocnikiem jest związek z przedmiotem sprawy. Zarządcą jest osoba, do której obowiązków należy stałe administrowanie mieniem, w tym podejmowanie niezbędnych czynności prawnych.

Zakres zlecenia może być różny, lecz powinien mieć charakter stały. Jednak obydwie formy zajmowania się sprawami osoby ustanawiającej zarząd lub zlecającej czynności prawne i usługi prowadzą do funkcjonalnego związku zarządcy lub zleceniobiorcy z przedmiotem zarządu (zlecenia) i jego znajomości, ułatwiających wyjaśnienie okoliczności faktycznych, istotnych przy rozstrzyganiu sprawy oddanej pod osąd. Tak rozumiana ratio legis dopuszczenia zarządców i zleceniobiorców do działania w charakterze pełnomocników pozwala wyjaśnić elementy normy zawartej w art. 87 par. 1 k.p.c. ze względu na zastrzeżenie, aby przy stałym stosunku zlecenia przedmiot sprawy wchodził w zakres zlecenia. Przez zwrot ustawowy "przedmiot sprawy" należy rozumieć żądanie pozwu i jego podstawę faktyczną. Oznacza to, że okolicznością doniosłą przy ustanawianiu pełnomocnika nie jest to, czy zlecenie obejmowało zastępowanie zleceniodawcy przed sądem, lecz to, że potrzeba żądania rozstrzygnięcia przez sąd wiąże się lub wynika z okoliczności faktycznych objętych zleceniem uprzednio udzielonym. Ustanawiając zatem dopuszczalność (skuteczność) pełnomocnictwa procesowego należy ustalić, czy stosunek zlecenia jest stały, a następnie porównać zakres zlecenia i pełnomocnictwa w celu ustalenia, czy mieści się w nim przedmiot sprawy, tj. treść roszczenia i okoliczności faktyczne przytoczone w celu jego uzasadnienia. Powód dochodzi w danej sprawie roszczeń z weksla wręczonego przez pozwaną w stanie nieuzupełnionym w celu zabezpieczenia wykonania umowy o pożyczkę z grudnia 2000 r., poręczonego przez pozwanego i uzupełnionego na podstawie deklaracji wekslowej wystawionej przez pozwanych. Wobec niespłacenia zadłużenia umowa pożyczki została wypowiedziana pozwanej w grudniu 2004 r., a weksel wystawiony w październiku 2007 r. – wypełniony. Umowa o świadczenie usług prawniczych na warunkach stałego zlecenia, na podstawie której pozwani udzielili pełnomocnictwa procesowego, została zawarta w lutym 2008 r. Już zatem z uwagi na czas zawarcia tej umowy zlecenia przedmiot sprawy nie może wchodzić w zakres zlecenia. Skoro bowiem powód wywodzi roszczenie z czynności prawnych podjętych w grudniu 2000 r., grudniu 2004 r. i październiku 2007 r., to dochodzone roszczenia nie mogą wynikać z czynności (działania bądź zaniechania) zleceniobiorcy podjętych w celu realizacji umowy zawartej w lutym 2008 r. Niezależnie od powyższego należy dodać, że dana sprawa nie dotyczy spraw wyszczególnionych w umowie zlecenia. Wprawdzie według umowy wskazywana osoba obowiązana jest świadczyć usługi prawnicze także w innych (wszelkich) sprawach, jednakże dopuszczenie pełnomocnictwa procesowego zleceniobiorcy w każdej sprawie, w której stroną jest zleceniodawca, prowadziłoby do ograniczenia zawartego w art. 87 par. 1 k.p.c. Umowa zlecenia z lutego 2008 r. nie mogła więc stanowić podstawy ustanowienia zleceniobiorcy z tej umowy pełnomocnikiem procesowym pozwanych w danej sprawie.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 5 listopada 2009 r.

II PZP 11/2009

Nie zachodzi nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.), gdy pozew obejmował łącznie roszczenia z zakresu prawa pracy (art. 191 i 193 § 1 k.p.c.), które dochodzone oddzielnie powinny być rozpoznane w pierwszej instancji w różnych składach a sąd pierwszej instancji początkowo rozpoznawał te wszystkie roszczenia w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, a po zarządzeniu oddzielnych rozpraw, rozpoznawał i wyrokował w składzie jednego sędziego co do tych roszczeń, które dochodzone oddzielnie powinny być rozpoznane w tym właśnie składzie.


 

Uzasadnienie

Przytoczone w sentencji uchwały zagadnienie prawne wyłoniło się przy rozpoznawaniu apelacji powódki Izabeli J. od wyroku Sądu Rejonowego - Sądu Pracy w S. z dnia 30 kwietnia 2009 r. IV P 312/2008, w sprawie przeciwko Marcinowi K., prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą "MK" w S., którym zasądzono na jej rzecz od pozwanego kwoty: 609,08 zł z odsetkami tytułem zaległej części wynagrodzenia za pracę za maj 2008 r. oraz 408,60 zł z odsetkami tytułem zaległej części ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy, oddalając powództwo w pozostałym zakresie.

Wstanie faktycznym sprawy, powódka Izabela J. pozwem z dnia 10 czerwca 2008 r. wniosła o zasądzenie na jej rzecz następujących kwot: 6.000 zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, 11.544 zł tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, 1.150 zł tytułem wynagrodzenia za pracę, 2000 zł tytułem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, 4.500 zł tytułem dodatkowego umówionego wynagrodzenia tj. 10% wartości sprzedanych koni.

Sąd Rejonowy - Sąd Pracy w S. rozpoczął rozpoznawanie sprawy w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników i prowadził ją pod sygnaturą akt IV P 173/2008. W takim składzie Sąd procedował na trzech rozprawach w dniach 30 czerwca 2008 r. 22 września 2008 r. oraz 17 listopada 2008 r. Postanowieniem z dnia 24 listopada 2008 r. wydanym na posiedzeniu niejawnym w składzie jednego sędziego - z powołaniem się na art. 218 k.p.c. - Sąd ten wyłączył do odrębnego rozpoznania i rozstrzygnięcia ze sprawy IV P 173/2008 żądania powódki dotyczące zaległego wynagrodzenia za pracę, wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy oraz dodatkowego wynagrodzenia i postanowił prowadzić je pod oddzielnym numerem repertorium w składzie sędziowskim jednoosobowym. Sprawę zarejestrowano pod sygnaturą akt IV P 312/2008. Sąd w tym składzie (jednoosobowym) procedował w niej na dwóch rozprawach w dniu 20 marca 2009 r. i 20 kwietnia 2009 r., a w dniu 30 kwietnia 2009 r. ogłosił w niej wyrok, z uzasadnienia którego wynika, że stan faktyczny został ustalony także na podstawie zeznań świadków przesłuchiwanych na rozprawach sprzed wyłączenia do osobnego rozpoznania wymienionych wyżej roszczeń, a więc na podstawie zeznań świadków przesłuchiwanych w składzie trzyosobowym.

Rozpatrując apelację powódki od tego wyroku Sąd Okręgowy powziął wątpliwość wskazaną w pytaniu skierowanym do Sądu Najwyższego.

Zdaniem Sądu Okręgowego, wyjaśnienie przedstawionej wątpliwości ma istotne znaczenie dla rozpoznania sprawy, bowiem ma wpływ na ocenę, czy Sąd pierwszej instancji rozpoznał sprawę w składzie właściwym. Sąd Rejonowy prowadził bowiem sprawę w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, a następnie po zarządzeniu oddzielnej rozprawy co do roszczeń o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy i zapłatę wyrokował w składzie jednego sędziego. Zgodnie z art. 379 pkt 4 k.p.c. w sytuacji, gdy skład sądu był sprzeczny z przepisami prawa, zachodzi nieważność postępowania, którą sąd drugiej instancji ma obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu (art. 378 § 1 k.p.c.).

W uzasadnieniu pytania prawnego Sąd Okręgowy wskazał, że powódka w pozwie skumulowała roszczenia o odszkodowanie z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, wynagrodzenie za pracę, ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop i o dodatkowe wynagrodzenie, w sytuacji gdy do rozpoznania poszczególnych żądań był właściwy, zgodnie z art. 47 § 1 i 2 k.p.c., sąd w różnym składzie. Sąd Okręgowy powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2009 r. II PZP 14/2008 (OSNP 2009/17-18 poz. 218), w której dopuszczono kumulację roszczeń z zakresu prawa pracy, gdy do rozpatrzenia poszczególnych roszczeń jest właściwy, zgodnie z art. 47 § 1 i 2 k.p.c. sąd w różnym składzie. Sąd Najwyższy przyjął w niej, że jeżeli wśród roszczeń podlegających kumulacji znajduje się roszczenie, do rozpoznania którego jest właściwy sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, to skład właściwy do rozpoznania skumulowanych roszczeń musi zapewniać realizację tego wyjątku. W konsekwencji sąd w składzie jednego sędziego i dwóch ławników należy uznać za właściwy do rozpoznania wszystkich skumulowanych roszczeń. Sąd Okręgowy podniósł, że zgodnie z prezentowaną zasadą Sąd Rejonowy w S. prowadził sprawę obejmującą wszystkie skumulowane roszczenia w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników. Zdaniem Sądu Okręgowego, wątpliwość co do właściwego składu sądu zrodziła się w sytuacji gdy Sąd Rejonowy zarządzeniem z dnia 24 listopada 2008 r. (z akt sprawy wynika, że było to postanowienie) na podstawie art. 218 k.p.c. wyłączył do odrębnego rozpoznania i rozstrzygnięcia żądania powódki, do których zgodnie z art. 47 § 1 k.p.c., właściwy jest sąd w składzie jednego sędziego i w takim też składzie Sąd pierwszej instancji prowadził postępowanie w dalszej części, a także wyrokował.

W ocenie Sądu Okręgowego w opisywanej sytuacji procesowej możliwe są do przyjęcia dwa stanowiska. Pierwsze opowiadające się za nieważnością postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.) w zakresie, w którym Sąd Rejonowy orzekał co do części skumulowanych roszczeń w składzie jednego sędziego, drugie dopuszczające możliwość wydania wyroku przez Sąd w składzie wynikającym z art. 47 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy przychylił się do pierwszego stanowiska. Wskazał, iż stosownie do treści art. 218 k.p.c. sąd może zarządzić oddzielną rozprawę co do pozwu głównego i wzajemnego, jako też co do jednego z kilku roszczeń połączonych w jednym pozwie, bądź to głównym, bądź wzajemnym, albo w stosunku do poszczególnych współuczestników. Brzmienie zaprezentowanego przepisu prowadzi do wniosku, że wydanie zarządzenia co do oddzielnej rozprawy pozostawione jest uznaniu sądu i może dotyczyć: pozwu głównego i wzajemnego, poszczególnych współuczestników i wreszcie jednego lub kilku roszczeń połączonych w jednym pozwie. Powołując się na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 1970 r. (I CZ 138/70 LexPolonica nr 322683) Sąd Okręgowy wskazał, że zarządzenie przewidziane w art. 218 k.p.c. jest zarządzeniem o charakterze technicznym, sąd nie jest nim związany, może je w toku sprawy zmienić, jego następstwem może być wydanie w sprawie wyroku częściowego. Sąd Okręgowy wskazał także na orzeczenie z dnia 5 marca 1970 r. (II CR 268/70 OSPiKA 1972/9 poz. 175), w którym Sąd Wojewódzki dla m. Ł. wskazał, iż oddzielna rozprawa nie prowadzi do podziału sprawy, lecz jedynie do oddzielnego rozpatrywania jej części. Techniczny charakter zarządzenia wynikającego z art. 218 k.p.c. przejawia się przede wszystkim w braku związania nim sądu, który w każdym czasie (nawet wielokrotnie) może zmienić swoją decyzję. O tym, że sprawa, w wyniku zarządzenia oddzielnej rozprawy co do niektórych roszczeń objętych pozwem, nie zostaje podzielona na osobne, niezależne sprawy decyduje zaś konieczność wydania wyroku częściowego (art. 317 k.p.c.) i ostatecznie końcowego. Wyrok częściowy Sądu pierwszej instancji jest co prawda wyrokiem samoistnym i podlega zaskarżeniu na ogólnych zasadach apelacją nie kończy jednak sporu. Skoro zatem, w wyniku dokonania przez powódkę dopuszczalnej kumulacji roszczeń z zakresu prawa pracy do rozpoznania wszystkich skumulowanych roszczeń właściwy był Sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a), to również po wydaniu technicznego w swej istocie, zarządzenia o wyłączeniu roszczeń o wynagrodzenie, ekwiwalent za urlop i zapłatę właściwy pozostał Sąd w tym samym składzie. Stanowisko odmienne prowadziłby do sytuacji, w której w wyroku częściowym i końcowym skład sądu byłby różny.

Sąd Okręgowy wskazał jednak także argumenty przemawiające za słusznością drugiego z prezentowanych stanowisk. Sąd wskazał, że przepisy normujące nieważność postępowania powinny być wykładane ściśle. Zgodnie z brzmieniem art. 379 pkt 4 k.p.c. nieważność postępowania zachodzi jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy. Co do zasady bezwzględnie obowiązującym przepisem prawa, który normuje skład Sądu w sprawach z zakresu prawa pracy dotyczących wynagrodzenia za pracę, ekwiwalentu za niewykorzystany urlop i zapłaty jest zaś art. 47 § 1 k.p.c. wskazujący, iż takie sprawy powinny być rozpoznawane w składzie jednego sędziego. Sąd Okręgowy podkreślił, że aktualne brzmienie art. 47 § 1 i 2 k.p.c. stanowi przejaw tendencji do ograniczania udziału czynnika społecznego w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Kolejne nowelizacje łącznie z ustawą z dnia 15 marca 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. 2007 r. Nr 112 poz. 766), mocą której zmieniono treść art. 47 k.p.c., wynikały z przekonania o potrzebie zminimalizowania instytucji sądów ławniczych na rzecz sądownictwa zawodowego, wysoko kwalifikowanego. W części uzasadnienia projektu nowelizacji odnoszącej się do spraw z zakresu prawa pracy wskazano, że doświadczenie w tej dziedzinie prawa, jest trudne do uzyskania, a pomoc ławnika przy rozstrzyganiu konkretnej sprawy nieznaczna. Sąd zajmuje się bowiem ścisłą interpretacją skomplikowanych przepisów prawa pracy. Argumentowano, że skład ławniczy powinien rozpoznawać jedynie sprawy, w których ocena danego przypadku z punktu widzenia doświadczenia życiowego czy sprawiedliwości społecznej może okazać się przydatna. Tę kategorię spraw odzwierciedla właśnie obecny kształt art. 47 § 2 pkt 1 lit. a, b oraz c k.p.c. (uzasadnienie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz o zmianie niektórych innych ustaw - druk nr 639). Uwzględniając zatem wolę ustawodawcy wyrażającą się w sukcesywnym ograniczaniu rodzaju spraw poddanych rozpoznaniu przez Sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, zdaniem Sądu Okręgowego należy przyjąć, iż rozpoznawanie spraw we wskazanym składzie stanowi wyjątek od zasady, że w pierwszej instancji sąd rozpoznaje sprawę w składzie jednego sędziego, który nie może być interpretowany rozszerzające Wskazać również należy, iż Kodeks postępowania cywilnego nie zawiera regulacji dotyczącej "utrwalenia składu sądu" tak jak to czyni np. art. 15 k.p.c. w stosunku do właściwości sądu (perpetuatio fori). Postępowanie sądu w wypadku dochodzenia przez powoda kilku roszczeń charakteryzuje się tym, że w grę wchodzi wspólna rozprawa, jedno postępowanie dowodowe. Jednak każde z dochodzonych roszczeń zachowuje samodzielność procesową z tym skutkiem, że w wyroku sąd orzeka o każdym z nich osobno. Oceniając zatem zaskarżony wyrok z perspektywy art. 379 pkt 4 k.p.c. i art. 47 § 1 k.p.c. dojść można do wniosku, iż skład sądu był właściwy i w sprawie nie zachodzi nieważność postępowania.

Sąd Najwyższy zważył co następuje:

Wstępnie należy zauważyć, że podjęcie uchwały rozstrzygającej zagadnienie prawne przedstawione przez sąd odwoławczy, ze względu na wiążący jej charakter (art. 390 § 2 k.p.c.), stanowi wyjątek od zasady samodzielnego rozstrzygania całej sprawy przez sąd właściwy. Dlatego przesłanka stosowania art. 390 k.p.c. winna być wykładana ściśle. W taki też sposób tłumaczone winno być ograniczenie wymagające istnienia związku między przedstawionym zagadnieniem prawnym a rozstrzygnięciem środka odwoławczego. Nie wszystkie bowiem wątpliwości prawne wyłaniające się w sprawie usprawiedliwiają podejmowanie uchwały na podstawie art. 390 k.p.c., lecz tylko takie, które kształtowałyby podstawę prawną rozstrzygnięcia, a zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia nie może sprowadzać się do pytania o sposób rozstrzygnięcia sprawy (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2007 r. III CZP 163/2006 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/2), z dnia 8 maja 2007 r. II UZP 1/2007 OSNP 2008/3-4 poz. 48 oraz z dnia 9 kwietnia 2008 r. II PZP 5/2008 OSNP 2009/15-16 poz. 203).

Tym wymogom przedstawione zagadnienie nie odpowiada, z jego treści bowiem, (nota bene zagadnienie zostało zredagowane bardzo nieprecyzyjnie w oderwaniu od jego uzasadnienia), nie można jednoznacznie wywieść, jakiej części postępowania wątpliwości Sądu w zakresie nieważności postępowania dotyczą. Ze sformułowania pytania pośrednio tylko wynika, że powód dochodził w jednym pozwie łącznie takich roszczeń, co do których nie ma wątpliwości, że gdyby były dochodzone oddzielnie, to do rozpoznania ich właściwy byłby sąd w różnych składach - składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników albo w składzie jednego sędziego. Sąd w pytaniu ujawnił swoje wątpliwości, czy w takim stanie rzeczy, w sytuacji, gdy Sąd pierwotnie prowadził sprawę w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, następnie zaś wyłączył do odrębnego rozpoznania roszczenia, co do których według generalnej zasady (art. 47 § 1 k.p.c.) właściwy jest sąd w składzie jednego sędziego i to postępowanie w dalszym ciągu prowadził i wydał wyrok w składzie jednego sędziego, zachodzi nieważność postępowania. Nie jest jednak jasne, czy chodzi tu o tę część postępowania, w której sąd procedował co do wszystkich roszczeń w składzie jednego sędziego i dwóch ławników, czy też o tę część postępowania, w której co do wyłączonych do odrębnego rozpoznania roszczeń dalej procedował w składzie jednego sędziego i w tym składzie wydał wyrok, czy też chodzi o całość postępowania (przed i po wyodrębnieniu do osobnego rozpoznania) w zakresie roszczeń, co do których według generalnej zasady właściwy jest sąd w składzie jednego sędziego.

Tak z uzasadnienia pytania prawnego, jak i z analizy akt sprawy wynika, że Sąd Rejonowy wyłączył do odrębnego prowadzenia i rozpoznania część roszczeń dochodzonych w pozwie (takiego sformułowania użył w zarządzeniu z dnia 24 listopada 2008 r. - nadając mu błędnie formę postanowienia), zarządził wobec nich oddzielną rozprawę - art. 218 k.p.c. i wydał co do nich wyrok, który nie był wyrokiem częściowym (art. 317 k.p.c.) skoro rozstrzygnął o wszystkich roszczeniach skierowanych (wyłączonych) do odrębnego prowadzenia i wyrokowania. Za Sądem Okręgowym trzeba zauważyć, że zgodnie z art. 218 k.p.c. sąd może m.in. zarządzić oddzielną rozprawę co do jednego z kilku roszczeń połączonych w jednym pozwie. Wydanie zarządzenia regulowanego tym przepisem pozostawione jest uznaniu sądu i może dotyczyć: pozwu głównego i wzajemnego, poszczególnych współuczestników i wreszcie jednego lub kilku roszczeń połączonych w jednym pozwie. Zarządzenie takie ma charakter techniczny, sąd nie jest nim związany, może je w toku sprawy zmienić, a jego następstwem może być wydanie w sprawie wyroku częściowego, w sytuacji gdy zarządzono jedynie odrębne prowadzenie spraw (a więc gdy sprawa nie zostaje podzielona na osobne, niezależne sprawy). Techniczny charakter zarządzenia wynikającego z art. 218 k.p.c. przejawia się przede wszystkim w braku związania nim sądu, który w każdym czasie (nawet wielokrotnie) może zmienić swoją decyzję (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 1970 r. I CZ 138/70. W sensie prawnym o wyłączeniu do odrębnego rozpoznania można mówić wówczas, gdy pozew obejmuje żądania, które nie mogą być dochodzone w jednym postępowaniu i dochodzi do rozdzielenia niewłaściwie połączonych spraw i odpowiednio rozpoznania ich - jako spraw odrębnych - w sądzie, do którego wpłynęły (jeżeli jest dla nich właściwy) lub też przekazania ich do sądu (sądów) dla nich właściwego. Gdy zaś w sprawie zachodzi dopuszczalna przedmiotowa kumulacja roszczeń (tak jak w rozpoznawanej sprawie), sąd powinien rozpoznać i rozstrzygnąć o nich łącznie. Nie ulega wątpliwości, że skoro Sądowi pierwszej instancji chodziło o wyłączenie do odrębnego rozpoznania części dochodzonych w pozwie roszczeń, (co powinno mieć miejsce w przypadku niedozwolonej ich kumulacji), to Sąd powinien to uczynić na wstępie postępowania, a nie po tym, jak w zakresie wszystkich skumulowanych roszczeń procedował na trzech rozprawach.

Z uzasadnienia pytania prawnego wydaje się wynikać, że wątpliwości Sądu Okręgowego dotyczą nieważności postępowania wyłącznie w tym jego zakresie, w którym Sąd Rejonowy procedował i orzekał co do części skumulowanych roszczeń w składzie jednego sędziego. Jak się wydaje, Sądowi Okręgowemu w istocie zależy na odpowiedzi na pytanie, czy w sytuacji, gdy w jednym postępowaniu dochodzone są łącznie takie roszczenia z zakresu prawa pracy (art. 191 i 193 § 1 k.p.c.), które dochodzone oddzielnie powinny być rozpoznane w pierwszej instancji w różnych składach - w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c.) albo w składzie jednego sędziego (art. 47 § 1 k.p.c.) - zachodzi nieważność postępowania w tej części, w której sąd pierwszej instancji uprzednio rozpoznając te wszystkie roszczenia w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, po zarządzeniu oddzielnych rozpraw, rozpoznawał i wyrokował w składzie jednego sędziego co do tych roszczeń, które powinny być rozpoznane w tym składzie, gdyby były dochodzone w oddzielnym postępowaniu. W zakresie tak postawionego pytania należy zważyć, iż w sytuacji procesowej, która ujawniła się w przedmiotowej sprawie, w świetle rozstrzygnięć Sądu Najwyższego zawartych w uchwale z dnia 4 lutego 2009 r. II PZP 14/2008 (OSNP 2009/17-18 poz. 218) oraz w uchwale z dnia 20 marca 2009 r. I PZP 8/2008 (OSNP 2009/17-18 poz. 219) i ich uzasadnień nie ma wątpliwości, iż nie zachodzi nieważność przedmiotowego postępowania w zakresie, w którym sąd rozpoznawał wszystkie dochodzone roszczenia w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników. W uchwale z dnia 4 lutego 2009 r. Sąd Najwyższy przyjął, że w przypadku, gdy wśród roszczeń z zakresu prawa pracy dochodzonych w jednym postępowaniu (art. 191 i 193 § 1 k.p.c.) znajduje się roszczenie, do rozpoznania którego w pierwszej instancji właściwy jest sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c.), sąd w takim samym składzie właściwy jest także do rozpoznania pozostałych roszczeń. Zgodnie zaś z uchwałą z dnia 20 marca 2009 r. w sprawie z zakresu prawa pracy w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c.) może rozpoznać kilka roszczeń łącznie dochodzonych przez powoda w jednym postępowaniu (art. 191 i 193 § 1 k.p.c.), jeżeli wśród nich znajduje się choćby jedno, którego rozpoznanie powinno nastąpić w takim składzie. Jak już wskazano wyżej wątpliwość dotyczy tej części postępowania, w której Sąd po "wyłączeniu do odrębnego rozpoznania", rozpoznawał i wydał wyrok w składzie jednego sędziego co do tych roszczeń, które powinny być rozpoznane w tym składzie, gdyby były dochodzone w oddzielnym postępowaniu. Problem ten nie został jeszcze w orzecznictwie rozstrzygnięty i w związku z tym zasługuje na wyjaśnienie. Swoista hybryda w tym zakresie powstała w przedmiotowej sprawie, w której Sąd rozdzielił dochodzone roszczenia do osobnych postępowań, i tę "rozdzieloną część postępowania" prowadził w składzie jednoosobowym. Odpowiedzi na to, czy dotknięta nieważnością jest ta część postępowania, która była prowadzona w składzie jednego sędziego nie można wyprowadzić z uchwały z dnia 4 lutego 2009 r. Pomimo bowiem jej sformułowania, z uzasadnienia wynika, że Sąd Najwyższy nie tyle jest zdania, że w przypadku, gdy wśród roszczeń z zakresu prawa pracy dochodzonych w jednym postępowaniu znajduje się roszczenie, do rozpoznania którego w pierwszej instancji właściwy jest sąd w składzie ławniczym (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c.), sąd wyłącznie w takim samym składzie właściwy jest także do rozpoznania pozostałych roszczeń, ale że w uchwale tej w istocie rozstrzygnięto, czy dopuszczalna jest przedmiotowa kumulacja roszczeń w sytuacji, gdy do rozpoznania poszczególnych roszczeń jest właściwy, zgodnie z art. 47 § 1 i § 2 k.p.c. sąd w różnym składzie. Kwestii tej nie przesądziła także uchwała z dnia 20 marca 2009 r. w której Sąd Najwyższy, jak wynika z uzasadnienia, w pełni podzielił rozważania Sądu Najwyższego zawarte w uchwale z dnia 4 lutego 2009 r. Przechodząc do istoty sprawy należy w pierwszym rzędzie podkreślić, iż prawo do dopuszczalnej przedmiotowej kumulacji roszczeń jest procesowym uprawnieniem powoda, i co do zasady jest wyrazem dążenia do ułatwienie zarówno rozstrzygania spraw, jak i dochodzenia roszczeń oraz obrony swoich praw w procesie przez strony postępowania (dzięki temu strony, ich pełnomocnicy i świadkowie unikają niedogodności związanych z równoległym stawianiem się w kilku sprawach, ograniczone zostają koszty sądowe i koszty zastępstwa prawnego). Sąd decydując się na zarządzenie oddzielnej rozprawy i oddzielnego wyrokowania co do części skumulowanych zgodnie z prawem przez powoda roszczeń (czyli w sytuacji, gdy taka kumulacja była dopuszczalna w myśl przepisów procesowych) - art. 218 k.p.c., musi mieć zatem po temu istotne z punktu widzenia rozpoznawanej sprawy powody, należy bowiem przyjąć, że zabieg taki w istocie mija się z szeroko pojmowaną zasadą dyspozycyjności sądu w procesie cywilnym. W praktyce będzie się to ograniczało głównie do takich sytuacji, gdy dochodzone roszczenia w ogóle nie są z sobą powiązane i w żadnym zakresie nie wymagają przeprowadzenia wspólnego postępowania dowodowego (co w sprawach z zakresu prawa pracy należy uznać za sytuację wyjątkową). Taka zaś sytuacja nie miała miejsca w przedmiotowej sprawie. Należy również podkreślić, że z punktu widzenia przedmiotowej sprawy nie może być uznany za wystarczający powód zarządzenia oddzielnych rozpraw i wydania oddzielnego wyroku, ewentualna obawa Sądu przed nieważnością postępowania, bowiem prowadziłoby to do sprzeczności. Skoro bowiem Sąd uważał, że powinien rozpoznać sprawę w zakresie wyodrębnionych roszczeń w składzie jednego sędziego, aby uniknąć zarzutu nieważności, to niezrozumiałe jest to, że na początku na trzech rozprawach prowadził w tym zakresie sprawę w składzie ławniczym i przeprowadzone przed tym składem dowody przedstawił jako podstawę ustaleń faktycznych wyroku wydanego w składzie jednoosobowym. Reasumując należy zatem uznać, iż w rozpoznawanej sprawie Sąd postąpił wadliwie, co nie oznacza jednak, że tym samym doprowadziło to do nieważności postępowania ze względu na sprzeczny z przepisami prawa skład sądu orzekającego (art. 379 pkt 4 k.p.c.). Sedno zagadnienia sprowadza się bowiem do tego, że w zakresie roszczeń wyodrębnionych w przedmiotowej sprawie do (dalszego) procedowania i wyrokowania na oddzielnych rozprawach w składzie jednego sędziego, zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego właściwe są dwa różne składy. Roszczenia takie mogą być bowiem rozpoznane w składzie jednego sędziego (art. 47 § 1 k.p.c.), mogą być jednak rozpoznane także przez skład jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c.). Decydujące znaczenie należy tu bowiem przypisać przedmiotowi orzekania a nie temu, czy dane roszczenia są dochodzone łącznie w jednym pozwie. Do nieważności postępowania nie doszło także z tego powodu, że Sąd w rozpoznawanej sprawie częściowo rozpoznał przedmiotowe roszczenia w składzie ławniczym, częściowo zaś w składzie jednoosobowym, gdyż - jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy - w przepisach kodeksu postępowania cywilnego nie została zawarta zasada niezmienności (utrwalenia) składu sądu, jak to czyni w odniesieniu do postępowania karnego art. 402 § 2 k.p.k. Poszczególne czynności mogą być zatem podjęte przez sąd w zmienionym składzie, byleby ten skład pozostał składem właściwym w rozumieniu przepisów Kodeksu postępowania cywilnego do rozpoznania danej sprawy. Zmiana składu sądu nie prowadząca do zmiany na skład niewłaściwy nie jest także wymieniona w art. 379 i art. 1099 § 2 k.p.c. wskazujących na przyczyny nieważności postępowania cywilnego. W stanie faktycznym sprawy (jak trafnie wskazuje Sąd Okręgowy), faktycznie został dokonany jej podział w sensie prawnym, mimo że sprawa była jedna.

Tak więc nie zachodzi nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.), gdy pozew obejmował łącznie roszczenia z zakresu prawa pracy (art. 191 i 193 § 1 k.p.c.), które dochodzone oddzielnie powinny być rozpoznane w pierwszej instancji w różnych składach a sąd pierwszej instancji początkowo rozpoznawał te wszystkie roszczenia w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, a po zarządzeniu oddzielnych rozpraw, rozpoznawał i wyrokował w składzie jednego sędziego co do tych roszczeń, które dochodzone oddzielnie powinny być rozpoznane w tym właśnie składzie.

Z tych względów orzeczono jak w postanowieniu.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 6 października 2009 r.

VI ACa 252/2009

Wobec faktu, iż powód nie był reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, a z treści jego pism procesowych wynika, iż może nie zadawać sobie sprawy czego pozew o naruszenie dóbr osobistych może dotyczyć, w ocenie Sądu Apelacyjnego wydanie wyroku bez przesłuchania powoda i uniemożliwienia mu ustosunkowania się do odpowiedzi na pozew stanowi uchybienie procesowe, które mogło mieć wpływ na wynik postępowania skutkujące nieważnością postępowania z powodu pozbawienia strony możności obrony jej praw (art. 379 pkt 5 kpc).

Uzasadnienie

Paweł B.-R. w pozwie o ochronę dóbr osobistych z dnia 15 stycznia 2008 r. skierowanym przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych w W. domagał się zobowiązania pozwanego do przesłania przeproszenia na piśmie o następującej treści: "Skarb Państwa - Dyrektor Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O. niniejszym przeprasza Pawła B.-R. - rencistę 1-02694416 za inne do innych traktowanie, przy wyliczeniu renty wydanej na stałe w wyniku orzeczenia lekarza orzecznika ZUS z dnia 18 października 2002 r. i do wyliczenia renty zastosowania kwoty bazowej na 1998 r., gdy wg prawa i jak do innych rencistów w 2002 r. uznanych - winna być przyjęta kwota bazowa wg roku 2002 r. przez co pomniejszono wymiar renty o ok. 1,8 razy. Przeprasza się też, za poniżenie tym i spowodowanie naruszenia dalszego zdrowia psychicznego, gdyż każda wypłata takiej źle wyliczonej renty, powodowała zakłócenia w życiu codziennym i złym na to odreagowywaniu". Powód żądał także by Sąd nakazał, aby powyższe przeprosiny zostały przesłane na adres do korespondencji wskazany w pozwie przez powoda za potwierdzeniem odbioru, a kopia pisma zawierającego przeprosiny została dołączona do akt rentowych powoda nr (...).

Pozwany Zakład Ubezpieczeń Społecznych w W. nie uznał powództwa i wniósł o jego oddalenie z zasądzeniem kosztów procesu, według norm przepisanych. W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew pozwany wskazał, iż powództwo jest całkowicie bezzasadne. Pozwany podniósł, iż decyzja, którą organ rentowy przyznał powodowi prawo do renty na stałe jest prawomocna, gdyż wprawdzie powód złożył od niej jednakże postanowieniem Sądu Okręgowego w O. z dnia 13 czerwca 2005 r. (...) odwołanie to zostało odrzucone, a postanowieniem Sądu Apelacyjnego z 19 lipca 1005 r. (...) zażalenie powoda na postanowienie z dnia 13 czerwca 2005 r. zostało oddalone.

Z ostrożności procesowej pozwany wyjaśnił, iż sposób wyliczenia świadczenia zastosowany w przypadku powoda nie był wynikiem odmiennego traktowania powoda od innych, a jedynie wynikał z konieczności zastosowania przez organ rentowy obowiązujących przepisów, w myśl których fakt orzeczenia ponownej niezdolności do pracy w 2002 r., tak jak to było w przypadku powoda, skutkuje kontynuowaniem wypłaty renty przyznanej po raz pierwszy od września 1998 r. Pozwany podniósł, iż taki sposób wyliczenia świadczenia określa art. 62 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2004 r. Nr 39 poz. 353 ze zm.) i pozwany nie miał w zakresie jej stosowania jakiejkolwiek dowolności.

Sąd Okręgowy po przeprowadzeniu rozprawy pod nieobecność powoda wyrokiem z dnia 26 listopada 2008 r. oddalił powództwo i odstąpił od obciążania powoda kosztami procesu z uwagi na jego trudną sytuację finansową.

Sąd Okręgowy oparł swe rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach.

Decyzją z dnia 24 października 2002 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O. uznał powoda Pawła B.-R. za osobę całkowicie niezdolną do pracy na stałe i przyznał mu z tego tytułu prawo do renty. Obliczenie świadczenia rentowego nastąpiło od kwoty bazowej obowiązującej na dzień 31 grudnia 1998 r. i na dzień 1 grudnia 2002 r. zostało ustalone na kwotę 744,35 złotych minus zaliczka na podatek 98,19 zł. Łączna wysokość świadczenia do wypłaty po potrąceniu zaliczki na podatek wynosiła 646,16 zł. W dniu 20 maja 2005 r. powód złożył odwołanie od tej decyzji, wnosząc o jej zmianę bądź uchylenie. W ocenie powoda ww. świadczenie rentowe winno być wyliczone wg prawa obowiązującego w 2002 r., a nie w 1998 r. Organ rentowy w odpowiedzi na to odwołanie powoda wniósł o jego odrzucenie, jednocześnie wskazując, że świadczenie ubezpieczonego wyliczone zostało zgodnie z treścią art. 62 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. 1998 r. Nr 162 poz. 1118 ze zm.) i wyliczone jest prawidłowo. Organ rentowy podniósł też że ustawa, na podstawie której przyznano i wyliczono świadczenie rentowe powoda obowiązuje do dnia dzisiejszego ze zmianami. Sąd Okręgowy w O. postanowieniem z dnia 13 czerwca 2005 r. w sprawie (...), odrzucił odwołanie powoda od decyzji ZUS z dnia 24 października 2002 r., ponieważ odwołanie zostało złożone po upływie terminu na dokonanie takiej czynności. Powyższe postanowienie powód zaskarżył składając zażalenie. Postanowieniem z dnia 19 lipca 2005 r. Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w B. w sprawie (...) oddalił zażalenie powoda, stwierdzając iż Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, iż odwołanie powoda od decyzji ZUS z dnia 25 października 2002 r. zostało wniesione po upływie przepisanego terminu. W dniu 15 stycznia 2008 r. powód złożył pozew w przedmiotowej sprawie przeciwko pozwanemu ZUS wnosząc o ochronę dóbr osobistych, ponieważ jego zdaniem pozwany poniżył jego osobę, nierównym do innych traktowaniem, gdy w wyniku tej samej komisji lekarskiej, za którą lekarz orzecznik ZUS w dniu 18 października 2002 r. uznał go za całkowicie niezdolnego do pracy na stałe, ZUS po tym przyznał mu rentę II kat. z tytułu całkowitej niezdolności do pracy na stałe, ale inaczej ją wyliczył niż pozostałym, którzy na tej samej komisji byli i potem otrzymali rentę.

W oparciu o powyższe Sąd Okręgowy uznał, iż powództwo jest bezzasadne i nie zasługuje na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy wskazał, iż kwestię ochrony dóbr osobistych regulują przepisy art. 23 k.c. i 24 k.c. Wskazał, iż w świetle tych przepisów dobra osobiste człowieka to w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Sąd Okręgowy wyjaśnił także, iż ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia dobra osobistego może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Sąd Okręgowy podkreślił, iż w art. 24 § 1 k.c. ustawodawca wprowadził domniemanie bezprawności i że to pozwany w procesie o ochronę dóbr osobistych ma obowiązek wykazania istnienia okoliczności usprawiedliwiających to działanie, a więc wyłączających bezprawność.

Sąd Okręgowy wywiódł, iż w świetle powyższych przepisów przesłanką ochrony dóbr osobistych jest zatem ich naruszenie lub powstanie groźby naruszenia oraz bezprawność działania sprawcy naruszenia. Przy czym, przy ocenie, czy doszło do naruszenia dobra osobistego należy posługiwać się kryteriami natury obiektywnej, a nie zaś jedynie subiektywnym odczuciem osoby żądającej ochrony - co wielokrotnie w swych orzeczeniach podkreślał Sąd Najwyższy - i miernika, pozwalającego ustalić, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, należy szukać w opinii publicznej.

Sąd Okręgowy wypowiadając się w kwestii zasadności przedmiotowego powództwa powołał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 października 1989 r. II CR 419/89 (OSP 1990/11-12 poz. 377) wyjaśniając, że za bezprawne uważa się każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna ze szczególnych okoliczności usprawiedliwiających je, a okoliczności, na podstawie których następuje wyłączenie bezprawności naruszenia dóbr osobistych to: działanie w ramach porządku prawnego m.in. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa.

Sąd Okręgowy podkreślił, iż powód w pozwie wskazał, iż jego zdaniem pozwany poniżył jego osobę, nierównym do innych traktowaniem, gdy w wyniku tej samej komisji lekarskiej, za którą Lekarz Orzecznik ZUS w dniu 18 października 2002 r. uznał go za całkowicie niezdolnego do pracy na stałe i po tym ZUS przyznał mu rentę II kategorii z tytułu całkowitej niezdolności do pracy na stałe, ale inaczej ją wyliczając niż pozostałym, którzy na tej samej komisji byli i rentę otrzymali.

Sąd Okręgowy w tej sytuacji uznał, iż w działaniu pozwanego, polegającym na wyliczeniu wysokości świadczenia rentowego, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, nie można doszukać się naruszenia jakiegokolwiek dobra osobistego powoda, w szczególności, iż pozwany przyznając rentę powodowi nie miał w tym zakresie możliwości stosowania jakiejkolwiek dowolności, gdyż regulacja zawarta w art. 62 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, określająca sposób wyliczenia świadczenia dotyczy wszystkich świadczeniobiorców, a zatem również powoda.

Kierując się powyższymi kryteriami Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, iż trudno uznać że w niniejszej sprawie, działania pozwanego naruszają dobra osobiste powoda w szczególności jego dobre imię, cześć czy zdrowie psychiczne i z tego względu powództwo oddalił.

Powód od powyższego wyroku złożył apelację.

Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucił, iż wyrok ten został wydany podstępem po nie poinformowaniu go o terminie rozprawy z udziałem pozwanego, a przed doręczeniem mu odpowiedzi na pozew pozwanego.

Podnosząc powyższe powód zażądał uznania jego pozwu w całości. Tym samym należy uznać, iż powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa. Ponadto powód zarzucił Sądowi Okręgowemu, że ten zaakceptował to, iż ZUS nierówno do innych traktował powoda przy wyliczaniu poziomu renty i okradanie go z należnej jak innym wysokości renty odpowiadającej i dziś poziomowi średnich krajowych zarobków i składek w tym okresie zarobkowania - co dziś nijak się ma do tego i wadliwą waloryzację i wadliwym jej ustaleniem za tym oraz wyliczeniem też w dniu jej wydania 2002 r. po ustaleniu czasowej renty i ustalenia nowej na stałe. Powód stwierdził, iż Sąd Okręgowy, który staje w jednym szeregu z pozwanym przestępcą i też go prześladuje, prawo nadużywając i łamiąc konstytucyjne zapisy zasady sprawiedliwości społecznej i tym "głupa" udając.

W uzasadnieniu apelacji powód podniósł także, iż pouczenie o doręczonym wyroku pomija celowo wskazanie terminu do wniesienia apelacji. Powód poinformował także Sąd, że zaczął naliczać od Skarbu Państwa karę w wysokości 30 zł za każdy dzień zwłoki tytułem wyrównania jego poziomu renty "do innych" w związku ze skargą przed Trybunałem w Strasburgu, z uwagi na świadome działanie Sądu. Podniósł także, że w pozwie domagał się przeproszenia oraz automatycznego wyrównania dysproporcji jw. - wyliczenia renty z 2002 r. Swoje stanowisko uzasadnił tym, że na dzień otrzymania renty na stałe w 2002 r. dysproporcja jego świadczenia w stosunku do świadczenia otrzymanego przez innych rencistów stawających na tej samej komisji lekarskiej wynikała z tego, że w jego przypadku przyjęto kwoty bazowe z 1998 r., nie jak u innych z 2002 r. Uznał więc, że została naruszona tym samym zasada sprawiedliwości społecznej, czego dopuścił się pozwany i Sąd Okręgowy, którzy winni zdaniem powoda z urzędu i to przed zastosowaniem przepisów ustalić zgodność ustawy z Konstytucją i zgodnego z nią jej interpretowania, czego nie zrobili. Zarzucił więc Sądowi działanie niezgodne z Konstytucją dla ochrony pozwanego i nadużycia prawa.

Nazywając Sąd Okręgowy "głupawym" podniósł, iż na wstępie sąd ten zważył, że w 2002 r. przyznano jemu nowe prawo do renty na stałe z tytułu trwałej, całkowitej niezdolności do pracy, po utracie renty czasowej, wskazując na art. 102 ustawy powołanej w uzasadnieniu ustawy. Dalej przytoczył treść art. 107 ustawy wskazując, że przepis ten stanowi, iż prawo do świadczeń uzależnionych od niezdolności do pracy "(czasowa a stała - dwie różne rzeczy)" oraz wysokość świadczeń ulega zmianie jeżeli w wyniku badania lekarskiego (...) ustalono zmianę stopnia niezdolności do pracy "(tutaj na stałe)", brak tej niezdolności lub ponowne powstanie "(tutaj po przerwie czasowej renty)". Według powoda zmiana stopnia niezdolności powoda do pracy polega więc na przyznaniu mu renty na stałe, a ponadto wskazuje on na ponowne powstanie prawa do niej.

Następnie powód podał, że ustalenie jego renty reguluje art. 62 pkt 1 oraz art. 15 i 119 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. (Dz. U. 1998 r. Nr 162 poz. 1118 ze zm.), które to przepisy nie różnicują "innego od innych wyliczenia przy jej wydaniu na dzień jej wydania". Wskazał, że art. 59 ust. 1 i 2 rozróżnia renty czasowe i na stałe. Podniósł, iż na podstawie art. 21 ust. 1 podstawę wymiaru renty (ust. 2 pkt 2) dla osoby, która wcześniej miała ustalone prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy stanowi (ust. 1 pkt 2) podstawa wymiaru ustalona na nowo w myśl art. 15, co zdaniem powoda świadczy za tym, że winna zostać w stosunku do niego zastosowana "nowa" kwota bazowa - aktualna na dzień wydania renty na stałe - w 2002 r. Dalej argumentował, że przyznanie mu renty z użyciem przez ZUS kwoty bazowej obowiązującej na dzień 31 grudnia 1998 r. było zaprzeczeniem prawa, że prawo nie działa wstecz, nazywając przy tym Sąd i ZUS "debilnym".

Powód stwierdził, że Sąd w uzasadnieniu wyroku powielił kłamstwa i pomówienia oraz wypaczył fakty jakoby pozwany kiedykolwiek składał odwołanie od decyzji ZUS o przyznanie mu renty na stałe, gdyż ZUS nigdy takiej decyzji nie wydał i do dziś odmawia mu jej wydania. Sądy natomiast celowo tolerowały taki stan i przypisywały jemu za to winę.

Zarzucił, iż Sąd odmawiając mu prawa do równego traktowania zawartego w Konstytucji działał sam niezgodnie z Konstytucją, z uwagi na fakt, że "ustalenie wymiaru renty nie może odbiegać i to znacząco bo 2-3 razy dziś do innych, którym rentę ustalono dziś czy w 2002 r., a ich zarobki były proporcjonalne (do jego zarobków) wg. tzw. średniej krajowej".

Powód wskazał, że domaga się waloryzacji otrzymywanej renty, z uwagi, iż w jego przypadku kwota bazowa, w oparciu o którą została wyliczona jego renta, została cofnięta do 1998 r., na jego niekorzyść.

Ponadto powód wniósł o ustalenie przez sąd niekonstytucyjności wydanego w sprawie wyroku i uznanie niekonstytucyjności ww. ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Merytoryczna kontrola zaskarżonego orzeczenia może być dokonana dopiero w przypadku uprzedniego ustalenia, w granicach zaskarżenia, czy postępowanie w sprawie nie jest dotknięte nieważnością, którą Sąd Apelacyjny bierze pod uwagę z urzędu.

W przedmiotowej sprawie powód w apelacji stwierdził m.in., iż jego zdaniem zaskarżony wyrok został wydany w dniu 26 listopada 2008 r. podstępem i przed doręczeniem mu odpowiedzi pozwanego na pozew. Powyższe należy uznać za zarzut naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy i który to zarzut w ocenie Sądu Apelacyjnego jest trafny.

Z akt sprawy wynika, iż Sąd Okręgowy uznał, iż celowe jest przesłuchanie powoda, gdyż zarządzeniem o wyznaczeniu rozprawy z dnia 3 listopada 2008 r. (k. 37) wezwał powoda do stawienia się osobiście celem przesłuchania. Powód nie reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika po otrzymaniu ww. wezwania w piśmie z dnia 12 listopada 2008 r. (k. 38) wyjaśnił, iż nie stać go na to, aby z O. przybyć do W. w związku z tym może "pisemnie odpowiedzieć na pytania Sądu i przysięgą przed Sądem Okręgowym w O. to potwierdzić lub może być przesłuchany w Sądzie Okręgowym w O.". Powód oświadczył, iż w związku z tym nie stawi się na rozprawie w Sądzie Okręgowym w W. oraz dodał, iż "Sąd może też rozpoznać sprawę bez jego udziału, bo to co miał do sprawy generalnie pozwem zapisał i podtrzymuje". Ponadto z akt sprawy wynika, iż zarządzenie o doręczeniu odpisu odpowiedzi na pozew powodowi zostało wydane w dniu 25 listopada 2008 r. tj. na dzień przed wyznaczonym terminem rozprawy. Powyższe spowodowało, iż powód otrzymał odpowiedź na pozew w dniu 2 grudnia 2008 r. tj. już po wydaniu wyroku z dnia 26 listopada 2008 r. i jego pismo procesowe stanowiące ustosunkowanie się do treści odpowiedzi na pozew wpłynęło do Sądu już po wydaniu wyroku.

Z treści protokołu rozprawy z dnia 26 listopada 2008 r. jednoznacznie wynika, iż Przewodniczący zapoznał się z treścią pisma powoda z dnia 12 listopada 2008 r. i uznał, iż należy je potraktować jako wniosek powoda o rozpoznanie sprawy pod jego nieobecność i w związku z tym mimo, iż powód nie stawił się na rozprawie z powodu braku funduszy na przejazd na rozprawę i złożył wniosek o ewentualne przesłuchanie go przed Sądem w O. i oczywistym było, iż pozwany nie miał szans zapoznać się z treścią odpowiedzi na pozew skoro została mu wysłana na dzień przed terminem rozprawy, Przewodniczący zamknął rozprawę i następnie został ogłoszony zaskarżony wyrok.

W powyższej sytuacji oraz wobec faktu, iż powód nie był reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, a z treści jego pism procesowych wynika, iż może nie zadawać sobie sprawy czego pozew o naruszenie dóbr osobistych może dotyczyć, w ocenie Sądu Apelacyjnego wydanie wyroku bez przesłuchania powoda i uniemożliwienia mu ustosunkowania się do odpowiedzi na pozew stanowi uchybienie procesowe, które mogło mieć wpływ na wynik postępowania skutkujące nieważnością postępowania z powodu pozbawienia strony możności obrony jej praw (art. 379 pkt 5 kpc). Należy przy tym podnieść, iż nie jest wymagane, aby związek przyczynowy między naruszeniem przepisów postępowania, a rozstrzygnięciem sprawy w konkretnym przypadku zaistniał, wystarczy bowiem hipotetyczne istnienie tego związku przyczynowego (por. Komentarz do Kodeksu postępowania cywilnego pod red. prof. dr hab. Kazimierza Piaseckiego, Wydawnictwo C.H. Beck, Warszawa 2006 r., teza 48 do art. 398[3] k.p.c.).

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy skorzysta z możliwości przewidzianej w art. 235 k.p.c. tj. z możliwości zlecenia przeprowadzenia dowodu Sądowi w O., co jest wskazane z uwagi na znaczną odległość miejsca przebywania strony powodowej od siedziby Sądu Okręgowego w W., za którą uznaje się odległość ponad 50 km zgodnie z § 100 Regulaminu urzędowania sądów powszechnych oraz z uwagi na trudną sytuację materialną powoda. Ponadto w razie zaistnienia uzasadnionej rzeczywistej potrzeby Sąd Okręgowy rozważy możliwość udzielenia powodowi stosownych pouczeń dotyczących postępowania zgodnie z art. 5 i 212 k.p.c.

Jednocześnie Sąd Apelacyjny poucza powoda, iż używanie przez niego w pismach procesowych obraźliwych słów pod adresem Sądu i strony pozwanej tego rodzaju, jak: "debilny", "głupawy" jest niedopuszczalne i jeśli się powtórzy może zostać ukarane karą porządkową grzywny lub karą pozbawienia wolności do 14 dni zgodnie z art. 49 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 2001 r. Nr 98 poz. 1070 ze zm.).

Wobec stwierdzenia nieważności postępowania i wynikających z tego konsekwencji rozważanie wskazanych w apelacji zarzutów co do zaskarżonego orzeczenia jest bezprzedmiotowe.

W tym stanie rzeczy orzeczono jak w sentencji wyroku na podstawie art. 386 § 2 k.p.c. oraz 108 § 2 k.p.c.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 28 lipca 2009 r.

VI ACa 37/2009

Zawarte przez upadłego umowy zlecenia, w których był on dającym zlecenie, wygasają z dniem ogłoszenia upadłości likwidacyjnej. Oznacza to, że z dniem ogłoszenia upadłości likwidacyjnej wygasają pełnomocnictwa udzielone przez upadłego do jego reprezentowania w postępowaniach sądowych.

Uzasadnienie

Sąd apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok, zniósł postępowanie, począwszy od 18 maja 2007 r., i przekazał sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania. Jak wynika z odpisu pełnego przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego na dzień 19 maja 2009 r., a także postanowienia sądu rejonowego, 18 maja 2007 r. ogłoszona została upadłość powodowej spółki przez likwidację majątku masy upadłości. W niniejszej sprawie pozew został wniesiony 9 listopada 2004 r., czyli przed ogłoszeniem upadłości. Wyrok zaś sądu okręgowego zapadł 17 czerwca 2009 r. po zamknięciu rozprawy 6 czerwca 2009 r. Zarówno zamknięcie rozprawy, jak i ogłoszenie wyroku nastąpiło po ogłoszeniu upadłości powódki. W sporze niniejszym powodową spółkę reprezentował w postępowaniu przed sądem I instancji zarząd powodowej spółki oraz pełnomocnik profesjonalny, umocowany przez zarząd powódki przed ogłoszeniem upadłości oraz pełnomocnicy substytucyjni, którym substytucji udzielił pełnomocnik ustanowiony przez zarząd. Strony nie poinformowały sądu orzekającego o ogłoszeniu upadłości powódki. Dopiero po zamknięciu rozprawy pozwana przedłożyła kserokopię postanowienia o ogłoszeniu upadłości. W tym stanie rzeczy należy wskazać, że jeżeli ogłoszono upadłość likwidacyjną - tak jak to miało miejsce w stosunku do powodowej spółki, to upadły traci - zgodnie z art. 75 ust. 1 ustawy z 28 lutego 2003 r. - Prawo upadłościowe i naprawcze - prawo zarządu oraz możliwość korzystania i rozporządzania mieniem wchodzącym w skład masy upadłości. Rozwijając ten skutek upadłości, obejmującej likwidację majątku upadłego, art. 144 ust. 1 i 2 prawa upadłościowego i naprawczego stanowi, że po ogłoszeniu upadłości obejmującej likwidację majątku upadłego postępowania sądowe i administracyjne, dotyczące masy, mogą być wszczęte i dalej prowadzone jedynie przez syndyka i przeciwko niemu; wymienione postępowania syndyk prowadzi w imieniu własnym, lecz na rzecz upadłego. Powyższe oznacza, że syndykowi przysługuje legitymacja do występowania w tych postępowaniach określana w nauce prawa jako tzw. legitymacja formalna lub jako podstawienie (substytucja) procesowa. Użyte w art. 144 ust. 1 prawa upadłościowego i naprawczego wyrażenie, że postępowania dotyczące masy mogą być wszczęte i dalej prowadzone jedynie przez syndyka lub przeciwko niemu, oznacza, że upadły, będąc stroną w znaczeniu materialnym, pozbawiony jest legitymacji formalnej do występowania w tych postępowaniach i podstawienie syndyka w miejsce upadłego ma bezwzględny charakter. Konsekwencją wynikającą z art. 144 ust. 1 prawa upadłościowego i naprawczego utraty przez upadłego legitymacji do udziału w toczących się postępowaniach cywilnych, dotyczących masy upadłości, i możliwości kontynuowania tych postępowań ewentualnie jedynie w udziałem syndyka jest regulacja zawarta w art. 174 par. 1 pkt 4 k.p.c. Przepis ten w brzmieniu mającym zastosowanie w danej sprawie, w zw. z art. 13 ustawy z 2 lipca 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego (...) oraz art. 4 ust. 1 ustawy z 16 listopada 2006 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego (...) stanowił, że sąd zawiesza postępowanie z urzędu, jeżeli ogłoszono upadłość strony, a spór dotyczy przedmiotu wchodzącego w skład masy upadłości. Przepis te pozwala wyeliminować upadłego z udziału w postępowaniu ze skutkiem - według art. 174 par. 2 k.p.c. - już w chwili ogłoszenia upadłości oraz wstąpić ewentualnie do postępowania syndykowi. Postępowanie o zapłatę różnicy między wartością wkładu niepieniężnego przyjętego w umowie a zbywczą wartością wkładu, w toku którego to postępowania ogłoszono upadłość powódki, obejmującej likwidację jej majątku, mieści się w hipotezach art. 144 ust. 1 prawa upadłościowego i naprawczego oraz art. 174 par. 1 pkt 4 k.p.c. w brzmieniu wprowadzonym ustawą nowelizacyjną z 2 lipca 2004 r. Oznacza to, że postępowanie w tej sprawie powinno być z urzędu zawieszone ze skutkiem od dnia ogłoszenia upadłości i może być kontynuowane z udziałem syndyka. Niezawieszenie postępowania i jego kontynuowanie po ogłoszeniu upadłości bez wstąpienia syndyka w miejsce upadłej powodowej spółki powoduje nieważność postępowania na podstawie art. 379 pkt 5 k.p.c. Również reprezentowanie upadłej spółki przez pełnomocnika profesjonalnego, ustanowionego przez nią przed ogłoszeniem upadłości, powoduje nieważność postępowania, przewidzianą w art. 379 pkt 2 k.p.c. Z tych względów i gdy nieważność postępowania sąd II instancji bierze pod uwagę z urzędu (art. 378 par. 1 k.p.c.), należało uchylić zaskarżony wyrok, znieść postępowanie, poczynając od 18 maja 2007 r., tj. od dnia ogłoszenia upadłości likwidacyjnej, i przekazać sprawę sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 9 lipca 2009 r.

II PZP 3/2009

Skoro sąd pracy nie ma obowiązku wydania postanowienia o przywróceniu uchybionego terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę (na podstawie art. 265 § 1 k.p.), to jest zupełnie oczywiste - bez prowadzenia jakiejkolwiek pogłębionej analizy prawnej - że brak jest przesłanek do przyjęcia nieważności postępowania z tej tylko przyczyny, że doszło do wydania tego postanowienia w okolicznościach opisanych w postanowieniu Sądu Okręgowego - nie na rozprawie, lecz na posiedzeniu jawnym wyznaczonym wyłącznie w celu ogłoszenia wyroku, na którym nie były obecne (w którym nie uczestniczyły) strony i ich pełnomocnicy.

Uzasadnienie

Przedstawione Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne powstało przy rozpoznawaniu przez Sąd Okręgowy w W. - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w sprawie VII Pa 64/2008, apelacji strony pozwanej "G." Spółki z o.o. w W. od wyroku Sądu Rejonowego w W. - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 5 lutego 2008 r. w sprawie VI P 2518/2006, którym zasądzono od pozwanej na rzecz powódki Anny R. odszkodowanie za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę i ustalono, że łączący strony stosunek pracy ustał w dniu 30 kwietnia 2001 r.

Przedstawiając Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne, Sąd Okręgowy przytoczył następujące ustalenia faktyczne.

Powódka była zatrudniona u strony pozwanej od 11 marca 1996 r. Ostatnio zajmowała stanowisko starszego pracownika w dziale obsługi klienta. W okresie od 30 maja 2000 r. do 17 października 2000 r. korzystała z urlopu macierzyńskiego. Na wniosek z 16 października 2000 r. pracodawca udzielił jej bezpośrednio po urlopie macierzyńskim urlopu wypoczynkowego, a bezpośrednio po nim urlopu wychowawczego na okres od 1 grudnia 2000 r. do 30 maja 2002 r. W czasie nieobecności powódki w pracy, jej obowiązki przekazano do wykonywania innym pracownikom. W dniu 21 grudnia 2000 r. sporządzono pismo zawierające oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu z powódką umowy o pracę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. Jako przyczynę wypowiedzenia wskazano likwidację stanowiska pracy powódki w związku z przeprowadzaną reorganizacją zakładu z przyczyn ekonomicznych. W tym samym dniu wysłano powyższe pismo do powódki, ale przesyłka - po jej dwukrotnym awizowaniu w dniach 22 grudnia 2000 r. i 5 stycznia 2001 r. - z uwagi na niepodjęcie, została zwrócona do nadawcy. W okresie Świąt Bożego Narodzenia (oraz Nowego Roku - jak ustalił Sąd Rejonowy) powódka przebywała poza miejscem zamieszkania, o wysłaniu i awizowaniu przesyłki dowiedziała się po powrocie do domu - dopiero w dniu 24 stycznia 2001 r. W dniu 31 stycznia 2001 r. wysłała pocztą pozew o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne. W toku postępowania powódka zmieniła powództwo wnosząc o odszkodowanie zamiast przywrócenia do pracy i o ustalenie, że do rozwiązania łączącej strony umowy doszło z dniem 30 kwietnia 2001 r. a nie - jak przyjął pozwany pracodawca - z dniem 31 marca 2001 r.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa podnosząc, że pozew został złożony po upływie terminu określonego w art. 264 § 1 k.p., i kwestionując zasadność zgłoszonych przez powódkę roszczeń.

Sąd Okręgowy stwierdził, że Sąd Rejonowy przeprowadził: 1) posiedzenie wyjaśniające w dniu 26 lipca 2001 r. podczas którego przesłuchał informacyjnie powódkę i odebrał od pełnomocnika pozwanego stanowisko procesowe, 2) rozprawę w dniu 11 kwietnia 2002 r. podczas której ponownie przesłuchał informacyjnie powódkę, 3) rozprawę w dniu 16 stycznia 2003 r. po której zawiesił postępowanie na podstawie art. 177 § 1 pkt 5 k.p.c., 4) po podjęciu postępowania - rozprawę w dniu 17 października 2003 r. podczas której przeprowadził dowód z przesłuchania pozwanego i ponownie zawiesił postępowanie na podstawie art. 177 § 1 pkt 5 k.p.c., 5) po podjęciu postępowania - dwie rozprawy w dniach 26 kwietnia 2007 r. i 7 maja 2007 r. podczas których przeprowadził dowód z przesłuchania stron, 6) rozprawę w dniu 29 listopada 2007 r. podczas której udzielił głosu stronom, zamknął rozprawę i odroczył publikację wyroku do 13 grudnia 2007 r. W wyznaczonym terminie publikacji wyroku - w dniu 13 grudnia 2007 r. - Sąd Rejonowy nie ogłosił wyroku, ale zamkniętą rozprawę otworzył na nowo, wydał postanowienie o przywróceniu powódce terminu do złożenia odwołania i wyznaczył termin rozprawy na dzień 20 grudnia 2007 r. Na posiedzenie jawne wyznaczone w celu publikacji wyroku nie stawiły się strony ani ich pełnomocnicy. W dniu 20 grudnia 2007 r. sprawa została zdjęta z wokandy z uwagi na chorobę sędziego referenta. Kolejny termin został wyznaczony na 5 lutego 2008 r. Na rozprawie 5 lutego 2008 r. Sąd Rejonowy oddalił wniosek pełnomocnika powódki o odroczenie rozprawy, udzielił głosu stronom (które nie zgłaszały żadnych wniosków dowodowych), zamknął rozprawę i ogłosił wyrok.

Wyrok Sądu Rejonowego został zaskarżony w całości przez stronę pozwaną. Apelująca zarzuciła wyrokowi w szczególności: 1) nieważność postępowania z przyczyn przewidzianych w art. 379 pkt 5 k.p.c., spowodowaną pozbawieniem pozwanej możności obrony jej praw, poprzez wydanie, podczas jej nieobecności na posiedzeniu jawnym wyznaczonym wyłącznie w celu ogłoszenia wyroku, postanowienia o przywróceniu powódce terminu do złożenia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę, 2) obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 214 § 1 k.p.c., art. 148 § 1 k.p.c., art. 149 § 2 k.p.c. i art. 225 k.p.c., poprzez wydanie - oprócz postanowienia o otwarciu rozprawy na nowo - postanowienia o przywróceniu powódce terminu do wniesienia odwołania na posiedzeniu jawnym wyznaczonym wyłącznie w celu ogłoszenia wyroku, co spowodowało nieważność postępowania.

Sąd Okręgowy stwierdził, że na tle opisanej sytuacji procesowej i podniesionych zarzutów apelacyjnych powstało zagadnienie prawne sprowadzające się do pytania: czy wydanie przez sąd, pod nieobecność stron i ich pełnomocników procesowych, na podstawie art. 265 § 1 k.p., postanowienia o przywróceniu stronie terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę, na posiedzeniu jawnym wyznaczonym w celu publikacji wyroku, stanowi pozbawienie prawa do obrony w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. Zdaniem Sądu Okręgowego, pozytywna lub negatywna odpowiedź na to pytanie będzie miała istotny wpływ na ocenę, czy w niniejszej sprawie strona pozwana została pozbawiona prawa do obrony oraz czy uchybienie procesowe Sądu Rejonowego w opisanym zakresie miało istotny wpływ na rozstrzygnięcie, a także pozwoli na ewentualną merytoryczną kontrolę zasadności zarzutów apelacyjnych i wydanego przez Sąd pierwszej instancji wyroku.

Przedstawiając powyższe zagadnienie prawne Sąd Okręgowy podniósł, że jego istota związana jest ze szczególnym charakterem prawnym posiedzenia jawnego wyznaczonego jedynie w celu ogłoszenia orzeczenia (art. 326 k.p.c.) i charakteru prawnego postanowienia sądu o przywróceniu stronie terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę (art. 265 § 1 k.p.) oraz styku tych dwóch instytucji (procesowej i procesowo-materialnoprawnej) w jednej sytuacji procesowej.

Zgodnie z art. 326 § 1 k.p.c., w sprawie zawiłej sąd może odroczyć ogłoszenie wyroku na czas do dwóch tygodni. W postanowieniu o odroczeniu publikacji sąd powinien oznaczyć termin ogłoszenia wyroku i ogłosić go niezwłocznie po zamknięciu rozprawy. Zgodnie z art. 326 § 2 k.p.c., ogłoszenie następuje na posiedzeniu jawnym, a nieobecność stron nie wstrzymuje ogłoszenia.

W ocenie Sądu Okręgowego, nie budzi wątpliwości, że posiedzenie jawne wyznaczone w celu ogłoszenia wyroku powinno być wykorzystane tylko w tym celu. Strony zawiadomione o terminie tego posiedzenia mają prawo oczekiwać, że sąd dokona na nim ogłoszenia orzeczenia. Nie mogą jedynie wykluczyć, że sąd otworzy zamkniętą rozprawę (art. 225 k.p.c.) i wyznaczy nowy termin, o którym zostaną powiadomione. Z kolei zgodnie z art. 265 k.p., jeżeli pracownik nie dokonał - bez swojej winy - w terminie czynności, o której mowa w art. 264 § 1 k.p., sąd pracy, na jego wniosek, postanowi przywrócenie uchybionego terminu. Wniosek o przywrócenie terminu wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminu. We wniosku należy uprawdopodobnić okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu.

Sąd Okręgowy, powołując się na wyrok Sądu Najwyższego z 29 marca 2007 r. II PK 224/2006 (LexPolonica nr 1681868) podniósł, że w orzecznictwie nawiązano do sytuacji, gdy pozew zawierający odwołanie od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy, złożony po upływie terminu wynikającego z art. 264 k.p., nie zawiera wniosku o przywrócenie uchybionego terminu i uznano, że "1. Mając na względzie słuszny interes pracownika i fakt, że terminy przewidziane w art. 264 k.p. dla dochodzenia roszczeń są wyjątkowo krótkie, co może prowadzić do ujemnych ze względów społecznych następstw dla pracownika z przyczyn przez niego niezawinionych, usprawiedliwione jest stanowisko, że samo wniesienie przez pracownika pozwu po upływie terminu należy potraktować jako zawierające implicite wniosek o przywrócenie terminu. 2. Rygorystyczne traktowanie konieczności uzasadnienia wniosku o przywrócenie terminu zgłoszonego na podstawie art. 265 k.p. zaprzeczałoby funkcji, jaką pełni ten przepis."

W świetle art. 265 k.p. nie budzi wątpliwości, że sąd pracy, w okolicznościach wskazanych w tym przepisie, postanowi przywrócenie uchybionego terminu. Postanowienie to otwiera drogę do merytorycznego rozpatrywania roszczeń, czyli badania przez sąd podstaw odwołania pracownika od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy (pod kątem legalności i zasadności tej decyzji), a zatem ma doniosły skutek prawny. Skoro art. 265 k.p. nie reguluje trybu wydania tego postanowienia, należy - sięgając do ogólnych reguł procesowych - uznać, że postanowienie w tym przedmiocie może być wydane na rozprawie, zgodnie z zasadą procedowania sądu na rozprawie (art. 148 k.p.c.) i wydawania postanowień na posiedzeniach jawnych (a na niejawnych tylko wtedy, gdy przepis taką możliwość przewiduje). W ocenie Sądu Okręgowego, wydanie takiego postanowienia na posiedzeniu jawnym wyznaczonym w celu ogłoszenia wyroku jest uchybieniem procesowym, bowiem posiedzenie to ma ściśle określony prawem cel i nie jest rozprawą. Pozostaje otwarta kwestia, czy stanowi to pozbawienie prawa do obrony strony (z uwagi na przedmiot postanowienia będzie to strona pozwana), która nie była obecna na tym posiedzeniu.

Zdaniem Sądu Okręgowego, za pozytywną odpowiedzią na to pytanie przemawia argument, że rozprawa w sprawie została zamknięta i Sąd Rejonowy odroczył jedynie publikację orzeczenia. Strona pozwana była zawiadomiona o terminie, w którym zostanie wydane orzeczenie, i tylko takiej czynności ze strony Sądu mogła oczekiwać. Nie mogła wykluczać sytuacji, że rozprawa zostanie otwarta, jednak i w takim wypadku wyznaczony byłby nowy termin rozprawy, o którym zostałaby powiadomiona. Nie miała podstaw, aby się spodziewać, że Sąd Rejonowy na posiedzeniu wyznaczonym w celu ogłoszenia wyroku podejmie czynności mające wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, np. wyda postanowienie o przywróceniu pracownikowi terminu do wniesienia odwołania od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę, i wobec tego nie mogła zająć w tej kwestii stanowiska. Co więcej, w sytuacji, gdy w pozwie nie zawarto wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania i Sąd Rejonowy na okoliczność przyczyn uchybienia terminu nie prowadził postępowania dowodowego, strona pozwana mogła oczekiwać, że Sąd ten uwzględni okoliczności podniesione przez nią w odpowiedzi na pozew, a przemawiające za uznaniem zawinionych przyczyn uchybienia terminu do wniesienia odwołania przez powódkę. W opisanej sytuacji pozwany pracodawca został pozbawiony możliwości obrony swych praw, w szczególności możliwości wypowiedzenia się co do zasadności przywrócenia powódce terminu.

Z kolei przeciwko przyjęciu, że strona pozwana została w ten sposób pozbawiona możliwości działania, przemawia okoliczność, że mogła i w świetle art. 5 k.p.c., 207 k.p.c. i 208 k.p.c. powinna była zgłosić stosowne zarzuty w odpowiedzi na pozew, a w każdym razie przed zamknięciem rozprawy. Ponadto, Sąd Rejonowy na posiedzeniu wyznaczonym w celu ogłoszenia wyroku otworzył zamkniętą rozprawę i wydał postanowienie o przywróceniu terminu do wniesienia odwołania niezaskarżalne samodzielnym środkiem zaskarżenia. Skoro na posiedzeniu, na którym zapadło postanowienie w kwestii przywrócenia terminu do wniesienia odwołania od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy, Sąd Rejonowy nie prowadził postępowania dowodowego (o terminie tego posiedzenia strona pozwana była prawidłowo zawiadomiona), to udział strony w tym posiedzeniu nie był konieczny. Sąd Rejonowy powinien był wydać oddzielne postanowienie co do przywrócenia terminu do wniesienia odwołania od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę, ale bez oddzielnego postanowienia w tej kwestii postępowanie też jest ważne i Sąd dopiero na etapie uzasadnienia wyroku mógł się odnieść do podstaw (przyczyn, przesłanek) przywrócenia tego terminu.

Sąd Okręgowy stwierdził, że podniesiona przez stronę pozwaną w apelacji możliwość wypowiedzenia się co do zasadności przywrócenia przez sąd terminu wskazuje jednak na dodatkową kwestię - czy sąd może uchylić swoje postanowienie o przywróceniu terminu do wniesienia odwołania (co prowadziłoby konsekwentnie do oddalenia powództwa jako wniesionego po upływie terminu przewidzianego w art. 264 k.p.). Jeżeli tak, to strona, pod której nieobecność wydano na posiedzeniu wyznaczonym w celu ogłoszenia wyroku postanowienie przywracające termin, nie miała zapewnionej możliwości obrony swych praw, jeśli bezpośrednio po tym posiedzeniu zamknięto rozprawę i wydano wyrok, w przypadku bowiem dalszych rozpraw, do zakończenia postępowania miałaby możliwość zajęcia stanowiska procesowego i zgłaszania wniosków dowodowych. Jeżeli jednak uznać, że sąd nie może uchylić postanowienia, którym przywrócił pracownikowi termin do wniesienia odwołania od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę, to kwestia, czy przed zamknięciem rozprawy strona ta mogła odnieść się do wydanego przez sąd postanowienia, nie ma doniosłości prawnej. Przepis art. 359 k.p.c. pozwala na uchylanie i zmianę postanowień niekończących postępowania w sprawie. Dotyczy on jednak wprost jedynie postanowień o charakterze procesowym. Postanowienie o przywróceniu terminu do wniesienia odwołania od rozwiązania stosunku pracy ma co najmniej mieszany charakter, bowiem wynika z przepisów prawa materialnego. Mimo więc, że postanowienie to nie kończy, a wręcz otwiera drogę do dalszego postępowania w sprawie, kwestia możliwości stosowania do niego art. 359 k.p.c. wydaje się wykluczona - termin określony w art. 264 k.p. jest bowiem terminem prawa materialnego.

Sąd Okręgowy podniósł, że wyjaśnienie przedstawionych wątpliwości prawnych co do skutków prawnych wydania przez sąd postanowienia o przywróceniu stronie powodowej terminu do wniesienia odwołania od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy na posiedzeniu wyznaczonym w celu publikacji wyroku i pod nieobecność pozwanego - w zakresie możności obrony swych praw przez pozwanego (art. 379 pkt 5 k.p.c.) - jest niezbędne dla zbadania w niniejszej sprawie zarzutu strony pozwanej wnoszącej apelację co do pozbawienia jej możności obrony swych praw, z konsekwencją dla pozostałych zarzutów apelacyjnych.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 390 § 1 k.p.c., jeżeli przy rozpoznawaniu apelacji powstanie zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, sąd drugiej instancji może przedstawić to zagadnienie do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu, odraczając rozpoznanie sprawy. Zgodnie z art. 390 § 2 k.p.c., uchwała Sądu Najwyższego rozstrzygająca zagadnienie prawne wiąże w danej sprawie.

Instytucja pytań prawnych, prowadząca do związania sądów niższych instancji orzekających w danej sprawie poglądem Sądu Najwyższego, zawartym w podjętej uchwale, jest wyjątkiem od konstytucyjnej zasady podległości sędziów tylko Konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP). Powinna być zatem traktowana z pełnym uświadomieniem tej wyjątkowości, co z kolei nakazuje wykładać art. 390 § 1 k.p.c. w sposób jak najbardziej ścisły, bez żadnych koncesji na rzecz argumentów o nastawieniu celowościowym lub utylitarnym (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 30 marca 1999 r. III CZP 62/98 OSNC 1999/10 poz. 166).

Uwzględnienie powyższej wskazówki interpretacyjnej nakazywało wziąć pod uwagę co najmniej trzy aspekty formalne, które przemawiały przeciwko dopuszczalności podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały rozstrzygającej przedstawione zagadnienie prawne.

Po pierwsze, przed Sądem Okręgowym doszło - po przeprowadzeniu rozprawy apelacyjnej wyznaczonej na 18 lutego 2009 r. - do zamknięcia rozprawy i odroczenia publikacji wyroku do 26 lutego 2009 r. (k. 226). W terminie publikacyjnym nie nastąpiło jednak ogłoszenie orzeczenia kończącego postępowanie apelacyjne, ale otwarcie zamkniętej rozprawy i odroczenie jej bez terminu (postanowienie Sądu Okręgowego z 26 lutego 2009 r. - k. 228). Już po otwarciu zamkniętej rozprawy i jej odroczeniu bez terminu Sąd Okręgowy wydał postanowienie "w trybie art. 390 § 1 k.p.c." o przedstawieniu Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego (postanowienie Sądu Okręgowego z 26 lutego 2009 r. - k. 229). Postanowienie o przedstawieniu do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu zagadnienia prawnego budzącego poważne wątpliwości nie zostało wydane na rozprawie apelacyjnej, ale - jak można przypuszczać, bo nie wynika to jednoznacznie z treści protokołu ogłoszenia orzeczenia (k. 227) - albo na posiedzeniu jawnym, wyznaczonym pierwotnie jedynie w celu publikacji wyroku, albo na posiedzeniu niejawnym, które odbyło się po posiedzeniu jawnym wyznaczonym w celu publikacji wyroku, na którym doszło do ogłoszenia postanowienia o otwarciu zamkniętej rozprawy i jej odroczeniu bez terminu. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że przedstawienie do rozstrzygnięcia - na podstawie art. 390 § 1 k.p.c. - powstałego przy rozpoznawaniu apelacji zagadnienia prawnego budzącego poważne wątpliwości wymaga wydania postanowienia na rozprawie. Nieprawidłowe podjęcie postanowienia o przedstawienia zagadnienia prawnego poza rozprawą (po jej odroczeniu) stanowi już samo wystarczającą podstawę do odmowy podjęcia uchwały (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 19 marca 2009 r. III CZP 11/2009 Biuletyn Sądu Najwyższego 2009/3).

Jeżeli Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że w sprawie ujawniło się istotne zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości, powinien był - po otwarciu zamkniętej rozprawy i jej odroczeniu (postanowieniem z 26 lutego 2009 r.) - wyznaczyć kolejną rozprawę (nowy termin rozprawy) i na rozprawie wydać postanowienie o przedstawieniu Sądowi Najwyższemu zagadnienia prawnego.

Po drugie, przedmiotem zagadnienia prawnego przedstawionego na podstawie art. 390 § 1 k.p.c. może być tylko taka poważna wątpliwość prawna, której wyjaśnienie uchwałą Sądu Najwyższego jest niezbędne do rozstrzygnięcia sprawy (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 20 listopada 2008 r. III CZP 113/2008 Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/11). Zagadnienie prawne musi mieć charakter abstrakcyjny i dotyczyć wykładni przepisów prawa, jednak stanowisko Sądu Najwyższego dotyczące rozumienia tych przepisów powinno mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia tej konkretnej sprawy, którą rozpoznaje sąd przedstawiający zagadnienie prawne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2008 r. III CZP 119/2008 Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/12). Nie chodzi zatem o jakiekolwiek wątpliwości sądu drugiej instancji rozpoznającego apelację, choćby były poważne, dotyczące wykładni prawa i miały charakter abstrakcyjny, ale o wątpliwości, których wyjaśnienie jest niezbędne do rozstrzygnięcia tej konkretnej sprawy w instancji apelacyjnej. Konieczne jest zatem istnienie związku przyczynowego między przedstawionym zagadnieniem prawnym (i ewentualną uchwałą Sądu Najwyższego) a podjęciem przez sąd odwoławczy decyzji jurysdykcyjnej co do istoty sprawy. Z tej przyczyny sąd drugiej instancji, przedstawiając Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, jest obowiązany wykazać, dlaczego rozstrzygnięcie tego zagadnienia jest niezbędne do rozpoznania środka odwoławczego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 28 sierpnia 2008 r. III CZP 67/2008 Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/8). Wykazanie konieczności podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały wiąże się przede wszystkim z przedstawieniem przez sąd odwoławczy ustalonego przez siebie stanu faktycznego, który stanowić będzie podstawę faktyczną rozstrzygnięcia sprawy. Instytucja pytań prawnych służy bowiem rozstrzyganiu wątpliwości o charakterze jurydycznym, a nie wspieraniu sądu orzekającego w dokonywaniu ustaleń faktycznych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 17 września 2008 r. III CZP 84/2008 LexPolonica nr 1949459). Sąd odwoławczy przedstawiający zagadnienie prawne musi dokonać stanowczych i jednoznacznych ustaleń, na tle których ujawniła się wątpliwość prawna. Tylko takie zagadnienie prawne może być przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia na podstawie art. 390 § 1 k.p.c., które dotyczy wykładni przepisów prawa mających bezspornie zastosowanie w ustalonym w wystarczającym zakresie stanie faktycznym sprawy (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 10 lipca 2008 r. III CZP 64/2008 Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/7). Przedstawione zagadnienie prawne musi nawiązywać do sytuacji prawnej i faktycznej, jaka wystąpiła w przedstawianej sprawie (por. uchwała Sądu Najwyższego z 27 czerwca 2008 r. III CZP 48/2008 OSNC 2009/7-8 poz. 102). Niedokonanie przez sąd odwoławczy jednoznacznych i stanowczych ustaleń faktycznych w sprawie, na tle której sąd ten przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, uzasadnia odmowę podjęcia uchwały (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 14 września 2006 r. III CZP 61/2006 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/9). Wykładnia przepisu, który nie ma zastosowania w ustalonym stanie faktycznym sprawy, nie może być przedmiotem zagadnienia prawnego przedstawionego do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 28 lutego 2006 r. III CZP 3/2006 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/2). Rozważanie zagadnień o naturze teoretycznej, jeżeli nie jest to niezbędne do zajęcia stanowiska w kwestii wykładni określonego przepisu, który powinien mieć zastosowanie w rozpoznawanej sprawie, nie należy do zadań Sądu Najwyższego (por. postanowienie z 12 czerwca 2008 r. III CZP 42/2008 LexPolonica nr 1917435).

Z przytoczonych powyżej wybranych orzeczeń Sądu Najwyższego dotyczących wykładni art. 390 § 1 k.p.c. wynika, że sąd drugiej instancji, przedstawiając do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne, musi wykazać, że jego rozpoznanie i podjęcie przez Sąd Najwyższy stosownej uchwały jest rzeczywiście niezbędne do rozstrzygnięcia sprawy. Tymczasem, przytoczone przez Sąd Okręgowy okoliczności faktyczne przedmiotowej sprawy w obecnym jej stanie nie pozwalają na kategoryczne ustalenie co do tego, kiedy do wiadomości wnoszącej odwołanie doszło oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu z nią umowy o pracę w taki sposób, że mogła się zapoznać z jego treścią. A to oznacza, że dotąd nie zostało stanowczo ustalone przez Sąd Okręgowy, czy odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę zostało wniesione w terminie (wtedy udzielanie odpowiedzi na przedstawione pytanie prawne jest całkowicie zbędne), czy też po terminie (wtedy dopiero odżywa problem przywrócenia powódce terminu do wniesienia odwołania i wydania postanowienia w tym przedmiocie). Z wyroku Sądu Najwyższego z 5 października 2005 r. I PK 37/2005 OSNP 2006/17-18 poz. 263, wcale nie wynika, aby w każdym przypadku dwukrotnego awizowania przesyłki poleconej zawierającej oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy można było uznać takie oświadczenie za złożone pracownikowi ze skutkiem doręczenia (art. 61 k.c.), a więc powodującym rozpoczęcie biegu terminu do wniesienia odwołania. Dwukrotne awizowanie przesyłki poleconej zawierającej oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy stwarza jedynie domniemanie faktyczne możliwości zapoznania się przez pracownika z treścią takiego oświadczenia, jednak domniemanie to może być obalone przez pracownika przez przeprowadzenie dowodu na okoliczność braku możliwości zapoznania się z treścią oświadczenia pracodawcy przed upływem terminu na podjęcie przesyłki poleconej zawierającej to oświadczenie, mimo jej dwukrotnego awizowania. Powyższy wyrok Sądu Najwyższego jednoznacznie dopuszcza zatem możliwość dowodzenia przez pracownika, że z treścią złożonego oświadczenia o wypowiedzeniu mu umowy o pracę faktycznie mógł zapoznać się dopiero później. Jednocześnie z przedstawionego przez Sąd Okręgowy stanu faktycznego - stanowiącego niepełną relację z ustaleń Sądu Rejonowego, którego ustalenia były bardziej szczegółowe - nie wynika jednoznacznie, czy wnosząca odwołanie uchybiła terminowi określonemu w art. 264 § 1 k.p., czy też wniosła odwołanie w terminie. W konsekwencji - na aktualnym etapie postępowania nie można wykluczyć ewentualności, że odwołanie zostało wniesione w terminie (ponieważ powódka zapoznała się z treścią oświadczenia pracodawcy 24 stycznia 2001 r. a odwołanie wniosła 31 stycznia 2001 r.), co sprawia, że zbędne było wypowiadanie się przez Sąd Rejonowy w przedmiocie przywrócenia powódce terminu do wniesienia odwołania, a tym samym zbędne jest podejmowanie przez Sąd Najwyższy uchwały, czy wydanie tego postanowienia w opisanej przez Sąd Okręgowy sytuacji procesowej doprowadziło do pozbawienia strony pozwanej możności obrony je praw. W przytoczonym dotychczas przez Sąd Okręgowy stanie faktycznym przedstawione zagadnienie prawne w istocie nie występuje, a ściślej nie wymaga rozstrzygnięcia. Sposób zreferowania przez Sąd Okręgowy dotychczasowych ustaleń faktycznych sprawy przemawia bowiem za przyjęciem, że odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę zostało złożone w terminie. Przywracanie powódce terminu do jego wniesienia było zatem całkowicie zbędne, skoro do żadnego uchybienia terminu w istocie nie doszło, co oznacza, że prawnie obojętne jest, czy postanowienie w przedmiocie przywrócenia terminu do wniesienia odwołania zostało wydane z naruszeniem przepisów prawa procesowego (np. powołanych w apelacji i rozważanych przez Sąd Okręgowy: art. 148 § 1 k.p.c., art. 149 § 2 k.p.c., art. 214 § 1 k.p.c., art. 225 k.p.c., art. 326 k.p.c.). Z ustaleń przytoczonych przez Sąd Okręgowy wynika, że powódka dowiedziała się o złożeniu przez pracodawcę oświadczenia o wypowiedzeniu jej umowy o pracę dopiero w dniu 24 stycznia 2001 r. natomiast pozew do sądu pracy wniosła 31 stycznia 2001 r. czyli z zachowaniem terminu przewidzianego w art. 264 § 1 k.p. W taki właśnie sposób można zrozumieć nieprecyzyjne ustalenie Sądu Okręgowego, że pismo pracodawcy (zawierające oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę) wysłane do powódki 21 grudnia 2000 r. nie zostało przez nią odebrane (chociaż było dwukrotnie awizowane przez pocztę - 22 grudnia 2000 r. i 5 stycznia 2001 r.), ponieważ w okresie Świąt Bożego Narodzenia (i Nowego Roku - jak ustalił Sąd Rejonowy) powódka przebywała poza stałym miejscem zamieszkania, a o wypowiedzeniu umowy o pracę dowiedziała się dopiero 24 stycznia 2001 r. po powrocie do miejsca zamieszkania. W odniesieniu do pism przesyłanych przez pracodawcę pracownikowi nie ma zastosowania art. 139 k.p.c., stosuje się natomiast art. 61 k.c. Decydujące znaczenie ma zatem ustalenie, kiedy faktycznie adresat oświadczenia woli zapoznał się z jego treścią albo kiedy mógł się z nią zapoznać - przy dołożeniu należytej staranności. Sąd Okręgowy nie przyjął w uzasadnieniu postanowienia przedstawiającego zagadnienie prawne innych ustaleń faktycznych co do daty zapoznania się powódki z oświadczeniem strony pozwanej o wypowiedzeniu jej umowy o pracę - poza ustaleniem, że powódka dowiedziała się o tym oświadczeniu dopiero 24 stycznia 2001 r. Jakie ustalenia faktyczne zostaną ostatecznie przyjęte przez Sąd Okręgowy przy merytorycznym rozstrzyganiu sprawy (przy wydawaniu wyroku), pozostaje kwestią otwartą w obecnym stanie sprawy decydujące są ustalenia zawarte w postanowieniu przedstawiającym zagadnienie prawne. W dotychczas ustalonym stanie faktycznym, do którego powinno odnosić się zagadnienie prawne, nie istnieją wątpliwości dotyczące wykładni art. 265 § 1 k.p. lub art. 326 k.p.c. w związku z art. 225 k.p.c. albo art. 316 § 2 k.p.c. Skoro odwołanie zostało wniesione w terminie, to nie było potrzeby wydawania przez sąd pracy postanowienia o przywróceniu terminu do jego wniesienia, a wydanie przez Sąd Rejonowy tego całkowicie zbędnego postanowienia w warunkach uchybienia przepisom procedury nie miało znaczenia prawnego.

Po trzecie, z opisu stanu faktycznego zawartego w postanowieniu Sądu Okręgowego przedstawiającym do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne wynika, że w rozpoznawanej sprawie wystąpił taki stan faktyczny (rozumiany zarówno jako pewna sytuacja procesowa, jak i okoliczności faktyczne stanowiące podstawę do zastosowania określonych przepisów prawa materialnego), który pozwala na zajęcie jednoznacznego stanowiska o oczywistym braku przesłanek do przyjęcia nieważności postępowania przed Sądem Rejonowym z powodu naruszenia prawa strony pozwanej do obrony jej praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.). Nawet gdyby przyjąć założenie, że powódka uchybiła terminowi z art. 264 § 1 k.p., a Sąd Rejonowy naruszył przepisy prawa procesowego, wydając postanowienie o przywróceniu jej terminu do wniesienia odwołania nie na rozprawie, jak powinien był to uczynić (art. 148 § 1 k.p.c.), lecz na posiedzeniu jawnym wyznaczonym w celu publikacji wyroku, na którym mogło dojść jedynie albo do ogłoszenia merytorycznego orzeczenia (art. 326 k.p.c.), albo do otwarcia na nowo zamkniętej rozprawy (art. 225 k.p.c., art. 316 § 2 k.p.c.), to nie można mówić o nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony pozwanej możności obrony jej praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.), a wtedy brak jest przesłanek do podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy, ponieważ nie istnieje jakiekolwiek istotne zagadnienie prawne wymagające rozstrzygnięcia.

Terminy z art. 264 i 265 k.p. są terminami prawa materialnego, a nie procesowego (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 14 marca 1986 r. III PZP 8/86 OSNCP 1986/12 poz. 194, mającą moc zasady prawne), a ich ukształtowanie na wzór terminów prawa procesowego (np. uregulowanie w Kodeksie pracy przywrócenia terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę - art. 265 k.p. - na wzór przywrócenia uchybionego terminu do dokonania czynności procesowej - art. 168-169 k.p.c.) nie zmienia tej oceny. Kwestia ta jest jednolicie rozstrzygana w orzecznictwie Sądu Najwyższego, choć można również spotkać poglądy przedstawicieli doktryny prawa pracy, podkreślające mieszany procesowo-materialny charakter terminów z art. 264 i 265 k.p. Naruszenie prawa materialnego - na przykład przez błędne przyjęcie przez sąd pracy istnienia przesłanek do przywrócenia pracownikowi terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę - nie może samo przez się prowadzić do nieważności postępowania. Niezgodne z prawem albo niemające oparcia w ustaleniach faktycznych przywrócenie pracownikowi terminu do wniesienia odwołania do sądu pracy od wypowiedzenia mu umowy o pracę może być zwalczane w apelacji wniesionej przez pozwanego pracodawcę przez zarzuty naruszenia prawa materialnego (np. przepisów Kodeksu pracy regulujących instytucję przywrócenia tego terminu - art. 265 k.p.) albo przez zarzuty prawa procesowego (dotyczące ustaleń faktycznych - np. art. 217, art. 227-233 k.p.a).

W orzecznictwie przyjmuje się, że sąd pracy nie ma obowiązku wydania odrębnego postanowienia o przywróceniu pracownikowi terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę, o którym mowa w art. 265 § 1 k.p. (por. wyrok Sądu Najwyższego z 24 stycznia 1997 r. I PKN 1/96 OSNAPiUS 1997/18 poz. 337). Nawet bez wydania postanowienia przywracającego powodowi termin do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę możliwe jest uwzględnienie powództwa pracownika o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne, o przywrócenie do pracy albo o odszkodowanie z tytułu nieuzasadnionego lub naruszającego prawo wypowiedzenia umowy o pracę. Podobnie, bez wydania przez sąd pracy postanowienia odmawiającego przywrócenia terminu możliwe jest oddalenie powództwa z powodu przekroczenia terminu wskazanego w art. 264 § 1 k.p. Oczywiście, wydanie przez sąd pracy postanowienia, o jakim stanowi art. 265 § 1 k.p., porządkuje postępowanie - po fazie wstępnej, obejmującej zagadnienie wniesienia przez pracownika w terminie odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę, zakończonej wydaniem postanowienia o przywróceniu uchybionego terminu, sąd może przystąpić do dokonywania ustaleń faktycznych dotyczących zasadności i zgodności z prawem dokonanego wypowiedzenia, które kończy się wyrokiem. Często jednak postępowanie dowodowe prowadzone jest przez sąd pracy jednocześnie w odniesieniu do kwestii zachowania terminów z art. 264 § 1 k.p. i art. 265 § 2 k.p. oraz bezpośrednio do przesłanek zasadności i zgodności z prawem wypowiedzenia umowy o pracę. W tej ostatniej sytuacji wydanie postanowienia, o jakim mowa w art. 265 § 1 k.p., może okazać się zbędne. Skoro sąd pracy nie ma obowiązku wydania postanowienia o przywróceniu uchybionego terminu do wniesienia odwołania od wypowiedzenia umowy o pracę (na podstawie art. 265 § 1 k.p.), to jest zupełnie oczywiste - bez prowadzenia jakiejkolwiek pogłębionej analizy prawnej - że brak jest przesłanek do przyjęcia nieważności postępowania z tej tylko przyczyny, że doszło do wydania tego postanowienia w okolicznościach opisanych w postanowieniu Sądu Okręgowego - nie na rozprawie, lecz na posiedzeniu jawnym wyznaczonym wyłącznie w celu ogłoszenia wyroku, na którym nie były obecne (w którym nie uczestniczyły) strony i ich pełnomocnicy.

Postawione przez Sąd Okręgowy pytanie dotyczące wykładni art. 265 § 1 k.p. w kontekście uregulowań prawa procesowego dotyczących rozprawy i innych posiedzeń jawnych (art. 148 § 1 k.p.c., art. 149 § 2 k.p.c.) oraz odroczenia ogłoszenia orzeczenia i możliwych do wydania w terminie publikacyjnym orzeczeń sądu (art. 326 k.p.c. i art. 225 k.p.c. lub art. 316 § 2 k.p.c.) nie uwzględnia przy tym istotnych elementów stanu faktycznego odnoszących się do czynności sądu oraz czynności procesowych stron. Przede wszystkim, w samym pytaniu prawnym oraz jego uzasadnieniu nie uwzględniono faktu, że po prawie dwóch miesiącach od wydania postanowienia o przywróceniu powódce terminu do wniesienia odwołania (co nastąpiło 13 grudnia 2007 r.) odbyła się rozprawa wyznaczona na 5 lutego 2008 r. w której uczestniczyli (byli na niej obecni) profesjonalni pełnomocnicy obu stron. Mogli oni zająć stanowisko w kwestii uchybienia procesowego Sądu Rejonowego, polegającego na wydaniu postanowienia o przywróceniu terminu do wniesienia odwołania nie na rozprawie, lecz na posiedzeniu jawnym wyznaczonym w celu publikacji wyroku, i zwrócić Sądowi Rejonowemu uwagę na to uchybienie (art. 162 k.p.c.). Mogli przedstawić swoje wnioski, zarzuty, twierdzenia, oświadczenia i dowody. W tych okolicznościach nie sposób twierdzić, że doszło do pozbawienia kogokolwiek prawa do obrony. Profesjonalny pełnomocnik powinien sprawdzić (dowiedzieć się, ustalić), jaka była przyczyna otwarcia zamkniętej rozprawy i co się wydarzyło podczas posiedzenia wyznaczonego w celu publikacji wyroku, skoro nie wydano orzeczenia, ale zamkniętą rozprawę otwarto na nowo. Ocena, czy doszło do pozbawienia strony możliwości obrony jej praw, jest dokonywana na podstawie konkretnych okoliczności sprawy. O nieważności postępowania z omawianej przyczyny można mówić tylko wówczas, gdy strona została pozbawiona uprawnień procesowych wskutek wadliwego postępowania sądu, a nie wtedy, gdy strona na skutek własnego działania z uprawnień tych nie skorzystała. Określone środki procesowe, także te, które mają na celu zagwarantowanie stronom ich praw, powinny być przez strony wykorzystywane w sposób właściwy i służący rzeczywiście realizacji tych praw (por. postanowienia Sądu Najwyższego z 8 marca 2002 r. III CKN 461/99 III CKN 461/99 LexPolonica nr 388951 i z 2 lutego 2006 r. II CZ 134/2005 LexPolonica nr 1825748).

Na zakończenie należy podkreślić, że sąd apelacyjny nie jest związany poglądem Sądu Najwyższego wyrażonym w uzasadnieniu postanowienia o odmowie podjęcia uchwały, co wynika a contrario z treści art. 390 § 2 k.p.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2009 r. IV CSK 385/2008 LexPolonica nr 1987028). Ocena Sądu Okręgowego rozpoznającego niniejszą sprawę co do istnienia przesłanek nieważności postępowania opisanych w art. 379 pkt 5 k.p.c. może być zatem odmienna od oceny dokonanej przez Sąd Najwyższy. Pogląd Sądu Najwyższego nie jest w tej kwestii wiążący.

Przedstawione powyżej przyczyny przemawiały za odmową podjęcia uchwały.

W tej sytuacji Sąd Najwyższy na podstawie art. 61 § 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. 2002 r. Nr 240 poz. 2052 ze zm.) postanowił jak w sentencji, uznając, że nie zostały spełnione warunki umożliwiające podjęcie uchwały.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 9 lipca 2009 r.

III CZP 19/2009

Postępowanie sądowe z udziałem osoby, która wprawdzie może być pełnomocnikiem, ale nie przedłożyła dokumentów pełnomocnictwa wykazujących umocowanie do występowania w imieniu strony i nie została wezwana w trybie art. 130 § 1 kpc do ich przedłożenia a brak formalny pism procesowych w postaci nienależytego umocowania pełnomocnika nie został usunięty, jest dotknięte nieważnością w rozumieniu art. 379 pkt 2 kpc. Nieważne z tej przyczyny jest również postępowanie przed sądem drugiej instancji. Wydanie przez ten sąd postanowienia o przedstawieniu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego z naruszeniem przepisów gwarantujących ważność postępowania stanowi także podstawę do odmowy podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy.



Uzasadnienie

Przedstawione do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne powstało przy rozpatrywaniu przez Sąd Okręgowy we W. apelacji strony powodowej od wyroku Sądu Rejonowego dla W., we W. z dnia 25 września 2008 r. oddalającego w całości powództwo. Gmina W. wnosiła o zasądzenie od pozwanych Marleny B. i Andrzeja B. kwoty 50.000 złotych tytułem zwrotu części bonifikaty udzielonej pozwanym przy nabyciu od powódki wynajmowanego uprzednio lokalu mieszkalnego położonego we W. W uzasadnienia powództwa wskazywano, że pozwani zbyli wymieniony lokal osobie trzeciej przed upływem pięciu lat od jego nabycia na preferencyjnych warunkach.

W ocenie Sądu Rejonowego, do sytuacji osoby zbywającej lokal nabyty od gminy należy stosować zasadę bezpośredniego działania ustawy nowej w stosunku do zdarzeń powstałych po wejściu jej w życie. W dacie zbycia lokalu przez pozwanych tj. w dniu 6 grudnia 2007 r. obowiązywał art. 68 ust. 2a pkt 5 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami; tekst pierwotny: Dz. U. 1997 r. Nr 115 poz. 741) dodany ustawą z dnia 24 sierpnia 2007 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. 2007 r. Nr 173 poz. 1218). Według jego treści, przepisu ust. 2 artykułu 68 tej ustawy, przewidującego obowiązek zwrotu udzielonej bonifikaty, nie stosuje się w przypadku sprzedaży lokalu mieszkalnego, jeśli środki uzyskane z jego sprzedaży przeznaczone zostaną w ciągu 12 miesięcy na nabycie innego lokalu mieszkalnego lub nieruchomości przeznaczonej lub wykorzystywanej na cele mieszkaniowe. Do chwili wyrokowania w pierwszej instancji termin ten nie upłynął a według ustaleń Sądu Okręgowego pozwani dnia 25 listopada 2008 r. nabyli 1/2 udziału w prawie własności działki gruntu zabudowanej domem jednorodzinnym za środki uzyskane ze sprzedaży wymienionego lokalu mieszkalnego.

Sąd Okręgowy w uzasadnieniu postanowienia o przedstawieniu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego wskazał, że możliwe jest zarówno przyjęcie stanowiska, zgodnie z którym, wobec braku w ustawie nowelizującej z dnia 24 sierpnia 2007 r. przepisów przejściowych, do zwolnienia z obowiązku zwrotu równowartości bonifikaty znajdą zastosowanie przepisy obowiązujące w dacie zawarcia umowy sprzedaży lokalu przez gminę, jak i stanowiska zbieżnego z celem ustawy nowelizacyjnej, zgodnie z którym nabywcy lokali gminnych zostają objęci nowymi, korzystniejszymi nowymi regulacjami.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Podjęcie uchwały zawierającej rozstrzygnięcie przedstawionego na podstawie art. 390 kpc zagadnienia prawnego jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy istnieje rzeczywista potrzeba wyjaśnienia wątpliwości. Jest tak tylko wtedy, gdy od rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego zależy rozstrzygnięcie sprawy. Inaczej mówiąc, konieczne jest istnienie związku przyczynowego między przedstawionym zagadnieniem prawnym, a podjęciem decyzji w sprawie, w której powstały poważne wątpliwości. Brak takiego związku stanowi samodzielną podstawę odmowy podjęcia uchwały (zob. np. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 1996 r. III CZP 91/96 OSNC 1997/1 poz. 9; postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2000 r. III CZP 39/99 Prokuratura i Prawo - dodatek 2000/9 poz. 33; z dnia 23 listopada 2000 r. III CZP 38/2000 Jurysta 2002/9 str. 28; z dnia 9 czerwca 2005 r. III CZP 31/2005 Palestra 2005/7-8 str. 235; uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 23 września 2004 r. III CZP 48/2004 OSNC 2005/9 poz. 153; postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2005 r. III CZP 68/2005 Rejent 2006/9 str. 199; z dnia 28 lutego 2006 r. III CZP 3/2006 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/2; z dnia 12 kwietnia 2006 r. III SZP 2/2006 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/4; z dnia 14 listopada 2006 r. III CZP 84/2006 LexPolonica nr 420829).

Merytoryczne rozpoznanie apelacji stron jest możliwe tylko w ważnym postępowaniu sądowym. Sąd drugiej instancji bierze z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (art. 378 § 2 kpc). Zgodnie z treścią art. 386 § 2 i 3 kpc w razie stwierdzenia nieważności postępowania sąd drugiej instancji uchyla zaskarżony wyrok, znosi dotychczasowe postępowanie w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazuje sprawę do rozpoznania sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Jeśli zaś pozew podlega odrzuceniu sąd drugiej instancji uchyla zaskarżony wyrok i pozew odrzuca. W takim stanie formalnym postępowania nie zachodzi potrzeba rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego związanego z merytorycznym rozpoznaniem apelacji.

O istnieniu wymienionej przyczyny odmowy podjęcia uchwały przekonuje brak należytego umocowania pełnomocnika procesowego strony powodowej, a wadliwość tego rodzaju, zgodnie z treścią art. 379 pkt 2 kpc, stanowi przyczynę nieważności postępowania. Pełnomocnictwo procesowe dla radcy prawnego Krystyny Ł. podpisał "z upoważnienia prezydenta Włodzimierz P. Sekretarz Rady Miasta" (k. - 48 akt). Zgodnie z art. 31 w związku z art. 11a ust. 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Tekst jednolity: Dz. U. 2001 r. Nr 142 poz. 1591 ze zm.) organem, który kieruje bieżącymi sprawami powodowej Gminy W. oraz reprezentuje ją na zewnątrz jest prezydent Miasta W. Tylko ten podmiot może bezpośrednio przed sądem reprezentować powodową jednostkę samorządową jak też może w ramach tych samych uprawnień ustanowić pełnomocnika procesowego.

W przypadku, kiedy pełnomocnik ustanowiony przez stronę udzielił dalszego pełnomocnictwa, pełnomocnik substytucyjny występujący w imieniu strony powinien przy pierwszej czynności procesowej przedłożyć, zarówno dokument pełnomocnictwa substytucyjnego jak i pełnomocnictwa udzielonego osobie, która udzieliła pełnomocnictwa substytucyjnego. Obowiązkiem pełnomocnika procesowego reprezentującego stronę postępowania jest przedstawienie wszelkich stosownych dokumentów umożliwiających zweryfikowanie umocowania. Oznacza to konieczność przedstawienia całego ciągu dokumentów prowadzących aż do mocodawcy, potwierdzających także umocowanie organu udzielającego pełnomocnictwa do działania za mocodawcę. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwałach z dnia 19 maja 2004 r. III CZP 21/2004 (OSNC 2005/7-8 poz. 118), z dnia 30 marca 2006 r. III CZP 14/2006 (OSP 2006/12 poz. 140) a także w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2009 r. III CZP 118/2008 (OSNC 2009/6 poz. 76). Tylko w ten sposób można zrealizować, przewidziany w art. 89 § 1 kpc, obowiązek wykazania umocowania pełnomocnika.

Postępowanie sądowe z udziałem osoby, która wprawdzie może być pełnomocnikiem, ale nie przedłożyła dokumentów pełnomocnictwa wykazujących umocowanie do występowania w imieniu strony i nie została wezwana w trybie art. 130 § 1 kpc do ich przedłożenia a brak formalny pism procesowych w postaci nienależytego umocowania pełnomocnika nie został usunięty (por. wymienioną uchwałę SN z dnia 23 stycznia 2009 r.) jest dotknięte nieważnością w rozumieniu art. 379 pkt 2 kpc. Nieważne z tej przyczyny jest również postępowanie przed sądem drugiej instancji. Wydanie przez ten sąd postanowienia o przedstawieniu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego z naruszeniem przepisów gwarantujących ważność postępowania stanowi także podstawę do odmowy podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 11 października 1978 r. III CZP 64/78 OSPiKA 1979/5 poz. 84; z dnia 18 marca 2005 r. III CZP 93/2004 Rejent 2005/3 str. 141; z dnia 22 listopada 2007 r. III CZP 99/2007 Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11; z dnia 25 czerwca 2008 r. III CZP 49/2008 Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/6; z dnia 19 marca 2009 r. III CZP 11/2009 Biuletyn Sądu Najwyższego 2009/3).

Ponieważ zagadnienie prawne zostało przedstawione w nieważnym, jak dotąd postępowaniu w obu instancjach, nie zachodzi potrzeba jego rozstrzygnięcia.

Z tych względów należało odmówić podjęcia uchwały na podstawie art. 390 kpc w związku z art. 61 § 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. 2002 r. Nr 240 poz. 2052 ze zm.).

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 9 czerwca 2009 r.

II PZP 5/2009

Nieważność postępowania zachodzi w każdym przypadku, gdy skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa.

Uzasadnienie

Przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne powstało na tle następującego stanu faktycznego:

Powód Arkadiusz W. w pozwie z dnia 30 września 2002 r. skierowanym przeciwko pozwanym Ewie B. i Jolancie W. (z d. P.) byłym wspólniczkom spółki cywilnej "R.", wnosił o zasądzenie od pozwanych na jego rzecz kwoty 21.310,00 zł wraz z odsetkami od 1 listopada 2002 r. tytułem wynagrodzenia za okres od 1 listopada 2001 r. do 30 czerwca 2002 r. za wykonaną pracę na podstawie umowy o pracę oraz wystawienie świadectwa pracy za faktycznie przepracowany okres.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że dnia 13 października 2001 r. został zatrudniony w firmie "R." na stanowisku pizzera i miał otrzymywać wynagrodzenie 10 zł za godzinę pracy. Na stanowisku tym wykonywał swoje obowiązki od 1 listopada 2001 r. do 30 czerwca 2002 r. W piśmie procesowym z dnia 10 marca 2003 r. pełnomocnik powoda ostatecznie sprecyzował żądania pozwu, wnosząc o ustalenie istnienia stosunku pracy w okresie od 13 października 2001 r. do 30 czerwca 2002 r. oraz o zobowiązanie pozwanych do wydania powodowi świadectwa pracy potwierdzającego zatrudnienie w powyższym okresie, a także o wynagrodzenie za wykonaną w tym okresie pracę w tym za godziny nadliczbowe w kwocie 26.605,00 zł wraz z odsetkami i o zasądzenie kwoty 2560,90 zł tytułem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy w wymiarze 18 dni.

Sąd Rejonowy, Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w W. wyrokiem z dnia 10 kwietnia 2006 r. oddalił roszczenia powoda. Analizując materiał dowodowy zgromadzony w sprawie sąd ustalił, iż charakter czynności wykonywanych przez powoda oraz oświadczenia powoda co do rodzaju stosunku prawnego łączącego strony w spornym okresie, nie pozwalają na stwierdzenie, że była to umowa o pracę. Ponadto sąd stwierdził, że w spornym okresie strony wiązała umowa o charakterze cywilnoprawnym, nienazwana umowa o świadczenie usług, do której na podstawie kodeksu cywilnego zastosowanie mogą mieć przepisy o zleceniu.

W konsekwencji powyższego Sąd Rejonowy w W. oddalił powództwo o ustalenie istnienia stosunku pracy i wydanie świadectwa pracy. Ponadto orzekł również w wyroku o niezasadności zgłoszonych przez powoda roszczeń pieniężnych wskazując, iż roszczenie o wynagrodzenie i ekwiwalent za urlop wypoczynkowy jako ściśle związane ze stosunkiem pracy, a więc w przypadku ustalenia braku takiego stosunku prawnego podlegają oddaleniu.

Rozpoznając apelację powoda od powyższego wyroku Sąd Okręgowy, Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w W. powziął poważną wątpliwość prawną czy zachodzi nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.) w zakresie, w którym sąd pracy rozpoznający sprawę w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 1 k.p.c.), orzekł o oddaleniu roszczeń majątkowych powoda (o wynagrodzenie, o ekwiwalent za urlop wypoczynkowy), w związku z oddaleniem roszczenia o ustalenie stosunku pracy (art. 189 k.p.c.).

Uzasadniając przedstawione zagadnienie prawne sąd stwierdził, że problemu tego nie wyjaśnia wykładnia semantyczna art. 189 k.p.c. ponieważ stanowi on jedynie procesową podstawę do ustalenia stosunku pracy. Jednakże sąd rejonowy orzekł o roszczeniach wywodzących się z tego stosunku. Nie analizując bliżej tego zdarzenia sąd przyjął, że skoro nie zostało ustalone istnienie stosunku pracy, gdyż przyjęto, że powód wykonywał czynności zawodowe nieregularnie na podstawie umów cywilnych, to z tego tytułu posiada roszczenie o jakieś należności nawet stwierdzone pismem, ale nie jest to wynagrodzenie za pracę. Dlatego w konsekwencji sąd oddalił pozew skarżącego nie tylko w zakresie roszczenia o ustalenie stosunku pracy, ale także pozostałe roszczenia mające źródło w tym ustaleniu.

Za powyższym stanowiskiem przemawia wyrok z dnia 15 listopada 2006 r. I PK 98/2006 (OSNP 2007/Nr 21-22 poz. 309), w którym Sąd Najwyższy wyjaśnił, że roszczenie o ustalenie stosunku pracy może być rozpoznane tylko przez sąd pracy i tylko ten sąd może uznając jego niezasadność, wydać orzeczenie oddalające powództwo, nawet gdy przesłanką takiego rozstrzygnięcia jest uznanie cywilnoprawnego charakteru stosunku łączącego powoda z pozwanym. To samo dotyczy roszczeń, które mogą być wywodzone tylko ze stosunku pracy bez względu na podstawę faktyczną sporu. W takiej sytuacji sąd pracy, stwierdzając nieistnienie stosunku pracy, nie może przekazać sprawy do rozpoznania do wydziału cywilnego sądu, a rozpoznanie sprawy przez sąd pierwszej instancji w składzie ławniczym nie uzasadnia uznania nieważności postępowania ze względu na sprzeczny z przepisami prawa skład sądu orzekającego (art. 379 pkt 4 k.p.c.).

Sąd okręgowy zauważył jednak, że roszczenia wywodzone z ustalanego stosunku pracy mogą mieć różny charakter. W konsekwencji roszczenie o ekwiwalent za urlop wypoczynkowy, o odszkodowanie z tytułu wadliwego rozwiązania stosunku pracy, odprawę pieniężną z tytułu rozwiązania umowy o pracę z przyczyn niedotyczących pracownika, dodatek stażowy, czy nagrodę jubileuszową są świadczeniami stricte pracowniczymi w tym znaczeniu, że oddalenie powództwa o ustalenie istnienia stosunku pracy zawsze musi powodować oddalenie także tych roszczeń. Natomiast wynagrodzenie za pracę wykonaną może swoje podstawy mieć w pracowniczym stosunku prawnym jak i cywilnym stosunku prawnym. Jedynie gdy roszczenie o ustalenie stosunku pracy i związane z tym żądanie zasądzenia wynagrodzenia jest całkowicie nieuzasadnione (nie ma wątpliwości, że powód nie wykonywał żadnych czynności na rzecz pozwanego) sąd pracy zobowiązany jest do oddalenia powództwa w całości. Niepewność prawna co do stosunku prawnego wiążącego strony może powodować pytanie o słuszność oddalenia także roszczenia o wynagrodzenie, doprowadzając (gdyby powództwo ustalające okazało się niezasadne) do uniemożliwienia powodowi dochodzenia słusznych należności z powodu ich przedawnienia. Szczególnie, że zgodnie z art. 200 k.p.c. w związku z art. 202 k.p.c. sąd z urzędu bada, jakiego rodzaju roszczenia są przedmiotem sporu.

Dlatego w ocenie sądu przedstawiającego pytanie prawne można też uznać, że takie roszczenia, po uznaniu nieuprawnionego roszczenia o ustalenie stosunku pracy i istnienia innej więzi obligacyjnej, należy przekazać według właściwości, a nie oddalać. Wtedy zostaje otwarta sprawa nieważności postępowania ze względu na skład sądu.

Za powyższym kierunkiem interpretacyjnym przemawia, w ocenie Sądu Okręgowego w W., stanowisko zajęte przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 marca 2006 r. I PK 146/2005 (OSNP 2007/5-6 poz. 67), w którym przyjęto, że sąd pracy nie może oddalić powództwa o wynagrodzenie za pracę faktycznie wykonaną tylko z tej przyczyny, że zawarta przez strony umowa nie była umową o pracę, lecz umową prawa cywilnego. Zgłoszenie na drodze postępowania odrębnego w sprawach z zakresu prawa pracy roszczeń o charakterze cywilnoprawnym nie może bowiem prowadzić do ich oddalenia, a jedynie do przekazania sprawy do rozpoznania w postępowaniu "zwykłym". Sąd podkreślił, że w uzasadnieniu tego wyroku podano, iż: "stwierdzenie, że stosunek prawny, z którego zostaje wywiedzione roszczenie, nie jest stosunkiem pracy, samo w sobie nie oznacza też bezzasadności powództwa o wynagrodzenie, a więc tylko na tej podstawie nie może być ono oddalone. Jeżeli w rzeczywistości strony łączył stosunek cywilnoprawny, to żądanie pozwu - np. o wynagrodzenie za pracę świadczoną na podstawie umowy o pracę - może być nadal uzasadnione w zależności od rodzaju tego żądania, jego podstaw faktycznych i prawnych." Zdaniem Sądu Najwyższego orzekającego w przedmiotowej sprawie, to samo roszczenie o wynagrodzenie może być uzasadnione w równym stopniu jako wywodzone zarówno z umowy o pracę, jak i z umowy cywilnoprawnej. Nadto sąd uznał za niedopuszczalne oddalenie powództwa z tej przyczyny, że sprawa nie jest sprawą z zakresu prawa pracy, gdyż rodziłoby to poważne konsekwencje dla powoda, ponieważ prawomocne oddalenie powództwa przez sąd pracy, stanowiłoby powagę rzeczy osądzonej dla sprawy, którą miałby w przyszłości rozpoznać sąd cywilny. W ten sposób zamknięto by powodowi drogę do dochodzenia tych samych roszczeń wywiedzionych z tego samego stanu faktycznego, zwłaszcza że pozew nie musi określać podstawy prawnej żądania, bo jej ocena należy do sądu.

W konkluzji powyższego sąd formułujący zagadnienie prawne stwierdził, że sąd pracy nie może w pierwszej instancji rozpoznać takiej sprawy, jeżeli przyjmie, że strony łączyła umowa cywilnoprawna, gdyż orzekałby w składzie sprzecznym z przepisami prawa, co stanowiłoby przesłankę nieważności postępowania.

W oparciu o powołane orzeczenie, zdaniem sadu okręgowego, należy wnioskować, że roszczenie o wynagrodzenie zasadnicze ze stosunku pracy, w przypadku oddalenia powództwa o ustalenie stosunku pracy, niejako automatycznie przekształca się w roszczenie o zapłatę ze stosunku cywilnoprawnego, którego istnienia między stronami upatruje sąd pracy i dlatego przekazuje w tym zakresie sprawę do rozpoznania w postępowaniu zwykłym przez wydział cywilny. Należy zauważyć, że powyższe następuje bez udziału stron, a przede wszystkim bez aktywnej roli powoda, który nie zajmuje w tej kwestii żadnego stanowiska, gdyż to sąd z urzędu za niego decyduje o dalszym prowadzeniu procesu (tym razem cywilnego), mimo iż jednocześnie przesądza brak podstaw do uwzględnienia roszczenia o wynagrodzenie pracownicze. Nie narusza to jednak praw powoda bowiem zawsze może zrezygnować z postępowania przed sądem cywilnym np. nie mogąc opłacić pozwu. W konsekwencji można rozważać, czy w procesie zasadnicze znaczenie ma nazwanie roszczeń przez stronę np. określenie roszczenia jako wynagrodzenia za pracę przy okazji wnoszenia powództwa o ustalenie stosunku prawnego, czy też decydujące znaczenia mają ustalenia faktyczne dokonane przez sąd.

Sąd zauważył, że powołane orzecznictwo zdaje się nie przesądzać kwestii będącej przedmiotem jego wątpliwości, jednakże nie uwzględnia ono wszystkich argumentów i możliwych do wystąpienia stanów faktycznych. Można bowiem powiedzieć, że oddalenie roszczeń pieniężnych, których podstawę prawną strona powodowa wywodzi z niewykorzystanego prawa do urlopu lub pracy w godzinach nadliczbowych tak charakterystycznych dla stosunku pracy, nie wyklucza możliwości zastosowania odpowiedniej podstawy prawnej do dochodzenia w drodze roszczeń odszkodowawczych na podstawie prawa cywilnego np. zapłata za dodatkowe godziny wykonywania zlecenia, a nie tylko pierwotnie uzgodnione, odszkodowanie za świadczenie nienależne itp.

W konkluzji powyższego, w ocenie Sądu Okręgowego w W., problem możliwości rozpoznawania przez sąd pracy roszczeń pieniężnych dochodzonych i wywodzonych ze stosunku pracy, w przypadku oddalenia powództwa o ustalenie stosunku pracy, wymaga jednoznacznego rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy, zwłaszcza iż dwukrotne rozstrzygnięcia tej kwestii w wyrokach z 2006 roku nie sprzyja jednolitości orzecznictwa w tym zakresie.

Sąd podkreślił na koniec, że zagadnienie to z uwagi na różny skład sądu rozpoznający sprawy z zakresu prawa pracy i prawa cywilnego może pociągać za sobą daleko idące konsekwencje w postaci nieważności postępowania. Zgodnie bowiem z art. 47 § 2 pkt 1a k.p.c. dopiero z dniem 28 lipca 2007 r. sprawy o ustalenie stosunku pracy rozpoznaje sąd w składzie jednego sędziego i dwóch ławników, zaś pozostałe sprawy w tym i o wynagrodzenie za pracę w składzie jednego sędziego (art. 47 § 2 k.p.c.). Obecnie więc sąd może takie roszczenie rozdzielić i wstrzymać się z rozpoznaniem roszczeń pieniężnych do czasu rozpoznania roszczenia o ustalenie stosunku pracy (art. 218 k.p.c.). Wtedy sądowi łatwiej będzie o nich orzec w oparciu o art. 365 § 1 k.p.c. i art. 366 k.p.c. (aczkolwiek Sąd Najwyższy dopuścił możliwość łącznego rozpoznania takich roszczeń w uchwale z dnia 4 lutego 2009 r. II PZP 14/2008 OSNP 2009/17-18 poz. 218).

Sąd Najwyższy zważył co następuje:

Wstępnie należy zauważyć, że przedstawione przez Sąd Okręgowy zagadnienie prawne dotyczy stanu prawnego sprzed nowelizacji art. 47 k.p.c. Od dnia 27 lipca 2007 roku przepis art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c. stanowi, że w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników rozpoznaje sprawy wymienione w tym przepisie. Sąd Okręgowy nie ma wątpliwości jak przedstawiony problem należy rozwiązać obecnie. W tej kwestii rozstrzygał też Sąd Najwyższy. W uchwale z dnia 20 marca 2009 r. I PZP 8/2008 (OSNP 2009/17-18 poz. 219), jak i w uchwale z dnia 4 lutego 2009 r. II PZP 14/2008 (OSNP 2009/17-18 poz. 218) stwierdzono, że w sprawie z zakresu prawa pracy w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a k.p.c.) może rozpoznać kilka roszczeń łącznie dochodzonych przez powoda w jednym postępowaniu (art. 191 i 193 § 1 k.p.c), jeżeli wśród nich znajduje się choćby jedno, którego rozpoznanie powinno nastąpić w takim składzie. Tak więc, jak stwierdza Sąd okręgowy, możliwe jest rozdzielenie roszczeń i wstrzymanie się z rozpoznaniem roszczeń pieniężnych do czasu rozpoznania roszczenia ustalenie stosunku pracy.

Inaczej przedstawiał się problem właściwego składu sądu pierwszej instancji w dniu wydania wyroku przez Sąd Rejonowy, tj. 10 kwietnia 2006 roku. Sąd ten oddalił bowiem powództwo o ustalenie stosunku pracy oraz rozstrzygnął o oddaleniu pozostałych roszczeń, których źródła upatrywał w stosunku cywilnoprawnym w składzie trzyosobowym (art. 47 § 1 k.p.c.). Roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za faktycznie wykonaną pracę z tytułu zawartej umowy cywilnoprawnej powinien rozpoznać sąd cywilny w składzie jednego sędziego (art. 47 § 3 k.p.c.). Stąd pytanie o problem nieważności postępowania należy uznać za uzasadniony. Odmowa udzielenia odpowiedzi na przedstawione pytanie prawne wynika jednak z tego, że problem powyższy był już wielokrotnie rozstrzygany przez Sąd Najwyższy.

Po pierwsze należy stwierdzić, że nie ulega wątpliwości, że sąd pracy nie mógł oddalić powództwa o wynagrodzenie za pracę faktycznie wykonaną tylko z tej przyczyny, że zawarta przez strony umowa nie była umową o pracę, lecz umową prawa cywilnego. Zgłoszenie na drodze postępowania odrębnego w sprawach z zakresu prawa pracy roszczeń o charakterze cywilnoprawnym nie mogło więc prowadzić do ich oddalenia, a jedynie do przekazania sprawy do rozpoznania w postępowaniu "zwykłym" (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 2006 r. I PK 146/2005 OSNP 2007/5-6 poz. 67).

Po drugie jasne jest, że nieważność postępowania zachodzi w każdym przypadku, gdy skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 1968 r. III CZP 119/68 OSNPG 1969/4 poz. 23 str. 51). Tak więc trafne jest rozstrzygnięcie, w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2004 r. I PK 42/2004 (OSNP 2005/14 poz. 209), że rozpoznanie sprawy przez sąd pierwszej instancji w składzie jednego sędziego i dwóch ławników, jeżeli podstawę rozstrzygnięcia stanowi stwierdzenie, że strony łączyła umowa cywilnoprawna, prowadzi do nieważności postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c. w związku z art. 47 § 1 i 3 k.p.c). Podkreślenia wymaga, że przedmiotem sporu były roszczenia o zapłatę odprawy i wynagrodzenia, przewidziane w zawartej umowie cywilnoprawnej. Sprawa ta powinna więc być rozstrzygana przez sąd cywilny w składzie jednoosobowym.

Tezie tej nie przeczy wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2006 r. I PK 98/2006 (OSNP 2007/21-22 poz. 309). W wyroku tym stwierdza się, że roszczenie o ustalenie stosunku pracy może być rozpoznane tylko przez sąd pracy i tylko ten sąd może, uznając jego niezasadność, wydać orzeczenie oddalające powództwo, nawet, gdy przesłanką takiego rozstrzygnięcia jest uznanie cywilnoprawnego charakteru stosunku łączącego powoda z pozwanym. Ta część tezy nie powinna budzić jakichkolwiek wątpliwości. Następnie Sąd Najwyższy stwierdza, że to samo dotyczy roszczeń, które mogą być wywodzone tylko ze stosunku pracy bez względu na podstawę faktyczną sporu. W konsekwencji Sąd Najwyższy dochodzi do wniosku, że w takiej sytuacji sąd pracy, stwierdzając nieistnienie stosunku pracy, nie może przekazać sprawy do rozpoznania do wydziału cywilnego sądu, a rozpoznanie sprawy przez sąd pierwszej instancji w składzie ławniczym nie uzasadnia uznania nieważności postępowania ze względu na sprzeczny z przepisami prawa skład sądu orzekającego (art. 379 pkt 4 k.p.c.). Wyraźnego podkreślenia wymaga to, że wyrok ten rozstrzygał o roszczeniach związanych (wywodzonych) immanentnie ze stosunkiem pracy. W tym stanie rzeczy sąd pracy może je rozpoznać i wydać orzeczenie oddalające powództwo. Tak więc rozstrzygnięcie w sprawie ustalenia istnienia stosunku pracy i roszczeń, np. o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, dodatek za pracę nocną czy ekwiwalent za urlop wypoczynkowy rozpoznane przez sąd pracy, w składzie ławniczym nie jest dotknięte sankcją nieważności. Jako niedopuszczalne należy uznać natomiast oddalenie powództwa w zakresie wynagrodzenia za pracę wykonaną lub innych roszczeń, które mogą być uzasadnione zawartą umową cywilnoprawną. Prawomocne oddalenie powództwa, w tym zakresie, stanowiłoby bowiem również powagę rzeczy osadzonej dla sądu cywilnego. Tak więc w tym zakresie wyrok Sądu Rejonowego jest nieważny ze względu na niewłaściwy skład orzekający (art. 379 pkt 4 k.p.c. w związku z art. 47 § 1 k.p.c).

Wynika z powyższego, że przedstawione Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne zostało już wcześniej rozstrzygnięte w sposób dostatecznie jasny i nie powinno budzić poważnych wątpliwości.

Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł, na podstawie art. 61 § 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. 2002 r. Nr 240 poz. 2052 ze zm.), jak w sentencji postanowienia.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 czerwca 2009 r.

I CSK 464/2008

Zgodnie z art. 35 i art. 38 kc osoba prawna działa przez swoje organy w sposób przewidziany w ustawie i opartym na niej statucie, a zatem sposób reprezentacji strony powodowej, składania oświadczeń woli oraz udzielania pełnomocnictw materialnoprawnych i procesowych określają postanowienia jej statutu, a nie regulaminu.

Uzasadnienie

Polski Związek M. w pozwie z dnia 17 kwietnia 2001 r. wnosił o ustalenie, że pozwana Gmina W. Centrum (obecnie Miasto Stołeczne Warszawa) zobowiązana jest zawrzeć z nim umowę oddania w użytkowanie wieczyste określonych udziałów w nieruchomościach bliżej opisanych w pozwie. Jako podstawę roszczenia wskazał art. 207 ugn w brzmieniu sprzed nowelizacji obowiązującej od dnia 15 lutego 2000 r. i podał, że strona pozwana w uchwale nr 11/2000 z dnia 26 stycznia 2000 r. uznała jego roszczenie w tym przedmiocie, lecz po zmianie art. 207 ugn stwierdziła, że nie spełnia on wymagań przewidzianych w tym przepisie i nie przysługują mu prawa z niego wynikające.

Strona pozwana wnosiła o oddalenie powództwa stwierdzając, że strona powodowa nie spełnia warunków art. 207 ugn po nowelizacji.

Wyrokiem z dnia 27 września 2001 r. Sąd Okręgowy w W. oddalił powództwo. Wyrok ten, w wyniku apelacji strony pozwanej, został uchylony w dniu 21 listopada 2002 r. przez Sąd Apelacyjny w W., który przekazał sprawę do ponownego rozpoznania stwierdzając, że art. 207 ugn stanowi podstawę roszczenia o zawarcie umowy użytkowania wieczystego, a strona powodowa korzysta z praw nabytych na podstawie tego przepisu w brzmieniu sprzed nowelizacji.

W toku ponownego rozpoznania sprawy, pełnomocnik strony powodowej na wezwanie Sądu kilkakrotnie precyzował roszczenie, stwierdzając ostatecznie w piśmie procesowym z dnia 12 lutego 2007 r. i na rozprawie w dniu 4 lipca 2007 r., że popiera je w formie zgłoszonej w pozwie. Jednocześnie oświadczył, że zrzeka się roszczeń zgłoszonych w piśmie procesowym z dnia 15 lutego 2005 r., w którym żądał zobowiązania strony pozwanej do złożenia oświadczenia woli o zawarciu ze stroną powodową umowy użytkowania wieczystego określonej treści. W wyniku tego Sąd Okręgowy w W. postanowieniem z dnia 4 lipca 2007 r. umorzył postępowanie w zakresie przenoszącym żądanie zawarte w pozwie, a wyrokiem wydanym w tym samym dniu ustalił, że strona pozwana ma obowiązek zawrzeć ze stroną powodową, w formie aktu notarialnego, umowę użytkowania wieczystego przedmiotowego gruntu.

Rozważając w zasadzie bezsporny stan faktyczny Sąd Okręgowy stwierdził, że art. 207 ugn może stanowić podstawę roszczenia o zawarcie umowy użytkowania wieczystego a strona powodowa nabyła prawa wynikające z tego przepisu w brzmieniu obowiązującym przed dniem 15 lutego 2000 r., bowiem spełniała wszystkie jego przesłanki. Zmiana przepisu nie mogła wpłynąć na prawa wcześniej przez nią nabyte. Sąd Okręgowy stwierdził również, że mimo iż art. 207 ugn stanowić może podstawę roszczenia o świadczenie tj. o zobowiązanie do zawarcia umowy użytkowania wieczystego, to w szczególnych okolicznościach rozpoznawanej sprawy strona powodowa ma interes prawny w rozumieniu art. 189 kpc w żądaniu ustalenia istnienia przysługującego jej prawa i obowiązku strony pozwanej jego realizacji. Istotą sporu jest bowiem to, czy po zmianie art. 207 ugn, stronie powodowej służy prawo nabyte w oparciu o ten przepis w dawnym brzmieniu, a więc samo istnienie prawa. Ponadto z uwagi na to, że dla podjęcia dalszych kroków zmierzających do zawarcia umowy użytkowania wieczystego niezbędne jest ustalenie przeznaczenia nieruchomości, konieczne dla określenia istotnych postanowień takiej umowy, a także rozwiązanie kwestii istniejących naniesień, powód, przed podjęciem kosztownych działań w celu ich usunięcia, ma interes prawny w uzyskaniu pewności, że przysługuje mu prawo wynikające z art. 207 ugn.

W wyniku apelacji strony pozwanej, opartej na zarzucie naruszenia 189 kpc - Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia16 czerwca 2008 r. zmienił zaskarżony wyrok i oddalił powództwo.

Sąd odwoławczy podzielił stanowisko Sądu Okręgowego, że mimo iż stronie powodowej przysługuje na podstawie art. 207 ugn w dawnym brzmieniu powództwo o świadczenie, to jednak w okolicznościach niniejszej sprawy ma ona interes prawny w rozumieniu art. 189 kpc w żądaniu ustalenia obowiązku strony pozwanej zawarcia umowy użytkowania wieczystego. Ten interes prawny wynika, zdaniem Sądu Apelacyjnego, między innymi z faktu, że w toku procesu strona powodowa zrzekła się skutecznie roszczenia o zobowiązanie strony pozwanej do zawarcia umowy użytkowania wieczystego przedmiotowego gruntu, a zatem nie może już w innym postępowaniu, to jest w procesie o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli, osiągnąć w pełni ochrony swych praw. Posiada zatem interes prawny w żądaniu na podstawie art. 189 kpc ustalenia istnienia jej prawa.

Sąd Apelacyjny uznał jednak, że powództwo o ustalenie istnienia obowiązku strony pozwanej zawarcia ze stroną powodową umowy oddania w użytkowanie wieczyste spornej nieruchomości jest niezasadne i nie może być uwzględnione dlatego, że strona powodowa skutecznie zrzekła się roszczenia o zobowiązanie strony pozwanej do zawarcia takiej umowy, co stanowi oświadczenie woli o podwójnym skutku: procesowym i materialnoprawnym i jest oświadczeniem woli o rezygnacji z dochodzenia tego rodzaju roszczenia. W wyniku złożenia takiego oświadczenia woli strona powodowa nie może już skutecznie dochodzić roszczenia o zobowiązanie strony pozwanej do zawarcia umowy użytkowania wieczystego. Takie powództwo musiałoby zostać oddalone wobec wygaśnięcia roszczenia na skutego jego zrzeczenia się. Skoro zatem stronie powodowej nie przysługuje już roszczenie o zobowiązanie strony pozwanej do zawarcia umowy użytkowania wieczystego przedmiotowego gruntu, nie może też wchodzić w grę ustalenie na podstawie art. 189 kpc obowiązku zawarcia takiej umowy. Dlatego Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok i oddalił powództwo.

W skardze kasacyjnej opartej na obu podstawach, strona powodowa w ramach pierwszej podstawy zarzuciła naruszenie art. 104 i art. 58 § 1 kc w zw. z art. 35 kc i § 60 ust. 1 statutu Polskiego Związku M. oraz art. 203 § 4 kpc przez ich niezastosowanie w wyniku błędnego uznania, że pełnomocnik procesowy strony powodowej adw. Jadwiga M. była uprawniona do złożenia oświadczenia w zakresie praw i obowiązków majątkowych Związku, tj. o zrzeczeniu się roszczenia powoda, mimo że posiadała jedynie pełnomocnictwo procesowe, które nie uprawniało pełnomocnika do składania oświadczeń o zrzeczeniu się roszczenia, naruszenie art. 65 kc przez jego niezastosowanie i nie dokonanie prawidłowej wykładni oświadczenia woli zawartego w piśmie procesowym o zrzeczeniu się roszczenia, co doprowadziło do przyjęcia nieprawdopodobnej konstrukcji, że pełnomocnik jednocześnie popierał powództwo o ustalenie istnienia prawa i równocześnie zrzekł się roszczenia o jego ustanowienie, naruszenie art. 58 § 2 kc oraz art. 203 § 4 kpc przez ich niezastosowanie i przyjęcie, mimo wskazanych wyżej okoliczności, że zrzeczenie się roszczenia nie było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, choć pozbawiało ono PZM prawa do nieruchomości będącej w jego zasobach od 1967 r.

W ramach drugiej podstawy zarzuciła naruszenie art. 91 i art. 92 kpc przez przyjęcie, że pełnomocnictwo procesowe, którym legitymowała się pełnomocnik powoda, upoważniało do złożenia oświadczenia o zrzeczeniu się roszczenia, a więc do dokonania czynności prawnej wywołującej skutki materialnoprawne, naruszenie art. 316 § 1, art. 378 § 1 oraz art. 328 § 2 kpc przez przekroczenie granic zaskarżenia w zakresie zarzutów dotyczących naruszenia prawa procesowego oraz przez stwierdzenie, że Sąd pierwszej instancji dopuścił się naruszenia prawa materialnego, którą Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę w granicach zaskarżenia, przy jednoczesnym nie wskazaniu przepisu, którego obrazy miał dopuścić się Sąd pierwszej instancji.

Wnosiła o uchylenie zaskarżonego wyroku i oddalenie apelacji, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu w każdym przypadku wniosku o zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 91 pkt 4 kpc pełnomocnictwo procesowe obejmuje z mocy samego prawa zawarcie ugody, zrzeczenie się roszczenia albo uznanie powództwa, jeżeli czynności te nie zostały wyłączone w danym pełnomocnictwie. Obejmuje zatem z mocy samego prawa czynności o charakterze mieszanym: procesowym i materialnoprawnym.

Pełnomocnictwo procesowe udzielone przez stronę powodową radcy prawnemu Jadwidze M. nie zawierało żadnych ograniczeń, a zatem, wbrew zarzutom kasacyjnym, upoważniało także do zrzeczenia się roszczenia.

Jednakże radca prawny Jadwiga M. w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji oraz przed Sądem Apelacyjnym w postępowaniu zakończonym wydaniem zaskarżonego wyroku nie była należycie umocowana. W obu tych postępowaniach legitymowała się bowiem pełnomocnictwem podpisanym jednoosobowo przez Prezesa Polskiego Związku M., podczas, gdy zgodnie z § 60 statutu PZM "dla ważności oświadczeń w zakresie praw i obowiązków majątkowych Związku oraz udzielania pełnomocnictw wymagane jest zgodne współdziałanie i podpisy prezesa Związku oraz skarbnika zarządu głównego lub innych osób upoważnionych przez zarząd główny". Pełnomocnictwo procesowe, zawierające zgodnie z art. 91 pkt 4 kpc, umocowanie z mocy prawa do składania oświadczeń wywołujących skutki materialnoprawne w zakresie prawa i obowiązków majątkowych Związku, powinno być zatem udzielone w sposób przewidziany w § 60 statutu Związku, a więc przy zgodnym współdziałaniu i złożeniu podpisów przez dwie osoby: Prezesa Związku oraz skarbnika lub inne osoby upoważnione przez zarząd główny. Nie wystarczy umocowanie udzielone tylko przez Prezesa Związku, który, zgodnie z § 35 w zw. z § 33 statutu, jedynie reprezentuje na zewnątrz Zarząd Główny, który w okresach między Krajowymi Zjazdami jest najwyższą władzą Związku, kieruje pracami Związku i reprezentuje go na zewnątrz. Zgodnie z art. 35 i art. 38 kc osoba prawna działa przez swoje organy w sposób przewidziany w ustawie i opartym na niej statucie, a zatem sposób reprezentacji strony powodowej, składania oświadczeń woli oraz udzielania pełnomocnictw materialnoprawnych i procesowych określają postanowienia jej statutu, a nie regulaminu, jak zdaje się uważać strona powodowa. Dla ważności udzielenia pełnomocnictwa procesowego nie mają więc znaczenia postanowienia § 7 pkt 11 regulaminu Związku, z których wynika, że Prezes zaciąga zobowiązania finansowe i podpisuje oświadczenia w zakresie praw majątkowych Związku oraz udziela w tym zakresie pełnomocnictw dla określonych osób. Nie uchylają one bowiem, gdyż nie mogą uchylać, regulacji zawartej w § 60 oraz § 33 i 35 statutu, która określa sposób reprezentacji oraz sposób składania oświadczeń w imieniu Związku, wpisany do działu drugiego Krajowego Rejestru Sądowego (k. 22 i k. 366).

W rozpoznawanej sprawie pełnomocnik procesowy strony powodowej był właściwe umocowany jedynie w pierwszym postępowaniu apelacyjnym zakończonym wydaniem wyroku przez Sąd Apelacyjny w W. z dnia 21 listopada 2002 r. oraz w postępowaniu kasacyjnym. W obu wypadkach nieprawidłowe pełnomocnictwo procesowe udzielone tylko przez Prezesa Związku, zostało na żądanie Przewodniczącego Wydziału lub Sądu zmienione na pełnomocnictwo udzielone przez dwie upoważnione osoby, w sposób określony w § 60 statutu. Natomiast w obu postępowaniach przed Sądem Okręgowym oraz w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym, który wydał zaskarżony wyrok, sposób umocowania pełnomocnika procesowego strony powodowej był wadliwy, niezgodny z § 60 statutu PZM w zw. z art. 38 i art. 35 kc, co doprowadziło do nieważności postępowania z przyczyn określonych w art. 379 pkt 2 kpc z powodu nienależytego umocowania pełnomocnika procesowego.

Nieważność postępowania przed Sądem Apelacyjnym Sąd Najwyższy uwzględnił z urzędu, zgodnie z art. 398[13] § 1 kpc. Natomiast Sąd Apelacyjny, zgodnie z art. 378 § 1 kpc, miał obowiązek uwzględnić z urzędu nieważność postępowania przed Sądem pierwszej instancji, czego nie uczynił. Brak jednak kasacyjnego zarzutu naruszenia art. 378 § 1 kpc w zw. z art. 379 pkt 2 kpc nie pozwala Sądowi Najwyższemu na szerszą analizę tej kwestii oraz usunięcie skutków procesowych tego uchybienia Sądu drugiej instancji. Nawiązując jedynie do zarzutów kasacyjnych naruszenia art. 104 oraz art. 58 § 1 kc i art. 203 § 4 kpc należy w tej sytuacji procesowej podzielić stanowisko skarżącego, iż oświadczenie jego pełnomocnika procesowego radcy prawnego Jadwigi M. o cofnięciu powództwa i zrzeczeniu się roszczenia określonego w piśmie procesowym z dnia 15 lutego 2005 r., podobnie jak wszystkie inne oświadczenia i czynności procesowe tego pełnomocnika, nie wywołały żadnych skutków procesowych ani materialnoprawnych, jako złożone bez umocowania.

Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] w zw. z art. 398[13] § 1 kpc uchylił zaskarżony wyrok, zniósł postępowanie przed Sądem Apelacyjnym wywołane wniesieniem apelacji przez stronę pozwaną i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w W. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego (art. 108 § 2 w zw. z art. 398[21] i art. 391 § 1 kpc).

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 21 maja 2009 r.

I ACa 50/2009

Zamknięcie rozprawy przed wypowiedzeniem się przez sąd co do wszystkich wniosków dowodowych jest niewątpliwie uchybieniem procesowym wpływającym na treść rozstrzygnięcia, jednakże wyrokowanie przed zakończeniem postępowania dowodowego bez zamknięcia rozprawy i w szczególności bez udzielenia głosu stronom kwalifikować należy jako pozbawienie strony (tu: pozwanego, który w zaistniałej sytuacji procesowej proces przegrał) możności obrony jego praw. Ten stan rzeczy powoduje nieważność postępowania (art. 379 pkt 5 kpc).

Uzasadnienie

W pozwie z dnia 10 października 2006 r. skierowanym przeciwko Tadeuszowi F. prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą "A." w W. powód, Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo - Usługowe "B." sp. z o.o. w K., domagał się nakazania wydania nowego, wolnego od wad fizycznych samochodu marki BMW 740 DA tym GM4I, za jednoczesnym zwrotem przez powoda samochodu wadliwego tej samej marki i typu, w terminie 14 dni od daty uprawomocnienia się orzeczenia. Nadto wniósł o zasądzenie kosztów procesu w wysokości dwukrotnej oraz kosztów tłumaczenia książki serwisowej.

Wyrokiem zaocznym z dnia 14 grudnia 2006 r. Sąd Okręgowy W. P. w W. uwzględnił powództwo.

W sprzeciwie pozwany wniósł o uchylenia wyroku zaocznego i oddalenie powództwa w całości.

Do sprawy po stronie pozwanego przystąpiła w charakterze interwenienta ubocznego BMW Polska spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W., wnosząc o uchylenie wyroku zaocznego i oddalenie powództwa.

Wyrokiem zaocznym z dnia 16 lipca 2008 r. Sąd Okręgowy W. -P. w W. utrzymał w mocy wyrok zaoczny z dnia 14 grudnia 2006 r. w całości oraz nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2684 zł tytułem zwrotu kosztów opinii biegłego.

W motywach rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy ustalił, że strony zawarły w dniu 14 maja 2003 r. umowę sprzedaży samochodu marki BMW 740 DA limuzyna o nr nadwozia (...) wraz z pisemną gwarancją jakości na okres dwóch lat, na warunkach określonych w książce serwisowej z jednoczesnym przyjęciem, że w sprawach nieuregulowanych umową mają zastosowanie odpowiednie przepisy kc. W czasie obowiązywania umowy gwarancyjnej powód zgłosił 12 usterek. Wszystkie zgłoszenia dokonane w czasie użytkowania samochodu dotyczyły 21 usterek. Wady dotyczyły wykonania elementów silnika pojazdu, wad układu kierowniczego, usterki układu hamulcowego, powtarzających się, wykazywanych na tablicy zegarów pojazdu błędów zarejestrowanych w pamięci jednostki sterującej, wadliwego działania DWA, comfortu Access, elementu wyposażenia, wady mechanizmu regulacji położenia kolumny kierowniczej, wadliwego działania podzespołu SHZH. Nieusunięta wada układu wtrysku paliwa mogłaby wpłynąć na trwałość jednostki napędowej silnika, z kolei nieusunięta wada układu kierowniczego mogłaby wpłynąć na bezpieczeństwo jazdy. Wada wykonania układu SIM znacznie obniżała bezpieczeństwo jazdy. Użyteczność pojazdu z powodu występowania szeregu kolejnych, następujących po sobie usterek i niesprawności poszczególnych podzespołów uniemożliwiała jego wykorzystanie w stopniu zaprojektowanym przez producenta pojazdu. Dotyczyło to głównie funkcji pojazdu jak wadliwego działania modułu DWA/comfort Access, wad modułu i zacinania się mechanizmu regulacji położenia kolumny kierowniczej. Ujawniona zwiększona awaryjność pojazdu zmniejszyła jego użyteczność, co nie odpowiadało gwarantowanej wysokiej jakości produktu. Pismem z dnia 16 marca 2005 r. powód złożył oświadczenie o żądaniu wymiany samochodu na nowy lub zapłaty sumy jego wartości.

Dokonując oceny tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie. Strony łączyła umowa sprzedaży wraz z dwuletnią gwarancją jakości. Powód w czasie obowiązywania gwarancji złożył oświadczenie dokonujące wyboru roszczenia - żądając wydania nowego samochodu wolnego od wad. W ocenie Sądu Okręgowego powód miał uzasadnioną potrzebę skorzystania z uprawnienia wynikającego z gwarancji, albowiem ilość pojawiających się wad jak i jakość nie pozwalały na korzystanie z pojazdu w sposób dla niego przewidziany. Już sam fakt wielokrotnego pojawiania się na desce rozdzielczej informacji o potrzebie zjechania do przeglądu czyni jazdę samochodem wielce niekomfortową. Także i inne wady nie pozwalały na przypisanie spornemu pojazdowi cechy samochodu niezawodnego, o wysokiej klasie sprawności. Samochód powoda nie tylko daleko odbiegał od standardów niezawodności przypisanych autom tej klasie, ale nawet nie zbliżał się do standardów jakie są wyznaczone dla samochodów niższej klasy. Zdaniem Sądu I instancji twierdzenia strony pozwanej, iż wady te były natychmiast usuwane nie było wystarczające, ponieważ powód płacąc odpowiednio wysoką cenę miał prawo oczekiwać, że zakupiony samochód nie będzie przykuwał jego uwagi ponad to co mieści się w granicach zwykłej pozytywnej oceny komfortu jazdy. Zakupiony zaś pojazd w żaden sposób nie spełniał oczekiwanej użyteczności ani nie zapewniał normalnej eksploatacji. Powód mógł zatem skorzystać z prawa żądania wydania mu nowego samochodu wolnego od wad.

Wyrok ten zaskarżył apelacją pozwany wnosząc o jego uchylenie i odrzucenie pozwu, ewentualnie uchylenie, zniesienie postępowania w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji lub też zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości. Skarżący zarzucił:

1. naruszenie przepisów postępowania powodujące jego nieważność z uwagi na pozbawienie go możności obrony jego praw w postępowaniu przed Sądem I instancji polegające na:

- zaniechaniu przez Sąd I instancji doręczenia mu odpisu pozwu, tj. na naruszeniu przepisu art. 192 kpc,

- nie dokonaniu zwrotu powodowi pozwu, pomimo że nie został on prawidłowo opłacony tj. na naruszeniu przepisu art. 130 § 1 kpc,

- pominięciu twierdzeń i dowodów zgłoszonych w sprzeciwie od wyroku zaocznego tj. na naruszeniu przepisu art. 224 kpc i wydaniu wyroku na podstawie opinii biegłego, która była bezprzedmiotowa dla rozstrzygnięcia sprawy i sprzeczna z treścią wniosku dowodowego zawartego w pkt 4 pozwu i z treścią postanowienia z dnia 20 listopada 2007 r. w przedmiocie dopuszczenia dowodu z opinii biegłego,

- pominięciu niezaprzeczonego przez powoda stwierdzenia pozwanego o nie złożeniu pozwanemu przez powoda (niedoręczeniu pozwanemu) oświadczenia z dnia 16 marca 2005 r. zawierającego żądanie wydania nowego samochodu wolnego od wad, tj. na naruszeniu przepisu art. 6 kc w związku z art. 230 i 479[12] § 1 kpc,

- wydaniu w dniu 16 lipca 2008 r. wyroku pomimo nieudzielania głosu przed wydaniem wyroku oraz pomimo nie zamknięcia rozprawy przed wydaniem wyroku, tj. na kolejnym wielokrotnym naruszeniu przepisu art. 224 kpc,

- niedoręczeniu zarządzenia z dnia 23 marca 2007 r. w przedmiocie zwrotu pozwu wzajemnego zawartego w sprzeciwie od wyroku zaocznego, tj. naruszeniu przepisu art. 362 w zw. z art. 357 § 2 kpc,

- pozbawieniu możliwości zapoznania się z kompletną opinią biegłego i odniesienia się do jej treści co pozbawiło go możliwości obrony jego praw,

2. naruszenie przepisów prawa materialnego polegające na:

- przyjęciu, że oświadczenie powoda z dnia 16 marca 2005 r. wywołało skutki prawne, pomimo że nie zostało mu nigdy doręczone tj. naruszenie art. 61 § 1 kc przez jego niezastosowanie,

- przyjęciu, że powód był uprawniony do żądania wymiany samochodu, pomimo że w okresie gwarancji dokonał wyboru świadczeń gwarancyjnych polegających na naprawach samochodu, a wszystkie zgłoszone przez niego w okresie gwarancji usterki samochodu zostały usunięte przez gwaranta, tj. na naruszeniu art. 577 § 1 kc,

- naruszeniu art. 577 § 2 kc polegające na uwzględnieniu powództwa pomimo nie zgłoszenia przez powoda żądania wymiany samochodu przed datą wygaśnięcia roszczeń z tytułu gwarancji,

3. błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia polegające na przyjęciu, że:

- sporny samochód miał wady fizyczne uzasadniające żądanie jego wymiany, nie precyzując nawet rodzaju tych wad i czasu, w jakim rzekomo te wady występowały,

- powód rzekomo dokonał w dniu (niewskazanym przez Sąd I instancji w treści uzasadnienia wyroku) wyboru roszczenia o wymianę samochodu, pomimo że do chwili obecnej eksploatuje samochód i do dnia 11 maja 2006 r. występował do pozwanego z kolejnymi wnioskami o usunięcie rzekomych usterek i wykonanie czynności serwisowych w samochodzie.

Postanowieniem z dnia 10 października 2008 r. Sąd Okręgowy W. - P. w W. uzupełnił wyrok z dnia 16 lipca 2008 r. w ten sposób, iż w pkt III wyroku zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 10.635 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania oraz oddalił wniosek o uzupełnienie w pozostałej części. Postanowienie to nie zostało zaskarżone.

Sąd Apelacyjny zważył:

W odniesieniu do zarzutu pozbawienia skarżącego możności obrony jego praw ze skutkiem nieważności postępowania - zarzut ten Sąd Apelacyjny uznaje za uzasadniony aczkolwiek uważa, że nie wszystkie okoliczności, które zdaniem skarżącego pozbawiały go możności działania należy w taki sposób zakwalifikować. Część tych okoliczności to wady postępowania, uchybienia procesowe, mające wpływ na wynik sprawy, ale nie powodujące nieważności.

Słusznie jednak skarżący wskazuje, że sąd w ogóle nie zajął stanowiska co do zgłoszonych przez niego w sprzeciwie od wyroku zaocznego wniosków dowodowych. Przepisy kpc o postępowaniu dowodowym wymagają, aby Sąd wypowiedział się o wniosku dowodowym strony. Oddalenie wniosku, jeżeli jest w ocenie strony wadliwe, umożliwia jej zwrócenie sądowi uwagi w myśl art. 162 kpc. Milczenie sądu co do wniosku dowodowego i ostatecznie nie przeprowadzenie wnioskowanego dowodu powoduje, że strona aż do zamknięcia rozprawy nie wie czy wniosek zostanie uwzględniony czy też nie. W sprawie niniejszej, jak wskazano, Sąd w ogóle nie podjął żadnej decyzji procesowej co do tych wniosków. Zwrócić należy następnie uwagę na treść protokołu rozprawy z dnia 4 lipca 2008 r., poprzedzającej wydanie wyroku. Otóż z treści tego protokołu wynika, że strony zgodnie wnosiły o uzupełnienie opinii biegłego przez dołączenie do tej opinii i do akt sprawy testu GT1 i tym samym umożliwienie im zapoznania się z nim; test taki został przeprowadzony w styczniu 2008 r. w związku z potrzebą wydania przez biegłego opinii i z protokołu rozprawy wynika, że był to test wykonany na polecenie biegłego. Testu tego biegły do opinii nie dołączył, pełnomocnicy stron oświadczyli, że chcą się z nim zapoznać. Tego wniosku dowodowego Sąd nie uwzględnił, jak wynika z protokołu rozprawy, wniosek ten oddalił i "uznał sprawę za dostatecznie wyjaśnioną do rozstrzygnięcia i odroczył ogłoszenie wyroku na dzień 16 lipca 2008 r."

Mamy zatem do czynienia z taką sytuacje procesową: Sąd w ogóle nie rozstrzyga o wnioskach dowodowych pozwanego, które zdaniem tej strony, zmierzają do wykazania bezzasadności powództwa i oddala wniosek dowodowy stron związany z opinią biegłego, mimo że ta opinia jest powoływana w uzasadnieniu wyroku jako podstawa niekorzystnego dla pozwanego rozstrzygnięcia. Dodać należy, że nie do biegłego należy ocena, czy test był przydatny czy nie, skoro został wykonany w ramach czynności biegłego zaś strony były uprawnione do zapoznania się z jego wynikami, miały bowiem prawo prześledzić etapy wnioskowania biegłego prowadzące do konkluzji wyrażonej w opinii. Następnie Sąd nie udziela głosu stronom ale informuje, że ogłosi wyrok, co też czyni po upływie 12 dni.

Powyższe słusznie skarżący podsumowuje jako procedowanie skutkujące pozbawieniem strony możności obrony jej praw.

Przepis art. 224 § 1 kpc pozwala przewodniczącemu zamknąć rozprawę, gdy wskazane istotne dla rozstrzygnięcia dowody zostały przeprowadzone, a strony miały sposobność wyrażenia swojego stanowiska. Stwierdzenia czy stan sprawy może być oceniony jako dostatecznie wyjaśnionej należy dokonywać biorąc przede wszystkim pod uwagę, czy strony mogły w pełni skorzystać z uprawnień procesowych służących wykazaniu podnoszonych twierdzeń. W okolicznościach sprawy niniejszej Sąd w ogóle nie zajął stanowisko ca do dowodów zgłoszonych przez pozwanego, przeprowadził dowód z opinii biegłego, którą można ocenić jako niepełną i pozbawił strony nie tylko uzyskania opinii uzupełniającej, ale nie pozwolił stronom wypowiedzieć się przed wyrokowaniem. Zamknięcie rozprawy kończy w zasadzie fazę rozpoznawczą postępowania przed wydaniem merytorycznego rozstrzygnięcia i następuje wtedy, gdy sprawa - po przeprowadzeniu postępowania dowodowego - została już dostatecznie wyjaśniona. Zamknięcie rozprawy ogłasza przewodniczący, jednakże ocena czy sprawa jest już dostatecznie wyjaśniona, należy do sądu. Ocena powinna być dokonana z uwzględnieniem zasad procesowych, a przede wszystkim z uwzględnieniem pełnej możliwości korzystania przez strony z ich uprawnień procesowych przy przedstawianiu okoliczności sprawy. Przed zamknięciem rozprawy przewodniczący musi udzielić głosu stronom, aby mogły ostatecznie przedstawić swoje stanowisko oparte na materiale dowodowym i zgłosić końcowe wnioski. Zamknięcie rozprawy przed zakończeniem postępowania dowodowego jest dopuszczalne tylko gdy występuje sytuacja z § 2 tego artykułu. Zamknięcie rozprawy przed wypowiedzeniem się przez sąd co do wszystkich wniosków dowodowych jest niewątpliwie uchybieniem procesowym wpływającym na treść rozstrzygnięcia, jednakże wyrokowanie przed zakończeniem postępowania dowodowego bez zamknięcia rozprawy i w szczególności bez udzielenia głosu stronom kwalifikować należy jako pozbawienie strony (tu: pozwanego, który w zaistniałej sytuacji procesowej proces przegrał) możności obrony jego praw. Ten stan rzeczy powoduje nieważność postępowania (art. 379 pkt 5 kpc). Z tej przeto przyczyny Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżony wyrok, zniósł postępowanie przed Sądem I instancji za okres od dnia 4 lipca 2008 r. jako dotknięte nieważnością i przekazał sprawę Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Odnosząc się do pozostałych uchybień procesowych Sądu I instancji Sąd Apelacyjny zauważa:

nie ma podstaw do przyjęcia, że w sprawie nie doszło do skutecznego doręczenia pozwanemu odpisu pozwu. Pozew, z uwagi na jego redakcję w części określającej stronę powodową, mógł być odczytany jako pozew wnoszony przez dwóch powodów: Tadeusza B. i Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo - Usługowe "B." sp. z o.o. lub jako pozew wniesiony przez spółkę, w firmie której widniało imię i nazwisko osoby fizycznej. Nie mogło zaś budzić wątpliwości, że powodem jest osoba prawna, spółka z o.o. Tak sformułowany pozew został doręczony pozwanemu w dniu 23 października 2006 r. (k. 118). W aktach znajduje się dowód nadania listami poleconymi na adres pełnomocnika pozwanego pism procesowych powoda z dnia 5 grudnia 2006 r. (k. 124) i z dnia 11 grudnia 2006 r. (k. 128a), w których powód precyzuje oznaczenie strony powodowej wskazując, że powodem jest Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo - Usługowe " B." sp. z o.o. z siedzibą w K. Można zauważyć, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego dopuszcza się uściślenie oznaczenia strony nawet w wyroku i przez sąd II instancji w trybie 350 kpc ( por. wyrok SN z dnia 18 czerwca 1998 r. II CKN 817/97 OSNC 1999/1 poz. 16). W sprawie niniejszej doszło do li tylko precyzowania kto jest powodem w sprawie, przez prawidłowe oznaczenie firmy spółki.

Należy zatem przyjąć, że doręczony pozwanemu w dniu 23 października 2006 r. pozew spowodował zawisłość sporu w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo- Usługowe "B." sp. z o.o. z siedzibą w K. Wskazanie w uzasadnieniu postanowienia Sądu Apelacyjnego z dnia 22 maja 2007 r. (...), potrzeby ponownego doręczenia odpisu pozwu nie zostało wyrażone po to, aby dopiero przez to ponowne doręczenie wywołać zawisłość sporu między tymi podmiotami. Sąd Apelacyjny wszak jako powoda przywołał w komparacji tego postanowienia spółkę Przedsiębiorstwo Produkcyjno - Handlowo - Usługowe "B." sp. z o.o. z siedzibą w K., w uzasadnieniu zaś postanowienia jest mowa jedynie o braku precyzji i o tym, że obok spółki może w sprawie występować inny podmiot. Ponowne doręczenie odpisu pozwu zalecono w celach porządkowych, dla usunięcia wątpliwości w oznaczeniu strony pozwanej.

Odnosząc się z kolei do twierdzenia wadliwego opłacenia pozwu: w pozwie (k. 3 akt sprawy) jako wartość przedmiotu sporu wskazano kwotę 201.000 zł, do takiej wartości odniósł się też skarżący w sprzeciwie od wyroku zaocznego, zatem ta kwota wyznacza wartość przedmiotu sporu. O tej kwoty powód uiścił należną od pozwu opłatę = 10.050 zł (k. 13). Jeżeli w toku procesu doszło do wskazania wyższej wartości przedmiotu sporu to możliwe byłoby to tylko w razie rozszerzenia żądania. Zważywszy, że przedmiotem procesu jest żądanie wydania samochodu wolnego od wad, rozszerzenia żądania nie wydaje się możliwe. Zatem wskazanie w odpisie pozwu przeznaczonym dla pozwanego (k. 230) złożonym przez powoda po zapoznaniu się z treścią uzasadnienia postanowienia Sądu Apelacyjnego, o którym była mowa wyżej, kwoty 210.000 zł jako wartości przedmiotu sporu, jest pomyłką (kolejną) pełnomocnika strony powodowej, nie ma tu już wadliwego działania Sądu. Pozew został należycie opłacony. Od apelacji skarżący winien był zatem uiścić opłatę w kwocie 10.050 zł, skoro zaś uiścił opłatę należną od kwoty 210.100 zł czyli 10.500 zł, różnica = 450 zł podlega zwrotowi, co Sąd I instancji powinien pilnie uczynić na podstawie art. 80 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2005 r. Nr 167 poz. 1398 ze zm.).

Skarżący trafnie zauważa, że nie został mu doręczony odpis zarządzenia przewodniczącego z dnia 23 marca 2007 r. w przedmiocie zwrotu pozwu wzajemnego zawartego w sprzeciwie od wyroku zaocznego (k. 211). Z treści decyzji przewodniczącego zamieszczonej pod tym zarządzeniem co do tego komu zarządzenie to doręczyć wynika, że polecono doręczyć je pełnomocnikowi powoda (k. 212). Biorąc pod uwagę, że zwracany pozew był pozwem wzajemnym, a więc pochodził od pozwanego (mającego tu status powoda), doręczenie zarządzenia o zwrocie takiego pozwu powinno było nastąpić do rąk pozwanego (powoda wzajemnego). Doręczenia tego dokona zatem Sąd I instancji, nie ignorując tym razem polecenia Sądu II instancji i biorąc pod uwagę, że nie chodzi tu już o czynność porządkową, ale o skutki procesowe jakie dla powoda wywiera pozew. Uwzględni też sąd, że zarządzenie o zwrocie pozwu jest zaskarżalne.

Stwierdzenie nieważności postępowania w zasadzie zwalnia Sąd Apelacyjny od konieczności odnoszenia się merytorycznie do treści rozstrzygnięcia, jednakże w okolicznościach sprawy niniejszej Sąd Apelacyjny dostrzega potrzebę zwrócenia przynajmniej częściowo uwagi Sądu I instancji na zagadnienia prawa materialnego występujące w sprawie.

Powód żądanie wymiany samochodu na wolny od wad realizował powołując się na gwarancję. W tym reżimie odpowiedzialności prawo wyboru sposobu usunięcia wady należy do gwaranta. Powód twierdził, że to prawo wyboru przeszło na niego, wobec wielości wad w samochodzie i niezrealizowania przez pozwanego skutecznie wszystkich napraw. Rozstrzygając zatem o żądaniu na gruncie gwarancji należy ustalić przede wszystkim czas trwania gwarancji, przy czym będzie Sąd miał na uwadze, że zgodnie z art. 581 § 2 kc termin gwarancji ulega przedłużeniu o czas, w ciągu którego wskutek wady rzeczy objętej gwarancją uprawniony nie mógł z rzeczy korzystać. Będzie też Sąd miał na uwadze, że w tym reżimie odpowiedzialności terminy zawite to terminy do ujawnienia się wady rzeczy, a więc termin roczny, biegnący od dnia udzielenia gwarancji, chyba że umowa przewiduje termin inny lub też występuje sytuacja z art. 581 § 2 kc.

Dla zachowania uprawnień z gwarancji kupujący nie jest zobowiązany do żadnych aktów staranności wystarczy, że zawiadomi gwaranta o wadach w okresie gwarancyjnym, albo nawet po upływie tego okresu, jeżeli udowodni, że wada ujawniła się wcześniej. Istotne jest tylko, aby wada ujawniła się w ciągu terminu określonego w gwarancji. Od chwili ujawnienia się wady stają się wymagalne roszczenia wobec gwaranta i biegnie termin przedawnienia według zasad ogólnych (art. 118 kc).

Jeżeli nastąpiły okoliczności uzasadniające przejście prawa wyboru na kupującego, kupujący może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad, jeżeli zgłosi takie roszczenie gwarantowi przed upływem gwarancji, zaś po upływie gwarancji wówczas gdy zawiadomił go o wadach, które ujawniły się w okresie gwarancji, a naprawa okazał się bezskuteczna (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 1970 r. I CR 65/70 OSNCP 1971/6 poz. 113 i uwagi dotyczące gwarancji w ciągle aktualnym w tym zakresie opracowaniu : Mirosław Nestorowicz "Ochrona prawna nabywcy pojazdu mechanicznego z wadami", Biblioteka Palestry, Wyd. Prawnicze, W-wa 1988 str. 82). W kontekście powyższego istotne może okazać się ustalenie czy oświadczenie woli powoda zawarte w piśmie z dnia 16 marca 2005 r. doszło do wiadomości pozwanego (art. 61 kc) i kiedy. Oczywiście nie można też wykluczyć, że funkcję nośnika oświadczenia woli w tej materii pełni pozew.

Zatem w toku ponownego rozpoznania sprawy Sąd Okręgowy usunie wyżej stwierdzone uchybienia procesowe, przeprowadzi postępowanie dowodowe w takim zakresie w jakim jest to potrzebne do rozstrzygnięcia o roszczeniu, rozważy potrzebę uzupełnienia opinii biegłego, skoro skarżący twierdzi, że w gruncie rzeczy jest ona nie na temat, a w każdym razie będzie sąd miał na uwadze, że opinia ma usuwać te wątpliwości nie co do tego czy samochód w ogóle był czy nie był wadliwy, ale co do tego jakie wady ujawniły się w okresie gwarancji (do kiedy trwającej) i czy wady te zostały skutecznie usunięte.

Mając przeto powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 4 kpc i art. 108 § 2 kpc orzekł jak w sentencji.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 20 maja 2009 r.

I CSK 377/2008

Przeprowadzenie rozprawy bezpośrednio poprzedzającej wydanie wyroku, mimo że pełnomocnik strony złożył uzasadniony wniosek o jej odroczenie, powoduje nieważność postępowania.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 29 stycznia 2008 r. Sąd Okręgowy w R. w sprawie z wniosku Anny K. z udziałem Andrzeja P. o zasiedzenie oddalił apelację wnioskodawczyni od postanowienia Sądu Rejonowego w Ł. z dnia 5 czerwca 2007 r.

W skardze kasacyjnej od tego wyroku wnioskodawczyni, powołując się na nieważność postępowania przez Sądem drugiej instancji, polegającą na pozbawieniu możności obrony jej praw, wniosła o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania. Wskazała, że Sąd Okręgowy rozpoznał sprawę na rozprawie w dniu 29 stycznia 2008 r. pod nieobecność jej pełnomocnika, mimo że ten wnosił o odroczenie rozprawy ze względu na przebyty zabieg operacyjny.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna okazała się uzasadniona.

Nie może ulegać wątpliwości, że wnioskodawczyni została pozbawiona możności obrony swych praw w postępowaniu przed Sądem Okręgowym. Jak wynika z akt sprawy, pełnomocnik wnioskodawczyni w osobie adw. Jana R. pismem, które wpłynęło do tego Sądu w dniu 28 stycznia 2008 r., wniósł o odroczenie rozprawy wyznaczonej na dzień 29 stycznia 2008 r. ze względu na zabieg chirurgiczny, któremu podlegał i przedstawił kopię zwolnienia lekarskiego za okres od 28 stycznia do 11 lutego 2008 r. (k. 213-214). Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu 29 stycznia 2008 r., po której zamknięciu wydano zaskarżone orzeczenie, nie uwzględnił jednakże powyższego wniosku. W postanowieniu w tym względzie nie wskazano jego podstawy procesowej, niemniej z pewnością nie stanowił jej art. 214[1] k.p.c. wprowadzony ustawą z dnia 15 czerwca 2007 r. (Dz. U. 2007 r. Nr 123 poz. 849) i obowiązujący dopiero od 1 lutego 2008 r., a który nakłada obowiązek przedstawienia usprawiedliwienia nieobecności z powodu choroby za pomocą zaświadczenia wystawionego przez lekarza sądowego. W dniu rozprawy przed Sądem Okręgowym brak więc było regulacji ustawowej co do sposobu usprawiedliwiania przez pełnomocników swojej nieobecności na posiedzeniu sądowym. Wniosek pełnomocnika powinien więc być oceniony indywidualnie, z uwzględnieniem okoliczności sprawy.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego trafnie przyjmuje się, że przeprowadzenie rozprawy bezpośrednio poprzedzającej wydanie wyroku, mimo że pełnomocnik strony złożył uzasadniony wniosek o jej odroczenie, powoduje nieważność postępowania (tak np. w wyroku SN z dnia 30 listopada 2004 r. IV CK 304/2004, niepubl.). Wniosek złożony przez pełnomocnika wnioskodawczyni był wnioskiem zasadnym, gdyż zawierał uzasadnienie przyczyny niestawiennictwa i został złożony jeszcze przed rozprawą. Należy więc uznać zarzut naruszenia art. 379 pkt 5 k.p.c. za zasługujący na uwzględnienie.

Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji (art. 398[15] § 1 k.p.c.).

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 25 marca 2009 r.

V CSK 380/2008

Konsekwencje procesowe wadliwego zastosowania art. 505[10] kpc w postępowaniu apelacyjnym są dotkliwe, gdyż pozwalają stwierdzić nieważność tego postępowania z racji sprzecznego z prawem składu sądu (art. 379 pkt 4 kpc w związku z art. 367 § 3 kpc), a także wskutek pozbawienia powódki możności obrony swych praw przed Sądem drugiej instancji.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 28 lutego 2008 r. Sąd Okręgowy w C. oddalił apelację powódki "E." - spółki z o.o. w Ż., wniesioną od wyroku Sądu Rejonowego w L. z dnia 18 grudnia 2007 r. Sąd II instancji podzielił stanowisko Sądu Rejonowego, że umówione odsetki nie mogą przekraczać przewidzianej ustawą wielkości maksymalnej, a mianowicie czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (art. 359 § 2[1] i 2[2] kc).

W skardze kasacyjnej powódka wniosła o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Skarżąca powołała się na nieważność postępowania apelacyjnego w następstwie rozpoznania apelacji na posiedzeniu niejawnym przez jednego sędziego (art. 379 pkt 4 kpc w związku z art. 367 § 3 kpc oraz art. 379 pkt 5 kpc w związku z art. 375 kpc). Przedstawiła również zarzut naruszenia prawa materialnego (art. 398[3] § 1 pkt 1 kpc) przez błędną wykładnię art. 359 kc i art. 481 kc.

W odpowiedzi na skargę kasacyjną pozwany Zdzisław K. wniósł o jej odrzucenie, ponieważ rozpoznawana sprawa jest sprawą gospodarczą (art. 479[1] § 1 kpc i jej "kasacyjność" aktualizuje się przy wartości zaskarżenia nie niższej niż 75 000 zł (art. 398[2] § 1 kpc). Wartością zaskarżenia w tej sprawie jest natomiast kwota 56 273,85 zł.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy rozstrzygnąć problem dopuszczalności skargi kasacyjnej w tej sprawie, na tle przepisu art. 479[1] § 1 zd. 2 kpc, stanowiącego, że zaprzestanie działalności gospodarczej po powstaniu zobowiązania nie wyłącza zastosowania przepisów o postępowaniu gospodarczym. W rozpoznawanej sprawie bezspornie bowiem ustalono, że powódka była i jest przedsiębiorcą, natomiast pozwany był przedsiębiorcą w chwili zawierania umowy, z której wynika roszczenie powódki, ale utracił ten status (został wykreślony z rejestru) przed wniesieniem pozwu. Wyłaniające się wątpliwości interpretacyjne przy stosowaniu powyższego przepisu rozstrzygnął jednak Sąd Najwyższy w uchwale Składu Siedmiu Sędziów z dnia 16 grudnia 2008 r. III CZP 102/2008 (OSNC 2009/5 poz. 65), przyjmując, że sprawa ze stosunku cywilnego między stronami w zakresie prowadzonej przez nie działalności gospodarczej nie jest sprawą gospodarczą w rozumieniu art. 479[1] kpc oraz art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 24 maja 1989 r. o rozpoznawaniu przez sądy spraw gospodarczych (Dz. U. 1989 r. Nr 33 poz. 175 ze zm.), jeżeli którakolwiek ze stron przestała być przedsiębiorcą przed wniesieniem pozwu. Podzielając ten pogląd należy zatem przyjąć, że rozpoznawana sprawa nie jest sprawą gospodarczą i przy podanej wartości zaskarżenia (56 273,85 zł) jest sprawą kasacyjną (art. 398[2] § 1 kpc).

Należy również ocenić, czy wskazana wartość zaskarżenia kasacyjnego jest miarodajna, wiadomo bowiem, że w skład dochodzonego roszczenia wchodziły w przeważającej części należności odsetkowe (zob. art. 20 kpc), a Sąd Rejonowy - po rozpoznaniu zarzutów - wyrokiem z dnia 18 grudnia 2007 r. zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 9 919,52 zł (jako cenę sprzedaży) z należnymi odsetkami.

Powódka dochodziła w pozwie należności wekslowej, obejmującej cenę sprzedaży i skapitalizowane odsetki w łącznej wysokości 67 849,52 zł, ale rzeczywisty spór dotyczył tylko odsetek w rozmiarze 56 273,85 zł. Ta suma stanowiła wartość zaskarżenia apelacyjnego i kasacyjnego i była niższa od wartości przedmiotu sporu. W konsekwencji podana przez powódkę wartość zaskarżenia kasacyjnego nie nasuwa zastrzeżeń (zob. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 9 października 2003 r. V CZ 96/2003 niepubl., postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 lipca 1998 r. II CZ 61/98 Wokanda 1998/10 str. 8 oraz z dnia 12 lipca 2006 r. V CSK 186/2006 niepubl.).

Zamieszczone w skardze kasacyjnej zarzuty procesowe odnoszą się w istocie do trybu rozpoznania tej sprawy. Należy zgodzić się z poglądem skarżącej że jej roszczenie wekslowe o wartości 67 849,52 zł nie mogło być rozpoznane w postępowaniu uproszczonym, z braku przesłanek określonych w art. 505[1] kpc. Istotna w tej mierze jest wykładnia dokonana przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 11/2007 (OSNC 2008/2 poz. 23). Wynika z niej, że przepisy ustawy muszą być respektowane, co oznacza, że ani przewodniczący, ani sąd nie może narzucić trybu postępowania sprzecznego z normą procesową, Jeżeli sprawa została wadliwie rozpoznana przed sądem rejonowym w postępowaniu uproszczonym, to sąd drugiej instancji nie może kontynuować tego błędu i powinien rozpoznać środek odwoławczy z zastosowaniem właściwych przepisów procesowych. Na gruncie rozpoznawanej sprawy oznaczało to, że Sąd Okręgowy w C. nie mógł skorzystać w art. 505[10] kpc i rozpoznać apelację powódki na posiedzeniu niejawnym w składzie jednoosobowym.

Konsekwencje procesowe wadliwego zastosowania art. 505[10] kpc w postępowaniu apelacyjnym są dotkliwe, gdyż pozwalają stwierdzić nieważność tego postępowania z racji sprzecznego z prawem składu sądu (art. 379 pkt 4 kpc w związku z art. 367 § 3 kpc), a także wskutek pozbawienia powódki możności obrony swych praw przed Sądem drugiej instancji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 1974 r. II CR 331/74 OSNCP 1975/5 poz. 84). Należało w konsekwencji uchylić zaskarżony wyrok, znieść postępowanie apelacyjne oraz przekazać sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego (art. 398[15] § 1 oraz art. 386 § 2 i 108 § 2 w związku z art. 398[21] kpc).

Odnosząc się do zarzutu materialnoprawnego powódki należy stwierdzić, że nie miał on żadnego wpływu na uwzględnienie skargi kasacyjnej.

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 20 marca 2009 r.

I PZP 8/2008

W sprawie z zakresu prawa pracy w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc) może rozpoznać kilka roszczeń łącznie dochodzonych przez powoda w jednym postępowaniu (art. 191 i 193 § 1 kpc), jeżeli wśród nich znajduje się choćby jedno, którego rozpoznanie powinno nastąpić w takim składzie.

Uzasadnienie

Przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne ujawniło się w następującym stanie sprawy:

Powódka Ewa J. po ostatecznym sprecyzowaniu żądania domagała się zasądzenia na swoją rzecz od strony pozwanej Fabryki Wyrobów Runowych B. S.A. w W. kwot: 6.812,40 zł tytułem odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę, 6.812,40 zł jako odprawy pieniężnej z tytułu rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę z przyczyn niedotyczących pracownika na podstawie ustawy z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, 4.541,60 zł tytułem odszkodowania (odprawy) przysługującego na podstawie obowiązującego u pozwanego pracodawcy pakietu socjalnego w związku z naruszeniem przez pracodawcę gwarancji zatrudnienia oraz 86 zł tytułem ekwiwalentu za pranie odzieży. Pozew został wniesiony 2 kwietnia 2008 r.

Sąd Rejonowy w B. - Sąd Pracy rozpoznał sprawę i wydał wyrok uwzględniający powództwo w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników.

Sąd Rejonowy rozważał kwestię właściwego składu sądu, w wyniku czego stwierdził, że roszczenie o odszkodowanie z tytułu niezgodnego z prawem rozwiązania stosunku pracy podlega rozpoznaniu przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc), natomiast trzy pozostałe roszczenia zgłoszone przez powódkę - o odprawę pieniężną z tytułu rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę z przyczyn niedotyczących pracownika, o odszkodowanie (odprawę) z pakietu socjalnego gwarantującego pracownikom zatrudnienie oraz o ekwiwalent za pranie odzieży - podlegają rozpoznaniu przez sąd w składzie jednego sędziego (art. 47 § 1 kpc). Sąd Rejonowy uznał jednak, że wszystkie roszczenia dochodzone przez powódkę mogły zostać rozpoznane łącznie (w tej samej sprawie) przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników, ponieważ łączne rozpoznanie wszystkich roszczeń było uzasadnione ze względu na zasadę ekonomiki procesowej (art. 6 kpc).

Apelację od wyroku Sądu Rejonowego wniosła strona pozwana, zarzucając zaskarżonemu wyrokowi: 1) nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 kpc) w następstwie rozpoznania części roszczeń powódki - o odprawy pieniężne i o ekwiwalent za pranie odzieży roboczej - przez sąd w niewłaściwym składzie (z udziałem ławników), 2) sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z zebranym materiałem dowodowym.

Sąd Okręgowy w B. - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, rozpoznając apelację strony pozwanej, powziął poważną wątpliwość co do interpretacji art. 47 kpc, wyrażoną w treści przedstawionego Sądowi Najwyższemu - na podstawie art. 390 § 1 kpc - pytania prawnego sprowadzającego się do tego, czy rozpoznanie sprawy z zakresu prawa pracy, w której powód zgłosił cztery roszczenia, przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc), w sytuacji gdy trzy roszczenia spośród czterech podlegają rozpoznaniu w składzie jednego sędziego (art. 47 § 1 kpc), powoduje nieważność postępowania w tej części (art. 379 pkt 4 kpc), czyli w odniesieniu do trzech roszczeń rozpoznanych w składzie niezgodnym z ustawą.

Sąd Okręgowy, jak wynika z uzasadnienia postanowienia o przedstawieniu Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego, powziął w istocie wątpliwość, czy dopuszczalne jest dochodzenie przeciwko pozwanemu pracodawcy w jednym postępowaniu kilku roszczeń z zakresu prawa pracy (czyli zastosowanie przedmiotowej kumulacji roszczeń), gdy rozpoznanie poszczególnych roszczeń powinno nastąpić - według art. 47 § 1 i 2 kpc - przez sąd w różnym składzie: bądź w składzie jednego sędziego, bądź w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, a w konsekwencji, czy rozpoznanie wszystkich połączonych roszczeń powinno nastąpić w jednym postępowaniu przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, czy też roszczenia, które powinny być rozpoznane w składzie jednego sędziego, należy wyłączyć ze sprawy rozpoznawanej przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników do odrębnego rozpoznania i rozpoznać jako sprawę odrębną. Jeżeli kumulacja przedmiotowa roszczeń występująca w rozpoznawanej sprawie byłaby niedopuszczalna (ze względu na różny skład sądu), to rozpoznanie przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników roszczeń powódki o odprawę pieniężną z tytułu rozwiązania przez pracodawcę stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracownika, o odszkodowanie (odprawę) z pakietu socjalnego obejmującego gwarancje zatrudnienia pracowników oraz o ekwiwalent za pranie odzieży roboczej, które - w razie odrębnego ich dochodzenia - powinien rozpoznać sąd w składzie jednego sędziego, stanowiłoby naruszenie przepisów o składzie sądu prowadzące do nieważności postępowania. Zgodnie bowiem z art. 379 pkt 4 kpc w sytuacji, gdy skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa, zachodzi nieważność postępowania. W rozpoznawanej sprawie apelacja pozwanego pracodawcy została oparta na zarzucie nieważności postępowania, ale nawet gdyby pozwany nie podniósł kwestii składu sądu niezgodnego z ustawą Sąd drugiej instancji miałby obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu nieważność postępowania (art. 378 § 1 kpc).

Sąd Okręgowy powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 1968 r. III CZP 119/68 (OSNPG 1969/4 poz. 23 str. 51, OSPiKA 1970/1 poz. 4 str. 11 z glosą W. Berutowicza), zgodnie z którą nieważność postępowania zachodzi w każdym wypadku, gdy skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa.

Sąd Okręgowy zwrócił też uwagę na rozbieżną praktykę orzeczniczą w sądach powszechnych - występująca nie tylko w ramach tego samego sądu, ale nawet tego samego wydziału. W zależności od poglądów składu orzekającego roszczenia, podlegające rozpoznaniu w różnych składach (jednego sędziego - art. 47 § 1 kpc lub jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników - art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc) są albo rozpoznawane łącznie w tej samej sprawie (w składzie ławniczym), albo rozdzielane do dwóch osobnych postępowań.

Wreszcie Sąd Okręgowy przedstawił próbę pogodzenia dwóch przeciwstawnych poglądów. Z jednej strony podkreślił znaczenie zasady koncentracji materiału dowodowego (art. 6 kpc), z której wynika, że sąd powinien dążyć do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia sprawy w możliwie najkrótszym terminie. Wyłączenie części roszczeń i części materiału dowodowego do innego postępowania byłoby zaprzeczeniem tej zasady. Dokumentacja procesowa znajdowałaby się w różnych sprawach, a świadkowie musieliby być przesłuchami dwukrotnie w różnych terminach, niejednokrotnie na te same okoliczności, co wiązałoby się dla nich z uciążliwością podobnie jak dla stron i ich pełnomocników. Rozdzielenie i osobne rozpoznanie roszczeń wiązałoby się również z większymi kosztami postępowania. Nie można też wykluczyć rozbieżności w orzecznictwie, gdyby rozdzielone roszczenia miały rozpoznać różne składy sądu. Z drugiej strony Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na to, że chociaż treść art. 47 kpc pozornie jest jednoznaczna i nie nastręcza trudności interpretacyjnych, ponieważ przepis ten w jasny sposób określa skład sądu dla poszczególnych rodzajów spraw, to w przypadku połączenia w jednym pozwie kilku różnych roszczeń podlegających rozpoznaniu przez sąd w różnym składzie pojawia się kwestia wyboru odpowiedniego do ich rozpoznania składu sądu. O ile można przyjąć, że do nieważności postępowania dochodzi w przypadku rozpoznania sprawy przez skład "niepełny" (np. rozpoznania przez sąd w składzie jednego sędziego sprawy, którą powinien rozpoznać sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników), o tyle rozpoznanie sprawy przez skład "poszerzony" o ławników (np. rozpoznanie przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników sprawy, którą powinien rozpoznać sąd w składzie jednego sędziego) nie może zostać zakwalifikowane jednoznacznie jako rozpoznanie sprawy przez skład sądu niezgodny z przepisami prawa.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zagadnienie prawne dotyczące składu sądu rozpoznającego w pierwszej instancji sprawę z zakresu prawa pracy w przypadku połączenia przez powoda roszczeń podlegających rozpoznaniu w różnym składzie rozstrzygnął już Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 4 lutego 2009 r. II PZP 14/2008 (LexPolonica nr 1997642).

W sprawie, w której podjęto tę uchwałę - w związku z pytaniem prawnym Sądu Okręgowego, czy w świetle art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc w sprawach z zakresu prawa pracy w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego i dwóch ławników jest właściwy do rozpoznania oprócz roszczeń wymienionych wprost w treści tego przepisu jedynie roszczeń bezpośrednio z nich wywodzonych, czy też jest uprawniony do rozpoznania także innych roszczeń ze stosunku pracy dochodzonych w jednym pozwie - Sąd Najwyższy udzielił odpowiedzi, zgodnie z którą w przypadku, gdy wśród roszczeń z zakresu prawa pracy dochodzonych w jednym postępowaniu (art. 191 i 193 § 1 kpc) znajduje się roszczenie, do rozpoznania którego w pierwszej instancji właściwy jest sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc), sąd w takim samym składzie właściwy jest także do rozpoznania pozostałych roszczeń.

Podzielając zarówno samą tezę uchwały, jak i przedstawioną w jej uzasadnieniu argumentację prawną Sąd Najwyższy w składzie podejmującym niniejszą uchwałę wziął pod uwagę dodatkowo przedstawione poniżej argumenty.

1. Chociaż przedstawione Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne zostało skonstruowane jako pytanie o zgodny z ustawą skład sądu rozpoznającego sprawę z zakresu prawa pracy w kontekście jednej z przesłanek nieważności postępowania przewidzianej w art. 379 pkt 4 kpc, to w istocie rzeczy problem nie dotyczy bezpośrednio interpretacji art. 47 § 1 kpc oraz art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc. Treść normatywna tych przepisów jest stosunkowo jednoznaczna, aczkolwiek można mieć pewne wątpliwości, co oznacza użyte w art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc sformułowanie "oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia". Przepis ten stanowi bowiem, że w pierwszej instancji sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników rozpoznaje sprawy z zakresu prawa pracy o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia i o odszkodowanie w przypadku nieuzasadnionego lub naruszającego przepisy wypowiedzenia oraz rozwiązania stosunku pracy. Jego treść może być różnie rozumiana, w zależności od tego, do jakich innych roszczeń w nim wymienionych należy odnieść zwrot "oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia". Przepis ten może być bowiem rozumiany w taki oto sposób, że sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników rozpoznaje sprawy z zakresu prawa pracy: 1) o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, 2) o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, 3) o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia i 4) o odszkodowanie w przypadku nieuzasadnionego lub naruszającego przepisy wypowiedzenia oraz rozwiązania stosunku pracy. Przy takim rozumieniu treści art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc sformułowanie "oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia" odnosiłoby się wyłącznie do spraw o przywrócenie do pracy albo przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy, a nie do innych spraw wymienionych we wstępnej części pkt 1 lit. a, przy czym w odniesieniu do roszczeń o przywrócenie do pracy obejmowałoby w istocie tylko roszczenia o zasądzenie wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy (art. 47 kp i 57 kp). Dosłowne odczytanie treści przytoczonego przepisu prowadzi do wniosku, że "łącznie" dochodzone z roszczeniem o przywrócenie do pracy i silnie z tym roszczeniem związane pod względem faktycznym i prawnym jest tylko roszczenie o zasądzenie wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. Przepis ten może być jednak rozumiany inaczej, a mianowicie w taki sposób, że sformułowanie "oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia" odnosi się do wszystkich wymienionych na wstępie spraw, a zatem spraw o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy, co natychmiast rodziłoby pytanie, co należy rozumieć pod pojęciem "oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia", w szczególności, czy mogą być to jakiekolwiek inne roszczenia z zakresu prawa pracy, których rozpoznanie łącznie z roszczeniami (procesowymi) o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy uzasadniałoby ich rozpoznanie w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników. Nie rozstrzygając definitywnie tej wątpliwości interpretacyjnej - bo o jej wyjaśnienie Sąd Okręgowy formułujący zagadnienie prawne faktycznie nie wystąpił - należy stwierdzić, że nie jest ona doniosła z punktu widzenia udzielenia odpowiedzi na przedstawione Sądowi Najwyższemu pytanie prawne.

2. Zasadniczy problem wymagający rozstrzygnięcia dotyczy bowiem faktycznie dopuszczalności dochodzenia przez pracownika przeciwko pracodawcy w jednym postępowaniu kilku roszczeń z zakresu prawa pracy, nawet jeżeli roszczenia te nie pozostają ze sobą w związku faktycznym i prawnym, a dochodzone są łącznie tylko ze względu na tożsamość podmiotową stron stosunku prawnego, z którego są wywodzone. Wątpliwość dotyczy zatem tzw. przedmiotowej kumulacji roszczeń, w sytuacji gdy rozpoznanie poszczególnych skumulowanych przedmiotowo roszczeń powinno nastąpić, według art. 47 § 1 kpc oraz art. 47 § 2 pkt 1 kpc, przez sąd w różnym składzie - albo w składzie jednego sędziego, albo w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników. Chodzi w istocie o to, czy rozpoznanie i rozstrzygnięcie połączonych w ten sposób roszczeń może i powinno nastąpić przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, czy też ze względu na różny skład sądu przewidziany w art. 47 kpc do ich rozpoznania powinno nastąpić rozdzielenie tych roszczeń i rozpoznanie ich w osobnych sprawach. Jeżeli opisana kumulacja roszczeń byłaby niedopuszczalna, to - mając na uwadze stan rzeczy istniejący w sprawie, w której ujawniły się przedstawione Sądowi Najwyższemu poważne wątpliwości - rozpoznanie przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników roszczeń powódki o odprawę pieniężną z tytułu rozwiązania przez pracodawcę stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, o odszkodowanie (odprawę) przysługującą na podstawie postanowień pakietu socjalnego zawierającego gwarancje zatrudnienia oraz o ekwiwalent za prawnie odzieży roboczej, które - gdyby były dochodzone odrębnie - powinien rozpoznać sąd w składzie jednego sędziego, stanowiłoby naruszenie przepisów o składzie sądu, a zgodnie z art. 379 pkt 4 kpc - jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa, zachodzi nieważność postępowania, którą sąd drugiej instancji ma obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu (art. 378 § 1 kpc). Jeżeli natomiast opisaną kumulację roszczeń można byłoby uznać za dopuszczalną to problem nieważności postępowania - stanowiącej skutek rozpoznania sprawy przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników jako domniemany skład sądu sprzeczny z przepisami prawa - nie pojawiłby się w rozpoznawanej sprawie.

3. Zagadnienie dopuszczalności przedmiotowej kumulacji roszczeń dochodzonych przez powoda od pozwanego w procesie jest uregulowane w art. 191 kpc (tzw. pierwotna kumulacja roszczeń, która pojawia się już w pozwie) oraz w art. 193 kpc (tzw. następcza kumulacja roszczeń, pojawiająca się w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji w następstwie zmiany powództwa przez powoda). Ponieważ przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, które regulują postępowanie odrębne w sprawach z zakresu prawa pracy, nie zawierają szczególnej regulacji dotyczącej przedmiotowej kumulacji roszczeń w tym postępowaniu, to art. 191 i 193 kpc mają zastosowanie w postępowaniu odrębnym z zakresu prawa pracy. Wyjątek dotyczy spraw z zakresu prawa pracy rozpoznawanych w postępowaniu uproszczonym (por. art. 505[3] w związku z art. 505[14] § 1 kpc), w którym możliwość połączenia w jednym pozwie kilku roszczeń jest ograniczona, jednak postępowanie w sprawie, w której przedstawiono Sądowi Najwyższemu pytanie prawne, nie toczyło się według przepisów o postępowaniu uproszczonym.

Polskie prawo procesowe dopuszcza co do zasady szeroką możliwość przedmiotowej kumulacji roszczeń, a ograniczenia stanowiące odstępstwo od tej zasady są wyraźnie przewidziane prawem (przede wszystkim bezpośrednio w art. 191 kpc, a także np. w art. 505[3] kpc, art. 495 § 2 kpc i art. 479[4] § 2 kpc). Na podstawie art. 191 kpc dopuszczalne jest dochodzenie przez pracownika w jednym pozwie (w tej samej sprawie) kilku roszczeń ze stosunku pracy przeciwko pracodawcy, nawet gdy poszczególne roszczenia - dochodzone odrębnie - powinny być rozpoznane, zgodnie z art. 47 § 1 i 2 kpc, przez sąd w różnym składzie (niektóre w składzie jednego sędziego, inne w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników). Do przedmiotowej kumulacji roszczeń może dojść także w toku procesu, w związku z przekształceniami przedmiotowymi powództwa, przy spełnieniu jednak warunków przewidzianych w art. 193 kpc. Podkreślenia wymaga, że w żadnym z przepisów dotyczących przedmiotowej kumulacji roszczeń (ani w art. 191, ani w art. 193 kpc) nie został wymieniony różny skład sądu, rozpoznający poszczególne roszczenia, jako okoliczność wyłączająca dopuszczalność dochodzenia tych roszczeń w jednym postępowaniu.

Z art. 191 kpc wynika, że dopuszczalność kumulacji roszczeń nie zależy od jakichkolwiek związków faktycznych lub prawnych istniejących między tymi roszczeniami. Możliwe jest więc objęcie jednym pozwem kilku samodzielnych roszczeń, między którymi może, ale nie musi zachodzić łączność prawna lub faktyczna. Powszechnie przyjmuje się, że przedmiotowa kumulacja roszczeń może obejmować różne żądania, zmierzające zarówno do zasądzenia dochodzonego roszczenia, jak i ustalenia lub ukształtowania prawa lub stosunku prawnego. Dopuszczalność kumulacji przedmiotowej różnorodnych roszczeń w jednym postępowaniu zależna jest od spełnienia następujących warunków:

po pierwsze - każde z połączonych w pozwie roszczeń musi podlegać rozpoznaniu w ramach tego samego trybu postępowania (procesowego lub nieprocesowego); kwestia właściwego trybu postępowania nie jest prawnie doniosła w sprawach z zakresu prawa pracy toczących się pomiędzy pracownikiem i pracodawcą ponieważ są to zawsze sprawy rozpoznawane w trybie procesowym;

po drugie - jeżeli w pozwie są łączone roszczenia różnego rodzaju, to muszą one podlegać rozpoznaniu w tym samym rodzaju postępowania, a więc albo w postępowaniu zwykłym, albo w jednym z postępowań odrębnych; niedopuszczalne jest więc łączenie roszczeń rozpoznawanych w "zwykłym" (nieodrębnym) postępowaniu procesowym z roszczeniami należącymi do postępowania odrębnego oraz łączenie roszczeń należących do różnych postępowań odrębnych (należy jednak pamiętać, że niektóre postępowania odrębne nakładają się na siebie - np. w odniesieniu do tej samej sprawy mogą być stosowane przepisy o postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu prawa pracy, o postępowaniu nakazowym lub upominawczym oraz o postępowaniu uproszczonym); w przypadku roszczeń rozpoznawanych w sprawach z zakresu prawa pracy nie istnieje również ograniczenie dotyczące tego warunku dopuszczalności kumulacji przedmiotowej, ponieważ wszystkie są rozpoznawane w tym samym postępowaniu odrębnym;

po trzecie - objęte pozwem roszczenia muszą należeć do właściwości rzeczowej sądu, do którego wnoszony jest pozew; objęcie jednym pozwem roszczeń różnego rodzaju jest dopuszczalne wówczas, gdy na podstawie przepisów o właściwości rzeczowej sądu (art. 16 i 17 kpc) właściwość ta będzie taka sama dla każdego z dochodzonych roszczeń, inaczej mówiąc dla każdego z nich i dla wszystkich razem właściwy będzie sąd rejonowy lub sąd okręgowy - jeżeli jednak w jednym pozwie połączono kilka roszczeń jednego rodzaju, to sąd musi być właściwy ze względu na ogólną wartość roszczeń.

Zgodnie z art. 193 § 1 kpc zmiana powództwa jest dopuszczalna, jeżeli nie wpływa na właściwość sądu. Zmiana powództwa, która polega na wystąpieniu przez powoda z nowym roszczeniem obok pierwotnego, jest tzw. następczą kumulacją roszczeń. Przy takiej zmianie powództwa muszą zostać spełnione warunki określone w art. 191 kpc, przedstawione w poprzednim akapicie.

Jak wynika z powyższych rozważań, w obu przepisach regulujących kumulację przedmiotową roszczeń (art. 191 i art. 193 kpc) nie został ustanowiony warunek, zgodnie z którym kumulacja roszczeń (dochodzenie jednym pozwem kilku roszczeń przez powoda) jest dopuszczalna jedynie wówczas, gdy rozpoznanie poszczególnych roszczeń powinno nastąpić przez sąd w takim samym składzie (albo jednego sędziego, albo jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników). Również w żadnym innym przepisie - w szczególności w żadnym z przepisów regulujących postępowanie odrębne w sprawach z zakresu prawa pracy - nie została wyłączona dopuszczalność kumulacji roszczeń, których rozpoznanie i rozstrzygnięcie powinno nastąpić w składzie jednego sędziego, oraz roszczeń, które powinien rozpoznać sąd w składzie jednego sędziego i dwóch ławników; nie zostały też określone szczególne warunki, na jakich może nastąpić kumulacja takich roszczeń ze względu na skład sądu. Nowelizując art. 47 kpc - między innymi przez ograniczenie udziału ławników w rozpoznawaniu spraw z zakresu prawa pracy - pozostawiono bez zmian regulacje dotyczące przedmiotowej kumulacji roszczeń, mimo wprowadzenia w sprawach z zakresu prawa pracy podziału roszczeń na rozpoznawane w składzie jednego sędziego oraz w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników. Wyłączenie lub ograniczenie kumulacji przedmiotowej roszczeń z sprawach z zakresu prawa pracy, gdy do rozpoznania poszczególnych roszczeń właściwy jest sąd w różnym składzie, wymagałoby dokonania przez ustawodawcę zmiany regulacji prawnej i nie jest możliwe jego wywiedzenie w drodze wykładni prawa. Inaczej mówiąc, z art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc w żaden sposób nie wynika ograniczenie możliwości kumulacji roszczeń przewidzianej w art. 191 i 193 kpc. Prowadzi to do wniosku, że dopuszczalna jest kumulacja przedmiotowa roszczeń w sprawach z zakresu prawa pracy także wówczas, gdy niektóre ze skumulowanych roszczeń powinny być rozpoznane w składzie jednego sędziego (art. 47 § 1 kpc), a inne w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego oraz dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 1 kpc) i jednocześnie nie występują przesłanki wyłączające kumulację przewidziane wart. 191 i 193 kpc.

4. W zależności od przyjętej koncepcji wykładni sformułowania "oraz łącznie z nimi dochodzone roszczenia" użytego w art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc (o czym była mowa na początku rozważań) można również stwierdzić, że przepis ten pośrednio potwierdza dopuszczalność kumulacji z jednym z wymienionych w nim roszczeń (o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy) innych roszczeń łącznie z nimi dochodzonych - niezależnie od tego, czy rozpoznanie poszczególnych innych roszczeń powinno nastąpić przez sąd w składzie jednego sędziego, czy też w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników.

W każdym razie decydujące znaczenie powinno się przypisać woli powoda. To on decyduje o połączeniu w jednym pozwie (art. 191 kpc) albo w jednej sprawie w toku jej rozpoznawania (art. 193 kpc) kilku dochodzonych przez siebie roszczeń - w ten sposób decyduje też pośrednio o tym, czy jego roszczenia (wszystkie połączone) ma rozpoznać sąd w składzie przewidzianym w art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc (z udziałem ławników). Powód może też zdecydować - z różnych przyczyn - o osobnym dochodzeniu poszczególnych roszczeń, a wówczas część z nich może być rozpoznana przez sąd w składzie jednego sędziego (art. 47 § 1 kpc), a część w składzie z udziałem ławników (art. 47 § 2 pkt 1 kpc).

5. Wątpliwość Sądu Okręgowego dotycząca aktualności poglądu Sądu Najwyższego wyrażonego w tezie oraz w uzasadnieniu uchwały z dnia 18 grudnia 1968 r. III CZP 119/68 (OSNPG 1969/4 poz. 23 str. 51, OSPiKA 1970/1 poz. 4 str. 11 z glosą W. Berutowicza), zgodnie z którą nieważność postępowania zachodzi w każdym wypadku, gdy skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa, nie musiała być definitywnie rozstrzygnięta, aby możliwe stało się udzielenie odpowiedzi na pytanie prawne. Uchwała ta pochodzi sprzed ponad czterdziestu lat, co samo przez się nie musi oznaczać, że stała się nieaktualna. Nie ulega też wątpliwości, że w świetle treści art. 379 pkt 4 kpc rozpoznanie sprawy przez skład sądu sprzeczny z przepisami prawa prowadzi do nieważności postępowania. Możliwa jest jednak różna interpretacja pojęcia "skład sądu orzekającego sprzeczny z przepisami prawa". Chodzi mianowicie o odpowiedź, z jakimi bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa procesowego lub ustrojowego musi być sprzeczny skład sądu orzekającego, aby konieczne było stwierdzenie, że doszło do nieważności postępowania. Dla wykładni art. 47 § 1 i 2 kpc w kontekście przesłanki nieważności postępowania opisanej w art. 379 pkt 4 kpc istotne jest między innymi to, co wynika wprost z Konstytucji RP.

Konstytucja RP w art. 182 stanowi, że udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości określa ustawa. Założenie ustrojodawcy jest zatem takie, że obywatele mają uczestniczyć w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, a ustawa określająca zasady tego udziału nie powinna sprowadzać go do minimum. Ustawa nie może stwarzać jedynie pozoru udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, ponieważ mogłoby to stanowić nie tylko naruszenie art. 182 Konstytucji, ale także art. 2 i art. 4 Konstytucji, które przewidują że w demokratycznym państwie prawnym, gdzie władza zwierzchnia należy do obywateli, obywatele powinni uczestniczyć w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości - na zasadach określonych w ustawach ustrojowych (np. w Prawie o ustroju sądów powszechnych) oraz procesowych (np. w Kodeksie postępowania cywilnego). W każdym razie idea demokratycznego państwa prawnego przewiduje udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, chociaż na podstawie treści art. 182 Konstytucji nie można postawić tezy, że skład ławniczy (skład sądu z udziałem obywateli) jest zdecydowanie preferowany przez ustrojodawcę. Udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości legitymizuje w znaczącym stopniu władzę sądowniczą zwłaszcza w sytuacji, gdy sędziowie (zawodowi) są wyłaniani poza wyborami powszechnymi (przez samorząd sędziowski), a następnie mianowani przez Prezydenta na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, podczas gdy pozostałe dwie władze (ustawodawcza i wykonawcza) pochodzą z wyborów powszechnych (są wyłaniane w wyborach do parlamentu, wyborach prezydenta republiki, wyborach samorządowych do rad powiatów, gmin i miast, w wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast). Inną kwestią - której nie dotyczy rozpoznawane zagadnienie prawne - jest problem prawidłowego wyboru obywateli mających sprawować wymiar sprawiedliwości (ławników).

Przypomnienie niektórych zasad ustrojowych jest konieczne, ponieważ to, co wynika bezpośrednio z Konstytucji, nie może być pomijane przy dokonywaniu wykładni przepisów rangi ustawowej, także przepisów Kodeksu postępowania cywilnego dotyczących składu sądu. Interpretacja przepisów o składzie sądu (art. 47 § 1 i 2 kpc) nie powinna dodatkowo prowadzić do zawężenia udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza w sprawach z zakresu prawa pracy.

6. Nowelizacja art. 47 kpc, prowadząca do podziału spraw z zakresu prawa pracy na sprawy rozpoznawane przez sąd pracy w składzie jednego sędziego oraz w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, była z pewnością niefortunna. Nie uwzględniono bowiem przy dokonywaniu zmiany przepisów o składzie sądu tego, że w sprawach z zakresu prawa pracy na ogół dochodzi do przedmiotowej kumulacji roszczeń, zwłaszcza gdy proces pomiędzy pracownikiem i pracodawcą toczy się już po rozwiązaniu stosunku pracy. Rozdzielenie przez sąd pracy roszczeń dochodzonych przez powoda jednym pozwem z tej przyczyny, że podlegają one rozpoznaniu w różnych składach sądu (art. 47 § 1 i 2 pkt 1 kpc) może prowadzić do różnych negatywnych zjawisk, opisanych przez Sąd Okręgowy (łącznie z przewlekłością postępowania, niedogodnościami dla stron, ich pełnomocników i świadków związanymi z równoległym prowadzeniem kilku spraw, zwiększeniem kosztów sądowych i kosztów zastępstwa prawnego, wreszcie niepożądaną rozbieżnością orzecznictwa wynikająca z prowadzenia odrębnych spraw przez różne składy sądu). Można sformułować pod adresem prawodawcy pewien postulat de lege ferenda dotyczący zmiany treści art. 379 pkt 4 kpc, która mogłaby wyeliminować obawy dotyczące nieważności postępowania związane z różnymi składami sądu rozpoznającymi sprawy z zakresu prawa pracy. Być może należałoby zmienić treść art. 379 pkt 4 kpc na wzór art. 379 pkt 6 kpc - skoro w pewnych sytuacjach nie ma nieważności postępowania, gdy sprawę podlegającą rozpoznaniu przez sąd okręgowy rozpozna sąd rejonowy, to na podobnej zasadzie nie powinna mieć miejsca nieważność postępowania, gdy roszczenie podlegające rozpoznaniu przez jednoosobowy skład sądu (sąd w składzie jednego sędziego - art. 47 § 1 kpc) rozpozna - w razie skumulowania go z innymi roszczeniami podlegającymi rozpoznaniu przez skład ławniczy - sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników - (art. 47 § 2 pkt 1 kpc).

7. Analiza treści art. 47 kpc prowadzi do wniosku, że rozpoznawanie spraw przez sąd w składzie jednego sędziego i dwóch ławników (§ 2) stanowi wyjątek od zasady, zgodnie z którą w pierwszej instancji sąd rozpoznaje sprawy w składzie jednego sędziego (§ 1). Jeżeli więc wśród roszczeń podlegających kumulacji znajduje się roszczenie, do rozpoznania którego jest właściwy sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, to skład właściwy do rozpoznania skumulowanych roszczeń musi zapewniać realizację tego wyjątku. W konsekwencji sąd w składzie jednego sędziego i dwóch ławników należy uznać za właściwy do rozpoznania wszystkich skumulowanych roszczeń.

Można również przyjąć inny punkt widzenia - odwołujący się do obserwacji struktury wpływu spraw rozpoznawanych przez sądy pracy. Większość spraw rozpoznawanych przez sądy pracy to sprawy opisane w art. 47 § 2 pkt 1 lit. a kpc, czyli sprawy o ustalenie istnienia, nawiązanie lub wygaśnięcie stosunku pracy, o uznanie bezskuteczności wypowiedzenia stosunku pracy, o przywrócenie do pracy i przywrócenie poprzednich warunków pracy lub płacy o odszkodowanie w przypadku nieuzasadnionego lub naruszającego przepisy wypowiedzenia oraz rozwiązania stosunku pracy. Skoro sprawy, dla których przepisy procesowe przewidują sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników, stanowią większość wśród spraw rozpoznawanych przez sądy pracy, można przyjąć, że w sprawach z zakresu prawa pracy faktyczną zasadą odnoszącą się do składu sądu jest skład sądu z udziałem ławników. Również ten punkt widzenia prowadzi do wniosku, że sprawę, w której powód skumulował w dopuszczalny sposób swoje roszczenia, powinien rozpoznać sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników.

8. Według art. 47 kpc w trybie procesowym ławnicy biorą udział w rozpoznawaniu jedynie spraw z zakresu prawa pracy i spraw ze stosunków rodzinnych (skład ławniczy w trybie nieprocesowym wynika z art. 509 kpc i obejmuje również tylko sprawy rodzinne). Warto więc może zwrócić uwagę, że problem przedmiotowej kumulacji roszczeń (procesowych) pojawia się również w sprawach rodzinnych i również ma pewne konotacje dotyczące składu sądu.

W sprawach o rozwód lub separację - rozpoznawanych przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników (art. 47 § 2 pkt 2 lit. a i b kpc) - można zgłosić roszczenia o alimenty (o dostarczanie środków utrzymania) na rzecz rozwiedzionego lub separowanego małżonka, o podział majątku wspólnego po ustaniu wspólności majątkowej, o eksmisję jednego z małżonków (art. 58 § 2 i 3 kro, art. 60 kro, art. 61[3] § 1 kro i art. 61[4] § 4 kro). Nie ulega wątpliwości, że towarzyszące żądaniu orzeczenia rozwodu lub separacji roszczenia o alimenty na rzecz rozwiedzionego lub separowanego małżonka, o podział majątku wspólnego lub o eksmisję jednego z małżonków, gdyby były dochodzone odrębnie, podlegałyby rozpoznaniu przez sąd w składzie jednego sędziego. Ponieważ jednak zostały zgłoszone w sprawie o rozwód lub separację - skład sądu z udziałem ławników (odpowiedni do orzekania o rozwodzie lub separacji) jest odpowiedni także do ich rozpoznania, co nie powoduje w żadnym wypadku nieważności postępowania w odniesieniu do zawartego w wyroku orzekającym rozwód lub separację rozstrzygnięcia o alimentach, eksmisji lub podziale majątku.

Ponieważ - co nie ulega wątpliwości - roszczenie (procesowe) o alimenty (o dostarczanie środków utrzymania) między małżonkami, o podział majątku wspólnego lub o eksmisję jednego z małżonków nie są wyłączane ze spraw o rozwód lub separację z tej przyczyny, że nie może ich rozpoznać sąd w składzie ławniczym, podobnie nie ma powodów, aby wyłączać do odrębnego rozpoznania roszczenia pracownika podlegające rozpoznaniu przez sąd w składzie jednego sędziego skumulowane przedmiotowo - zgodnie z art. 191 i art. 193 kpc - z roszczeniami podlegającymi rozpoznaniu przez sąd w składzie jednego sędziego jako przewodniczącego i dwóch ławników.

Co prawda, prawo materialne (Kodeks rodzinny i opiekuńczy) wyraźnie przewiduje możliwość opisanej kumulacji przedmiotowej roszczeń w sprawach o rozwód i separację, jednak brak odpowiedniej regulacji prawnej w sprawach z zakresu prawa pracy nie może służyć zwalczaniu poglądu o dopuszczalności kumulacji przedmiotowej w tych sprawach. Wykładnia systemowa przemawia zatem za stanowiskiem przyjętym w podjętej uchwale.

Mając na uwadze przedstawione powyżej argumenty Sąd Najwyższy udzielił na pytanie Sądu Okręgowego odpowiedzi przedstawionej w sentencji uchwały.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 13 marca 2009 r.

II CSK 551/2008

Stwierdziwszy post factum, że wyrok został wydany wobec strony, która w momencie orzekania przez sąd II instancji już nie istniała, sąd ten nie jest władny podejmować kroki mające usunąć skutki nieważności postępowania apelacyjnego (art. 379 pkt 2 kpc) i zmienić przebieg oraz sposób zakończenia tego postępowania. Wyrok tego sądu, niezależnie od swojej wadliwości, jest bowiem prawomocny.


Uzasadnienie

Powodowa Firma Handlowo - Zaopatrzeniowa "F." - J.B. sp. j. w J. złożyła w dniu 18 kwietnia 2002 r. pozew w postępowaniu nakazowym przeciwko Danucie K. i Kazimierze Ł. o zapłatę kwoty 1.349.402,90 zł.

Od nakazu zapłaty wydanego w dniu 23 marca 2002 r. zarzuty wniosła skutecznie tylko pozwana Danuta K.

W toku postępowania, w dniu 15 maja 2002 r. ogłoszono upadłość powoda i do sprawy przystąpił syndyk masy upadłości.

Wyrokiem z dnia 16 marca 2006 r. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy nakaz zapłaty wobec pozwanej. Orzeczenie to pozwana Danuta K. zaskarżyła apelacją. Sąd Apelacyjny w P. częściowo uwzględnił jej apelację wyrokiem z dnia 5 września 2007 r., którym zmienił wyrok Sądu Okręgowego, obniżając sumę zasądzoną od pozwanej Danuty K. i oddalając jej apelację w pozostałym zakresie.

Od tego wyroku pozwana wniosła skargę kasacyjną. Po jej złożeniu Sąd Apelacyjny uzyskał informację, że jeszcze przed wydaniem przez niego wyroku, postanowieniem z dnia 15 grudnia 2006 r. Sąd Rejonowy w P. stwierdził ukończenie postępowania upadłościowego powoda, a następnie postanowieniem z dnia 23 lutego 2007 r. wykreślił powoda z rejestru. To ostatnie postanowienie uprawomocniło się 17 marca 2007 r.

W dniu 19 czerwca 2008 r. Sąd Apelacyjny wydał postanowienie, którym zamieścił cztery rozstrzygnięcia:

1) zawiesił postępowanie;

2) uchylił swój wyrok z dnia 5 września 2007 r.;

3) umorzył postępowanie apelacyjne;

4) umorzył postępowanie wywołane skargą kasacyjną.

W uzasadnieniu wyjaśnił, że na podstawie art. 222 § 1 i 2 w zw. z art. 223 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. - Prawo upadłościowe (Tekst jednolity: Dz. U. 1991 r. Nr 118 poz. 512 ze zm.), stosowanego z mocy art. 540 ustawy z dnia 28 lutego 2003 r. - Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz. U. 2003 r. Nr 60 poz. 535 ze zm.), po prawomocnym ukończeniu postępowania upadłościowego do nieukończonych procesów, wszczętych przez syndyka, innych niż spory o uznanie za bezskuteczną czynności zdziałanej przez upadłego ze szkodą wierzycieli, upadły wchodzi na miejsce masy upadłości. Jednak w rozpatrywanym wypadku, w wyniku wykreślenia upadłego - spółki jawnej - z rejestru przedsiębiorców, utracił on zdolność sądową, co spowodowało konieczność zawieszenia postępowania z urzędu. Ponieważ jednak spółka ta nie ma ogólnego następcy prawnego, Sąd Apelacyjny wskazał art. 182 § 1 zd. 2 kpc, jako podstawę umorzenia postępowania apelacyjnego.

Wyjaśnił także, że w wyniku uchylenia wyroku, który wydał 5 września 2007 r., skarga kasacyjna pozwanej nie ma substratu zaskarżenia i jest bezprzedmiotowa, co oznacza, że postępowanie wywołane jej wniesieniem należało umorzyć na podstawie art. 355 § 1 kpc w zw. z art. 398[21] kpc w zw. z 391 § 1 kpc.

Postanowienie powyższe pozwana zaskarżyła w całości skargą kasacyjną opartą na obydwu podstawach z art. 398[3] § 1 kpc.

Podstawę naruszenia przepisów postępowania, mającego istotny wpływ na wynik sprawy pozwana wypełniła zarzutami:

- uchybienia art. 398[19] kpc poprzez uchylenie przez Sąd Apelacyjny własnego wyroku z dnia 5 września 2007 r. i umorzenie postępowania apelacyjnego oraz postępowania wywołanego wniesieniem skargi kasacyjnej mimo, że czynności te należały do wyłącznej kompetencji Sądu Najwyższego;

- przepisu art. 182[1] § 1 kpc poprzez zastosowanie tego przepisu jedynie do postępowania apelacyjnego i kasacyjnego, chociaż umorzeniem winna być objęta całość postępowania.

W ramach podstawy naruszenie prawa materialnego skarżąca wskazała art. 45 Konstytucji oraz art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, uchybienie którym polegało na pozbawienie pozwanej prawa do rozpoznania wniesionej przez nią skargi kasacyjnej przez wyłącznie właściwy do tego Sąd Najwyższy.

We wnioskach kasacyjnych skarżąca domaga się uchylenia zaskarżonego postanowienia w całości i rozpoznania jej skargi kasacyjnej od wyroku z dnia 5 września 2007 r., ewentualnie uchylenia wyroków Sądów I i II instancji i umorzenia postępowania w całości, bądź też uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu w P. celem nadania biegu skardze kasacyjnej. Wniosła także o zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz pełnomocnika z urzędu pozwanej kosztów zastępstwa adwokackiego, według norm przepisanych.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W sytuacji, kiedy sąd odwoławczy zakończył postępowanie rozpoznawcze, toczące się przed sądami powszechnymi, wydaniem prawomocnego wyroku, który zaskarżony został przez stronę skargą kasacyjną, zakres przyznanych mu uprawnień do ingerowania w tok dalszego postępowania wyznaczają przepisy regulujące postępowanie kasacyjne, a konkretnie art. 398[6] § 1, 2 oraz art. 398[7] § 2 kpc. Uprawniają one sąd II instancji do dokonania kontroli formalnej prawidłowości skargi kasacyjnej, przeprowadzenia postępowania mającego na celu naprawienie usuwalnych nieprawidłowości tej skargi oraz do odrzucenia skargi, która wniesiona została po upływie terminu, nie spełnia wymagań konstrukcyjnych przewidzianych w art. 398[4] § 1 kpc, nie została opłacona, której braków nie usunięto w terminie lub z innych przyczyn niedopuszczalnej. Po doręczeniu odpisu skargi stronie przeciwnej i złożeniu przez nią odpowiedzi lub upływie terminu do złożenia odpowiedzi, sąd II instancji przedstawia niezwłocznie skargę i odpowiedź na nią wraz z aktami Sądowi Najwyższemu. Przepisy nie przewidują możliwości podejmowania przez Sąd II instancji czynności kasacyjnych względem własnego orzeczenia, ani też rozstrzygania o umorzeniu postępowania. Jedynym wyjątkiem, w którym sąd II instancji może umorzyć postępowanie kasacyjne jest wypadek cofnięcia skargi kasacyjnej przez stronę przed przesłaniem akt Sądowi Najwyższemu (art. 398[21] w zw. z 391 § 1 kpc). W pozostałym zakresie uprawnienia te należą, jak słusznie podniosła skarżąca, do wyłącznych kompetencji Sądu Najwyższego, przyznanych mu przez art. 398[13] § 1, art. 398[14] - 398[16] oraz art. 398[19] kpc (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2008 r. II CZ 34/2008 niepubl.).

Stwierdziwszy zatem, post factum, że wyrok został wydany wobec strony, która w momencie orzekania przez Sąd II instancji już nie istniała, Sąd ten nie był władny podejmować kroków mających usunąć skutki nieważności postępowania apelacyjnego (art. 379 pkt 2 kpc) i zmienić przebieg oraz sposób zakończenia tego postępowania. Wyrok tego Sądu, niezależnie od swojej wadliwości, był bowiem prawomocny. Dlatego zarówno postanowienie o uchyleniu tego wyroku, jak i o zawieszeniu poprzedzającego jego wydanie postępowania apelacyjnego, a wreszcie o umorzeniu tego postępowania, były nieprawidłowe. Poza granicami uprawnień Sądu Apelacyjnego pozostawało także umarzanie postępowania kasacyjnego.

Wprawdzie spośród wszystkich podjętych w rozpatrywanym postanowieniu rozstrzygnięć, tylko orzeczenie o umorzeniu postępowania (apelacyjnego i kasacyjnego) spełnia wymagania art. 398[1] § 1 kpc, uprawniające do zaskarżenia skargą kasacyjną, jednak pozostałe podlegały kontroli na podstawie art. 398[21] kpc w zw. z art. 380 kpc, niewątpliwie bowiem skarżąca żądała zbadania prawidłowości także tych postanowień. W konsekwencji zaskarżone postanowienie należało uchylić w całości na podstawie art. 398[15] § 1 kpc, uzasadniona okazała się bowiem podstawa naruszenia przepisów postępowania w zakresie uchybienia przez Sąd II instancji art. 398[19] kpc, co w rezultacie prowadziło do pozbawienia pozwanej prawa do rozpoznania wniesionej przez nią kasacji przez właściwy sąd i powodowało zasadność wskazanej podstawy naruszenia prawa materialnego.

Nieuzasadniony był natomiast zarzut naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 182[1] § 1 kpc, ponieważ przepis ten nie był i nie mógł być stosowany w rozpatrywanej sprawie z uwagi na to, że dotyczy umorzenia postępowania w razie ogłoszenia upadłości likwidacyjnej pozwanego, tymczasem w rozpatrywanym wypadku postępowanie upadłościowe toczyło się w stosunku do powoda.

Uchylenie zaskarżonego postanowienia spowodowało konieczność rozpoznania skargi kasacyjnej złożonej przez pozwaną od wyroku z 5 września 2007 r., a jednocześnie uwzględnienia tych zdarzeń, które legły u podstawy omówionego wcześniej postanowienia.

Skarga kasacyjna została przez pozwaną skierowana przeciwko całości rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego.

Wyrok tego Sądu, co podlega uwzględnieniu przez Sąd Najwyższy z urzędu na podstawie art. 398[13] § 1 kpc, zapadł w postępowaniu dotkniętym nieważnością, gdyż toczyło się ono w stosunku do strony (upadłego), który utracił bezpowrotnie zdolność sądową i nie miał następcy prawnego (art. 379 pkt 2 kpc). W takiej sytuacji już na etapie postępowania apelacyjnego wystąpiły przesłanki do umorzenia postępowania na podstawie art. 355 § 1 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc. Przy tym bezsukcesyjna utrata zdolności sądowej powoda wywołuje potrzebę umorzenia całego postępowania, a nie jedynie jego części, gdyż tylko w ten sposób nie dojdzie do uprawomocnienia się orzeczenia, które druga strona kwestionowała (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2002 r. V CKN 1100/2000 OSNC 2003/1 poz. 11).

Z przytoczonych względów, na podstawie art. 398[19] kpc należało uchylić w całości zaskarżony wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 5 września 2007 r. i poprzedzający go wyrok Sądu Okręgowego w P. z dnia 16 marca 2006 r., a ponadto częściowo - w stosunku do pozwanej Danuty K. - uchylić nakaz zapłaty z dnia 7 listopada 2002 r. i w tym zakresie umorzyć postępowanie w sprawie.

Orzeczenie o kosztach postępowania kasacyjnego uzasadnia § 19 w zw. z § 2 ust. 3, § 6 pkt 7 i § 13 ust. 4 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. 2002 r. Nr 163 poz. 1348 ze zm.).

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 4 marca 2009 r.

III AUa 670/2008

Fakt uczestnictwa w postępowaniu członków zarządu Spółki w przypadku których - zresztą w stosunku do Spółki - istnieje konflikt interesu, nie zwalnia Sądu z obowiązku wezwania wszystkich stron do udziału w sprawie.

Uzasadnienie

Grzegorz K. i Aleksandra G. odwołali się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych II Oddział w W. z dnia 20 lutego 2003 r. ustalającej ich odpowiedzialność za zobowiązania ciążące na Spółce PPUH "P." S.A. w N.D.M. za okres od dnia 14 lutego 2000 r. do dnia 31 sierpnia 2000 r. z tytułu zaległych składek na ubezpieczenie społeczne, ubezpieczenie zdrowotne oraz Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Organ rentowy wniósł o oddalenie odwołania, powołując art. 116 § 1 ustawy Ordynacja podatkowa, stosownie do którego odwołujący jako członkowie zarządu odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem, jeżeli egzekucja z majątku spółki okaże się w całości lub w części bezskuteczna.

Grzegorz K. i Aleksandra G. pełnili funkcje członków Zarządu Spółki w okresie objętym zaskarżoną decyzją. Ponadto nie ma okoliczności powodujących wyłączenie ich odpowiedzialności. Złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości w dniu 5 lipca 1999 r. czyli w okresie, gdy odwołujący nie byli członkami zarządu nie może uwalniać ich od odpowiedzialności, gdyż w ocenie organu rentowego wniosek ten nie został złożony we właściwym czasie gdyż w roku 1998 spółka utraciła płynność finansową i stała się niewypłacalna.

Nadto organ rentowy wniósł o łączne rozpoznanie niniejszego odwołania z odwołaniem Bohdana B. od decyzji z dnia 20 lutego 2003 r. ustalającej jego odpowiedzialność jako członka zarządu za zobowiązania spółki za okres od dnia 25 listopada 1998 r. do dnia 31 grudnia 1998 r. W powyższej decyzji wskazano, że ww. będący członkiem zarządu Spółki w okresie od dnia 23 maja 1992 r. do dnia 5 grudnia 1999 r. mimo pogarszającej się sytuacji finansowej Spółki zbyt późno, bo dopiero w dniu 5 lipca 1999 r. złożył w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy wniosek o ogłoszenie upadłości Spółki. Powyższy wniosek został oddalony, gdyż majątek spółki nie wystarczał już wówczas nawet na zaspokojenie kosztów postępowania upadłościowego.

Bohdan B. w złożonym od powyższej decyzji odwołaniu wskazał, że zaskarżona przez niego decyzja została wydana z obrazą prawa materialnego polegającą na przyjęciu jego odpowiedzialności za zobowiązania spółki w sytuacji kompletnego braku istnienia merytorycznych przesłanek w tym zakresie. Ponadto wskazał na brak wyczerpującego uzasadnienia decyzji w kontekście przyjęcia, że zachodzą przesłanki do przeniesienia na niego zobowiązania za zadłużenia Spółki na skutek rzekomego zaistnienia okoliczności, iż egzekucja przeciwko Spółce okazała się bezskuteczna - przy jednoczesnym braku wyczerpującego wyszczególnienia jakie czynności egzekucyjne były podejmowane przez organ rentowy, w jakim okresie, a także błąd w ustaleniach faktycznych polegający na ustaleniu, że egzekucja przeciwko Spółce okazała się bezskuteczna w sytuacji dysponowania przez spółkę poważnym majątkiem.

Sąd Okręgowy połączył powyższe sprawy do łącznego rozpoznania i wyrokowania z uwagi na konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego dla ustalenia istotnych w sprawie okoliczności, zwłaszcza że poszczególne dowody miały wpływ na rozstrzygnięcie w obu sprawach. Wprawdzie wskazane powyżej decyzje dotyczyły odpowiedzialności innych osób i za inne okresy, jednak stanowisko Sądu było uzasadnione ekonomią procesową.

Pełnomocnik odwołującego Bohdana B. pismem z dnia 15 grudnia 2003 r. wniósł o zawieszenie postępowania do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego w sprawie działania na niekorzyść Spółki wskazując że postępowanie w tej sprawie prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową w N.D.M. Sąd postanowieniem z dnia 2 lipca 2004 r. zawiesił postępowanie, w oparciu o art. 177 § 1 pkt 4 kpc.

Pełnomocnik Aleksandry G. i Grzegorza K. złożył zażalenie na powyższe postanowienie. W zażaleniu wskazał, że z akt śledztwa w sposób jednoznaczny wynika, iż postępowanie toczy się w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa na szkodę Spółki "P." w wyniku działania zarządu Spółki, a zebrany materiał dowodowy stanowią w zasadzie wyłącznie dokumenty Spółek "T." i "T-C." zarządzanych przez Grzegorza K. i jego córkę Małgorzatę P., a w sprawie tej nie występuje Aleksandra G. i Bohdan B., natomiast roszczenie organu rentowego wywodzi się z innych okoliczności przyczynowo-skutkowych i czasowych niezwiązanym z ewentualnym działaniem przestępczym badanym przez Prokuraturę.

Sąd Apelacyjny postanowieniem z dnia 20 września 2004 r. (...) uchylił zaskarżone postanowienie wskazując, że odpowiedzialność odwołujących się wynika wprost z art. 116 ustawy Ordynacja podatkowa, a Sąd w wyniku własnych ustaleń ma możliwość rozstrzygnięcia czy zachodzą przesłanki określone w tym przepisie.

Pełnomocnik Bohdana B. pismem z dnia 23 lutego 2006 r. poinformował Sąd o zgonie swego mocodawcy, dołączając kopię odpisu skróconego aktu zgonu potwierdzającego śmierć Bohdana B. w dniu 28 stycznia 2006 r.

Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu 29 maja 2006 r. sprawę Bohdana B. wyłączył do odrębnego postępowania - uznając jednocześnie, że istnieje możliwość dalszego postępowania w sprawie z odwołania Aleksandry G. i Grzegorza K., gdyż ich sporne zobowiązania wobec organu rentowego dotyczą innego, późniejszego okresu. Na marginesie Sąd Okręgowy stwierdził, że nie wezwał do udziału w sprawie w charakterze zainteresowanego Spółki "P.", gdyż faktycznie od kilku lat nie prowadzi ona żadnej działalności. W siedzibie Spółki nie ma osób, które mogłyby odbierać korespondencję. Zwołanie Walnego Zgromadzenia okazało się niemożliwe, a przejęcie w dniu 1 lipca 2000 r. mienia Spółki przez Agencję Prywatyzacji formalnie uniemożliwiło zlikwidowanie spółki w postępowaniu natomiast uczestniczą odwołujący będący nadal formalnie członkami zarządu.

Sąd Okręgowy ustalił, iż bezsporne było między stronami, że odwołujący byli członkami zarządu spółki "P." w okresie objętym zaskarżoną decyzją tj. od dnia 14 lutego 2000 r. do dnia 31 sierpnia 2000 r. oraz fakt istnienia i wysokości zadłużenia wobec organu rentowego z powodu nie odprowadzenia przez spółkę należnych składek na ubezpieczenia społeczne, powszechne ubezpieczenie zdrowotne oraz Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Spółka od dnia 30 czerwca 2000 r. faktycznie nie prowadzi żadnej działalności, a wszyscy pracownicy zostali zwolnieni. Sąd okręgowy wskazał, że poprzedni zarząd w skład którego wchodził Bohdan B. - w dniu 5 lipca 1999 r. - złożył wniosek o ogłoszenie upadłości. Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy Wydział XVII Gospodarczy postanowieniem z dnia 11 października 1999 r. (...) oddalił wniosek o upadłość wskazując w uzasadnieniu, że majątek dłużnika nie wystarcza nawet na pokrycie kosztów postępowania. Następnie Sąd Okręgowy w W. Wydział XVI Gospodarczy postanowieniem z dnia 26 kwietnia 2000 r.(...) oddalił zażalenie na przywołane wyżej postanowienie Sądu Rejonowego.

Organ rentowy podejmował czynności zmierzające do wyegzekwowania istniejącego zadłużenia wystawiając tytuły wykonawcze w okresie od dnia 29 października 1999 r. do dnia 2 grudnia 1999 r. czyli w okresie nie objętym zaskarżoną decyzją. Naczelnik Urzędu Skarbowego w N.D.M. postanowieniem z dnia 21 marca 2003 r. umorzył postępowanie egzekucyjne z uwagi na fakt, że w postępowaniu tym nie uzyskał kwoty przewyższającej wydatki egzekucyjne. Powyższe dowodzi częściową bezskuteczność egzekucji przeciwko spółce, ale za okres poprzedniego zarządu tj. Bohdana B.

Natomiast czas właściwy do zgłoszenia upadłości, o którym mowa w art. 116 § 1 pkt 1a ustawy Ordynacja podatkowa to czas, w jakim zarząd spółki nie będący w stanie zrealizować zobowiązań względem wszystkich wierzycieli winien złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości, aby w ten sposób chronić zagrożone interesy wszystkich wierzycieli.

Sąd Okręgowy przesłuchał w charakterze świadka Czesława L., Wojciecha K., Katarzynę K., Władysława R., Jerzego T., Ryszarda L., i Agnieszkę O. na powyżej wskazane okoliczności.

Z zeznań świadków Czesława L. i Wojciecha K. (pracujących w spornym okresie w delegaturze Ministra Skarbu Państwa) wynika, że w grudniu 1999 r. i marcu 2000 r. doszło do spotkań z odwołującym Grzegorzem K. w których uczestniczyli również przedstawiciele wierzycieli Spółki "P.", w tym przedstawiciele organu rentowego, co potwierdzają również świadkowie Katarzyna K. i Władysław R. - służących przedstawieniu przez niego sytuacji Spółki i projektowanych działań zmierzających do podtrzymania produkcji, podniesienia kapitału Spółki oraz innych planów zapewniających poprawienie kondycji finansowej Spółki. Jednak powyższe działania nie zapobiegły rozwiązaniu z dniem 30 czerwca 2000 r. umowy dotyczącej oddania Spółce "P." majątku Skarbu Państwa do odpłatnego korzystania. Sąd Okręgowy podkreślił, że odwołujący Grzegorz K. przed objęciem funkcji Prezesa Zarządu Spółki podjął działalność - w ramach prowadzonej przez siebie firmy "T." - polegającą na udostępnieniu Spółce form do produkcji i surowców, co pozwoliło przez pewien okres na zabezpieczenie wypłat dla pracowników łącznie ze składkami na ubezpieczenia społeczne i częściowe spłacenie zadłużenia. Ponadto Sąd wskazał na zeznania Agnieszki O., pracującej w Spółce na stanowisku księgowej od sierpnia 1999 r., które potwierdzają, że wynagrodzenia pracownikom wypłacano w kasie "P.", zaś gotówkę bezpośrednio przekazywała firma "T.". Opłaty za media również uiszczała firma "T." w treści wpisując "P.".

Zdaniem Sądu Okręgowego z zeznań świadków jednoznacznie wynika, że odwołujący Grzegorz K. prowadził negocjacje z wierzycielami Spółki mające skutkować poprawą kondycji finansowej Spółki, a ponadto w ramach prowadzonej przez siebie działalności w Spółce "T." podejmował próby prowadzenia przez Spółkę "P." jej statutowej działalności.

W ocenie Sądu Okręgowego zeznania świadków są przekonywujące i korespondują z całością materiału zgromadzonego w sprawie przez co zasługują na uznanie ich za wiarygodne.

Grzegorz K. przesłuchany w charakterze strony wskazał, że powstałe zaległości z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne nie zostały przez niego spowodowane; podejmował działania zmierzające do poprawienia sytuacji finansowej Spółki jak np. zakupienie z własnych funduszy w końcu 1999 r. form do produkcji, surowców. Doprowadził do nawiązania współpracy spółki ze swoją firmą "T." i praktycznie tylko w ramach tej działalności spółka miała zlecenia. "T." kupował surowce i formy, a Spółka przerabiając je miała uzyskiwać zyski. Odwołujący podał, że razie pozytywnych wyników spotkań z wierzycielami spółki i zawarcia z nimi porozumień nawiązane wówczas kontakty handlowe poprawiłyby kondycję finansową Spółki. Dodatkowo wskazał, że bilans finansowy obrotów Spółki i "T." za I półrocze 2000 r. dowodzi, iż na początku tego okresu straty Spółki uległy zmniejszeniu; zawarto krótkoterminowe kontrakty.

Aleksandra G. słuchana również w charakterze strony potwierdziła okoliczności przywołane przez odwołującego Grzegorza K. wskazując, że jego działalność na początku 2000 r. przynosiła Spółce zyski, zaś prowadzone przez niego rozmowy z wierzycielami miały skutkować uzyskaniem płynności finansowej Spółki.

W dniu 22 września 2006 r. Minister Skarbu Państwa złożył w Sądzie Okręgowym W.-P. pozew o zapłatę od pozwanego Grzegorza K., członka zarządu "P.", kwoty 821.176,59 zł. W uzasadnieniu podano, że wyrokiem zaocznym z dnia 29 listopada 2000 r. Sąd Okręgowy w W. zasądził od Spółki "P." na rzecz Skarbu Państwa - Ministra Skarbu Państwa kwotę 813.155,19 zł wraz z kosztami procesowymi i z tytułu nie wywiązania się przez Spółkę z opłat z tytułu odpłatnego przekazania mienia Skarbu Państwa. Następnie pismem z dnia 26 marca 2007 r. cofnięto pozew i wniesiono o umorzenie postępowania - wskazując, że członkiem zarządu przed Grzegorzem K. był Bohdan B., a zatem sporna zaległość powstała w okresie, za który odwołujący nie może odpowiadać za zobowiązania Spółki.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że odpowiedzialność członka zarządu wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych ma charakter subsydiarny w stosunku do odpowiedzialności samej Spółki. Subsydiarność ta usytuowana jest obok odpowiedzialności głównej, a w świetle art. 116 ust. 1 Ordynacji Podatkowej mającym zastosowanie poprzez art. 31 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. 1998 r. Nr 137 poz. 887 ze zm.) za zaległości z tytułu nie opłacenia składek na ubezpieczenia społeczne spółki z ograniczoną odpowiedzialnością odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeśli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna a członek zarządu nie wykazał, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie zapobiegające ogłoszeniu upadłości (postępowanie układowe) albo nie zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub nie wszczęcie postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości nastąpiło bez jego winy.

Ciężar wykazania przesłanek pozytywnych w postaci pełnienia przez daną osobę obowiązków członka zarządu w czasie powstania zobowiązania z tytułu nieopłacenia składek na ubezpieczenia społeczne oraz bezskuteczność egzekucji przeprowadzonej przeciwko spółce w całości lub w części ciąży na organie rentowym. Natomiast odwołujący winien udowodnić istnienie okoliczności uwalniających go od tej odpowiedzialności.

Uwzględniając omówione okoliczności i powołane uregulowania prawne Sąd Okręgowy-Sąd Ubezpieczeń Społecznych w W. wyrokiem z dnia 4 kwietnia 2008 r. zmienił zaskarżoną decyzję stwierdzając, że odwołujący jako członkowie zarządu Spółki "P." nie są zobowiązani do zwrotu kwot żądanych przez organ rentowy z tytułu nieopłaconych przez Spółkę składek na ubezpieczenia społeczne za okres od dnia 14 lutego 2000 r. do dnia 31 sierpnia 2000 r.

Apelację od tego wyroku złożył organ rentowy.

Apelujący zaskarżył wyrok w całości, zarzucając błędną wykładnię przepisów prawa materialnego, a w szczególności art. 116 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa w zw. z art. 31 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, przez nie zastosowanie przepisów kodeksu handlowego w zakresie trybu oraz ponoszenie odpowiedzialności przez członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością za jej zobowiązania; sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału poprzez przyjęcie, że członkowie zarządu Spółki z o.o. "P." Aleksandra G. i Grzegorza K. nie ponoszą odpowiedzialności za zobowiązania płatnika składek za okres (14 lutego do 31 sierpnia 2000 r.), gdy pełnili funkcje w zarządzie oraz naruszenie przepisów postępowania przez dowolną ocenę zebranego materiału dowodowego i nie ustosunkowanie się do całości materiału dowodowego.

Wskazując na te zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie odwołania Aleksandry G. i Grzegorza K.; ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Sąd Apelacyjny - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w W. zważył, co następuje:

Stosownie do treści art. 378 § 1 kpc. Sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania.

W sprawie niniejszej toczące się postępowania zostało w całości dotknięte nieważnością bowiem Sąd Okręgowy, jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego rozstrzygnięcia świadomie pominął stronę tego postępowania uznając, że jej wezwanie do udziału w sprawie jest zbędne. Takiego stanowiska Sądu nie sposób zaakceptować.

W myśl art. 477[11] § 1 kpc stronami są ubezpieczony, inna osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja, organ rentowy i zainteresowany, a zainteresowanym jest ten, czyje prawa lub obowiązki zależą od rozstrzygnięcia sprawy. Jeżeli osoba taka nie została wezwana do udziału w sprawie przed organem rentowym, sąd wezwie ją do udziału w postępowaniu bądź z urzędu, bądź na jej wniosek lub na wniosek jednej ze stron ( § 2 tegoż przepisu).

Niewątpliwie "P." S.A. w N.D.M., której dotyczy zaległość składkowa i co do której jak wynika z ustaleń Sądu drugiej instancji nie wydano decyzji ustalającej jej zobowiązanie (decyzji wymiarowej) jest stroną niniejszego postępowania. Pominięcie przez Sąd Okręgowy wezwania strony stanowi zatem przesłankę nieważności postępowania przewidzianą w art. 379 pkt 5 kpc.

W aktach organu rentowego znajduje się dokument Rejestru Handlowego (RHB) sprzed wielu lat, z którego nie wynika bynajmniej aby Spółka "P." S.A. uległa likwidacji lub aby toczyło się postępowanie upadłościowe. Sąd Okręgowy nie posiadał zatem informacji o utracie bytu prawnego przez Spółkę, co uzasadniałoby pominięcie jej wezwania, a fakt uczestnictwa w postępowaniu jej członków zarządu Spółki Grzegorza K. i Aleksandry G., w przypadku których zresztą w stosunku do Spółki istnieje konflikt interesu, nie zwalnia Sądu z obowiązku wezwania wszystkich stron do udziału w sprawie.

Z tych względów Sąd Apelacyjny nie mógł rozpoznać apelacji pod względem przedstawionych w niej zarzutów. Ponownie rozpoznając sprawę Sąd Okręgowy po uaktualizowaniu informacji rejestrowych w stosunku do "P." S.A. w N.D.M. i stwierdzeniu, iż nadal istnieje ona w znaczeniu bytu prawnego wezwie ja do udziału w sprawie na zasadach przewidzianych w kodeksie postępowania cywilnego.

Z tych wszystkich przedstawionych wyżej powodów Sąd Apelacyjny na zasadzie art. 386 § 2 kpc orzekł jak w sentencji wyroku.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 29 stycznia 2009 r.

V CSK 257/2008

Uzasadniony jest zarzut nieważności postępowania apelacyjnego wynikający z pozbawienia strony pozwanej możności działania w postępowaniu (art. 379 pkt 5 kpc), jeżeli strona ta niewątpliwie nie została zawiadomiona o rozprawie apelacyjnej, ponieważ zawiadomienie skierowano na niewłaściwy adres w innym mieście, a zwrócone, niedoręczone zawiadomienie pozostawiono bezzasadnie w aktach ze skutkiem doręczenia.

Uzasadnienie

Powód Adam S. domagał się zasądzenia od pozwanej Grupy "E." w Ś. - w likwidacji kwoty 800.000, zł z odsetkami i kosztami procesu, powołując się na weksel wystawiony w dniu 13 marca 2001 r.

Sąd Okręgowy w J.G. uwzględnił zarzuty strony pozwanej od wydanego w dniu 22 września 2006 r. nakazu zapłaty (...) i wyrokiem z dnia 4 stycznia 2007 r. uchylił ten nakaz oraz oddalił powództwo.

Sąd ustalił, że strony współpracowały gospodarczo. Powód mieszkał kilka lat u prezesa zarządu pozwanej Spółki Marka N, pozostawał w nieformalnym związku z jego córką Mirellą i miał z nią dziecko. Zerwanie konkubinatu w 2005 r. zantagonizowało relacje osobiste tych osób i utrudniło rozliczenie majątkowe kontrahentów.

W dniu 3 stycznia 2001 r. strony zawarły umowę o wykonanie dla powoda przez stronę pozwaną kompletnej linii do przetwarzania odpadów z tworzyw sztucznych na olej syntetyczny, w terminie do 30 kwietnia 2001 r., za wynagrodzeniem w wysokości 400 000 zł. Umowa ta nie została finalnie wykonana z uwagi na nieuzyskanie pozwolenia na budowę na nieruchomości Mirelli N. (w planowanym miejscu zainstalowania urządzeń przetwórczych). Podstawową część wykonywanych urządzeń powód jednak otrzymał i to o większej wartości (600 000 zł) niż suma wpłaconych przez niego zaliczek (295 000 zł).

Sąd ustalił ponadto, że każda wpłata zaliczki była zabezpieczona wekslem gwarancyjnym. Będący podstawą tego roszczenia weksel z dnia 13 marca 2001 r., opiewający na 800 000 zł, został sporządzony przy udziale powoda i Marka N., w związku z czym pozwana nie może kwestionować żadnego wpisu. Był to weksel gwarancyjny, mający zabezpieczać wykonanie umowy z dnia 3 stycznia 2001 r.

Sąd Okręgowy uznał, że kluczowe znaczenie ma treść aneksu nr 1 z dnia 2 lipca 2002 r. oraz jego wykładnia. Przewidziany tam aport finansowy powoda, określony wartością wszystkich weksli (też weksla z 13 marca 2001 r.), został wniesiony na pokrycie jego udziału w kapitale zakładowym nowotworzonej spółki z o.o. "E- R". Spółka ta została utworzona zgodnie z wolą stron i wpisana do KRS, w związku z czym zostały spełnione przesłanki warunkujące wygaśnięcie wszystkich zobowiązań wekslowych strony pozwanej, w tym zobowiązania wekslowego dochodzonego w rozpoznawanej sprawie.

W następstwie apelacji powoda, Sąd Apelacyjny we W. wyrokiem z dnia 20 czerwca 2007 r. zmienił zaskarżony wyrok i utrzymał w mocy nakaz zapłaty z dnia 22 września 2006 r. oraz orzekł o kosztach procesu.

Sąd ten powołał się na ustalenia faktyczne dokonane w dotychczasowym postępowaniu podkreślając, że sporny weksel został wystawiony na sumę 800 000 zł. Weksel ten - w ocenie Sądu Apelacyjnego - nie był wekslem gwarancyjnym, lecz wekslem zupełnym, gdyż został wypełniony w całości (art. 101 pr. wekslowego). Wynikało z niego bezwarunkowe zobowiązanie zapłaty sumy wekslowej, wykluczające zarzuty osobiste wynikające z causy.

Sąd przyjął ponadto, że w zarzutach od nakazu zapłaty strona pozwana nie twierdziła, że weksel z 13 marca 2001 r. miał charakter gwarancyjny, nie twierdziła również, że zobowiązanie wekslowe wygasło. Późniejsze przedstawienie takich twierdzeń było spóźnione (art. 495 § 3 kpc).

Strona pozwana w skardze kasacyjnej wniosła o uchylenie bądź o zmianę wyroku odwoławczego.

Skarżąca powołała się na naruszenie prawa materialnego, a mianowicie art. 10, 17 i 101 prawa wekslowego oraz art. 5 i 65 kc, przez przyjęcie, że zobowiązanie wekslowe nie wygasało.

Przedstawiła też zarzut nieważności postępowania apelacyjnego wskutek pozbawienia jej możności działania w tym postępowaniu (art. 379 pkt 5 kpc). Zakwestionowała również zastosowanie prekluzji dowodowej przewidzianej w art. 495 § 3 kpc oraz "wyłączenie" z treści aneksu nr 1 weksla z 13 marca 2001 r. (art. 233 § 1 kpc i art. 328 § 2 kpc).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Uzasadniony jest zarzut nieważności postępowania apelacyjnego wynikający z pozbawienia strony pozwanej możności działania w tym postępowaniu (art. 379 pkt 5 kpc). Strona ta niewątpliwie nie została zawiadomiona o rozprawie apelacyjnej, ponieważ zawiadomienie skierowano na niewłaściwy adres w innym mieście (w Ś. zamiast w Ś.1), a zwrócone, niedoręczone zawiadomienie pozostawiono bezzasadnie w aktach ze skutkiem doręczenia (k. 207). Co więcej, na rozprawie apelacyjnej został wydany wyrok zmieniający, w całości niekorzystny dla strony nieobecnej. Nie odroczenie rozprawy apelacyjnej, mimo obowiązku wynikającego z art. 214 § 1 kpc, wywołuje skutki przewidziane w art. 398[13] § 1 kpc, art. 398[15] kpc oraz art. 386 § 2 kpc w związku z art. 398[21] kpc, tj. konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku, zniesienia postępowania apelacyjnego i przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Na tle innych zarzutów kasacyjnych należy zauważyć, że merytoryczne rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego było następstwem wyrażonego poglądu, iż weksel z dnia 13 marca 2001 r. nie był wekslem gwarancyjnym, ponieważ został "w całości wypełniony". Z takim poglądem nie można się zgodzić, ponieważ weksel gwarancyjny może być wystawiony jako weksel in blanco, ale także jako weksel zupełny. W obrocie gospodarczym weksle gwarancyjne (kaucyjne, depozytowe) funkcjonują zazwyczaj jako weksle in blanco, ale takie spostrzeżenie wynikające z praktyki nie ma prawnego znaczenia i nie może tworzyć ograniczeń bez ustawowego wsparcia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 2007 r. IV CSK 92/2007 OSNC 2008/10 poz. 117).

W rozpoznawanej sprawie istotne jest również to, iż weksel z dnia 13 marca 2001 r. nie został przeniesiony do obrotu, np. w drodze indosu, stąd dopuszczalne są zarzuty dłużnika ze stosunku podstawowego oraz co do wypełnienia weksla niezgodnie z treścią wcześniejszego porozumienia (zob. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 8 października 2004 r. V CK 670/2003 OSNC 2005/9 poz. 162 oraz z dnia 22 czerwca 2006 r. V CSK 76/2006 Monitor Prawniczy 2006/14 str. 735).

Zastrzeżenia wywołuje ponadto stanowisko Sądu Apelacyjnego co do prekluzji dowodowej przewidzianej w art. 495 § 3 kpc. Złożone przez stronę pozwaną zarzuty od nakazu zapłaty (k. 25-28) są obszerne, a wynika z nich, że skarżąca powołuje się m.in. na wygaśnięcie zobowiązań wekslowych oraz na wypełnienie (przerobienie) spornego weksla w sposób niezgodny z porozumieniem, a także ujawnia, że weksle zostały "wystawione do umowy z dnia 3 stycznia 2001 r." i opiewały na kwoty opłacone przez powoda na poczet wynagrodzenia przewidzianego tą umową. Do akt został dołączony weksel z 13 marca 2001 r., w związku z czym prekluzją dowodową nie może być objęta ocena jego charakteru prawnego; w tej kwestii wypowiada się miarodajnie sąd.

Z przedstawionych przyczyn orzeczono jak w sentencji.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 21 stycznia 2009 r.

III CSK 195/2008

Udzielenie dalszego pełnomocnictwa procesowego (substytucji), o którym mowa w art. 21 ustawy z 1982 r. o radcach prawnych, jest udzieleniem pełnomocnictwa substytutowi przez samą stronę, a nie przez jej pełnomocnika, który udzielił substytucji. Na skutek udzielonej substytucji substytut staje się pełnomocnikiem strony, a nie pełnomocnika strony, który udzielił substytucji.

Substytut może reprezentować stronę dopóty, dopóki pełnomocnik podstawowy ma jego umocowanie; nie ma przy tym znaczenia, że pełnomocnictwo podstawowe było dzielone na okresy, o ile trwało w toku całego postępowania.

Uzasadnienie

"M." S.A. jako następca PHS S.A. Huta K. (zwany dalej PHS), wniósł pozew przeciwko "E." S.A. jako następcy B. Zakładu Elektroenergetycznego S.A. (zwany dalej BZE) o pozbawienie wykonalności nakazu zapłaty z dnia 16 stycznia 2003 r. (...), zasądzającego od PHS na rzecz BZE należność w kwocie 290.076.203,87 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 20 grudnia 2002 r. do dnia zapłaty. Powód wywodził, że zasądzona tym nakazem należność uległa umorzeniu w następstwie częściowych spłat dokonanych na podstawie ugody z dnia 10 lutego 2003 r., a co do kwoty 270.407.793 zł, odpowiadającej należności głównej w wysokości 206.785.792,02 zł ze skapitalizowanymi odsetkami na dzień 31 maja 2003 r., umorzenie nastąpiło w następstwie zamiany wierzytelności na akcje, natomiast w zakresie odsetek od tej należności za okres od 1 czerwca 2003 roku do 17 listopada 2003 roku umorzenie nastąpiło w wyniku zwolnienia z długu jakiego dokonał BZE w związku z czynnością konwersji.

Pozwany "E." S.A. w K. wnosił o oddalenie powództwa, kwestionując wygaśnięcie zobowiązania w zakresie odsetek za okres od 1 czerwca do 18 listopada 2003 roku, odpowiadających kwocie 12.334.035,47 zł.

Wyrokiem z dnia 23 października 2007 r. Sąd Okręgowy - Sąd Gospodarczy w K. oddalił powództwo. Rozstrzygnięcie to oparte zostało na następujących ustaleniach i ocenach. Począwszy od 2002 r. pomiędzy organami Skarbu Państwa, reprezentującymi PHS, a wierzycielami tego przedsiębiorstwa, w tym BZE, toczyły się negocjacje, których celem było przedsiębiorstwa poprzez pozyskanie inwestora strategicznego dla zadłużonej spółki. W toku negocjacji uzgodniono wysokość zadłużenia z tytułu świadczenia usług przesyłowych energii elektrycznej, wynoszącą wraz z odsetkami kwotę 290 076 203,67 zł. Kwota ta została zasądzona od PSE na rzecz BZE prawomocnym nakazem zapłaty.

W dniu 10 lutego 2003 r. strony zawarły porozumienie, określone jako "ugoda w zakresie wzajemnych rozliczeń", w którym zamieściły uzgodnienia dotyczące sposobu zapłaty należności zasądzonej nakazem zapłaty. Zgodnie z ugodą, spłacie podlegać miała jedynie należność główna, to jest 47 102 532,05 zł wraz z odsetkami. Wierzyciel wyraził zgodę na powstrzymanie się do dnia 30 września 2003 r. z egzekwowaniem pozostałej części należności, to jest kwoty 206 785 792,02 zł i odsetek należnych do dnia 31 maja 2003 r., w tym dniu bowiem nastąpić miała zamiana wierzytelności na akcje, które miał objąć. Z pewnym opóźnieniem, bo dopiero w dniu 18 listopada 2003 r. doszło do zawarcia umowy o objęcie akcji oraz "umowy potrącenia" wierzytelności przysługującej dłużnikowi z tytułu objęcia akcji przez wierzyciela z jego wierzytelnością z tytułu sprzedaży energii elektrycznej w kwocie wynoszącej wraz z odsetkami na dzień 31 maja 2003 r. 270 407 793,03 zł. Sąd Okręgowy uznał, że zamiana świadczenia pieniężnego na zobowiązanie do przeniesienia praw do akcji odpowiada istotnym elementom odnowienia (art. 506 § 1 kc), oraz że w dniu 18 listopada 2003 r. wygasło zasądzone nakazem zapłaty świadczenie pieniężne. Wierzycielowi jednakże należą się odsetki, skoro w wyniku odnowienia doszło do ich umorzenia jedynie za okres do dnia 31 maja 2003 r. Odsetki należne za okres od 31 maja 2003 r. do 18 listopada 2003 r. wynoszą 12 334 035,47 zł i co do tej kwoty nie istnieją określone w art. 840 kpc przesłanki pozbawienia tytułu wykonawczego wykonalności. Z tej przyczyny powództwo w całości oddalił.

Wyrokiem z dnia 26 lutego 2008 r. Sąd Apelacyjny w K., na skutek apelacji "A." S.A. w K. (jako następcy prawnego "M." S.A. w K.), zmienił powyższy wyrok i uwzględniając apelację pozbawił w całości wykonalności tytuł wykonawczy w postaci prawomocnego nakazu zapłaty.

Sąd Apelacyjny, dokonując wykładni porozumień zawartych 2003 r. pomiędzy stronami stosunku prawnego, uznał, że wskazane w art. 65 § 2 kc rozłożenie akcentów oznacza, iż argumenty językowe mają znaczenie drugorzędne i ustępują argumentom odnoszącym się do woli stron, ich zamiaru i celu. Prawidłowa wykładnia umowy nie może pomijać treści zwerbalizowanej na piśmie, jednak, gdy tekst umowy jest niejasny, konieczne staje się usunięcie wątpliwości przy zastosowaniu obowiązujących zasad wykładni umowy według reguł przewidzianych właśnie w § 2 art. 65 kc.

Zdaniem tego Sądu, zarówno treść jak i okoliczności działań stron prowadzą do ogólnego wniosku, że ich celem było całościowe uregulowanie zadłużenia PHS wobec BZE. Z całokształtu okoliczności sprawy, jak i z zapisu dokumentu "Potwierdzenie salda wierzytelności", zgodnie z którym z dniem 31 maja 2003 r. BZE nie miał wymagalnych wierzytelności w stosunku do PHS, wyprowadził wniosek, że w realiach niniejszej sprawy nie może być mowy o odsetkach za okres od 1 czerwca do 17 listopada 2003 roku. Skoro bowiem już na dzień 31 maja 2003 r. nie istniały wymagalne wierzytelności pieniężne, to odsetki nie mogły biec. Trudno też, w ocenie Sądu, dopatrzeć się innego celu dokonanego "potwierdzenia salda" niż ostateczne skwitowanie rozliczenia.

Sąd Apelacyjny nie podzielił dokonanego przez Sąd pierwszej instancji ustalenia, że przedstawiciele pozwanego, biorący udział w negocjacjach, nie potwierdzili, aby konwersja wierzytelności na akcje miała tylko częściowo pokryć zadłużenie PHS, a odsetki miały biec poza datę 31 maja 2003 r. Ustalił też, że o odsetki zaczęto się upominać dopiero po 18 listopada 2003 r. Uznał również, że ostatecznie rozliczenie dokonane w dniu 18 listopada 2003 r. oznacza również umorzenie kwoty 13.03 zł, zapłaty której pozwany nigdy nie dochodził.

Sąd Apelacyjny, podobnie jak Sąd pierwszej Instancji, uznał, że pomiędzy stronami doszło do odnowienia zobowiązania poprzez zamianę części wierzytelności, jaka przysługiwała BZE, na akcje PHS. Odwołując się do art. 506 § 1 kc wskazał, że uległy zmianie przedmiotowo istotne części "Umowy o świadczenie usług przesyłowych energii elektrycznej" z dnia 22 września 2002 roku, gdyż wskutek czynności przedsiębranych przez poprzedników prawnych stron w miejsce dotychczasowego świadczenia PHS polegającego na uiszczeniu kwot zasądzonych nakazem wraz z odsetkami z tytułu nieuiszczenia opłat za energię elektryczną, za zgodą BZE, PHS miał spełnić, zgodnie z ugodą z dnia 10 lutego 2003 roku, część świadczenia płacąc kwotę 47.102.532,05 zł wraz z odsetkami, a pozostałą część - sprzedając swoje akcje BZE i potrącając wierzytelności z tytułu ich ceny z wierzytelnością BZE z tytułu wynagrodzenia za świadczenie usług przesyłu energii. Doszło w ten sposób do odnowienia zobowiązania wyrażające się w zamianie wierzytelności pieniężnej na niepieniężną. W rezultacie odnowienia powstało zobowiązanie o charakterze niepieniężnym, w stosunku do którego odsetki nie przysługują.

Ostatecznie Sąd Apelacyjny uznał za zasadne roszczenie strony powodowej oparte na art. 840 § 1 pkt 2 kpc i zmienił zaskarżony wyrok na podstawie art. 386 § 1 kpc.

Opartą na obu podstawach kasacyjnych określonych w art. 398[3] § 1 kpc skargę kasacyjną od powyższego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając go w części, w której Sąd Apelacyjny w K. uwzględnił apelację strony powodowej i pozbawił wykonalności tytuł wykonawczy w postaci nakazu zapłaty w zakresie dochodzonych na jego podstawie kwot należności głównej w wysokości 13,03 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 18 stycznia 2003 r. do dnia zapłaty oraz odsetek ustawowych od należności głównej 206.785.792,02 zł za okres od dnia 1 czerwca 2003 r. do dnia 18 listopada 2003 r., wynoszących 12.291.007,45 zł. Skarżący zarzucał błędną wykładnię art. 65 § 1 i 2 kc i niewłaściwe zastosowanie art. 506 § kc poprzez przyjęcie, że zamiarem poprzedników prawnych stron, wyrażonym w dalszych czynnościach po zawarciu ugody z dnia 10 lutego 2003 r., było dokonanie odnowienia zobowiązania i całościowe uregulowanie zadłużenia PHS wobec BZE z wyłączeniem odsetek należnych za okres od 1 czerwca do 18 listopada 2003 r. oraz, że zawarta w dniu 10 lutego 2003 r. ugoda w zakresie wzajemnego rozliczenia stron obowiązywała po dniu 18 listopada 2003 r.

W ramach drugiej podstawy kasacyjnej zarzucał naruszenie art. 379 pkt 2 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc skutkujące nieważnością postępowania przed Sądem drugiej instancji, wynikającą z braku należytego umocowania pełnomocnika strony powodowej; art. 328 § 2 w związku z art. 391 kpc, bowiem Sąd Apelacyjny w związku z zakwestionowaniem podstawy faktycznej wyroku Sądu Okręgowego-dokonując całkowicie przeciwstawnego ustalenia w zakresie ustalenia intencji i woli poprzedników prawnych stron, jaką wyrażali oni wobec zakresu konwersji wierzytelności BZE S.A. na akcje PHS S.A., nie odniósł się do całego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, lecz tylko wybranej jego części, w przeciwieństwie do uzasadnienia wyroku Sądu pierwszej instancji, który analizował zeznania wszystkich świadków, obu stron oraz dokumentów złożonych w sprawie; art. 227 kpc w związku z art. 247 kpc, bowiem Sąd Apelacyjny ustalając per facta concludentia najistotniejszy dla sprawy fakt zmiany umowy o świadczenie usług przesyłowych z dnia 22 września 2002, pominął, że w § 12 ust. 2 tej umowy strony zastrzegły możliwość zmiany lub uzupełnienia umowy w formie pisemnego aneksu pod rygorem nieważności. W konkluzji wnosił o uchylenie wyroku w zaskarżonym zakresie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w K. ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy poprzez oddalenie powództwa w części dotyczącej wniosku o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego powyżej kwoty należności głównej w wysokości 13,03 zł z odsetkami ustawowymi od 18 stycznia 2003 roku do dnia zapłaty oraz kwoty 12.291.007,45 zł stanowiącej odsetki ustawowe liczone od kwoty 206.785.792,02 zł od dnia 1 czerwca 2003 r. do dnia 18 listopada 2003 r.

Powód wnosił o oddalenie skargi i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności podlegają rozpoznaniu zarzuty natury proceduralnej, bowiem ocena prawidłowości wykładni czy stosowania prawa materialnego może być przeprowadzona jedynie na podstawie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego sprawy. Najdalej idącym zarzutem jest zarzut nieważności postępowania. Zdaniem skarżącego, postępowanie przed Sądem drugiej instancji dotknięte jest nieważnością, wynikającą z braku należytego umocowania pełnomocnika strony powodowej, który w imieniu tej strony wniósł i popierał apelację. Jak wynika z akt sprawy, powód ustanowił pełnomocnika procesowego w osobie adwokata Pawła C. Pełnomocnictwo zostało udzielone na okres jednego roku, tj. od 1 stycznia do 31 grudnia 2006 r., a następnie kilkakrotnie przedłużano je na okres kolejnego roku. Pełnomocnik udzielił w 2006 r. dalszego pełnomocnictwa radcy prawnemu Monice H. Pełnomocnictwo to, zdaniem skarżącego, wygasło z końcem 2006 r., a skoro adwokat Paweł C. w kolejnych latach nie ponawiał pełnomocnictwa "substytucyjnego", oznacza to, że radca prawny Monika H. począwszy od 2007 r. nie była umocowana do występowania w sprawie. Zarzut ten jednak nie jest zasadny. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że udzielenie dalszego pełnomocnictwa procesowego (substytucji), o którym mowa w art. 21 ustawy z 1982 r. o radcach prawnych, jest udzieleniem pełnomocnictwa substytutowi przez samą stronę, a nie przez jej pełnomocnika, który udzielił substytucji. Na skutek udzielonej substytucji substytut staje się pełnomocnikiem strony, a nie pełnomocnika strony, który udzielił substytucji (por. postanowienie SN z dnia 7 listopada 2006 r. I CZ 78/2006 LexPolonica nr 1826284). Powód udzielał pełnomocnictwa adwokatowi C. nieprzerwanie w każdym roku trwającego procesu i przez cały ten czas nie wnosił żadnych zastrzeżeń odnośnie do udziału w sprawie r. pr. H., uznawał ją zatem za swojego pełnomocnika bez potrzeby ponawiania pełnomocnictwa tzw. substytucyjnego. Sam skarżący w toku całego postępowania nie zgłaszał w tym zakresie żadnych zarzutów. Jak wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu przytoczonego orzeczenia, przy ocenie, czy w takiej sytuacji procesowej postępowanie jest dotknięte nieważnością, nie bez znaczenia jest powszechna praktyka sądów, według której w razie złożenia przez adwokata lub radcę prawnego dokumentu nazwanego "substytucją", którym dalszym pełnomocnikiem strony ustanowiony zostaje adwokat, radca prawny, aplikant adwokacki lub aplikant radcowski, nie przywiązuje się szczególnej wagi do konkretnych sformułowań tego dokumentu i uznaje się go za prawidłowe umocowanie dalszego pełnomocnika do zastępowania strony w procesie. Taka właśnie sytuacja wystąpiła w niniejszej sprawie. W żadnym razie nie można uznać, by poprzez brak ponowienia pełnomocnictwa dalszego przez adwokata C. w każdym kolejnym roku, w którym ponownie i nieprzerwanie udzielano mu pełnomocnictwa podstawowego, powód pozbawiony był możliwości obrony swych praw (art. 379 pkt 5 kpc), bądź, że pełnomocnik dalszy był wadliwie umocowany (art. 379 pkt 2 kpc). Pełnomocnik podstawowy, mimo że posiadał trzy pełnomocnictwa (udzielane na okres kolejno po sobie następujących lat), był jednak umocowany do reprezentacji powódki w sposób stały (nieprzerwanie). Jego pełnomocnictwo i uprawnienie do udzielenia substytucji nie wygasło i obowiązywało przez okres trwania postępowania. To zaś, czy pełnomocnictwo dzielone byłoby na trzy czy więcej okresów, nie ma znaczenia. Istotne jest to, że umocowanie dla pełnomocnika i w konsekwencji dla pełnomocnika dalszego w żadnym momencie w toku postępowania nie wygasło. Adwokat Paweł C. mógł zatem udzielić substytucji w sposób dowolny - na kilka okresów lub na czas nieokreślony. Dopóki zatem sam był pełnomocnikiem w sprawie, pełnomocnictwo dalsze nie wygasło. Nastąpiłoby to wraz z ustaniem stosunku pełnomocnictwa między stroną (mocodawcą) a pełnomocnikiem podstawowym, albo w razie odwołania przez stronę pełnomocnictwa dalszego udzielonego przez pełnomocnika podstawowego.

Nie jest zasadny także zarzut naruszenia art. 328 § 2 w związku z art. 391 kpc. Chybione jest twierdzenie, że Sąd Apelacyjny dokonał odmiennych ustaleń faktycznych dotyczących intencji stron, jaka im towarzyszyła przy zamianie zadłużenia powoda na akcje, nie odnosząc się do całego materiału dowodowego. Trzeba zwrócić uwagę, że ustalenie zamiaru stron jest wynikiem wykładni czynności prawnych dokonanych przez strony, przeprowadzonej przy uwzględnieniu reguł określonych w art. 65 kc. Kwestia, czy ocena ta jest prawidłowa, podlega kontroli w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej. Jeżeli skarżący zarzuca błąd w ustaleniach faktycznych, czy też wadliwą ocenę dowodów, to w istocie zarzut ten sprowadza się do naruszenia art. 233 kpc, tymczasem błąd w ustaleniach faktycznych czy w ocenie dowodów nie może stanowić podstawy kasacyjnej z uwagi na treść art. 398[3] § 3 kpc. Konieczne jest zatem powołanie innych przepisów, regulujących postępowanie drugoinstancyjne. Przytoczony w podstawie skargi art. 328 § 2 w związku z art. 391 kpc dotyczy zasad sporządzania uzasadnienia orzeczenia. Wbrew zaś zarzutom skarżącego, uzasadnienie zaskarżonego wyroku poddaje się kontroli kasacyjnej i nie zawiera wad je dyskwalifikujących. Spośród przepisów natury procesowej skarżący przytoczył art. 227 w związku z art. 247 kpc zarzucając, że opierając się na zeznaniach świadków i wyjaśnieniach stron Sąd Apelacyjny przeprowadził dowód przeciwko osnowie dokumentu w postaci umowy o świadczenie usług przesyłowych energii elektrycznej. Z treści tej umowy wynikało przy tym, że wszelkie jej zmiany mogą nastąpić jedynie w formie pisemnej pod rygorem nieważności, tymczasem Sąd Apelacyjny uznał, że strony w istocie zmieniły tę umowę, bowiem zamiast pierwotnego świadczenia pieniężnego uzgodniły konwersję wierzytelności na akcje. Zarzut ten oparty jest na nieporozumieniu. Po pierwsze, w okolicznościach sprawy w ogóle nie ma mowy o zmianie umowy o świadczenie usług przesyłowych. Z ustaleń wynika, że umowa została wykonana, a dłużnik - PHS - popadł w zadłużenie z tytułu zapłaty za sprzedaną energię elektryczną. Uzgodnienia stron odnośnie do sposobu uregulowania tego zadłużenia nie są zmianą umowy o świadczenie usług przesyłowych. Uzgodnienie, że zapłata nastąpi np. w ratach, albo w przedłużonym terminie, albo w inny jeszcze sposób, nie są zmianą pierwotnie zawartej umowy. Także odnowienie, o jakim mowa w art. 506 kc, nie stanowi zmiany pierwotnej umowy, ale zaciągnięcie nowego zobowiązania w celu umorzenia poprzedniego i nie dochodzi w wyniku takich zmian do obejścia formy pisemnej zastrzeżonej pod rygorem nieważności. Idąc zresztą tokiem rozumowania strony skarżącej należałoby zwrócić uwagę, że wszelkie uzgodnienia co do sposobu zapłaty, w tym ugoda, umowa w przedmiocie objęcia akcji czy "umowa potrącenia" zostały zawarte na piśmie, zatem - jeżeli mają one stanowić zmianę umowy przesyłowej, to forma pisemna została zachowana. Po drugie - prowadzenie dowodu z zeznań świadków czy wyjaśnień stron na okoliczność rozumienia treści umowy, towarzyszących jej zawarciu uzgodnień itp. nie stanowi naruszenia zakazu prowadzenia dowodów przeciwko osnowie dokumentu. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 31 stycznia 2008 r. II CSK 406/2007 (niepubl.), prowadzeniu wszelkich dowodów w celu ustalenia, jak strony rzeczywiście rozumiały pisemne oświadczenie woli, nie stoi na przeszkodzie norma art. 247 kpc, dowody zgłaszane w tym wypadku nie są bowiem skierowane przeciwko osnowie lub ponad osnowę dokumentu, a jedynie służą jej ustaleniu w drodze wykładni.

Wobec tego zatem, że zarzuty podnoszone w ramach drugiej podstawy kasacyjnej okazały się niezasadne, do rozważenia pozostają zarzuty naruszenia prawa materialnego. Skarżący zarzucał błędną wykładnię art. 65 kc. Naruszenie tego przepisu polega na błędnym rozumieniu zasad, jakie należy uwzględniać przy interpretacji treści oświadczeń woli. Kwestie te wielokrotnie były wyjaśniane w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Nie budzi wątpliwości pogląd wyrażony w przytoczonej przez skarżącego uchwale składu siedmiu sędziów SN z dnia 29 czerwca 1995 r. III CZP 66/95 (OSNC 1995/12 poz. 168) dotyczący kombinowanej metody wykładni, opartej na kryterium obiektywnym i subiektywnym (wyrazem tego stanowiska są także późniejsze orzeczenia, np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1997 r. I CKN 825/97 OSNC 1998/5 poz. 81 i wyrok z dnia 20 maja 2004 r. II CK 354/2003 OSNC 2005/5 poz. 91) jak i w orzeczeniach: wyrok z dnia 19 lipca 2000 r. II CKN 466/2003 i wyrok z dnia 29 października 2004 r. III CK 468/2003 LexPolonica nr 369920), w których stwierdzono, że prawidłowa i wszechstronna wykładnia oświadczeń woli stron nie może prowadzić do stwierdzeń w oczywisty sposób sprzeczny z treścią samej umowy utrwaloną na piśmie. Przytoczyć też jednak trzeba także i te orzeczenia, w których zwrócono szczególną uwagę na konieczność uwzględniania przy wykładni oświadczeń woli, poza kontekstem językowym, także okoliczności złożenia oświadczenia woli, czyli tzw. kontekst sytuacyjny, obejmujący w szczególności przebieg negocjacji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 września 1998 r. I CKN 815/97 OSNC 1999/2 poz. 38, z dnia 31 stycznia 2008 r. II CSK 406/2007), dotychczasowe doświadczenie stron (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 lipca 1975 r. III CRN 160/75 OSPiKA 1977/1 poz. 6), ich status (wyrażający się np. prowadzeniem działalności gospodarczej), czy ich postępowanie po złożeniu oświadczenia, np. sposób wykonania umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 1998 r. I PKN 532/97 OSNAPiUS 1999/3 poz. 81). Sąd Apelacyjny w niniejszej sprawie przy wykładni oświadczeń woli stron uwzględniał właśnie, poza warstwą werbalną, kontekst sytuacyjny. Z niekwestionowanych w tym zakresie ustaleń wynika, że negocjacje na temat sposobu spłaty zadłużenia prowadzone były bezpośrednio przed rozpoczęciem postępowania restrukturyzacyjnego dotyczącego PHS. Celem tego postępowania miało być znalezienie inwestora. Wymogiem zaś stawianym przez potencjalnych inwestorów był brak zadłużenia, zatem intencją dłużnika było całościowe uregulowanie tej kwestii. Taki cel przyświecał również wierzycielowi, bowiem w braku porozumienia musiał liczyć się z upadłością dłużnika i w konsekwencji z trudnościami, bądź nawet niemożliwością odzyskania nawet części należności. W rezultacie strony poprzez czynności prawne dokonały rozliczenia należności w taki sposób, że zarówno kwota główna jak i odsetki wyliczone na dzień 31 maja 2003 r. miały podlegać spłacie gotówkowej w części, a w części spłacie wyemitowanymi akcjami. Pierwotnie zakończenie procesu prywatyzacji, emisja akcji przez PHS i objęcie ich przez BZE miało nastąpić wkrótce po tym dniu, jednak w rzeczywistości nastąpiło to, z przyczyn leżących poza stronami, dopiero w listopadzie 2003 r. Trafnie uznał Sąd Apelacyjny, że zamiarem stron nie było doprowadzenie do spłaty przez PHS kwoty 13,03 zł i odsetek od tej kwoty oraz od należności głównej, należnych za okres pomiędzy dniem 31 maja 2003 r. a dniem zawarcia umów w przedmiocie objęcia akcji i potrącenia wierzytelności z tytułu nabycia akcji z wierzytelnością z tytułu sprzedaży energii elektrycznej. Świadczy o tym brak zawarcia takiego zapisu w zawieranych porozumieniach, postępowanie poprzednika prawnego pozwanego, który takich wierzytelności nie dochodził, a przede wszystkim cel tych porozumień, jakim było całościowe uregulowanie sprawy zadłużenia. Wszystkie te okoliczności Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę, a wyciągnięte stąd wnioski należy podzielić.

Nie można też podzielić zarzutu naruszenia art. 506 § 1 kc. Zarzuty skarżącego sprowadzają się do kwestionowania dokonanej przez orzekające w sprawie Sądy oceny, że wskutek czynności prawnych dokonanych w dniu 18 listopada 2003 r. doszło do odnowienia zobowiązania poprzez tzw. "konwersję" wierzytelności na akcje. Zdaniem skarżącego, żadna z czynności prawnych dokonanych w tym dniu, jak również wcześniej, w tym ugoda z dnia 10 lutego 2003 r. nie może być zakwalifikowana jako odnowienie, brak też podstaw do przyjęcia, aby strony wyraziły taką wolę, a istnienia takiej woli domniemywać nie można. Jeżeli chodzi o ugodę z dnia 10 lutego 2003 r., to istotnie nie można jej zakwalifikować jako odnowienia, bowiem jej treścią było jedynie ustalenie wysokości zobowiązania, sposobu spłaty długu i zobowiązanie się wierzyciela do powstrzymania z dochodzeniem należności do dnia 30 września 2003 r. Sąd Apelacyjny jednak tej ugody jako odnowienie nie zakwalifikował, uznając, że o odnowieniu strony wypowiedziały się w umowie zawartej w dniu 18 listopada 2003 r., dotyczącej objęcia akcji. W umowie tej PHS zobowiązała się do sprzedaży nowowyemitowanych akcji (o wartości równej zadłużeniu) przez potrącenie wierzytelności PHS z tytułu ceny akcji z wierzytelnością BZE z tytułu ceny za świadczenie usług przesyłowych. W istocie zatem uzgodniono, że zamiast spłaty zadłużenia PHS - po podwyższeniu kapitału zakładowego - wyemituje akcje o wartości tego zadłużenia i akcje te sprzeda wierzycielowi, który potrąci swoją wierzytelność z wierzytelnością spółki z tytułu ceny akcji. W konsekwencji doprowadzić to miało do stanu, w którym wierzyciel uzyska akcje, a dłużnik nie będzie obciążony długiem. Taka konstrukcja polega na zastosowaniu odnowienia określoną w art. 506 § 1 kc, stanowi bowiem zmianę przedmiotu świadczenia, przy czym tego nowego świadczenia dłużnik w dacie zawarcia umowy nie spełnił. Skutkiem tego wygasł dotychczasowy dług, lecz powstał nowy, polegający na zobowiązaniu do przeniesienia własności akcji za cenę równą wysokości zadłużenia (wyżej już wskazano, że różnica w kwocie 13,03 zł nie jest istotna, skoro poprzednik prawny pozwanego nigdy jej nie dochodził, i nie wiadomo nawet, kiedy ta należność powstała). Skoro zaś wygasł dług dotychczasowy, to również wygasły związane z nim należności uboczne. Z okoliczności sprawy nie wynika przy tym, aby miały w niej zastosowanie przepisy ustawy z dnia 3 lutego 1993 r. o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz. U. 1993 r. Nr 18 poz. 82 ze zm.).

Skarżący podnosił, że we wszystkich umowach z dnia 18 listopada 2003 r., jak również w potwierdzeniu salda i w oświadczeniu o zwolnieniu z długu mowa wyraźnie o należnościach powstałych do dnia 31 maja 2003 r., a contrario zatem należy uznać, że nie są nimi objęte należności powstałe później, w tym odsetki za okres od dnia 1 czerwca do 18 listopada 2003 r. Wnioskowanie a contrario jest jednak prawidłowe o tyle tylko, o ile z innych oświadczeń bądź okoliczności nie wynika nic innego. Tymczasem, jak trafnie uznał Sąd Apelacyjny, okoliczności zawierania porozumień z dnia 18 listopada 2003 r. wskazują na to, że wolą stron tych porozumień było całościowe uregulowanie problemu zadłużenia przez zamianę wierzytelności na akcje o wartości równej zadłużeniu. W tym stanie rzeczy należy uznać zaskarżone orzeczenie za prawidłowe.

Wobec powyższego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 398[14] kpc.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 9 stycznia 2009 r.

I CSK 304/2008

Organ państwowej jednostki organizacyjnej podejmujący czynności za Skarb Państwa obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej wykazać swoje umocowanie stosownym dokumentem, którym jest akt powołania lub inny akt równorzędny potwierdzający powierzenie określonej osobie pełnienie funkcji organu państwowej jednostki organizacyjnej (art. 67 § 2 i art. 68 kpc).

Uzasadnienie

Powód domagał się zasądzenia od Skarbu Państwa - Dyrektora Wojskowego Biura Emerytalnego w W. odszkodowania w kwocie 150 000 zł twierdząc, że z ustaleń Sądu Apelacyjnego dokonanego w innej sprawie wynika, iż jest on inwalidą w związku ze służbą od dnia 9 czerwca 1991 r., jednak rentę inwalidzką wojskową przyznano mu od dnia 1 października 2001 r. Żądane odszkodowanie obejmuje utracone świadczenia rentowe za okres od czerwca 1992 r. do września 2001 r., skoro - jak stwierdził Sąd w powołanej sprawie - popełnione były błędy przez wojskowe komisje lekarskie i Wojskowe Biuro Emerytalne. Powód domagał się też zadośćuczynienia w kwocie 50 000 zł w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych.

Wyrokiem z dnia 14 lipca 2006 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo, przy czym nie zostało sporządzone uzasadnienie orzeczenia z powodu zrzeczenia się urzędu przez sędziego orzekającego w sprawie. Rozpoznając apelację powoda od tego wyroku, Sąd Apelacyjny orzeczeniem z dnia 29 stycznia 2008 r. oddalił ją. Ustalono, że powód odszedł ze służby wojskowej w 1989 r. na własną prośbę. Komisje lekarskie orzekające o stanie zdrowia powoda w latach 1991, 1997 i 2000 uznawały powoda za zdolnego do zawodowej służby wojskowej z rozpoznaniem obustronnego osłabienia słuchu. Następnie orzeczeniem z dnia 23 października 1997 r. Wojskowa Komisja Lekarska ustaliła u powoda obustronne osłabienie słuchu, uznając go za zdolnego do zawodowej służby wojskowej, a orzeczenie to utrzymała w mocy Centralna Wojskowa Komisja Lekarska w dniu 5 lutego 2001 r. Dopiero orzeczeniem z dnia 1 marca 2002 r. komisja lekarska zaliczyła powoda do III grupy inwalidzkiej i przyznano mu rentę od dnia 1 października 2001 r.

Oddalając apelację powoda Sąd Apelacyjny podniósł, że po zakończonym w 1991 r. postępowaniu rentowym, kolejny wniosek powoda o rentę wszczął postępowanie zakończone przyznaniem mu renty od 1 października 2001 r. Wcześniej taki wniosek nie był składany, a więc nie można przypisać pozwanemu uchybień, które uzasadniałyby przyznanie odszkodowania, natomiast odnośnie do orzeczeń komisji lekarskich w 1997 i 2000 r. powód nie wyczerpał procedur odwoławczych. W tych okolicznościach wobec braku wykazania bezprawności, jak i wysokości szkody roszczenie odszkodowawcze nie jest uzasadnione. Nie stwierdzono też naruszenia czci bądź dobrego imienia powoda.

W skardze kasacyjnej powód zarzucił naruszenie art. 379 pkt 2 kpc przez to, że pełnomocnik strony pozwanej nie był należycie umocowany. Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego wyroku Sądu Okręgowego z dnia 14 lipca 2006 r., zniesienie postępowania i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w W. do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 379 pkt 2 kpc, nieważność postępowania zachodzi wtedy, gdy strona nie miała zdolności sądowej lub procesowej, organu powołanego do jej reprezentowania lub przedstawiciela ustawowego, albo gdy pełnomocnik strony nie był należycie umocowany. Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 27 listopada 2003 r. III CZP 74/2003 (OSNC 2005/1 poz. 6), pojęcie pełnomocnictwa ma dwojakie znaczenie; z jednej strony oznacza pochodzące od mocodawcy umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy, z drugiej natomiast dokument obejmujący (potwierdzający) to umocowanie. Od udzielenia pełnomocnictwa trzeba odróżnić jego wykazanie przed sądem, będące jednym z warunków skuteczności pełnomocnictwa, a tym samym podejmowanie czynności procesowych w imieniu mocodawcy. Dokument pełnomocnictwa lub jego wierzytelny odpis jest dowodem potwierdzającym przed sądem istnienie umocowania pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy. Kwestia, czy sam dokument pełnomocnictwa jest wystarczającym dowodem potwierdzającym umocowanie pełnomocnika do działania w imieniu mocodawcy została szerzej podjęta w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 30 marca 2006 r. III CZP 14/2006 (OSNC 2006/10 poz. 165). Wskazano tam, że gdy pełnomocnik procesowy ma wykazać swoje umocowanie do działania, spełnienie tego wymagania może nastąpić przez przedstawienie dokumentów, z których wynika istnienie jego prawa do działania za mocodawcę. W sytuacjach typowych, gdy mocodawcą jest osoba fizyczna, wystarczające jest z reguły załączenie do pisma procesowego samego tylko dokumentu pełnomocnictwa lub jego uwierzytelnionego odpisu, natomiast gdy mocodawcą jest osoba prawna działająca przez swoje organy, wykazanie umocowania jedynie za pomocą dokumentu pełnomocnictwa nie jest możliwe.

Podobnie jest w sytuacji, w której w imieniu mocodawcy działa jego pełnomocnik lub przedstawiciel ustawowy. W takich wypadkach wykazanie umocowania może nastąpić tylko przez jednoczesne przedstawienie dokumentu pełnomocnictwa oraz innych stosownych dokumentów potwierdzających, iż osoba udzielająca pełnomocnictwa jest uprawniona do działania za mocodawcę. Te "inne stosowne dokumenty" stają się zatem koniecznym elementem pełnomocnictwa procesowego; innymi słowy, stanowią jego część składową. Skoro zaś wynikający z art. 89 § 1 kpc obowiązek wykazania umocowania pełnomocnika obejmuje w tych sytuacjach także konieczność wykazania źródła tego umocowania sięgającego do osoby mocodawcy, należy konsekwentnie przyjąć, iż obowiązek załączenia do pisma procesowego pełnomocnictwa obejmuje wszystkie dokumenty potwierdzające umocowanie pełnomocnika, poczynając od osoby mocodawcy (np. postanowienie sądu o ustanowieniu opiekuna, jeżeli pełnomocnictwa udzielił opiekun, odpis z właściwego rejestru, jeżeli mocodawcą jest osoba prawna itp.).

Oznacza to, że w sytuacji, w której mocodawcą jest osoba prawna, dla dochowania wymogu formalnego przewidzianego w art. 126 § 3 kpc konieczne jest dołączenie do pisma procesowego - obok dokumentu pełnomocnictwa - także dokumentów wykazujących umocowanie organu udzielającego pełnomocnictwo do działania za mocodawcę. O ile zgodnie przyjmuje się, że jest to wymaganie formalne, o tyle niedołączenie do pisma procesowego dokumentu pełnomocnictwa, jak i - w przypadku reprezentowania osoby prawnej - dokumentu wykazującego umocowanie organu udzielającego pełnomocnictwa do działania na mocodawcę, stanowi niedochowanie wymagań formalnych pisma procesowego w rozumieniu art. 130 § 1 kpc. Taki brak formalny podlega usunięciu w sposób przewidziany w tym przepisie, a jego nieusunięcie w terminie tygodniowym prowadzi do zwrotu pisma (art. 130 § 2 kpc). Powstaje przy tym pytanie, jakie są skutki procesowe niewdrożenia przez przewodniczącego wydziału postępowania przewidzianego w art. 130 kpc w sytuacji, w której zachodzą wskazane braki formalne. W szczególności chodzi o to, czy w takiej sytuacji pełnomocnik strony nie był należycie umocowany w rozumieniu art. 379 pkt 2 kpc.

Odpowiedzi w tym względzie udzielono już w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Tytułem przykładu należy wskazać uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 2004 r. III CZP 21/2004 (OSNC 2005/7-8 poz. 118), w której m.in. stwierdzono, że nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż istnienie należytego umocowania pełnomocnika do działania w postępowaniu cywilnym w imieniu strony stanowi jedną z bezwzględnych przesłanek procesowych, a brak należytego umocowania pełnomocnika skutkuje nieważnością postępowania (art. 379 pkt 2 kpc). Skłania to do wniosku, że przy ocenie wykazania umocowania należy ściśle przestrzegać obowiązujących rygorów, a odstępstwa od nich uwzględnić jedynie w takim zakresie, w jakim odpowiada to ustawie, a zatem bez stosowania wykładni rozszerzającej.

Odnosząc te rozważania do okoliczności sprawy należy wskazać, że zarzut nienależytego umocowania pełnomocnika dotyczy pozwanego Skarbu Państwa jako osoby prawnej. Składając odpowiedź na pozew pełnomocnik pozwanego Skarbu Państwa radca prawny Jan S. przedłożył pełnomocnictwo procesowe podpisane przez Krzysztofa P., Dyrektora Wojskowego Biura Emerytalnego w W. Nie przedstawiono wówczas w toku dalszego postępowania przed Sądem pierwszej instancji dokumentu wykazującego umocowanie tego organu (dyrektora Biura), udzielającego pełnomocnictwa procesowego do działania na mocodawcę. Powstaje pytanie, czy istnieje podstawa prawna, aby obowiązek przedłożenia takiego dokumentu nałożyć na Skarb Państwa.

Stosownie do art. 67 § 2 kpc, czynności procesowe podejmuje za Skarb Państwa organ państwowej jednostki organizacyjnej, z której działalnością wiążą się dochodzone roszczenia. Taką państwową jednostką organizacyjną jest w tym przypadku Wojskowe Biuro Emerytalne i tak powinna być oznaczona statio fisci Skarbu Państwa. Dyrektor tego Biura jest organem - oczywiście nie z w znaczeniu organu osoby prawnej - który na podstawie art. 67 § 2 kpc podejmuje czynności procesowe za Skarb Państwa. Treść art. 68 kpc nie pozostawia wątpliwości, że organ, o którym mowa w art. 67 ma obowiązek wykazać swoje umocowanie dokumentem przy pierwszej czynności procesowej. Oznacza to, że wnosząc odpowiedź na pozew dyrektor Wojskowego Biura Emerytalnego powinien przedłożyć dokument wykazujący swoje umocowanie do działania w imieniu mocodawcy, jeśli zaś odpowiedź na pozew wniósł ustanowiony pełnomocnik procesowy, to zgodnie z art. 126 § 3 kpc powinien on dołączyć pełnomocnictwo i jednocześnie dokument wykazujący umocowanie organu udzielającego pełnomocnictwa do działania za mocodawcę. (...)

Uzasadniony jest więc pogląd, że w świetle art. 67 § 2 i art. 68 kpc organ państwowej jednostki organizacyjnej podejmujący czynności procesowe za Skarb Państwa obowiązany jest wykazać swoje umocowanie stosownym dokumentem przy pierwszej czynności procesowej; w przypadku ustanowienia pełnomocnika procesowego, pełnomocnik obowiązany jest przy pierwszej czynności procesowej przedłożyć sądowi pełnomocnictwo i stosowny dokument potwierdzający umocowanie organu państwowej jednostki organizacyjnej, który udzielił pełnomocnictwa do działania w imieniu mocodawcy. Stosownym dokumentem wykazującym to umocowanie jest akt powołania lub inny akt równorzędny potwierdzający powierzenie określonej osobie pełnienie funkcji organu państwowej jednostki organizacyjnej.

Jest poza sporem, że tego "stosownego dokumentu" nie przedstawiono w toku postępowania przed Sądem Okręgowym, jak i przed Sądem Apelacyjnym. Jest także bezsporne, że Sąd nie uruchomił procedury związanej z usunięciem tego braku. Wskazano już uprzednio, że taki stan może być zakwalifikowany jako nienależyte umocowanie pełnomocnika w rozumieniu art. 379 pkt 2 kpc, co skutkuje nieważnością postępowania.

Z tych względów, na podstawie art. 398[15] i art. 398[21] w związku z art. 386 § 2 kpc, orzeczono, jak w sentencji.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 26 listopada 2008 r.

III CSK 162/2008

Kolizja terminu rozprawy apelacyjnej z posiedzeniem Prezydium Krajowej Rady Rzeczników Patentowych, w którym pełnomocnik skarżącego zobowiązany był uczestniczyć, nie uzasadnia na gruncie art. 214 kpc odroczenia rozprawy. Wskazana kolizja nie spełnia bowiem kryterium przewidzianych w tym przepisie "nadzwyczajności", ani "innej przeszkody, której nie można przezwyciężyć". Dała się bowiem przezwyciężyć przez udzielenie pełnomocnictwa substytucyjnego, tym bardziej, że chodziło o profesjonalnego pełnomocnika. Rozpoznanie zatem sprawy i wydanie zaskarżonego wyroku nie skutkowało pozbawieniem skarżącego obrony swych praw, a tym samym nie uzasadnia zarzutu nieważności postępowania (art. 379 pkt 5 kpc).

Uzasadnienie

Powód Grzegorz M., właściciel Przedsiębiorstwa P. "A." z siedzibą w D., domagał się nakazania pozwanemu Przedsiębiorstwu P.L. "K." zaniechania niedozwolonych działań polegających na rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomości, iż produkty powoda naruszają prawa pozwanego z rejestracji wzorów przemysłowych nr Rp. (...) i nr Rp. (...); skierowania do podmiotów informowanych o powyższym, tj. "J." Dystrybucja w P. oraz "F." Spółka z o.o. w T., przeprosin o określonej treści; zasądzenia od pozwanego na swoją rzecz kwoty 16.212,00 zł tytułem naprawienia szkody wyrządzonej powodowi czynem nieuczciwej konkurencji.

Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 24 września 2007 r. nakazał pozwanemu Przedsiębiorstwu zaniechania niedozwolonych działań polegających na rozpowszechnianiu nieprawdziwych wiadomości, iż produkty powoda naruszają prawa z rejestracji wzorów przemysłowych nr Rp. (...) pod nazwą "Lód ekstrudowany jednosmakowy nakazał pozwanemu skierowanie do "J." oraz "F.", na swój koszt, jednokrotnego oświadczenia o przeproszeniu powoda za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, jakoby jego Przedsiębiorstwo z nadzieniem" i nr Rp. (...) pod nazwą "Lód ekstrudowany dwusmakowy z nadzieniem"; naruszało prawa pozwanego z rejestracji wzorów przemysłowych o numerach: Rp. (...) i Rp. (...), w terminie 14 dni od uprawomocnienia się orzeczenia oraz oddalił powództwo w pozostałym zakresie.

Sąd Apelacyjny w K., na skutek apelacji obu stron, wyrokiem z dnia 31 stycznia 2008 r., zmienił powyższy wyrok i także w pozostałym zakresie powództwo oddalił; oddalił apelację powoda. Sąd uznał, że wyrok Sądu I instancji nie jest trafny w zakresie w jakim uwzględnia powództwo, albowiem art. 14 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji ma na celu ochronę prawdziwości informacji, precyzując także, jakie informacje mogą wywoływać skutek polegający na wprowadzeniu w błąd. Przepis ten zawiera wymóg celowości działania, co oznacza, że wymienione w nim czyny zawsze będą popełniane świadomie, a więc w warunkach uzasadniających przypisanie sprawcy winy. Aby więc przypisać pozwanemu winę należałoby wykazać, że w chwili kierowania pisma do kontrahenta powoda wiedział on, że jego zarzuty o naruszaniu praw z rejestracji wzoru przemysłowego są nieprawdziwe i, że w rzeczywistości takie naruszenie nie występuje. Pismo pozwanego kierowane do dystrybutorów miało zaś określony cel, którym było przedsądowe rozstrzygnięcie sprawy pomiędzy uprawnionym z rejestracji wzoru przemysłowego, a podmiotem wprowadzającym na rynek produkt rzekomo naruszający jego prawo. Pozwany nie musiał kierować sprawy na drogę sądową tylko w stosunku do powoda jako producenta kwestionowanego towaru, jego uprawnienie dotyczyło bowiem także sprzedawcy i innych osób wprowadzających zakwestionowany produkt do obrotu. Nie mógł zaś bezpośrednio skierować sprawy na drogę sądową przeciwko sprzedawcy ("J." lub "F.") bez uprzedniego wezwania go do dobrowolnego spełnienia żądania, bo spoczywał na nim obowiązek określony w art. 479[12] § 2 kpc. Celem pisma skierowanego do "J." nie było nieuczciwe poinformowanie osób trzecich o naruszeniu praw pozwanego przez powoda, ale wyczerpanie określonego trybu postępowania. Służyło ono także przedsądowemu załatwieniu kwestii ewentualnego naruszenia tego prawa, co mieściło się w ramach przyjętych zasad postępowania wśród przedsiębiorców. Tym samym nie może być mowy o naruszeniu dobrych obyczajów, co powoduje brak przesłanek także i z art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

Skarga kasacyjna powoda - oparta na obu podstawach z art. 398[3] kpc - zawiera zarzut naruszenia art. 316 kpc, art. 379 pkt 5 kpc w zw. z art. 214 kpc, a także art. 105 ust. 1 i 5, art. 117 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. prawo własności przemysłowej (Tekst jednolity: Dz. U. 2003 r. Nr 119 poz. 1117 ze zm.), art. 3 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Tekst jednolity: Dz. U. 2003 r. Nr 153 poz. 1503 ze zm.).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W orzecznictwie Sądu Najwyższego ugruntowane jest stanowisko, że pozbawienie strony możliwości obrony swych praw (art. 379 pkt 5 kpc) zachodzi wówczas, gdy z powodu wadliwości procesowych sądu lub czynności strony przeciwnej, będących skutkiem naruszenia konkretnych przepisów postępowania, strona nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub jego istotnej części, a skutki tych wadliwości nie zostały usunięte przed wydaniem orzeczenia (por. m.in. postanowienie SN z dnia 6 marca 1998 r. III CKN 34/98 Prokuratura i Prawo - dodatek 1999/5 poz. 41; wyroki z dnia 10 maja 2000 r. III CKN 416/98 OSNC 2000/12 poz. 220; z dnia 6 maja 2003 r. I CZ 43/2003 niepubl.; z dnia 19 marca 2004 r. IV CK 216/2003 niepubl.). Taka sytuacja nie miała w sprawie miejsca. Wbrew zarzutom podnoszonym w skardze kasacyjnej, kolizja terminu rozprawy apelacyjnej z posiedzeniem Prezydium Krajowej Rady Rzeczników Patentowych, w którym pełnomocnik skarżącego zobowiązany był uczestniczyć, nie uzasadnia na gruncie art. 214 kpc odroczenia rozprawy. Wskazana kolizja nie spełnia bowiem kryterium przewidzianych w tym przepisie "nadzwyczajności", ani "innej przeszkody, której nie można przezwyciężyć". Dała się bowiem przezwyciężyć przez udzielenie pełnomocnictwa substytucyjnego, tym bardziej, że chodziło o profesjonalnego pełnomocnika. Rozpoznanie zatem sprawy i wydanie zaskarżonego wyroku nie skutkowało pozbawieniem skarżącego obrony swych praw, a tym samym nie uzasadnia zarzutu nieważności postępowania (art. 379 pkt 5 kpc).

Niemniej jednak skarżący miał podstawy zakładać, że wniosek o odroczenie rozprawy, który złożył niezwłocznie po otrzymaniu zawiadomienia o jej terminie, zalegający w aktach sprawy, zostanie rozpoznany jeszcze przed rozprawą. Potrzeba jego rozpoznania przed rozprawą wynikała nie tylko ze zwyczajnego poszanowanie stron, co zauważa skarżący, ale także z realizacji postulatu sprawności postępowania.

Podstawowym argumentem, który legł u podłoża zaskarżonego wyroku jest rejestracja wzoru przemysłowego przez Urząd Patentowy. W wyniku jego rejestracji pozwany ma przyznane przez Urząd Patentowy prawa wyłączne, a co za tym idzie, nie popełnia, w ocenie Sądu Apelacyjnego, czynu nieuczciwej konkurencji.

Sąd Apelacyjny pominął, jako okoliczność bez znaczenia prawnego, że Urząd Patentowy decyzjami z dnia 4 października 2005 r. unieważnił prawa z rejestracji tych wzorów, opierając swe rozstrzygnięcie o art. 117 w zw. z art. 89 pr. wł. przem. oraz art. 102 i 103 pr. wł. przem. Wojewódzki Sąd Administracyjny w W. wyrokami z dnia 19 kwietnia 2006 r. oddalił skargi pozwanego, a Naczelny Sąd Administracyjny wyrokami z dnia 20 marca 2007 r. oddalił skargi kasacyjne pozwanego.

Uszło uwadze Sądowi Apelacyjnemu, że rejestracja wzorów przemysłowych ma charakter czysto formalny (bez zastosowania procedury badawczej). Stwierdzenie więc, czy takiemu wzorowi przysługuje przymiot nowości zostało przesunięte w czasie, tj. do ewentualnego sprzeciwu (art. 246 pr. wł. przem.) lub unieważnienia prawa z rejestracji (art. 117 pr. wł. przem.).

A zatem, argument Sądu Apelacyjnego, że rejestracja wzoru przemysłowego wyłącza popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji, nie można byłoby uznać za trafny w sytuacji, gdyby z wymienionych orzeczeń wynikało, iż wytwór o takiej samej postaci jak zarejestrowany był wprowadzony do obrotu na kilka lat przed datą zgłoszenia. I dalej, gdyby zostało ustalone, że pozwany się orientował, iż zgłosił do ochrony wzory podpatrzone na zachodzie Europy. W takim bowiem wypadku pozwany w sposób oczywisty nadużyłby instytucji prawnych, które powinny służyć uczciwym przedsiębiorcom, a nie tym, którzy starają się w sposób bezprawny lub sprzeczny z dobrymi obyczajami wyeliminować innego przedsiębiorcę z rynku. W konsekwencji dopuściłby się czynu nieuczciwej konkurencji. Nie powinna bowiem uznać, że uzyskanie rejestracji w trybie rejestrowym w wyniku zgłoszenia cudzego wzoru do ochrony w Urzędzie Patentowym i późniejsze wystosowanie pisma ostrzegawczego do sieci dystrybucji i odbiorców konkurencyjnych firm stwierdzającego naruszania przez konkurenta praw z rejestracji nie jest co najmniej sprzeczne z dobrymi obyczajami kupieckimi (art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji).

Z tych przyczyn orzeczono, jak w wyroku.

Jak założyć spółkę z o.o.?

Bezpłatny informator krok po kroku!


 

Zakładanie i rejestracja spółek

Radca Prawny + Notariusz + Doradca Podatkowy

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku

z dnia 19 listopada 2008 r.

I ACa 524/2008

Postępowanie toczące się na skutek wniesienia zarzutów od prawomocnego nakazu zapłaty i skutkujące wydaniem wyroku, odbywa się w warunkach nieważności (art. 379 pkt 3 k.p.c.).

Uzasadnienie

Powódka Agencja Nieruchomości Rolnych Oddział Terenowy w O. wniosła o wydanie nakazu zapłaty przeciwko Marii S., w którym zobowiązano by pozwaną do uiszczenia kwoty 2.037.868,23 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 8 listopada 2006 r., tytułem zapłaty należności za nie terminowane regulowanie rat w związku z zawartą przez strony umową sprzedaży nieruchomości położonej w B.

Sąd Okręgowy w O. w dniu 21 grudnia 2006 r. w sprawie I Nc 140/2006 wydał nakaz zapłaty, w którym uwzględnił to powództwo w całości.

Pozwana Maria S. wniosła od niniejszego nakazu zarzuty żądając jego uchylenia i odrzucenia pozwu, ewentualnie oddalenia powództwa. Zarzuciła ona, iż strona powodowa dochodzi wadliwie obliczonego roszczenia, które jest zawyżone i przekracza istniejące roszczenie o kwotę 2.000.000 zł. Według pozwanej powódka nie wyjaśniła dokładnie, co składa się na kwotę zasądzoną nakazem zapłaty wydanym przez Sąd Okręgowy w O. w sprawie I Nc 35/2004, który obejmuje już część roszczenia dochodzonego przez powódkę w niniejszej sprawie.

W trakcie postępowania powódka w związku z uiszczeniem przez pozwaną kwoty 2.089.962,28 zł ograniczyła roszczenie do kwoty 159.062,87 zł z odsetkami od dnia 25 lutego 2008 r.

Pozwana nie wyraziła zgody na cofnięcie pozwu w tym zakresie.

Sąd Okręgowy w O. wyrokiem z dnia 29 maja 2008 r. I C 374/97, utrzymał ww. nakaz zapłaty w mocy do kwoty 159.062,87 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 26 lutego 2008 r., w pozostałej części go uchylił i powództwo oddalił oraz rozstrzygnął o kosztach procesu. Postanowieniem z tego samego dnia odmówił odrzucenia pozwu.

Apelację od tego wyroku wywiodła pozwana, zaskarżyła go w części uwzględniającej powództwo.

Domagała się zmiany zaskarżonego wyroku, odrzucenia pozwu bądź oddalenia powództwa.

Pozwana jednocześnie wniosła odrębne zażalenie na postanowienie o odmowie odrzucenia pozwu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Z akt niniejszej sprawy wynika, iż wydany przez Sąd I instancji w dniu 21 grudnia 2006 r. nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym I Nc 140/2006 został doręczony pozwanej pod adres w W., ul. W. Na pierwszej skierowanej do niej przesyłce sądowej zawierającej ten nakaz wraz z odpisem pozwu są adnotacje, iż w dniu 29 grudnia 2006 r. nie doręczono jej adresatowi i pozostawiono ją w placówce pocztowej, o czym umieszczono zawiadomienie na drzwiach adresata. Na adresowej stronie tej przesyłki widnieje adnotacja o awizowaniu w tym samym dniu, podpinana przez listonosza oraz odcisk datownika i podpis przyjmującego ją pracownika placówki pocztowej. Ponadto znajduje się adnotacja o drugim awizie dokonanym w dniu 6 stycznia 2007 r. wraz z podpisem listonosza. Zamieszczono także trzecią adnotację z dnia 16 stycznia 2007 r. o zwrocie przesyłki z uwagi na jej niepodjęcie w terminie wraz pieczęcią datownika. Postępowanie przy doręczeniu tej przesyłki spełniało więc wymogi przewidziane w art. 139 § 1 k.p.c. oraz w § 9 ust. 1-3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 17 czerwca 1999 r. w sprawie szczegółowego trybu doręczania pism sądowych przez pocztę w postępowaniu cywilnym (Dz. U. 1999 r. Nr 62 poz. 697 ze zm.).

Sąd Okręgowy w dniu 19 stycznia 2007 r. wystąpił do powódki o przedłożenie zaświadczenia potwierdzającego zameldowanie pozwanej (art. 126 § 2 k.p.c. wymaga w tym względzie wskazania miejsca zamieszkania). Zaświadczenie takie zostało przedłożone w dniu 20 kwietnia 2007 r. i wynikało z niego, iż pozwana jest zameldowania pod ww. adresem w W., ul. W. Pozwana w trakcie postępowania kierowane do niej przesyłki sądowe pod ten adres odbierała osobiście.

W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, iż powyższe tzw. zastępcze doręczenie nakazu zapłaty było skuteczne (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 września 2008 r. IV CZ 71/2008 OSNC 2009/D poz. 88). Zatem od dnia 16 stycznia 2007 r. rozpoczął się dla pozwanej przewidziany w art. 491 § 1 k.p.c. bieg czternastodniowego terminu do wniesienia zarzutów. W terminie tym zarzuty te nie wpłynęły. Pozwana wniosła je po powtórnym doręczeniu nakazu zapłaty wraz z odpisem pozwu w dniu 15 maja 2007 r. W orzecznictwie sądowym przyjmuje się, że ponowne doręczenie przez sąd orzeczenia nie powoduje rozpoczęcia biegu terminu do wniesienia środka odwoławczego, jeżeli poprzednie doręczenie zastępcze było prawidłowe (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 9 grudnia 1999 r. II UKN 687/99 OSNAPiUS 2001/11 poz. 400). Wniesienie środka odwoławczego lub innego środka zaskarżenia po upływie przepisanego terminu nie ma wpływu na datę uprawomocnienia się orzeczenia, którą jest data pierwszego dnia po upływie terminu do jego wniesienia (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 marca 1993 r. I CRN 19/93 OSNCP 1993/11 poz. 205). Z uwagi na powyższe Sąd Apelacyjny przyjął, iż datą uprawomocnienia się przedmiotowego nakazu zapłaty był dzień 31 stycznia 2007 r. (nakaz taki, zgodnie z art. 494 § 2 k.p.c., ma skutki prawomocnego wyroku, w tym te wynikające z art. 366 k.p.c.). Pozwana wniosła zarzuty od niego w dniu 15 maja 2007 r., a więc po upływie terminu z art. 491 § 1 k.p.c. W tej sytuacji Sąd Okręgowy, zgodnie z art. 494 § 1 k.p.c., zobligowany był zarzuty te odrzucić. Wbrew temu obowiązkowi kontynuował postępowanie w sprawie i w dniu 29 maja 2008 r. wydał wyrok, w którym orzekł co do prawomocnego nakazu zapłaty. Zatem postępowanie to toczyło się w warunkach nieważności bowiem sprawa została już prawomocnie osądzona (art. 379 pkt 3 k.p.c.) i w związku z tym wydanie wyroku było niedopuszczalne. Według art. 378 § 2 k.p.c. nieważność taką Sąd Apelacyjny bierze pod uwagę z urzędu.

Dlatego na podstawie art. 386 § 3 w zw. z art. 494 § 1 k.p.c. postanowiono jak na wstępie. (...).

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 14 listopada 2008 r.

V CSK 167/2008

Sąd Apelacyjny orzekając w sprawie ponownie, nie może zmienić wyroku Sądu pierwszej instancji w zakresie, w jakim sprawa była już prawomocnie osądzona.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 25 listopada 2005 r. stwierdził nieważność uchwał podjętych przez Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Centrali Zaopatrzenia Górnictwa Spółki Akcyjnej w K. w dniu 24 lutego 2005 r., oznaczonych literami "k" - "l". Sąd ten ustalił, że zarząd pozwanej spółki w lutym 2005 r. sporządził listę akcjonariuszy uprawnionych do udziału w zgromadzeniu wyznaczonym na dzień 24 lutego 2005 r., na której wskazano, że Joanna S.-D. i Anna S. posiadają po 255 585 akcji i tyleż głosów z tych akcji. Na kolejnym posiedzeniu zarządu przyjęto, że posiadają one po 37 940 głosów. W zgromadzeniu w dniu 24 lutego 2005 r. uczestniczyły jednak w głosowaniach nad uchwałami z prawem do 255 585 głosów każda. W oparciu o te ustalenia Sąd Okręgowy uznał powództwo za uzasadnione. Przyjął, że Joanna S.-D. i Anna S. nie mogły uczestniczyć w zgromadzeniu z głosami odpowiadającymi faktycznie posiadanym akcjom, z uwagi na zaniechanie przez Katarzynę S., której są spadkobierczyniami, zawiadomienia o zakupie akcji uprawniających do ponad 67% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu. W świetle art. 411 § 1 k.s.h. i postanowień § 30 ust. 7 statutu spowodowało to ograniczenie prawa głosu do nie więcej niż 5% ogólnej liczby akcji. W tym stanie rzeczy wyniki głosowania nie odzwierciedlały rzeczywistego prawa głosu wynikającego z akcji posiadanych przez akcjonariuszy i podjęte uchwały były nieważne.

Apelacja strony pozwanej została oddalona wyrokiem Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 1 czerwca 2006 r.

Strona pozwana od tego wyroku wniosła skargę kasacyjną, którą Sąd Apelacyjny w K. odrzucił w części dotyczącej oddalenia apelacji od wyroku stwierdzającego nieważność uchwał oznaczonych literami "k" i "l".

W wyniku rozpoznania skargi kasacyjnej strony pozwanej wyrok Sądu drugiej instancji został uchylony przez Sąd Najwyższy, który uznał za uzasadniony zarzut wadliwej wykładni § 30 statutu pozwanej spółki. Sąd Najwyższy wskazał, że uchybienie przez nabywcę akcji terminowi do realizacji obowiązku informacyjnego określonego w § 30 ust. 7 statutu nie mogło powodować trwałej utraty prawa wykonywania głosu z więcej niż 5% ogólnej liczby akcji. Spóźnione wykonanie obowiązku informacyjnego przez kupującego odbiera sens dalszemu stosowaniu tego rodzaju sankcji.

Po ponownym rozpoznaniu apelacji strony pozwanej Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem z dnia 20 grudnia 2007 r. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że oddalił powództwo i obciążył stronę powodową kosztami procesu.

Wyrok ten, w części oddalającej powództwo o stwierdzenie nieważności uchwał oznaczonych literami "k" i "l" oraz zasądzającej od strony powodowej koszty postępowań odwoławczych, został zaskarżony skargą kasacyjną strony powodowej. Zarzucono w niej naruszenie przepisów postępowania, prowadzące do nieważności postępowania apelacyjnego. Skarżący wskazał na obrazę art. 316 k.p.c., art. 363 § 1 i 3 k.p.c., art. 365 § 1 k.p.c., 386 § 1 k.p.c. i art. 379 pkt 3 k.p.c. W oparciu o te zarzuty wniósł o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w K. w zaskarżonej części.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Bezspornym jest, że Sąd Apelacyjny w K. postanowieniem z dnia 28 listopada 2006 r. odrzucił skargę kasacyjną strony pozwanej w części dotyczącej stwierdzenia nieważności uchwał oznaczonych literami "k" i "l". Bezspornym jest również, że postanowienie to uprawomocniło się. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2007 r., którym uchylono zaskarżony skargą kasacyjną strony pozwanej wyrok Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 1 czerwca 2006 r. nie odnosił się do tej jego części, która dotyczyła wskazanych wyżej uchwał, z uwagi na wcześniejsze częściowe odrzucenie skargi kasacyjnej w tym zakresie. Sąd Apelacyjny orzekając w sprawie ponownie nie mógł zmienić zatem wyroku Sądu pierwszej instancji stwierdzającego nieważność uchwał "k" i "l". W tym zakresie sprawa była już bowiem prawomocnie osądzona.

Oddalając powództwo w tym zakresie Sąd drugiej instancji naruszył przepisy wskazane w skardze kasacyjnej strony powodowej, czym spowodował nieważność postępowania z przyczyn określonych w art. 379 pkt 3 k.p.c. Z tego względu skarga kasacyjna była uzasadniona i wyrok w zaskarżonej nią części podlegał uchyleniu na podstawie art. 398[15] § 1 k.p.c.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 2 października 2008 r.

I UK 79/2008

Czynność sądu polegająca na wezwaniu do udziału w sprawie dotyczy wyłącznie zainteresowanego (a nie ubezpieczonego i osoby, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja) i to tylko tego zainteresowanego, który nie został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym. A więc ubezpieczony, osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja oraz zainteresowany, który został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym, są stronami postępowania sądowego bez potrzeby dokonanie przez sąd jakiejkolwiek szczególnej czynności procesowej, czyli zbędne jest wydawanie wobec nich postanowienia o wezwaniu do udziału w sprawie. Uniemożliwienie tym podmiotom obrony ich praw w postępowaniu sądowym (w szczególności pominięcie ich w czynnościach procesowych) oznacza nieważność postępowania. Inaczej przedstawia się sytuacja procesowa zainteresowanego, który nie został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym. Stroną postępowania sądowego w znaczeniu formalnym staje się on dopiero wskutek szczególnej czynności procesowej sądu polegającej na wezwaniu go do udziału w sprawie.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 17 sierpnia 2006 r. (...), Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w K. oddalił odwołanie Stanisława Z. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. z dnia 9 czerwca 2004 r., odmawiającej ubezpieczonemu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy.

Sąd Okręgowy ustalił, że wnioskodawca (urodzony w dniu 17 października 1960 r.) orzeczeniem lekarza orzecznika ZUS z dnia 2 kwietnia 2001 r. został uznany za częściowo niezdolnego do pracy od dnia 12 lutego 2001 r. Decyzją z dnia 13 kwietnia 2001 r. organ rentowy odmówił wnioskodawcy prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy z uwagi na brak wymaganych okresów składkowych i nieskładkowych. Odwołanie od tej decyzji zostało prawomocnie oddalone wyrokiem Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 8 maja 2002 r. Z ponownym wnioskiem o przyznanie prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy ubezpieczony wystąpił w dniu 20 kwietnia 2004 r. Orzeczeniem z dnia 20 maja 2004 r. lekarz orzecznik ZUS uznał wnioskodawcę za częściowo niezdolnego do pracy od marca 2004 r. Decyzją z dnia 9 czerwca 2004 r. organ rentowy ponownie odmówił wnioskodawcy prawa do renty, podnosząc, że ubezpieczony nie udowodnił wymaganego okresu składkowego i nieskładkowego, zarówno w ostatnim dziesięcioleciu przypadającym przed złożeniem wniosku o rentę, jak i w ostatnim dziesięcioleciu przypadającym przed powstaniem niezdolności do pracy. Zdiagnozowane przez biegłych lekarzy specjalistów z zakresu neurologii, psychiatrii, chirurgii ogólnej i ortopedycznej oraz chorób wewnętrznych i chorób zakaźnych schorzenia występujące u wnioskodawcy czynią z niego osobę częściowo niezdolną do pracy od dnia 12 lutego 2001 r. do czerwca 2005 r.

W piśmie procesowym złożonym w toku sprawy w dniu 17 listopada 2004 r. wnioskodawca podniósł, że w ostatnim dziesięcioleciu przed powstaniem niezdolności do pracy był zatrudniony w firmie "D." S.A. (od 1 maja 1994 r. do 31 grudnia 1994 r.), w firmie "A." Spółce z o.o. (od 1 czerwca 1995 r. do 30 listopada 1995 r.) oraz w firmie Krzysztofa i Mariana R. (od 1 sierpnia 1998 r. do 31 maja 2000 r.), a na potwierdzenie tej okoliczności przedłożył odpisy pozwów, jakie wniósł do sądu pracy o ustalenie istnienia stosunków pracy, łączących go z tymi podmiotami. Żaden z przesłuchanych przez Sąd pierwszej instancji świadków oraz dokumentacja, jaką dysponował Sąd, nie potwierdziły, że w spornych okresach wnioskodawca był zatrudniony na podstawie umowy o pracę. Materiał dowodowy natomiast potwierdził, że wnioskodawcę z firmą "D." S.A. łączyły umowy zlecenia, a praca w firmie budowlanej Krzysztofa i Mariana R. (przy rozbiórce oraz otynkowaniu domu i kotłowni) miała charakter dorywczy i trwała kilkanaście dni.

Przy takich ustaleniach faktycznych Sąd Okręgowy uznał odwołanie za bezzasadne, skoro wnioskodawca nie udowodnił pięcioletniego okresu składkowego i nieskładkowego, zarówno w ostatnim dziesięcioleciu przypadającym przed złożeniem wniosku o rentę (od 20 kwietnia 1994 r. do 20 kwietnia 2004 r.), jak i w ostatnim dziesięcioleciu przypadającym przed powstaniem niezdolności do pracy (od 12 lutego 1991 r. do 12 lutego 2001 r.). Nadto, niezdolność do pracy powstała po upływie 18 miesięcy od ustania ubezpieczenia (16 września 1997 r.).

Wyrokiem z dnia 31 października 2007 r. (...), Sąd Apelacyjny w K. oddalił apelację ubezpieczonego. Sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że zarzuty apelacji sprowadzają się do zakwestionowania trafności ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd pierwszej instancji, stanowiąc w istocie bezzasadną polemikę z tymi ustaleniami. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, chociaż wnioskodawca domagał się zaliczenia mu na poczet stażu pracy zatrudnienia w firmach "A." Spółce z o.o., "D." S.A. oraz w firmie Krzysztofa i Mariana R., to nawet uwzględnienie wszystkich tych okresów nie doprowadziłoby do spełnienia przesłanki z art. 57 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 58 ust. 1 pkt 5 i ust. 2 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2004 r. Nr 39 poz. 353 ze zm.), bowiem w ciągu dziesięciolecia od dnia zgłoszenia wniosku o rentę (od dnia 20 kwietnia 1994 r. do dnia 20 kwietnia 2004 r.) wnioskodawca udowodniłby wyłącznie posiadanie okresów składkowych i nieskładkowych. Możliwość nabycia świadczeń rentowych - przy jednoczesnym posiadaniu pięcioletniego okresu składkowego i nieskładkowego przypadającego w ciągu dziesięciolecia od dnia powstania niezdolności do pracy (12 lutego 2001 r.) - zaistniałaby jedynie w przypadku zaliczenia wnioskodawcy okresu zatrudnienia w firmie Krzysztofa i Mariana R. od dnia 1 sierpnia 1998 r. do dnia 31 maja 2000 r. Dopiero wówczas zostałaby spełniona przesłanka z art. 57 ust. 1 pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach (powstanie niezdolności do pracy w ciągu 18 miesięcy od ustania zatrudnienia w ramach stosunku pracy stanowiącego tytuł ubezpieczenia). W ocenie Sądu odwoławczego, z całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, aby w spornych okresach wnioskodawca wykonywał pracę w ramach stosunku pracy. Wnioskodawca udowodnił jedynie, że w tych okresach wykonywał pracę dorywczo w oparciu o krótkotrwałe umowy cywilnoprawne lub bez podpisywania jakiejkolwiek umowy ("na czarno"). Zebrany w sprawie materiał dowodowy, w tym zwłaszcza zeznania świadków oraz samego wnioskodawcy, potwierdzają, że zamiarem wnioskodawcy nie było wykonywanie pracy w ramach stosunku pracy.

Od wyroku Sądu Apelacyjnego ubezpieczony wniósł skargę kasacyjną, w której zarzucił: 1) naruszenie art. 473 § 1, art. 233 § 1 i art. 328 § 2 k.p.c. "poprzez zaniechanie przeprowadzenia bezpośrednio przed Sądem Okręgowym dowodu z przesłuchania świadków posiadających wiedzę na temat okoliczności potrzebnych do ustalenia jaki charakter miała praca świadczona przez ubezpieczonego w firmach "A.", "D.", oraz w firmie Państwa R., co doprowadziło do zaniechania ustalania przez Sąd prawdy materialnej, oraz do ustalenia, że ubezpieczony nie wykazał wymaganych okresów składkowych i nieskładkowych celem uzyskania prawa do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy"; 2) naruszenie art. 217 § 1 i art. 316 § 1 k.p.c. w związku z art. 233 § 1, art. 328 § 2 i art. 477[11] k.p.c. "poprzez nieustosunkowanie się do całości zebranego w sprawie materiału dowodowego, co miało istotny wpływ na wynik postępowania, a prowadziło do ustalenia, że ubezpieczony nie wykazał posiadania okresów składkowych i nieskładkowych celem uzyskania prawa do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy"; 3) naruszenie art. 379 pkt 5 w związku z art. 477[11] § 2 k.p.c. "poprzez brak wezwania wszystkich osób zainteresowanych w sprawie (tj. pracodawców ubezpieczonego), co miało wpływ na ustalenie, że ubezpieczony nie pozostawał w stosunku pracy, a więc nie udowodnił istnienia wymaganych okresów składkowych i nieskładkowych do uzyskania renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy"; 4) naruszenie art. 189 k.p.c. "poprzez zaniechanie przeprowadzenia postępowania dowodowego zmierzającego do ustalenia, czy ubezpieczony i w jakim okresie czasu był zatrudniony w firmie "A.", "D.", oraz K. R."; 5) błędną wykładnię art. 22 § 1 i § 1[1] k.p., polegającą na stwierdzeniu braku stosunku pracy w związku z brakiem pisemnej umowy o pracę; 6) błędną wykładnię art. 57 ust. 1 w związku z art. 6 ust. 1 pkt 1, 2, 3 lit. b, 4, 6, 7 i 9, art. 6 ust. 2 pkt 1, 3-8, 9 lit. a, 10 lit. a, 11-12, 13 lit. a, 14 lit. a i 15-17, art. 7 pkt 1-4, 5 lit. a, 6 i 12 oraz art. 58 ust. 1 pkt 5 i ust. 2 ustawy o emeryturach i rentach, polegającą na przyjęciu, że ubezpieczony nie spełnił wszystkich przesłanek warunkujących nabycie prawa do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy.

W uzasadnieniu skargi wnioskodawca podniósł w szczególności, że w sytuacji, gdy wytoczone przez niego odrębne powództwa o ustalenie istnienia stosunków pracy zostały oddalone, przysługiwało mu roszczenie o takie ustalenie w ramach obecnego postępowania. Obowiązek ustalenia przez Sąd istnienia stosunków pracy powinien powodować udział pracodawców w charakterze stron procesowych. Skarżący wywiódł, że spory rozstrzygane w postępowaniu w sprawach z ubezpieczenia społecznego wynikają ze stosunku prawnego opierającego się na relacji między organem ubezpieczeń społecznych, ubezpieczonym i pracodawcą. Ten model wynika z "publicznoprawnej instytucji finansowania i redystrybucji" świadczeń z ubezpieczenia społecznego, co dokonuje się z mocy prawa, automatycznie i niezależnie od woli stron. W rozpoznawanej sprawie kluczowym elementem jest ustalenie istnienia stosunków pracy między pracownikiem, a pracodawcami, z których wynika ustawowy obowiązek pracodawcy polegający na zgłoszeniu pracownika do systemu ubezpieczenia społecznego i opłacaniu właściwych składek. To, że sprawa dotyczy bezpośrednio uprawnienia do renty z tytułu niezdolności do pracy, nie wyklucza pracodawców z kręgu osób zainteresowanych, bowiem przyznanie uprawnienia do renty po udowodnieniu wymaganego okresu składkowego i nieskładkowego, oznaczałoby niewywiązywanie się pracodawców z obowiązków wynikających z ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, polegających na zgłoszeniu pracowników do ubezpieczenia oraz obliczania i przekazywania należnych składek. Zdaniem skarżącego, pracodawcy ubezpieczonego są osobami zainteresowanymi w rozumieniu art. 477[11] § 2 k.p.c., gdyż ich udział w sprawie jest podyktowany ustawowymi przesłankami posiadania praw lub obciążeń, które należy uwzględnić "z powodu solidarnego rozłożenia ciężaru kosztów ubezpieczenia i redystrybucji składek". Niewystępowanie w charakterze strony procesowej pracodawców, u których ubezpieczony świadczył pracę, uniemożliwiło w rozpoznawanej sprawie należyte udowodnienie istnienia stosunków pracy pomiędzy ubezpieczonym a jego pracodawcami. Sąd, nie wzywając podmiotów, u których ubezpieczony świadczył pracę, uniemożliwił przeprowadzenie postępowania dowodowego zgodnie z zasadą bezpośredniości. Skoro pracodawca w sprawie o charakterze prejudycjalnym w stosunku do sprawy z zakresu ubezpieczeń społecznych (w sprawie o ustalenie istnienia stosunku pracy) jest stroną, to tym bardziej powinien mu przysługiwać status strony w przedmiotowej sprawie. Postępowanie toczące się bez udziału zainteresowanych pracodawców na skutek zaniedbania przez Sąd obowiązku ich wezwania jest dotknięte nieważnością, bowiem pracodawca ma bezpośredni interes w rozstrzygnięciu sprawy, w której istotnym elementem jest ustalenie istnienia stosunku pracy pomiędzy ubezpieczonym a pracodawcą, tym bardziej że powyższe ustalenie przesądza o tym, iż pracodawca był płatnikiem składek, zobowiązanym do zgłoszenia wnioskodawcy do ubezpieczenia społecznego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Najdalej idący zarzut nieważności postępowania (art. 379 pkt 5 w związku z art. 477[11] § 2 k.p.c.) przez pominięcie wezwania do udziału w sprawie w charakterze zainteresowanych, podmiotów wskazywanych przez wnioskodawcę jako jego domniemanych pracodawców, nie jest zasadny. Na wstępie można zauważyć, że skarżący nie powołuje się na nieważność postępowania wynikającą z pozbawienia jego samego prawa obrony praw. Wręcz przeciwnie, sam ubezpieczony miał pełną możliwość procesową wykazywania zasadności dochodzonego prawa (zgłaszania twierdzeń i dowodów na ich poparcie). Zarzucone naruszenie przepisów procesowych (powodujące według skarżącego nieważność postępowania) dotyczy interesów (praw) podmiotów, które nie występowały w sprawie w charakterze strony procesowej, a więc których nie będzie dotyczyła powaga rzeczy osądzonej (art. 366 k.p.c.). Mimo tego należy uznać, że zarzut jest dopuszczalny i podlega merytorycznemu rozważeniu (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 15 czerwca 2005 r. II PK 274/2004 OSNP 2006/3-4 poz. 41 oraz z dnia 11 grudnia 2006 r. I PK 124/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 27).

W myśl art. 477[11] § 1 k.p.c., stroną w postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych jest: 1) ubezpieczony, 2) inna osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja, 3) organ rentowy oraz 4) zainteresowany. Ubezpieczonym jest osoba ubiegająca się o świadczenie z ubezpieczeń społecznych lub z ubezpieczenia rodzinnego albo o emeryturę lub rentę; ubiegająca się o ustalenie istnienia bądź nieistnienia obowiązku ubezpieczenia, jego zakresu lub wymiaru składki z tego tytułu, ubiegająca się o świadczenia w sprawach należących do właściwości Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz ubiegająca się o odszkodowanie przysługujące w razie wypadku i choroby pozostającej w związku ze służbą wojskową albo służbą w Policji lub w Służbie Więziennej (art. 476 § 5 pkt 2 k.p.c.). Dlatego pracownik, choćby nie składał odwołania od decyzji organu rentowego dotyczącej jego sytuacji prawno-ubezpieczeniowej jest zawsze - jako ubezpieczony - stroną w postępowaniu przed sądem ubezpieczeń społecznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 1991 r. II URN 130/90 OSNCP 1992/9 poz. 168). Ubezpieczony staje się stroną postępowania wówczas, gdy jako wnioskodawca ubiega się o świadczenie lub żąda ustalenia prawa. Jest nim ten, kto występował o wydanie decyzji, a więc swoim wnioskiem spowodował wydanie decyzji organu rentowego. Nie jest natomiast ubezpieczonym w rozumieniu art. 476 § 5 pkt 2 k.p.c. (ubiegającym się o świadczeniu lub ustalenie, czyli wnioskodawcą) podmiot, który nie wystąpił z wnioskiem i nie brał udziału w postępowaniu przed organem rentowym. Podmiot taki jest jednak stroną postępowania przed sądem jako "inna osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja", to jest jako osoba, wobec której organ rentowy wydał decyzję, działając bez jej wniosku (z urzędu, w wyniku kontroli uprawnień). Inną osobą, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja w rozumieniu art. 477[11] § 1 k.p.c. jest na przykład osoba odpowiedzialna za cudze zobowiązania z tytułu nieopłaconych składek na ubezpieczenie społeczne, jeśli wydana decyzja ustala jej obowiązek uiszczenia należności składkowych (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 5 kwietnia 1995 r. II UZP 9/95 OSNAPiUS 1995/18 poz. 231). Ubezpieczonego (wnioskodawcę, czyli osobę ubiegającą się oświadczenie lub ustalenie) oraz "inną osobę, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja" łączy to, że podmioty te są z reguły wymienione w decyzji jako strony postępowania przed organem ubezpieczeń społecznych (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 lipca 1999 r. II UKN 52/99 OSNAPiUS 2000/22 poz. 826). Podmioty te należy wyraźnie odróżnić od zainteresowanego. O ile w pierwszym przypadku mamy do czynienia z osobami, które są adresatami decyzji organu rentowego (których praw i obowiązków decyzja dotyczy), o tyle zainteresowanym jest ten, czyje prawa lub obowiązki zależą od rozstrzygnięcia sprawy. Zainteresowany nie jest więc adresatem decyzji organu rentowego, ale rozstrzygnięcie sprawy (wyznaczone zakresem decyzji) wpływa bezpośrednio na jego prawa lub obowiązki. W postępowaniu sądowym z odwołania od decyzji organu rentowego ubezpieczony i "inna osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja" są stronami (można powiedzieć z mocy prawa) i nie jest potrzebna żadna szczególna czynność sądu w tym zakresie, a zwłaszcza wezwanie ich do udziału w sprawie. Dotyczy to też zainteresowanego, który został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym. Wynika to z art. 477[11] § 1 k.p.c., według którego stronami (postępowania sądowego) są ubezpieczony, inna osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja, organ rentowy i zainteresowany. Jeżeli jednak zainteresowany nie został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym, to sąd wezwie go do udziału w postępowaniu bądź z urzędu, bądź na jego wniosek lub na wniosek jednej ze stron (art. 477[11] § 2 zdanie drugie k.p.c.). Inaczej mówiąc, czynność sądu polegająca na wezwaniu do udziału w sprawie dotyczy wyłącznie zainteresowanego (a nie ubezpieczonego i osoby, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja) i to tylko tego zainteresowanego, który nie został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym. A więc ubezpieczony, osoba, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja oraz zainteresowany, który został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym, są stronami postępowania sądowego bez potrzeby dokonanie przez sąd jakiejkolwiek szczególnej czynności procesowej, czyli zbędne jest wydawanie wobec nich postanowienia o wezwaniu do udziału w sprawie. Uniemożliwienie tym podmiotom obrony ich praw w postępowaniu sądowym (w szczególności pominięcie ich w czynnościach procesowych) oznacza nieważność postępowania. Inaczej przedstawia się sytuacja procesowa zainteresowanego, który nie został wezwany do udziału w sprawie przed organem rentowym. Stroną postępowania sądowego w znaczeniu formalnym staje się on dopiero wskutek szczególnej czynności procesowej sądu polegającej na wezwaniu go do udziału w sprawie.

Stroną postępowania sądowego w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych jest też organ rentowy, czyli podmiot, który wydał decyzję zaskarżoną do sądu ubezpieczeń społecznych. Postępowanie sądowe w tych sprawach jest postępowaniem odwoławczym od decyzji wydanej przez organ rentowy i dlatego toczy się przeciwko organowi, który wydał zaskarżoną decyzję, a nie przeciwko pracodawcy, choćby wypłacał on świadczenie, np. z ubezpieczenia chorobowego (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 6 marca 1979 r. II UZP 4/79 OSPiKA 1980/7-8 poz. 130, OSPiKA 1980/7-8 str. 301 z glosą K. Kolasińskiego). Pracodawca może być stroną postępowania, na przykład, gdy wystąpił do organu rentowego z wnioskiem o ustalenie uprawnień pracownika do zasiłku chorobowego w czasie trwania zatrudnienia. Wówczas jest jednak "inną osobą, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja" (adresatem decyzji) i może wnieść odwołanie do sądu od decyzji, bowiem decyzja ustalająca uprawnienie pracownika do zasiłku chorobowego w czasie jego zatrudnienia u pracodawcy wypłacającego zasiłek, dotyczy nie tylko pracownika, ale także praw i obowiązków pracodawcy jako płatnika (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 maja 1988 r. II URN 79/88 OSNCP 1990/1 poz. 20).

Jak wyżej wskazano, zainteresowanym jest ten, czyje prawa lub obowiązki zależą od rozstrzygnięcia sprawy (art. 477[11] § 1 k.p.c.). Przyjmuje się, że różnica pomiędzy "inną osobą, której praw i obowiązków dotyczy zaskarżona decyzja", a "zainteresowanym" polega na tym, że "inna osoba" to podmiot niebędący osobą ubezpieczoną, lecz wskazany w decyzji organu rentowego jako ten, którego praw lub obowiązków dotyczy rozstrzygnięcie decyzji, natomiast zainteresowany to podmiot, którego prawa lub obowiązki zależą od rozstrzygnięcia sprawy, a który nie został objęty treścią decyzji skierowanej bezpośrednio do innych podmiotów (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 kwietnia 2004 r. III AUa 696/2003 OSA 2005/1 poz. 4 str. 79 i z dnia 3 listopada 2004 r. III AUa 358/2004 OSA 2005/6 poz. 16 str. 72; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 5 grudnia 2006 r. III AUa 1559/2005 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 2000 r. II UKN 128/2000 OSNAPiUS 2002/15 poz. 368; OSP 2003/3 str. 127 z glosą M. Cholewy). Przykładowo, na gruncie poprzednio obowiązujących przepisów o funduszu alimentacyjnym, zainteresowanym była osoba zobowiązana do płacenia alimentów w sprawie zainicjowanej wniesieniem odwołania od decyzji wstrzymującej uprawnionej do alimentów wypłatę świadczeń z funduszu alimentacyjnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 października 1996 r. II URN 36/96 OSNAPiUS 1997/9 poz. 156). Zainteresowanym jest też nauczyciel, któremu wypłacono dodatek mieszkaniowy w sprawie wszczętej z odwołania pracodawcy od decyzji odmawiającej zwrotu składek opłaconych od tego dodatku (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 6 września 2006 r. III UZP 4/2005 OSNP 2007/3-4 poz. 51). O tym, czy konkretna osoba posiada status zainteresowanego ze względu na przedmiot postępowania w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych, przesądza nie jej subiektywne przekonanie, ale obiektywna okoliczność, że w danym wypadku prawa lub obowiązki tej osoby "zależą" od rozstrzygnięcia sprawy (por. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 29 lipca 1998 r. III ZP 20/98 OSNAPiUS 1998/23 poz. 690). Pracodawca jest więc zainteresowanym w sprawie o objęcie lub wyłączenie z pracowniczego ubezpieczenia społecznego, gdyż z decyzji w takiej sprawie wynikają dla niego konkretne obowiązki określone przepisami prawa ubezpieczeniowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2004 r. II UK 66/2004 OSNP 2005/10 poz. 149). Pracodawca jako płatnik składek jest zainteresowanym i powinien uczestniczyć tylko w takich sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, które bezpośrednio rzutują na jego prawa i obowiązki. Do tej kategorii spraw należą sprawy o objęcie pracowniczym ubezpieczeniem społecznym (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 11 maja 2004 r. III AUa 934/2003 OSA 2005/4 poz. 11) lub o świadczenia z ubezpieczenia społecznego, których płatnikiem jest pracodawca. Pracodawca nie jest natomiast zainteresowanym (w rozumieniu art. 477[11] § 2 k.p.c.) w postępowaniu o przyznanie ubezpieczonemu prawa do renty wypadkowej lub o jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy, gdyż rozstrzygnięcie o tych prawach nie stwarza po stronie pracodawcy żadnych praw ani obowiązków. Pracodawca nie jest bowiem związany wyrokiem wydanym w wyniku odwołania od decyzji organu rentowego, przyznającym te świadczenia (podobnie, jak w przypadku niezwiązania organu rentowego wyrokiem sądu pracy ustalającym zaistnienie wypadku przy pracy; por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 czerwca 2007 r. I UK 8/2007 OSNP 2008/15-16 poz. 228). Tak samo należy uznać, że pracodawca (były pracodawca) nie jest zainteresowanym (w rozumieniu art. 477[11] § 2 k.p.c.) w sprawie o emeryturę lub o rentę z tytułu niezdolności do pracy (niemającej związku z wypadkiem przy pracy), bowiem z rozstrzygnięcia w tej sprawie (w zakresie wynikającym z decyzji przyznającej to świadczenie lub go odmawiającej) nie wynikają żadne jego prawa lub obowiązki, skoro pracodawca nie jest płatnikiem tych świadczeń i nie obejmuje go powaga rzeczy osądzonej wyroku sądowego.

Rozpoznawana sprawa sądowa została zainicjowana wniesieniem przez ubezpieczonego odwołania od decyzji odmawiającej mu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy. "Pracodawcy" wskazywani przez odwołującego się nie byli w niej osobami zainteresowanymi w rozumieniu art. art. 477[11] § 2 k.p.c., gdyż jej rozstrzygnięcie (wyrok sądu w zakresie wyznaczonym zaskarżoną decyzją) nie ma wpływu na ich obowiązki (uprawnienia) wynikające z prawa ubezpieczeń społecznych jako płatników składek ubezpieczeniowych. Niewezwanie ich do udziału w sprawie w tym charakterze nie stanowiło więc uchybienia procesowego prowadzącego do nieważności postępowania ze względu na pozbawienie ich możliwości obrony praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.).

Zarzuty naruszenia art. 473 § 1, art. 233 § 1 i art. 328 § 2 k.p.c. oraz art. 217 § 1, art. 316 § 1 k.p.c. w związku z art. 233 § 1, art. 328 § 2 i art. 477[11] k.p.c. są bezzasadne, bowiem w istocie sprowadzają się do próby podważenia oceny materiału dowodowego i ustaleń faktycznych Sądu drugiej instancji, co nie jest dopuszczalne w postępowaniu kasacyjnym (art. 398[3] § 3 k.p.c.). Uzasadnienie wyroku Sądu odwoławczego, który zaaprobował ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego i ich ocenę prawną, umożliwia dokonanie kontroli kasacyjnej zaskarżonego orzeczenia, co wyklucza uznanie naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Oczywiście pozbawiony racji jest zarzut naruszenia art. 189 k.p.c., który nie był podstawą rozstrzygnięcia. Były nią odpowiednie - wskazane przez Sąd drugiej instancji - przepisy ustawy o emeryturach i rentach regulujące uprawnienie do renty z tytułu niezdolności do pracy. Zarzut naruszenia tych przepisów jest bezzasadny, gdyż w ustalonym stanie faktycznym (którym, Sąd Najwyższy jest związany - art. 398[13] § 2 k.p.c.) nie budzi zastrzeżeń ocena dokonana na podstawie art. 22 k.p., że wnioskodawca nie pozostawał w stosunku pracy ze wskazanymi podmiotami i wobec tego nie legitymuje się stażem ubezpieczeniowym wymaganym (w odpowiednim wymiarze i okresie) do nabycia prawa do renty. Z tego względu wszystkie przedstawione w skardze zarzuty w ramach podstawy naruszenia prawa materialnego okazały się nietrafne.

Z powyższych przyczyn Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną na podstawie art. 398[14] k.p.c., przyznając reprezentującemu wnioskodawcę pełnomocnikowi procesowego zwrot kosztów pomocy prawnej udzielonej z urzędu na podstawie § 12 ust. 4 pkt 2 w związku z § 15 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. 2002 r. Nr 163 poz. 1349 ze zm.).

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 25 września 2008 r.

II PK 45/2008

Rozpoznanie przez sąd drugiej instancji apelacji z pominięciem przepisów o postępowaniu uproszczonym nie oznacza nieważności postępowania drugoinstancyjnego (art. 379 pkt 4 w związku z art. 505[10] § 1 k.p.c.), jeżeli sprawa o roszczenia wynikające z umowy o pracę, w której wartość przedmiotu sporu nie przekracza dziesięciu tysięcy złotych (art. 505[1] pkt 1 k.p.c.), została na podstawie art. 201 § 1 w związku z art. 505[7] k.p.c. zarządzeniem przewodniczącego skierowana do rozpoznania w postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu prawa pracy (art. 476 § 1 k.p.c.), a sąd pierwszej instancji nie wydał postanowienia o zmianie tej kwalifikacji.

Uzasadnienie

Powód Mirosław R. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego Szpitala Specjalistycznego w K. odszkodowania w kwocie 10.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia złożenia pozwu i kosztami procesu. W uzasadnieniu żądania podał, iż swoje roszczenia odszkodowawcze wywodzi z przepisu art. 60 k.p., albowiem zastosowany przez pracodawcę tryb rozwiązania łączącej strony umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika był w rzeczywistości sankcją za wcześniejsze wypowiedzenie tejże umowy przez powoda dokonane w proteście przeciwko decyzji dyrektora szpitala o zaprzestaniu finansowania specjalistycznych konsultacji.

Pozwany Szpital Specjalistyczny w K. w odpowiedzi na pozew domagał się oddalenia powództwa i zasądzenia od przeciwnika procesowego zwrotu kosztów postępowania. Motywując swoje stanowisko w sporze zarzucił, że przyczyną rozwiązania przedmiotowego stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. było ciężkie naruszenie przez powoda podstawowych obowiązków pracowniczych polegające na tym, że jako kierownik Zakładu Patologii długotrwale i bezumownie wykorzystywał mienie pracodawcy do prowadzenia własnej działalności gospodarczej.

Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Kościerzynie wyrokiem z dnia 12 czerwca 2007 r. oddalił powództwo i zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 900 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Sąd pierwszej instancji ustalił, że powód Mirosław R. był zatrudniony w Szpitalu Specjalistycznym w K. od 1 czerwca 2000 r. do 15 grudnia 2006 r. na stanowisku kierownika Zakładu Patologii w wymiarze 1,3 etatu (152 godzin miesięcznie). Jednocześnie prowadził prywatną praktykę lekarską, pierwotnie w swoim mieszkaniu w G., a od 21 września 2006 r. w lokalu położonym w G.-K. W ramach tejże działalności powód zawarł umowy cywilnoprawne, na podstawie których wykonywał odpłatnie badania histopatologiczne i śródoperacyjne dla szpitali w T. (od 2001 r.), W. (od 2002 r.) i T. (od 2003 r.). Nie mając warunków do przeprowadzania badań histopatologicznych w swoim mieszkaniu, Mirosław R. wykonywał je w Zakładzie Patologii Szpitala Specjalistycznego w K., przy użyciu sprzętu, środków technicznych i personelu tej placówki. Czynił to bez wiedzy i zgody dyrektora szpitala. W środy, czwartki i piątki powód jeździł do współpracujących z nim szpitali, skąd zabierał materiały do badań. Następnie przywoził je do macierzystej placówki zatrudnienia, gdzie w piątki i soboty laborantki Zakładu Patologii wykonywały proces preparatyki wycinków, po czym preparaty te były opisywane i zabierane przez powoda. Badania nie były ujawnione w rejestrze pozwanego szpitala. W okresie od 2002 r. do 2006 r. wykonano ich ponad 23.000. W związku z zamiarem zaproponowania powodowi zawarcia umowy cywilnoprawnej w miejsce dotychczasowej umowy o pracę dyrektor Szpitala Specjalistycznego w K., A.S. zlecił we wrześniu 2006 r. sporządzenie analizy kosztów działalności Zakładu Patologii. Wykazała ona duże wydatki ponoszone przez pozwanego na sfinansowanie badań histopatologicznych i konsultacji przeprowadzanych raz w tygodniu u prof. K.J. Nie uzyskawszy od powoda wyjaśnienia przyczyny korzystania przez Zakład Patologii z owych konsultacji, dyrektor szpitala pismem z dnia 1 listopada 2006 r. powiadomił Mirosława R. o odmowie dalszego finansowania tego rodzaju praktyk. W dniu 9 listopada 2006 r. po rozmowie z konsultantem wojewódzkim do spraw patomorfologii powód telefonicznie uzgodnił z dyrektorem Szpitala Specjalistycznego w K. termin spotkania przypadający na 13 listopada 2006 r. Jednocześnie złożył w sekretariacie dyrektora dwa pisma, z których jedno dotyczyło konsultacji z prof. K.J., a drugie zawierało oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę z uwagi na rezygnację pozwanego ze współpracy z tymże specjalistą i brak strategii funkcjonowania części diagnostycznej Zakładu Patologii. W trakcie wizyty u dyrektora szpitala w dniu 13 listopada 2006 r. Mirosław R. odmówił zawarcia z pozwanym kontraktu cywilnoprawnego, ale ostatecznie wycofał wypowiedzenie umowy o pracę. Przyznał też, iż przeprowadza w Zakładzie Patologii badania dla szpitala w T. Tego samego dnia dyrektor szpitala wezwał do sali odpraw trzy pracownice Zakładu Patologii: A.M., L.Ł. i J.M. i w obecności dyrektora do spraw pielęgniarstwa M.B. zapytał je, czy w zakładzie tym były wykonywane jakieś badania poza rejestrem. Początkowo wszystkie pracownice milczały. Później zaś tylko J.M. potwierdziła, iż badania takie przeprowadzano dla szpitala w T. Nie podała jednak żadnych szczegółowych informacji o rozmiarze i okresie trwania owego procederu. W dniu 15 listopada 2006 r. odbyło się kolejne spotkanie dyrektora szpitala i jego zastępców M.B. i W.S.-B. z wszystkimi pracownikami Zakładu Patologii, poza powodem, który przebywał wówczas na urlopie. Z uzyskanych w tym okresie pisemnych i ustnych wyjaśnień pracownic wynikało, że każdego tygodnia, w środy, czwartki i piątki, powód przywoził ze szpitali w T., T. i W. wycinki do badań (czasem wraz z odczynnikami), następnie laborantki dzieliły się tym materiałem i w ramach dyżuru przeprowadzały proces preparatyki przy użyciu sprzętu szpitalnego. W poniedziałki pracownice przychodziły wcześniej do zakładu, by móc dokończyć zlecone im czynności, po czym powód odbierał od nich preparaty. Tygodniowo wykonywano 100-150 takich badań. W trakcie wspomnianego spotkania dyrektor A.S. rozmawiał telefonicznie z dyrektorami szpitali w T., T. i W. pytając ich o to, czy powód przeprowadza badania na rzecz tych placówek.

W dniu 17 listopada 2006 r. Mirosław R. ponownie złożył pismo zawierające oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę wraz ze zwolnieniem lekarskim. Dyrektor szpitala zawiadomił o tym fakcie konsultanta wojewódzkiego do spraw patomorfologii, który następnego dnia bezskutecznie próbował nakłonić powoda do wycofania tejże korespondencji. Pismem z 14 grudnia 2006 r., doręczonym adresatowi w dniu 15 grudnia 2006 r., pozwany rozwiązał z powodem stosunek pracy bez wypowiedzenia z uwagi na ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, określonych w art. 100 § 2 pkt 4 k.p., polegające na długotrwałym, bezumownym wykorzystywaniu mienia pracodawcy, tj. sprzętu i środków technicznych do prowadzenia własnej, prywatnej działalności gospodarczej. W dniu 16 listopada 2007 r. dyrektor szpitala złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej w K. o popełnieniu przez Mirosława R. przestępstwa.

Zdaniem Sądu Rejonowego w niniejszej sprawie najbardziej sporną kwestią, podlegającą udowodnieniu, była data powzięcia przez dyrektora szpitala wiadomości o przyczynie rozwiązania z powodem umowy o pracę. Z całokształtu zgromadzonego materiału wynika, że mimo posiadania pewnych ogólnikowych informacji o wykonywaniu przez Mirosława R. badań na rzecz innych szpitali, o szczegółach tej działalności, pozwalających zakwalifikować je jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, pozwany dowiedział się dopiero w dniu 15 listopada 2006 r. Prawdą jest, że w trakcie postępowania karnego dyrektor A.S. zeznał, iż na przełomie września i października 2006 r. w rozmowie z Jarosławem K. dowiedział się o współpracy powoda ze szpitalem w T. Sam fakt utrzymywania kontaktów z inną placówką służby zdrowia nie musi jednak oznaczać, że pracownik dopuszcza się niewłaściwego, nagannego, czy bezprawnego zachowania. Współpraca lekarza z innym szpitalem może mieć bowiem prawne podstawy i legalne formy. Dopiero skojarzenie tego faktu z dużymi kosztami badań przeprowadzonych w pozwanym szpitalu, niewspółmiernych do ilości rejestrowanych zleceń oraz z zachowaniem powoda, a ściślej - z jego odmową zawarcia kontraktu cywilnoprawnego, wzbudziło podejrzenie pracodawcy. Przyznanie się Mirosława R. do wykonywania badań dla szpitala w T. przy użyciu sprzętu pozwanego nie stanowiło jednak wystarczającej podstawy do zakwalifikowania działania objętego owym przyznaniem jako ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. Powód potwierdził tylko fakt wykorzystywania mienia szpitala przy przeprowadzaniu badań dla innej placówki medycznej i do niczego więcej. Dyrektor pozwanego nie miał więc wiedzy, że proceder ten dotyczy też innych szpitali, z którymi Mirosław R. współpracował w ramach prowadzonej działalności. Nie znał również rozmiarów i okresu trwania opisanego procederu. Wreszcie nie wiedział, czy istnieje jakaś umowa pomiędzy szpitalami lub pomiędzy powodem i pozwanym, która legalizowałaby tego typu praktyki. Brak dokładnych informacji na ten temat sprawił, że dyrektor A.S. niezwłocznie po rozmowie z powodem w dniu 13 listopada 2006 r. wezwał do siebie trzy pracownice Zakładu Patologii, by zapytać je o wykonywaniu przez Mirosława R. badań na rzecz innych placówek medycznych bez ich rejestracji. Miał zatem pewne podejrzenia, ale nie były mu znane szczegóły całego procederu. Informacji takich nie uzyskał także podczas wspomnianego spotkania z personelem zakładu. Dopiero w trakcie kolejnych rozmów 15 listopada 2006 r. pracownice podały dokładne dane dotyczące szpitali, na rzecz których świadczono usługi poza rejestrem, okres, w jakim zdarzenia miały miejsce, jak również ilość i sposób organizacji tychże dodatkowych badań. Tak więc dopiero w tym dniu dyrektor szpitala uzyskał konkretne i sprawdzone informacje na temat zachowania powoda zakwalifikowanego w pisemnym oświadczeniu woli o rozwiązaniu umowy o pracę jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Od tego momentu należy liczyć bieg jednomiesięcznego terminu z art. 52 § 2 k.p. do złożenia przez pracodawcę tej treści oświadczenia woli. Samo pismo o rozwiązaniu stosunku pracy odpowiadało wymogom formalnym z art. 30 § 3 i 4 k.p., a zachowanie powoda spełniało kryteria kwalifikacyjne uznania go za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p.

W ocenie Sądu Rejonowego postępowanie Mirosława R., polegające na długotrwałym (kilkuletnim) wykorzystywaniu mienia pracodawcy do prowadzenia prywatnej działalności i osiągania w wyniku tego korzyści majątkowych, było bezprawne, naganne, nieetyczne i bez wątpienia zawinione. O wysokim stopniu zawinienia świadczy to, że powód zaplanował i przygotował ten proceder, a następnie przez kilka lat realizował go na dużą skalę. Działanie to było zatem celowe. Powód miał świadomość niewłaściwości swego postępowania, dlatego polecił podległym mu pracownicom ukrywanie faktu prowadzenia takiej działalności. Mirosław R. swoim zachowaniem nie tylko narażał pracodawcę na szkodę, ale rzeczywiście tę szkodę wyrządził, powodując wymierne straty finansowe, co w sytuacji ogólnie znanej złej kondycji ekonomicznej szpitali miało wpływ na funkcjonowanie tej placówki, a przez to - na interesy pacjentów. Naganny proceder prowadzony był na ogromną skalę, skoro badania (w łącznej liczbie ponad 23.000) wykonywano dla trzech innych szpitali, a zapłatę za nie otrzymywał powód. Opisana działalność stanowiła też zagrożenie dla pacjentów pozwanego szpitala. Nie można wszak wykluczyć, że z powodu prowadzenia przez laborantki Zakładu Patologii prywatnych badań zleconych przez Mirosława R., dochodziło do opóźnień w realizacji zadań wobec pacjentów Szpitala Specjalistycznego w K. Trzeba wreszcie mieć na uwadze to, że powód jest lekarzem, osobą wykształconą, której pracodawca powierzył funkcję kierownika zakładu. W takiej sytuacji nadużycie zaufania przełożonych i wykorzystywanie zajmowanego stanowiska oraz podległych pracowników do nielegalnego procederu, a nadto osiąganie z tego tytułu korzyści majątkowych, jest sprzeczne z podstawowymi obowiązkami pracowniczymi, zasadami współżycia społecznego oraz przepisami prawa. Mając na względzie powyższe, Sąd Rejonowy z mocy art. 56 w związku z art. 52 § 1 pkt 1 k.p. orzekł o oddaleniu powództwa.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik powoda, żądając jego zmiany, poprzez uwzględnienie powództwa, zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania za obie instancje, z tym że za pierwszą instancję zgodnie ze złożonym spisem kosztów, a za drugą instancję według norm przepisanych oraz rozpoznania apelacji na rozprawie. Zaskarżonemu wyrokowi skarżący zarzucił: - naruszenie prawa materialnego, tj. art. 52 § 2 k.p., poprzez jego niezastosowanie, - naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, tj.: a) art. 233 § 1 k.p.c., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów wyrażające się w szczególności w: - daniu wiary zeznaniom A.S., świadkom M.B. i J.B., a odmówieniu wiarygodności zeznaniom powoda odnośnie do daty powzięcia przez pozwanego wiadomości o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę, okoliczności spotkania w dniu 13 listopada 2006 r. i zrzeczenia się przez pozwanego uprawnienia do dyscyplinarnego zwolnienia powoda - błędach w ustaleniach faktycznych odnośnie do daty powzięcia przez pozwanego wiadomości o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę - sprzeczności dokonanych ustaleń Sądu odnośnie do daty powzięcia przez pozwanego wiadomości o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę z materiałem dowodowym sprawy - uznaniu, iż wskazane w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę okoliczności dowodzą ciężkiego naruszenia przez powoda podstawowych obowiązków pracowniczych - uznaniu za przyczyny rozwiązania umowy o pracę (art. 30 § 4 k.p.) okoliczności niewskazanych w rozwiązaniu umowy o pracę, b) art. 316 § 1 i 2 k.p.c., poprzez otwarcie rozprawy pomimo braku ku temu przesłanek i oparcie rozstrzygnięcia również na twierdzeniach pozwanego i materiale dowodowym zgromadzonym po pierwszym zamknięciu rozprawy.

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy w Gdańsku z siedzibą w Gdyni wyrokiem z dnia 16 października 2007 r. oddalił apelację, zmienił zawarte w punkcie II zaskarżonego orzeczenia rozstrzygnięcie o kosztach zastępstwa procesowego w ten sposób, że zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 60 zł w miejsce 9.000 zł oraz zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

W uzasadnieniu wyroku wskazano, iż wbrew zarzutom skarżącego Sąd Rejonowy przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób właściwy do tego, aby ustalić fakty mające istotne znaczenie dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy, a dokonana przezeń ocena zebranego materiału nie była dotknięta wadliwościami wynikającymi z naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Wyprowadzone przez Sąd pierwszej instancji wnioski, co do faktów objętych treścią przeprowadzonych dowodów, nie kolidują z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Otwierając zamkniętą rozprawę i dopuszczając dowód z zeznań świadka J.B., Sąd Rejonowy postąpił zgodnie z przepisami art. 225 k.p.c., który decyzję w tym zakresie pozostawia swobodnemu uznaniu organu orzekającego. Powołany przez apelującego art. 316 § 2 k.p.c. dotyczy zaś odmiennej sytuacji, kiedy to sąd jest zobligowany do otwarcia rozprawy ze względu na wagę okoliczności, które stały się znane dopiero po jej zamknięciu.

Przechodząc do zarzutów związanych z naruszeniem prawa materialnego przy ferowaniu zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy przypomniał, że warunkiem prawidłowego rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika jest zachowanie przez pracodawcę określonego w art. 52 § 2 k.p. jednomiesięcznego terminu do złożenia tej treści oświadczenia woli, biegnącego od uzyskania wiadomości o okoliczności uzasadniającej dokonanie tejże czynności prawnej. Wiedza o przyczynie rozwiązania stosunku pracy w opisanym trybie powinna być na tyle konkretna i rzetelna, aby pracodawca mógł nabrać uzasadnionego przekonania o nagannym postępowaniu pracownika. Niejednokrotnie dla sprawdzenia wiarygodności posiadanych informacji na ten temat niezbędne jest przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego, które powinno być podjęte niezwłocznie, gdy zaistnieje taka potrzeba. W takiej sytuacji ustawowy termin do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę rozpoczyna bieg od momentu zakończenia czynności sprawdzających. W rozpoznawanej sprawie zasadniczego znaczenia nabrało ustalenie daty, którą można uznać za początek biegu terminu z art. 52 § 2 k.p., a ściślej - czy ową datą jest dzień 13 listopada 2006 r., jak sugeruje powód, czy dzień 15 listopada 2006 r., jak przyjął pozwany. Zdaniem Sądu Okręgowego zgromadzony w toku procesu materiał dowodowy, w tym także przytoczone przez skarżącego zeznania świadków, wskazuje na to, że w dniu 13 listopada 2006 r. pracodawca miał wprawdzie wiedzę o tym, iż powód wykonywał badania poza rejestrem i angażował do tej działalności innych pracowników, a nadto, że wspomniane badania mogły być przeprowadzane na rzecz szpitala w T., jednakże dopiero 15 listopada 2006 r. pozwany uzyskał jednoznaczne potwierdzenie dotychczasowych przypuszczeń, iż działalność ta prowadzona jest od kilku lat i to wobec trzech placówek służby zdrowia. Takie zaś szczegółowe informacje na temat umów dotyczących prywatnej praktyki powoda, okresu wykonywania badań, ich ilości, sposobu oraz rozmiaru wykorzystania środków technicznych pracodawcy dawały podstawy do rozwiązania stosunku pracy we wskazanym trybie. Trzeba bowiem pamiętać, że rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia, o jakim traktuje art. 52 § 1 k.p., jest nadzwyczajnym sposobem zakończenia stosunku zatrudnienia. Musi być ono uzasadnione szczególnymi okolicznościami, które w zakresie winy pracownika polegają na jego złej woli lub rażącym niedbalstwie. Kodeks pracy nakłada na pracodawcę obowiązek podania w oświadczeniu o rozwiązaniu umowy o pracę przyczyny uzasadniającej taką decyzję.

Przyczyna ta powinna być konkretna i prawdziwa, a jej podanie oznacza wskazanie zdarzenia lub zdarzeń albo okoliczności, które zdaniem pracodawcy przemawiają za zastosowaniem tego trybu zakończenia stosunku pracy. Opis przyczyny rozwiązania umowy o pracę musi umożliwiać jej indywidualizację co do miejsca i czasu. Przyczyna wskazana powodowi przez pozwanego spełnia ten wymóg dzięki szczegółowemu postępowaniu sprawdzającemu, wyjaśniającemu okoliczności nagannego postępowania Mirosława R. Nie można zarzucać Sądowi Rejonowemu uznania za przyczynę rozwiązania łączącej strony umowy o pracę okoliczności niewskazanych w pisemnym oświadczeniu woli pracodawcy. Sąd pierwszej instancji zobowiązany był wszak do dokładnego ustalenia prawdziwości postawionych powodowi przez pozwaną zarzutów, a sprowadzało się to do wyjaśnienia skali prowadzonej przez Mirosława R. działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia pracodawcy oraz skali zawinienia powoda w tym procederze.

Nie podzielając twierdzeń skarżącego, Sąd Okręgowy z mocy art. 385 k.p.c. orzekł o oddaleniu apelacji od wyroku pierwszoinstancyjnego.

Na marginesie rozważań wskazano, iż w niniejszym sporze znajduje zastosowanie stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w postanowieniu z dnia 16 czerwca 2004 r. I PZP 1/2004 (OSNP 2005/5 poz. 67), zgodnie z którym sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w postępowaniu uproszczonym (art. 505[10] k.p.c.) tylko wówczas, gdy w takim postępowaniu rozpoznał ją sąd pierwszej instancji. Jeżeli przewodniczący w zarządzeniu wydanym na podstawie art. 201 § 1 k.p.c. nie skierował sprawy do rozpoznania w postępowaniu uproszczonym, a następnie sąd nie wydał postanowienia o rozpoznaniu sprawy w tym postępowaniu odrębnym, to należy uznać, że sprawa nie została rozpoznana w postępowaniu uproszczonym, choćby zostały spełnione przesłanki określone w art. 505[1] pkt 1 k.p.c. W przedmiotowym sporze stronom doskonale znany był fakt, że sprawa nie została skierowana do trybu uproszczonego. Jak bowiem wynika z akt, powód i pozwany składając wnioski dowodowe nie stosowali się do wymogów z art. 505[2] k.p.c.

Zmieniając zawarte w punkcie II zaskarżonego wyroku rozstrzygnięcie o kosztach zastępstwa procesowego, Sąd Okręgowy miał na uwadze unormowania art. 98 § 1 k.p.c., art. 99 k.p.c. oraz art. 108 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. oraz § 11 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. 2002 r. Nr 163 poz. 1349). Przy rozstrzyganiu o żądaniu przywrócenia do pracy i odszkodowaniu podstawy prawnej roszczeń są takie same (zastosowanie znajdują te same przepisy Kodeksu pracy), przesłanki materialnoprawne są identyczne (rozwiązanie umowy o pracę jest nieuzasadnione lub niezgodne z prawem), ustalenia wymagają te same okoliczności faktyczne, a wysokość odszkodowania nie jest istotą takiego procesu i na ogół nie jest przedmiotem sporu. Jest to zatem ten sam rodzaj sprawy, sprowadzający się w istocie do tego samego, niezależnie od zgłoszonego przez pracownika żądania. Sprawy o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne lub o przywrócenie do pracy oraz sprawy o odszkodowanie za nieuzasadnione lub niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę należy w aspekcie wynagrodzenia pełnomocnika procesowego traktować jednakowo. Sprawy te są co do istoty takie same, a wybór jednego z alternatywnych roszczeń należy do pracownika i bywa przypadkowy, może również zmieniać się w toku postępowania. Takie stanowisko znajduje pełne uzasadnienie w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 7 sierpnia 2002 r. III PZP 15/2002 (OSNP 2003/12 poz. 285).

W skardze kasacyjnej od powyższego wyroku, opartej na obydwu podstawach z art. 398[3] § 1 pkt 1 i 2 k.p.c., powód zaskarżył orzeczenie w całości, zarzucając naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 505[10] § 1 k.p.c., poprzez jego niezastosowanie prowadzące w świetle art. 379 pkt 4 k.p.c. do nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji, art. 505[1] pkt 1 i art. 505[5] § 1 k.p.c., poprzez ich niezastosowanie oraz art. 201 § 1 i 2 w związku z art. 13 § 1 k.p.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, a nadto naruszenie prawa materialnego poprzez błędną wykładnię art. 52 § 2 k.p., polegające na uznaniu, że przez datę uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę uważa się datę zakończenia czynności sprawdzających wiarygodność przyznania się pracownika do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Skarżący wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania za wszystkie instancje według norm przepisanych.

Uzasadniając wniosek o przyjęcie skargi do rozpoznania powód wskazał, iż w sprawie zachodzi nieważność postępowania przed Sądem drugiej instancji, polegająca na tym, że skład Sądu był sprzeczny z przepisami prawa. Apelacja powinna być rozpoznana przez Sąd drugiej instancji w składzie jednego sędziego a nie trzech. Zdaniem skarżącego art. 505[10] § 1 k.p.c. w odróżnieniu od art. 398[2] § 2 pkt 3 k.p.c., nie przewiduje bowiem, aby warunkiem rozpoznania apelacji według zasad określonych w art. 505[9]-505[13] k.p.c. było uprzednie faktyczne rozpoznanie sprawy przez Sąd pierwszej instancji w postępowaniu uproszczonym. Zatem jeżeli tylko sprawa kwalifikuje się do rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji w postępowaniu uproszczonym, to niezależnie od tego, w jakim postępowaniu (zwykłym czy uproszczonym) Sąd pierwszej instancji rzeczywiście ją rozpoznał, apelacja od orzeczenia tego sądu podlega rozpoznaniu według zasad określonych w postępowaniu uproszczonym, tj. w art. 505[9]-505[13] k.p.c.

Skarżący zwrócił też uwagę na potrzebę wykładni przepisów art. 505[10] § 1, art. 505[1] § 1 oraz art. 201 § 1 i 2 i art. 13 § 1 k.p.c., albowiem ich interpretacja wywołała rozbieżność w orzecznictwie Sądu Najwyższego, czego ilustracją jest zestawienie tez postanowienia z dnia 16 czerwca 2004 r. I PZP 1/2004 (OSNP 2005/5 poz. 67) oraz uchwały z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 11/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/4). Rozbieżność ta sprowadza się do oceny tego, czy sąd drugiej instancji jest związany zakwalifikowaniem sprawy do określonego rodzaju postępowania (zwykłego lub odrębnego), dokonanym przez sąd pierwszej instancji, czy też nie jest tym zakwalifikowaniem związany i może rozpoznać sprawę w drugiej instancji w innym niż sąd pierwszej instancji rodzaju postępowania. W pierwszym z powołanych orzeczeń Sąd Najwyższy wyraził pogląd, iż sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w postępowaniu uproszczonym (art. 505[10] k.p.c.) tylko wówczas, gdy w takim postępowaniu rozpoznał ją sąd pierwszej instancji. Natomiast w drugim orzeczeniu wskazano, że "zarządzenie przewodniczącego o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu odrębnym nie wiąże sądu. W razie stwierdzenia przez sąd drugiej instancji, iż sprawa została rozpoznana w niewłaściwym rodzaju postępowania przed sądem pierwszej instancji, sąd drugiej instancji powinien rozpoznawać apelację albo zażalenie według przepisów o właściwym postępowaniu także dlatego, że za niewskazane z celowościowego punktu widzenia byłoby swoiste "kontynuowanie" błędu procesowego, którego dopuścił się Sąd pierwszej instancji."

Zdaniem powoda w niniejszej sprawie występuje również zagadnienie prawne, które ma znaczenie zarówno dla rozwoju prawa jak i dla rozstrzygnięcia innych, podobnych sporów. Sprowadza się ono do problemu zdefiniowania pojęcia "daty uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy" w rozumieniu art. 52 § 2 k.p., które na tle rozpoznanej sprawy należy sformułować jako pytanie, "czy przyznanie się przez pracownika do ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych stanowi datę powzięcia przez pracodawcę wiadomości o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę w rozumieniu art. 52 § 2 k.p., czy też datą tą będzie dopiero pozytywne zweryfikowanie prawdziwości tego przyznania poprzez późniejsze uzyskanie przez pracodawcę innych dowodów/dowodu?" W ocenie skarżącego jeśli powzięcie wiadomości o przyczynie rozwiązania stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 k.p. ma formę osobistego przyznania się pracownika do czynu będącego ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, wówczas pracodawca zwolniony jest z dalszego weryfikowania tego oświadczenia. W takiej sytuacji data przyznania się pracownika do nagannego zachowania początkuje bieg jednomiesięcznego terminu do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę. Zdaniem powoda, skoro dyrektor pozwanego szpitala już wcześniej posiadał informacje na temat współpracy Mirosława R. ze szpitalem w T., a powód w trakcie rozmowy w dniu 13 listopada 2006 r. przyznał, że w ramach tej współpracy wykonuje badania przy użyciu sprzętu i środków technicznych pracodawcy, zbędne było prowadzenie dalszego postępowania wyjaśniającego w tym zakresie. Podjęcie przez pozwanego takich czynności nie ma wpływu na ocenę biegu terminu z art. 52 § 2 k.p. Rozwiązanie łączącej strony umowy o pracę 15 grudnia 2006 r. nastąpiło zatem z naruszeniem tegoż przepisu.

Pozwany w odpowiedzi na skargę kasacyjną wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Spośród wskazanych w skardze kasacyjnej podstaw z art. 398[3] § 1 pkt 1 i 2 k.p.c. w postaci naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 52 § 2 k.p. oraz naruszenia przepisów postępowania, mającego istotny wpływ na wynik sprawy, a polegającego na niezastosowaniu art. 505[10] § 1 k.p.c. implikującym w świetle art. 379 pkt 4 k.p.c. nieważność postępowania, niezastosowaniu art. 505[1] pkt 1 i art. 505[5] § 1 k.p.c. oraz niewłaściwym zastosowaniu art. 201 § 1 i 2 w związku z art. 13 § 1 k.p.c., w pierwszej kolejności należy zastanowić się nad zasadnością tej ostatniej podstawy, zwłaszcza wobec podniesionego przez skarżącego zarzutu nieważności postępowania, którą Sąd Najwyższy z mocy art. 398[13] § 1 in fine k.p.c. bierze pod rozwagę z urzędu.

Warto zatem przypomnieć, że powód motywował wniosek o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania potrzebą wykładni powołanych wyżej przepisów proceduralnych, albowiem ich interpretacja wywołała rozbieżność w orzecznictwie Sądu Najwyższego, czego ilustracją jest zestawienie tez postanowienia z dnia 16 czerwca 2004 r. I PZP 1/2004 (OSNP 2005/5 poz. 67) i uchwały z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 11/2007 (OSNC 2008/2 poz. 23). Prawdą jest, że we wspomnianym postanowieniu Sąd Najwyższy wyraził pogląd, iż sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę w postępowaniu uproszczonym (art. 505[10] k.p.c.) tylko wówczas, gdy w takim postępowaniu rozpoznał ją sąd pierwszej instancji. Natomiast w drugim orzeczeniu stwierdzono, że zarządzenie przewodniczącego o rozpoznaniu sprawy w postępowaniu odrębnym nie wiąże sądu. W razie uznania przez sąd drugiej instancji, iż sprawa została rozpoznana w niewłaściwym rodzaju postępowania przed sądem pierwszej instancji, sąd drugiej instancji powinien rozpoznać apelację albo zażalenie według przepisów o właściwym postępowaniu także dlatego, że niewskazane z celowościowego punktu widzenia byłoby swoiste kontynuowanie błędu procesowego, którego dopuścił się sąd pierwszej instancji. Godzi się zauważyć, że wskazane orzeczenia zapadły w odmiennych sytuacjach procesowych. Pierwsze z nich zostało wydane w sprawie, która z racji majątkowego charakteru i wartości przedmiotu sporu kwalifikowała się do rozpoznania w trybie uproszczonym, jednakże zarządzeniem przewodniczącego w sądzie pierwszej instancji skierowano ją do trybu odrębnego dla spraw z zakresu prawa pracy. Z kolei drugie orzeczenie zapadło w sprawie, w której zarządzeniem przewodniczącego w sądzie pierwszej instancji zwrócono pozwy z uwagi na ich niezłożenie na sądowym formularzu przewidzianym dla postępowania uproszczonego, gdy tymczasem pełnomocnik powodów zakwestionował możliwość zakwalifikowania sprawy do rozpoznania w tym właśnie trybie. To rozróżnienie jest istotne dla prawidłowego zrozumienia sensu obydwu powołanych orzeczeń i ich znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszego sporu, zważywszy na podniesiony przez skarżącego zarzut nieważności postępowania.

Analizę trafności tegoż zarzutu rozpocząć wypada od przytoczenia treści art. 13 § 1 zdanie drugie k.p.c., zgodnie z którym w wypadkach przewidzianych w ustawie sąd rozpoznaje sprawę według przepisów o postępowaniach odrębnych. Jednym z nich jest postępowanie uproszczone, uregulowane w art. 505[1]-505[13] k.p.c. Z mocy art. 505[1] pkt 1 k.p.c. ma ono zastosowanie w sprawach należących do właściwości sądów rejonowych, a dotyczących między innymi roszczeń wynikających z umów, jeżeli wartość przedmiotu sporu nie przekracza dziesięciu tysięcy złotych. W sytuacji, gdy roszczenia te mają swoje źródło w umowie o pracę, dochodzi do zbiegu przepisów o postępowaniu uproszczonym z przepisami art. 459-477[7] k.p.c., normującymi odrębne postępowanie w sprawach z zakresu prawa pracy. Wówczas zaś występuje nie tylko możliwość, ale nawet konieczność stosowania przepisów o postępowaniu uproszczonym, zarówno przed sądem pracy pierwszej jak i drugiej instancji (por. uchwały Sądu Najwyższego z dnia 6 marca 2003 r. III PZP 2/2003 OSNP 2003/15 poz. 350 i z dnia 12 listopada 2003 r. III PZP 13/2003 OSNP 2004/7 poz. 115). W myśl art. 201 § 1 k.p.c. przewodniczący w sądzie pierwszej instancji bada, w jakim trybie sprawa powinna być rozpoznana oraz czy podlega ona rozpoznaniu według przepisów o postępowaniu odrębnym i wydaje odpowiednie zarządzenie. W uzasadnieniach postanowienia z dnia 16 czerwca 2004 r. I PZP 1/2004 (OSNP 2005/5 poz. 67) i uchwały z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 11/2007 (OSNC 2008/2 poz. 23), podkreślono, że tego rodzaju zarządzenia przewodniczącego nie mają wyłącznie organizacyjno-administracyjnego charakteru, jak przyjmowano przed nowelizacją art. 201 k.p.c. (por. uchwała Składu Siedmiu Sędziów z dnia 14 marca 1989 r. III PZP 45/88 OSNCP 1989/11 poz. 167 i uchwała z dnia 22 lipca 1994 r. III CZP 87/94 OSNC 1995/1 poz. 5), lecz zaliczane są, obok wydawanych przez sąd orzeczeń, do czynności procesowych o charakterze decyzyjnym. W świetle art. 362 k.p.c. do zarządzeń tych stosuje się odpowiednio przepisy o postanowieniach. Przepisy te zawierają zaś regulacje dotyczące związania postanowieniami sądu, który je wydał (art. 358 § 1 k.p.c.) oraz regulacje przewidujące, kiedy sąd może zmienić lub uchylić postanowienia (art. 359 k.p.c.).

Nie budzi wątpliwości słuszność sformułowanej w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 16 czerwca 2004 r. I PZP 1/2004 (OSNP 2005/5 poz. 67) tezy, zgodnie z którą, jeżeli przewodniczący w sądzie pierwszej instancji w zarządzeniu wydanym na podstawie art. 201 § 1 k.p.c. nie skierował sprawy do rozpoznania w postępowaniu uproszczonym, a następnie sąd nie wydał postanowienia o rozpoznaniu sprawy w tym postępowaniu odrębnym, to należy uznać, że sprawa nie została rozpoznania w postępowaniu uproszczonym, choćby zachodziły przesłanki określone w art. 505[1] pkt 1 k.p.c. W powołanym postanowieniu oraz uchwale z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 11/2007 (OSNC 2008/2 poz. 23), różnie jednak oceniono konsekwencje rozpoznania sprawy przez sąd pierwszej instancji w określonym trybie dla postępowania drugoinstancyjnego. W pierwszym z powołanych orzeczeń Sąd Najwyższy wyraził pogląd o niedopuszczalności rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji w postępowaniu uproszczonym (art. 505[10] k.p.c.), jeżeli nie rozpoznano jej w takim trybie w pierwszej instancji. Natomiast w drugim z przytoczonych orzeczeń Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż możliwa jest zmiana w postępowaniu apelacyjnym lub zażaleniowym dokonanej przez sąd pierwszej instancji kwalifikacji sprawy. Następuje to w drodze wydanego na podstawie art. 201 § 1 w związku z art. 381 § 1 i art. 397 § 2 zdanie pierwsze k.p.c. zarządzenia przewodniczącego o skierowaniu sprawy do właściwego trybu albo na mocy opartego na art. 13 § 1 k.p.c. postanowienia sądu orzekającego.

W uzasadnieniu uchwały z dnia 19 kwietnia 2007 r. III CZP 11/2007 (OSNC 2008/2 poz. 23), podkreślono, że kwestia zmiany kwalifikacji sprawy w postępowaniu apelacyjnym albo zażaleniowym może mieć szczególne znaczenie w przypadku trybu uproszczonego, w którym odrębności nie są ograniczone tylko do postępowania przed sądem pierwszej instancji. Przykładowo, kwalifikacja sprawy w postępowaniu apelacyjnym albo zażaleniowym jest konieczna z punktu widzenia składu sądu (art. 505[10] § 1 k.p.c.). Błędne przyjęcie przez sąd drugiej instancji, że chodzi o sprawę należącą do postępowania uproszczonego i rozpoznanie jej w składzie jednoosobowym oznacza nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.). Temu właśnie fragmentowi uzasadnienia uchwały warto poświęcić więcej uwagi, mając na względzie podniesiony przez skarżącego zarzut nieważności postępowania. O ile bowiem przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie przewidują możliwości rozpoznania sprawy w trybie uproszczonym, jeśli nie zostały spełnione kryteria kwalifikacyjne z art. 505[1] k.p., a sprawa bezpodstawnie skierowana do tegoż postępowania odrębnego zawsze będzie uznawana za rozpoznaną w niewłaściwym trybie i w świetle regulacji art. 505[1] pkt 1 k.p.c. - w niewłaściwym składzie, o tyle związanie sądu obowiązkiem rozpoznania sprawy w postępowaniu uproszczonym ma względny charakter. Zgodnie z art. 505[7] k.p.c., jeżeli sąd stwierdzi, iż sprawa jest szczególnie zawiła lub jej rozstrzygnięcie wymaga wiadomości specjalnych, w dalszym ciągu rozpoznaje ją z pominięciem przepisów o postępowaniu uproszczonym. Zmiana kwalifikacji sprawy następuje w drodze wydania stosownego postanowienia, gdyż w myśl art. 354 k.p.c. w tej formie sąd podejmuje czynności procesowe, jeżeli Kodeks nie przewiduje wydania wyroku lub nakazu zapłaty. Zadecydowanie o rozpoznaniu sprawy w pierwszej instancji w odrębnym trybie właściwym dla spraw z zakresu prawa pracy, z pominięciem przepisów o postępowaniu uproszczonym, nie w formie postanowienia sądu lecz zarządzenia przewodniczącego, nie może jednak stanowić podstawy skargi kasacyjnej, gdyż podstawą taką są jedynie naruszenia przepisów proceduralnych przez sąd drugiej instancji, i to takie naruszenia, co do których skarżący wykaże, iż miały istotny wpływ na wynik sprawy.

Reasumując: jeżeli sprawa o roszczenia wynikające z umowy o pracę, w której wartość przedmiotu sporu nie przekracza dziesięciu tysięcy złotych (art. 505[1] pkt 1 k.p.c.), została na mocy wydanego na podstawie art. 201 § 1 w związku z art. 505[7] k.p.c. zarządzenia przewodniczącego w sądzie pierwszej instancji skierowana do rozpoznania w odrębnym trybie postępowania przewidzianego dla spraw z zakresu prawa pracy (art. 476 § 1 k.p.c.), a sąd pierwszej instancji nie wydał w myśl art. 13 § 1 k.p.c. postanowienia o zmianie tej kwalifikacji, zaś sąd drugiej instancji nie kwestionując zasadności decyzji o prowadzeniu postępowania z pominięciem przepisów o postępowaniu uproszczonym rozpoznał apelację w zwykłym trybie, nie zachodzi nieważność postępowania drugoinstancyjnego, o jakiej mowa w art. 379 pkt 4 w związku z art. 505[10] § 1 k.p.c.

W ramach drugiej z powołanych w skardze kasacyjnej podstaw z art. 398[3] § 1 k.p.c. skarżący zarzucił naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 52 § 2 k.p. i przyjęcie, iż datą początkującą bieg określonego w tym przepisie terminu do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę jest dzień zakończenia przez pracodawcę postępowania wyjaśniającego, mającego zweryfikować prawdziwość informacji o zachowaniu pracownika stanowiącym ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych w sytuacji, gdy pracownik wcześniej przyznał się do zarzucanego mu czynu. Warto zatem przypomnieć, że art. 52 § 2 k.p. wyznacza jednomiesięczny termin do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, biegnący od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie stosunku zatrudnienia w tym trybie. Dokonanie powyższej czynności prawnej z przekroczeniem ustawowego terminu sprawia, iż oświadczenie woli pracodawcy jest wprawdzie skuteczne i prowadzi do rozwiązania umowy o pracę, ale kwalifikowane jest ono jako złożone z naruszeniem przepisów, co implikuje powstanie po stronie pracownika roszczeń wymienionych w art. 56 § 1 k.p., zaś ich nieuwzględnienie przez sąd z uwagi na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego może nastąpić tylko w wyjątkowych przypadkach (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28 października 1976 r. I PRN 74/76 OSNCP 1977/5-6 poz. 100 oraz z dnia 2 października 2003 r. I PK 427/2002 OSNP 2004/19 poz. 330).

W rozpoznawanej sprawie istota sporu sprowadza się do pytania o początkową datę biegu wspomnianego terminu. Zagadnienie to ma dwa aspekty: podmiotowy i przedmiotowy. Niezbędne jest bowiem wskazanie osoby lub kręgu osób, z których wiedzą o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie danego stosunku pracy bez wypowiedzenia trzeba łączyć rozpoczęcie biegu jednomiesięcznego terminu do złożenia przez pracodawcę oświadczenia woli tej treści oraz przedmiotu owej wiedzy, czyli faktów, o których informacja powinna dotrzeć do tychże podmiotów, by można było podjąć decyzję o zwolnieniu pracownika. Co do pierwszej z poruszonych wyżej kwestii godzi się zauważyć, że już w orzeczeniach wydanych na krótko po wejściu w życie Kodeksu pracy Sąd Najwyższy wyraził pogląd, iż określony w art. 52 § 2 k.p. termin zaczyna biec od dnia, w którym osoba upoważniona do rozwiązania stosunku pracy albo inna osoba należąca - w świetle schematu organizacyjnego - do kierownictwa zakładu pracy uzyskała wiadomość o takim postępowaniu pracownika, które uzasadnia zastosowanie wobec niego sankcji z § 1 tegoż artykułu (por. powołany wcześniej wyrok z dnia 28 października 1976 r. I PRN 74/76 OSNCP 1977/5-6 poz. 100). Po znowelizowaniu - z mocy ustawy zmieniającej z dnia 2 lutego 1996 r. o zmianie ustawy - Kodeks pracy oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz. U. 1996 r. Nr 24 poz. 110) - art. 3 k.p. i dodaniu do tego aktu art. 3[1], interpretacja przepisu art. 52 § 2 k.p. powinna nawiązywać do tej właśnie nowej regulacji. Jeśli zatem pracodawca jest jednostką organizacyjną, o której mowa w art. 3 k.p., wówczas informacja o nagannym zachowaniu pracownika, będącym przyczyną jego dyscyplinarnego zwolnienia, musi dotrzeć do osoby lub organu zarządzającego tą jednostką albo innej wyznaczonej osoby, upoważnionej - w myśl art. 3[1] § 1 k.p. - do dokonywania czynności prawnych z zakresu prawa pracy, w tym czynności stanowiących podstawowy atrybut pracodawcy, a dotyczących nawiązywania i rozwiązywania stosunków pracy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 1997 r. I PKN 432/97 OSNAPiUS 1998/21 poz. 625 oraz z dnia 11 kwietnia 2000 r. I PKN 590/99 OSNAPiUS 2001/18 poz. 558).

Przenosząc powyższe rozważania nad podmiotowym aspektem zagadnienia biegu jednomiesięcznego terminu do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika do realiów niniejszej sprawy należy stwierdzić, że organem zarządzającym pozwanym Szpitalem Specjalistycznym w K. był jego dyrektor i w gestii dyrektora szpitala leżało dokonywanie w imieniu pracodawcy czynności prawnych z zakresu prawa pracy. Trzeba zatem odpowiedzieć na pytanie, kiedy tak oznaczony organ zarządzający pozwaną jednostką organizacyjną, będącą pracodawcą Mirosława R., uzyskał wiedzę na temat okoliczności uzasadniających rozwiązanie z powodem stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 k.p.

W ten sposób przechodzimy do analizy drugiego, przedmiotowego aspektu problematyki biegu terminu określonego w § 2 tego artykułu. Pozostaje bowiem rozważyć, w posiadanie jakiego rodzaju informacji powinna wejść osoba lub osoby reprezentujące pracodawcę w stosunkach pracy z załogą, by wspomniany termin rozpoczął swój bieg. Z literalnego brzmienia art. 52 § 2 k.p. wynika, iż przedmiotem wiedzy, jakiej powzięcie przez pracodawcę inicjuje bieg jednomiesięcznego terminu do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia, są okoliczności uzasadniające owo rozwiązanie. Taka redakcja przepisu nakazuje zaś dokonywanie jego wykładni w powiązaniu z regulacją § 1, który statuuje trzy przesłanki zastosowania omawianego trybu rozwiązania stosunku zatrudnienia, a są nimi: 1) ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, 2) popełnienie przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę przestępstwa uniemożliwiającego jego dalsze zatrudnienie na zajmowanym stanowisku, jeśli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem oraz 3) zawiniona przez pracownika utrata uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku. Do rozpoczęcia biegu wspomnianego terminu istotny jest zatem stan świadomości osoby lub osób reprezentujących pracodawcę w sprawach z zakresu prawa pracy na temat takiego zachowania pracownika, wyczerpującego hipotezę normy art. 52 § 1 k.p., które zostało wskazane w pisemnym oświadczeniu woli o rozwiązaniu umowy o pracę jako przyczyna podjęcia decyzji w tym zakresie (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 1999 r. I PKN 576/98 OSNAPiUS 2000/7 poz. 262 oraz z dnia 7 sierpnia 2001 r. I PKN 592/2000 OSNP 2003/13 poz. 309). Jeśli przy tym u podstaw zastosowania omawianego trybu rozwiązania stosunku zatrudnienia legło kilka niezależnych od siebie przyczyn, termin ten biegnie odrębnie dla każdej z nich (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 1997 r. I PKN 361/97 OSNAPiUS 1998/17 poz. 503), natomiast w przypadku popełnienia przez pracownika czynu ciągłego, decydująca w tym względzie jest data ostatniego z nagannych zachowań składających się na ów proceder (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 czerwca 1997 r. I PKN 202/97 OSNAPiUS 1998/10 poz. 297).

Warto zauważyć, że w sytuacji, gdy do dyscyplinarnego zwolnienia pracownika dochodzi z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, to nie zaistniała po stronie pracodawcy szkoda, lecz będące jej przyczyną obiektywnie bezprawne i subiektywnie zawinione zachowanie sprawcy stanowi przesłankę zastosowania tego trybu rozwiązania stosunku zatrudnienia. Dlatego też w judykaturze podkreśla się, że datą inicjującą bieg terminu z art. 52 § 2 k.p. jest uzyskanie przez pracodawcę wiedzy o nagannym postępowaniu pracownika, spełniającym kryteria uznania go za ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w sensie przedmiotowym i podmiotowym, który to moment nie zawsze zbiega się w czasie z chwilą powzięcia informacji o powstałej w wyniku tegoż zachowania szkodzie i jej rozmiarach (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 13 maja 1998 r. I PKN 96/98 OSNAPiUS 1999/10 poz. 329; z dnia 15 kwietnia 1999 r. I PKN 12/99 OSNAPiUS 2000/12 poz. 467 oraz z dnia 4 kwietnia 2000 r. I PKN 578/99 OSNAPiUS 2001/18 poz. 551).

Decyzja o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może być jednak pochopna, stąd też wiedza na temat okoliczności będących przyczyną zastosowania tak dotkliwej sankcji powinna być na tyle sprawdzona, aby pracodawca mógł nabrać uzasadnionego przekonania o nagannym postępowaniu zwalnianej osoby. Pozyskanie tego rodzaju informacji wymaga zaś niejednokrotnie odpowiednich czynności kontrolnych, które należy podjąć niezwłocznie, gdy zaistnieje taka potrzeba i które powinny być sprawnie przeprowadzone (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28 października 1976 r. I PRN 74/76 OSNCP 1977/5-6 poz. 100; z dnia 13 listopada 1997 r. I PKN 348/97 OSNAPiUS 1998/16 poz. 479; z dnia 26 marca 1998 r. I PKN 5/98 OSNAPiUS 1999/6 poz. 201 oraz z dnia 21 października 1999 r. I PKN 318/99 OSNAPiUS 2001/5 poz. 155).

Skarżący upatruje istoty niniejszego sporu w odpowiedzi na pytanie o celowość prowadzenia przez pracodawcę postępowania wyjaśniającego na okoliczność zachowania pracownika będącego przyczyną rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w sytuacji, gdy zainteresowany wcześniej przyznał się do zarzucanego mu czynu. Zdaniem powoda potrzeba dokonania stosownych czynności weryfikacyjnych zachodzi wtedy, gdy informacje na temat ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych nie pochodzą od niego samego ale z innych źródeł. Otóż rzadko się zdarza, aby pracodawca czerpał wiedzę o nagannym postępowaniu zwalnianej osoby wyłącznie z jej oświadczeń. Z reguły informacje o okolicznościach uzasadniających rozwiązanie stosunku pracy w omawianym trybie mają kilka źródeł, a wyjaśnienia pracownika są tylko ich potwierdzeniem. Niezależnie jednak od tego, skąd pochodzą wiadomości o niewłaściwym zachowaniu danej osoby, muszą być one konkretne, szczegółowe i przekonywujące na tyle, aby pracodawca mógł zakwalifikować czyn jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, zarówno w sensie przedmiotowym (rozmiary zagrożeń dla podmiotu zatrudniającego) jak i podmiotowym (stopień zawinienia sprawcy). Decyzja o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika należy wszak do pracodawcy (a ściślej - osoby lub osób upoważnionych do dokonywania w jego imieniu czynności z zakresu prawa pracy) i to on ponosi ryzyko nieuzasadnionego zastosowania tegoż trybu rozwiązania stosunku zatrudnienia. Ocena wiarygodności posiadanych przez pracodawcę informacji o nagannym postępowaniu pracownika jest elementem procesu decyzyjnego poprzedzającego złożenie oświadczenia woli w przedmiocie zakończenia łączącej strony umowy o pracę. Jeśli zatem wiadomość o ciężkim naruszeniu przez daną osobę podstawowych obowiązków pracowniczych jest w odczuciu pracodawcy niewystarczająca, by zwolnić pracownika, powinien on niezwłocznie wszcząć i sprawnie przeprowadzić postępowanie sprawdzające prawdziwość owej informacji. Dotyczy to także sytuacji, gdy źródłem wiedzy o niewłaściwym zachowaniu pracownika jest on sam.

Jak zauważył skarżący, różne mogą być motywy przyznania się pracownika do zarzucanego mu czynu. Nie można przecież wykluczyć, że powodem, dla którego potwierdza on fakt naruszenia obowiązków pracowniczych, jest chęć ukrycia innego, znacznie poważniejszego przewinienia albo osłaniania rzeczywistych sprawców szkody. Dlatego też nie można odmówić pracodawcy możliwości zweryfikowania wyjaśnień pracownika. Tak właśnie stało się w niniejszym przypadku. Jak wynika z wiążących dla Sądu Najwyższego ustaleń zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w K. jeszcze przed rozmową z Mirosławem R. w dniu 13 listopada 2006 r. dowiedział się od dyrektora szpitala w T. o współpracy powoda z tą ostatnią placówką. Jednakże ani tego rodzaju informacja, ani finansowa analiza funkcjonowania Zakładu Patologii, wskazująca na wysokie koszty badań histopatologicznych i specjalistycznych konsultacji przeprowadzanych przez tenże zakład, nie upoważniały pozwanego do postawienia Mirosławowi R. zarzutu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Wzbudziły jednak podejrzenia dyrektora szpitala, zwłaszcza w zestawieniu z odmową powoda zawarcia przez strony kontraktu cywilnoprawnego w miejsce dotychczasowej umowy o pracę. Dlatego też w trakcie wspomnianego spotkania w dniu 13 listopada 2006 r. zapytał on Mirosława R. o przeprowadzanie w Zakładzie Patologii nieobjętych rejestrem badań na rzecz szpitala w T. Godzi się podkreślić, że w sytuacji, gdy analizy histopatologiczne wykonywane były poza ewidencją, dyrektor pozwanego nie posiadał żadnej dokumentacji potwierdzającej tego rodzaju praktyki. Do czasu rozmowy z powodem nie dysponował też jakimikolwiek ustnymi bądź pisemnymi wyjaśnieniami personelu medycznego na ten temat. Jedynym dowodem słuszności podejrzeń pracodawcy pozostawało przyznanie się Mirosława R. do wykorzystywania sprzętu i środków technicznych pozwanego do realizacji badań dla szpitala w T. Warto zauważyć, że przyznanie to nastąpiło ustnie, podczas rozmowy "w cztery oczy" i dotyczyło tylko części rzeczywiście popełnianego przez Mirosława R. czynu. Pozwany uzyskał pełną wiedzę o rozmiarach i szczegółach całego procederu dopiero w dniu 15 listopada 2006 r., po złożeniu przez pracownice Zakładu Patologii dokładnych wyjaśnień i skonfrontowaniu tych wiadomości z informacjami otrzymanymi drogą telefoniczną od dyrektorów szpitali w T., T. i W. Okazało się wówczas, że pozaumowne badania histopatologiczne wykonywano w Zakładzie od kilku lat i to nie tylko na rzecz szpitala w T. ale także pozostałych dwóch wyżej wymienionych placówek służby zdrowia. Szczegółowe dane, dostarczone przez laborantki Zakładu Patologii, pozwoliły na ustalenie sposobu organizacji procederu i zaangażowania personelu szpitala w tęże działalność, a nade wszystko - na określenie ilości wykonywanych badań i skali wykorzystania mienia pracodawcy do tego przedsięwzięcia. Tego rodzaju wiedza upoważniała zaś pozwanego do zakwalifikowania czynu powoda jako ciężkiego (pod względem przedmiotowym i podmiotowym) naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Ostatecznie przypisane powodowi naganne zachowanie miało przy tym znacznie szerszy wymiar od tego, do którego Mirosław R. przyznał się w trakcie spotkania z dyrektorem szpitala. Większy niż pierwotnie przypuszczano krąg odbiorców nielegalnie wykonywanych badań, a w konsekwencji - większe zaangażowanie sprzętu i środków technicznych pracodawcy w realizacji tego procederu wskazuje na poważniejsze zagrożenie dla interesów pozwanego w stosunku do tego, jaki wyłonił się z wyjaśnień powoda złożonych w dniu 13 listopada 2006 r. Ujawniony przez personel Zakładu Patologii sposób działania Mirosława R., a więc starannie zaplanowane i konsekwentnie realizowane przez kilka lat przedsięwzięcie, determinuje z kolei rodzaj winy powoda w naruszeniu obowiązków pracowniczych.

Sumując powyższe rozważania, należy podzielić stanowisko Sądu pierwszej i drugiej instancji, iż uzyskanie przez pozwanego wiedzy na temat okoliczności uzasadniających rozwiązanie z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia nastąpiło w dniu 15 listopada 2006 r. i z tą datą trzeba łączyć bieg jednomiesięcznego terminu do złożenia oświadczenia woli o rozwiązaniu stosunku zatrudnienia w tym trybie.

Wobec bezzasadności podstaw skargi kasacyjnej, Sąd Najwyższy z mocy art. 398[14] k.p.c. oraz art. 98 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. w związku z art. 398[21] k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 września 2008 r.

IV CSK 189/2008

Wadliwe rozpoznanie i związane z tym oddalenie wniosku o odroczenie rozprawy spowodowało istotnie pozbawienie powoda możliwości obrony praw. Z tego też względu skarga kasacyjna podlegała uwzględnieniu.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w G. wyrokiem z dnia 27 lutego 2006 r. uchylił wydany wcześniej wyrok zaoczny i oddalił powództwo o zapłatę 434 611,80 zł z należnościami ubocznymi wniesione przez "V. C." (obecnie "V." sp. z o.o. w K.-Podgórzu) przeciwko PZU S.A. w Warszawie.

Sąd ten ustalił, że strony w dniu 6 listopada 2000 r. zawarły umowę ubezpieczenia kredytu kupieckiego z limitem w wysokości 700 000 zł. Udział własny powoda wynosił 15% wierzytelności podlegającej ubezpieczeniu. W 2002 r. powód wystawił swojemu dłużnikowi spółce "G." dwie faktury, które zostały zapłacone po upływie 50 dni od terminu ich płatności, o czym powód nie zawiadomił strony pozwanej. W 2003 r. powód wystawił 5 kolejnych faktur, które nie zostały zapłacone a należność powoda z tego tytułu wynosi łącznie 442 774,60 zł.

Sąd Okręgowy uznał powództwo za bezzasadne w świetle warunków umowy ubezpieczenia, która przewidywała, że po upływie terminu 50 dni liczonego od dnia wymagalności świadczenia dla dłużnika, ochrona ubezpieczeniowa ustaje co do wierzytelności później powstałych, jeżeli strona pozwana nie wyraziła zgody na ich objęcie ochroną ubezpieczeniową. Taka sytuacja miała miejsce w 2002 r. i później powstałe wierzytelności powoda nie były już objęte ochroną na podstawie umowy ubezpieczenia.

Sąd Apelacyjny w G. wyrokiem z dnia 7 listopada 2006 r. oddalił apelację powoda. W wyniku wniesionej przez niego skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w G. do ponownego rozpoznania. Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd drugiej instancji również oddalił apelację powoda.

Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, że powód nie wykazał, aby udzielił swojemu kontrahentowi rabatu co do jednej z faktur wystawionych w 2002 r. lub zwolnił go częściowo z długu objętego tą fakturą. Uznał również, że strony w umowie ubezpieczenia przyjęły, że ochrona ubezpieczeniowa nie powstaje w odniesieniu do wierzytelności powstałych w późniejszym okresie, w razie przekroczenia maksymalnego okresu ubezpieczenia kredytu określonego w umowie. Nie miała znaczenia wysokość kwoty niezapłaconej przez dłużnika w terminie 50 dni od daty wymagalności ubezpieczonej wierzytelności. Powód nie miał podstaw do zarachowania na poczet swojej wierzytelności powstałej w 2002 r. zaliczki wpłaconej później przez "G." SA. Dłużnik wskazał bowiem z jakiego tytułu dokonuje wpłaty. Nie miał w tym wypadku zastosowania art. 451 kc, gdyż umowa ubezpieczenia nie mogła zmieniać zasady zarachowania przez powoda świadczeń spełnianych przez jego dłużnika. Wobec stwierdzonych opóźnień po stronie dłużnika powoda w zapłacie faktur wystawionych w 2002 r. nie były objęte umową ubezpieczenia wierzytelności, których dotyczył pozew i w związku z tym nie miało podstaw żądanie dochodzone przez powoda.

Skarga kasacyjna powoda została oparta o obie podstawy określone w art. 398[3] kpc. W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego skarżący zarzucił obrazę art. 65 § 1 i kc, art. 12 ust. 3 i 4 w zw. z art. 247 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej, art. 75 § 1 kc, 815 § 2 i 3 kc oraz art. 5 kc. W ramach zaś podstawy naruszenia przepisów postępowania zarzucił obrazę art. 387 § 3 w zw. z art. 398[21] kpc, art. 214 § 1 kpc w zw. z art. 224 § 1, 225, 210 § 1 i 391 § 1 kpc, a także art. 328 § 2 kpc. W oparciu o te zarzuty wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności, z uwagi na swoje znaczenie procesowe, podlegały rozpoznaniu zarzuty naruszenia przepisów postępowania, które zdaniem skarżącego spowodowały pozbawienie powoda możliwości obrony jego praw. Tego rodzaju sytuacja powoduje nieważność postępowania (art. 379 pkt 5 kpc).

Nie można podzielić stanowiska skarżącego, że tego rodzaju skutek spowodowało zaniechanie doręczenia powodowi przez Sąd Apelacyjny odpisu wyroku Sądu Najwyższego. Mogło to wpłynąć na sposób zapoznania się z motywami wyroku Sądu Najwyższego, ale nie na pozbawienie takiej możliwości, a tym samym pozbawienie z tego powodu możliwości obrony praw, skoro wyrok znajdował się w aktach sprawy, a strona powodowa miała świadomość, że takie orzeczenie zapadło.

Skarżący podniósł natomiast zasadnie, że Sąd Apelacyjny wadliwie oddalił wniosek o odroczenie rozprawy, na której strona powodowa nie była reprezentowana przez żadnego ze swoich pełnomocników. W motywach uzasadnienia zaskarżonego wyroku Sąd drugiej instancji odniósł się do tego wniosku i stwierdził, że nie było podstaw do jego uwzględnienia w sytuacji, gdy był on uzasadniany chorobą jedynie jednego z pełnomocników powoda, a zawiadomienie o terminie rozprawy powoda było prawidłowe. Powyższe stanowisko oraz treść protokołu rozprawy z dnia 7 grudnia 2007 r. wskazują, że Sąd Apelacyjny oddalając wniosek powoda pominął ocenę pisma drugiego z pełnomocników powoda, który już w piśmie noszącym datę wcześniejszą niż wniosek o odroczenie rozprawy, usprawiedliwił swoje niestawiennictwo na rozprawie w dniu 7 grudnia 2007 r. Faktycznie zatem usprawiedliwione zostało niestawiennictwo na tej rozprawie obojga pełnomocników powoda, czego Sąd Apelacyjny nie uwzględnił. Rozprawa w dniu 7 grudnia 2007 r. poprzedzała bezpośrednio wydanie zaskarżonego wyroku. W tej sytuacji wadliwe rozpoznanie i związane z tym oddalenie wniosku o odroczenie rozprawy spowodowało istotnie pozbawienie powoda możliwości obrony praw. Z tego też względu skarga kasacyjna podlegała uwzględnieniu na podstawie art. 398[15] § 1 kpc, co spowodowało także konieczność zniesienia postępowania przeprowadzonego przez Sąd Apelacyjny przy ponownym rozpoznaniu sprawy (art. 386 § 2 w zw. z art. 398[21] kpc). W tej sytuacji bezprzedmiotowe stało się rozpoznanie pozostałych zarzutów zawartych w skardze kasacyjnej, dotyczących zarówno naruszenia innych przepisów postępowania, jak i przepisów prawa materialnego.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 5 sierpnia 2008 r.

I UK 33/2008

Naruszenie obowiązku doręczenia odpisu sentencji orzeczenia stronie działającej bez profesjonalnego pełnomocnika, która na skutek pozbawienia wolności była nieobecna przy ogłoszeniu wyroku (art. 327 § 2 k.p.c.), może pozbawić stronę możliwości obrony jej praw i prowadzić do nieważności postępowania apelacyjnego (art. 379 pkt 5 k.p.c.).

Uzasadnienie

Zakład Ubezpieczeń Społecznych-Oddział w N.S. decyzją z 15 września 2003 r. odmówił Piotrowi J. prawa do renty rodzinnej po zmarłym ojcu, ponieważ lekarz orzecznik uznał, że wnioskodawca jest jedynie częściowo niezdolny do pracy, przy czym niezdolność ta powstała przed 16 rokiem życia z rokowaniem jej trwania do września 2005 r.

Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie wyrokiem z 10 maja 2005 r. oddalił odwołanie od tej decyzji, wniesione przez wnioskodawcę. Sąd Okręgowy ustalił, że wnioskodawca (urodzony 31 grudnia 1974 r.) został zaliczony orzeczeniem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej - Powiatowego Zespołu do spraw Orzekania o Niepełnosprawności w N.S. do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności do 31 maja 2004 r., z zaznaczeniem, że niepełnosprawność datuje się od dzieciństwa. W oparciu o opinię biegłych lekarzy specjalistów z zakresu psychiatrii i neurologii oraz chorób zakaźnych-gastroenterologii, Sąd Okręgowy ustalił, że rozpoznane u wnioskodawcy schorzenia (padaczka od dzieciństwa, organiczne zaburzenia osobowości, zaburzenia nerwicowe neurasteniczno-lękowe, przewlekłe wirusowe zapalenie wątroby typu C, podejrzenie zespołu jelita nadwrażliwego) nie powodują całkowitej niezdolności do pracy, tylko częściową niezdolność do pracy, powstałą przed 16 rokiem życia, z rokowaniem jej trwania do 31 grudnia 2005 r. W ocenie Sądu Okręgowego odwołanie wnioskodawcy nie zasługiwało na uwzględnienie, ponieważ nie zostały spełnione przesłanki z art. 68 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2004 r. Nr 39 poz. 353 ze zm.). Z przepisu tego wynika, że prawo do renty rodzinnej przysługuje dzieciom: 1) do ukończenia 16 lat; 2) do ukończenia nauki w szkole, jeżeli przekroczyły 16 lat życia, nie dłużej jednak niż do osiągnięcia 25 lat życia, albo 3) bez względu na wiek, jeżeli stały się całkowicie niezdolne do pracy oraz do samodzielnej egzystencji lub całkowicie niezdolne do pracy w okresie, o którym mowa w pkt 1 lub 2. Wnioskodawca mógłby się ubiegać o rentę rodziną na podstawie art. 68 ust. 1 pkt 3. Postępowanie dowodowe wykazało jednak, że wnioskodawca jest jedynie częściowo okresowo niezdolny do pracy, a nie całkowicie niezdolny do pracy, co oznacza, że nie spełnia warunków z art. 68 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, wobec czego brak było podstaw do przyznania mu renty rodzinnej. Sąd Okręgowy uznał, że orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności pozostaje bez wpływu na rozstrzygnięcie.

W toku postępowania przed Sądem Okręgowym okazało się, że wnioskodawca jest pozbawiony wolności i przebywa w areszcie śledczym (a właściwie w różnych po kolei aresztach śledczych). W związku z tym ubezpieczony ustanowił swoim pełnomocnikiem procesowym matkę Mieczysławę J., która jednocześnie została uznana przez Sąd Okręgowy za zainteresowaną w rozumieniu art. 477[11] k.p.c. W dniu 13 maja 2005 r. wpłynęło do Sądu Okręgowego pismo Mieczysławy J., zatytułowane "odwołanie". W piśmie tym domagała się ona przyznania wnioskodawcy prawa do renty rodzinnej i wniosła o ponowne rozpoznanie sprawy oraz "wnikliwy przegląd historii choroby". W uzasadnieniu tego pisma podniesiono, że wnioskodawca jest z zawodu kucharzem i kierowcą, jednak nie może wykonywać tych zawodów, ponieważ współistniejące schorzenia neurologiczne i psychiatryczne występujące u niego od dzieciństwa, a także żółtaczka zakaźna wszczepienna typu C, uniemożliwiają mu ciężką pracę przy taśmach, maszynach oraz na wysokości, a nawet w kuchni. Mieczysława J. wniosła o ponowne rozpatrzenie sprawy i "uznanie renty dla syna". Sąd Apelacyjny przyjął, że apelację (mylnie nazwaną "odwołaniem"), wniosła Mieczysława J. w imieniu Piotra J. jako jego pełnomocnik.

Sąd Apelacyjny w Krakowie, wyrokiem z 25 stycznia 2006 r., oddalił apelację. Sąd Apelacyjny stwierdził, że istotę sporu w niniejszej sprawie stanowiło ustalenie, czy wnioskodawca spełnia przesłanki uprawniające go do pobierania renty rodzinnej bez względu na wiek, określone w art. 68 ust. 1 pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, w szczególności, czy jest on całkowicie niezdolny do pracy, a niezdolność ta powstała przed ukończeniem przez niego nauki w szkole, albowiem według art. 68 ust. 1 pkt 3 prawo do renty przysługuje dziecku bez względu na jego wiek, jeżeli stało się całkowicie niezdolne do pracy w okresie do ukończenia 16 lat albo do ukończenia nauki w szkole, jeżeli przekroczyło 16 lat, nie dłużej jednak niż do osiągnięcia 25 lat życia. Sąd drugiej instancji zaakceptował ustalenia Sądu Okręgowego, z których wynika, że wnioskodawca nie jest całkowicie niezdolny do pracy, lecz jest częściowo okresowo niezdolny do pracy do grudnia 2005 r., a niezdolność ta powstała przed 16 rokiem życia. Ustalenia te zostały poczynione na podstawie opinii biegłych właściwych specjalności (psychiatry i neurologa oraz chorób zakaźnych-gastroenterologii), którzy dokonali wszechstronnej i wnikliwej analizy stanu zdrowia wnioskodawcy, wskazując w oparciu o wyniki przeprowadzonych badań oraz zgromadzoną dokumentację lekarską, że nie można uznać wnioskodawcy za osobę całkowicie niezdolną do pracy. Nie jest trafny zarzut apelacji kwestionujący opinie biegłych. Opinie biegłych zostały poprzedzone analizą dokumentacji lekarskiej i badaniami wnioskodawcy, a wywiedzione w nich wnioski są logiczne i w sposób należyty uzasadnione. Sąd drugiej instancji podkreślił, że wnioskodawca nie przedłożył żadnych dowodów, które podważałyby zasadność opinii biegłych i opartego na nich wyroku Sądu pierwszej instancji, ograniczając się do przedstawienia subiektywnego poglądu na temat swego stanu zdrowia, który jest odmienny od ustaleń dokonanych przez Sąd pierwszej instancji. Zdaniem Sądu drugiej instancji, sam fakt istnienia orzeczenia o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności nie przesądza jeszcze o istnieniu z tego tytułu niezdolności do pracy, a tym bardziej o całkowitej niezdolności do pracy. Co prawda, przy ocenie "niezdolności do pracy" w rozumieniu art. 12 ustawy o emeryturach i rentach z FUS nie można pomijać orzeczenia stwierdzającego u określonej osoby "umiarkowany stopień niepełnosprawności", co oznacza jednak tylko tyle, że w danym wypadku chodzi o "osobę z naruszoną sprawnością organizmu, niezdolną do pracy albo zdolną do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej lub wymagającą czasowej albo częściowej pomocy innych osób w celu pełnienia ról społecznych" zgodnie z art. 4 ust. 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz. U. 1997 r. Nr 123 poz. 776 ze zm.). Sąd drugiej instancji stwierdził, że w określonych prawem sytuacjach orzeczenie o "całkowitej niezdolności do pracy" (na podstawie art. 12 ust. 2 ustawy o emeryturach i rentach z FUS) stanowi ustawową przesłankę prawną orzeczenia albo o "znacznym stopniu niepełnosprawności" (art. 5 pkt 1 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych) albo o "umiarkowanym stopniu niepełnosprawności" (art. 5 pkt 2 tej ustawy), a z kolei orzeczenie o "częściowej niezdolności do pracy" (na podstawie art. 12 ust. 3 ustawy o emeryturach i rentach z FUS) stanowi ustawową przesłankę prawną orzeczenia o "lekkim stopniu niepełnosprawności" (art. 5 pkt 1 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych). Zdaniem Sądu Apelacyjnego niedopuszczalne jest wnioskowanie odwrotne. Natomiast dodatkową przesłanką istnienia całkowitej niezdolności do pracy (warunkującej w rozpoznawanej sprawie nabycie prawa do renty rodzinnej) jest również całkowita utrata zdolności do pracy zarobkowej z powodu naruszenia sprawności organizmu oraz brak rokowań odzyskania zdolności do pracy po przekwalifikowaniu. W ocenie Sądu drugiej instancji przeprowadzone dowody nie wykazały, aby wnioskodawca był całkowicie niezdolny do pracy. Stan zdrowia wnioskodawcy został prawidłowo oceniony, zatem brak było podstaw do poddawania go kolejnym szczegółowym badaniom przez biegłych, ponieważ sąd nie jest zobowiązany do uwzględniania kolejnych wniosków dowodowych strony tak długo, aż udowodni ona korzystną dla siebie tezę, i pomija je od momentu dostatecznego wyjaśnienia spornych okoliczności sprawy.

Skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego wniósł pełnomocnik wnioskodawcy, zaskarżając wyrok ten w całości. Skarga kasacyjna została oparta na podstawach: 1) nieważności postępowania przed Sądem Apelacyjnym z uwagi na pozbawienie wnioskodawcy możliwości obrony jego praw w związku z naruszeniem art. 327 § 2 k.p.c., poprzez niedoręczenie wnioskodawcy, pozbawionemu wolności, odpisu sentencji wyroku z 10 maja 2005 r. wydanego przez Sąd Okręgowy wraz z pouczeniem o terminie i sposobie wniesienia środka zaskarżenia, 2) naruszenia przepisów postępowania, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c., poprzez uznanie wykonanych w sprawie opinii za wszechstronne i wnikliwe, pomimo braku odniesienia się przez biegłych do wydania w stosunku do wnioskodawcy orzeczenia o istnieniu umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, co mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, ponieważ przy ocenie niezdolności do pracy orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności nie może być pomijane.

Skarżący wniósł o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania z uwagi na nieważność postępowania przed Sądem drugiej instancji oraz występowanie w sprawie istotnego zagadnienia prawnego, a mianowicie - czy w świetle przepisów dotyczących niezdolności do pracy (ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych) oraz niepełnosprawności (ustawa z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych) przy rozpoznawaniu odwołania w sprawie orzeczeń związanych z ustaleniem niezdolności do pracy konieczne jest odniesienie się biegłych do istniejącego w stosunku do wnioskodawcy orzeczenia o zaliczeniu go do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności.

Skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, a także przyznanie kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna opiera się przede wszystkim na zarzucie nieważności postępowania przed Sądem Apelacyjnym z uwagi na pozbawienie wnioskodawcy możliwości obrony jego praw. Chociaż przy formułowaniu podstaw kasacyjnych pełnomocnik skarżącego nie powołał się na art. 379 pkt 5 k.p.c., to w istocie - ze względu na uzasadnienie faktyczne i prawne zarzutu nieważności postępowania - chodzi właśnie o przypadek nieważności, który został uregulowany w tym przepisie.

Rozpoznanie zarzutu nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji wymaga w pierwszej kolejności przedstawienia przebiegu postępowania. Wnioskodawca od 16 listopada 2003 r. do 17 maja 2007 r. był pozbawiony wolności. Informacja o tym została przekazana Sądowi Okręgowemu przez matkę odwołującego się Mieczysławę J. w piśmie z 4 grudnia 2003 r. W piśmie tym Mieczysława J. wyjaśniła, że wnioskodawca nie może stawić się na wyznaczone badanie przez lekarzy biegłych sądowych, ponieważ przebywa w areszcie śledczym w Krakowie. Potwierdzenie, że wnioskodawca nadal przebywał w areszcie śledczym, jego matka przekazała w piśmie z 4 marca 2004 r. skierowanym do Sądu Okręgowego. W piśmie tym dodatkowo stwierdziła, że jej syn posiada przy sobie pełną dokumentację chorobową, przy czym jej część (w kserokopiach) dołączyła do swojego pisma. Wśród dołączonej dokumentacji znajdowała się opinia biegłych lekarzy psychiatry i neurologa. W piśmie z 22 listopada 2004 r. przesłanym do Sądu Okręgowego z aresztu śledczego wnioskodawca podniósł, że posiada wszelką dokumentację lekarską dotyczącą historii jego leczenia "przy sobie". W tej samej dacie wnioskodawca udzielił swojej matce Mieczysławie J. pełnomocnictwa do reprezentowania go. Dnia 28 grudnia 2004 r. wnioskodawca wniósł do Sądu Okręgowego pismo procesowe, w którym - pisząc ponownie, że pełna dokumentacja medyczna znajduje się w jego wyłącznym posiadaniu - zwrócił się do Sądu o wystąpienie do aresztu śledczego ze zleceniem wykonania kserokopii dokumentów, które chciałby dołączyć do akt sprawy. Matka wnioskodawcy w piśmie, które wpłynęło do Sądu Okręgowego 9 lutego 2005 r., ponownie poinformowała, że syn ma "przy sobie" pełną dokumentację medyczną "od urodzenia". W piśmie, które wpłynęło do Sądu Okręgowego 2 lutego 2005 r., wnioskodawca udzielił swojej matce Mieczysławie J. pełnomocnictwa "na czas nieokreślony" do reprezentowania go w sprawie o rentę rodzinną. W rozprawie przed Sądem Okręgowym, która odbyła się 10 maja 2005 r. (i po której Sąd Okręgowy ogłosił wyrok), nie uczestniczył osobiście wnioskodawca, obecna była natomiast jego matka Mieczysława J. jako jego pełnomocnik. Na rozprawie tej Sąd Okręgowy postanowił wezwać Mieczysławę J. do udziału w sprawie w charakterze zainteresowanej. Zainteresowana oświadczyła, że przyłącza się do stanowiska odwołującego się. W dniu 10 maja Sąd Okręgowy ogłosił wyrok. Sentencja tego wyroku - wysłana do wnioskodawcy na adres aresztu śledczego w K. - nie została doręczona wnioskodawcy, ponieważ w tym czasie przebywał on w areszcie śledczym w W.-B. Mimo informacji o tym, gdzie przebywa wnioskodawca, przekazanej przez dyrekcję aresztu śledczego w K., Sąd Okręgowy nie przesłał mu na znany adres aresztu śledczego W.-B. odpisu sentencji wyroku z 10 maja 2005 r. W dniu 13 maja 2005 r. do akt sprawy wpłynęło pismo zatytułowane "odwołanie", podpisane przez Mieczysławę J. Sąd Apelacyjny potraktował pismo wniesione przez matkę wnioskodawcy jako jego apelację, wniesioną w jego imieniu przez pełnomocnika. W dniu 29 listopada 2005 r. do Sądu Okręgowego wpłynęło pismo sporządzone osobiście przez wnioskodawcę, w którym sformułował on "zażalenie na bezczynność prowadzonej sprawy odwoławczej przez Sąd drugiej instancji". Jednocześnie ubezpieczony zwrócił się z wnioskiem o doręczenie mu odpisu wyroku Sądu Okręgowego, którego nie otrzymał. Wnioskodawca złożył również pełnomocnictwo, upoważniające jego matkę do reprezentowania go w postępowaniu przed Sądem Apelacyjnym, sporządzone 6 stycznia 2006 r. Rozprawa apelacyjna odbyła się 25 stycznia 2006 r. Wnioskodawca nie uczestniczył w niej, gdyż przebywał w tym czasie w zakładzie karnym w W.-B. Zarządzenie o doręczeniu wnioskodawcy odpisu wyroku Sądu Okręgowego z 10 maja 2005 r. z uzasadnieniem zostało wydane 5 lipca 2007 r. i wykonane po raz pierwszy 6 lipca 2007 r. i ponownie 16 lipca 2007 r. Pismo zawierające odpis wyroku Sądu pierwszej instancji wraz z uzasadnieniem skierowane do wnioskodawcy na adres zakładu karnego w W.-B. nie zostało doręczone, ponieważ wnioskodawca w tym czasie przebywał już na wolności, o czym powiadomił Sąd Okręgowy w piśmie z 24 lipca 2007 r. Odpis sentencji wyroku Sądu Okręgowego z 10 maja 2005 r. został doręczony wnioskodawcy 2 sierpnia 2007 r., czyli po prawomocnym zakończeniu sprawy (po wydaniu przez Sąd Apelacyjny prawomocnego wyroku z 25 stycznia 2006 r.). Przytoczenie przebiegu postępowania było konieczne dla stwierdzenia, czy zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 327 § 2 k.p.c. jest uzasadniony, a w dalszej kolejności - czy naruszenie tego przepisu doprowadziło w konsekwencji do pozbawienia wnioskodawcy możności obrony swych praw w postępowaniu apelacyjnym.

W ocenie Sądu Najwyższego skarga kasacyjna zasługiwała na uwzględnienie, ponieważ podniesiony w niej zarzut nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji okazał się trafny. Pełnomocnik wnioskodawcy, formułując ten zarzut, ograniczył się w treści podstaw kasacyjnych do stwierdzenia, że wnioskodawca został pozbawiony możności obrony swych praw w związku z naruszeniem przez Sąd Okręgowy art. 327 § 2 k.p.c., poprzez niedoręczenie mu odpisu sentencji wyroku tego Sądu. Skarżący nie powołał się przy tym jednocześnie na art. 379 pkt 5 k.p.c., z którego wynika, że nieważność postępowania zachodzi, jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw. Należy jednak podkreślić, że zgodnie z art. 398[13] § 1 zdanie drugie k.p.c., Sąd Najwyższy nieważność postępowania bierze pod rozwagę z urzędu. Obowiązek rozważenia z urzędu nieważności postępowania przed sądem drugiej instancji wynika z istotnej wagi, jaką ustawodawca nadał uchybieniom prowadzącym do nieważności postępowania, stąd są one uwzględniane przez Sąd Najwyższy niezależnie od przytoczenia stosownego zarzutu w ramach podstawy kasacyjnej określonej w art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2006 r. I PK 124/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 27 oraz powołane w nim orzecznictwo Sądu Najwyższego).

Przyczyny nieważności postępowania określa art. 379 k.p.c., przewidując jako jedną z nich sytuację, w której strona została pozbawiona możności obrony swych praw (pkt 5). Ujęcie tej przyczyny nieważności jest bardzo ogólne; z tego względu zgłoszony przez stronę zarzut pozbawienia jej możności obrony swych praw wymaga każdorazowo rozważenia w odniesieniu do okoliczności faktycznych danej sprawy. W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalone jest stanowisko, że nieważność postępowania wskutek pozbawienia strony możności obrony jej praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. ma miejsce wówczas, gdy w następstwie naruszenia przez sąd przepisów postępowania strona, wbrew swej woli, została faktycznie pozbawiona możności działania, w szczególności zaprezentowania przed sądem swoich racji - przedstawienia swoich twierdzeń faktycznych, zgłoszenia dowodów na ich poparcie, odniesienia się do twierdzeń i dowodów prezentowanych przez stronę przeciwną, odniesienia się do przeprowadzonych już przez sąd dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z 19 września 2002 r. I PKN 400/2001 OSNP 2004/9 poz. 152, oraz powołane tam: orzeczenie Sądu Najwyższego z 21 czerwca 1961 r. 3 CR 953/60 Nowe Prawo 1963/1 str. 117 z glosą W. Siedleckiego; wyroki Sądu Najwyższego: z 20 stycznia 1966 r. II PR 371/65 OSNCP 1966/10 poz. 172; z 14 czerwca 1968 r. I CR 432/67 OSNCP 1969/7-8 poz. 137; z 10 lipca 1974 r. II CR 331/74 OSNCP 1975/5 poz. 84, Nowe Prawo 1976/5 str. 807 z glosą J. Klimkowicza; z 2 kwietnia 1998 r. I PKN 521/97 OSNAPiUS 1999/6 poz. 203; z 1 października 1998 r. I PKN 359/98 OSNAPiUS 1999/21 poz. 681). W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że pozbawienie strony możności obrony należy oceniać przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy i nie należy jej wiązać wyłącznie z sytuacją całkowitego wyłączenia strony od udziału w postępowaniu. Zarzut nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony możności obrony (art. 379 pkt 5 k.p.c.) należy oceniać w okolicznościach konkretnej sprawy, różnorodność stanów faktycznych wyklucza bowiem możliwość sformułowania generalnej tezy, definiującej to pojęcie. Chodzi tu niewątpliwie o takie uchybienia procesowe popełnione przez sąd, które w praktyce uniemożliwiają stronie podjęcie stosownej obrony. Nie można niewątpliwie ograniczać pozbawienia możności obrony praw strony wyłącznie do sytuacji uniemożliwienia jej udziału w rozprawie, może bowiem zaistnieć taka sytuacja, w której, pomimo uczestnictwa w rozprawie strony lub jej pełnomocnika, tego rodzaju poważne uchybienie, prowadzące do nieważności postępowania, nastąpiło (por. wyrok Sądu Najwyższego z 23 listopada 2004 r. I CK 226/2004). Przy analizie, czy doszło do pozbawienia strony możności działania, należy najpierw rozważyć, czy nastąpiło naruszenie przepisów procesowych, w drugiej kolejności trzeba sprawdzić czy uchybienie to wpłynęło na możność strony działania w postępowaniu, w końcu należy zbadać, czy strona mogła bronić swych praw pomimo uchybień procesowych. Tylko w razie kumulatywnego spełnienia wszystkich tych trzech przesłanek można odpowiedzieć twierdząco, że strona została pozbawiona możności działania. Nie ma znaczenia natomiast, z jakich powodów to pozbawienie możności obrony nastąpiło, to jest, czy było efektem działania sądu, strony przeciwnej, czy też osoby trzeciej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 17 lutego 2004 r. III CK 226/2002 Monitor Prawniczy 2007/10 str. 563). Nieważność postępowania w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy strona procesu, wbrew swej woli, zostaje faktycznie pozbawiona możności działania (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 maja 2005 r. IV CK 620/2004 LexPolonica nr 1826352).

Oceniając, czy w następstwie procesowych uchybień nastąpiło na istotnym etapie procesu wyłączenie zasady dyspozycyjności strony, sąd powinien zbadać, czy wadliwość ta występowała już do końca postępowania w danej instancji. Przesłanką nieważności postępowania, ze względu na pozbawienie strony możności obrony swych praw, jest wykazanie związku przyczynowego między naruszeniem przepisu prawa a tym pozbawieniem, nieistotne jest natomiast, czy z czyjejkolwiek winy oraz przez kogo prawo zostało naruszone (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 1 października 1937 r. C. III. 509/37 Zb. Orz. SN 1938/VII poz. 325). Przechodząc do kwestii bardziej szczegółowych, należy pokreślić, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego zagadnienie niebrania przez stronę udziału w postępowaniu - jako warunku uznania, że została pozbawiona możności obrony swych praw - zostało rozstrzygnięte w zasadzie jednolicie. Uważa się, że pozbawienie możności obrony swych praw przez stronę polega na tym, iż na skutek wadliwości procesowych sądu lub strony przeciwnej nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub w jego istotnej części, jeżeli skutki tych wadliwości nie mogły być usunięte na następnych rozprawach przed wydaniem w danej instancji wyroku. Powyższy pogląd wyraził Sąd Najwyższy w wielu orzeczeniach (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z 10 maja 1974 r. II CR 155/74 OSPiKA 1975/3 poz. 66, z 13 lutego 2004 r. IV CK 61/2003 LexPolonica nr 1630208; postanowienie Sądu Najwyższego z 6 marca 1998 r. III CKN 34/98 Prokuratura i Prawo - dodatek 1999/5 poz. 41), stwierdzając, że strona jest pozbawiona możliwości obrony swych praw wówczas, gdy wskutek naruszenia przez sąd lub stronę przeciwną określonych przepisów lub zasad procedury cywilnej, nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub istotnej jego części i nie miała możliwości usunięcia skutków tych uchybień na następnych rozprawach poprzedzających wydanie wyroku w danej instancji. Nieważność postępowania ma na przykład miejsce wtedy, gdy sąd rozpoznał sprawę i wydał wyrok w nieobecności powoda, który przed rozprawą wykazał zaświadczeniem lekarskim niemożność stawienia się w sądzie i wniósł o odroczenie rozprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 18 marca 1981 r. I PRN 8/81 OSNCP 1991/10 poz. 201). W wyroku Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 2007 r. I UK 332/2006 (OSNP 2008/11-12 poz. 170), stwierdzono, że rozpoznanie przez sądy pierwszej i drugiej instancji sprawy o ustalenie stopnia niepełnosprawności osoby przebywającej w zakładzie karnym bez jej udziału w rozprawach, pomimo złożenia wniosku w tym przedmiocie, może być uznane za pozbawienie możności obrony jej praw (art. 379 pkt 5 k.p.c.).

W niniejszej sprawie nieważność postępowania apelacyjnego jest łączona z naruszeniem art. 327 § 2 k.p.c. Przepis ten stanowi, że stronie działającej bez adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego, która na skutek pozbawienia wolności była nieobecna przy ogłoszeniu wyroku, sąd z urzędu w ciągu tygodnia od dnia ogłoszenia wyroku doręcza odpis jego sentencji wraz z pouczeniem o terminie i sposobie wniesienia środka zaskarżenia. Rozszerza on obowiązek pouczenia strony o terminie i sposobie zaskarżenia wyroku na sytuację, w której nieobecność strony przy ogłaszaniu wyroku jest wynikiem pozbawienia wolności (na przykład przebywania w areszcie śledczym lub zakładzie karnym). Stronie pozbawionej wolności - i z tej przyczyny nieobecnej przy ogłoszeniu wyroku - sąd ma obowiązek doręczyć z urzędu odpis sentencji wyroku wraz z pouczeniem o sposobie i terminie wniesienia środka zaskarżenia. Dotyczy to każdej sytuacji, w której strona działa bez profesjonalnego pełnomocnika (w osobie adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego), czyli zarówno takiej, gdy strony w ogóle nie reprezentuje żaden pełnomocnik (strona działa osobiście, samodzielnie), jak i takiej, gdy ustanowiła pełnomocnika spoza grona profesjonalnych pełnomocników wymienionych w art. 327 § 2 k.p.c. Sąd Najwyższy w swoim orzecznictwie przyjmuje, iż powzięcie przez sąd wiadomości o tym, że nieobecność strony, działającej bez adwokata, przy ogłoszeniu wyroku była spowodowana pozbawieniem jej wolności, zobowiązuje sąd do doręczenia wyroku w trybie art. 327 § 2 k.p.c. Doręczenie takie powinno nastąpić niezależnie od tego, czy sąd posiadał informację o tym, że strona jest pozbawiona wolności, w czasie ogłoszenia orzeczenia, czy też nawet wtedy, gdy informację taką uzyskał dopiero później (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 14 maja 1997 r. II UKN 107/97 OSNAPiUS 1998/6 poz. 198). Wynikający z art. 327 § 2 k.p.c. obowiązek sądu doręczenia odpisu sentencji orzeczenia, z pouczeniem o terminie i sposobie wniesienia środka zaskarżenia, stronie działającej bez adwokata, która na skutek pozbawienia wolności była nieobecna przy ogłoszeniu wyroku, ma charakter bezwzględny, gwarantujący stronie możliwość obrony jej praw, a jego niewykonanie nie może być oparte na niezweryfikowanym ustaleniu lub domniemaniu, że strona nie była pozbawiona wolności w okresie umożliwiającym jej terminowe i skuteczne zaskarżenie niekorzystnego dla niej orzeczenia (por. powołane powyżej postanowienie z 14 maja 1997 r. II UKN 107/97 OSNAPiUS 1998/6 poz. 198).

W rozpoznawanej sprawie wnioskodawca był pozbawiony wolności w toku postępowania przed Sądem Okręgowym oraz przed Sądem Apelacyjnym, o czym Sąd pierwszej instancji został zawiadomiony przez matkę wnioskodawcy, Mieczysławę J., pismem z 4 grudnia 2003 r., przesłanym w związku z odebranym przez nią wezwaniem dla syna do stawienia się na badania przez biegłych. Pismem z 26 stycznia 2005 r. wnioskodawca ustanowił matkę Mieczysławę J. swoim pełnomocnikiem w postępowaniu w sprawie o rentę rodzinną. Na rozprawie w dniu 10 maja 2005 r., po zamknięciu której ogłoszono wyrok kończący postępowanie w pierwszej instancji, wnioskodawca był nieobecny z powodu pozbawienia go wolności, a w rozprawie uczestniczyła jego matka, którą Sąd Okręgowy postanowił uznać za zainteresowaną w sprawie. W związku z tym, że pozbawiony wolności wnioskodawca nie był reprezentowany w sprawie przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego, Sąd Okręgowy był zobowiązany z urzędu - na podstawie art. 327 § 2 k.p.c. - doręczyć wnioskodawcy w ciągu tygodnia od dnia ogłoszenia wyroku odpis jego sentencji wraz z pouczeniem o terminie i sposobie wniesienia środka zaskarżenia. Doręczenie takie nie zostało jednak skutecznie dokonane. Jednocześnie obecna przy ogłoszeniu wyroku matka wnioskodawcy nie została przez Sąd Okręgowy pouczona o terminie i sposobie zaskarżenia orzeczenia, a w każdym razie brak jest o tym jakiejkolwiek wzmianki w protokole ogłoszenia wyroku. Sąd Okręgowy nakazał doręczenie wnioskodawcy odpisu sentencji wyroku z pouczeniem o prawie zgłoszenia wniosku o uzasadnienie na piśmie oraz o sposobie wniesienia apelacji za pośrednictwem dyrektora aresztu śledczego w K. Stosowne pismo zostało wysłane do Aresztu Śledczego w K. 3 czerwca 2005 r. bez uprzedniego ustalenia, czy wnioskodawca nadal tam przebywa. Gdy niedoręczona korespondencja skierowana do wnioskodawcy została zwrócona do Sądu Okręgowego, ustalono, że wnioskodawca w dniu 8 lutego 2005 r. został przeniesiony do aresztu śledczego w T., a następnie w dniu 30 marca 2005 r. do aresztu śledczego w W.-B., który potwierdził ostatecznie, że wnioskodawca tam przebywa. Pomimo tej informacji sentencja wyroku wydanego przez Sąd pierwszej instancji wraz z pouczeniem o sposobie jego zaskarżenia nie została przesłana wnioskodawcy do znanego Sądowi miejsca jego pobytu, a akta zostały przedstawione Sądowi Apelacyjnemu z pismem, jakie po ogłoszeniu wyroku złożyła matka wnioskodawcy, nazywając je "odwołaniem". Pismo to zostało potraktowane jako apelacja wniesiona w imieniu wnioskodawcy przez jego pełnomocnika procesowego, choć można byłoby mieć pewne wątpliwości co do takiej kwalifikacji jego charakteru. Pismo to mogło być również uznane za apelację wniesioną przez Mieczysławę J. jako zainteresowaną w rozumieniu art. 477[11] k.p.c. (bo taką rolę procesową przypisał jej Sąd Okręgowy), a z uwagi na nieporadność sformułowania jego treści - nawet tylko za zapowiedź apelacji (wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku i doręczenie odpisu wyroku z uzasadnieniem). W piśmie z 29 listopada 2005 r., zatytułowanym "zażalenie", ubezpieczony zwrócił uwagę, że jako strona nie otrzymał odpisu wyroku Sądu Okręgowego z 10 maja 2005 r., o co wnosił. Ostatecznie zarządzenie dotyczące przesłania wnioskodawcy odpisu wyroku Sądu Okręgowego z 10 maja 2005 r. zostało wydane 5 lipca 2007 r., a odpis sentencji wyroku został mu doręczony 2 sierpnia 2007 r., czyli po prawomocnym zakończeniu sprawy (po wydaniu przez Sąd Apelacyjny prawomocnego wyroku z 25 stycznia 2006 r.).

Słusznie podnosi w skardze kasacyjnej pełnomocnik skarżącego, że na skutek naruszenia art. 327 § 2 k.p.c. wnioskodawca został pozbawiony możliwości obrony swoich praw w postępowaniu apelacyjnym. Nie otrzymał bowiem odpisu sentencji wyroku z pouczeniem, że może wnieść o sporządzenie uzasadnienia tego orzeczenia. Nie wniósł w związku z tym o sporządzenie uzasadnienia na potrzeby opracowania i wniesienia apelacji. Nie znając motywów rozstrzygnięcia, którym oddalone zostało jego odwołanie od decyzji organu rentowego, nie mógł wnieść apelacji, w której przedstawiłby odpowiednie zarzuty, twierdzenia, a może nawet dowody, kwestionujące ustalenia faktyczne i ocenę materialnoprawną jego żądań dokonane przez Sąd Okręgowy. Naruszenie przepisów postępowania polegające na niedoręczeniu wnioskodawcy sentencji wyroku Sądu pierwszej instancji podlegającego zaskarżeniu apelacją, pomimo nałożenia na sąd ustawowego obowiązku w tym zakresie (wynikającego z art. 327 § 2 k.p.c.), wpłynęło na możność obrony swych praw przez wnioskodawcę w postępowaniu apelacyjnym, co polegało na braku możliwości skutecznego wniesienia apelacji i przedstawienia swoich racji przed Sądem drugiej instancji. Trafnie podnosi pełnomocnik skarżącego w uzasadnieniu skargi kasacyjnej, że nie można bez wątpliwości uznać, iż skutki opisanego naruszenia art. 327 § 2 k.p.c. zostały usunięte (zniwelowane) w następstwie złożenia przez matkę wnioskodawcy Mieczysławę J. "odwołania" z 12 maja 2005 r., ponieważ można mieć istotne wątpliwości, czy pismo to, uznane przez obydwa Sądy za apelację, zostało skutecznie złożone w imieniu wnioskodawcy i mogło zostać potraktowane jako apelacja wniesiona przez Mieczysławę J. działającą jako procesowy pełnomocnik wnioskodawcy. Należało wziąć pod uwagę, że Mieczysława J. występowała w sprawie nie tylko jako procesowy pełnomocnik wnioskodawcy, ale również jako zainteresowana (w rozumieniu art. 477[11] k.p.c.), wezwana do udziału w sprawie przez Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu 10 maja 2005 r. Zgodnie z treścią art. 477[11] k.p.c., stroną w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych może być również zainteresowany, którym jest ten, czyje prawa lub obowiązki zależą od rozstrzygnięcia sprawy. Jeżeli osoba taka nie została wezwana do udziału w sprawie przed organem rentowym, sąd wzywa ją do udziału w postępowaniu bądź z urzędu, bądź na jej wniosek lub na wniosek jednej ze stron (art. 477[11] § 2 k.p.c.). Można zgodzić się ze stwierdzeniem pełnomocnika skarżącego, że Mieczysława J. była również stroną w sprawie z zakresu ubezpieczeń społecznych i, popierając stanowisko wnioskodawcy w tej sprawie, miała równocześnie własną legitymację do złożenia apelacji od wyroku oddalającego odwołanie wnioskodawcy. Uzasadnione jest więc twierdzenie pełnomocnika skarżącego, że "odwołanie" z 12 maja 2005 r. złożone przez Mieczysławę J. mogło zostać potraktowane raczej jako jej apelacja jako zainteresowanej w sprawie.

Znamienne jest przy tym również, że z treści protokołu rozprawy z 10 maja 2005 r. zdaje się wynikać, że Mieczysława J. nie została pouczona o sposobie i terminie wniesienia apelacji, wbrew nakazowi wynikającemu z art. 327 § 1 k.p.c., który przewiduje, że stronie działającej bez adwokata, radcy prawnego lub rzecznika patentowego, obecnej przy ogłoszeniu wyroku, przewodniczący udzieli wskazówek co do sposobu i terminów wniesienia środka zaskarżenia. W protokole rozprawy z 10 maja 2005 r., po zamknięciu której nastąpiło ogłoszenie wyroku, brak jest informacji o udzieleniu takiego pouczenia. O braku pouczenia Mieczysławy J. o terminie i sposobie zaskarżenia orzeczenia może świadczyć również fakt, że "odwołanie" zostało wniesione bez wcześniejszego wystąpienia przez nią o pisemne uzasadnienie wyroku. Wszystkie te okoliczności mają znaczenie dla oceny, że wnioskodawca, pozbawiony wolności i przebywający w toku prawie całego postępowania pierwszoinstancyjnego oraz całego postępowania apelacyjnego w areszcie śledczym, reprezentowany przez pełnomocnika procesowego niedysponującego wiedzą prawniczą, w następstwie niedoręczenia mu odpisu sentencji wyroku Sądu Okręgowego ze stosownym pouczeniem o sposobie zaskarżenia został faktycznie pozbawiony możliwości udziału w postępowaniu apelacyjnym, rozumianego jako prezentowanie przed sądem swoich racji (niekoniecznie osobiście, ale choćby w pismach procesowych przesłanych z aresztu śledczego lub zakładu karnego), czyli sformułowanie zarzutów przeciwko wyrokowi Sądu pierwszej instancji, przedstawienie swoich twierdzeń faktycznych, zgłoszenie dowodów na ich poparcie (choćby w postaci dokumentacji medycznej, którą skarżący miał - jak twierdzi - cały czas "przy sobie" w areszcie śledczym, a której nie przedstawił biegłym sądowym podczas badania przed wydaniem przez nich opinii), odniesienie się do twierdzeń strony przeciwnej, odniesienie się do przeprowadzonych już przez Sąd Okręgowy dowodów (choćby dowodu z opinii biegłych lekarzy). Bez znaczenia dla oceny ważności postępowania przed Sądem Apelacyjnym jest sam fakt powiadomienia wnioskodawcy o rozprawie apelacyjnej, ponieważ wiedza o postępowaniu toczącym się przed Sądem drugiej instancji, nie jest tożsama z możliwością wniesienia przez stronę apelacji od wyroku, do której to czynności strona postępowania cywilnego ma zagwarantowane prawo (nie tylko ustawowo - art. 367 k.p.c., ale także konstytucyjnie - art. 176 ust. 1 Konstytucji), po uzyskanym zgodnie art. 327 § 1 k.p.c. pouczeniu o sposobie wniesienia tego środka odwoławczego.

Dla oceny, że w rozpoznawanej sprawie doszło do nieważności postępowania apelacyjnego, znaczenie ma okoliczność, że wnioskodawca kilkakrotnie w swoich pismach podkreślał, że dysponuje dokumentacją medyczną dotyczącą schorzeń, na które cierpi od dzieciństwa (łącznie ponad 400 dokumentów), która nie został przedstawiona biegłym przed wydaniem przez nich opinii. O fakcie posiadania przez wnioskodawcę dokumentacji medycznej "przy sobie", czyli w areszcie śledczym, był kilkakrotnie informowany Sąd pierwszej instancji, zarówno przez matkę wnioskodawcy (pisma z 4 marca 2004 r. i z 4 lutego 2005 r.) jak i przez samego wnioskodawcę (pisma z 28 listopada 2004 r. i 28 grudnia 2004 r.). Wnioskodawca, pozbawiony wolności, zwracał się do Sądu pierwszej instancji o umożliwienie mu wykonania kserokopii posiadanej dokumentacji medycznej w celu przedstawienia jej biegłym wydającym w sprawie opinie o zdolności wnioskodawcy do pracy (pismo z dnia 28 grudnia 2004 r.). Wniosek ten został przez Sąd pierwszej instancji pominięty. Można zgodzić się z tezą pełnomocnika skarżącego, że gdyby wnioskodawca został prawidłowo pouczony o sposobie zaskarżenia wyroku wydanego przez Sąd pierwszej instancji, kwestionowałby zasadność niekorzystnego orzeczenia przede wszystkim przedstawiając posiadaną przez siebie dokumentację medyczną, której nie był w stanie przedstawić przed Sądem pierwszej instancji.

Wymaga podkreślenia fakt, że wnioskodawca podczas prawie całego postępowania przed Sądami obydwu instancji był pozbawiony wolności, nie był reprezentowany przez fachowego pełnomocnika, nie był pouczany przez Sąd pierwszej instancji o przysługujących mu uprawnieniach procesowych. Z tych przyczyn jego pozycja procesowa w postępowaniu była znacznie osłabiona. Wnioskodawca złożył wniosek o przyznanie mu pełnomocnika z urzędu dopiero w piśmie z 1 października 2007 r. w celu sporządzenia skargi kasacyjnej. W piśmie tym, w którym przygotował wstępnie treść argumentów "kasacji" jako wzór dla ewentualnie wyznaczonego dla niego adwokata, wnioskodawca podkreślił, że apelację "z przymusu" wniosła jego matka, ponieważ Sąd Okręgowy uniemożliwił mu złożenie jej osobiście do Sądu drugiej instancji.

Powołane okoliczności przemawiały za uznaniem, że naruszenie art. 327 § 2 k.p.c. doprowadziło do pozbawienia wnioskodawcy możności obrony jego praw w postępowaniu apelacyjnym.

Z uwagi na powyższe, Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 w związku z art. 379 pkt 5 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 5 sierpnia 2008 r.

I UK 44/2008

Nie zachodzi nieważność postępowania apelacyjnego (art. 379 pkt 4 k.p.c.) z tego powodu, że w składzie sądu wezwanego (art. 235 k.p.c.) brał udział sędzia, który orzekał w sądzie pierwszej instancji.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 18 maja 2007 r. (...) Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Suwałkach oddalił odwołanie Grzegorza M. od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych-Oddziału Wojewódzkiego w B. z dnia 20 lutego 2007 r. odmawiającej wnioskodawcy przyznania prawa do emerytury. Sąd Okręgowy ustalił, że ubezpieczony legitymuje się stażem wynoszącym 30 lat, w tym 25 lat, 9 miesięcy i 20 dni pracy nauczycielskiej. Z treści świadectwa pracy wnioskodawcy wynika, że stosunek pracy został z nim rozwiązany w trybie art. 23 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela (Tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 97 poz. 674 ze zm.) wskutek orzeczenia przez lekarza utraty zdolności do wykonywania dotychczasowej pracy. W związku z tym Sąd pierwszej instancji uznał, że skoro do rozwiązania stosunku pracy nie doszło na wniosek ubezpieczonego, to nie spełnił on przesłanek wymienionych w art. 88 Karty Nauczyciela, a zatem nie może skutecznie ubiegać się o przyznanie mu prawa do emerytury nauczycielskiej.

Sąd Apelacyjny-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Białymstoku wyrokiem z dnia 30 października 2007 r. (...) oddalił apelację ubezpieczonego od wyroku Sądu Okręgowego. Sąd odwoławczy, podzielając w całości ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego i przyjmując je za własne, w pierwszej kolejności uznał za niezasadny zarzut nieważności postępowania. Wskazał, że co prawda ubezpieczony występował przed Sądem Okręgowym bez udziału profesjonalnego pełnomocnika oraz został uznany przez biegłych za niepełnosprawnego w stopniu umiarkowanym na stałe, to jednak nie stanowi to przesłanki przyjęcia nieważności postępowania na podstawie art. 379 pkt 5 k.p.c. Ubezpieczony stawił się osobiście na rozprawie przed Sądem Okręgowym, popierał swoje odwołanie oraz złożył wyjaśnienia, miał więc możliwość obrony swoich praw, gdyż brał czynny udział w postępowaniu. W ocenie Sądu Apelacyjnego, nieuzasadnione okazały się także pozostałe zarzuty apelacji dotyczące naruszeń przepisów postępowania. Wnioskodawca nie cierpi na żadnego rodzaju zaburzenia psychiczne, a w czasie postępowania nie wykazał się nieporadnością. Wprawdzie nie składał żadnych wniosków dowodowych, ale z urzędu dopuszczono dowody dla ustalenia zasadności odwołania (art. 468 § 1 i 2 k.p.c.). Zdaniem Sądu odwoławczego, zeznania słuchanych uzupełniająco w postępowaniu apelacyjnym świadków (Grzegorza U. i Jadwigi D.) jednoznacznie wskazują, że stosunek pracy z wnioskodawcą nie został rozwiązany na jego wniosek, lecz z powodu uznania go za niezdolnego do pracy. Sąd odwoławczy wywiódł, że skoro wnioskodawca, chcąc uzyskać prawo do emerytury już pod koniec 2006 r., gromadził niezbędne dokumenty, a nawet uzyskał ze szkoły druk w sprawie przejścia na emeryturę, to z pewnością wiedział, iż w celu spełnienia ustawowych przesłanek prawa do emerytury niezbędne jest rozwiązanie stosunku pracy na jego wniosek.

Wyrok Sądu Apelacyjnego ubezpieczony zaskarżył w całości skargą kasacyjną, zarzucając nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.) wskutek naruszenia art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. w związku z art. 235 zdanie drugie i art. 239 zdanie pierwsze k.p.c., polegającego na przeprowadzeniu w drodze pomocy sądowej dowodu z zeznań świadków, przez sąd wezwany, w skład którego wchodził sędzia biorący udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia w pierwszej instancji. W uzasadnieniu skargi ubezpieczony podniósł, że w trakcie postępowania Sąd Apelacyjny dopuścił dowód z zeznań świadków i polecił przeprowadzenie tego dowodu Sądowi Okręgowemu w Suwałkach. Posiedzeniu Sądu Okręgowego w dniu 20 września 2007 r. przewodniczył sędzia, który brał udział w wydaniu zaskarżonego apelacją wyroku z dnia 18 maja 2007 r. Ubezpieczony podniósł, że sędzia wyznaczony i sąd wezwany mają w zakresie zleconego im postępowania dowodowego prawa przewodniczącego i sądu orzekającego, a sędzia jest wyłączony z mocy samej ustawy w sprawach, w których w instancji niższej brał udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia (art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c.). Wyłączenie z mocy ustawy od udziału w sprawie - według skarżącego - oznacza niemożność dokonywania przez sędziego jakichkolwiek czynności, niezależnie od rodzaju posiedzenia (rozprawa, posiedzenie niejawne) i od pełnionej funkcji (przewodniczący, członek składu sądzącego, także działający jako sędzia wyznaczony, sędzia działający w ramach sądu wezwanego, sędzia dokonujący czynności z zakresu zabezpieczenia dowodów, sędzia przeprowadzający postępowanie pojednawcze).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Podczas rozprawy apelacyjnej w dniu 11 września 2007 r. Sąd drugiej instancji, uwzględniając wniosek ubezpieczonego, dopuścił dowód z zeznań świadków, przy czym postanowił przeprowadzić go w drodze pomocy sądowej przez Sąd Okręgowy w Suwałkach (Sąd, który orzekał w pierwszej instancji). W wykonaniu odezwy Sądu drugiej instancji, Sąd Okręgowy w osobie SSO Jolanty K., która brała udział w wydaniu wyroku Sądu pierwszej instancji, przeprowadził w dniu 20 września 2007 r. posiedzenie, na które stawił się ubezpieczony wraz z pełnomocnikiem (radcą prawnym). W trakcie posiedzenia pełnomocnik ubezpieczonego nie zgłosił żadnych "wniosków formalnych i dowodowych", a po odczytaniu treści protokołu posiedzenia, został on podpisany przez świadków, ubezpieczonego i jego pełnomocnika, bez żadnych uwag. Na rozprawie apelacyjnej w dniu 30 października 2007 r. obecny był ubezpieczony oraz jego pełnomocnik, który popierał apelację i wniósł o przesłuchanie wnioskodawcy w charakterze strony. Po złożeniu sprawozdania przez sędziego sprawozdawcę wnioskowany dowód został przeprowadzony. W trakcie tej rozprawy ani ubezpieczony, ani jego pełnomocnik nie wnosili zastrzeżeń co do sposobu wykonania odezwy przez Sąd Okręgowy.

Zgodnie z art. 379 pkt 4 k.p.c., nieważność postępowania zachodzi, jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy. Skarżący upatruje nieważności postępowania (w postępowaniu apelacyjnym) w tym, że posiedzeniu Sądu Okręgowego w dniu 20 września 2007 r. (w wykonaniu odezwy Sądu drugiej instancji) przewodniczył sędzia, który brał udział w wydaniu wyroku Sądu pierwszej instancji. Pogląd prezentowany w skardze nie jest trafny. Przepis art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. stanowi, że sędzia jest wyłączony z mocy samej ustawy w sprawach, w których w instancji niższej brał udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia (także w sprawach o ważność aktu prawnego z jego udziałem sporządzonego lub przez niego rozpoznanego oraz w sprawach, w których występował jako prokurator). Zakaz ten dotyczy wyłącznie sytuacji, w której sędzia brałby udział w rozpoznaniu środka zaskarżenia, który został wniesiony od orzeczenia wydanego z udziałem tego sędziego. W szczególności, w wyroku z dnia 1 lipca 1999 r. I PKN 132/99 (OSNAPiUS 2000/18 poz. 686), Sąd Najwyższy stwierdził, że wydawanie zarządzeń z tytułu sprawowanej funkcji przewodniczącego wydziału przez sędziego sądu niższej instancji, który nie uczestniczył w wydaniu zaskarżonego wyroku, nie powoduje jego wyłączenia z mocy samej ustawy od udziału w rozpoznaniu sprawy w wyższej instancji. Podobnie we wcześniejszym wyroku z dnia 10 listopada 1998 r. I PKN 362/98 (OSNAPiUS 1999/24 poz. 787), Sąd Najwyższy wywiódł, że wyłączenie sędziego z mocy samej ustawy na podstawie art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. dotyczy tylko sytuacji, gdy w drugiej instancji miałby on rozpoznawać środek zaskarżenia od orzeczenia, w którego wydaniu brał udział w pierwszej instancji. W postanowieniu z dnia 16 grudnia 2005 r. II PZ 45/2005 (OSNP 2006/21-22 poz. 332) Sąd Najwyższy podtrzymał to stanowisko, stwierdzając, że przepis art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. nie odnosi się do udziału sędziego w wydaniu orzeczenia w postępowaniu dotyczącym badania dopuszczalności skargi kasacyjnej. Podobnie w wyroku z dnia 23 listopada 2006 r. II UK 93/2006 (OSNP 2007/23-24 poz. 360), przyjęto, że przyczyny wyłączenia sędziego wymienionej w art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. nie stanowi uczestniczenie sędziego w postępowaniu przed sądem niższej instancji, jeżeli nie brał udziału w wydaniu zaskarżonego orzeczenia. Przedmiotowe wyłączenie nie obejmuje więc sytuacji, w których sędzia brał udział tylko w części postępowania rozpoznawczego, w tym także w postępowaniu dowodowym. W uchwale z dnia 18 marca 2005 r. III CZP 97/2004 (OSNC 2006/2 poz. 24) przyjęto zaś, że sędzia, który brał udział w wydaniu nakazu zapłaty, nie jest wyłączony z mocy samej ustawy od rozpoznania zarzutów od tego nakazu.

Sąd Najwyższy w składzie orzekającym w niniejszej sprawie podziela to utrwalone stanowisko judykatury wraz z argumentacją i nie znajduje przesłanek przemawiających za jego zmianą. Wyłączenie sędziego (z mocy prawa i na jego własny wniosek) służy zapewnieniu realnej bezstronności sądu i umacnianiu autorytetu wymiaru sprawiedliwości przez usuwanie choćby pozorów braku bezstronności (por. uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 lipca 2004 r. SK 19/2002 OTK ZU 2004/7A poz. 67; Przegląd Sądowy 2006/3 str. 104 z glosą W. Borysiaka). Istota wyłączenia sędziego na podstawie art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. sprowadza się więc do wyeliminowania okoliczności mogących powodować wątpliwości co do bezstronności i obiektywizmu sędziego w rozpoznawaniu sprawy. Takie wątpliwości mogą zawsze powstać, gdy kontrolę instancyjną orzeczenia miałby przeprowadzać sędzia, który je wydał. Pogląd taki jest prezentowany w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego (por. wyroki z dnia 26 czerwca 2006 r. SK 55/2005 OTK ZU 2006/6A poz. 67 oraz z dnia 23 października 2006 r. SK 42/2004 OTK 2006/9A poz. 125). Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, wynikające z art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. wyłączenie sędziego z mocy ustawy w sprawach, w których w instancji niższej brał udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia, jest jedną z gwarancji procesowych służących zapewnieniu, wyrażonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji, prawa do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy przez niezależny i bezstronny sąd. Trybunał uważa jednak, że zapewnienie takiej procedury nie wymaga, aby wyłączenie dotyczyło nie tylko wydania zaskarżonego orzeczenia, ale poszczególnych czynności procesowych. Takie wymaganie mogłoby - paradoksalnie - niekiedy przyczynić się w praktyce sądowej do znacznego wydłużenia, a czasem wręcz do zablokowania rozstrzygania spraw. Trybunał wskazuje, że ponowne rozpoznanie sprawy "w innym składzie" odnosi się do jej rozpoznania merytorycznego, a taka interpretacja przepisów postępowania nie narusza art. 45 ust. 1 Konstytucji. Z tego względu udział sędziego w czynnościach procesowych uzupełniających postępowanie dowodowe przeprowadzanych w trakcie postępowania odwoławczego w sytuacji, gdy ten sędzia nie brał udziału w wydaniu orzeczenia kończącego sprawę, nie jest objęty zakresem przedmiotowym art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. Taki udział, co najwyżej, mógłby usprawiedliwiać wyłączenie sędziego na jego żądanie lub na wniosek strony w trybie art. 49 k.p.c. (por. też uchwały Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 1963 r. III PO 10/63 OSNCP 1963/11 poz. 239; z notką K.P.; z dnia 28 listopada 1986 r. III CZP 76/86 OSNPG 1987/8-9 poz. 31 str. 27; z dnia 18 października 1990 r. III CZP 59/90 OSNCP 1991/5-6 poz. 58; Palestra 1992/7-8 str. 94 z glosą S. Dalki oraz z dnia 11 października 1995 r. III CZP 136/95 OSP 1996/4 poz. 80 z glosą J. Gudowskiego; wyroki z dnia 14 maja 2003 r. I CK 416/2002 LexPolonica nr 1546702 i z dnia 9 stycznia 2007 r. II PK 135/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 37 oraz postanowienia z dnia 7 października 1963 r. III CR 86/63 OSNCP 1964/11 poz. 226 i z dnia 16 stycznia 1987 r. I CR 385/86 OSNCP 1988/5 poz. 66).

Wobec tego powstaje problem, czy przedstawiona wyżej wykładnia (odnosząca się wprost do art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c.) dotyczy także sędziego wyznaczonego i biorącego udział w składzie sądu wezwanego. Zgodnie z art. 239 k.p.c., sędzia wyznaczony i sąd wezwany mają w zakresie zleconego im postępowania dowodowego prawa przewodniczącego i prawa sądu orzekającego i dlatego powszechnie przyjmuje się, że dotyczą ich przepisy określające przypadki wyłączenia z mocy prawa. Łatwo można zauważyć, że sędzia wyznaczony (sąd wezwany) nigdy nie wydaje rozstrzygnięcia merytorycznego, lecz jedynie przeprowadza postępowanie dowodowe w zleconym zakresie. Zastosowanie omówionej wyżej wykładni wprost prowadziłoby więc do uznania, że sędzia wyznaczony (biorący udział w składzie sądu wezwanego) nigdy nie podlegałby wyłączeniu z mocy ustawy, skoro nie rozstrzyga merytorycznie sprawy. Sprzeczność tę należy rozstrzygnąć przez uwzględnienie specyficznej roli sędziego wyznaczonego i skutków czynności procesowych dokonanych z jego udziałem, przy uwzględnieniu różnic w treści przepisów art. 48 § 1 pkt 5 i art. 379 pkt 4 k.p.c. Przepisy te pozostają w funkcjonalnym związku, lecz ich treść nie jest identyczna. Przepis art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. dotyczy wyłączenia sędziego "w sprawach", natomiast art. 379 pkt 4 k.p.c. "brania udziału w rozpoznaniu sprawy". Przedstawiona wyżej wykładnia odnosi się wprost do art. 379 pkt 4 k.p.c. ("brania udziału w rozpoznaniu sprawy") i oznacza, że nieważność postępowania zachodzi, jeżeli w rozpoznaniu sprawy (wydaniu rozstrzygnięcia merytorycznego) brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy, czyli sędzia, który w instancji niższej brał udział w wydaniu zaskarżonego orzeczenia. Taka sytuacja nie występuje (nie zachodzi nieważność postępowania), gdy sędzia, który brał udział w wydaniu wyroku sądu pierwszej instancji, w toku rozpoznania apelacji od tego wyroku, na zlecenie sądu odwoławczego przeprowadza część postępowania dowodowego. Należy jednak uznać, że bierze on udział "w sprawie", a więc podlega wyłączeniu z mocy art. 48 § 1 pkt 5 k.p.c. Jeszcze raz należy podkreślić, że (zgodnie z art. 379 pkt 4 k.p.c.) nie każdy udział w sprawie sędziego wyłączonego z mocy ustawy powoduje nieważność postępowania, a dotyczy to jedynie "udziału w rozpoznaniu sprawy", czyli udziału w wydaniu merytorycznego rozstrzygnięcia.

Podkreślić przy tym trzeba, iż art. 235 k.p.c. stanowi, że postępowanie dowodowe odbywa się przed sądem orzekającym, chyba że sprzeciwia się temu charakter dowodu albo wzgląd na poważne niedogodności lub niewspółmierność kosztów w stosunku do przedmiotu sporu; w takich wypadkach sąd orzekający zleci przeprowadzenie dowodu jednemu ze swych członków (sędzia wyznaczony) albo innemu sądowi (sąd wezwany). Przepis ten nie zakazuje więc przeprowadzenia w postępowaniu odwoławczym dowodu z zeznań świadków przez sąd (jako sąd wezwany), który orzekał w tej sprawie w pierwszej instancji. Nadto, istotą rozpoznania sprawy w postępowaniu apelacyjnym jest powtórna ocena całokształtu materiału dowodowego sprawy (zgromadzonego zarówno przed sądem pierwszej instancji, jak i w ramach uzupełniającego postępowania dowodowego - art. 382 k.p.c.) i ponowna ocena prawna ustaleń faktycznych, czyli w pełni merytoryczne rozpoznanie sprawy przez sąd drugiej instancji (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124). W rozpoznawanej sprawie, chociaż Sąd Okręgowy z udziałem sędzi Jolanty K. przesłuchał świadków w trakcie postępowania apelacyjnego, to ocena tych dowodów (w tym sposobu ich przeprowadzenia) należała wyłącznie do Sądu drugiej instancji. Sąd Okręgowy dokonał jedynie czynności pomocniczej, służącej Sądowi odwoławczemu do podjęcia rozstrzygnięcia merytorycznego. Sprawa w drugiej instancji została zatem "rozpoznana" (rozstrzygnięta) wyłącznie przez Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 30 października 2007 r., a w jego wydaniu nie brał udziału sędzia uczestniczący w wydaniu zaskarżonego apelacją orzeczenia.

Podniesiona w skardze okoliczność dotycząca przewodniczenia posiedzeniu Sądu Okręgowego w wykonaniu odezwy Sądu Apelacyjnego przez SSO Jolantę K. nie oznacza więc nieważności postępowania apelacyjnego. Może być ona rozpatrywana w kategorii "zwykłych" uchybień proceduralnych, mogących mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c.). W ocenie Sądu Najwyższego, nie doszło jednak do naruszenia w taki sposób powołanych w skardze art. 235 zdanie drugie oraz art. 239 zdanie pierwsze k.p.c. Odzwierciedlony w protokole przebieg posiedzenia, na którym był obecny ubezpieczony wraz ze swoim pełnomocnikiem, nie daje żadnych podstaw do zakwestionowania sposobu przesłuchania świadków w wykonaniu odezwy Sądu odwoławczego. Nadto, ubezpieczony (jego pełnomocnik) nie zgłosił żadnych zastrzeżeń co do składu sądu wezwanego oraz nie skorzystał z zagwarantowanego mu w art. 239 zdanie drugie k.p.c. uprawnienia do zgłoszenia ewentualnych zastrzeżeń co do uchybień proceduralnych poczynionych przez ten Sąd. Stosownie do art. 239 k.p.c. sędzia wyznaczony i sąd wezwany mają w zakresie zleconego im postępowania dowodowego prawa przewodniczącego i prawa sądu orzekającego, a na ich uchybienia strony postępowania mogą zwrócić uwagę sądu nie później niż na najbliższej rozprawie. Z przepisu tego wynika, że milczenie strony (niewniesienie zastrzeżeń) oznacza rezygnację z zarzutu nieprawidłowości działania sądu wezwanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 kwietnia 1963 r. 1 CR 12/62 OSNCP 1964/7-8 poz. 133), a także, iż w przypadku nieskorzystania z możliwości przewidzianej w tym przepisie, strona nie może skutecznie podnosić zarzutu uchybień procesowych sądu wezwanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 1976 r. II CR 689/75 LexPolonica nr 321854).

Z tych względów, Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną na podstawie 398[14] k.p.c.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 17 lipca 2008 r.

II PK 359/2007

Uprzednie przywrócenie do pracy nie stanowi negatywnej przesłanki procesowej prawomocnego osądzenia sprawy (art. 379 pkt 3 k.p.c.) w postępowaniu o roszczenie wynikające z kolejnego rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę, nawet gdy przyczyny podane w pismach rozwiązujących są tożsame.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w Słupsku wyrokiem z 31 lipca 2007 r. zmienił wyrok Sądu Rejonowego-Sądu Pracy w Chojnicach z 5 kwietnia 2007 r., w ten sposób, że oddalił powództwo Elżbiety S. o przywrócenie do pracy. Sprawa dotyczyła drugiego rozwiązania stosunku pracy z dniem 28 lutego 2007 r. na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela. Wskazaną przyczyną było przekroczenie okresu niezdolności do pracy ponad 182 dni. Pozwane Gimnazjum podało, że okres ten trwał od 30 maja 2005 r. do 27 lutego 2006 r., to jest łącznie 274 dni. Poprzednia sprawa sądowa, zakończona przywróceniem powódki do pracy, również dotyczyła rozwiązania stosunku pracy powódki (z dniem 28 lutego 2006 r.) w tym samym trybie. Jako przyczynę wskazano czasową niezdolność do pracy spowodowaną chorobą od 30 maja 2005 r. do 24 lutego 2006 r., łącznie 271 dni. Sąd Pracy w Chojnicach przyczynę zwolnienia uznał za nieuzasadnioną i wyrokiem z 30 marca 2006 r., (...) uwzględnił powództwo, a Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Słupsku wyrokiem z 26 czerwca 2006 r. oddalił apelację Gimnazjum (...). Z chwilą uprawomocnienia się wyroku przywracającego do pracy powódce został udzielony urlop dla poratowania zdrowia na okres od 26 czerwca 2006 r. do 26 lutego 2007 r.

W obecnej sprawie Sąd Rejonowy ocenił, że pracodawca po przywróceniu powódki do pracy ponownie rozwiązał z nią stosunek pracy w oparciu o tę samą podstawę prawną i powołując się na tę samą przyczynę, która leżała u podstaw poprzedniego zwolnienia z pracy. Szkoła w oparciu o tę samą podstawę prawną (art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela) i powołując tę samą przyczynę (okres niezdolności do pracy) nie mogła ponownie rozwiązać z powódką stosunku pracy. Zdaniem Sądu Rejonowego odmienne stanowisko przekreślałoby znaczenie prawomocnego wyroku o przywróceniu do pracy i stwarzałoby możliwość wielokrotnego rozpoznawania przez sąd analogicznych spraw, u podstaw których leżałaby kolejna decyzja pracodawcy, oparta na zakwestionowanej już uprzednio przez sąd podstawie. Z tych względów ponowne rozwiązanie z powódką stosunku pracy z końcem lutego 2007 r., nie mogło odnieść skutku i dlatego została przywrócona do pracy na podstawie art. 56 § 1 k.p.

W apelacji Gimnazjum zarzuciło, iż przekroczenie niezdolności do pracy ponad 182 dni trwało od 30 maja 2005 r. do 28 lutego 2007 r., łącznie 639 dni. Pomiędzy poprzednim i obecnym rozwiązaniem stosunku pracy zmienił się istotnie stan faktyczny.

Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa wskazał, że Sąd Rejonowy naruszył art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela. Powódka nie była uprawniona do zasiłku chorobowego ponad 182 dni i o dalszy okres zasiłku nie można było przedłużyć. Okres zasiłku chorobowego (182 dni) upłynął 27 listopada 2005 r. Do 22 stycznia 2006 r. powódka nie nabyła jeszcze prawa do wystąpienia z wnioskiem o przyznanie prawa do urlopu dla poratowania zdrowia. W poprzedniej sprawie Sądy Rejonowy i Okręgowy wyszły z założenia, że skoro pozwana nie rozwiązała stosunku pracy, to po złożeniu wniosku winna udzielić powódce urlopu dla poratowania zdrowia, co też uczyniła po przywróceniu jej do pracy. Jednakże na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela łączny okres niezdolności do pracy z powodu choroby mógł trwać 182 dni plus 12 miesięcy, czyli do 27 listopada 2006 r. Błędne udzielenie zasiłku chorobowego ponad 182 dni, a następnie urlopu dla poratowania zdrowia, przekroczyło czasową granicę ochrony przed rozwiązaniem stosunku pracy. Brzmienie art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela jest kategoryczne i uprawnia do rozwiązania stosunku pracy, gdy łączny okres niezdolności do pracy przekracza wskazane w nim 182 dni i 12 miesięcy. Rozwiązanie stosunku pracy z powódką było zasadne, gdyż w dacie składania oświadczenia o rozwiązaniu, okres wskazany w art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela był przekroczony. Odmienny był zatem stan faktyczny w obecnej sprawie.

Skargę kasacyjną powódka oparła na zarzucie nieważności postępowania wobec uprzedniego prawomocnego osądzenia sprawy - art. 379 pkt 3 k.p.c. w związku z art. 366 k.p.c. Pomimo prawomocnego wyroku Sądu Rejonowego w Chojnicach z 30 marca 2006 r. o niezgodności rozwiązania stosunku pracy na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 2 Karty Nauczyciela pozwane Gimnazjum ponownie rozwiązało stosunek pracy na tej samej podstawie prawnej i faktycznej - z powodu czasowej niezdolności do pracy w okresie od 30 maja 2005 r. do 27 lutego 2006 r. Niezasadna jest ocena Sądu Okręgowego, iż w tej sprawie zachodzi odmienny stan faktyczny, albowiem po wyczerpaniu prawa do zasiłku chorobowego, powódce został udzielony urlop dla poratowania zdrowia. Obie decyzje pozwanego o rozwiązaniu stosunku pracy dotyczą identycznego okresu niezdolności do pracy od 30 maja 2005 r. do 20 lutego 2007 r., identycznej podstawy prawnej i nie obejmują okresu urlopu dla poratowania zdrowia. Wyrok Sądu Rejonowego w Chojnicach z 30 marca 2006 r. korzysta z powagi rzeczy osądzonej i nie można skutecznie prowadzić postępowania w tym samym przedmiocie i między tymi samymi stronami. Powódka wniosła o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje

Zarzut skargi nie uzasadnia jej wniosku. Gdyby przyjąć nieważność postępowania ze względu na przyczynę określoną w art. 379 pkt 3 k.p.c. w związku z art. 366 k.p.c., to wniosek skargi nie mógłby poprzestawać na uchyleniu wyroku Sądu Okręgowego, gdyż i postępowanie przed Sądem Rejonowym byłoby niedopuszczalne. Wszak uprzednie osądzenie sprawy stanowi bezwzględną negatywną przesłankę procesu powodującą odrzucenie pozwu (art. 199 § 1 pkt 2 k.p.c.). Przy takiej nieważności postępowania Sąd Najwyższy orzeka na podstawie art. 398[19] k.p.c., czyli uchyla wydane w sprawie wyroki i odrzuca pozew.

Konsekwentnie - przyjmując dalej założenie procesowe skargi - efekt byłby taki, że pozostawałoby oświadczenie pozwanego pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy z końcem lutego 2007 r. Zostało złożone i jako zdarzenie prawne (oświadczenie woli) nie jest nieważne (nieistniejące). Zatem powódka byłaby pozbawiona sądowej kontroli rozwiązania stosunku pracy.

Skarżąca nie ma więc racji w twierdzeniu, że przywrócenie do pracy - po pierwotnym rozwiązaniu stosunku pracy z końcem lutego 2006 r. - stanowiło osądzenie sprawy uniemożliwiające kolejne rozwiązanie stosunku pracy z końcem lutego 2007 r. Nie istnieje wszak dla pracodawcy prawny zakaz kolejnego rozwiązania stosunku pracy. Inną sprawą jest jego zgodność z prawem, lecz jest to ocena leżąca w sferze prawa materialnego. Skargę zaś oparto tylko na podstawie procesowej i niezasadnym zarzucie nieważności postępowania ze względu na uprzednie osądzenie sprawy. Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę tylko w granicach wskazanej podstawy (art. 398[13] § 1 k.p.c.).

Pierwsze i drugie rozwiązanie stosunku pracy powódki stanowiły inne zdarzenia prawne, gdyż ich skutki prawne nie były takie same. Pierwsze rozwiązało stosunek pracy z dniem 28 lutego 2006 r., drugie z dniem 27 lutego 2007 r. Już tylko ta różnica wskazuje, że przedmiot rozstrzygania w obu sprawach nie był tożsamy (art. 366 k.p.c.). Po każdym rozwiązaniu stosunku pracy powódka miała odrębne roszczenia. Prawomocny wyrok w pierwszej sprawie miał tylko powagę rzeczy osądzonej co do pierwszego rozwiązania stosunku pracy. Orzeczenie to nie stanowiło stanu powagi rzeczy osądzonej dla sprawy wynikłej z drugiego rozwiązania stosunku pracy. Pierwsze postępowanie temporalnie nie mogło obejmować ponownego rozwiązania stosunku pracy. Kolejne rozwiązanie stosunku pracy wywoływało skutek rozwiązujący stosunek pracy i podlegało odrębnej kontroli sądowej. Wobec związania Sądu Najwyższego podstawą i zarzutem skargi (przy czym nieważność postępowania uwzględniana jest z urzędu) bez znaczenia jest okoliczność na ile różniły się przyczyny rozwiązania stosunku pracy podane w pismach rozwiązujących. Jak wskazano inne okoliczności decydowały tu o braku tożsamości spraw, a więc kolejne oświadczenie pracodawcy rozwiązujące stosunek pracy w innym terminie, po pierwotnym jego rozwiązaniu i przywróceniu powódki do pracy. Choć Sąd Okręgowy nie uchwycił tej podstawowej różnicy i inaczej argumentował, to ostatecznie zarzut skargi nie jest zasadny i dlatego została ona oddalona na podstawie art. 398[14] k.p.c.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 lipca 2008 r.

III CZP 154/2007

Występowanie w charakterze pełnomocnika procesowego osoby, która nie może być pełnomocnikiem, oznacza brak należytego umocowania, powodujący nieważność postępowania (art. 379 pkt 2 kpc).

Uzasadnienie

Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o podjęcie uchwały, mającej na celu wyjaśnienie istniejących w orzecznictwie sądowym rozbieżności co do wykładni i stosowania przepisu art. 97 kpc, które ujął w formie pytania prawnego przytoczonego na wstępie.

Zdaniem Rzecznika, zasadnicza różnica stanowisk dotyczy tego, czy udział w charakterze pełnomocnika osoby, która nim być nie może, powoduje nieważność postępowania zawsze, czy tylko wtedy, gdy jej czynności nie zostały potwierdzone lub gdy prowadziło to do pozbawienia strony możności obrony jej praw.

Prokurator wniósł o podjęcie uchwały, że występowanie w sprawie w charakterze pełnomocnika strony osoby, która nie może być pełnomocnikiem, jest niemożliwym do usunięcia w drodze zatwierdzenia przez stronę czynności procesowych dokonanych przez tę osobę, brakiem należytego umocowania powodującym z mocy art. 379 pkt 2 kpc nieważność postępowania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Analiza orzeczeń Sądu Najwyższego, w których rozważane były skutki występowania w sprawie w charakterze pełnomocnika osoby, która nie może być pełnomocnikiem procesowym, potwierdza tezę o niejednolitości orzecznictwa.

W uchwale z dnia 20 grudnia 1968 r. III CZP 93/68 (OSNCP 1969/7-8 poz. 129) Sąd Najwyższy stwierdził, że skuteczność prawna czynności procesowych dokonanych przez osobę, która nie może być pełnomocnikiem, zależy od ich zatwierdzenia przez zainteresowaną stronę. W ocenie Sądu Najwyższego, w razie dokonania czynności procesowej z upoważnienia strony, udzielonego osobie, która nie może być pełnomocnikiem z powodu braku przesłanek określonych w art. 87 kpc, podobnie jak w wypadku działania osoby trzeciej bez zlecenia, czynność będzie ważna, jeżeli zostanie zatwierdzona przez stronę. Zatwierdzenie może nastąpić w każdym czasie, przy czym sąd, stwierdziwszy taki brak, powinien wezwać stronę do zatwierdzenia dokonanych przez nieuprawnionego czynności.

W myśl uchwały SN z dnia 18 września 1992 r. III CZP 112/92 (OSNCP 1993/5 poz. 75), potwierdzenie przez stronę w sądzie rewizyjnym czynności procesowych dokonanych w toku dotychczasowego postępowania przez osobę, która nie mogła być pełnomocnikiem procesowym tej strony, wyłącza możliwość przyjęcia nieważności postępowania na tej podstawie, że pełnomocnik nie był należycie umocowany. Sąd Najwyższy argumentował, odwołując się do art. 97 kpc, że skoro wola strony może niwelować całkowicie brak umocowania, to tym bardziej strona może potwierdzić czynności osoby, której udzieliła pełnomocnictwa, a następnie okazało się, że nie należy ona do kręgu podmiotów wymienionych w art. 87 § 1 kpc. Kwalifikacje w postaci przynależności do kręgu podmiotów wymienionych w tym przepisie nie stanowią warunków udzielenia pełnomocnictwa, lecz jedynie przesłanki skuteczności działania pełnomocnika procesowego w postępowaniu cywilnym. W ocenie Sądu Najwyższego, obowiązujące przepisy nie stwarzają żadnych przeszkód, by czynności przedsięwzięte na podstawie pełnomocnictwa udzielonego osobie niemającej kwalifikacji nie mogły być potwierdzone przez mocodawcę i stać się w pełni skuteczne w postępowaniu sądowym.

W uzasadnieniu wyroku z dnia 13 marca 1991 r. I CR 484/90 (OSNCP 1992/7-8 poz. 138) Sąd Najwyższy stwierdził, że przeoczenie przez sąd pierwszej instancji, iż pełnomocnik powodów nie należał do kręgu osób wymienionych w art. 87 § 1 kpc, nie przesądza o nieważności postępowania na podstawie art. 369 § 2(1) kpc. Brak należytego umocowania pełnomocnika strony prowadzi do nieważności, jeżeli w jego konsekwencji doszło do istotnego naruszenia praw procesowych strony. Nieważność nie zachodzi, jeżeli strona akceptowała podejmowane czynności i nie twierdziła, że zastępowanie jej przez nieuprawnionego pełnomocnika wywarło negatywny wpływ na wynik procesu.

Do tego nurtu orzecznictwa zaliczany jest także wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 lutego 1999 r. I CKN 1108/97 (OSNC 1999/9 poz. 158), którego teza brzmiała, że nienależyte umocowanie pełnomocnika procesowego nigdy nie jest okolicznością prowadzącą do odrzucenia pozwu. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tego wyroku stwierdził, że skutki nienależytego umocowania pełnomocnika nie następują automatycznie, gdyż uchybienie to jest usuwalne i w tym celu sąd wyznacza termin do zatwierdzenia czynności, co może nastąpić także w postępowaniu odwoławczym. Trzeba jednak dostrzec, że Sąd Najwyższy nie wypowiedział się wyraźnie, że dotyczy to każdej postaci nienależytego umocowania pełnomocnika, natomiast podkreślił, że w rozpoznawanej sprawie pełnomocnik miał wymagane przez art. 87 § 1 kpc kwalifikacje, a błąd umocowania polegał tym, że mocodawca nie podpisał udzielonego mu pełnomocnictwa. W istocie zatem wypowiedź Sądu Najwyższego w tej sprawie, odwołująca się do art. 97 § 2 kpc i możliwości potwierdzenia czynności dokonanych przez wadliwie umocowanego pełnomocnika, choć uogólniona, wyraźnie dotyczyła innej postaci nienależytego umocowania pełnomocnika, niż obecnie rozważana.

Początek odmiennego kierunku orzecznictwa jest zazwyczaj wiązany z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 20 sierpnia 2001 r. I PKN 586/2000 (OSNP 2003/14 poz. 335). Jednak już wcześniej, w wyrokach z dnia 29 września 1998 r. II CKN 529/98 (niepubl.) i z dnia 10 sierpnia 2000 r. IV CKN 1137/2000 (niepubl.), Sąd Najwyższy uznał, że nie jest dopuszczalne potwierdzenie przez stronę czynności dokonanych przez osobę niemogącą być pełnomocnikiem, gdyż strona może skutecznie zatwierdzić czynności dokonane przez osobę nie legitymującą się jej pełnomocnictwem, ale mogącą być pełnomocnikiem w chwili dokonywania czynności.

W wyroku z dnia 20 sierpnia 2001 r. I PKN 586/2000 (OSNP 2003/14 poz. 335) oraz w uchwale z dnia 28 lipca 2004 r. III CZP 32/2004 (OSNC 2006/1 poz. 2) Sąd Najwyższy, wyraźnie odstępując od wykładni uprzednio dominującej w judykaturze, stwierdził, że występowanie w sprawie w charakterze pełnomocnika strony osoby, która nie może być pełnomocnikiem, oznacza brak należytego umocowania, co powoduje nieważność postępowania (art. 379 pkt 2 kpc), a uchybienie to nie może być usunięte w drodze zatwierdzenia przez stronę czynności dokonanych przez tę osobę.

W pierwszym z tych orzeczeń Sąd Najwyższy podkreślił, że brak należytego umocowania pełnomocnika występuje zarówno wtedy, gdy w tym charakterze występowała osoba, która mogła być pełnomocnikiem, lecz istniały braki w udzieleniu pełnomocnictwa, jak i wtedy, gdy jako pełnomocnik podejmowała czynności osoba, która w ogóle pełnomocnikiem być nie mogła. W ocenie Sądu, art. 97 kpc nie przemawia na rzecz dopuszczalności potwierdzenia czynności pełnomocnika w drugim z wymienionych przypadków, gdyż dotyczy on ściśle określonej sytuacji procesowej. Z przepisu tego należy raczej wyprowadzać wniosek, że nie jest możliwe potwierdzenie czynności źle umocowanego pełnomocnika, jeżeli nie występują wymienione w nim przesłanki. Sąd Najwyższy odrzucił argument, że dopuszczalność zatwierdzania czynności pełnomocnika wynika z istoty pełnomocnictwa, jak również argument odwołujący się do art. 93 kpc, przewidującego możliwość prostowania i odwoływania oświadczeń pełnomocnika (z czego miałby wynikać wniosek, że może je także - a nawet tym bardziej - potwierdzać). Sąd wskazał, że argumentacja ta pomija istotę takich uchybień procesowych, które powodują nieważność postępowania, bez względu na to, czy i jaki miały wpływ na przebieg sprawy i jej wynik.

Także w uzasadnieniu uchwały z dnia 28 lipca 2004 r. III CZP 32/2004, Sąd Najwyższy uznał za chybione odwoływanie się do istoty pełnomocnictwa oraz podkreślił, że uprawnienie strony do działania przed sądem przez pełnomocnika nie ma charakteru bezwzględnego, gdyż strona nie może ustanowić swoim pełnomocnikiem w sprawie każdej osoby. Przepisy iuris cogentis, których mocy nie może uchylić strona swoim działaniem, określają kto i w jakich sprawach może być pełnomocnikiem procesowym. Dopuszczenie do udziału w postępowaniu osób, którym ustawa nie zezwala być pełnomocnikiem procesowym, pozbawiałoby jakiegokolwiek znaczenia przepisy ograniczające krąg osób mogących być pełnomocnikami procesowymi i "legalizowałoby" udział osób nieuprawnionych w postępowaniu, wbrew zakazowi ustawy. Dopuszczalności zatwierdzania przez stronę czynności takich osób nie można poszukiwać w odpowiednim stosowaniu przepisów kodeksu cywilnego o pełnomocnictwie, gdyż stosowanie tych przepisów, nawet odpowiednie, jest wyłączone ze względu na istnienie w kodeksie postępowania cywilnego przepisów szczególnych dotyczących następczego zatwierdzania czynności procesowych dokonanych bez należytego umocowania.

Sąd Najwyższy podkreślił również, że art. 97 § 2 kpc jest przepisem szczególnym, który w ściśle określonych w § 1 okolicznościach pozwala na zatwierdzenie czynności pełnomocnika, którego sąd dopuścił tymczasowo do podjęcia naglącej czynności procesowej, dokonanej przez osobę, nie mogącą "na razie" przedstawić pełnomocnictwa. Przepis ten w ogóle nie odnosi się do sytuacji, w której czynność procesowa została podjęta przez osobę, która nie może być pełnomocnikiem (chociaż strona udzieliła jej pełnomocnictwa).

Stanowisko, że nie jest możliwe potwierdzenie czynności i usunięcie w ten sposób uchybienia polegającego na ustanowieniu pełnomocnikiem osoby, która pełnomocnikiem procesowym być nie może, Sąd Najwyższy konsekwentnie, i bez odstępstw, zajmował w późniejszych orzeczeniach (por. postanowienia z dnia 16 lutego 2005 r. V CK 519/2004 OSNC 2005/9 poz. 165 i z dnia 18 listopada 2005 r. IV CZ 112/2005 oraz wyroki: z dnia 4 marca 2008 r. IV CSK 457/2007 i z dnia 18 marca 2008 r. II CSK 582/2007, niepublikowane, a także wyrok z dnia 11 grudnia 2006 r. I PK 133/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 28). W nowszym orzecznictwie stanowisko to jest więc wyraźnie ustabilizowane.

W literaturze także wystąpiły zasadnicze różnice w ocenie skutków działania jako pełnomocnika procesowego osoby, która nim być nie może. Można też dostrzec, że - jakkolwiek nie bez różnic, to jednak wyraźnie - ostatnio w piśmiennictwie dominuje pogląd odpowiadający nowemu kierunkowi judykatury.

Pogląd o dopuszczalności zatwierdzenia czynności pełnomocnika niemającego zdolności postulacyjnej uzasadnia się następująco.

Udzielenie pełnomocnictwa jest czynnością prawną dokonaną na podstawie prawa materialnego, co ma oznaczać, że jego prawna skuteczność w ogóle nie jest uzależniona od tego, czy osoba tak umocowana ma kwalifikacje prawne wymagane przez ustawę procesową. W konsekwencji, nie dostrzega się przeszkód do uznania, że czynności podjęte na podstawie pełnomocnictwa udzielonego osobie niemającej kwalifikacji wymaganych przez przepisy procesowe mogą być potwierdzone przez mocodawcę, uzyskując w ten sposób skuteczność w postępowaniu sądowym. Z art. 103 § 1 kc, przewidującego możliwość konwalidacji umowy zawartej przez osobę występującą bez umocowania lub z przekroczeniem jego zakresu w drodze potwierdzenia umowy przez osobę, w imieniu której została zawarta, wyprowadza się wniosek o dopuszczalności konwalidacji także czynności procesowych dokonanych przez osobę niewłaściwie umocowaną.

Artykuł 97 kpc stanowi podstawę rozumowania, że jeżeli strona może zatwierdzić nawet takie czynności procesowe, które zostały w jej imieniu dokonane przez osobę niemającą żadnego umocowania, to tym bardziej może zatwierdzić czynności osoby, której pełnomocnictwa udzieliła, chociaż nie miała ona zdolności postulacyjnej.

Dalszy argument wyprowadza się z art. 401 pkt 2 in fine kpc, twierdząc, że jednoznacznie - choć pośrednio - wprowadza on instytucję konwalidacji czynności dokonanych przez nienależycie umocowanego pełnomocnika, dla sytuacji, w których (w odróżnieniu od przewidzianych w art. 97 kpc) sąd dowiedział się o braku umocowania już po dokonaniu czynności procesowych. W tym przepisie, przy uwzględnieniu także art. 70 i art. 97 kpc, dostrzega się wyraźną tendencję kodeksu do konwalidowania braku należytego umocowania, przy czym ma to dotyczyć czynności podejmowanych zarówno przez osobę niemającą pełnomocnictwa, jak i osobę dysponującą pełnomocnictwem, lecz niemogącą być pełnomocnikiem procesowym.

Na uzasadnienie tego poglądu powołuje się także względy ekonomii procesowej i ochrony interesów stron postępowania cywilnego.

Na rzecz poglądu przeciwnego, wykluczającego dopuszczalność zatwierdzenia czynności dokonanych w imieniu strony przez osobę niemogącą być pełnomocnikiem, powoływane są następujące argumenty.

Uregulowanie w ustawie procesowej kwestii działania w postępowaniu w cudzym imieniu osoby bez pełnomocnictwa wyłącza sięganie w tym zakresie do przepisów prawa materialnego (art. 103-105 kc).

Szczególny przepis art. 97 kpc dotyczy sytuacji ściśle w nim określonych i wykluczone jest jego stosowanie do czynności osób niemogących być pełnomocnikami procesowymi.

Artykuł 87 kpc ma charakter bezwzględnie obowiązujący i nie może być "obchodzony" ani przez sąd ani przez stronę, a do tego prowadziłoby akceptowanie udziału w postępowaniu osób ustawowo nieupoważnionych do występowania w charakterze pełnomocnika procesowego. Dopuszczenie zatwierdzania czynności dokonanych przez osobę niemogącą być pełnomocnikiem umożliwiałoby niezgodne z interesem wymiaru sprawiedliwości "legalizowanie" udziału w postępowaniu cywilnym osób spoza ustawowego kręgu.

Zgoda na konwalidowanie takiego uchybienia prowadziłaby do stanu niepewności i dowolności ze względu na uzależnienie poważnych skutków procesowych od decyzji strony o zatwierdzeniu lub niezatwierdzeniu czynności.

Przechodząc do rozważenia przedstawionego zagadnienia należy stwierdzić, co następuje:

Pełnomocnictwo jest oświadczeniem woli upoważniającym określoną osobę do działania w imieniu i ze skutkiem dla reprezentowanego. Z zasady granice umocowania pełnomocnika określa mocodawca w oświadczeniu o udzieleniu pełnomocnictwa (art. 96 kc). W wypadku pełnomocnictwa procesowego, zakres umocowania określa ustawa (art. 91 kpc), która nie wyklucza możliwości jego ograniczenia ani innych zmian zakresu umocowania, wymagających jednak ujęcia w treści pełnomocnictwa (art. 92 kpc). Pełnomocnictwo procesowe kształtuje autonomiczny stosunek prawny, którego istotnym elementem jest stosunek zewnętrzny zachodzący pomiędzy pełnomocnikiem a sądem i drugą stroną procesu (uczestnikiem postępowania), normowany przepisami prawa procesowego o charakterze bezwzględnie obowiązującym. Pełnomocnictwo to wywołuje skutki tylko dla niego właściwe, a istotne warunki określające jego udzielenie wynikają z przepisów prawa procesowego.

Zasada ustanawiania pełnomocnika według swobodnego uznania strony procesowej (art. 86 kpc) doznaje w pewnych wypadkach ograniczenia. Może ono polegać na wyłączeniu działania przez stronę osobiście przez wprowadzenie obowiązkowego zastępstwa (art. 87[1] kpc). Może także polegać na ograniczeniu swobody wyboru pełnomocnika, przez określenie kręgu podmiotów mogących być pełnomocnikami procesowymi, zawarte w art. 87 § 1 kpc, przy uwzględnieniu dodatkowych upoważnień dotyczących pewnych kategorii spraw, wymienionych w art. 87 § 2-6 kpc oraz w przepisach o postępowaniach odrębnych (art. 465 § 1, 479[8], 479[29] § 3, 479[51], 479[62], 479[73], 691[5] kpc).

Wyczerpujące wyliczenie przez ustawę procesową, kto może być pełnomocnikiem procesowym, oznacza, że żadna inna osoba pełnomocnikiem procesowym należycie (a tym samym skutecznie) ustanowiona być nie może. Należy zatem odrzucić pogląd, jakoby z samej istoty pełnomocnictwa procesowego można wyprowadzać uniezależnienie jego skuteczności od zdolności postulacyjnej pełnomocnika procesowego. Chociaż bowiem kodeks cywilny nie zawiera uregulowań ograniczających krąg osób mogących być pełnomocnikami, to zawiera je kodeks postępowania cywilnego. Dlatego uprawnienie strony do działania przed sądem przez pełnomocnika nie jest tożsame z uprawnieniem do ustanowienia (skutecznie) pełnomocnikiem procesowym każdej osoby. Ogólna zasada swobody oświadczenia woli o ustanowieniu pełnomocnika nie uchyla skutków niezastosowania się do ograniczeń wyboru pełnomocnika procesowego w danej sprawie, wynikających ze szczególnych przepisów procesowych. Warto przy tym wskazać, że w ocenie Trybunału Konstytucyjnego (wyrok z dnia 16 listopada 2004 r. P. 19/2003 OTK ZU 2004/10A poz. 106) to, że pełnomocnictwo procesowe jako odrębna instytucja prawna ma zakres węższy w stosunku do pełnomocnictwa udzielonego "na zasadach ogólnych" oraz że ograniczony jest krąg podmiotów, spośród których strona może wybrać pełnomocnika, ani nie pozbawia stron prawa do odpowiedniej reprezentacji, ani nie narusza zasady równości stron.

Należyte umocowanie pełnomocnika procesowego to zatem umocowanie udzielone zgodnie z przepisami kodeksu postępowania cywilnego o pełnomocnikach procesowych, w tym - z przepisami określającymi krąg podmiotów uprawnionych do występowania w takim charakterze. Trafny jest dominujący w orzecznictwie i piśmiennictwie pogląd, że nienależyte umocowanie pełnomocnika zachodzi zarówno wtedy, gdy jako pełnomocnik działa osoba nielegitymująca się pełnomocnictwem, jak i wtedy, gdy działa osoba, której strona udzieliła wprawdzie pełnomocnictwa, lecz z przyczyn prawnych nie może ona być pełnomocnikiem, gdyż nie należy do kręgu osób, które w danej sprawie mogą być pełnomocnikami procesowymi.

Nienależyte umocowanie pełnomocnika strony stosownie do art. 379 pkt 2 kpc stanowi przyczynę nieważności postępowania. Wymaga zatem rozważenia, czy w odniesieniu do dwóch wymienionych postaci nienależytego umocowania występuje zróżnicowanie skutków procesowych oraz możliwości zapobieżenia im przez podjęcie określonych czynności przez wadliwie reprezentowaną stronę.

Szczególna regulacja dotycząca podjęcia czynności przez osobę nieumocowaną zawarta jest w art. 97 kpc, który przewiduje możliwość dopuszczenia przez sąd tymczasowo do podjęcia naglącej czynności procesowej osoby niemogącej na razie przedstawić pełnomocnictwa (§ 1), z uzależnieniem skuteczności tej czynności od jej zatwierdzenia przez stronę w terminie wyznaczonym przez sąd (§ 2). Przepis ten określa szczegółowe przesłanki jego zastosowania: 1. brak umocowania stwierdza sąd przed podjęciem czynności i wydaje w związku z tym konkretną decyzję procesową 2. celem dopuszczenia osoby nieumocowanej jest umożliwienie podjęcia czynności procesowej, uznanej za "naglącą" 3. dopuszczona tymczasowo do czynności może być osoba, która "na razie" nie może przedstawić pełnomocnictwa. Tak ścisłe skonkretyzowanie przesłanek wyklucza możliwość zastosowania przepisu w sytuacjach, w których nie są one kumulatywnie spełnione. Z przepisu jasno wynika, że dotyczy on czynności jednorazowej, a nie działania (występowania) w toku postępowania oraz że dotyczy osoby, która nie legitymuje się pełnomocnictwem "na razie", a więc przejściowo, tymczasowo. Osoba, która ze względu na ograniczenia wynikające z ustawy procesowej nie może być pełnomocnikiem procesowym, nie tylko na razie, ale w ogóle należytego pełnomocnictwa przedstawić nie może; osoby takiej sąd nie może dopuścić do podjęcia czynności na podstawie art. 97 § 1 kpc.

Za nieprzekonujące zatem należy uznać te argumenty w orzecznictwie i piśmiennictwie, które odwołują się do art. 97 kpc jako mającego przemawiać za dopuszczalnością zatwierdzenia czynności osoby niemogącej być pełnomocnikiem, skoro "wola strony może niwelować całkowity brak umocowania". Jak wcześniej wskazano, brak umocowania może być wolą strony "zniwelowany" jedynie przy kumulatywnym spełnieniu przesłanek, które są wręcz przeciwstawne do okoliczności reprezentowania strony w toku postępowania przez osobę, która nie może pełnić funkcji pełnomocnika. Także cel unormowania jest jasny i wyraża się tylko w "doraźnym" zapobieżeniu negatywnym skutkom nieprzedstawienia pełnomocnictwa przed lub w chwili dokonania czynności.

Z omówionych przyczyn należy zaaprobować odrzucenie tej argumentacji przez Sąd Najwyższy w nowszym orzecznictwie.

Unormowanie w kodeksie postępowania cywilnego w sposób szczególny kwestii następczego potwierdzenia czynności procesowych dokonanych bez należytego umocowania ma także i to istotne znaczenie, że wyklucza możliwość odpowiedniego stosowania w tym zakresie przepisów kodeksu cywilnego (art. 103-104 kc); przepisy te odnoszą się zresztą tylko do sytuacji, w których pełnomocnik działał bez umocowania lub z przekroczeniem umocowania, a więc nie obejmują stanów faktycznych, w których czynności były podejmowane przez osobę niemogącą być pełnomocnikiem.

Brak ogólnego unormowania następczego zatwierdzania czynności procesowych nienależycie umocowanego pełnomocnika oraz istnienie przepisu szczególnego, przewidującego taką możliwość w ściśle określonej sytuacji procesowej, to poważne argumenty na rzecz tezy o generalnej niedopuszczalności potwierdzania takich czynności ze skutkiem w postaci sanowania skutków uchybienia. Przemawia za tym także "ciężar" uchybienia, wyrażający się w zaliczeniu go do przyczyn nieważności postępowania, jak również brzmienie art. 379 pkt 2 kpc, który skutek ten łączy wprost z zaistniałym stanem przeszłym (pełnomocnik "nie był należycie umocowany"). Ma także swoją wymowę argument, że w wyniku dopuszczenia skutecznego zatwierdzania przez stronę czynności nienależycie umocowanego pełnomocnika, ostatecznie doniosły skutek procesowy w postaci nieważności postępowania jest uzależniony od zachowania strony, decydującej się na zatwierdzenie (lub niezatwierdzenie) czynności procesowych dokonanych w jej imieniu.

Stanowczemu zanegowaniu dopuszczalności potwierdzania takich czynności sprzeciwia się natomiast art. 401 pkt 2 kpc, który wyłącza wznowienie postępowania na podstawie przyczyn nieważności w postaci nienależytego reprezentowania strony lub pozbawienia możności działania, jeżeli przed uprawomocnieniem się wyroku niemożność ustała lub brak reprezentacji był podniesiony w drodze zarzutu albo strona potwierdziła dokonane czynności procesowe. Z przepisu wynika, że ustawa przewiduje - a tym samym dopuszcza - potwierdzenie przez stronę czynności dokonanych w jej imieniu przez osobę nienależycie umocowaną. Jest przy tym niewątpliwe, że nie dotyczy to sytuacji, o której mowa w art. 97 kpc, gdyż w niej sąd bezpośrednio i w danym czasie decyduje o skuteczności konkretnej czynności. Odnosi się to do zatem innych stanów faktycznych - takich, w których stwierdzenie działania nieumocowanego pełnomocnika nastąpiło post factum, a stronie umożliwiono potwierdzenie czynności.

Z konstrukcji art. 401 pkt 2 kpc wynika, że potwierdzenie czynności wyłącza możliwość powołania się na niewłaściwą reprezentację jako na podstawę wznowienia. W przepisie tym dostrzega się wyraz ogólnej zasady dopuszczalności potwierdzania przez stronę czynności procesowych. Tezę tę wspiera argumentacja odwołująca się do względów pragmatycznych, a więc zapobiegania negatywnym skutkom nieważności postępowania.

Dopuszczanie do zatwierdzania czynności dokonanych przez pełnomocników nielegitymujących się należytym umocowaniem jest powszechną praktyką w sądach powszechnych, aprobowaną przez Sąd Najwyższy. Ostatecznie, pomimo przedstawionych wątpliwości, brak więc obecnie dostatecznej motywacji do generalnego odrzucenia możliwości zatwierdzenia przez stronę czynności dokonanych przez nieumocowanego należycie pełnomocnika i dopuszczenia jej tylko w stanie faktycznym odpowiadającym hipotezie art. 97 § 1 kpc.

To stwierdzenie wymaga jednak istotnego zastrzeżenia. Jednoznaczne uznanie przez Sąd Najwyższy dopuszczalności zatwierdzenia przez stronę czynności nienależycie umocowanego pełnomocnika dotyczy tylko tej postaci nienależytego umocowania, która polega na działaniu osoby nielegitymującej się pełnomocnictwem, lecz mogącej być pełnomocnikiem procesowym. Jedynie we wcześniejszych orzeczeniach (por. uzasadnienia uchwał z dnia 20 grudnia 1968 r. III CZP 93/68 i z dnia 18 września 1992 r. III CZP 112/92) Sąd Najwyższy zrównywał pod tym względem obie postaci nienależytego umocowania.

W nowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego nadal uznaje się za dopuszczalne zatwierdzanie czynności przez stronę, jednak już tylko w odniesieniu do działania osoby mogącej być pełnomocnikiem, a nielegitymującej się pełnomocnictwem udzielonym przez stronę (por. uzasadnienia postanowień z dnia 29 września 1998 r. II CKN 529/99 i z dnia 18 listopada 2005 r. IV CZ 112/2005, wyroków z dnia 10 sierpnia 2000 r. IV CKN 1137/2000 i z dnia 11 grudnia 2006 r. I PK 124/2004 oraz uchwały z dnia 28 lipca 2004 r. III CZP 32/2004 OSNC 2006/1 poz. 2). Zasadnicza zmiana polega na tym, że obecnie Sąd Najwyższy odrzuca, wyraźnie i jednolicie, możliwość zatwierdzenia czynności dokonanych przez osobę niemogącą w świetle ustawy procesowej być pełnomocnikiem strony w postępowaniu cywilnym. Jak wyżej wskazano, taki pogląd zdecydowanie przeważa też w nowszym piśmiennictwie.

Stanowisko to należy uznać za prawidłowe i stanowczo je podtrzymać, a na jego rzecz przemawiają powołane wcześniej argumenty, związane z autonomicznym charakterem pełnomocnictwa procesowego oraz z wykładnią art. 97 kpc.

Akceptacja zatwierdzania czynności dokonanych przez osobę, która nie wykazała umocowania, nie uzasadnia dopuszczenia takiej możliwości w sytuacji zasadniczo odmiennej, jaką jest występowanie w charakterze pełnomocnika osoby, której ustawa na to nie pozwala. W tym wypadku uchybienie polega na naruszeniu bezwzględnie obowiązujących przepisów określających, kto może być pełnomocnikiem procesowym w postępowaniu cywilnym. Osoba, której ustawa nie przyznaje zdolności postulacyjnej, nie może być dopuszczona do działania na jakimkolwiek etapie postępowania; nie może jej na to zezwolić sąd, a przeszkody tej nie może usunąć wola strony. Braku określonej cechy, wymaganej dla przypisania określonemu podmiotowi zdolności postulacyjnej, nie da się, w odróżnieniu od braku pełnomocnictwa, "uzupełnić", gdyż nie jest to brak przejściowy, usuwalny. O ile przy pierwszej postaci niewłaściwego umocowania, strona może danej osobie udzielić pełnomocnictwa i jednocześnie, w związku z tym umocowaniem, rozciągnąć jego skutki na wcześniejsze (dokonane przed jego udzieleniem) czynności przez ich potwierdzenie, o tyle w drugim wypadku na żadnym etapie postępowania pełnomocnictwo w ogóle skutecznie udzielone przez stronę i przyjęte przez sąd być nie może, a tym samym nie może dojść do zatwierdzenia wcześniejszych czynności "pełnomocnika".

Dopuszczenie do zatwierdzania czynności dokonanych przez osobę, której ustawa nie zezwala na podejmowanie czynności procesowych w imieniu strony, byłoby równoznaczne z niestosowaniem przepisów wyczerpująco określających krąg podmiotów wyposażonych w uprawnienie do reprezentowania strony (uczestnika) w postępowaniu cywilnym. Nie chodziłoby tu zatem jedynie o zgodę na zwykłe naprawienie (konwalidację) jednostkowej niezgodnej z prawem czynności, ale o zgodę na generalne dopuszczenie możliwości "legalizowania" sytuacji, której - pozostając w zgodzie z przepisami - naprawić się nie da. Przyjęcie możliwości zatwierdzania czynności dokonywanych przez osoby niedopuszczone przez ustawę do pełnienia roli pełnomocnika procesowego byłoby w istocie udzieloną a priori zgodą na naruszanie bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa procesowego.

Znaczenie, jakie ustawa przywiązuje do prawidłowej reprezentacji strony wyraża się w uznaniu braku należytej reprezentacji za przyczynę nieważności postępowania. Podobnie, jak przy innych podstawach nieważności, uchybienie w zakresie należytej reprezentacji nie podlega badaniu pod kątem wpływu uchybienia na przebieg i wynik sprawy. Z tego względu błędny jest pogląd, jakoby brak należytego umocowania pełnomocnika strony prowadził do nieważności tylko wtedy, gdy w jego konsekwencji doszło do istotnego naruszenia praw procesowych strony, co nie zachodzi w przypadku zaakceptowania przez stronę czynności nieuprawnionego pełnomocnika.

Nieprzekonujące jest powoływanie się na to, że zapewnienie należytej reprezentacji jest podyktowane potrzebą ochrony interesów strony, która nie wymaga takiej ochrony, jeżeli zgodnie z własną wolą chce potwierdzić czynności nieuprawnionego pełnomocnika. Kwestię te należy postrzegać w szerszym kontekście. Właściwie rozumiany interes prawny każdej strony wymaga, by sprawa została rozpoznana przy zachowaniu wszystkich wymagań procesowych. Chociaż niejednolicie, to jednak w orzecznictwie przyznaje się obu stronom możliwość powołania się na przyczynę nieważności, a nie tylko tej stronie, której dotyczyło uchybienie (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 13 lutego 2004 r. IV CK 269/2002 LexPolonica nr 405197 i z dnia 23 marca 2006 r. IV CSK 115/2005 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/6 oraz z dnia 11 grudnia 2006 r. I PK 124/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 27). Rygory procesowe są ustanawiane nie tylko dla ochrony konkretnych praw i interesów procesowych stron; ich przestrzeganie służy w wymiarze ogólnym zarówno stronom, jak i interesowi wymiaru sprawiedliwości.

Z omówionych względów należy przyjąć, że pełnomocnikiem procesowym strony w postępowaniu cywilnym może być tylko osoba, którą ustawa procesowa wyposaża w takie uprawnienie. Wynika z tego ograniczenie swobody stron w wyborze osoby pełnomocnika procesowego, bezwzględnie wiążące strony i sąd. Występowanie w sprawie w charakterze pełnomocnika procesowego osoby, której ustawa na to nie zezwala, powoduje nieważność postępowania (art. 379 pkt 2 kpc). Uchybienie to nie może być usunięte przez zatwierdzenie czynności dokonanych przez tę osobę.

Uzasadniało to orzeczenie jak w uchwale.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 lipca 2008 r.

I CSK 20/2008

Przeprowadzenie rozprawy bezpośrednio poprzedzającej wydanie wyroku, mimo że pełnomocnik strony złożył uzasadniony wniosek o jej odroczenie, powoduje nieważność postępowania. Zaniechanie oceny tego wniosku należy więc uznać za pozbawienie strony możności obrony jej praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 kpc.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 28 czerwca 2007 r. Sąd Okręgowy W. - P. w W. w sprawie z powództwa Waldemara P. i Elżbiety P. przeciwko Bożenie K. oddalił apelację pozwanej od wyroku Sądu Rejonowego w O. z dnia 12 września 2006 r.

W skardze kasacyjnej od wyroku Sądu drugiej instancji pozwana, wskazując na nieważność postępowania przed tym Sądem, polegająca na pozbawieniu możności obrony jej praw, wniosła o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania. Zarzuciła, że Sąd Okręgowy rozpoznał sprawę na rozprawie w dniu 28 czerwca 2007 r. pod nieobecność jej pełnomocnika, mimo że ten wnosił o odroczenie rozprawy ze względu na wypadek, któremu uległ i na okoliczność tę przedstawił odpowiednie zaświadczenie lekarskie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna jest uzasadniona.

Nie może ulegać wątpliwości, że pozwana w niniejszej sprawie została pozbawiona możności obrony swych praw przed Sądem Okręgowym. Jak wynika z akt sprawy, pełnomocnik pozwanej adw. Maciej W. pismem, które wpłynęło do tego Sądu w dniu 22 czerwca 2007 r. wnosił o odroczenie rozprawy wyznaczonej na dzień 28 czerwca 2007 r. ze względu na to, że w dniu 16 czerwca 2007 r. uległ wypadkowi i do dnia 31 lipca 2007 r. uzyskał zwolnienie lekarskie. Do wniosku pełnomocnik dołączył zaświadczenie lekarskie potwierdzające te okoliczności (k. 162-165).

Z akt sprawy wynika również, że Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu 28 czerwca 2007 r., po której zamknięciu wydano zaskarżony wyrok, zaniechał ustosunkowania się do wniosku pełnomocnika pozwanej. Brak w każdym razie w tym przedmiocie jakiejkolwiek wzmianki w treści protokołu rozprawy, stanowiącego wyłączny dowód jej przebiegu. Na podstawie akt sprawy nie można zresztą ustalić, czy Sąd orzekający na rozprawie dysponował w ogóle wnioskiem pełnomocnika pozwanej. Z treści adnotacji na piśmie pełnomocnika wynika, że zostało ono przedstawione sędziemu sprawozdawcy dopiero w dniu 28 czerwca 2007 r. (k. 162). Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego, wadliwa organizacja obiegu dokumentów w sądzie nie może obciążać strony, która we właściwym czasie usprawiedliwiła niestawiennictwo na rozprawie z powodu choroby i niemożność tę usprawiedliwiła zaświadczeniem lekarskim (por. wyrok SN z dnia 28 listopada 1997 r. I CKU 175/97 Prokuratura i Prawo - dodatek 1998/5 poz. 36). Te same reguły odnosi się także do pełnomocnika strony (por. wyrok SN z dnia 3 kwietnia 2001 r. I CKN 19/99 Prokuratura i Prawo - dodatek 2002/7-8 poz. 38).

Z tych względów obecnie trudno przesądzić, w jaki sposób Sąd Okręgowy ustosunkowałby się do wniosku pełnomocnika pozwanej, gdyby wniosek ten był rozpoznany na rozprawie w dniu 28 czerwca 2008 r. Przyjmuje się bowiem, że przeprowadzenie rozprawy bezpośrednio poprzedzającej wydanie wyroku, mimo że pełnomocnik strony złożył uzasadniony wniosek o jej odroczenie, powoduje nieważność postępowania (por. wyrok SN z dnia 30 listopada 2004 r. IV CK 304/2004, niepubl.). Zaniechanie oceny tego wniosku należy więc uznać za pozbawienie strony możności obrony jej praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 kpc.

W tym stanie rzeczy skarga kasacyjna podlegała uwzględnieniu (art. 398[15] § 1 kpc).

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych

z dnia 25 czerwca 2008 r.

II PK 349/2007

Funkcjonariusz, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków służbowych ze swojej winy wyrządził szkodę w mieniu, o którym mowa w art. 1 ust. 1, ponosi odpowiedzialność majątkową w granicach rzeczywistej straty i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, chociażby wynikająca z niego szkoda powstała po rozwiązaniu stosunku służbowego.  

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 31 maja 2007 r. Sąd Okręgowy - Sąd Pracy w S. na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację pozwanego Tadeusza L. od wyroku Sądu Rejonowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w S. z dnia 31 października 2006 r., którym Sąd Rejonowy zasądził solidarnie od pozwanych Tadeusza L. i Jacka G. na rzecz powoda Aresztu Śledczego w S. kwotę 26.195 zł 45 gr. wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi do dnia 10 grudnia 1997 r., umorzył postępowanie w części dotyczącej żądania zasądzenia kwoty 1. 592 zł 58 gr. od pozwanego Jacka G., odrzucił pozew w pozostałym zakresie.

Sąd drugiej instancji podzielił ustalenia faktyczne oraz ich ocenę prawną, dokonane przez Sąd pierwszej instancji.

W latach 1996-1997 pozwany Tadeusz L. był funkcjonariuszem Służby Więziennej pełniącym służbę w Areszcie Śledczym w S. na stanowisku kierownika działu kwatermistrzowskiego. Do jego obowiązków należało m.in. sprawowanie nadzoru nad służbą kwatermistrzowską, w tym nad służbą transportową. Tadeusz L. zobowiązany był m.in. do przeprowadzania kontroli poszczególnych służb, sprawowania nadzoru nad ewidencją i sprawozdawczością w zakresie podległych służb, w tym do dokonywania kontroli merytorycznej co do prawdziwości, zasadności oraz celowości rachunków poświadczających zakup paliwa oraz wpisów dokonywanych w kartach drogowych pojazdów służbowych. Do zakresu jego obowiązków należała ponadto współpraca z innymi służbami oraz wykonywanie zadań z zakresu gospodarki kwaterunkowo - eksploatacyjnej, transportowej, żywnościowej oraz mundurowej, jak również obowiązki wynikające z art. 19 ust. 4 i 5 zarządzenia nr 6/97 Dyrektora Generalnego Służby Więziennej z dnia 19 marca 1997 r. w sprawie gospodarowania środkami transportu w jednostkach organizacyjnych Służby Więziennej. Tadeusz L. nie zgłaszał przełożonym trudności w wywiązywaniu się z nałożonych na niego obowiązków, ani kłopotów w nadzorowaniu działu kwatermistrzowskiego. W okresie od 1 stycznia 1996 r. do 10 grudnia 1997 r. Jacek G. wraz z pracownikami służby transportowej Aresztu Śledczego w S. Tadeuszem J. oraz Mariuszem S. przedstawiali do rozliczenia w dziale kwatermistrzowskim fikcyjne rachunki za paliwo i drobne akcesoria samochodowe. Osoby te dokonywały również fikcyjnych wpisów tras przejazdów do kart drogowych. Rachunki i wpisy podlegały kontroli merytorycznej kierownika działu, Tadeusza L., której przeprowadzenie potwierdzał podpisem on sam lub upoważniona przez niego osoba. Na podstawie tak zatwierdzonych rachunków i wpisów Jacek G. oraz wymienieni pracownicy uzyskiwali wypłaty gotówkowe z kasy aresztu w wysokości wskazywanej każdorazowo w treści dokumentu. Łączna wartość mienia zagarniętego na szkodę powoda przez Jacka G. na podstawie fikcyjnych rachunków oraz rachunków przedstawionych do rozliczenia bez wykazania w kartach drogowych wyniosła 79.360,40 zł Tadeusz L. poświadczył swoim podpisem jako zatwierdzone merytorycznie rachunki przedstawione przez Jacka G., Tadeusza J. oraz Mariusza S. o łącznej wartości 52.390,90 zł.

Przeciwko Tadeuszowi L. toczyło się postępowanie karne. Wyrokiem z dnia 2 czerwca 2000 r. Sąd Rejonowy w S. uznał Tadeusza L. za winnego popełnienia przestępstwa polegającego na tym, że w okresie od dnia 1 stycznia 1996 r. do dnia 10 grudnia 1997 r. w S., jako funkcjonariusz Służby Więziennej, będąc zatrudnionym w Areszcie Śledczym w S. jako kierownik działu kwatermistrzowskiego, działając czynem ciągłym i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku w zakresie nadzoru nad podległymi mu kierowcami, stworzył możliwość zagarnięcia mienia w łącznej kwocie 52.390,90 zł przez Jacka G., Tadeusza J. i Mariusza S. w ten sposób, że zatwierdzał pod względem merytorycznym, bez uprzedniego rzetelnego sprawdzenia, fikcyjne rachunki na zakup paliwa i drobnych akcesoriów samochodowych, a nadto poświadczał w kartach drogowych przedkładanych przez ww. kierowców trasy przejazdów, które nie miały miejsca w rzeczywistości, działając na szkodę Aresztu Śledczego w S. tj. przestępstwa z art. 231 § 1 i 2 k.k. w związku z art. 12 k.k. Zmieniający tylko częściowo wskazane orzeczenie wyrok Sądu Okręgowego w S. z dnia 31 maja 2001 r. wydany w sprawie (...) utrzymał w mocy ustalenia Sądu karnego pierwszej instancji w zakresie faktu popełnienia umyślnego przestępstwa oraz wyrządzonej powodowi szkody.

W sprawie rozpoznawanej Sąd drugiej instancji podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji co do związania sądu w postępowaniu cywilnym ustaleniami wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa (art. 11 k.p.c.). Podkreślił, że prawomocnym wyrokiem skazującym pozwany Tadeusz L. został skazany za popełnienie przestępstwa umyślnego na szkodę powoda, został uznany za winnego popełnienia przestępstwa z art. 231 § 2 k.k., polegającego na niedopełnieniu ciążącego na nim obowiązku w zakresie nadzoru nad podległymi mu kierowcami, którego to czynu dopuścił się celem osiągnięcia korzyści majątkowej.

Sąd drugiej instancji, podobnie jak Sąd pierwszej instancji, uznał że działanie pozwanego w pełni wypełnia przesłanki z art. 2 ustawy z dnia 7 maja 1999 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego (Dz. U. 1999 r. Nr 53 poz. 548 ze zm.). Dla tej odpowiedzialności nie ma znaczenia to, że bezpośrednie działania wyrządzające szkodę dotyczą drugiego pozwanego. Pozwany L. ponosi odpowiedzialność za następstwa własnych czynów. Do zagarnięcia mienia doszło bowiem w wyniku braku nadzoru i kontroli zawinionego umyślnie przez pozwanego Tadeusza L.

Sąd drugiej instancji stwierdził - powołując się na stanowisko prezentowane w doktrynie - że przestępstwo opisane w § 2 art. 231 k.k, może zostać zrealizowane tylko z zamiarem bezpośrednim, jest kwalifikowane podmiotowo przez działanie sprawcy, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej - cel ten jest objęty winą umyślną (Komentarz do art. 231 Kodeksu karnego, A. Barczak - Oplustil, Zakamycze 2006 r.).

Sąd drugiej instancji rozważając podnoszony w apelacji pozwanego Tadeusza L. zarzut nieważności postępowania, wobec pozbawienia go możliwości korzystania z pomocy pełnomocnika procesowego, przejawiającego się w braku powiadomienia pełnomocnika pozwanego o terminach rozpraw i podejmowanych czynnościach sądowych, ustalił, że Sąd Rejonowy po powzięciu wiadomości o śmierci pełnomocnika pozwanego adwokata Remigiusza S., pismem z dnia 19 sierpnia 2006 r., doręczonym pozwanemu Tadeuszowi L. w dniu 23 sierpnia 2006 r. zawiadomił go m.in. o śmierci jego pełnomocnika i pouczył, że w dalszym toku sprawy pozwany działać może samodzielnie lub z udziałem nowego pełnomocnika. Zawiadomienie o terminie kolejnej rozprawy wyznaczonej na dzień 31 października 2006 r. zostało skierowane bezpośrednio na adres zamieszkania pozwanego Tadeusza L. Przesyłka prawidłowo awizowana powróciła do Sądu z adnotacją poczty: "nie podjęto w terminie". Na rozprawie w dniu 31 października 2006 r. Sąd Rejonowy uznał, że pozwani zostali zawiadomieni prawidłowo o terminie rozprawy i przeprowadził dowód z dokumentów: raportów, akt osobowych pozwanych, akt Sądu Rejonowego (...) i teczek z protokołami kontroli. Po zamknięciu tej rozprawy został wydany i ogłoszony wyrok.

Analizując tę sytuację procesową z punktu widzenia prawa pozwanego do obrony Sąd drugiej instancji uznał, że pozwany zarówno o śmierci pełnomocnika, jak i o terminach kolejnych rozpraw został skutecznie zawiadomiony, co Tadeusz L. przyznał w czasie wysłuchania na rozprawie w dniu 25 kwietnia 2007 r. przed Sądem Okręgowym. Od pozwanego zależało to, że nie skorzystał on z przysługujących mu praw i środków procesowych to jest, że nie wystąpił samodzielnie na rozprawie, ani nie ustanowił pełnomocnika procesowego w miejsce pełnomocnika, który umarł.

Pozwany Tadeusz L. nie został zatem pozbawiony możliwości obrony swych praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. Sąd zauważył ponadto, że Sąd pierwszej instancji rozpoznał sprawę na rozprawie już w dniu 6 czerwca 2006 r., na której nastąpiło także wysłuchanie stanowisk stron, w tym pozwanego reprezentowanego wówczas przez pełnomocnika. Następnie, wobec otwarcia rozprawy na nowo, i śmierci pełnomocnika pozwanego został on powiadomiony nie tylko o możliwości samodzielnego udziału w sprawie, bądź o możliwości ustanowienia nowego pełnomocnika, ale także doręczono mu odpis pisma strony powodowej, w którym sprecyzowano faktyczne podstawy powództwa. Na rozprawie w dniu 31 października 2006 r., przed wydaniem wyroku, Sąd Rejonowy powtórzył jedynie dopuszczenie dowodu z dokumentów, które już dopuścił na rozprawie w dniu 6 czerwca 2006 r.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył skargą kasacyjną pozwany Tadeusz L. wnosząc o jego uchylenie w całości, o uchylenie wyroku Sądu pierwszej instancji w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, a także o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego, według norm przepisanych. Skarga kasacyjna ma dwie podstawy. W ramach podstawy dotyczącej naruszenia przepisów prawa procesowego skarżący zarzucił nieważność postępowania na podstawie art. 379 ust. 5 k.p.c. wobec pozbawienia pozwanego możliwości obrony swoich praw, co zostało wyrażone w niepowiadomieniu substytuta generalnego zmarłego pełnomocnika pozwanego o terminach rozpraw i czynnościach podjętych przez strony w sprawie.

W ramach podstawy dotyczącej naruszenia przepisów prawa materialnego skarżący zarzucił naruszenie:

a) art. 2 ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych przez jego błędne zastosowanie i określenie odpowiedzialności pozwanego w pełnej wysokości, pomimo tego, że pozwany nie wyrządził umyślnie szkody w mieniu Skarbu Państwa;

b) art. 6 ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych przez jego niezastosowanie, pomimo że odpowiedzialność pozwanego, jako funkcjonariusza powinna zostać ograniczona do kwoty stanowiącej równowartość trzymiesięcznego uposażenia funkcjonariusza, albowiem nie wyrządził on szkody umyślnie, a co najwyżej przypisać można mu winę nieumyślną.

Uzasadniając zarzut naruszenia prawa procesowego skarżący podniósł, że stanowisko Sądu pierwszej instancji zostało wyrażone w postanowieniu z dnia 22 listopada 2006 r., które zostało zaskarżone przez stronę zażaleniem, a zażalenie zostało uwzględnione. Sąd niesłusznie nie powiadamiał substytuta generalnego zmarłego pełnomocnika pozwanego o terminach rozpraw, pozwany zaś był przekonany, że jego pełnomocnik będzie miał możliwość reprezentowania go przed Sądem.

Według skarżącego odmowa prawa reprezentacji pozwanego substytutowi generalnemu zmarłego pełnomocnika pozwanego spowodowała naruszenie prawa pozwanego do korzystania z pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Tym samym strona została pozbawiona możności obrony swych praw, co powinno skutkować nieważnością postępowania na podstawie art. 379 ust. 5 k.p.c. W ten sposób - zdaniem skarżącego naruszono zasadę dwuinstancyjności postępowania, gdyż pełnomocnik pozwanego (wcześniej substytut generalny zmarłego pełnomocnika) swoje stanowisko w sprawie mógł przedstawić dopiero przed Sądem drugiej instancji.

W uzasadnieniu mterialnoprawnej podstawy skargi podniesiono że z treści wyroku karnego nie wynika, aby pozwany Tadeusz L. został skazany za umyślne wyrządzenie szkody powodowi. Pozwany został skazany za niedopełnienie obowiązków, co skutkowało tym, że stworzył on możliwość wyrządzenia szkody. Pozwany niedopełniając obowiązków nie działał w celu wyrządzenia szkody powodowi. Zgodnie z treścią wyroku karnego pozwanemu można przypisać winę umyślną, ale wina umyślna dotyczy niedopełnienia obowiązków. Powstanie szkody u powoda nie było objęte zamiarem pozwanego; ani bezpośrednim, ani ewentualnym. Pozwany Tadeusz L. ufał swoim podwładnym i nie przypuszczał, że skorzystają oni z jego zaufania i dokonają zaboru mienia na szkodę powoda. Jeżeli pozwanemu Tadeuszowi L. można przypisać winę za powstanie szkody, to jego wina będzie miała charakter winy nieumyślnej. Do powstania szkody doszło bowiem na skutek jego niedbalstwa lub lekkomyślności.

Przy ocenie prawnej odpowiedzialności pozwanego Tadeusza L. za szkodę wyrządzoną powodowi, należy odwołać się do orzecznictwa dotyczącego odpowiedzialności pracowników na podstawie art. 114-122 k.p. Przepisy te są bowiem odpowiednikami przepisów ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy. Odpowiednikiem art. 6 powołanej ustawy jest art. 119 k.p.

Z materiału dowodowego sprawy nie wynika, aby w stosunku do pozwanego zachodziły przesłanki odpowiedzialności z art. 122 k.p. tj. aby szkoda wskazana przez powoda powstała na skutek umyślnego działania pozwanego. W związku z tym, że nie można pozwanemu zarzucić umyślnego spowodowania szkody, należało zbadać, czy w przedmiotowej sprawie zachodzą przesłanki do odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 6 ustawy o odpowiedzialności materialnej funkcjonariuszy (odpowiednik art. 114 k.p.) w związku z wyrządzeniem pracodawcy szkody z winy nieumyślnej. W przypadku stwierdzenia winy nieumyślnej zastosowanie ma natomiast przepis, na mocy którego odszkodowanie to ustala się w wysokości wyrządzonej szkody, jednak nie może ono przewyższać kwoty trzymiesięcznego uposażenia funkcjonariusza przysługującego mu w dniu wyrządzenia szkody.

W odpowiedzi na skargę kasacyjną strona powodowa wniosła o jej oddalenie oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania według norm przepisanych prawem.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Chybiony jest najdalej idący zarzut skargi kasacyjnej, zarzut naruszenia art. 379 pk 5 k.p.c. Nietrafność tego zarzutu wynika w pierwszym rzędzie z jego nieadekwatności do przedmiotu zaskarżenia. Wszystkie zdarzenia procesowe, z którymi skarżący wiąże ocenę pozbawienia pozwanego możności obrony swych praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c., dotyczą wyłącznie czynności Sądu pierwszej instancji. Ponadto skarżący twierdzi, że kwestionowana przez niego sytuacja naruszenia praw procesowych pozwanego w żadnym stopniu nie odnosi się do postępowania przed Sądem drugiej instancji, w tym bowiem postępowaniu pozwany bezspornie korzystał już z usług ustanowionego nowego pełnomocnika procesowego właściwie zawiadomionego o czynnościach sprawy. Nie wiadomo zatem dlaczego skarga kasacyjna chociaż wniesiona wyłącznie od zaskarżonego wyroku Sądu drugiej instancji, to równocześnie została oparta - w zakresie jej podstawy procesowej - na zakwestionowaniu wyłącznie postępowania przed Sądem pierwszej instancji. Ograniczenie zarzutu tej podstawy procesowej do art. 379 pkt 5 k.p.c. bez zarzucenia naruszenia przepisów postępowania, które mogłoby dotyczyć czynności Sądu rozpoznającego apelację od wyroku Sądu pierwszej instancji, w tym co do podniesionego w apelacji zarzutu nieważności postępowania, wyłącza tę kwestię spod dalszego rozpoznania. Stosownie bowiem do art. 398[13] k.p.c. Sąd Najwyższy rozpoznaje sprawę w granicach podstaw skargi kasacyjnej, przy czym granice te określone są przez stronę skarżącą przez wskazanie naruszonych przepisów. Sąd drugiej instancji zastosował odpowiednie przepisy postępowania w szczególności art. 378 § 1 i art. 385 k.p.c. oraz odmówił zastosowania art. 386 § 2 k.p.c. dlatego, że ustalił bezzasadność zarzutu apelacji dotyczącego nieważności postępowania przed Sądem pierwszej instancji. Jednakże rozpatrywana skarga kasacyjna nie objęła swymi podstawami i w konsekwencji nie wprowadziła do zakresu przedmiotu poddanego kognicji sądu kasacyjnego, procesowych podstaw zaskarżonego skargą wyroku.

W tych okolicznościach można niejako poza granicami skargi kasacyjnej zauważyć, że ocenie Sądu drugiej instancji o braku podstaw do przypisania czynnościom Sądu pierwszej instancji konsekwencji naruszenia prawa pozwanego do obrony w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. skarżący przeciwstawił stanowisko zupełnie nieprzekonujące. Wystarczy w tym kontekście wskazać na powoływanie się przez skarżącego na to, że pozwany mógł spodziewać się, że będzie zastąpiony przed Sądem przez ustanowionego pełnomocnika, co pozostaje w wyraźnej sprzeczności z czynnościami Sądu pierwszej instancji, który zawiadomił pozwanego iż wobec śmierci jego pełnomocnika może ustanowić innego pełnomocnika lub działać w sprawie osobiście. Pozwany nie ustanowił wówczas innego pełnomocnika i pomimo długiego okresu pomiędzy zawiadomieniem przez Sąd, a terminem wyznaczonej rozprawy nie wyraził wobec Sądu oczekiwania na to, że - pomimo przedmiotowego zawiadomienia - chce być reprezentowany przez tzw. substytuta generalnego zmarłego adwokata.

Bezzasadna jest także materialnoprawna podstawa skargi kasacyjnej.

Zasadnicze zastrzeżenie nasuwa już sama konstrukcja postawionego zarzutu niewłaściwego zastosowania wskazanych przepisów prawa materialnego, która opiera się, nie na porównaniu (subsumcji) ustalonych w zaskarżonym wyroku faktów i zastosowanych w tym wyroku przepisów prawa materialnego ale na nieadekwatnym do powołanej podstawy (por. art. 398[3] § 1 pkt 1) zakwestionowaniu ustaleń faktycznych stanowiących podstawę zaskarżonego wyroku.

Nie wiadomo dlaczego ustaleniom faktycznym zaskarżonego wyroku ustaleniom, które zostały dokonane na podstawie przepisów postępowania i na etapie postępowania kasacyjnego nie podlegają weryfikacji (por. art. 398[13] § 2 k.p.c.) skarżący przeciwstawia własne odmienne twierdzenia faktyczne i z tego powodu kwestionuje poprawność podstawy prawnej zaskarżonego wyroku.

Wyraża się to przede wszystkim w twierdzeniu skarżącego, że pozwany nie działał z winy umyślnej i że wina pozwanego nie może być odnoszona do wyrządzonej szkody. Wychodząc z takich założeń skarżący wywodzi o niestosowności zastosowanych przepisów określających odpowiedzialność funkcjonariuszy na zasadach określonych w ustawie z dnia 7 maja 1999 r., natomiast uważa, że podlegały zastosowaniu przepisy Kodeksu pracy określające odpowiedzialność pracownika za szkodę wyrządzoną pracodawcy.

Oceniając powyższe stanowisko wystarczy wskazać, że jedyną podstawą, na której się ono opiera jest niedopuszczalne założenie co do faktów, że było inaczej niż Sąd ustalił: W zaskarżonym wyroku - zupełnie inaczej niż to zakłada skarżący - zostało ustalone, że pozwany ze swej winy umyślnej działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, umyślnie nie dopełnił obowiązku kontroli i nadzoru co skutkowało wyrządzeniem przedmiotowej szkody.

Kwestionowanie w skardze ustaleń faktycznych wyroku na podstawie błędnego zastosowania przepisów prawa materialnego jest niezrozumiałe tym bardziej, że kwestionowane okoliczności wynikały z wiążących Sąd cywilny - stosownie do art. 11 k.p.c. - ustaleń wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego, a skarżący podstawami skargi nie objął poprawności zastosowania art. 11 k.p.c.

W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku znalazły się wystarczająco jasne wyjaśnienia zastosowanej oceny subsumcji art. 2 powołanej ustawy z dnia 7 maja 1999 r. określającego odpowiedzialność majątkową funkcjonariusza, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków służbowych ze swej winy wyrządził szkodę w mieniu Skarbu Państwa znajdującym się między innymi w dyspozycji organów (jednostek organizacyjnych) służby więziennej, w granicach rzeczywistej straty i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania. W szczególności nie budzą wątpliwości ustalenia zaskarżonego wyroku, że normalnym następstwem zawinionego zachowania pozwanego było powstanie przedmiotowej szkody, chociaż odpowiedzialność za nią ponoszą także inne osoby, które wyrządziły ją bezpośrednio.

Mając powyższe na uwadze uznając bezzasadność podstaw skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy orzekł stosownie do art. 398[14] § 1 k.p.c.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 25 czerwca 2008 r.

III CSK 327/2007

O nieważności postępowania, spowodowanej przesłankami z art. 379 pkt 5 k.p.c., można mówić jedynie wtedy, kiedy nieprawidłowe postępowanie sądu lub działanie przeciwnika rzeczywiście uniemożliwiło stronie prezentowanie jej racji w toku kontradyktoryjnego postępowania. Wadliwe przeprowadzenie dowodu z zeznań stron nie pozbawiło uczestniczki możności obrony jej praw, ponieważ obecny na rozprawie pełnomocnik uczestniczki mógł w jej imieniu zgłaszać wnioski, roztrząsać przebieg i wyniki postępowania, a także zwracać uwagę na nieprawidłowości.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy w N.T. postanowieniem z dnia 19 grudnia 2006 r., po uwidocznieniu zmian geodezyjnych nieruchomości, której dotyczyło postępowanie, stwierdził, że Gmina J. nabyła przez zasiedzenie z dniem 1 stycznia 2005 r. prawo własności działki ewid. zmod. (...) o pow. 0,0872 ha, położonej w L.M.

Sąd Okręgowy w N.S. w dniu 23 marca 2007 r. oddalił apelację uczestniczki postępowania Ireny F. od tego postanowienia, przyjmując za własne następujące ustalenia faktyczne:

Uczestniczka Irena F. figuruje jako właścicielka działki ewid. Nr (...), która podzielona została na działki nr (...), (...) i (...). Własność tej nieruchomości nabyła z dniem 4 listopada 1971 r. na podstawie przepisów ustawy z dnia 26 października 1971 r. o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych (Dz. U. 1971 r. Nr 27 poz. 250 i 1975 r. Nr 16 poz. 91), co stwierdzone zostało postanowieniem Sądu Rejonowego w N.T. z dnia 12 listopada 1987 r.

Działka nr (...) stanowi obecnie działkę ewid. zmod. nr (...) o pow. 0,0872 ha. Od 1974 r. działkę tę posiada samoistnie Gmina J., która objęła ją na podstawie nieformalnej umowy darowizny dokonanej przez księdza Józefa B. (ówcześnie wpisanego współwłaściciela w 3/4 części nieruchomości obok nieznanego z miejsca pobytu Jana B., współwłaściciela pozostałej 1/4 części). Od tego czasu wnioskodawca sprawuje faktyczne władztwo nad działką, ogrodził ją i wybudował na niej Dom Nauczyciela, który służy całej społeczności wsi L.M.

Uczestniczka Irena F. z nieruchomości tej nie korzystała jak właściciel, a jedynie w zakresie służebności drogowej.

Sądy przyjęły, że zasiedzenie biegło od 1974 r. przeciwko uczestniczce i po upływie 30 lat wnioskodawca nabył własność działki ewid. zmod. nr (...) na podstawie art. 172 § 2 k.c.

Podstawą dokonanych ustaleń były zeznania świadków. Uczestniczka nie została przesłuchana w charakterze strony, gdyż z powodu choroby nie przybyła na rozprawę, na której Sąd Rejonowy zamierzał przeprowadzić ten dowód. W tej sytuacji Sąd Rejonowy jako stronę przesłuchał zamiast uczestniczki jej pełnomocnika i jego zeznania o tym, iż uczestniczka nie zna okoliczności istotnych dla biegu zasiedzenia, potraktował jako przyznanie przez nią faktów podanych przez wnioskodawcę.

Sąd Okręgowy, rozpatrując apelację uczestniczki, nie stwierdził nieprawidłowości w przebiegu postępowania dowodowego i ocenie dowodów. Uznał, że samo złożenie przed ostatnią rozprawą przez pełnomocnika uczestniczki zaświadczenia lekarskiego o jej stanie zdrowia, bez wniosku o odroczenie rozprawy i przy obecności pełnomocnika na tej rozprawie, nie uzasadnia zarzutu uchybień procesowych.

Poczynione ustalenia potwierdzają, że uczestniczka korzystała z drogi w granicach służebności drogowej, jako z jedynego połączenia jej gospodarstwa z drogą publiczną. Takie korzystanie nie wykluczało możliwości samoistnego posiadania całej działki przez wnioskodawcę. Na korzyść wnioskodawcy, poza zeznaniami świadków, przemawia domniemanie samoistności posiadania (art. 339 k.c.), którego - zdaniem Sądu II instancji - uczestniczka nie obaliła.

Wnioskodawca w 1974 r. objął sporną działkę, stanowiącą część większej nieruchomości, w posiadanie samoistne, na podstawie umowy mającej na celu przeniesienie własności, ale zawartej bez zachowania wymaganej formy. Sąd zwrócił uwagę, że dopuszczalne jest zasiedzenie części nieruchomości.

Sąd Okręgowy nie podzielił także zarzutu, że Gmina J. nie mogła zasiedzieć nieruchomości, ponieważ jako samoistny podmiot prawa występuje dopiero od 27 maja 1990 r., kiedy w życie weszła ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. 1990 r. Nr 16 poz. 95 ze zm.). Wcześniej posiadaczem samoistnym gruntu był bowiem Skarb Państwa, który Gmina reprezentowała, a po nabyciu podmiotowości prawnej przez gminy doszło do przeniesienia posiadania przez Skarb Państwa na wnioskodawcę. Potwierdza to faktyczne wykonywanie władztwa przez Gminę oraz uznanie żądań wniosku Gminy przez Skarb Państwa. Przeniesienie posiadania nieruchomości nie wymagało żadnej formy, wystarczyło wydanie gruntu.

Stosownie do treści art. 176 k.c. wnioskodawca mógł do swojego okresu samoistnego posiadania po 27 maja 1990 r. doliczyć okres posiadania Skarbu Państwa od 1974 r., co w konsekwencji doprowadziło do nabycia tej nieruchomości przez zasiedzenie. Zawarte w apelacji twierdzenie, iż wnioskodawca musiał uzyskiwać zgodę uczestniczki na istotne czynności związane z zarządem nieruchomością, Sąd Okręgowy uznał za gołosłowne.

Wnioskodawczyni zaskarżyła postanowienie Sądu II instancji skargą kasacyjną opartą na obydwu podstawach z art. 398[3] § 1 k.p.c. W ramach pierwszej podstawy podniosła zarzuty:

- naruszenia art. 175 k.c. w związku z art. 123 § 1 pkt 1 k.c. poprzez ich niezastosowanie pomimo ustalenia przez sądy obu instancji, iż w roku 1987 w trybie ustawy z dnia 26 października 1971 o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych zostało wszczęte na wniosek uczestniczki postępowanie o uwłaszczenie działki nr (...), w skład której wchodzi sporny grunt, która to czynność, zdaniem skarżącej, przerwała bieg zasiedzenia;

- naruszenia art. 176 § 1 k.c. w związku z art. 18 ust. 1 i art. 5 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 10 maja 1990 r. - przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych (Dz. U. 1990 r. Nr 32 poz. 191) poprzez ich niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, iż wnioskodawca mógł do swojego okresu samoistnego posiadania doliczyć okres samoistnego posiadania Skarbu Państwa od 1974 r., mimo niewydania przez wojewodę decyzji o stwierdzeniu nabycia z mocy prawa przez Gminę J. samoistnego posiadania spornej działki.

Podstawę naruszenia przepisów postępowania mającego istotny wpływ na wynik sprawy, uczestniczka wypełniła zarzutem obrazy art. 379 pkt 5 k.p.c. w związku z art. 214 § 1 k.p.c., z art. 386 § 2 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c., poprzez nieuchylenie zaskarżonego postanowienia Sądu I instancji, pomimo tego, że postępowanie przed Sądem I instancji było dotknięte nieważnością z powodu pozbawienia uczestniczki postępowania możności obrony jej praw, poprzez przeprowadzenie przez Sąd I instancji postępowania pod jej usprawiedliwioną nieobecność i wydania postanowienia co do istoty sprawy.

Skarżąca wniosła o uchylenie w całości zaskarżonego postanowienia Sądu Okręgowego w N.S. oraz poprzedzającego je postanowienia Sądu Rejonowego i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji oraz o uwzględnienie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu kasacyjnym i apelacyjnym.

Uczestnik - Skarb Państwa domagał się oddalenia skargi kasacyjnej i zasądzenia kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Najdalej idący jest zarzut uchybień procesowych polegających na nieuwzględnieniu przez Sąd Okręgowy wadliwości postępowania przed Sądem Rejonowym, które - zdaniem skarżącej - doprowadziły do nieważności tego postępowania i uzasadniały uchylenie zaskarżonego postanowienia na podstawie art. 386 § 2 k.p.c.

Zgodzić się należy ze skarżąca, że Sąd I instancji popełnił szereg błędów w trakcie ostatniej rozprawy. Przede wszystkim decydując się na przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron (art. 299 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.) nie mógł zastąpić przesłuchania uczestniczki przesłuchaniem jej pełnomocnika. Pełnomocnik zastępuje wprawdzie stronę w czynnościach procesowych, nie jest jednak stroną postępowania i swoją wiedzę na temat przedmiotu tego postępowania może komunikować jedynie jako świadek. Ponadto pominięcie przesłuchania uczestniczki nastąpiło z pogwałceniem art. 302 § 1 k.p.c. - nie zachodziły bowiem trwałe przeszkody faktyczne ani prawne, uniemożliwiające złożenie przez nią zeznań, a jej nieobecność na rozprawie w dniu 12 grudnia 2006 r. została usprawiedliwiona jej złym stanem zdrowia, o czym Sąd Rejonowy był poinformowany, gdyż pełnomocnik uczestniczki przedstawił zaświadczenie lekarskie. W tym stanie rzeczy obowiązkiem Sądu Rejonowego, wynikającym z treści art. 214 k.p.c. (według oznaczeń obowiązujących do 19 marca 2007 r.), było odroczenie rozprawy w celu umożliwienia uczestniczce złożenia zeznań. Uchybienia powyższe, aczkolwiek poważne, nie spowodowały jednak nieważności postępowania, nie pozbawiły bowiem uczestniczki możności obrony jej praw, skoro w rozprawie brał udział jej pełnomocnik. Zgodnie bowiem z ugruntowanymi poglądami, o nieważności postępowania, spowodowanej przesłankami z art. 379 pkt 5 k.p.c., można mówić jedynie wtedy, kiedy nieprawidłowe postępowanie sądu lub działanie przeciwnika rzeczywiście uniemożliwiło stronie prezentowanie jej racji w toku kontradyktoryjnego postępowania (por. np. wyroki z dnia 18 października 2001 r. IV CKN 478/2000 LexPolonica nr 384664 oraz z dnia 18 maja 2007 r. I CSK 75/2007 LexPolonica nr 1909771). Wadliwe przeprowadzenie dowodu z zeznań stron nie pozbawiło uczestniczki możności obrony jej praw, ponieważ obecny na rozprawie pełnomocnik uczestniczki mógł w jej imieniu zgłaszać wnioski, roztrząsać przebieg i wyniki postępowania, a także zwracać uwagę na nieprawidłowości. Naruszenie przepisów procesowych, jakiego dopuścił się Sąd Rejonowy, stanowiło natomiast uchybienie procesowe, które mogło istotnie wpłynąć na wynik sprawy, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że zeznania pełnomocnika uczestniczki, nieprawidłowo potraktowane jako zeznania strony, stały się podstawą szeregu wniosków o podstawowym znaczeniu dla rozstrzygnięcia. Sąd Rejonowy poczytał je bowiem za przejaw przyznania przez uczestniczkę twierdzeń wnioskodawcy o sposobie i zakresie posiadania nieruchomości.

Mimo zatem, że zarzut błędnego nieuwzględnienia przez Sąd II instancji nieważności postępowania przed Sądem I instancji był zbyt daleko idący, to wytknięte jako jego uzasadnienie uchybienia proceduralne rzeczywiście wystąpiły i nie zostały usunięte w postępowaniu apelacyjnym poprzez prawidłowe przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron. Przeciwnie, Sąd II instancji uznał przeprowadzone dowody za miarodajną podstawę ustaleń faktycznych. Już z tego względu konieczne było uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w N.S. na podstawie art. 398[15] § 1 k.p.c.

Skarżąca ma jednak także rację, że Sąd Okręgowy nie rozważył, czy i jaki wpływ na bieg terminu zasiedzenia nieruchomości uczestniczki miało przeprowadzone w 1987 r. na jej wniosek postępowanie o stwierdzenie nabycia przez nią własności m.in. spornej działki na podstawie przepisów ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych. Wprawdzie argumentacja uczestniczki, z której wynika, że w postępowaniu toczącym się w 1987 r. nie uczestniczył Skarb Państwa, powoduje poważne wątpliwości, czy wszczęcie tego postępowania mogło przerwać bieg zasiedzenia (por. orzeczenia powołane przez skarżącą w uzasadnieniu skargi kasacyjnej, a także postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2003 r. III CKN 535/2001 LexPolonica nr 1852369). Jednak zajęcie stanowiska w tym przedmiocie wymaga dokonania stosownych ustaleń, które nie zostały dotychczas poczynione.

W sytuacji, kiedy konieczne jest uzupełnienie postępowania dowodowego, którego wyniki stanowić będą podstawę ustaleń faktycznych, przedwczesne byłoby wypowiadanie się o prawidłowości zastosowania przez Sąd Okręgowy przepisów prawa materialnego. Stwierdzić jedynie należy, że skarżąca nie ma racji wskazując na konieczność wykazywania faktu przeniesienia posiadania spornej działki pomiędzy Skarbem Państwa, a wnioskodawcą decyzją przewidzianą w art. 18 ust. 1 ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych. Deklaratywna decyzja wojewody, o której mowa w powołanym przepisie stanowiła ustawowe poświadczenie, że gmina stała się z mocy prawa z dniem 27 października 1990 r. właścicielem określonych składników mienia ogólnonarodowego, wymienionych w art. 5 ust. 1 tej ustawy, dotychczas należących do Skarbu Państwa. Nie mogła natomiast potwierdzać żadnych innych zdarzeń, w tym także przeniesienia posiadania nieruchomości stanowiących własność osób trzecich. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały z dnia 30 grudnia 1992 r. III CZP 157/92 (OSNCP 1993/5 poz. 84), decyzja wojewody stwierdzająca nabycie przez gminę nieruchomości nie należącej do mienia państwowego byłaby nieważna z konsekwencjami przewidzianymi w art. 156 § 1 k.p.a.

Z przytoczonych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji. Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego wynika z treści art. 398[21] k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. i art. 108 § 2 k.p.c.

Procesy sądowe i windykacja

tel. 503-300-503

www.matysiak-kancelaria.pl

sekretariat@matysiak-kancelaria.pl